Skocz do zawartości
Forum

matka znów mnie zelżyła


Rekomendowane odpowiedzi

jestem bez pracy. Przeszłam załamanie nerwowe po mobbingu i biorę antydepresanty. Moja matka dziś zelżyła mnie, gdy usłyszała, jak wyglądała moja ostatnia rozmowa kwalifikacyjna.  Jestem nauczycielką i na rozmowach nie rozmawia się o pieniądzach, tylko nauczyciel ma wziąć ten ochłap, który rzuci mu dyrektor. Tzn. czekasz na umowę, którą dają, kiedy chcą a wcześniej nie ma ustalania warunków finansowych.  Matka powiedziała mi"ach ty k...o j...ana, ty taka owaka..." itd.:(

To trwa od zawsze i jakiekolwiek moje problemy wyzwalają w niej agresję. Po prostu wtedy mnie dojeżdża. Mało, że za swoje pieniądze trzeba kupić materiały do pracy, kombinować ciągle z papierem na karty pracy to jeszcze wynagrodzenie zupełnie nie przystaje do kwalifikacji, bo jak to w życiu bez poparcia dostaje się minimum . Cała ta otoczka zatrudnienia i praca odbywa się w takiej jadowitej atmosferze, że żyć się odechciewa. 

Muszę szukać pracy gdzie indziej, odejść z zawodu, ale matka co jakiś czas mnie lży. Jestem z tym sama.

Odnośnik do komentarza
18 godzin temu, zeroczynie napisał:

Muszę szukać pracy gdzie indziej, odejść z zawodu, ale matka co jakiś czas mnie lży. Jestem z tym sama.

Po pierwsze, strasznie mi przykro z powodu reakcji mamy. Nic nie usprawiedliwia takich odzywek do bliskiej osoby. Mama pewnie w desperacji przyjęłaby jakikolwiek zarobek, ale to jest ona i niech idzie, pracuje tak jak Ty i zarabia ochłapy. Jestem w stanie zrozumieć, że sie cenisz, że zasługujesz na wyższą pensję. Tylko czy pomyślałaś, że może czasem trzeba na przeczekanie wziąć mało płatną pracę, aby mieć jakiekolwiek pieniądze, a w międzyczasie szukać czegoś lepszego? Ja tak zrobiłam i opłaciło się, bo przez te kilka m-cy przynajmniej nie byłam całkiem bez kasy. 

Mam w rodzinie nauczycielkę, która dopiero co skończyła studia i pracuje za najniższą krajową. Przykre czasy nadeszły, że studia nie zawsze dają nam lepszy zarobek. Jest to jakieś wyjście z sytuacji, by przebranżowić sie, zmienić charakter pracy przynajmniej na pokrewny. Masz już jakieś pomysły? A matka skoro taka jest to choćbyś dużo zarabiała to prawdopodobnie i tak by Cię za coś "zjechała"... taki typ człowieka ? 

  • Lubię to 1

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
29 minut temu, zeroczynie napisał:

Kiedy tylko spytałam o wynagrodzenie dyrektor zaczął unikać kontaktu

Bo jak powiedzieć prosto w oczy, że po studiach ( a moze dodatkowo z doświadczeniem) oferuje się najniższą krajową ;)  

23 godziny temu, Javiolla napisał:

Masz już jakieś pomysły?

Nie odpisałaś czy masz jakieś pomysły na zmianę zawodu?  Masz chociaż wstępne koncepcje? 

31 minut temu, zeroczynie napisał:

Nie mam żadnej odpowiedzi na oferty.

Jakie to konkretnie oferty, jak napisane, gdzie umieszczane? To wbrew pozorom istotne sprawy. Odpowiednio napisane ogłoszenie o prace przyciągnie uwagę. A zbyt pospolite i nudne zginie niezauważone w tłumie. 

