Skocz do zawartości
Forum

Odstawienie alkoholu


Gość wisniowa panika

Rekomendowane odpowiedzi

Gość wisniowa panika

witam :/ pilam przez 5 dni i ogolnie mam dalej ochote na % czuje sie nieswojo w swojej skorze i trzesa mi sie rece... czy jest jakis sposob na szybkie pozbycie sie objawow odstawiena alkoholu? z gory dzieki za pomoc

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem nie ma, organizm, którym katowałaś alkoholem przez 5 dni, reaguje w sposób zupełnie naturalny, w ciągu jednego dnia powinno Ci przejść, rozumiem, że masz dalej ochotę na wypicie %, ale zdecydowanie musisz to przeczekać bo inaczej z tego nie wybrniesz, stanu po alkoholu nie zapija się alkoholem, pij dużo ciepłej herbaty i zjedz coś, organizm się ustabilizuje.

Odnośnik do komentarza

spróbuj zająć myśli, zapomnieć że w ogóle piłaś, jeśli masz objawy fizyczne, spróbuj odtruć organizm - sport, dużo wody i zielonej herbaty. Jeśli psychiczne - najlepsze jest zajęcie umysłowe - film, książka lub po prostu sen, jeśli się da. Jeśli jedno i drugie - stosuj naprzemiennie wszystko, dobre jest sprzątanie, poprawia nastrój. Jutro powinno być lepiej, ale warto odtruwać się dłuższy czas, bo może przyjść jeszcze większa ochota... wtedy zdusić ją w zarodku i szybko znaleźć sobie zajęcie. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Aby ograniczyć nieco objawy fizjologiczne pij dużo soków owocowych bogatych w jony potasu i fruktozę (na przykład sok pomarańczowy), a także wodę mineralną z zawartością magnezu. Objawy somatyczne powinny zniknąć po około 2-3 dniach.
Jeśli chodzi o głód psychiczny, to zastanów się czy nie warto skorzystać z pomocy psychologa.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dobrze robi wysiłek fizyczny. Staraj się unikać kawy i mocnej herbaty.
Generalnie, do problemu podchodzisz od złej strony. Zastanów się co zrobić ze swoim alkoholoizmem. Odpowiedz sobie czy chcesz godnie żyć, czy skończyć gdzieś, pod płotem. Na początek, idź do psychiatry. Najlepiej prywatnie. Złap kontakt do jakiejś grupy terapeutycznej. Lekarz, po jednej dobie nie picia, może da Ci coś co zminimalizuje skutki psychiczne.
Wiesz jak smakuje resztka cudzego piwa,... Nie wiesz ? To zmień coś w swoim życiu bo możesz się dowiedzieć.

Odnośnik do komentarza

Wazne jest, z jakich przyczyn tak naprawde siegamy po uzywki. Tu tkwi prawdziwa przyczyna. Bez tego nie wyjdziesz z tego, bo to jest mechanizm obronny-czlowiek boi sie problemu wiec go zaglusza, ale za to potem ma poczucie moralnego niepokoju ze wyzadza sobie krzywde. I powstaje bledne kolo. Przychodzi kolejny dzien, wraz z nim te same leki i obawy a pod reka mamy srodek, ktory pozwoli nam na moment odreagowac stres i zmartwienia. A organizm szybko sie uzaleznia. Wiem co mowie bo samemu uzywam roznego rodzaju uzywek praktycznie codziennie i nie umiem odstawic juz a porady roznych ludzi za przeproszeniem g...o daly.

Wiem, ze nie pocieszylem ale moze Tobie sie uda z tego wyjsc.

Odnośnik do komentarza

@pizzacanto, ważne jest aby stanąć przed lustrem i powiedzieć głośno,...jestem alkoholikiem i mam problem. Najlepiej tak głośno aby usłyszało to kilka osób. Można oczywiście przenosić środek ciężkości w różne, inne miejsca ale to zwykła taniocha i łatwizna która ma "zmylić przeciwnika" i przy okazji samego siebie. Można snuć bajdy o tym jaki to jestem biedny i że nikt mnie nie kocha, i że brak mi celu. Można. Znacznie jednak lepiej jest mieć jaja,...najlepiej w głowi bo pomiędzy nogami to żadna sztuka.

