Skocz do zawartości
Forum

kolejna praca i kolejny koszmar


Gość 00000

Rekomendowane odpowiedzi

Bardzo sie ciesze ze dostalas lepsza prace i wyczuwam nute satysfakcji jaka ta praca ci daje.
Patrzysz dosc krytycznie na siebie, a moze popatrz na swoje zycie z innej perspektywy. Na przyklad jestes bardzo pracowita i madra, bo wzielas sobie rady do serca i pracowalas by luki uzupelnic. To ze zmieniasz prace oznacza tez ze jestes zaradna i odpowiedzialna, potrafisz pracowac i zarabiac pieniadze.
Doceniam to ile przez ten czas zrobilas, jestem z ciebie dumna.

Odnośnik do komentarza

W pełni popieram Dammar. W Twoim zachowaniu zaś aż bije na alarm bardzo duża niepewność siebie i warto nad tym popracować. Twoja matka w dużym stopniu pozbawiła Ciebie pewności siebie lecz warto Jej odpuścić, nie warto brać na karb Jej doświadczeń. Skup się na zbieraniu nowych, dogodnych a z biegiem czasu wyjdziesz na prostą. Życzę powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Może dotknęło Cię wypalenie zawodowe? W Polsce chodzenie do psychiatry wciąż uważane jest za powód do wstydu a jednocześnie tak wiele osób jest po prostu sfrustrowanych pracą nie dlatego że jest nietrafiona ale po prostu potrzebują oddechu i dystansu a boją się jej utraty.
Moja historia jest taka, że po 10 latach pracy byłam na skraju szaleństwa i wściekłości, wstawałam rano już zła i zmęczona. Nie wnikając w szczegóły - za namową koleżanki poszłam do psychiatry, opowiedziałam co się dzieje i byłam na 4 m-cznym zwolnieniu z jednoczesnym przyjmowaniem łagodnych leków. W ostatnim m-cu podjęłam szereg decycji, do tej pracy już nie wróciłam ale miałam czas i energię, aby rozejrzeć się w branży która mnie pociągała. Czasami warto złapać dystans, dać sobie czas. Psychiatra to nie jest ten co leczy wariatów, nie trzeba tłuc talerzy aby być "wiarygodnym pacjentem", a paromiesięcznie zwolnienie da Ci możliwość złapania dystansu no i nadal otrzymujesz zasiłek chorobowy (wprawdzie to jest chyba 80%). Powodzenia.

Odnośnik do komentarza

dziekuje Wam za uwagi. Tylko, ze nauczyciel w Polsce jest restrykcyjnie kontrolowany i tego rodzaju leki moga mnie wykluczyc z zawodu. Nawet, jesli mialabym "tylko"problem z bezsennoscia.:(
Musialam zmienic prace, bo tam, gdzie nauczycielka brala dodatkowe pieniadze za opieke nade mna jako swiezym nauczycielem obgadano mnie, wmawiano mi, ze to ja sie nie staram a to mi utrudniano chodzenie na cudze zajecia, Nie chcialam wysluchiwac, ze sie nie nadaje, bo naprawde robilam co moglam. Rownoczesnie tego obiboka donosiciela faworyzowano, wiec zmienilam sobie wg zasady "zrob cos z tym a nie narzekaj"..
Tylko to znow jest zastepstwo:( Moze ich nie popsuje, bo jak maja ciekawe zajecia to sa pozytywnie nastawieni a w pary 29 osob ustawia sie na podworku w 5min.(tacy sa nauczeni).

Odnośnik do komentarza

Cieszę się, ze pracujesz z 5-latkami. Sposób w jaki to opisujesz swiadczy o tym, ze czujesz się pewniejszą w pracy a to juz bardzo duzo.

Przykro mi, ze mama mimo, ze schorowana ma trudny i dolujący charakter-to niestety tez pewnie zle wplywa na Twoje postrzeganie swiata. Jednak mimo, ze to Ty się nią opiekujesz i jest Ci niewątpliwie cięzko, czasem moze czujesz się przytłoczona to jednak gdy ona odejdzie ,poczujesz sie doroslą sierotką, opuszczoną i pozostawioną samą sobie. A to tez bardzo trudne. Czyli i tak żle i tak niedobrze.

