Skocz do zawartości
Forum

Obwinianie za wszystko i brak zainteresowania ze strony męża


Rekomendowane odpowiedzi

Witam.chciałam opowiedzieć wam o moich problemach, wiem że to nie jest rozwiązanie ale nie mam do kogo się zwrócić mam z mężem wspólnych znajomych i nie chce ich w to mieszać tak samo jak moją rodzine (mam nadzieję że sie między nami ułoży i poprostu nie chce by wtedy gorzej go traktowali) więc zaczne od początku z mężem jesteśmy parą od 7 lat małżeństwem od 4 i mamy 3 letniego synka. Przed ślubem było między nami dobrze oczywiście kłóciliśmy się ale to były drobne sprzeczki ważne było że każde z nas rozumiało swoje błędy i potrafiło się do tego przyznać a przede wszystkim byliśmy strasznie "za sobą" kochaliśmy się i to było widać (brakuje mi tych chwil) czułam się kochana atrakcyjna ważna, jednak od ślubu jest inaczej z dnia na dzień coraz gorzej. Mąż zaczął mnie po prostu olewać teraz bardziej liczy się ze zdaniem swojej matki, wszystkie obowiązki są na mojej głowie (może by mi to nie przeszkadzało gdyby mnie inaczej traktował zawsze pomagałam swoim rodzicom jak skończyłam 15 lat również finansowo wydaje mi się że jestem osobą pracowitą) jednak on traktuje mnie jak typową sprzątaczke jak tylko ja bym miała dziecko i tylko ja miała bym się nim zajmować,ostatnio gdy miał wolne a ja szłam do pracy pospałam troche dłużej (normalnie wstaję o 5 żeby wszystko ogarnąć) i poprosiłam męża aby ubrał synka i zajął się nim usłyszałam że jestem wredna i głupia ja to robie codziennie przez 3 lata ciągle twierdzi że on wszystko robi. Ja nie posiadam prawa jazdy i jak gdzieś jedziemy to mąż prowadzi na zakupy czasem chodzę spacerkiem ale jak mam kupić napoje wode mleko (ciężkie rzeczy) albo jest bardzo brzydka pogoda to jedziemy autem potem muszę słuchać że on wszystko robi że prowadzenie to ciężka robota itp. a ja nic nierobie, o porządek w domu ja dbam choć przy tak żywiołowym dziecku to trudne jednak brudno w domu nigdy nie jest.prasuje sprzątam gotuje i nie narzekam.Jak poproszę o coś męża czego ja nie umiem zrobić np naprawić kran to słysze że to pięć minut roboty i zrobi to później czyli za 2,3 miesiące a jak mu o tym przypomne znów mnie wyzywa i mówi że ma mnóstwo roboty. ale jak go o coś poprosi jego tata czy brat siostra a nawet sąsiad ktokolwiek tylko nie ja leci odrazu pomagać bardzo mi się to podoba bo kiedyś i my możemy potrzebować pomocy, raz po ślubie mnie uderzył w twarz nikt o tym niewie, to było na oczach naszego syna ja a przyczną było to że miał mnie zawieść do pracy miałam popołudniową zmiane a mąż miał wolne jednak jak zapytałam czy jedziemy zaczął się czepiać i krzyczeć (gdybym wiedziała sama bym poszła) byłam zła i się uniosłam wtedy zarobiłam wyszłam z domu ale do pracy się spóźniłam oczywiście bo nie mógł powiedzieć ze mnie jednak nie zawiezie później mnie przepraszał. Mąż o wszystko obwinia mnie, wiem że wina zawsze leży po dwóch stronach święta niejestem ale to powód do takiego traktowania?? próbowałam wszystkiego rozmowy(spokojnej) krzyku, cichych dni, nawet byłam u pani psycholog, która powiedziała że moja teściowa mi męża nie wychowałą to sama muszę to zrobić

Odnośnik do komentarza

dodam jeszcze że niewiem co robić walczyć o małżeństwo? ale jak? nawet nie wiem czy go nadal tak mocno kocham niewiem jak moge do niego przemówić.ostatnio po kłótni chciałam z nim porozmawiać jednak wolał grać w gre i powiedział że mu już nie zależy, chce żeby nasz syn miał normalną rodzine. dodam że mój mąż jest troche maminsynkiem (kiedyś tego tak niepokazywał) teraz nawet pozwolił mamie zrobić przemeblowanie w naszym domu pod moją nieobecność, oczywiście był zdziwiony czemu jestem zła.
Niechce dłużej tak żyć.