  • Lubię to 1

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

ja chcę wyjść z leków i wrócić do zawodu. Chyba, że trzeba zrezygnować z zawodu po tym, jak się zdobyło uprawnienia z 3 przedmiotów (miałam je w momencie rozpoczynania pracy). Selekcja negatywna. Masz być głupszy i mniej wykształcony od szefa, bo nawet jak płaci grosze to nie liczy się, że się starasz.

Czy człowiek musi zawsze uciekać?

Odnośnik do komentarza
W dniu 14.11.2022 o 11:02, zeroczynie napisał:

Czy człowiek musi zawsze uciekać?

Nie, nawet nie powinien. 

W dniu 14.11.2022 o 11:02, zeroczynie napisał:

ja chcę wyjść z leków i wrócić do zawodu

Bierzesz antydepresanty, a jak długo? Czy oprócz tego jesteś na terapii? 

  • Lubię to 1

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

biorę od 6mies. Na terapię nie chodzę, bo psycholog nabijał godziny pytając o matkę a ja nie mogłam ruszyć, bo omijał temat mobbingu. Dopiero jak sama się zmobilizowałam i opisałam do PIPu i instytucji nadzorujących te miejsca pracy to co się działo to dałam radę jakoś funkcjonować. Oni mnie zastraszali i oczerniają w środowisku. Myślę, że w zawodzie już pracy nie znajdę, choć nic mi nie zarzucano opluwając mnie.

Odnośnik do komentarza
W dniu 22.11.2022 o 19:41, zeroczynie napisał:

biorę od 6mies. Na terapię nie chodzę, bo psycholog nabijał godziny pytając o matkę a ja nie mogłam ruszyć, bo omijał temat mobbingu. Dopiero jak sama się zmobilizowałam i opisałam do PIPu i instytucji nadzorujących te miejsca pracy to co się działo to dałam radę jakoś funkcjonować. 

Hmmm po pierwsze terapie prowadzi terapeuta, a nie psycholog więc moze miałaś niewłaściwego specjalistę, po drugie proponuje na NFZ to nie będzie Ci przeszkadzać nabijanie godzin, po trzecie to prawdopodobnie wcale nie było nabijanie godzin ?   Ja widze zależność mojej relacji z matką z tym, że dawałam sie mobbingować (miało to miejsce 2 razy). Tak więc to nie było czcze gadanie, ale podstawa wszystkiego. Pytanie dlaczego nie chciałaś tego tematu przejść? Terapia zwykle trwa latami więc ileś tam m-cy to za krótko by oczekiwać efektów. Zgłoszenie do PIP-u to jedno, ale poznanie źródła problemu oraz zaradzenie jemu to drugie i nawet ważniejsze. Myślę, że powinnaś rozważyć powrót na terapie lub zmianę terapii by w przyszłości nie popełnić podobnych błędów co poprzednio. 

W dniu 22.11.2022 o 19:41, zeroczynie napisał:

Oni mnie zastraszali i oczerniają w środowisku. Myślę, że w zawodzie już pracy nie znajdę, choć nic mi nie zarzucano opluwając mnie.

Przykre. Też byłam oczerniona nie raz, ale mimo tego prace znalazłam i mam sie dobrze. Tak więc to nie jest wyrocznia. Sądzę, a właściwie wyczuwam, że u Ciebie problem tkwi głębiej i mocno go wypierasz. Psycholog miał dobre podejście, gdyż ja tez dopatrywałabym sie przyczyn w dzieciństwie, w relacjach z bliskimi. 

Edytowane przez Javiolla

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

dziękuję. Znów mnie dziś zelżyła, nazwała k...ą i to nie były jedyne obelżywe słowa. Za to, że musiałam ją poinformować o formalnościach co do pieniędzy, bo nie zna przepisów a podejmuje decyzje, które mają skutki finansowe. Zanim się dowiedziała o czym mówię już na początku rozmowy zarzuciła mi, że wszczynam awanturę. Każde odezwanie się nie po myśli matki=awantura.

Odnośnik do komentarza
W dniu 25.11.2022 o 17:29, Javiolla napisał:

Pytanie dlaczego nie chciałaś tego tematu przejść?

