Skocz do zawartości
Forum

Wyjazdy w 8 miesiącu ciąży?


Gość ela30

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem w 8 miesiącu ciąży. Ogólnie czuję się dobrze, jedynie dosc duży brzuch powoduje, że muszę często odpoczywać, by nogi nie puchły. Od kilku tygodni mam za to pewna obawę i zauważyłam, ze najlepiej spędzać mi teraz czas w domu. Zawsze weekendy spędzalismy u teściów, oni mieszkają na wsi, dwie godziny drogi samochodem od nas, ale ostatnio mam obawę tam jeździć. Boję się, że coś się zacznie wczesniej dziać i będzie problem, by się stamtąd wydostać. Dom jest na uboczu, żadnych sąsiadów blisko, jedynie lasy, mąż jak się z tesciem spotka, co codziennie sobie po piwku wypiją, także ani mąż ani teść w razie co nie odwioza mnie do szpitala, a teściowa prawa jazdy nie ma. Najbliższe miasto i szpital jest ok. godziny drogi. Mąż musi tam jeździć, ponieważ pomaga teściom, znosi węgiel, rąbie drewno, robi zakupy itp. Wiem, ze to dopiero 8 miesiąc, że do porodu teoretycznie jeszcze daleko, ale taki strach mnie nachodzi po tym, jak moja koleżanka niepostrzeżenie zaczęła rodzić w 30 tygodniu, a karetka odmówiła przyjazdu, mąż był w pracy, dobrze, ze sasiad ją zawiózł do szpitala. Czy moje obawy są słuszne, czy to po prostu zwykła panika?

Odnośnik do komentarza

Jak najbardziej są słuszne, mąż jakby w tej sytuacji, tego piwka nie wypił, też by nie umarł. 

Dlatego ja bym powiedziała, albo rezygnujesz z piwka albo z wyjazdu. Zależy czy masz do męża zaufanie i jak powie, że odpuszcza te piwo, to tak będzie, jeśli nie, to pozostaje pojechać, pomóc i wracać, nie nocować. 

Odnośnik do komentarza

W takim razie proponuje, aby wprowadzić zmiany. Gdy dziecko się urodzi to już nie będzie co weekendowych  wycieczek. Nooo chyba, że tak planujecie z niemowlaczkiem, chorym czy zdrowym ale jeżdzić ? Ja bym odpuściła, bo dla maleństwa częsta zmiana środowiska wpływa negatywnie. Jak mąż sobie wyobraża kwestie odwiedzin gdy narodzi się dziecko?

Moim zdaniem można wypracować jakiś konsensus. Np. w tej chwili będziecie jeżdzić co drugi weekend, a mąż może tyle narąbać drzewa i znieść węgla, aby wystarczyło na 2 tyg. Zakupy tez można zrobić podwójne. W razie gdyby akurat chwycił Cię  poród w czasie danego weekendu pozostaje Ci taxi. Wcześniej znajdź nr tel na taksówkę i zawsze miej ze sobą spakowaną torbę. Natomiast w 9-tym m-cu można zrobić tak, że mąż sam będzie jeździł co drugi weekend, ale (UWAGA) zamiast piwkować może po prostu szybko zrobić swoje i wracać. Inna wersja to wersja ka-wy czyli niech nie pije, bo przecież jest w gotowości. Zresztą.... tak będzie musiało być gdy się dziecko urodzi. Ojciec musi być przygotowany, aby w każdej chwili wsiąść za kierownice i zawieść dziecko do szpitala. Spokojnie i szczerze o tym porozmawiajcie ?

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Nigdzie już nie jedź! Dwie godziny jazdy w jedną stronę ( o ile dobrze zrozumiałam), to około 200 km normalną drogą, a autostradą jeszcze dalej. Dwie godziny jazdy dla ciężarnej z 8-miesięcznym brzuchem, to duży dyskomfort, nie wspominając już o tym, że tym stanie nie możesz korzystać z pasów bezpieczeństwa, a warunki drogowe nie są teraz łatwe. Za każdym razem ponosisz ogromne ryzyko. Dziwne, że Twój mąż tego nie dostrzega.

