Skocz do zawartości
Forum

Ciągłe myślenie o samobójstwie


Gość pt...70

Rekomendowane odpowiedzi

Gość pt...70

4 lata myślę o samobójstwie,
chciałem skoczyć z mostu, powiesić się --- ale na to mam w*** rozpędzić się na skuterze i czołowo uderzyć z ciężarówką mam 27 lat mam wszystko jak myślę o tym chce mi się płakać i płaczę zawsze łzy mi pomogą ? szybciej skończyć czy nie skończyć, nie obchodzi mnie żal innych po mojej śmierci ... pomożesz mi się zabić ? to jest takie trudne, proszę pomóż mi !!!!

Odnośnik do komentarza

Jesteś strasznie głupiutki jeśli myślisz, że ktoś Ci pomoże się zabić i że samobójstwo cokolwiek zmieni. Nic nie zmieni. Uciekasz od życia bo boisz się raz postawić na swoim i żyć szczęśliwie? Chcesz się zabić bo od 4 lat o tym myślisz i nawet nie pomyślałeś o tym, że dzieje się z Tobą coś złego, że potrzebujesz pomocy psychiatry, bo nie myślisz logicznie? Po co sobie to robisz, po co robisz z siebie jeszcze większego męczennika? Może Tobie dobrze z tym żyć, ze świadomością " o jejku jak mi źle i jak chciałbym się zabić" - jeśli tak to współczuję egoizmu. Na świecie są miliony ludzi i zwierzat, które potrzebują Twojej pomocy, ale nie - Ty masz to w du*ie lepiej siedzieć w domu i się użalać i pogłębiać się w tym. Współczuję Ci, ale nie tych myśli tylko tego, że nie chcesz dać sobie szansy, żeby pomóc sobie i dać coś od siebie innym.A wystarczy pójść do psychologa i psychiatry, rozpocząć psychoterapię, leczyć się i odrodzić się na nowo. Spróbuj to nie wymaga wiele.

http://www.ticker.7910.org/an1cMls0g411100MTAwNDcxNGx8MzU1NjZqbGF8aW4gbG92ZQ.gif

Odnośnik do komentarza

kebab,
w życiu jest tak, ze raz jest z górki raz pod górkę - to normalne, każdy tak ma. Ale to nie powód, aby się poddawać i od razu myśleć o samobójstwie. To głupota, jak można tak mówić?? Praca, wiadomo, że jest ważna, nawet powiedziałabym bardzo, ale życie jest najważniejsze. Dzisiaj nie masz pracy, jest ciężko, brakuje wsparcia, ale jutro może się wszystko zmienić. Nie wiesz co życie ma dla Ciebie przygotowane. Nie można się poddawać. Czasem jest tak, że idziemy przez życie krokami z etapu na etap boimy się dorosłości, odpowiedzialności, noga nam się podwija i myślimy że już nie damy rady - oczywiście, że damy. Po prostu każde urodziny to też dla nas sprawdzian jak dajemy radę i żeby motywować się aby być silnym i się nie poddawać. Czasem trzeba się wykrzyczeć, wygadać i wyżalić ale iść twardo naprzód. Nie można się poddawać, to tak jak dziecko - nie poddaje się, gdy nie wychodzą mu ładne literki ale się uczy, kropeczka po kropeczce ciągnie ołówek, aż wyjdzie ładna, kształtna literka. Tak samo w życiu. Przypomnij sobie ile razy o coś walczyłeś i że Ci się udało. To tylko przejsciowy etap, a samobójstwo nie da Ci szansy się z nim uporać. Musisz walnąć pięścią w stół i powiedzieć: ja nie dam rady? ja nie dam rady? no to patrzcie.
Nie poddawaj się kebab, poradzisz sobie ze wszystkim tylko Ty musisz widzieć, że tak będzie. Nikt nie uwierzy w Ciebie jeśli Ty w siebie nie wierzysz!

