Skocz do zawartości
Forum

Walka o spokoj. My mlodzi a starzy


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

Ostatnio się u mnie posypało i szukam pomocy a mianowicie...

Mieszkam z ojcem a nie daleko mieszka babcia która ma już swoje lata gdzie powinna siedzieć i pic herbatkę i odpoczywać ale tak nie.

Ojciec jest alkoholikiem od zawsze, dlaczego nic z tym nie było robione? Gdy byłem młody nikt nikt z tym nie zrobił chciał nawet rodzina wiedziała jaki jest i co się dzieje a Babcia?

A Babcia to samo nic nie zrobiła. Możliwe ze przez strach ale to już nieważne.

Ojciec dalej pije ma pieniądze z ośrodka co miesiąc. A ja zacząłem mieszkać z dziewczyna w domu.

Ojciec na dole a my na górze ale korzystamy u niego z kuchni i łazienki.

Ojciec nie lubi chyba mojej dziewczyny po tym co gada na nią u mojej babci ale z drugiej strony jak ma lepszy czas  tzn " mniej pije i jest bardziej teraźniejszy" to porozmawia, popyta itd w bardzo przyjemnym tego znaczeniu, ale.....

Chodzi do tej babci i nagaduje co mu nie pasuje w domu jako ze babcia jest już starsza pewnych rzeczy nie rozumie potem my się dowiadujemy co on opowiadał u babci i już jest zgrzyt bo są nerwy z naszej strony na niego..

Ostatnio naopowiadał takie rzeczy ze dziewczyny już u mnie nie ma.

Gdy byłem u babci to powiedziałem jej ze jest od niego uzależniona ze nawet jak mój ojciec ja wyzywa to dla niej to nic i jest w stanie mu dać obiad albo nawet na życzenie zrobić mu posiłek który chce, prawie jak w restauracji gdzie to Babci się powinno zrobić posiłek a nie na odwrót.

Babcia nie widzi nic w tym złego ze przesiaduje z nim można powiedzieć ze w ciągu dnia pewne 4 godziny ale zdarza się ze dłużej tez. Skąd tyle czasu? Bo chodzi po 4-5 razy dziennie do niej.

Babcia go toleruje a ojciec ma wyjście i pozawala sobie szarżować i obrazach się na nas o nie wiadomo co i nie jeść obiadów a nawet je wyrzucać.

Bo wie ze dostanie u Babci obiad i ma wyjście ze jak nie tu to tam, jak się obrazi na Babcie to siedzi w domu i miedzy nami a ojcem jest OK, gdy mu przejdzie i pójdzie to parę dni i jest źle miedzy nami a ojcem.. ... 

Nie wiem o co u chodzi człowiek mu pomaga tak samo jak i Babci się pomaga, Babcia jest dla mnie bardzo ważna osoba ale jak widzę jak ona Niańczy osobę po 60tce ( mój ojciec ) to jest szok

Nie chce się na to już patrzeć ani słuchać jak babcia ma swoje NEEWSY w sprawie nowych narzekań mojego ojca.

Ojciec wszystko ma, pieniędzy żadnych od niego się nie bierze na nic..

Jak poprosi to się mu pomoże, czy to z myciem czy z naprawa samochodu czy cokolwiek innego i się nie wygaduje. Choć ma problem ze mu nie pomogę z czymś gdzie nawet nie powie w czym mamy mu pomoc... Czyli mamy mieć dar jasnowidzenia i wiedzieć czego on potrzebuje teraz?... hah Nie odezwie się o co chodzi co mu potrzeba ale pójdzie do Babci i powie ze mu nie pomogliśmy w tym ... Potem Babcia dzwoni do mnie ze ja mu nie chce pomoc w tym i w tym, albo ze on mówi żebym mu tam pomógł z czymś

Bo on sam nie potrafi się odezwać? .. Tak samo z obiadami nie potrafi powiedzieć ze ma smaga na cos tam ... ale gdy dostanie obiad to wybrzydza i obiad stoi  bo on nie ma ochoty na to.. A pieniądze nasze lecą na te obiady.