Odnośnik do komentarza

czuje się strasznie samotna, ostatnio zaczełam wierzyć że to wszystko przeze mnie, po ciązy zostało mi para kilo jednak gruba nie jestem (raczej przeciętna bo modelką też bym raczej nie mogła zostać) jednak przez niego moja samo ocena strasznie spadła(więcej miłych słów słyszę od obcych ludzi).
czasem czuję że mam tylko syna który będzie przy mnie i który mnie kocha...
Naprawde niewiem jak mogę NAM pomóc, bo przecież jak by naprawde mu niezależało to by mnie zostawił, dodam ze mamy trochę problemów finansowych jednak opłacamy rachunki przedszkole mały kredyt żyjemy nie najgorzej jednak bez żadnych przyjemności typu kino kolacja w knajpie ogólnie jakie kolwiek wyjścia ale w dzisiejszych czasach dużo osób musi tak żyć może to go tak przytłącza?

Odnośnik do komentarza
Gość Kornelia 27

Witam!Jestem z moim mężem 3 lata po ślubie 9 w związku mamy 7 letnia córeczke.Mamy dom kupiony na kredyt maz pracuje za granica w domu jest co 3 miesiace moj problem polega na tym ze moj maz nie daje mi wystarczajacych srodkow na zycie fakt jest taki ze przysyla mi jakies tam pieniadze ale one tylko wystarczaja na pokrycie raty kredytu i oplat a na zycie zostaja mi marne grosze ja nie pracuje zajmuje sie domem i dzieckiem zawsze tak bylo jezeli chodzi o prace to ja nie moge do niej pojsc nie mam z kim zostawic corki.A sama w domu zostac nie moze ale to nie jest tylko ten problem kazda klutnia prowadzi do tego ze potrafi sie do mnie nie odzywac przez kilka tyg tyko dlatego ze wspomne ze tych pieniedzy jest za mala ze ja nie daje rady.Jak jest w domu to jest dobrze nie klucimy sie ale jak wyjezdza tam to jak by diabel w niego wstapil kluci sie o byle glupstwo wymysla mi ze mam kochankow,ze jestem pusta kobieta do niczego sie nie nadaje az przykro mi to sluchac nie wiem czy mam ratowac to malzenstwo ktore chyba nie ma przyszlosci bo kazda proba rozmowy konczy sie na klutni i kilkoma tygodniami cichych dni a jak wraca to udaje ze nic sie nie stalo ze jest wszystko wporzadku ja tego nie zniose

Odnośnik do komentarza

Hej, skp27, a czemu po prostu nie odejdziesz od swojego męża? Jak on może Cię tak wykorzystywać? Pracujesz zawodowo? Tak. W takim razie podział domowych obowiązków też powinien być równy, każdy inny podział jest po prostu nieuczciwy. A także niesprawiedliwy i krzywdzący. A to jego podejście do dziecka, jakby było tylko Twoje, rozwala mnie zupełnie.
Widać, że on Cię kompletnie nie szanuje, a co tu dopiero mówić o miłości. Jaki jest sens, żebyś dłużej się tak męczyła, marnowała swój czas i życie? Zwłaszcza, że sama piszesz, że próbowałaś już wszystkiego, rozmów, psychologa, itd., i nic nie pomogło. Raczej więc nie ma szansy na to, że nagle nastąpi jakiś cud i mąż zmieni się w zupełnie innego człowieka.

Odnośnik do komentarza

Aha, napisałaś, że jakby mu nie zależało, to by odszedł. Nie zgadzam się z tym. Przecież całkiem sporo jest nieszczęśliwych małżeństw, a w nich ludzi, pozostających w nich mimo to, nieraz z bardzo wyrachowanych powodów. Nie bądźmy tacy zupełnie naiwni. A to, jak bardzo komuś zależy na drugiej osobie poznaje się po tym, jak ją traktuje, a nie po tym, czy w ogóle z nią jest.

Odnośnik do komentarza

wiesz chyba boję się od niego odejść wydaje mi się że nie poradzę sobie finansowo.mogła bym mieszkać u rodziców jednak musiała bym znaleść nową pracę i przedszkole dla syna, z drugiej strony jest też jego rodzina już raz pojechałam do rodziców(nie pracowałam wtedy mój syn miał może roczek) i jego rodzina okazała się straszna mieszali się w nasze sprawy, dzwonili nawet do moich rodziców i gadali(dokładnie teściowa) im niestworzone rzeczy na mój temat(całe szczęście rodzice znają mnie dobrze i nie mogli w to uwierzyć) robili niesamowity zamęt wzięli mojego synka na 4 dni bo niby mają urlop (nigdy się nim nie zajmują a nagle im sie zachciało myślałam że wyjdę z siebie) po czasie okazało się że zawieźli go do prababci a jak po niego jechałam wściekła od razu go zabrali (mineliśmy się samochodami),po moim powrocie do domu było dobrze pogodziliśmy się wyjaśniliśmy sobie wszystko tylko na jak długo może 3,4 miesiące było dobrze nie chce krzywdzić syna wiem że w zgodzie to my się nie rozstaniemy , jak się na to zdecyduję (nie jest to decyzja którą podejme w jeden czy dwa dni) chciała bym utrzymywać dobre relacje z mężem teściową i jego rodzeństwem ale to jest niemożliwe oni będą robić mi na złośc na każdym kroku, no i nie oszukując moja teściowa ma bardzo duży wpływ na mojego męża. a ona za mną nie przepada...

