Skocz do zawartości
Forum

Brak chęci do życia, niska samoocena przy problemach w domu


Rekomendowane odpowiedzi

kurde jestem w czarnej du.............najprawdopodobniej mam depresje,spać nie mogę po nocach,uważam ze jestem beznadziejna,nie wieże w siebie płakać mi się chcę ciągle,jestem poniżana,nie mam nikogo bliskiego u boku.Nie chodziłam do szkoły przez miesiąc,bo się załamałam,leżałam całymi dniami w łóżku.Nikt mnie nie rozumie nadal co mi jest...Chciałabym na badania jakieś iść czy coś,bo ja już dłużej ze sobą tak nie wytrzymam.Wstyd mi jest za moją osobę...........Czuje się taka głupia,nic nie umiejąca.Nie wiem co się ze mną dzieje.Jestem w pierwszej klasie technikum,naprawdę chciałabym się uczyć,ale jak próbuje zajrzeć do książek,to myślę tak i tak się nie nauczę i tak nie zdam i tak jestem za głupia i nic nie potrafię.Nie na widzę siebie!!!!!!!!!! nie powinnam się urodzić....;C Nikt ze mną nie rozmawia w domu praktycznie,moja matKa jest chora, ciągle wyzywa,nie rozmawia i życzy mi jak najgorzej,ma racje ze nie zarobie na chleb;(Ojciec wyjechał daleko z nim też nie mam kontaktu,rodzeństwo mnie nie rozumie.Nie mam warunków w domu.Mam co jesc,umyc się,gdyby nie lumpeksy to nie wiem czy bym miała w czym chodzić.Ale matka nawet żydzi mi dać te głupie 20 zł na lumpeks,nawet jej matki nazwać nie moge ;C nie nawidze jej. OSTATNIO BYŁAM NA ROZMOWIE U WICEDYREKTORKI,ZAGROZIŁA MI TYM,ŻE MOŻE MNIE ZA NIE CHODZENIE DO SZKOŁY ZE SZKOŁY WYRZUCIĆ,I ŻE W TYM SEMESTRZE BĘDĘ MIAŁA NAGANNĄ"tak rozumiem przepisy przepisami,ale czy oni rozumieją LUDZI Z PROBLEMAMI, najprawdopodobniej mam depresje,a ona jeszcze tak do mnie,,NO KASIU DLACZEGO NIE CHODZIŁAŚ DO SZKOŁY? ZAKOCHAŁAŚ SIĘ,SZKOŁA CI SIĘ NIE PODOBA...? Z TAKĄ IRONIĄ TO POWIEDZIAŁA;/ja chciałamd o niej z tekstem ,,KOBIETO NAWET JAK BYM CI POWIEDZIAŁA CO MI JEST,TO CZY BYŚ ZROZUMIAŁA MNIE?LEŻAŁAM PRZEZ MIESIĄC W ŁÓŻKU,MYŚLAŁAM O NAJGORSZYM,PŁAKAŁAM,BYŁAM ZAŁAMANA PSYCHICZNIE,NIE JADŁAM ZBYTNIO,NIKT NIE USIADŁ KOŁO MNIE NIE ZAPYTAŁ SIĘ DLACZEGO?TYLKO WSTAWAJ NATYCHMIAST,POSPRZATAJ POPROSTU MYSLELI ZE ZROBIŁAM SOBIE ODPOCZYNEK MIESIECZNY LEŻĄC W ŁÓŻKU....NIKT MNOE NIE ROZUMIE,DOPIERO BY MNIE ZROZUMIELI JAK BYM SOBIE COS ZROBIŁA..NAD TYM TEZ ROZWAZAŁAM. boje się jednego,bo nie wierze w to,zebym oceny poprawiła,mam chyba z 8 zagrożeń i nic nie robie,nie mam głowy do tego..naprawdę....A JAK NIE ZDAM?NIE PRZEŻYJE TEGO PSYCHICZNIE...naprawdę.Rozmawiałam z moją koleżanką na ten temat i ona powiedziała,że u nich w szkole akurat jest tak,ze jeżeli uczeń nie ma warunków na nauke,jest bity,albo choruje na depresje albo schizofremie to powinno się odnieść pismo do szkoły i to uwzględnia,ale nie wiem jak jest....bo pani u mnie na polskim ostatnio powiedziała...PROSZĘ DORADŹCIE MI :C

