Skocz do zawartości
Forum

Toksyczna relacja


Gość Xxxs

Rekomendowane odpowiedzi

Od półtora roku tkwię w relacji, która z boku moze się wydawac toksyczna, ale nie wiem jaka jest dla mnie na prawdę. Z jednej strony chcialabym z tego wyjsc, z drugiej strony nie.
Rozstałam się z mężczyzną(w większym stopniu z mojej winy). Od tamtego czasu(półtora roku) spotykamy się. Przez rok probowalam to naprawic, ratowac, upewnialam się czy nasze spotkania doprowadzą z czasem do ponownego wejscia w relację partnerską. Za kazdym razem słyszałam "nie". Mimo to dalej chcialam się z nim spotykać. Glupio mi otwarcie napisac jaki charakter miały nasze spotkania, ale mysle, ze mozna się domyśleć. Po roku dalam sobie spokoj, przyzwyczaiłam się do tego co mam. Z jednej strony jest mi dobrze, bo mam tą namiastkę jego od czasu do czasu i chwilę przyjemnosci. Z drugiej strony straciłam w swoich oczach szacunek do samej siebie. Wiem, ze podając sie mężczyźnie na tacy nie sprswię, ze będzie chcial stworzyć na nowo cos wielkiego ze mną. W koncu taka niezobowiązująca relacja jest wygodniejsza. Juz wiele razy słyszałam od niego, ze jezeli robię sobie nadzieję, jezeli czuję z jego strony, ze on mi robi jakies nadzieje, to przestaniemy się spotykać, bo on nie chce ode mnie niczego więcej. Boli mnie to cholernie, bo nie potrafię się z niego wyleczyć, nie umiem powiedzieć mu "nie". Jest to dla mnie szalenie trudne. Nie dosc, ze nie umiem, to nawet nie chcę mu odmawiać. W glebi serca chcialabym zrezygnowac z takiej relacji, chcialabym, zeby zauwazyl we mnie tą kobietę, którą kiedys kochał. Chcialabym znowu móc otwarcie mowic mu o tym, co do niego czuje, ale nie mogę, wtedy stracę nawet i tą poniżająca dla mnie relację...
mam wielki mętlik w głowie. To juz za dlugo trwa i nie powinnam miec nadziei, a mimo to dalej wierze, ze to wszystko wroci, ze bedzie jak kiedys. Nie umiem wyjsc z tego, z jednej strony to mnie blokuje przed daniem szansy komus nowemu, kto mnie doceni, będzie mnie szanował, z drugiej, chcialabym, zeby taką osobą byl wlasnie on..Na prawdę nie mam pojęcia co z tym zrobic...

Odnośnik do komentarza

Żeby mieć szacunek do samej siebie powinnaś jednak się z nim rozstać, bo rozwój sytuacji, o której pisze Yonka może Cię wpędzić w takiego doła, że może Ci się rzucić na głowkę. Już teraz cierpisz, że ta znajomośc jest oparta tylko na jednym. Gdy sobie pójdzie do milości swojego życia, którą może spotka, to dopiero poczujesz się wykorzystana, zbrukana i nic nie warta.

Natomiast jak sama odejdziesz teraz to będzie bolalo, ąle chyba powinien być to ból do zniesienia. Ponadto nikla, ale jest nadzieja, że on jednak się do Ciebie przyzwyczaił i jak go opuścisz to może jednak Cię doceni i pobiegnie za Tobą. Wiem, Ty uważasz, że jak w jakimś sensie jesteście ze sobą to on innej nie będzie szukał, bo co młodych mężczyzn gna do kobiet ma jednak zapewnione u Ciebie i się do Ciebie tym sposobem przywiąze.

Twoje życie, Twoje wybory. Niemniej jak postępujesz tak, że nie masz szacunku do siebie samej , to to się zemści na Tobie najbardziej.Ty czasem jesteś zadowolona i szczęsliwa, że w jakiejś formie z nim jesteś. A jednocześnie gardzisz sobą, czyli masz ciągle rozdwojenie jażni a to z czasem się mści na osobie, która tak postępuje.

Przemyśl to sobie.

Odnośnik do komentarza

Gdybyś w pełni akceptowała tą sytuację, to mogłabyś tak żyć.
Jeśli jednak "tracisz do siebie szacunek", to nie masz wyjścia, zerwij tą znajomość.
Zerwij całkowicie, zablokuj numer, nie odpowiadaj na sms-y, bo tylko tak będziesz mogła uwolnić się od tej zależności.
Pocierpisz, to nieuniknione. Ale ważna jest przyszłość, byś mogła znaleźć sobie odpowiedniego chłopaka, z którym ułożysz sobie normalne życie.

Odnośnik do komentarza

Zgadzam się z unna-1. Gdybyś przez ostatnie półtora roku całkowicie zerwała kontakt, teraz już pewnie byłabyś z niego "wyleczona". Taka relacja jak sama widzisz nie ma sensu. Skończ z tym, na pewno będzie ciężko przez pół roku, może rok. W końcu poznasz kogoś kto Cię doceni i dla kogo będziesz najważniejsza. Jak dla mnie to tylko strata czasu. Sama byłam w 5letnim związku, skończył się. Przez rok było ciężko, natomiast później poznałam wymarzonego faceta. Nie wmawiaj sobie, że nie ma na świecie nikogo lepszego od niego, bo to nieprawda. Najważniejsze to wyjść do ludzi, nie zamykać się w domu. Gdyby on miał coś poczuć, to na pewno by to poczuł. Nie obwiniaj się, że rozstaliście się przez Ciebie, bo wina zawsze leży po środku. Moim zdaniem pomoże tylko definitywny koniec. Zero telefonów,spotkań itp. Wiem, to jest trudne, ale możliwe do zrealizowania.

Odnośnik do komentarza

Jak dla mnie to odpowiedz masz w tym co sama napisałaś mianowicie: "W glebi serca chcialabym zrezygnowac z takiej relacji,".
Dokładnie tak. Zrezygnuj z tego bo to nic dobrego Ci nie daje wrecz przeciwnie.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

W tytule napisałaś "toksyczna relacja", a mimo to w tym tkwisz. Nikt za Ciebie nie zrobi kroku. Musisz sama w sobie znaleźć siłę i zerwać tę znajomość, jeśli chcesz ocalić resztki godności i szacunku do samej siebie. Póki niczego nie zrobisz, będzie jak jest dotychczas. Chłopak przyzwyczaił się do status quo. Jest mu wygodnie w takim układzie. Nie musi się w ogóle starać, powiedział, że się nie zaangażuje, ale Ty kochając go chorobliwie, godzisz się na seks. Jasne jest, że on z tego nie zrezygnuje. Niby dlaczego? Jeśli jednak czujesz, że dalej tak się nie da, zrób coś. Odejdź, zerwij kontakt, zacznij żyć na własną rękę. Będzie bolało, to na pewno, ale z czasem docenisz, że zakończyłaś tę relację, która zamiast Cię budować, tylko Cię rujnuje. Jeśli samej trudno Ci wyjść z jakimkolwiek działaniem, idź do specjalisty i poproś o wsparcie. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...