Skocz do zawartości
Forum

Brak życiowej równowagi przy podejrzeniu depresji u syna


Gość mk...ba

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,
zwracam się w sprawie mojego dorosłego syna (24l.) , wydaje mi się, że ma objawy poważnej depresji, nawet od jakiegoś czasu zażywa leki antydepresyjne.
Problem zaczął się 4 lata temu, przezył zawód miłosny, nie zaliczył semestru na studiach, nie zaaklimatyzował w innym miescie i w zasadzie od tamtego czasu obserwuję jego ustawiczne przygnebienie, apatię , nieliczne kontakty z rówieśnikami i życie we własnym introwertycznym swiecie . Z drugiej strony jest bardzo ambitny, potrafił zmobilizowac sie do konkursu na zagraniczny projekt studencki, ale kiedy tam już wyjechał nie był w stanie zaadaptowac sie w nowym srodowisku, opuszcał zajęcia i w rezultacie po krótkim okresie wrócił do kraju.
Niedawno poznał dziewczynę, jakby troche odzył, i wydawało mi się , że w jakiś sposób znajdzie życiową równowagę. Jednak mam wrażenie , że jego ambicja i marzenia o tzw. karierze , ciągłe porównywanie się do znajomych, którzy swietnie sobie radzą w korporacjach w jakiś sposób pogłębiaja poczucie niskiej wartości . Kilka tygodni temu ponownie wyjechał zagranice na kolejny menadzerski program studiów i po pierwszym miesiącu efekt był taki, że zgłosił się do psychiatry po leki antydepresyjne, ponieważ nie był w stanie wyjść na zajęcia, spotykać się z grupą itp.
W rozmowach ze mna tłumaczy to tym, że nie jest pewny swojej przyszłości z dziewczyną, że ma obawy co do zdobycia pracy (jest na ostatnim roku) , że już ma opóźnienie kariery z powodu zawalenia w przeszłości semestru. Przyznał, że przed rokiem tez jakiś czas brał antydepresyjne, ale tylko 3 m-ce , bo poczuł sie lepiej.
Z mojej perspektywy to jest raczej nadmierna ambicja , a pozostałe problemy chyba naturalne w tym wieku, ale dla mojego syna- katastroficzne.
Od kilku dni namawiam go na powrót do kraju i psychoterapię, poniewaz telefonicznie rozmawiałam z lekarzem psychiatrą ,u którego syn był w ciagu ostatnich 3 lat trzykrotnie i stwierdził, że same lekarstwa problemu nie załatwią ( od ponad m-ca zażywa Venlabax 75 )
Ale jakich użyć argumentów? jestesmy w kontakcie telefonicznym, na Skype, ale jak widze go płaczącego, bezradnego, przedstawiajacego przyszłośc tylko w czarnych kolorach - nie wiem juz co moge zrobic? Jak pomóc, jak przekonac, że siedzenie samotne w campusie, brak kontaktów, nie uczeszczanie na zajęcia jest strata czasu?że najpierw trzeba wyzdrowieć a później stawiać poprzeczkę? Poradzcie coś, za kilka dnie lecę do syna, na swięta aby nie był sam.

wymarzył sobie karierę w dobrej firmie Ma też lepsze okresy, potrafi zmobilizowac się aby

Odnośnik do komentarza

Ja myślę, że psychiatra miał racje, musi brac leki antydepresyjne ale same leki nie wystarczą, potrzebna jest też psychoterapia. Samej bedzie Ci ciezko bo tu potrzebna jest pomoc specjalisty. Unikaj sformułowań, że siedzenie w kampusie to strata czasu bo opuszcza zajecia, poniewaz nie dosc ze moze sie zle czuc z powodu tego ze nie moze opuscic swojego pokoju, ze ma takie a nie inne stany, zle sie czuje, to jeszcze bedziesz rodzila w nim przeswiadczenie, ze opuszcza zajecia a to znaczy ze ma zaleglosci i w ogole juz wszystko bedzie widzial w czarnych kolorach. Staraj sie mowic ze nie dzieje sie nic zlego i ze wszystko jest dobrze. Twoj syn musi byc pod opieką psychoterapeuty jesli sytuacja jest naprawde zla i syn ma np mysli samobojcze ja na Twoim miejscu sciagnelabym syna w takim wypadku do Polski zrobilabym rok przerwy a poswiecila ten rok na intensywne leczenie syna jesli trzeba to nawet w szpitalu ale zdrowie i przyszlosc Twojego syna wazy sie teraz on potrzebuje wsparcia a nie natloku obowiazkow.