Babcia na to ze mu daje obiady powie ze ona musi bo to jej syn , ogólnie jest omamiona nim, ojciec robił okropne rzeczy teraz już mniej a Babcia nadal go toleruje nawet mu jakiś ciuch kupi czasem " od tak " 

Kiedyś jak miał dawać na rachunki 5lat temu wstecz i nie chciał dawać to Babcia za niego dala byle by opłacić rachunki 

 

To jest chore i mam dość, nie mogę sobie pozwolić na wyprowadzkę ale z drugiej strony boje się urządzać na górze i wkładać kasę w kuchnie i łazienkę bo nie wiem..

co tutaj się za chwile wydarzy nowego i czy ja to dam rade odebrać te  ciosy które słyszę i to co widzę..

Myślę ze największym bledem jest ze mieszkamy tak blisko rodziny dom w dom..

 

Historia mojego życia streszczona jak mogłem bo tutaj trzeba by usiąść przy kawie i porozmawiać bardzo długo. Choć jak jest taka osoba która ma wiedze jak sobie z tym radzić to może pisać i  z nią wtedy mogę porozmawiać przy tej przysłowiowej kawie :)))))

 

Proszę się o wypowiedzenie co sadzicie o tej sytuacji i jak sobie radzić z tymi rzeczami bo po dzisiejszych słowach Babci czuje ze nawet jej nie mam po swojej stronie już tylko mam jeszcze swoja lube 😉

Nie będę pisać dosłownie rzeczy które mówiła Babcia czy mój Ojciec bo nie chce żeby ktoś kto zna nas przeczytał to i wiedział ze tutaj się udzieliłem. W miarę anonimowy chciałem pozostać

 

Pozdrawiam i zachęcam do udzielania się, bo chciałbym jednak żeby oni sobie usiedli na przysłowiowej DUPIE i się nie wtrącali bo nawet jak jest miedzy nami a ojciem źle to człowiek czuje jakiś strach, niechęć, wstręt isc na dol gdzie on przebywa..

 

Odnośnik do komentarza

Macie uregulowane sprawy majątkowe? 

Dobrze by było jakbyś u góry zrobił łazienkę i aneks kuchenny, bo to i tak kiedyś będzie Twoje, przyda się, a może babcia by chciała przyjść mieszkać do taty, a wy u babci? Skoro tak się dobrze dogadują 😜

Albo babcia niech weźmie ojca do siebie. Zobacz ile macie możliwości 😉

Bo rozumiem, że dziewczyna postawiła Ci ultimatum😀

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Z mojego punktu widzenia nigdy w życiu nie zamieszkałabym z alkoholikiem pod jednym dachem, a gdybym nawet ostatecznie zamieszkała, a alkoholik gadałby na mnie lub moich bliskich, to wyniosłabym się w mig. Wszak moi bliscy są dla mnie ważniejsi, a alkoholik nawet jesli to ojciec, to nie jest moim bliskim...odkąd wybrał alkohol 😉 

W dniu 23.03.2024 o 13:59, Murek123 napisał(a):

nie mogę sobie pozwolić na wyprowadzkę ale z drugiej strony boje się urządzać na górze i wkładać kasę w kuchnie i łazienkę bo nie wiem..

Nie masz raczej wyjścia i musisz się wyprowadzić, jeśli chcesz żyć własnym życiem. Piszesz, że babcia jest uzależniona od syna, ale Ty tez wykazujesz objawy współuzależnienia. Pomagasz, obiadkujesz, wchodzisz w tyłek pijakowi. Dopóki z nimi mieszkasz to będzie tak wyglądać. Po co chcesz wkładać kasę na urządzanie góry skoro ojciec sobie nie życzy Twojej dziewczyny? A poza tym skoro masz kase na urządzanie piętra, to znajdziecie tez kasę na wynajem. Poza tym zapamiętaj sobie raz na zawsze, że nigdy nie wrzuca się własnej kasy w coś co nie jest Twoje na papierze. Koniec kropka.

W dniu 23.03.2024 o 13:59, Murek123 napisał(a):

czuje ze nawet jej nie mam po swojej stronie

Babcia zawsze będzie po stronie alkoholika, bo jest współuzależniona. Jej nie zmienisz, możesz zmienić siebie. 