Jak widzisz, problem rozpoczęcia akcji porodowej w czasie wizyty u teściów nie jest jedyny. Zostań w domu. Czy Twój mąż nie ma żadnego rodzeństwa, czy kogoś bliskiego tam na miejscu, kto mógłby w tym ważnym dla Was czasie, zastąpić go w pomocy rodzicom? W domu też nie powinnaś zostawać teraz sama, chyba, że na miejscu masz kogoś, do ewentualnej pomocy.

Jest jeszcze inna sprawa. Jeśli w każdy weekend pokonujecie odległość około 400 km tam i z powrotem, tzn, że wydajecie spore pieniądze na paliwo. Czy nie lepiej byłoby zamiast tego zainwestować w panele fotowoltaiczne? To już nie tylko ochrona środowiska, ale przede wszystkim wygoda. Z noworodkiem, też nie będziesz mogła jeździć co tydzień.

Odnośnik do komentarza
13 godzin temu, Javiolla napisał:

Wcześniej znajdź nr tel na taksówkę i zawsze miej ze sobą spakowaną torbę.

Masz męża i smochód, a musisz kołować taksówkę lub sąsiada, bo mąż musi piwka się napić, to już przesada. 

7 godzin temu, Yonka1717 napisał:

Dwie godziny jazdy dla ciężarnej z 8-miesięcznym brzuchem, to duży dyskomfort

Nie musi być dyskomfortem, ciąża jak się dobrze czujemy, specjalnie nie ogranicza, ja bym się nie bała jeździć, ale tak daleko i co tydzień to zdrowych może umęczyć Wiadomo, że jak są bardzo złe warunki pogodowe, trzeba odpuścić wyjazd, pomóc teściom zawsze może sąsiad, a nawet powinniście kogoś zatrudnić do pomocy za odpłatnością. Sama musisz to przeorganizować i przekonać męża do swoich oczekiwań. 

7 godzin temu, Yonka1717 napisał:

Czy nie lepiej byłoby zamiast tego zainwestować w panele fotowoltaiczne

Nie wdając się w szczegóły, to niczego by nie załatwiło, sprawdza się tylko jako tako, zmniejszając rachunki za prąd, z którego korzysta gospodarstwo domowe, a i tak inwestycja zwrca się przez lata. 

Odnośnik do komentarza

Właśnie teściom nie ma kto pomóc, mąz jest jedynakiem. Tesciowie juz kupili łóżeczko na nasze cotygodniowe przyjazdy i mowią, ze z dzieckiem to nie problem, jesli ma się samochód. W sumie nie wiem, jak to będzie jeździć do nich co tydzień, czy dziecko będzie dobrze znosiło nocowanie w innym miejscu. Mąz jutro wyjeżdza sam do teściów, ja zostanę w domu. Nie mam tu nikogo, kto by w razie co pomógł, bo rodzice moi w innym mieście, a tutaj mam tylko dziadków, ale są po 80, więc trudno mi byłoby ich o pomoc prosić, by w razie czego dojechali jakoś. Męcza mnie te cotygodniowe wyjazdy, pakowanie toreb itp, ale mąż nalega, bo rodzicom nie ma kto pomagać tam, a też maż tam odpoczywa po tygodniu pracy, bo dom jest duży, trzypiętrowy.

Odnośnik do komentarza

No tak, jeszcze nic, a już Tobą żądzą nazwet teście. W takim razie przeprowadźcie się do nich... 

Ważni są oni i mąż, a Ty powinnaś się podporządkować, współczuję. 

6 minut temu, Gość ela30 napisał:

ale mąż nalega, bo rodzicom nie ma kto pomagać tam, a też maż tam odpoczywa po tygodniu pracy, bo dom jest duży, trzypiętrowy.