Odnośnik do komentarza
Gość to znowu ja

Hej, tu franca, ale mam problemy z kontem:(
Mówisz, że boisz się odejść z powodów finansowych. Ja uważam, że pieniądze nigdy nie powinny decydować o tym, czy się jest z kimś w związku, czy nie. Nawet, jeśli miałoby być ciężko pod tym względem przy wyborze jednej z opcji. Uważam, że jedynym sensownym powodem dalszego trwania związku może być miłość, a żadne pieniądze nie są w stanie wynagrodzić jej braku.
Piszesz, że teściowa jest okropna i ma duży wpływ na zachowanie męża. Rzeczywiście, wygląda na to, że jest ona nie w porządku, i to bardzo. Ale osobną sprawą jest teściowa, a osobną Twój mąż. To, że ona ma na niego wpływ, nie usprawiedliwia jego postępowania. W końcu jest wolnym, dorosłym człowiekiem, i sam decyduje o tym, co robi, i za to odpowiada. A gdyby mu na Tobie naprawdę zależało, odciął by się od takich złych wpływów ze strony innych, nie zwracałby uwagi na czyjeś gderania czy dogadywania.
Nie sądzę też, że bycie w związku, w którym nie ma dobrej atmosfery jest dobre dla dziecka, ani tym bardziej, że jest lepsze od rozstania się. Zwłaszcza, że po rozwodzie dziecko może(i zazwyczaj tak jest) regularnie kontaktować się z obojgiem rodziców. Ale oczywiście, ciężko taką decyzję podjąć z dnia na dzień, do tego trzeba wszystko sobie dobrze, dokładnie przemyśleć...

Odnośnik do komentarza

Witajskp27 .

Wiesz z podziwu nie mogę wyjść dla ludzi którzy nie znając dogłębnie sytuacji małżeństwa, jedyną radą którą są w stanie dać to rozwód ..i porządnie to uargumentować....

Jesteście młodymi ludzmi, ktorzy być może troszeczke za wcześnie zdecydowali o założeniu rodziny. Biorąc pod uwagę Twoje wcześniejsze wątki masz niewątpliwe kłopot z ujarzmieniem emocji. No i właśnie wydaje mi się że od tego musisz zacząć, od pracy nad sobą,
Piszesz że kiedyś byliście za sobą i od tego trzeba zacząć ,przypomnieć sobie jak wtedy było i z jakiego powodu jest inaczej.Przeanalizować to na spokojnie razem przy dobrej kolacji. Nic nie osiągniesz rozmawiając z mężem po kłótni, gdy nie ostygły jeszcze emocje,tak samo jeśli On jest zajęty innymi sprawami,czy graniem.
Wierz mi łagodnością można góry przenosić, fochowaniem -nigdy.
Żyjemy w stresowych czasach,to właśnie w domu musimy wspólnie zapewnić sobie miłą fajną atmosferę żeby móc dawać radę codziennym niełatwym wyzwaniom.Naprawdę to da się zrobić,czasem wymaga to wielkiego wysiłku od strony partnerów ale samo nic nie przyjdzie.
Jeżeli masz w otoczeniu kogoś, kto jest w takim fajnym, zgranym małżeństwie, poproś o rady, ale tylko właśnie takich, którzy sobie dobrze radzą a nie frustratów albo ludzi którzy o życiu w małżeństwie nie mają zielonego pojęcia...
Życzę Ci żebyście byli szczęśliwi razem;-)))Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Gość to znowu ja

Hej:)
Tak na wszelki wypadek powiem Ci tylko, że eeeh uprzedziła się do mnie 2 miesiące temu, w wątku mavericka, od tamtej pory żywi do mnie silną awersję:( Nie sądzę więc, aby była w stanie obiektywnie ocenić cokolwiek, co wiąże się z moją osobą, także moje posty. Tak więc raczej nie powinnaś się kierować tym, co sądzi na temat mnie, bo to prędzej zaprowadzi do jakiejś paranoi, niż do prawdy.
Ja uważam, że najważniejsze, żebyś była szczęśliwa. A w jakiej sytuacji uda Ci się to szczęście odnaleźć, to przyszłość pokaże.
Pozdrawiam Cię:)