W dniu 23.03.2024 o 13:59, Murek123 napisał(a):

chciałbym jednak żeby oni sobie usiedli na przysłowiowej DUPIE i się nie wtrącali bo nawet jak jest miedzy nami a ojciem źle to człowiek czuje jakiś strach, niechęć, wstręt isc na dol gdzie on przebywa..

Nie ma opcji by się nie wtrącali, bo po pierwsze to ojca dom-prawda? A więc może sie wtrącać i moze sobie kogoś nie życzyć w jego domu. A skoro czujesz się źle w tym domu, to nie masz wyjścia jak się wyprowadzić. Wyobrażasz sobie wychowywać własne dziecko w takim środowisku? Nie sądze, a więc pozostaje wynająć choćby kawalerkę i żyć własnym spokojnym życiem. Warto byś tez rozważył terapie DDA. Są czasem w klubach AA spotkania dla rodzin alkoholików. 

W dniu 23.03.2024 o 16:02, Murek123 napisał(a):

Razem jeszcze jesteśmy ale obecnie wyprowadziła się.

To czemu jeszcze za nią nie poszedłeś? Co Cie trzyma w tym chorym środowisku? 

Edytowane przez Javiolla

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

 

Godzinę temu, Javiolla napisał(a):

Nie masz raczej wyjścia i musisz się wyprowadzić, jeśli chcesz żyć własnym życiem. Piszesz, że babcia jest uzależniona od syna, ale Ty tez wykazujesz objawy współuzależnienia

Zgadzam się, wszyscy są od siebie uzależnieni, autor jak nie od ojca, to od babci na pewno, dlatego nie widzi możliwości wyprowadzki. Babci pewnie też pomaga w różnych sprawach, nie potrafi się odciąć od tych wiecznych pretensji, więc będzie je wysłuchiwał, gdzie by nie był, a jak się wyprowadzi, to ze zdwojoną siłą będzie wbijany w poczucie winy. 

Toksyczna rodzinka na maxa. 

Dlatego terapia wszystkim byłaby potrzebna, choć nikt nie widzi takiej potrzeby, więc nic się nie zmieni. 

 

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Cytat

Z mojego punktu widzenia nigdy w życiu nie zamieszkałabym z alkoholikiem pod jednym dachem, a gdybym nawet ostatecznie zamieszkała, a alkoholik gadałby na mnie lub moich bliskich, to wyniosłabym się w mig. Wszak moi bliscy są dla mnie ważniejsi, a alkoholik nawet jesli to ojciec, to nie jest moim bliskim...odkąd wybrał alkohol 😉

Ja nie wybierałem po prostu tu się wychowywywalem, nie jestem Beduinem, może ty zarabiasz po 30k netto/msc i jesteś w stanie odłożyć sobie $$ na dom w przyszłości aby go wybudować, tak?

Bo ja nie a nie zamierzam wynajmując żyć na kocia lapę i zmienić samochód do rodzaju 'kompakt'

Może zabrzmiało to bardzo materialnie, no ale tak jest. Każdy ma swój jakiś standard w życiu nie ukrywajmy - A JA nie zmierzam spadać w dół.

Tez może się wydać ze pieniądze mi łatwo wychodzą z portfela, ale tak nie jest.

Jestem bardzo ekonomiczna osoba i myśląco mądrze o pieniądzach

Nie jestem tzw "mieszczuchem" a jak wchodzę w blokowiska to dostaje klaustrofobii, bez urazy dla osób które mieszkają w blokach bo niektórzy lubią to albo jest dla nich to normalne dla mnie niestety nie, wiec wybaczcie bez hejtu.

 

Cytat

Nie masz raczej wyjścia i musisz się wyprowadzić, jeśli chcesz żyć własnym życiem. Piszesz, że babcia jest uzależniona od syna, ale Ty tez wykazujesz objawy współuzależnienia. Pomagasz, obiadkujesz, wchodzisz w tyłek pijakowi. Dopóki z nimi mieszkasz to będzie tak wyglądać. Po co chcesz wkładać kasę na urządzanie góry skoro ojciec sobie nie życzy Twojej dziewczyny? A poza tym skoro masz kase na urządzanie piętra, to znajdziecie tez kasę na wynajem. Poza tym zapamiętaj sobie raz na zawsze, że nigdy nie wrzuca się własnej kasy w coś co nie jest Twoje na papierze. Koniec kropka.