Po prostu nie odciął pępowiny, a rodziców ma roszczeniowych, którzy uważają, że bez względu na wszystko, psim obowiązkiem jest opieka przez syna. On oczywiście nie potrafi odmówić, dlatego mówi, że tam odpoczywa, a Ty nie potrafisz wywalczyć czasu tylko dla was chociaż co drugi weekend. On by wtedy odpoczął od piwkowania. Walcz o kompromis, bo przytłoczy Cię to wymuszanie. 

Odnośnik do komentarza
14 godzin temu, Yonka1717 napisał:

Czy nie lepiej byłoby zamiast tego zainwestować w panele fotowoltaiczne?

Moze tak, ale tak jak napisała ka-wa to zwraca się po latach i jest rozwiązaniem tylko w kwestii ogrzewania i prądu. A jej mąż pewnie robi jakieś prace naprawcze i ogóle rzeczy wokół domu i mówiła o zakupach. Nie wiem czy tutaj nie ma po prostu wymówki, aby sie co weekend piwa napić ?

6 godzin temu, Gość ka-wam napisał:

Masz męża i smochód, a musisz kołować taksówkę lub sąsiada, bo mąż musi piwka się napić, to już przesada. 

Przesada, ale jeśli mąż jest weekendowym alkoholikiem (oczywiscie-czysto hipotetycznie) to raczej pozostaje taxi lub sąsiad. Podałam kilka opcji, a autorka sama musi wiedzieć jak jest i co jej pozostaje.

3 godziny temu, Gość ela30 napisał:

a też maż tam odpoczywa po tygodniu pracy, bo dom jest duży, trzypiętrowy.

Czyli rozumiem, że gdy się dziecko urodzi mąż pojedzie odpoczywać do rodziców i zostawi Cie samą z dzieckiem? Cotygodniowe podróże z maleństwem (noworodkiem, niemowlakiem) to nie jest dobry pomysł. Zwłaszcza, że to nie jest 15 minut drogi. Dziecko nie będzie miało poczucia bezpieczeństwa przez takie podróże i nocowanie tu i tam. Macie jeszcze 2 m-ce by to omówić, bo inaczej zostaniesz z dzieckiem sama co weekend.  A skoro teściowie mają taki duży dom to już lepiej się do nich wprowadzić. Zagospodarować sobie całe piętro i tam mieszkać. Jest jakiś problem, aby to zrobić?

A tak na marginesie... gdzie Ty odpoczywasz i będziesz odpoczywać po całym tygodniu pracy? Mąż się z Twoim odpoczynkiem liczy, czy tylko Ty musisz się liczyć z nim?

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
27 minut temu, Javiolla napisał:

jest rozwiązaniem tylko w kwestii ogrzewania i prądu

Właśnie ogrzewania nie. 

4 godziny temu, Gość ela30 napisał:

bo dom jest duży, trzypiętrowy.

Tylko po co budowali taki wielki dom, pewnie z myślą, że zamieszka z nimi syn z rodziną i wnuk z rodziną, czyli ułożyli życie synowi, jak jednak się wyprowadził to wymagają, żeby przyjeżdżał na każdy weekend, być może tak się umówili. 

Ela, a nie bierzesz pod uwagę opcji, żebyście zamieszkali u teściów bo i tak wami będą rządzić, bez względu gdzie mieszkacie. Niech wam zapiszą jedno piętro i tam zamieszkacie. 

Odnośnik do komentarza
11 godzin temu, Gość ka-wam napisał:
20 godzin temu, Yonka1717 napisał:

Dwie godziny jazdy dla ciężarnej z 8-miesięcznym brzuchem, to duży dyskomfort

Nie musi być dyskomfortem, ciąża jak się dobrze czujemy, specjalnie nie ogranicza, ja bym się nie bała jeździć, ale tak daleko i co tydzień to zdrowych może umęczyć

Szkoda, że nie zwróciłaś uwagi na fragment mojej wypowiedzi dotyczący pasów bezpieczeństwa. Uważam, że to bezmyślność i w pewnym sensie egoizm ze strony męża, a także jego rodziców, aby zmuszać ciężarną do cotygodniowych, odległych wyjazdów.