Mogłabyś mi odpowiedzieć na to pytanie? Bo nie było retoryczne ? 

W dniu 25.11.2022 o 17:29, Javiolla napisał:

Sądzę, a właściwie wyczuwam, że u Ciebie problem tkwi głębiej i mocno go wypierasz. Psycholog miał dobre podejście, gdyż ja tez dopatrywałabym sie przyczyn w dzieciństwie, w relacjach z bliskimi. 

Co Ty myślisz na ten temat? 

W dniu 24.12.2022 o 16:02, zeroczynie napisał:

Znów mnie dziś zelżyła, nazwała k...ą i to nie były jedyne obelżywe słowa.

Przykre... bardzo smutne ?  A jak sie zachowujesz, co robisz/mówisz gdy ona Ciebie tak obraża? 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Bo miałam wrażenie, że terapeuta nabija czas dla swojej wygody a ja potrzebowałam pomocy przy napisaniu pism, żeby te patologie z pracy pozgłaszać. Miałam problemy z formułowaniem myśli po lekach i pisałam to sama a terapeuta zmieniał temat. Mój terapeuta zachowywal się tak, jakbym w nieskończoność mogła żyć bez pracy. Dla mnie zamknięcie tej sprawy jest ważne, bo uważam, że ujawniając to mogę się obronić.

Gdy matka mnie obraża schodzę jej z drogi, bo ona się nakręca każdym moim słowem sprzeciwu. Powiedziałam jej wielokrotnie, że utwierdza mnie w roli ofiary, bo przez to, że mnie kat poniża innym łatwiej jest mnie katować.

Moją matkę poniewierali jej rodzice, matka mojego ojca, mój ojciec a otoczenie (dalsza rodzina)nic nie pomogła a jeszcze się wtrącali, żeby poschlebiać ojcu. Mam wrażenie, że moja matka odczuwa radość, że jestem w dołku choć ona ma już zapewniony byt i to nie na najgorszym poziomie. Wykonywałam ciężką pracę, zresztą każda teraz jest trudna, ale hałas i chamstwo jakie wypływa z ludzi sprawia, że tę pracę można wykonywać, gdy wiesz, że masz w domu azyl. Ona nawet tego mi odmawia i mówi mi to wprost. A ja muszę pracę znaleźć, żeby nie być na jej garnuszku.

Edytowane przez zeroczynie
Odnośnik do komentarza
W dniu 7.01.2023 o 18:22, zeroczynie napisał:

o miałam wrażenie, że terapeuta nabija czas dla swojej wygody a ja potrzebowałam pomocy przy napisaniu pism, żeby te patologie z pracy pozgłaszać. Miałam problemy z formułowaniem myśli po lekach i pisałam to sama a terapeuta zmieniał temat.

Hmmm ale wiesz, że terapeuta nie jest od pisania pism? Od tego jest bezpłatna pomoc prawna w każdym mieście, przy urzędach miasta/gmin. 

W dniu 7.01.2023 o 18:22, zeroczynie napisał:

Moją matkę poniewierali jej rodzice, matka mojego ojca, mój ojciec a otoczenie (dalsza rodzina)nic nie pomogła a jeszcze się wtrącali, żeby poschlebiać ojcu. Mam wrażenie, że moja matka odczuwa radość, że jestem w dołku choć ona ma już zapewniony byt i to nie na najgorszym poziomie. Wykonywałam ciężką pracę, zresztą każda teraz jest trudna, ale hałas i chamstwo jakie wypływa z ludzi sprawia, że tę pracę można wykonywać, gdy wiesz, że masz w domu azyl. O

Czyli psycholog miał dobry trop. Warto omówić temat relacji z matką. Tu prawdopodobnie są podstawy. Dlaczego tego tematu tak bardzo unikasz? 