Odnośnik do komentarza

Silna awersja????? A jak to się ma do ilości Twoich sporów z innymi uczestnikami forum.Toczyłaś 3 dniowe boje,pisząć dziesiątki postów,doprowadając ludzi do szewskiej pasji a potem zgłaszając do moderacji.
Jestem na forum kilka miesięcy i z NIKIM nie weszłam w najmniejszy konflikt.Te wszystkie listy z podziękowaniami króre dostaje na
privie o czymś świadczą. 2 od wpomnianego przez Ciebie
Mavericka.Więc kto tu do kogo
awersję, ewidentnie widać że jest akurat odwrotnie.
Zaskoczona moją odpowiedzią prawda ?wszak nigdy nie wchodzę z Tobą w dyskusję,wolę po prostu usunąć się z wątku...

Odnośnik do komentarza

Szczerze dała bym wszystko aby było między nami tak jak kiedyś :) a co do mnie i moich nerwów na synka (wcześniejszy wątek) jest o wiele lepiej mogę się pochwalić że "wyładowuję" się ćwicząc np. na steperku (kupiłam używany i gorąco polecam:) ) i przede wszystkim zrozumiałam że to jest tylko dziecko które mnie potrzebuje. a na większe problemy kupiłam tabletki uspokajające labofarm i brałam je tylko raz :):):) jednak najlepsze jest to że czuję się w końcu spełniona w roli matki :) chociaż miło by bylo gdyby raz na jakiś czas ktoś mnie odciążył w tych obowiązkach :)rozmawiałam z moją mamą na temat dziecka i moich odczuciach (to też dużo dało w zmianie mojego nastawienia) i już w sobotę po południu weźmie go do siebie aż do niedzieli rana (obiecała że raz w miesiącu będzie go brała abyśmy mogli z mężem trochę czasu spędzić tylko we dwoje) więc się wyśpię i wtedy zamierzam porozmawiać z mężem :) mam nadzieję że nie będzie miał innych planów.
pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza

Wiesz ja jestem zdania że naprawdę wszystko można dogadać ,i zmienić,Tylko trzeba zacząć od siebie.Faceci są strasznie niedomyślni najlepiej mówić wszystko wprost ,tak jak do dziecka.
Widzisz nerwy udało się opanować,to reszta też się uda.Mama teraz pomoże ,wyjdziecie gdzieś ,odreagujecie,pogadacie jak dawniej,będzie dobrze.Trzymam kciuki.Pozdrawiam.;)

Odnośnik do komentarza

Eeeh Czy brałaś pod uwagę,fakt że facet podniósł rękę na kobietę?
Dalej to poniżanie,brak szacunku i ciągła pogarda ze strony męża,w której ewidentnie wychodzi na to że kobieta nie jest w stanie ugłaskać męża i przysłowiowo, po telepać nim?
Nie wiem ale osobiście tez bym szukał ucieczki,szczególnie gdy autorka powiedziała że niema tego czegoś....
Skp27,znajdź prawnika,ureguluj finanse,oprzyj się wsparciem osób których jesteś pewna,mężowi zaś pozostaw obrączkę małżeńską z dopiskiem,,dla kochanej mamusi jedynej tak silnej kobiecie w twoim życiu" Można by powiedzieć że pewne osoby gonią do uło0zenia życia w stopniu takim że później sobie nie radzą,jeżeli tak jest nie przedłużaj tego skp,oszczędź synowi przyszłych wrażeń.Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Widzisz Krzysztofie ja jestem zdania że skoro dziewczyna zadała na forum pytanie co zrobić żeby było tak jak dawniej w związku to znaczy że nie myśli o odejściu od męża,.Najpierw niech ,zawalczy,jeśli się nię uda zawsze zdąrzy odejść.Pamiętam Jej wcześniejsze posty a zresztą napisała że sama nie jest bez winy.
Wiesz co ńaprawdę trzeba kogoś znać w realu ,żeby namawiać kogoś do rozwodu .Na forum ludżie oczekują nie takiej porady..

Odnośnik do komentarza

Niekiedy trudno jest doradzić, szczególnie nie znając ,,dwóch stron" ,można by powiedzieć że masz cholernie kochane serce,pomijające zepsucie i rzeczywistość która nas otacza.Zawsze ceni się zdolność rozwiązań z większą dozą otuchy,niekiedy eeeh po prostu jej niema i trzeba być pesymistą,to zawsze jedynie pogląd a nie rada.W życiu niema większej siły niż miłość, lecz jeśli ona przerasta i niema miejsca to po co jej szukać na siłę?