8 godzin temu, Gość ka-wa napisał:

Po prostu nie odciął pępowiny, a rodziców ma roszczeniowych, którzy uważają, że bez względu na wszystko, psim obowiązkiem jest opieka przez syna. On oczywiście nie potrafi odmówić, dlatego mówi, że tam odpoczywa, a Ty nie potrafisz wywalczyć czasu tylko dla was chociaż co drugi weekend.  On by wtedy odpoczął od piwkowania. Walcz o kompromis, bo przytłoczy Cię to wymuszanie. 

Ja także podejrzewam nieodcięcie pępowiny i wywieranie presji na żonie. Jest to także przykre, że zagospodarował żonie każdy weekend w towarzystwie swoich rodziców. Małżeństwo powinno mieć czas dla siebie i nie tylko w czasie codziennych obowiązków. Przynajmniej raz na jakiś czas mogliby zorganizować weekend tylko dla siebie. Gdzie wyjścia do kina, spotkania ze znajomymi, czy właśnie wyjazdy, choćby raz na jakiś czas, w fajne miejsca?

Teraz, gdy będzie maleńkie dziecko nie będą mieli już takiej możliwości, a mimo to, nie zważając na realia, mąż z rodzicami, wszystko już zaplanowali. 

5 godzin temu, Javiolla napisał:
20 godzin temu, Yonka1717 napisał:

Czy nie lepiej byłoby zamiast tego zainwestować w panele fotowoltaiczne?

Moze tak, ale tak jak napisała ka-wa to zwraca się po latach i jest rozwiązaniem tylko w kwestii ogrzewania i prądu. A jej mąż pewnie robi jakieś prace naprawcze i ogóle rzeczy wokół domu i mówiła o zakupach. Nie wiem czy tutaj nie ma po prostu wymówki, aby sie co weekend piwa napić ?

Owszem, koszty zwróciłyby się mężowi autorki po paru latach, ale jednocześnie odeszłyby ogromne koszty paliwa z małżeńskiego budżetu, jak sądzę. No właśnie chodzi o tę kwestię ogrzewania. Nie byłoby pretekstu, że starszym ludziom należy porąbać drewno i przynieść węgiel.  Zastanawiam się też w jakim wieku są jego rodzice? Jeśli autorka z mężem spodziewają się pierwszego dziecka, to są raczej młodzi, to ileż lat mogą mieć ci teściowie? Myślę, że poniżej 60-tki, więc nie mogą być zgrzybiałymi starcami.

Zakupy? Można zamówić on-line, bez przesady. Nie wierzę też, że w tamtej miejscowości jego rodzice nie mają żadnych krewnych, kto raz na jakiś czas mógłby im pomóc, o ile faktycznie wymagają takiej pomocy. Przecież do tej pory jakoś sobie radzili. Prac porządkowych też nie trzeba robić co tydzień, Przecież jego rodzice nie są niepełnosprawni, cokolwiek mogą zrobić sobie sami. Myślę, że to raczej nie odcięta pępowina, a żona ma się dostosować.

4 godziny temu, Gość ka-wa napisał:

Tylko po co budowali taki wielki dom, pewnie z myślą, że zamieszka z nimi syn z rodziną i wnuk z rodziną, czyli ułożyli życie synowi, jak jednak się wyprowadził to wymagają, żeby przyjeżdżał na każdy weekend, być może tak się umówili. 

Ela, a nie bierzesz pod uwagę opcji, żebyście zamieszkali u teściów bo i tak wami będą rządzić, bez względu gdzie mieszkacie. Niech wam zapiszą jedno piętro i tam zamieszkacie. 

Zgoda, tylko po co im to piętro? Przecież mają gdzie mieszkać, gdy tam jeżdżą. Ja także uważam, że mąż z rodzicami zaczynają powoli osaczać Elę. 

