Skocz do zawartości
Forum

Kryzys w małżeństwie myśli o rozwodzie


Gość Lola1291

Rekomendowane odpowiedzi

Kryzys w małżeństwie i myśli nad rozwodem

Witam, mam problem w małżeństwie i dodatkowo problem ze sobą...Między mną a mezem nie jestem najlepiej stalam się nerwowa i nie radzę sobie z tym wszystkim.. Z moim mężem znamy się 11 lat od 8 lat jesteśmy po ślubie cywilnym i mamy syna 8letniego. Dogadywaliśmy do czasu.. Kiedy dowiedziałam się że mną mnie zdradził ( pisał i spotykał się z swoją ex, ale długo długo to nie trwało bo o wszystkim się dowiedziałam i kazałam to skończyć, wtedy nasz syn był mały czasem wszystko ułożyło się na nowo, mąż starał się odbudowac to co zniszyl między nami. Ale nagle wsyztsko się zmieniło bo ktoś mu nagadał głupot na temat mnie..Ze go zdradziłam jak zaczęliśmy że sobą chodzic, że jestem szmata ze pewnie go potrakuje tak samo że będę go okłamywała. Co się okazało że to nagadał mój były ex i od tego czasu znów między nami się zmieniło... Walczyłam o nas o nasza miłość bo bardzo mi zależało na naszej miłości, naprawdę miałam ciężko odbudowac zaufanie... Ale gdzie tam w mężu zostało to... Niepewność mimo że ja nic złego nie zrobiłam, nic nie miałam na sumieniu... A że byłam wtedy nastolatka i kopnelam tamtego kolesia to czemu on chciał zemsty i rozwalić moje małżeństwo... Potem bywało między nami rośnie ale pracowaliśmy na emocjami, nad naszym małżeństwie. W zeszłym roku w styczniu zmarła moja mama a w czerwcu poroniłam nasze maleństwo... Zaniedbałam wszystko, miałam żal, pretensje, nie umiałam sobie z tym powadzić..maz mnie wspierał, próbowałam zacząć na nowo żyć dla niego dla naszego syna.. Ale zauważyłam z czasem że odsunęliśmy się od siebie, mąż zaczął bardziej dbac o siebie, chodzić na siłownię, biegać, spotykał się częściej z kolegami,.W tym roku myślałam że będzie lepiej, tak było w styczniu... Od lutego nom stop mąż miał do mnie pretensje ze nie chce takiej żony, że jestem niedojrzała, że zachowuje się i wyglądam jak dziecko i wiele przykrych słowo na moj temat... Z każdym dniem coraz bardziej się oddalamy od siebie, mąż już nie rozmawia że mną, śpimy osobno, mijamy się... Jedynie jelsi chodzi o sprawy z dzieckiem to rozmawowy... Nie jedno dnia chciałam spokojnie porozmawiać o tym wszystkim co się ostatnio dzialo ale on totalnie mnie olewa...albo były takie słowa że kończylo się u mnie płaczem.. Szkoda mi bardzo naszego dziecka... Chodź staramy się nie kłóci przy nim to czuje ze coś jesy nie tak... Dlatego też mimo iż kocham męża i powoli już nienawidzę zastanawiam się czy w naszym przypadku nie lepiej jak będzie seperacja/rozwód, gdyż wtedy będziemy lepszymi rodzicami dla naszego syna . Żadne z nas tak na prawdę nie chce się rozwieść, ale sądzę, że jest to jedyne racjonalne wyjście z sytuacji. Chciałam iść na terapię małżeństwa ale mąż powiedział że nie pójdzie rozmawiać o naszych problemach z obcymi dlatego między innymi postanowiłam komuś o wsyztskim powiedzieć bez jego wiedzy.. Bo po prostu nie radzę sobie z tym i nie wiem co robić... Dodam jeszcze że na sierpien mieliśmy zaplanowany ślub kościelny... Maz postanowił odwołać mówiąc słowa że ślub miał być bo kocha mnie ale też dla syna dla komuni... A teraz nie czuję się pewny żeby brać ten kościelny... A w dodatku teściowa dodaje do pieca... Synuś mamusi... Co powie to on się słucha.. Proszę bardzo o pomoc, bo przez to wszystko już tracę zdrowie i jak tak dalej pójdzie to się wykończę.