Odnośnik do komentarza

Tak, dwadzieścia lat alkohol i papierosy. Mam za sobą kilka detoksów na które sam się zgłaszałem. Wiele razy próbowałem i wiele razy miałem długie przerwy. Wiem co to jest delirium, padaczka alkoholowa, noce na dworcu, resztka cudzego piwa i cudzej zupy pomidorowej. Nigdy jednak nie uciekałem w taniochę, nie wymyślałem bzdur o problemach, złym samopoczuciu, lub braku celu i perspektyw. Wiedziałem zawsze, że wszystko to "jest moje". Nie da się tym nikogo uraczyć. Pewnego dnia w 1993 roku powiedziałem, że to teraz musi się udać. I nigdy już nie miałem w ustach alkoholu, rok później, powiedziałem, że teraz skończę z papierosami i nigdy nie zapaliłem a paliłem min. 30 dziennie. Jakiś czas później postanowiłem zrzucuć wagę i zrzuciłem 32 kg. Nigdy nie uczestniczyłem w grypach terapeutycznych, zawsze walczyłem sam. Następnie przebiegłem wiele maratonów, założyłem firmę, zatrudniłem najpierw jedną osobę, póżniej kilkanaście a jeszcze później założyłem drugą firmę. To tyle. Twoja silna wola i chęć do zmiany jest najważniejsza i determinująca wszystko. Dlaczego ja dałem radę ? Nie wiem ale nie wydaje mi się abyś był gorszy. Walcz. Na czterdziestym kilometrze maratonu czasem człowiek ma dosyć. Ręce i nogi to głupie odrosty na usługach głowy. To czy wygrasz zależy wyłącznie od Ciebie. Sukces jest w głowie.
Myślę, że zaspokoiłem Twoją ciekawość, jeżeli nie, pytaj, odpowiem,...

Odnośnik do komentarza

Uzywam alkoholu poniewaz cierie na chrniczna samotnosc. Nie wychodzi mi w jakikolwiek sposob w relacjach z plcia przeciwna. Nie wychodzilo rowniez wtedy, kiedy jeszcze nie uzywalem alkoholu czy innych srodkow regularnie, a nawet wtedy gdy w ogole niczego nie uzywalem. W szkole po prostu dziewczyny nie zwracaly na mnie uwagi, dzieje sie tak do dzis a nawet jak dojdzie do czegos, traktuja mnie jako przyjaciela ale nie jako osobe z ktora mozna zbudowac wiez uczuciowa. Nie jestem szpetny, pdobno nawet jestem przystojny i ponoc mozna ze mna ciekawie spedzac czas wiec nie wiem, dlaczego tak sie dzieje. Dla kazdego jest jakis inny problem z powodu ktorego siegaja po uzywki - u mnie tym problemem jest samotnosc. Nie umiem poradzic obie z tym obciazeniem bo lek z powodu samtnosci praktycznie dezorganizuje mi wszystkie dziedziny zycia, lacznie z problemami ze spaniem. Czuje sie gorszy, ze cos jest nie tak bo jak to jest mozliwe, ze skoro nic ze mna nie jest zle, to plec przeciwna traktuje mnie jak powietrze. Musi istniec jakas realna przyczyna tego. Mozliwe ze jestem nieco niesmialy ale nie do tego stopnia by to powodowalo te sytuacje. Moze brakuje mi stabilnosci emocjonalnej ale tez znam podobnych ktorym mimo to wychodzi. Wczoraj po raz kolejny zostalem niejako odrzucony przez pewna osobe i ona powiedziala mi ze kobiety szukaja silnych mezczyzn. ja d nich nigdy nie nalezalem. Zawsze bylem wrazliwszy od innych i nie umiem tego zmienic. Czy to ma mnie skazac na samotnosc do konca zycia?? Przestalo mi sie cokolwiek chciec, cierpie na chroniczna depresje ale nie chce mi sie nawet isc do specjalisty bo znowu uslysze p****e ze tak jest, ze trzeba czekac na swoja szanse w tej materii itp. Ciekawe, co by powiedzieli, gdyby taka sytuacja dotknela ich samych. Niektorzy sa tak skostruowani ze potrafia byc samemu. Ja nie potrafie i to mnie zabija.