http://www.ticker.7910.org/an1cMls0g411100MTAwNDcxNGx8MzU1NjZqbGF8aW4gbG92ZQ.gif

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Kebab kryzys środka życia jest trudnym okresem w życiu człowieka. Podsumowuje się wtedy swoje osiągnięcia i porażki, robi się swoisty bilans życiowy, zadaje się sobie pytanie, jaki jest sens życia, czy uda mi się zrealizować moje marzenia, czy uda mi się wprowadzić zmiany. Jednak kryzys, zgodnie z teorią dezintegracji pozytywnej, prowadzi do zmian na lepsze - coś się burzy, żeby można było wybudować coś mocniejszego. Kryzys jest przejściowy - zaakceptuj to co się teraz z Tobą dzieje, postaraj się wykorzystać ten czas na rozwój i doceń lata doświadczeń, których nikt Ci nie odbierze.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

~pt...70 masz 27 lat i od 4 lat myślisz o samobójstwie.. aha. A ja mam 17 lat i o samobójstwie też myślę od 4 lat, tylko kurde ja jestem dziwna, bo chcę pomóc innym by sb czegoś nie zrobili, a dla siebie nie chcę żadnej pomocy, chcę umrzeć albo zwyczajnie nie chcę czuć bólu i cierpienia. Dawno bym się już zabiła, tylko boję się tego, co mnie czeka po śmierci... I tu, na tej stronie chyba nie mogę Ci pomóc w tym, zresztą jeśli nawet, to jak?? Byłeś kiedyś na stronie chcesiezabic.pl?

Odnośnik do komentarza

Pacząc w niebo wszystko wydaje się być proste, łatwe i uporządkowane. Nim zdążysz zadać pytanie, już znasz odpowiedź. Schodząc na Ziemię nie ma tego komfortu. Musisz szukać odpowiedzi przez całe swoje życie... Wszystko ma pytajniki, staje się wielka niewiadomą… Bieg, ciągły bieg, chcesz zatrzymać czas, który nie może ustać… Zatrzymując czas zatrzymujecie Siebie... Zamiast szukać rozwiązania użalasz się, popadasz w alkoholizm, depresje... Czego końcowym etapem jest Zaje..sty finał. Człowieku !!!
Pozwól światu być takim jakim jest. Ma być dla Ciebie okrutny niech taki będzie, nie Ty jeden z nim walczysz każdego dnia. Szczęściarzy na tym świecie nie ma, każdy momentami przeżywa smutek i nie do końca wszystko idzie zgodnie z scenariuszem jaki sobie można obrać ... Życzę wszystkim by w Tak ważnej walce zacisnęli pięść i nie padli ofiarami własnej słabości.

Odnośnik do komentarza
Gość nieszczęśliwa32

Witam, od ponad roku bezskutecznie poszukuje pracy, mam wyższe wykształcenie. Niedawno pojechałam do Niemiec pracować jako pokojowa, chociaż nienawidzę sprzątać. Zrobiłam to ponieważ miałam dość pretensji matki że siedzę w domu. Wyszło tak jak myślałam, juz po 1 dniu wiedziałam że się do tego nie nadaję. Zarobiłam tyle co na podróż i musiałam wrócić do domu. Od ponad roku chodzę do psychologa, byłam na terapii grupowej, od miesiąca biorę mozarin, po którym nie widzę żadnych efektów, ani negatywnych, ani pozytywnych. Przed wyjazdem do pracy moja terapeutka powiedziała że mam do niej nie wracac tylko jeżeli będę czuła potrzebę poszła do psychoterapeuty. A ja nie mam ochoty znowu komus opowiadać swojego życia. Już od dawna myślę że jedynym właściwym rozwiązaniem byłoby samobójstwo, ale tego też się boję zrobić, że mi się nie uda. Mam zdiagnozowane zaburzenia osobowości z przewagą osobowości bordeline i uciekającej. Co ja mam dalej robić, jak znaleźć pracę kiedy myślę o sobie jak o kompletnym zeru, nawet do sprzątania się nie nadaję. Mam iść do innego terapeuty, brac dalej te antydepresanty, a jak one mają mi pomóc jak moje życie jest takie beznadziejne, przecież to nie narkotyki po których będę miała wszystko gdzieś. Pomocy!!!!!!