Zyczę Ci abys znalazła bratnią duszę, to i może codziennośc będzie łatwiejsza

Odnośnik do komentarza

Zacznijmy od poczatku, jako swiezy nauczyciel dopiero sie uczysz. To nic zlego, ze chcesz podejrzec prace innych nauczycieli by sie nauczyc zawodu.
Czy to co uslyszalas, ze sie nie starasz itd, pochodzilo od osoby ktora cie zatrudnila czy od kogos innego?
Decyzje o zwolnieniu sie, lepiej podjac po rozmowie z dyrektorem czy kims kto cie zatrudnil. Ale zanim do tego dojdzie, mozna przyjsc i przedstawic swoj punkt widzenia.
Plotki beda zawsze, w kazdym zakladzie pracy, tu klania sie twoje niskie poczucie wartosci bo bierzesz to bardzo personalnie i w oparciu o swoje uczucia podejmujesz decyzje.

Odnośnik do komentarza

Wczoraj pisałaś, że zmieniłaś pracę i tym razem jest to praca na stałe, teraz piszesz, że to też zastępstwo, to jak to jest.?
Jesteś w tym samym przedszkolu, czy innym?

Może pomyśl o innym zawodzie, bo ten Ci ewidentnie nie leży, trzeba mieć stalowe nerwy i wielkie zamiłowanie do pracy z dziećmi w obecnych czasach, szkoda wg mnie Twojego zdrowia.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Nie napisałam najważniejszego, w tej pracy bardzo ważna jest silna psychika i duże poczucie własnej wartości.
U Ciebie tego nie widzę, dlatego jest Ci tak ciężko, teraz jest wiele możliwości pracy, ale bez własnej inwencji się nie obędzie.
Praca nie może być męczarnią, więc jak z tymi dziećmi teraz też nie wypali, pomyśl o takiej pracy z którą będziesz dobrze się czuła.
Nie jest tak istotny kierunek wykszałcenia jak umiejęjętności.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

ania.zzz
Może dotknęło Cię wypalenie zawodowe? W Polsce chodzenie do psychiatry wciąż uważane jest za powód do wstydu a jednocześnie tak wiele osób jest po prostu sfrustrowanych pracą nie dlatego że jest nietrafiona ale po prostu potrzebują oddechu i dystansu a boją się jej utraty.

Zgadzam się w 100% z Anią zzz, ja również w pewnym momencie swojej kariery zawodowej zwyczajnie czułam się sfrustrowana zirytowana i niby nic się nie działo a wszystko źle. Nie wahaj się pójścia choćby po poradę bo nikt nie mówi i tym żebyś brała silne psychotropy czasami nawet sama możliwość legalnego odetchęcia od codziennej wirówki daje nowe siły. W polsce niestety wypalenie zawodowe to domena lekaeza psychiatry a tak naprawdę takie zwolnienie powinien udzielać zwykły lekarz żeby właśnie łatki nie przypinać.

Odnośnik do komentarza

moi kolejni szefowie to mi dowalali pracy na full. Teraz tez chociaz to zastepstwo to okazuje sie, ze znow dostane wiecej zadan, tylko za godziny sama gola podstawa (bo oni jeszcze nie wiedza, jak ja sie sprawdze). Juz kiedys mialam przez 2lata koszmary senne ze zmeczenia, bo nie pracowalam a wrecz harowalam 7dni w tygodniu. Jak od 1ego zaczne robic awans (co nakazuja przepisy)to mozliwe, ze znow po raz kolejny go nie zrobie, bo "cos". Mlode nauczycielki po s tudiach robia awans, napodlizuja sie a potem sie okazuje, ze ja wszystko robie: piosenki, cwiczenia buzi, dekoracje i zostaje po czasie...bo zobaczyli, ze jelen wszedzie musi sie zasluzyc, bo jest nowy.. Zeby dostac zwolnienie musialam zmienic przychodnie. Jak opowiedzialam lekarzowi jak pracuje i ile czasu w domu to mi dal 2,5tygodnia zwolnienia, bo rece mnie bolaly (ciagle nimi cos robilam).