Odnośnik do komentarza

 

2 godziny temu, Gość Lola1291 napisał:

Ale zauważyłam z czasem że odsunęliśmy się od siebie, mąż zaczął bardziej dbac o siebie, chodzić na siłownię, biegać, spotykał się częściej z kolegami.

W tym roku myślałam że będzie lepiej, tak było w styczniu... Od lutego nom stop mąż miał do mnie pretensje ze nie chce takiej żony, że jestem niedojrzała, że zachowuje się i wyglądam jak dziecko i wiele przykrych słowo na moj temat...

Z każdym dniem coraz bardziej się oddalamy od siebie, mąż już nie rozmawia że mną, śpimy osobno, mijamy się... Jedynie jelsi chodzi o sprawy z dzieckiem to rozmawowy...

Nie jedno dnia chciałam spokojnie porozmawiać o tym wszystkim co się ostatnio dzialo ale on totalnie mnie olewa...albo były takie słowa że kończylo się u mnie płaczem.. Szkoda mi bardzo naszego dziecka... Chodź staramy się nie kłóci przy nim to czuje ze coś jesy nie tak... Dlatego też mimo iż kocham męża i powoli już nienawidzę zastanawiam się czy w naszym przypadku nie lepiej jak będzie seperacja/rozwód, gdyż wtedy będziemy lepszymi rodzicami dla naszego syna . Żadne z nas tak na prawdę nie chce się rozwieść, ale sądzę, że jest to jedyne racjonalne wyjście z sytuacji.

Dokładnie, wygląda, że on do tego ma jakąś babę na boku, rozwód w tym przypadku to najlepsze wyjście. 

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Gość Lola1291 napisał:

czy w naszym przypadku nie lepiej jak będzie seperacja/rozwód, gdyż wtedy będziemy lepszymi rodzicami dla naszego syna .

Zdecydowanie. Znam parę, która po rozwodzie lepiej się dogaduje niż w czasie małżeństwa. Mają własne życie, nowych partnerów i miedzy sobą relacje przyjacielskie. Dziecko w ogóle nie widzi braku jednego z rodzica. Wszystko da się zorganizować, ustalić.

3 godziny temu, Gość Lola1291 napisał:

Żadne z nas tak na prawdę nie chce się rozwieść,

A skąd wiesz czy mąż nie chce? Bo tak powiedział? Gdyby żadne z Was nie chciało, to byście się dogadywali a nie sobie wygadywali ?

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

 Z męskiej strony to wygląda odrobinę niejednoznacznie: tak, rzeczywiście mógł pojawić się ktoś, jakaś "ona". Tak to wygląda i chyba większe szanse są na taki bieg zdarzeń. Ale niekoniecznie. Poronienie odbija się na obu małżonkach, ale każde przechodzi to inaczej. On mógł się pozbierać szybciej od ciebie, albo po prostu podszedł do tego typowo po męsku - muszę się za siebie zabrać, mimo smutku, mimo straty, bo życie trwa dalej. Tak jesteśmy wychowywani. Chłopaki nie płaczą. Kiedy to postanowił, ty ze swoimi emocjami, które przeżywasz i które widać, stałaś się dla niego przeszkodą w tym pozbieraniu się. Siłownia by to potwierdzała. Brak wspólnego łóżka - paradoksalnie też. Co do spotkań z kolegami - to zależy, jak często. Krytykowanie ciebie i ocenianie twojego zachowania jako dziecinne - zrozumiałe, bo trzymanie emocji w ukryciu i bycie twardym jest synonimem dorosłości. Dzieci się rozczulają, żalą, dorośli nie. Zaciskają usta i idą dalej. No i drogi wam się rozjechały.
Wiem, że to mało prawdopodobne, ale weź to też pod uwagę. 