Nie zamierzam się wyprowadzać z domu który mam.

Może wykazuje objawy współuzależnienia, pomagam, obiadkuje, ale nie wchodzę w tyłek. A jest tak z powodu umowy która to ja zawarłem i sam proponowałem, zapominała Pani wziąć cos takiego pod uwagę ze jest taka możliwość ze kogoś cos obowiązuje

jak to Internet pisze " zapewnić pomoc i pielęgnowanie w chorobie .. bla bla itd ... "

Wiem, ze mogę co najwyżej mieć pretensje do siebie ze zrobiłem tak, ale ja do nikogo nie mam pretensji bo to była najlepsza opcja w tym przypadku.

 

 

Dużo się zmieniło odkąd zaczęła mieszkać dziewczyna, może przez to ze mam styczność większą z nim, bo kiedyś mogliśmy się nie widzieć dzień dwa trzy i było dobrze 😜

 

Dobrze wiem o tym ze potrzebuje terapii bo różne problemy mnie dotykają jako dziecko DDA, ale ja tutaj nie o tym napisałem ten temat. 

 

Liczyłem bardziej na jakaś kwestie wsparcia, jakiś środek może nie zloty środek ale jakiś środek na to co jest obecnie żeby nie brać tego do siebie, nie przejmować się aż tak z innego punktu widzenia na to wszystko patrzyć.

 

Ale czego ja się mogłem spodziewać po forum w Internecie,  ze "toksyczna rodzinka na maxa" gdzie w tym przypadku to rodzina co najwyżej na papierze .. 

 

Wiem ze zaraz dostane posty typu  " to zżyj sobie tak jak masz swój standard " i takie tam..

Jestem na to gotowy bo chyba na nic więcej nie ma co liczyć, wiec jeżeli chcecie pisac a wiem ze ktoś zapewne zechce to darujcie sobie pisać to i zostawiać swój ślad węglowy 😛

 

Edytowane przez Murek123
Odnośnik do komentarza

Ja nie wiem gdzie tu widzisz hejt, akurat my jesteśmy jak najdalej od tego. 

Prawdą jest, że dla Ciebie by było najlepiej, jakbyś się wyprowadził, zrozumiesz to kiedyś, może terapia otworzy Ci oczy. 

Sam widzisz, że dziewczyna się wyprowadziła, bo widzi, że nie da się żyć w Twojej rodzinie.

Ty jesteś tam najbardziej pokrzywdzony i żadna dziewczyna nie da rady u was mieszkać, czyli ojciec z babcią niszczą Twoje życie. 

A to tego, pomijająć ojca alkoholika, babcia wyskakuje do Ciebie z pretensjami, a powinna zachować dla siebie co mówi jej ojciec. 

Ty jesteś uzależniony niestety od swojej toksycznego ojca i babci i to nie jest Twoja wina, a ich. i

Nie zdajesz sobie sprawy, jak destrukcyjny to ma wpływ za Twoją psychikę. 

Jeśli byłoby jakieś Salomonowe wyjście z tej sytuacji, to sam byś widział, dziewczyna też powinna była Ci otworzyć oczy, ale widać to też  nie dało to Ci do myślenia. 

Czyli nic się nie zmieni, a zmiany jak już, musisz zacząć od siebie. 

 

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
W dniu 26.03.2024 o 19:50, Murek123 napisał(a):

Ja nie wybierałem po prostu tu się wychowywywalem, nie jestem Beduinem, może ty zarabiasz po 30k netto/msc i jesteś w stanie odłożyć sobie $$ na dom w przyszłości aby go wybudować, tak? 

Bo ja nie a nie zamierzam wynajmując żyć na kocia lapę i zmienić samochód do rodzaju 'kompakt'

Ja tez sie wychowywałam w alkoholickim domu i własnie dlatego nie chciałam tam mieszkać. Nigdy nie zarabiałam wiele, a wręcz mało. Jednak wraz z partnerem bylibyśmy w stanie wynająć kawalerkę. Mieszkamy na wynajmie już prawie 30 lat 😉  Ja wiem, że sie nie ma czym chwalić, ale jesli ktoś stawia najbardziej na spokój, to ma go za wszelką cenę... nawet cenę własnego domu. Trzeba w życiu mieć priorytety. Dla mnie był to spokój i izolacja od alko. 