Odnośnik do komentarza

mialam podobnie albo i gozej,w domu(ciuchy po kuzynach ,wieczne nerwy ,brak zrozumienia itp.)przemoc fizyczna psychiczna ,Niby bylo wszystko w domu spanie jedzenie wiec ludzie mi mowii o co ci chodzi wszysko masz, na nie ktore pytania nigdy nie znalazlam odpowiedzi ale nigdy sie nie poddalam,teraz mam fajny dom ,prace i fajnego faceta. rzeby choc troszke poczuc sie lepiej powtazalam sobie inni maja gozej,po burzy zawsze przychodzi slonce i staralam sie uczyc i pracowac nad soba.Teraz moge powiedzic ze Ja jestem z siebie dumna i nie musze tego sluchac od innych .nie ktozy poprostu z gory sa skazani na przgrana i nie ma kto ich bronic.W takich wypadkach tzeba sie samemu bronic i dbac o siebie, Jak ci sie uda w zyciu to bedziesz miala wielka satysfakce kiedy spojrzysz tym osoba w twarz co mieli cie za kogos mniej wartosciowego od siebie ze poradzilas sobie sama i nikomu nie bedziesz musiala dziekowac ;) to takie drzwi

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Tak jak napisała Przedmówczyni - walcz o siebie. Pamiętaj, że wszystko zależy od Ciebie. Idź do psychologa (możesz skorzystać z pomocy psychologa szkolnego lub udać się do poradni psychologiczno-pedagogicznej). On postawi właściwą diagnozę i w razie konieczności skieruje Cię do psychiatry. Dzięki pomocy specjalistów odzyskasz wiarę w swoje siły, wróci Ci także motywacja do działania - uda Ci się wtedy nadrobić zaległości i zaliczyć semestr.
Nie poddawaj się!
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam,
Często miewam depresje tzn. mam takie dni, że po prostu mam ochotę umrzeć, czuję się niepotrzebna albo mam napady agresji z napadami smutku na przemian. Miałam trudne dzieciństwo, wychowałam się bez ojca, matka nie interesowała się mną ani nie okazywała, że mnie kocha, do 16 roku życia mieszkałam również z dziadkiem który był alkoholikiem także awantury i groźby karalne były na porządku dziennym, babcia dość często chorowała ale tak naprawdę tylko ona przejmowała się moim losem. Rok temu próbowałam się samo okaleczyć. Dziś mam 18 lat, dostałam "kosza" od chłopaka, którego kochałam, mam problemy w szkole, egzamin poprawkowy, sporo kompleksów, brak wiary w siebie, brak chęci do życia. Do tego często boli mnie głowa, mam zawroty głowy i dziś zauważyłam zmniejszoną temperaturę ciała 36 st. czy te dolegliwości są jakoś powiązane z moim stanem psychicznym i w ogóle co ja mam zrobić? Nie wiem jak już mam sobie z tym wszystkim radzić. Bardzo proszę o pomoc.

Odnośnik do komentarza

Witaj.
To oczym piszesz może być depresją. Nie jestem lekarzem więc nie moge powiedzieć, diagnozy też nie stawia się przez internet. Jednak cokolwiek by to nie było, nie należy tego bagatelizować bo samo na pewno nie przejdzie.
Masz bardzo poważne problemy, trudne życie, złamane serce... Przykro mi, że musiało Cię to wszystko spotkać.
Ból głowy może być związany z Twoim stanem psychicznym, temperatura ciała, nie wiem.
Jest o co się martwić, serio, zwłaszcza, że próbowałaś sobie zaszkodzić.
Jedyne, co mogę polecić to wizyta u psychologa. Dowiesz się, jaka to choroba, jak sobie z nią radzić, czy konieczna jest terapia, czy powinnaś z tym problemem iść do lekarza psychiatry. Nalegam na tą wizytę. Nie możesz w ten sposób żyć. To, co się z Tobą dzieje uniemożliwia Ci normalne funkcjonowanie i trzeba coś z tym zrobić. Jeżeli chciałabyś powiedzieć cos więcej o sobie, proszę napisz, wysłuchamy Cię.
Trzymaj się i do przeczytania.

Gdyby ktoś, kiedyś na chwilę się zatrzymał być może wykwitłaby z tego minuta refleksji. Poszedł jednak zmierzch do poranka a temu wcale nie było do śmiechu, bo gdyby chcieć przeczytać własne wspomnienia można by je odnieść do teraźniejszości a przyszłość przestałaby być potrzebna.

Odnośnik do komentarza

Do tego moja matka oznajmiła mi, że się zakochała z wzajemnością podczas gdy ja mam złamane serce. Najgorsze chyba w tym wszystkim jest to, że chłopak którego kocham (a on mnie nie) chodzi ze mną do klasy i jest moim dobrym kolegą (tak było, zobaczymy jak będzie teraz...) Będę musiała patrzeć na niego 8h, serce mi chyba pęknie do reszty. Za 2 i pół tygodnia piszę egzamin poprawkowy i nawet zastanawiałam się czy z powodu tego chłopaka nie oblać egzaminu bo nie wyobrażam sobie tego, że mam z nim przez kolejne 2 lata chodzić do tej samej klasy. Ja go kocham, on mnie nie...sytuacja do dupy.