Odnośnik do komentarza

Wydaje mi sie, ze zrozumialam w czym jest problem.
Ludzie lubia gdy ktos doceni ich prace, to niekoniecznie rowna sie z podlizywaniem, kiedy docenisz czyjas prace, zobaczysz tez dobre strony wspolpracownikow, oni tez sie odwazejmnia.
Druga sprawa, zawsze w kazdej pracy trzeba ustalic pewne granice. Jesli tego nie robisz, zawsze bedziesz miala wiecej obowiazkow za ta sama stawke. Bo podwyzke dostaje sie za cos ponad, cos wiecej, a jesli ty wiecej robisz jako standard, to nie ma tu miejsca na awans i podwyzke.

Odnośnik do komentarza

@panigaba czy możesz się do mnie odezwać na priv lub napisać kto Ci pomógł? Jestem spod Wrocławia, niby tutaj też mam psychiatrę ale właśnie boję się tej łatki, mieszkamy na wspólnym osiedlu, nie chcę aby mnie potem widział jak idę do warzywniaka...
Pracuję od 7 lat w korpo i coraz częśćiej myśle sobie ze zaprzepaszczam najlepsze lata siedzac w biurze z 30 osobami i kiedyś mi to samej imponowało że mam kartę, odbijam się, że elegancko się ubieram, za coś "odpowiadam", a dziś??? Wid\zę tylko dokoła podkopywanie się, blichtr, płytność i nie wiem czy problem we mnie, w korporacji czy czas na zaminy??? Jestem tak zestresowana że cały kark mam szytwny, nie mogę obrócić głową bo czuję jak mnie "ciągnie"... Poza tym mam triki nerwowe, kiedyś tego nie miałam, robię rzeczy takie jak pstrykanie palkcami albo drapię się po głowie parę minut to jest po prostu nie do uwierzenia...
przepraszam autorkę wątku za moją historię, ale po prostu jest nas więcej niż się wydaje, osób dotkniętych tym że gonią dzień po dniu aż przychodzi czas kiedy otwierają oczy że coś z nimi się dzieje niedobrego.

Odnośnik do komentarza

dammar -po to pracuje z dziecmi, zeby iec mniej do czynienia z doroslymi. Ja juz prace kolegow docenialam, juz wiem, jak to jest dobrze i mi wystarczy. Dziecko nie wbije noza w plecy i nawet, jesli jest niewychowane cokolwiekmozna sobie w relacji z nim wypracowac. Co do podwyzki to obecny pracodawca zmuszony bedzie dac mi oddzielny etat, co wcale mnie nie cieszy, bo obawiam sie, ze ze zmeczenia nie podolam.
I nie jest tak, ze kogos mozna doceniac z kolegow, bo dzis kazdy utopi cie w lyzce wody za to, ze cos wiecej umiesz. Powiem szczerze, ze zaluje, ze mam dodatkowe umiejetnosci, za ktore mi zaplaca, bo jestem zmuszona robic cos czego nigdy nie chcialam robic i robic to, na cudzych warunkach.

Odnośnik do komentarza

Poprosilam dzis matke, zeby nie przeszkadzala mi w przygotowaniu sie do pracy, bo w innym przypadku zerwe z nia kontakt.
Nie mam juz sily sluzyc jako rzecz do odreagowania za to, ze jej rodzice wymeldowali ja w nieznane z dziecmi z mieszkania, ktore sama sobie zalatwila, moj ojciec wyzywal od dziwek i nie zameldowal a jej matka i rodzenstwo zlozyli falszywe oswiadczenie nawet co do grobu, do ktorego ma prawo. Nie mam czasu dawac soba pomiatac. Cud, ze w ogole jako ludzie funkcjonujemy, bo po takim dziecinstwie ludzie sie staczaja. A juz sluchanie, ze "wez sobie jakiegos do pomocy to ci twarz pobije i sie skonczy" jest ponad moje sily. Takich okreslen uzywal moj stalker, ktorego znalazm od dziecinstwa i latami sie za mna platal a ktory rozpowiadal po wspolnych znajomych,ze zakochany we mnie. Nie przyjmowal odmowy tylko mowil, ze"ty to powinnas miec takiego co by cie w morde lal to bys mnie docenila". A mial juz wtedy zone i 2 dzieci..
Jeszcze co do ludzi w pracy: mam zasade - tyle co moge pomoge, ale dbam, zeby ktos blednie nie pomyslal przez to, ze jestem mu podlegla. Bo i tak juz mialam.