W dniu 26.03.2024 o 19:50, Murek123 napisał(a):

Nie zamierzam się wyprowadzać z domu który mam.

W takim razie szukaj dziewczyny, która zechce mieszkać z alkoholikiem. I to nie jest hejt, tak to niestety wygląda z mojego punktu widzenia. Poza tym nie mozna nazywać hejtem odmienne zdanie. Spodziewałeś się innych odpowiedzi, ale forum na tym polega, że kazdy wyraża własne zdanie. Niestety często nie takie jakbyśmy chcieli przeczytać 😕 

W dniu 26.03.2024 o 19:50, Murek123 napisał(a):

Może wykazuje objawy współuzależnienia, pomagam, obiadkuje, ale nie wchodzę w tyłek. A jest tak z powodu umowy która to ja zawarłem i sam proponowałem, zapominała Pani wziąć cos takiego pod uwagę ze jest taka możliwość ze kogoś cos obowiązuje

jak to Internet pisze " zapewnić pomoc i pielęgnowanie w chorobie .. bla bla itd ... "

Czyli podpisałeś umową na dożywocie? No cóż... w takim razie nie ma dla Ciebie sensownej rady.  Akurat mnie tez proponowano i nie zgodziłam się. Wiedziałam jakie to zobowiązanie, a nie zamierzałam życia sobie zatruwać mieszkając z rodziną alkoholicką (wg mnie to jest też toksyczna rodzina).

W dniu 26.03.2024 o 19:50, Murek123 napisał(a):

Liczyłem bardziej na jakaś kwestie wsparcia, jakiś środek może nie zloty środek ale jakiś środek na to co jest obecnie żeby nie brać tego do siebie, nie przejmować się aż tak z innego punktu widzenia na to wszystko patrzyć.

Wg mnie złoty środek to wyprowadzić się. Wiem, ze nie takiej odp.się spodziewałeś. Nawiasem mówiąc pomagać mozna tez na odległość. Znam osoby, które nie mieszkają a też mają taką umowe. I moim zdaniem -poza tym co napisałam- nie ma złotego środka w Twoim przypadku... Sam musisz zdecydować co robić dalej, jakie masz priorytety. 

 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Ja powiem ci tak, że jak na kaliber problemu z którym masz do czynienia, to twoje kłopoty, są bardzo blahe. Mieszkasz z ojcem alkoholikiem, ale nie skarżysz się na jego pijaństwo, czy na awantury w domu,czy na bałagan który robi, cz nawet na wstyd który przynosi  tylko na to, że plotkuje z babcią na twoj temat i robi ci przed nią złą opinię. Powiedz mi czemu ty się tak tym przejmujesz  ? Czemu ci tak zależy na ich zdaniu, czy ich opinii w jakiekolwiek sprawie.? Czemu twój nastrój i twoje samopoczucie wiąże się z tym, co umanilo się twojemu ojcu i jak babcia to skomentowała? Czy nie możesz zwyczajnie olać tego i się tym nie przejmować? Czy nie możesz żyć swoim życiem i przestać analizować coś nad czym nie masz kontroli.? Co cie obchodzi co oni robią , co mówią i co myślą.  Decydując się żeby mieszkac z ojcem, wiedziałeś co cię czeka . Nie bałeś się tego, bo znasz to od dzieciństwa i umiesz funkcjonować w takim patologicznym układzie.  Wolisz siedzieć tam i pilnować majątku niż zacząć się dorabiać ,bo szkoda kasy na mieszkanie, skoro tam masz za darmo. Nie do końca jednak za darmo, bo ceną którą płacisz jest spokój i rozsypany związek. Wychodzi na to, że coś za coś i nic za free nie ma. Skoro nie chcesz zmienić sytuacji mieszkaniowej, a wpływu na zachowanie ojca i babci nie masz, to jedyne co możesz, to zmienić swoje nastawienie do tego wszystkiego. Robić minimum tego co do ciebie należy ,a resztę ignorować. 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...