Odnośnik do komentarza

Witam, od ponad roku bezskutecznie poszukuje pracy, mam wyższe wykształcenie. Niedawno pojechałam do Niemiec pracować jako pokojowa, chociaż nienawidzę sprzątać. Zrobiłam to ponieważ miałam dość pretensji matki że siedzę w domu. Wyszło tak jak myślałam, juz po 1 dniu wiedziałam że się do tego nie nadaję. Zarobiłam tyle co na podróż i musiałam wrócić do domu. Od ponad roku chodzę do psychologa, byłam na terapii grupowej, od miesiąca biorę nexpram, po którym nie widzę żadnych efektów, ani negatywnych, ani pozytywnych. Przed wyjazdem do pracy moja terapeutka powiedziała że mam do niej nie wracac tylko jeżeli będę czuła potrzebę poszła do psychoterapeuty. A ja nie mam ochoty znowu komus opowiadać swojego życia. Już od dawna myślę że jedynym właściwym rozwiązaniem byłoby samobójstwo, ale tego też się boję zrobić, boję się bólu, tego że mi sie to nie uda. Mam zdiagnozowane zaburzenia osobowości z przewagą osobowości bordeline i uciekającej. Co ja mam dalej robić, jak znaleźć pracę kiedy myślę o sobie jak o kompletnym zeru, nawet do sprzątania się nie nadaję. Mam iść do innego terapeuty, brac dalej te antydepresanty, a jak one mają mi pomóc jak moje życie jest takie beznadziejne, przecież to nie narkotyki po których będę miała wszystko gdzieś. Pomocy!!!!!!

Odnośnik do komentarza

skończyłam ekonomię, szukam pracy w księgowości lub biurowej, tylko kto przyjmie do pracy 32 letnią osobę która ma rok doświadczenia w zawodzie, po roku poszukiwań widzę że nikt. Oczywiście próbuję też w innych branżach, ale na kilku rozmowach usłyszałam, że Pani na pewno zaraz odejdzie bo ma Pani wyższe wykształcenie lub wogóle po wysłaniu CV nie ma odzewu

Odnośnik do komentarza

A jak iść na szkolenie jak nie mam kasy. Pup nie pomaga osobą w moim wieku, tylko do 30 lub po 50. Byłam nawet ok 20 razy na rozmowie z dyrektorką urzędu prosząc o pomoc, owszem pięknie gada, ale pomocy jak nie było, tak nie ma. Tylko jeszcze bardziej mnie zdołowała. Jedynym sensownym rozwiązaniem jest skończenie ze sobą. Co mi da terapia, jakieś antydepresanty, to mojej sytuacji nie zmieni

Odnośnik do komentarza
Gość Sha Sha

ewcia_82
A jak iść na szkolenie jak nie mam kasy. Pup nie pomaga osobą w moim wieku, tylko do 30 lub po 50. Byłam nawet ok 20 razy na rozmowie z dyrektorką urzędu prosząc o pomoc, owszem pięknie gada, ale pomocy jak nie było, tak nie ma. Tylko jeszcze bardziej mnie zdołowała. Jedynym sensownym rozwiązaniem jest skończenie ze sobą. Co mi da terapia, jakieś antydepresanty, to mojej sytuacji nie zmieni

A nie możesz założyć własnej działalności?

Odnośnik do komentarza

Działalność niby mogę założyć, ale nie mam żadnego pomysłu jaką. Na staż też już nie mogę, ponieważ wyrejestrowałam się na te 3 tygodnie i okres tak jakby zaczął mi się liczyć od nowa. A nawet jakbym mogła to sama muszę go sobie znaleźć, a może ciężko w to uwierzyć ale w mojej mieścinie albo wszędzie jest już jakiś stażysta, albo proponowali mi w urzędzie staż całkowicie niezgodny z moim wykształceniem. Bez sensu tracić pieniądze państwowe na staż w sklepie, staż jest po to żeby się czegoś nauczyć.