Odnośnik do komentarza

Jest taki moment w życiu człowieka, kiedy uruchamia się instynkt samozachowawczy. Wówczas dociera do Ciebie, że z tyłu już nic nie ma. Czasem ktoś mnie pyta,...jak Ci się udało to zrobić,.. Nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć. Nie ma jednej przyczyny, nie ma jednego powodu. To nie kwestia tego, że ktoś, czyli ja, dotarł do dna. Widziałem w psychiatryku różne osoby. Osoby w stanie skrajnego upodlenia, osoby na stanowiskach, wykształconych. Nie wyciągali z tego żadnych wniosków Mam też świadomość, że tzw dno każdy ma w innym miejscu. Wiem natomiast, że świadomość problemu jest kluczem do
wszystkiego. "Nawet człowiek, który szedł na koniec świata musiał wykonać pierwszy krok", tak więc nie ma spraw przegranych, nie ma chwili w której możemy powiedzieć,...ja już nic nie zrobię, nie dam rady. To czy dasz radę, to zależy wyłącznie do Ciebie. Ułóż plan, zrób analizę Twoich mocnych i słabych stron. Wyznacz cel. Opowieści, że nikt mnie nie lubi, jestem do niczego, nie potrafię nikogo zainteresować swoją osobą, to łatwy zestaw "usprawiedliwiaczy". Tak jest najprościej. Gdy rozstawałem się z alkoholem, z powodu tego, że podejmowałem nie skuteczne próby, nie informowałem nikogo. Nie chciałem w przypadku niepowodzenia usłyszeć kpin i wymówek. Niestety, w tym okresie moja żona nie zdała egzaminu. Jedno co miała mi do zaoferowania to zestaw "przypominaczy" dotyczących moich dokonań. Działając samotnie dawałem sobie pewien, w sumie dla mnie, niebezpieczny komfort. Jednak się udało. Nie ma dwóch takich samych ludzi, każdemu jest coś innego potrzebne. Nie potrafię doradzić nikomu jak ma postąpić, nie ma jednej recepty. Jeden potrafi to zrobić sam, innemu potrzebna jest grupa wsparcia. Wiem natomiast, że jak nie zapanujesz nad tym to czeka Cie dno. Co ono będzie dla Ciebie oznaczało > Nie wiem. Może jeszcze nie masz za sobą epizodów które opisałem wcześniej, może nie wiesz jak smakują "fikołki" z apteki, jak wyglądają noce w psychiatryku, nocne lęki i omamy. Zrób coś aby nie stało się to Twoim udziałem. Nie obciążaj tym nikogo. To Twoje kwalifikacje, Twój los, Twoja determinacja.
Tak na marginesie, pod pijając, trudno Ci będzie zachwycić sobą jakąś kobietę. O ile same nie piją to wiem, że nie przepadają za "pachnącymi inaczej".

Odnośnik do komentarza

To ze kobiety nie przepadaja za alkoholem to wiem ale z drugiej strony, przynajmniej w moim srodowisku, nie jest niczym dziwnym picie piwa wsrod dziewczyn..probemem jest to, ze dzisiaj kobiety szukaja mezczyzn bardzo zaradnych zyciowo a kiedys nie bylo tak, bo byly inne realia (przynajmniej ja to tak odbieram). A ja niestety nie potrafilbym ulozyc sobie zycia z soba, dla ktorej w pierwszej kolejnosci licza sie atrybuty typwo materialne.

No to wiem, gdzie lezy moj wrazliwy punkt, Ron. Tylko ja jeszcze nie mam w sobie tyle sil aby powiedziec sobie: h**j, jest jak jest ale to nie powod do ciaglego picia. Narazie zbyt boli gdzies w srodku. Zreszta, tu nie tylko o brak bliskiej osoby chodzi, sa jeszcze inne problemy ktore powoduja ze siegam czesto po uzywki.

Odnośnik do komentarza

Witaj pizzacanto
Jak zauważyłeś, są przyczyny poza samotnością w których się sięgasz po używki,czy mógłbyś o nich napisać?
Zawsze kobiety szukały zaradnych mężczyzn,wcześniej to wyglądało raczej na wzór imponowania,poza tym dochodzi do tego wrażliwość u faceta i uzupełnienia tego czego oczekuje kobieta pomijając majętność.Niestety alkohol spala tą wrażliwość z którą mógłbyś się podzielić,czasem mimo chodem parę życzliwych słów, niczym nie wymuszonych przynosi efekty, trzeba poczekać by zaowocowały.Nie da się też ukryć, że facet nadużywający poza tym oddechem traci również na swojej atrakcyjności.

Odnośnik do komentarza

Tymi innymi przyczynami sa generalnie sprawy zwiazane z zyciem zawodowym. Nie czuje sie selniony w tym, czym sie zajmuje, poza tym coraz bardziej zdaje sobie sprawe, ze zle postapilem wybierajac taka a nie ina decyzje dotyczaca zajmowania sie zawodowo tym, czym sie zajmuje. W tej chwili chcialbym chyba zmienic to, czym sie zajmuje, ale problem polega na tym, ze mam juz powyzej 30 lat, skonczenie przynajmniej studiom to kolejne trzy lata a nie ma co ukrywac-na polskim rynku gdzie sa bardzo duze problemy z praca pracodawcy prawie na 100 procent wybiora tego kto jest swiezo po studiach niz kogos, kto sie ,,przekfalikowal". Tym bardziej, ze mysle o zawodach rowiez w pewnym sensie niszowych lub takich, ktore wymagaja specjalizacji scislej.