Odnośnik do komentarza

Jeszcze raz Wam dziekuje za cieple slowa. Nie spodziewalam sie jakiegokolwiek slowa dobrego, juz samo to, ze ktos przeczytal moje wpisy nie zmieszal mnie z blotem jest dla mnie otucha.
Nikomu w zyciu nie zazdroszcze, bo wiem,ze czasem tam, gdzie z zewnatrz wszystko wyglada tak, ze ludzie zazdroszcza a tak naprawde bywa jak u nas. A jesli sie komus udaje, to c w zyciu nie ma za darmo.

Odnośnik do komentarza

u prywatnego. Ale stale slysze, ze 25 to ja mam tylko godzin dydaktycznych a obowiazuje paia 40h tydzien pracy. Tzn.mam byc do dyspozycji, jak sie komus zamarzy.
A w domu mam teraz okres pakowania sie w kartony, bo na razie moje rzeczy leza na stercie, po prostu od lat nie mam normalnego regalu od czasow wczesnego dziecinstwa i zwyczajnie nie mam juz miejsca do pracy i przygotowywania sie do niej. Matka zakazala mi dzis kupienia sobie najtanszego metalowego regalu w wys.1,40cm. Mam rzeczy trzymac w kartonach. Kalkuluje jakiej wysokosci kwota powinna mi wystarczyc na utrzymanie i jak to zrobic, zeby nie tracic co chwila pracy i te pieniadze miec. A na razie sprzatam, o poruszam sie tunelem a ksiazek i kserowek nie moge wyrzucic, bo nagromadzilam je, zeby miec do pracy.
Uslyszalam jeszcze grozby, ze sprowadzi sobie do mieszkania sekciarzy i wszystko im zapisze. Mi juz jest wszystko jedno, niech robi co che tylko da mi zarabiac na siebie.

Odnośnik do komentarza

jedyne czego sie boje to ludzkiej zlosliwosci i nieuczciwosci, gdybym z kims obcym mieszkala. Tego, ze mnie okradna, ze ktos nie uszanuje wspolnej umowy (np. co do potrzeby odpoczynku w mieszkaniu, dzielenia obowiazkow, rozliczen wody - ja jestem nauczona oszczedzac i nie lac np. calej wanny wody).

Odnośnik do komentarza

Ciesze sie, ze w ogole zaczelas o tym myslec. Wyprowadzka dobrze by ci zrobila. Jak wynajmujesz z kims mieszkanie, to tez dzielisz sie rachunkami. Wszystko zalezy od tego z kim mieszkasz. Nie wiem jak w Polsce ale za granica takie wynajmowanie pokoi z innymi jest calkowicie normalne. I szczerze, tylko raz gdzies czytalam ze ktos kogos okradl. Nigdy tak sie nie stalo nikomu kogo znam.
Wydaje sie, jakbys byla zaszczuta przez matke. Ale przychodzi czas w zyciu, ze pomimo poczucia obowiazku opieki nad rodzicami, chcemy zawalczyc o wlasne szczescie.
I dla ciebie chyba taki czas nadszedl.

Odnośnik do komentarza

ona mysli, ze skoro ja ojciec moj z jego matka doprowadzili do obledu po tym, co robili jej rodzice to po mnie tez mozna jezdzic i ja to wszystko zniose. Tylko ona nie musiala utrzymac pracy. Tylko patrzy ile wytrzymam a moje rodzenstwo sie wypielo na obowiazki.Kartonow tez mi zabraniala pare miesiecy temu, ale mam schowane. Wszyscy po mnie jezdza i daje sie wykorzystywac, bo nie mam zadnej rezerwy sil, tak mnie cwiczyla od dziecinstwa. Najgorsze, ze urlop jest krotki a u mnie rzeczy leza na stertach.
Siostrze nianczylam dzieci, pod dyktando m.in mamusi a teraz zostalam na lodzie...