Odnośnik do komentarza
15 godzin temu, Gość Lola1291 napisał:

Walczyłam o nas o nasza miłość bo bardzo mi zależało na naszej miłości,

O miłość się nie walczy, a po za tym o jakiej "Waszej" miłości piszesz. Najpierw Cię zdradzał, potem uwierzył bez problemu w bezpodstawne oskarżenia i ochoczo cię dręczył, a teraz Twierdzi, że ma Cię dość. Miłości z jego strony od dawna nie widać.

15 godzin temu, Gość Lola1291 napisał:

Żadne z nas tak na prawdę nie chce się rozwieść,

Ty nie chcesz ze strachu, przyzwyczajenia i sentymentu, a on być może z wygody, lub nie wie jak rozwinie się sytuacja być może z kochanką.

15 godzin temu, Gość Lola1291 napisał:

mąż zaczął bardziej dbac o siebie, chodzić na siłownię, biegać, spotykał się częściej z kolegami,.W tym roku myślałam że będzie lepiej, tak było w styczniu... Od lutego nom stop mąż miał do mnie pretensje ze nie chce takiej żony, że jestem niedojrzała, że zachowuje się i wyglądam jak dziecko i wiele przykrych słowo na moj temat...

Niestety, ja także podejrzewam, że mogła pojawić się jakaś baba. Jego zachowania są niemal schematyczne; nagła dbałość o siebie, siłownia, wychodzenie z domu(z kumplami?) i krytyka żony.

11 godzin temu, Gość smerf napisał:

Poronienie odbija się na obu małżonkach, ale każde przechodzi to inaczej. On mógł się pozbierać szybciej od ciebie, albo po prostu podszedł do tego typowo po męsku - muszę się za siebie zabrać, mimo smutku, mimo straty, bo życie trwa dalej. Tak jesteśmy wychowywani.

Z jednej strony racja, ale nie wszyscy faceci wychowani są na bezdusznych egoistów. Zgadzam się ze smerfem, że mąż mógł być zmęczony traumą żony, a nawet szukać odstresowania np na siłowni, ale zbyt dużo tutaj negatywnych zachowań z jego strony.

Obawiam się, że gdyby autorka trochę poszperała i lepiej przyjrzała się temu co mąż robił niedawno, albo nadal robi, to mogłaby doszukać się nieprzyjemnej niespodzianki. Nie wiemy, czy  on teraz wychodzi z domu, ale z pewnością utrzymuje kontakt wirtualny z różnymi znajomymi.

Lola, bez względu na to, czy Twój mąż znowu wdał się w romans, z tego, co opisujesz jest kiepskim mężem nie od dzisiaj.  To, co możesz zrobić na dziś, to zdystansować się do niego. Nie chodź po domu z miną zbolałej nieszczęśnicy, z płaczem na końcu nosa. Wręcz przeciwnie, bądź pogodna w kontaktach z dzieckiem, wyjdź z synem na spacer, zajmuj się dzieckiem i domem (nie wiem, czy pracujesz), ale męża olewaj. Nie zagaduj pierwsza, odpowiadaj lakonicznie, nie usługuj mu i nie proponuj już żadnej terapii. Zachowuj się tak, jakbyś położyła krzyżyk na Waszym małżeństwie. Nie przyjmuj go do łoża, gdyby mu się zachciało! 

Biorąc pod uwagę całokształt zachowań Twojego męża, to faktycznie rozwód byłby najlepszym wyjściem. Teraz w czasie pandemii niewiele zdziałasz, ale zacznij przygotowywać się mentalnie do tego kroku. Nie okazuj mężowi słabości, nie kłóć się z nim, o nic nie proś - olewaj go. Zobaczysz, że za jakiś czas zacznie się przymilać, ale nie to powinno być Twoim celem. Twój mąż Cię nie szanuje i nie kocha, bo tak nie zachowuje się odpowiedzialny, kochający mężczyzna. Moim zdaniem nie ma o kogo walczyć.

Odnośnik do komentarza

moze nie ma sensu tego ciągnąć dłużej, można jeszcze być szcześliwym po rozwodzie. ja miałam niestety eksa który się znęcał nade mną. uratoała mnie pomoc Pani Mecenas Grześkowiak -  kobieta bardzo pomocna, wspierająca i rzetelna! jestem zadowolona jak poprowadziła moją sprawę!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...