Odnośnik do komentarza

eeeh..
Silna awersja????? A jak to się ma do ilości Twoich sporów z innymi uczestnikami forum.Toczyłaś 3 dniowe boje,pisząć dziesiątki postów,doprowadając ludzi do szewskiej pasji a potem zgłaszając do moderacji.
Jestem na forum kilka miesięcy i z NIKIM nie weszłam w najmniejszy konflikt.Te wszystkie listy z podziękowaniami króre dostaje na
privie o czymś świadczą. 2 od wpomnianego przez Ciebie
Mavericka.

Same niedorzeczności. Bo co mają do rzeczy Twoje kontakty z innymi uczestnikami forum. Albo moje z innymi. Przecież w ogóle o tym nie mówiłam. Mówiłam tylko o Twoim stosunku do mnie. Masz do mnie awersję, i to silną, a świadczą o tym Twoje posty do mnie oraz odnoszące się do mnie.

Odnośnik do komentarza

Krzysztof.W
Eeeh Czy brałaś pod uwagę,fakt że facet podniósł rękę na kobietę?
Dalej to poniżanie,brak szacunku i ciągła pogarda ze strony męża,w której ewidentnie wychodzi na to że kobieta nie jest w stanie ugłaskać męża i przysłowiowo, po telepać nim?
Nie wiem ale osobiście tez bym szukał ucieczki,szczególnie gdy autorka powiedziała że niema tego czegoś....
Skp27,znajdź prawnika,ureguluj finanse,oprzyj się wsparciem osób których jesteś pewna,mężowi zaś pozostaw obrączkę małżeńską z dopiskiem,,dla kochanej mamusi jedynej tak silnej kobiecie w twoim życiu" Można by powiedzieć że pewne osoby gonią do uło0zenia życia w stopniu takim że później sobie nie radzą,jeżeli tak jest nie przedłużaj tego skp,oszczędź synowi przyszłych wrażeń.Pozdrawiam

O matko! skp27, on podniósł na Ciebie rękę?? A w dodatku Cię poniżał?? O rety, nie wiedziałam... Czemu o tym nie wspomniałaś? Przecież to są jeszcze poważniejsze problemy, niż te, o których pisałaś...I dlatego trzeba wszystko to wziąć pod uwagę...
No to faktycznie, tak jak Krzysztof pisał, chyba powinnaś zwiewać, gdzie pieprz rośnie. Zresztą podpisuję się pod wszystkimi radami, które on w tym poście napisał. To już jest sprawa Twojego bezpieczeństwa i zdrowia psychicznego, na dłuższą metę...

Odnośnik do komentarza

Franco może jakiś przykład.Zapomnialaś już że to Ty potraktowałaś mnie jak człowieka bez uczuć? W drugim wątku zrobiłaś ze mnie donosicielkę do moderatorek, najśmieszniejsze jest to że ja do dziś nie wiem o jakie posty chodziło.Po wyjaśnieniu nie doczekałam się od Ciebie słowa przepraszam.....

Odnośnik do komentarza

eeeh..
Właśnie ja muszę znać stanowisko dwóch stron.,,zawsze.Mało tego muszę osobiście tych ludzi znać...
Naprawdę jesteś w stanie ocenić stan w jakim znajduje się małżeństwo czytając kilka postów?
Ja nie ...może niestety ,ale nie.

Ale zaraz, przecież nie słyszałaś wypowiedzi męża skp27. Poza tym, ani jej, ani jego nie znasz osobiście. Także zgodnie z tym, co tu napisałaś, nie jesteś w stanie ocenić stanu ich małżeństwa. Dlaczego więc wypowiadasz się na ten temat, a nawet udzielasz rad?
..

Odnośnik do komentarza

eeeh..
Właśnie ja muszę znać stanowisko dwóch stron.,,zawsze.Mało tego muszę osobiście tych ludzi znać...
Naprawdę jesteś w stanie ocenić stan w jakim znajduje się małżeństwo czytając kilka postów?
Ja nie ...może niestety ,ale nie.

Ale zaraz, przecież nie słyszałaś wypowiedzi męża skp27. Poza tym, ani jej, ani jego nie znasz osobiście. Także zgodnie z tym, co tu napisałaś, nie jesteś w stanie ocenić stanu ich małżeństwa. Dlaczego więc wypowiadasz się na ten temat, a nawet udzielasz rad?
..

[/quote][/quote]

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...