Skocz do zawartości
Forum

Jak ratować związek pomimo zdrad męża?


Rekomendowane odpowiedzi

Zgadza się, zdrada to straszna rzecz, i czas się z tego wszystkiego otrząsnąć. Ale moim zdaniem bez pomocy psychologa nie dasz sobie z tym rady.
Powinnas jak najszybciej go poszukać. Rozumiem, że obawiasz się psychologów po tym, co przezyła Twoja znajoma, ale nie warto zrażać się do wszystkich. Dobrzy psycholodzy też są tylko trzeba się trochę naszukać, żeby dobrze trafić. Możesz np to zrobić przez internetowe rankingi specjalistów.

Odnośnik do komentarza

To nie jest tak że nie dam sobie rady. Dam i mocno w to wierzę. Byłam u psychologa kilka dni temu i powiem wam, że to następna porażka. Byłam wręcz zażenowana. Pani psycholog przez całą godzinę mnie słuchała i praktycznie nie miała nic do powiedzenia. Nie tak wyobrażałam sobie pomoc specjalisty. Lepszymi słuchaczami są chyba przyjaciele którzy starają się mnie podbudować bez dawania wytycznych co powinnam zrobić. Dochodzę do wniosku że jak sama się nie pozbieram to żaden specjalista mi nie pomoże.

Odnośnik do komentarza

A może to jest tak, że ona najpierw musi Cię dokładnie wysłuchać, żeby mieć jak najlepsze rozeznanie w sytuacji? A dopiero, gdy ją dobrze pozna, mówi, jak ona to wszystko widzi? To dopiero pierwsza wizyta, ciężko coś po niej jednoznacznie stwierdzić.
Ja bym Ci radziła na razie się nie zrażać, pójść jeszcze parę razy. Najwyżej, jak stwierdzisz w koncu, że to nie to, to zrezygnujesz.
Ale to fajnie w sumie, że masz wsparcie przyjaciół. Dobre i to. :)

Odnośnik do komentarza

Witam po tak długiej przerwie. Minęło 5 miesięcy jak mój mąż odszedł do kochanki. Staram się jakoś z tym faktem poradzić, nie jest łatwo ale trzeba żyć dalej. W czerwcu się przeprowadzam z synem na nowo wyremontowane mieszkanie zakładowe mojego męża. On mieszka u kochanki więc łaskawie zdecydował, że to ja powinnam w nim zamieszkać i ułożyć sobie życie na nowo. W związku z tym iż na razie nie ma możliwości abyśmy otrzymali mieszkanie docelowe z gminy rozwodu nie będzie, może to potrwać nawet 5-6 lat. Najgorsze w tym wszystkim jest to że ze względu na mieszkanie nie mogę się całkowicie od niego uwolnić. Jego matka bardzo mnie wspiera i stara się pomóc jak może, ale to nie rozwiązuje problemu. Nasi najbliżsi znajomi odsunęli się od niego, gdyż nie akceptują tego co zrobił. Nie wtrącam się w jego związek, nie ingeruję choć serce mnie boli. Na zewnątrz staram się być twarda i niezależna. Na mojej głowie jest stresująca praca, dom, obrona dyplomu, doglądanie remontu mieszkania i przeprowadzka. Do tego dochodzi jeszcze ból rozstania i poczucia krzywdy. Chyba trochę za dużo, dziwię się że jeszcze nie zwariowałam. Pytanie jak długo tak pociągnę gdyż wyczerpuje mnie to fizycznie i psychicznie

Odnośnik do komentarza

Mogłabyś się uwolnić ,ale nie chcesz,
nie ma znaczenia ,że mieszkanie jest jego,nie musisz utrzymywać z nim żadnych kontaktów,

ale mnie się wydaje ,że łudzisz się ,że on do Ciebie wróci...,

żeby poczuć się lepiej musiałabyś zacząć swoje życie,
ale widać sama się od niego psychicznie nie uwolnisz,dlatego terapia jest Ci potrzebna,
do innego psychologa powinnaś pójść .

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...