Skocz do zawartości
Forum

Lęk przed kochaniem i okazywaniem miłości


Gość ania1231

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem czy mogę założyć drugi wątek. Ale chcę tu napisać na inny temat.

Może ktos z Was, albo Ekspert, będzie wiedział jak mi pomóc..
Mam włączone dziwne automaty myślowe. Wiem już, że mogę je wyłączyć, ale mam wrażenie że nie chcę. Nie chcę (chyba) bo mam wrażenie że mam wlączoną autodestrukcję i nad nią nie panuję. Nie chce bo mam wrażenie że zasługuje aby cierpieć. Mój problem, po kilkuletnim analizowaniu, mogę określić tak:
- bardzo boję się siebie samej, dlatego jakby unieruchamiam siebie w środku a na zewnątrz udaję kogoś innego, udaje nawet emocje. Boję się swoich prawdziwych uczuć i emocji. Boję się tego jak wyglądam, gdy jestem sobą. Mam wrażenie że taka, jaka jestem naprawdę, zasługuję na śmierć, i ma to związek z wyglądem zewnetrznym, jakbym myślała, że gdy jestem soba i okazuję uczucia i emocje na twarzy, jestem tak brzydka czyvtez niebezpieczna ze wtedy zasługuje na śmierć.
- Nienawidzę i boję się miłości. Choć doszlam już do wniosku że nienawiść bierze się z lęku. To czego nienawidzę, boję się. I u mnie na początku był lęk. Odbieram sobie doslownie władze w rękach, nogach, ustach gdy kogos przytulam całuję, dzieje sie to jakby automatycznie. Mam wrażenie że chyba nie zasługuję na miłość.
- nienawidzę swojego wyglądu, choć gdy patrzę na siebie w lustrze to się sobie podobam i nie moge uwierzyc że to ja.
- niszczę swoje ciało, gdy to robie w głowie mam sytuacje gdy mnie ktoś rani, znieważa itp.
- jestem zrozpaczona, ciągle płaczę, mam wrażenie i bardzo sie tego boje, że jestem beznadziejnym przypadkiem, że nie zasługuję na pomoc (i rzeczywiście nie ma ani jednej osoby ktora chcialaby mi pomoc) i sama nawet sobie mam opory aby pomóc.

Czy to może być jakaś choroba psychiczna?

Odnośnik do komentarza

Analizowanie na dłuższą mete własnych zachowań ,myśli jest zgubne , prowadzi tylko do stresu czy czy leków , bo człowiek nie jest stworzony do myślenia o sobie przez dłuższy czas ...
Ja siebie tak analizowałem i dotarłem do momentu żę wkręcałem sobie chorobę psychiczną pod nazwą schizofrenia bo się o niej za dużo naczytałem i za mało zrozumiałem jej działanie , doszedłem do takiego absurdu ,że to co myśle to nie są moje myśli :| Było tego więcej i wynikało to tylko z tego ,że siebie właśnie analizowałem na każdym kroku. Może zacznij przepuszczać te myśli , mi to pomogło i później się juz tak nie nasilały.

Odnośnik do komentarza

Witaj
Twoje problemy z samoakceptacją, niską samooceną i inne, mają gdzieś swoją przyczynę. Trudno pomóc mają tylko informację o objawach. Aby dotrzeć do przyczyn musiałabyś pracować z kimś nad tym. Zasługujesz na miłość, radość, szczęście - jak my wszyscy. Aby to osiągnąć musisz poradzić sobie z problemami. Wołasz o pomoc - nie ma recepty, na twoje problemy. Tylko Twoja motywacją i chęć odmiany swojego losu mogą Ci pomóc w osiągnięciu zmiany. Udaj się na terapię aby sobie pomóc.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość xyygrekzet

takie uczucia mają najczęściej swój początek w relacjach z najbliższymi osobami-rodzicami. Pewnie za mało się Tobą zajmowano, nie przytulano tyle ile trzeba, nie okazywano, że jesteś dla kogoś ważna.
Tak moim zdaniem.
[przytulam]

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...