Ela, a co z Twoją rodziną? Ich nie odwiedzacie, jeśli co weekend jeździcie do teściów? Obawiam się, że pozwoliłaś się spacyfikować i wejść sobie na głowę. Jeśli do tej pory byłaś uległa i bez oporów godziłaś się na dyktat męża i jego rodziców, to trudno będzie Ci cokolwiek zmienić, ale nie jesteś na przegranej pozycji. Paradoksalnie narodziny dziecka, mogą być zaczątkiem, do zmiany aktualnego porządku. Teraz, do porodu, a także w czasie noworodkowym masz konkretny argument, żeby odmówić wyjazdu tam. Zacznij o siebie walczyć, chyba, że odpowiada Ci taka sytuacja. Fajnie byłoby gdybyście w jeden weekend w m-cu spędzili z Twoimi rodzicami, jeden z jego, kolejny mieli dla siebie, a czwarty...do wyboru. Zawalcz o siebie i własny komfort.

Odnośnik do komentarza
11 godzin temu, Yonka1717 napisał:

 No właśnie chodzi o tę kwestię ogrzewania

Ale się uczepiłaś tych paneli?Pisałam, nie da się tym załatwić ogrzewania. 

Po drugie teściom chodzi właśnie, żeby przyjeżdżał "do cyca" co weekend, bo po to go wychowywali?

11 godzin temu, Yonka1717 napisał:

Zgoda, tylko po co im to piętro? Przecież mają gdzie mieszkać, gdy tam jeżdżą. Ja także uważam, że mąż z rodzicami zaczynają powoli osaczać Elę. 

Ja tak trochę z przekąsem to napisałam, bo podejrzewam, że Ela nie chciała tam mieszkać, ale z dwojga złego, byłoby to jakieś wyjście, jeśli ma ugodowy charakter i na wszystko się godzi, podporządkuje się teściowej, to specjalnie nie byłoby dużej różnicy, a wygoda. 

 

 

Odnośnik do komentarza
20 godzin temu, Gość ka-wa napisał:

Właśnie ogrzewania nie. 

Zależy jakie ogrzewanie. Z tego co wiem to do podłogowego nadają się jak najbardziej.

16 godzin temu, Yonka1717 napisał:

Nie byłoby pretekstu, że starszym ludziom należy porąbać drewno i przynieść węgiel. 

Obawiam się, że pretekst zawsze się znajdzie ? właśnie dlatego, że jest tylko pretekstem. A to sie coś popsuło, liście trzeba zgrabić, zakupy zrobić... wiem wiem, można online, ale jeśli są typem mojej mamy, to będą mieć dziesiątki wymówek żeby tylko nie zamawiać online ?

16 godzin temu, Yonka1717 napisał:

Fajnie byłoby gdybyście w jeden weekend w m-cu spędzili z Twoimi rodzicami, jeden z jego, kolejny mieli dla siebie, a czwarty...do wyboru.

Dokładnie! Trzeba kompromisu, w końcu na tym polega partnerstwo.

 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Dokładnie chodziło mi o to, żeby pozbyć się pretekstu. Wiadomo, że nie wypada opuścić starych, czy starzejących się rodziców i odwiedzać ich raz na pół roku, ale poświęcać każdy weekend na jazdę 400 km tam i z powrotem, nie zwracając uwagi na potrzeby żony, to gruba przesada. Dlatego zasugerowałam różne rozwiązania, które są jak najbardziej realne. Tylko, że Ela powinna wreszcie zacząć z mężem rozmawiać o swoich potrzebach. Tymczasem albo jest mało asertywna, albo już została totalnie spacyfikowana. 

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Javiolla napisał:

Zależy jakie ogrzewanie. Z tego co wiem to do podłogowego nadają się jak najbardziej.

Ogrzewanie podłogowe w całym domu, plus pompa ciepła, wtedy miałoby sens. Nie jest to takie proste jak się słyszy. Ale to temat poboczny, nierealny w tym przypadku. 