Nie zgodze sie z tym, ze kobiety od zawsze wybieraly tych najbardziej zaradnych. Gdyby tak bylo, nie byloby zwiazkow pomiedzy osobami ktore radza sobie gorzej w tej materii. Ja nam wiele takich. Dlatego nie moge zrozumiec, co u mnie pwoduje ze nie moe wejsc w glebsza relacje i jest to problem chroniczny.

Odnośnik do komentarza

Według statystyk, 80% osób kończących studia, nawet jednego dnia nie przepracowały w swoim zawodzie/kierunku studiów. Ukończyłem ogólniaka w trybie korespondencyjnym. Prowadzę z dobrym skutkiem dwie firmy. Oczekuję kolejnych argumentów które uzasadnią konieczność sięgania przez Ciebie po alkohol.

Odnośnik do komentarza

Zgadzam się z Ronem, to wszystko, o czym pisałeś, nie jest jeszcze takie straszne, żebyś musiał z tego powodu sięgać po alkohol. Poza tym, tak jak Krzysztof pisał, w ten sposób zabijasz swoją wrażliwość, a to akurat uważam za Twoją zaletę, a nie wadę. Nie musisz też swoich decyzji uzależniać od polskiego rynku pracy, możesz spróbować poszukać czegoś za granicą. Albo, skoro nie lubisz tej pracy, którą masz, możesz sobie znaleźć jakieś fajne hobby.

Odnośnik do komentarza

Franca -> nie chce ani wyjezdzac za granice i tam czuc sie jeszcze bardzej osamotnionym (bo tutaj mam znajomych) ani nie potrafie zyc w ten sposob, ze pracuje gdzies, gdzie wylacznie wykonuje swoje obowiazki a nie sprawia mi to zadnej satysfakcji. Ja tak nie umiem. Musze sie spelniac zawodowo aby w ogole moc pracowac. A co do wrazliwosci, nie pomagala mi w chwilach kiedy nie uzywal alkoholu lub uzywalem go okazjonalnie i nie pomaga teraz. Bo skoro uwazasz mnie za wrazliwego, to czemu mimo mojego wieku nie moge z nikim oczuc blizszej wiezi? Mam czekac do 60 lat? Sorry, takie cos nie pomaga mi w ogole. Odnosze wrecz wrazenie ze jest dzisiaj towarem deficytowym w kontaktach gdzie wszystko sprowadza sie do kwestii czysto materialnych. Sorry ale tak to widze.

Odnośnik do komentarza

Rzeczywiście potrafi zdołować człowieka,fakt że się kształcił pod danym kierunkiem i nie potrafi się nigdzie zaadoptować,wiem ze trudno jest się przekwalifikować,szczególnie dla osób które jak to się mówi powinny teraz obecnie płynąć wraz z ,,falą" i innymi rzeczami się zamartwiać.Fakt że jesteś obecnie na tym etapie bardziej analizującym przeszłe dokonania a także patrząc w przyszłość jeszcze bardzie pogarsza sytuacje,dodatkowo frustruje ciebie brak motywacji w postaci bardziej delikatniejszej osoby obok,która by cię zmotywowała lekko do dalszego działania.Napisałeś o tym że się nie zgadzasz z tym, że nie zawsze trzeba być zaradnym by być w związku,oczywiście że tak bywa, jednak i w takim układzie trzeba wyciągnąć z siebie cechy by wzbudzić sobą zainteresowanie.Jakie masz atuty w sobie? każdy ma coś takiego czym przyciąga inne osoby, trzeba to tylko poszukać, można i zmienić towarzystwo, gdzieś indziej się ,,wkręcić". Myślisz o tym że osoby wybierają chętniej do pracy tych zaraz po ukończeniu kierunku, jest coś takiego jak doświadczenie i umiejętność tzw (sprzedania się ) popracuj nad tym i jeśli wymaga tego rynek pracy,szukaj zawsze tego co zwiększy u ciebie szanse,niezależnie od wieku podnoś kwalifikacje i znajdź to co uważasz w sobie za atut i rozwijaj to.

Odnośnik do komentarza

witam mam problem mój chłopak pije i niestety nie panuje nad tym...:( nawet kiedy go proszę to i tak woli alkohol dawniej okłamywał mnie mówiąc ze pracuje a siedział z kolegami... chce mu pomóc ale nie mam siły:( rozmawiałam chciałam go wziąć na leczenie ale on nie chce :( boje sie o niego...
Proszę poradźcie mi jak z nim mam postępować..

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...