Odnośnik do komentarza

chciałam napisać o swoich problemach z pracą nauczycielki, co roku stres, że nie będzie z czego żyć, co roku na zastępstwo za kogoś w innej szkole, nowe dzieci, nazwiska, te same problemy z rodzicami, co wymagają, ale nie od siebie, zamiast matki samotne macierzyństwo bez alimentów, strach o jutro...Ale posłuchaj, od września jestem na emeryturze upragnionej, wymarzonej, tylko szok, zero zostaje po zapłaceniu za moje M2, prąd, gaz, no i internet, To nieważne,to mój problem ale powiem ci co zrobiłam i co Ci proponuję - od stycznia prowadzę dom w Danii - małżeństwo czynne zawodowo w moim wieku czyli 2 osoby, bez zwierząt, sprzątanie, pranie, zakupy (nie gotuję dla nich, tylko śniadanie przygotowuję), chcę wraz z upływem roku wrócić do swojego życia, swoje marzenia realizować, pobabciować wnukom, podróżować itd. dopóki zdrowie i siły. Więc jeśli chcesz, weź moją pracę - warunki mieszkaniowe mam bardzo dobre - cała "góra" domu moja, centrum Kopenhagi. Jeśli znasz angielski - mogę Ciebie polecić - popracujesz rok, i zobaczysz, co chcesz co możesz ze swoim życiem robić, a zarobki odłożysz. Jeśli dasz namiar na siebie - napiszę więcej . Mój kontrakt kończy się w grudniu i nie chcę przedłużać, bo to nie moje buty, jak by to powiedział Anglik, ale to dlatego, ze mam 61 lat i czuję, że czas mnie goni, że tyle spraw odkładanych, tyle marzeń, planów niezrealizowanych.
Przed emeryturą uczyłam matematyki i angielskiego, w końcu matematyki po angielsku - nie byle co , ale któż by to docenił?

Odnośnik do komentarza

jahromi - dziekuje za propozycje, zaskoczylas mnie:)
Tylko teraz ma dylemat, bo wreszcie sie zorientowalam skad byly moje problemy (jak napisala dammar z brakow w wyszkoleniu i jak sama zrozumialam z faktu, ze nie umialam sie dopytac, ze dzieci mialy przede mna jak sie okazalo 10wychowawczyn w 2lata i mialy za malo zabawek w sali). W koncu wiem, na co jeszcze zwrocic uwage, jakie mam prawa a moj angielski wymaga doszlifowania. Musialam zmienic prace, zeby sie zorientowac.
To jest efekt opuszczenia wykladu na studiach (kolezanki nie przekazaly mi co bylo)i braku czasu na zrobienie praktyk we wszystkich grupach wiekowych. To sie zemscilo.
Szkoda mi to tak rzucac. Trafila mi sie w koncu grupa, z ktora chyba zlapalam kontakt, umiem ich zaciekawic. W kazdym razie nie bylo tutakiej rotacji personelu. No i mozna ich cos nauczyc.Boje sie, ze zamkne sobie droge do tej pracy i bede musiala dorobic uprawnienia do pracy ze starszymi dziecmi...a z nimi to juz nie przelewki. Ja juz wiem, jak sie zachowuje mlodziez a juz reakcja szkoly, po opisanym dzis incydencie ze znecaniem sie nad 10latkiem na wycieczce zupelnie mnie zbrzydzila). I nauczyciel zostaje w to uwiklany, chocby widzial, ze to szkola powinna sie poczuc do czegos wiecej a nie robic nagonke o znieslawienie. Nie moge tak zostawiac dzieci, nawet, jesli mieliby mi odebrac te grupe. Mam wrazenie, ze tu, gdzie teraz jestesm sa przestrzegane jakies standardy.

Odnośnik do komentarza

mam nagromadzone rzeczy do pracy, ktorych czesc matka "zabarykadowala"swoimi bibelotami. Juz kiedys sie wyprowadzilam to stracilam rzeczy, ktore ze soba wzielam (matka usilnie probowala naklonic mnie do usamodzielnienia, gdy tracilam prace co 6mies.) W efekcie stracilam cenne ksiazki, bo obce osoby je zwyczajnie wyrzucily z mieszkania, do ktorego je przenioslam. nie zdazylam ich zabrac. Oczywiscie moja mama miala z tego pozywke. Mam wrazenie, ze przez lata pilnowala, zebym doswiadczyla tych uczuc i upokorzen, jakie byly jej udzialem, byla w tym bardzo systematyczna.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...