W dniu 7.01.2023 o 18:22, zeroczynie napisał:

Gdy matka mnie obraża schodzę jej z drogi, bo ona się nakręca każdym moim słowem sprzeciwu. Powiedziałam jej wielokrotnie, że utwierdza mnie w roli ofiary, bo przez to, że mnie kat poniża innym łatwiej jest mnie katować.

Czyli uciekając/unikając dajesz jej przyzwolenie na takie traktowanie. Mówisz do niej językiem logiki, psychologii czego mama nie tylko nie rozumie, ale wręcz ją to rozjusza, jak byka czerwony kolor. Omawiając z psychologiem temat Waszej relacji nauczyłabyś sie jej postawić w taki sposób, że z czasem zrozumiałaby że jesteś tak samo silna jak ona. Póki co stale pokazujesz, że moze po Tobie jeździć jak po szmacie, bo ona nadal silna, a Ty nadal słaba. Myślę, że gdy powyzywa Cię to skulasz sie w sobie, spuszczasz głowę, robisz smutną minę i uciekasz.... czyli wyglądasz jak siedem nieszczęść (przepraszam ale musiałam to zobrazować byś zrozumiała). Nakręca sie każdym słowem sprzeciwu, a więc sie nie sprzeciwiaj lecz zacznij ją traktować tak samo. Spójrz jej prosto w oczy, miej postawę pewną siebie, załóż ręce na piersi, powiedz głosem spokojnym, że skoro jesteś ku**ą to widocznie tak Cię matka wychowała... albo jaka matka taka córka. A poza tym warto nagrywać matkę, a gdy zgromadzisz już pewną ilość filmików, nagrań to udaj sie po pomoc do prawnika i zapytaj co możesz zrobić by matkę zgłosić do sądu, albo gdziekolwiek... co w ogóle można z tym zrobić. Pamiętaj, że dopóki pozwolisz sobie na takie traktowanie przez matkę to będą Cie tak traktować w pracy. To jest ściśle ze sobą powiązane. 

  • Lubię to 1

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Ja miałam i mam problem z formułowaniem myśli po tym co przeżyłam przez kilka lat. Co któraś praca to mobbing.

Matka traktuje mnie tak, jakby dozowała co mogę powiedzieć a co nie. Gdy protestuję to pastwi się nade mną, wmawiając, "nie rób awantur". Nie mam pracy i nie mam jak wynieść się i zerwać kontaktu, bo jestem na jej łasce.

Ciągle jestem w sytuacji, że łapię prace, w których jest mi źle a nie mam siły przejść do innej pracując w tamtej nawet, gdy mam tyle godzin, że teoretycznie mam czas szukać lepszej. Po prostu nie chce mi się żyć całymi latami.

W  czasie, gdy w jednej z prac był mobbing i łamanie zasad BHP moja matka robiła mi awantury krzycząc" no! pójdę tam do nich i opowiem wszystko co ty robisz i kto wygra ja czy ty?"

To jest człowiek po próbie samobójczej i leczeniu psychiatrycznym. Ale i tak chcę zerwać kontakt. Niech moje rodzeństwo trochę ma z nią do czynienia, bo oni sobie ułożyli życie i mają świetną sytuację a ja będę bezdomna na stare lata, bo nie wypracuję emerytury.

Edytowane przez zeroczynie
Odnośnik do komentarza
W dniu 8.01.2023 o 20:11, Javiolla napisał:

Warto omówić temat relacji z matką. Tu prawdopodobnie są podstawy. Dlaczego tego tematu tak bardzo unikasz? 

Ponawiam pytanie: dlaczego na terapiach unikasz rozmów o matce skoro to ona jest główną, jeśli nie jedyną, przyczyną Twoich kłopotów ze wszystkim.... z pracą, kontaktami, brakiem poczucia wartości. 