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Yonka1717 napisał:

poświęcać każdy weekend na jazdę 400 km tam i z powrotem

To fakt. Tak na upartego... to nie trzeba by tam nocować. Ekstremalnie napisze: wstać o 5-tej rano w sobotę, wyjechać o godz.6.00. Na miejscu 8 rano i do wieczora ciężko się uwijać, aby o godz. 20-tej wyjechać i wrócić do domu na noc. Podejrzewam, ze 12 godzin wystarczy, aby wszystko ogarnąć, tylko nie ma czasu na piwko, na gadanie o głupotach.... jest tylko śniadanie, praca, obiadek i pożegnanie. Jeśli mąż tam chce jechać pod pretekstem pracy, którą to rodzicom obiecał aby móc popiwkowac bezkarnie i pofolgować sobie to ten pomysł nie przejdzie.

Ja mam do swojej mamy 1godz. Osobiście wolę takie ekstremalne rozwiązania, aby niedzielę spędzić z własną rodziną.

Tylko nie wiem czemu, ale mam takie przeczucie, że tam po prostu nie ma relacji małżeńskich, nie ma należytej komunikacji. Moze mąż by się z żoną nudził cały weekend ? ? Moze nie potrafią ze sobą rozmawiać, spędzać wspólnie czasu na osobności? Gdybam tylko...

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
57 minut temu, Javiolla napisał:

. Jeśli mąż tam chce jechać pod pretekstem pracy, którą to rodzicom obiecał aby móc popiwkowac bezkarnie i pofolgować sobie to ten pomysł nie przejdzie.

Ja nie czepiałabym się tak tego piwka. Jak się chłop narobi, to czemu miałby się w weekend nie napić piwka, a weekend generalnie służy temu żeby sobie pofolgować. Tylko dlaczego każdy weekend z rodzicami? Można umówić się na piwko, czy grilla ze znajomymi. Wyjechać z żoną na sobotę i niedzielę w jakieś fajne miejsce, pozwiedzać, a przy okazji piwko w sobotę, to nie przestępstwo. A gdzie jakieś wyjście do kina, na rower z żoną itd? 

Godzinę temu, Javiolla napisał:

Tylko nie wiem czemu, ale mam takie przeczucie, że tam po prostu nie ma relacji małżeńskich, nie ma należytej komunikacji. Moze mąż by się z żoną nudził cały weekend ? ? Moze nie potrafią ze sobą rozmawiać, spędzać wspólnie czasu na osobności? Gdybam tylko...

Coś mi się wydaje, że Ela jest cichą, uległą osobą, bez szemrania pakuje się co tydzień, pokonuje tę trasę, siedzi z teściami, może nawet sama pomaga......wszystko pięknie, ale nie co tydzień! Może też nie mają dobrych znajomych, czy fajnych pomysłów na spędzenie weekendu, tylko oni i teściowie, bo jak widać, rodzina Eli też nie jest brana pod uwagę.

Ela jest teraz w 8 m-cu ciąży i dopiero teraz zaczęło jej to przeszkadzać. Sam fakt, że jej mąż nadal proponował jej te wyjazdy, nie zwracając uwagi na jej stan i niewygody,  świadczy niestety o tym, kto jest u niego na I miejscu. 

Myślę, że pojawienie się dziecka, to ten czas, żeby zacząć wreszcie z mężem rozmawiać i starać się coś zmienić w tym układzie. Chyba, że Ela od początku była uprzedzona przez męża, że właśnie w taki sposób będą wyglądać ich weekendy i zgodziła się na to?

 

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Yonka1717 napisał:

Tylko dlaczego każdy weekend z rodzicami? Można umówić się na piwko, czy grilla ze znajomymi. Wyjechać z żoną na sobotę i niedzielę w jakieś fajne miejsce, pozwiedzać, a przy okazji piwko w sobotę, to nie przestępstwo. A gdzie jakieś wyjście do kina, na rower z żoną itd? 

Fakt.

 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...