Odnośnik do komentarza
Gość Magda. N

Przedmówcy podali Ci na tacy różne rozwiązania ale widać u Ciebie wszystko jest na NIE. Tego się nie da, tamto nie wyjdzie itp.
Z takim podejściem to naprawdę ciężko Ci będzie coś zmienić.
Wielu ludzi nie pracuje w swoim zawodzie ale od czegoś trzeba zacząć i małymi kroczkami iść do przodu a w trakcie tej drogi może kogoś poznasz kto doceni Twoje umiejętności i Np zaproponuje lepszą pracę . Nie narzekaj na Panią z urzędu bo wszyscy wiemy jak jest tylko bierz się w garść i działaj bo 32 lata i rok doświadczenia to faktycznie troszkę mało. Może za wcześnie zakończyłaś terapię , albo terapeutka nie umiała Ci pomóc.? Życzę powodzenia i na pewno się uda.

Odnośnik do komentarza

Magda ja terapii nie zakończyłam tylko byłam zmuszona ją przerwać ze wzgledu na wyjazd do pracy. Terapia trwała prawie rok, ale była ona prowadzona przez psychologa, a powinna być prowadzona przez psychoterapeutę i moim zdaniem ona już dawno powinna być przerwana ponieważ nic mi nie dała. Do mojej terapeutki byłam strasznie przywiązana i strasznie mi jej brakuje i jest mi potrzebna teraz. Już ok miesiąc temu zadałam jej pytanie czy jej zdaniem ta terapia ma sens, wtedy powiedziała mi że tak, ale ze względu na wyjazd na ostatnim spotkaniu powiedziała żebym do niej już nie wracała tylko poszła do psychoterapeuty. Co do rad, to nie dostałam ich tu tak dużo. Na staż iść nie mogę, na szkolenie też, działalności nie otworzę bez pomysłu. Piszesz że od czegoś trzeba zacząć. Ja ogólnie doświadczenia zawodowego mam ok 7 lat, tylko że nie w tym zawodzie w którym bym chciała pracować. W końcu postanowiłam iść do pracy w której z góry zakładałam że sobie nie poradzę, i tylko straciłam kasę i jeszcze bardziej popadłam w stan zniechęcenia do życia.

Odnośnik do komentarza
Gość Magda. N

Ewcia to nie zakładaj że sobie nie poradzisz. Skoro skończyłaś wyższą szkole i to nie łatwy kierunek i poradziłaś sobie to dlaczego miałabyś nie poradzić sobie w pracy ? Wiem że łatwo się piszę a gorzej jest w praktyce. Ale skoro wybrałaś sobie jakąś tam drogę i wiesz co chcesz w życiu robić to juz na pewno jakiś sukces.
Dużo tez zależy od położenia w jakim jesteś bo jezeli ktoś nie ma kasy na przezycie to bierze każdą pracę a kwalifikacje chowa na razie do kieszeni. Lecz nie rezygnuje z marzeń i robi wszystko żeby jednak w przyszłości pracować w swoim zawodzie.
Moja znajoma bez wyższego wykształcenia zaczeła prace w jednym z marketów układając jogurty, wynajęła maly pokoik na stancji w dużym mieście, zyla bardzo skromnie ale nie przestawała sie kształcić i po kilku latach jest kierownikiem tego dużego sklepu bo właśnie ktoś ją docenił. Nie rezygnuj ze swoich marzeń ale też nie stój w miejscu bo jeszcze bardziej się pogrążysz w tym ze sobie nie porodzisz.
Poradzisz sobie na pewno skoro masz wykształcenie , którego inni mogą Ci tylko pozazdrościć.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...