Droga zeroczuynie> wróć na terapie i przepracuj solidnie relacje z matką. Gwarantuję, że wtenczas poradzisz sobie z nią i znajdziesz porządniejszą prace. 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Po Twoich wpisach widać wyraźnie jak bardzo boisz się Matki. Przez ten strach masz problemy z pracą, nie możesz znaleźć takiej w której byś czuła się bezpiecznie. I gwarantuję Ci że dopóki nie poradzisz sobie z tym strachem to zawsze tak będziesz miała. W Twoim przypadku terapia to konieczność! Pod warunkiem że zawierzysz terapeucie, bo nawet najlepszy terapeuta nie będzie prowadził terapii po Twojej myśli. Terapia to współpraca, wzajemne otwarcie się na siebie, aczkolwiek w dużej mierze to Ty musiałabyś otworzyć się. Z tym że Ty się buntujesz przeciw temu, nie chcesz się poddać tylko wojować. Powoli, powoli stajesz się tak samo zgorzkniała jak Twoja Matka chociaż z drugiej strony widać że nie chcesz być taka.

Jesteś w błędnym kole, kręcisz się w kółko. Jeśli zdecydujesz się wyjść z tej matni to terapia będzie bardzo ciężka. Masz dużo traum które będą się co chwilę uzewnętrzniać, będą chwile załamania, rezygnacji, poczucie beznadziejności. Walka na pewno będzie długa i ciężka, jesteś na to gotowa?

P.S. Myślałaś o pracy za granicą? 

Odnośnik do komentarza

Musiałam szukać pracy, może ją dostanę. Myślałam o pracy za granicą (matka mówi, że jestem za stara). Teraz mnie zakrzyczała, bo szłam do kuchni wyłączyć wodę na herbatę. Miała pretensję, że szłam za nią chociaż weszła mi pod nogi i musiałam wolniej iść za nią. Uważała, że "drę się" jej do ucha, ale sama podniosła głos tak, że było to głośniejsze niż u kanalii w pracy. Ostrzegła mnie, że kiedyś się nie opanuje, odwinie się i wybije mi zęby i potłucze okulary. Nienawidzę jej i nie wiem, dlaczego od małego mnie katuje. Gdy byłam mała mówiła, że nam urządzi dintojrę. Tłukła, kiedy chciała, bo odgrywała się za to, jak znęcał się nad nią mój ojciec psychopata, który nas nie bił, ale robił co chciał. On po prostu uważał, że tylko on ma rację. Matkę wyzywał od dziwek i otwierał drzwi, żeby sąsiedzi słyszeli a ona była uwiązana przy opiece nad nami.  Nie byliśmy nawet nigdzie zameldowani jako dzieci, bo ojciec z babką nie chcieli zameldować a matki rodzice ją wyrzucili. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 17.01.2023 o 16:07, zeroczynie napisał:

Myślałam o pracy za granicą (matka mówi, że jestem za stara). Teraz mnie zakrzyczała, bo szłam do kuchni wyłączyć wodę na herbatę. Miała pretensję, że szłam za nią chociaż weszła mi pod nogi i musiałam wolniej iść za nią. Uważała, że "drę się" jej do ucha, ale sama podniosła głos tak, że było to głośniejsze niż u kanalii w pracy. Ostrzegła mnie, że kiedyś się nie opanuje, odwinie się i wybije mi zęby i potłucze okulary. Nienawidzę jej i nie wiem, dlaczego od małego mnie katuje. Gdy byłam mała mówiła, że nam urządzi dintojrę. Tłukła, kiedy chciała, bo odgrywała się za to, jak znęcał się nad nią mój ojciec psychopata, który nas nie bił, ale robił co chciał. On po prostu uważał, że tylko on ma rację. Matkę wyzywał od dziwek i otwierał drzwi, żeby sąsiedzi słyszeli a ona była uwiązana przy opiece nad nami.  Nie byliśmy nawet nigdzie zameldowani jako dzieci, bo ojciec z babką nie chcieli zameldować a matki rodzice ją wyrzucili. 

To wszyskto powinnaś bezwzględnie omawiać na terapii. Ignorujesz wszystkie informacje na temat terapii i przerabianie tematu matki, szkoda... to jedyna droga by było Ci lepiej. 

  • Lubię to 1

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...