Gdy wabi cię ognik, idź za nim.
Być może zabrniesz na manowce,
ale nigdy nie będziesz sobie wyrzucać,
że może była to Twoja Gwiazda.

Odnośnik do komentarza

Wydaje mi się że Twój syn ma depresje egzogenną (reaktywną)- czyli depresja który powstaje na skutek mnóstwo przykrych wydarzeń ( zawód miłosny, niezaliczony semestr, nowe miasto w którym nie mógł się zaaklimatyzować) , do tego niskie poczucie własnej wartości przez porównywanie się do innych- skoro jest tak bardzo ambitny, pewnie uważa że przegrywa "wyścig szczurów", że jest gorszy i się tym faktem załamał.
Sama miałam podobną sytuacje, właśnie u mnie zdiagnozowano ten rodzaj depresji i wiem po sobie że jak już ma się tą depresje to zanim zacznie się leczyć to naprawde NIC nie ma sensu - jest się w czarnej dziurze.
Mogą towarzyszyć temu wahaniu nastroju,brak życiowej równowagi jak to napisałaś, uczucie pustki i brak sensu w życiu,czasami myśli samobójcze, trudności w podejmowaniu decyzji, wieczne załamanie, brak chęci do robienia czegokolwiek- nawet czynności które sprawiały Ci przyjemność wcześniej i brak stabilizacji.
Ja rozumiem Twojego syna, miałam tak samo ze studiami- niezaliczyłam egzaminu, teraz będę musiała powtarzać jeden przedmiot, uzupełnić drugi semestr, wziąć przedmioty awansem z drugiego roku (żeby nie mieć roku w plecy) + jeszcze jeden kierunek i też gdy miałam depresje wydawało mi się że to jest awykonalne, chwilowo straciłam ambicje, mówiłam że nie obchodzi mnie to, nie chciałam nigdzie wychodzić, nikogo widzieć, i że tylko trzeba umrzeć ...
Myślę że Twój syn po prostu dąży do perfekcji, chce być ideałem i jak mu coś nie wychodzi to popada w stany depresyjne. Wtedy uważa że jest nikim- brak mu wiary w siebie i może dlatego nie chodzi na zajęcia bo mysli że i tak nic z tego nie będzie.
W żadnym wypadku nie podcinaj mu skrzydeł. Powinnaś go wspierać w każdej życiowej decyzji . Jak chce pracować w dobrej firmie to nie możesz mu zabronić.
Co do leków to wiem od swojego psychiatry że przeważnie leczenie trwa conajmniej 6 miesięcy jak nie więcej, ale nawet jeśli stan się poprawi to należy jeszcze przez jakiś czas brać. A złotym środkiem są dobrze dobrane leki i motywacja. (Polecam Fevarin- po 4 dniach już ma się dobry humor- serio). Trzeba wierzyć w to że leki pomogą.

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Przede wszystkim bądź dobrym słuchaczem dla swojego syna - bądź cierpliwa, okazuj zrozumienie, wsparcie, nie oceniaj i nie krytykuj. Niech czuje, że mimo tego, że dzieli Was tyle kilometrów jesteś z nim, myślisz o nim i troszczysz się o niego - nie będzie się wtedy czuł osamotniony. Bardzo ważne jest też, abyś utwierdzała jego poczucie własnej wartości i sprawiała, żeby czuł się potrzebny - zwiększa to motywację do leczenia.
Pytasz jak zachęcić go do wyjścia z campusu. Lepiej unikać bezpośrednich poleceń, nakazów - wywierają one presję i rodzą konflikty. Gdy jesteś z synem zaproponuj mu wspólne wyjście, na przykład na spacer lub do sklepu.
Co do powrotu do kraju i psychoterapii. Jeśli te studia zagraniczne są dla niego bardzo ważne, a powrót do kraju wiąże się z ich przerwaniem - wydaje mi się, że nie powinnaś na to nalegać. Przerwanie studiów może spowodować zaostrzenie choroby. Może jest możliwość, żeby odbył psychoterapię tam, gdzie teraz przebywa?
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...