Odnośnik do komentarza
Gość Dzika Róża

W tym wieku zdarzają się takie stany, są trochę naturalne, zwłaszcza pierwsze nieszczęśliwe miłości. Nie poddawaj się tym stanom, tylko walcz z nimi robiąc wszystko na przekór - zamiast siedziec w domu, wyjdz do ludzi, zamiast płakać, poznaj kogoś nowego.

Odnośnik do komentarza

@Dzika Róża ale ja nie siedzę w domu czy coś. Wychodzę do ludzi, chodzę z kumpelami na imprezy ale po prostu ciągle myślę o nim, naprawdę go kocham i choć wielu z Was może powiedzieć, że "a tam, gówniara się zakochała,przejdzie jej. i tak nie wie co to miłość" to ja jestem na tyle inna, że wiem co to miłość i wiem, że kocham go mimo tego,że mnie olał.

Odnośnik do komentarza

Witaj.
Już po egzaminie? Jak poszło?
Dajesz radę ze złamanym sercem?
Wiem, że to niełatwe znosić kogoś na co dzień, kogo się kocha a tak bardzo zranił. Nie znam niestety na to lekarstwa. Mam nadzieję, że niedługo poznasz kogoś innego, kto pozwoli Ci zapomnieć o nieszczęśliwej miłości. Jestem też daleki od stwierdzenia, że jesteś zbyt młoda żeby wiedzieć cokolwiek o miłości. Każda miłość jest inna i na swój sposób jedyna w swoim rodzaju.
Ciągle masz stany depresyjne?
Trzymaj się.

Gdyby ktoś, kiedyś na chwilę się zatrzymał być może wykwitłaby z tego minuta refleksji. Poszedł jednak zmierzch do poranka a temu wcale nie było do śmiechu, bo gdyby chcieć przeczytać własne wspomnienia można by je odnieść do teraźniejszości a przyszłość przestałaby być potrzebna.

Odnośnik do komentarza

Nawet jeśli ten chłopak Cię nie kocha, nawet jeśli nie doświadczyłaś miłości w domu to Jezus Cię kocha. I to tak mocno że nawet na krzyż poszedł żeby zapłacić Swoim życiem za woje przewinienia abyś mogła być Jego świętą w wiecznej radości. I gdyby trzeba było to jeszcze raz by poszedł na krzyż.
Wystarczy że zaprosisz go do swojego życia, w pełni Mu zaufasz. Polecam Ci wprowadzić w życie zasadę: Zajmujesz się sprawami Bożymi a On zajmnie się Twoimi. Zajmnie się nimi niekoniecznie tak jak sobie to zaplanowałaś, ale tak jak chce, tak jak jest naprawdę najlepiej. Idąc tą drogą czasem po ludzku nie jest mi lekko, ale głęboko w środku jestem szczęśliwy. A jak zająć sie sprawami Boga? Na początku zacznij prowadzić życie sakramentalne(tzn. regularna Komunia, spowiedź) , a później On może Ci pokazać czego od Ciebie oczekuje, oczywiście dając Ci wolność, bez przymusu.

Zapewniam o modlitwie w Twojej intencji.

Polecam przeczytać fragment wypowiedzi papieża Franciszka i Psalm 31
"Nigdy nie bądźcie ludźmi smutnymi: chrześcijanin nigdy nie może być smutny! Nie poddawajcie się zniechęceniu! Nasza radość nie podchodzi z posiadania wielu rzeczy, ale ze spotkania Osoby: Jezusa, który jest pośród nas. Radość nasza pochodzi z tego, że wiemy, iż będąc z Nim, nigdy nie jesteśmy sami, nawet w chwilach trudnych, nawet na drodze życia napotykamy problemy czy trudności, które wydają się nie do pokonania, a jest ich tak wiele! Wówczas przychodzi nieprzyjaciel, przychodzi diabeł, niekiedy ubrany za anioła i podstępnie szepcze nam do ucha. Nie słuchajmy go! Idźmy za Jezusem, towarzyszmy Mu, naśladujmy Jezusa, ale przede wszystkim wiedzmy, że to On nam towarzyszy i bierze nas na Swoje ramiona. To jest powód do naszej radości, nadziei, którą musimy wnosić w nasz świat. Nieśmy wszystkim radość wiary! I proszę was, nie pozwólcie aby odebrano wam nadzieję! Tę nadzieję, którą daje Jezus." (Papież Franciszek)

Psalm 31: http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=864

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...