Skocz do zawartości
Forum

Trudna relacja z partnerem...


Gość Zniesmaczona kobieta

Rekomendowane odpowiedzi

Przeczytaj kilka razy do oporu, to co sama napisałaś...
Jak mawia powiedzenie, "że kobieta opisując ideał swojego mężczyzny, opisuje inną kobietę" tak Twój post to idealnie obrazuje. Pisząc z pozycji równej babki o swoim ideale faceta - piszesz obraz kobiety walczącej z Jego uzależnieniem, Jego manipulacjami i szantażem emocjonalnym na Tobie.
Jedna kobieta w 2 osobach.

Odpowiedź na pierwsze pytanie masz czarno na białym w tym swoim poście. Co więcej, zatracisz siebie, zaprzepaścisz swoje pasje, pomysł na życie, bo ciągle będziesz odwalała syzyfową pracę będąc spychana na margines... przez Niego. On będzie kwitł, a Ty będziesz ciągle wykończona.

Ty nie masz prawa mieć niczego, prawa głosu, żadnych znajomych, przyjaciół, koleżanek na plotki i prawa do wyglądania tak, że jest na czym z pozycji obcego faceta oko zawiesić???
Naprawdę? Nie masz prawa do samostanowienia o sobie?
Tak Ci się tylko wydaje, bo polityka rabunkowa Twojego partnera do tego doprowadziła. Dyktatura nie mająca nic wspólnego z miłością, ot co.
A gdzie partnerstwo?

Związek dwojga ludzi to partnerstwo, czyli równe prawa, jeden drugiemu jest partnerem, wsparciem i pomocą. Chodzi o odrobinę wyrozumiałości, a nie dyktowanie komuś co i jak ma mówić, jak się zachować, ubierać, wyglądać, co robić w każdej chwili, a czego nie.
Piękno w tym, aby pozwolić drugiemu człowiekowi w związku być sobą, realizować się i rozwijać swoje dobre strony, dostrzegać w ukochanej osobie jej ogromny ukryty potencjał i to, co w tej osobie kochamy najbardziej. Nie ma co sie oszukiwać... dyktatura to nie miłość w pełni dojrzała... a już na pewno nie miłość, którą darzy się ukochaną osobę, to skrzywiona 'miłość', ale we własnym kierunku.

Paulo Coelho i cytat z jednej z Jego książek - " kiedy sięgniesz dna, dostaniesz wszystko".
Życie ciągle daje nam nowe wyzwania. może nigdy nie spotkamy odpowiedniej 2 polówki, a możne jutro odnajdziemy ją; trzeba myśleć co możemy dziś zrobić dla siebie bo użalając się nad sobą nikogo nie przyciągniemy.
Zacząć nowy rozdział w życiu.
Tyle i aż tyle.

Szara myszka w pokutnym worku vel włosienicy w cieniu partnera, to właściwe określenie po najmniejszej linii oporu.

Wypić "na sucho" jednym haustem pół litra wody ognistej, to już trzeba nie mieć przełyku. A ile wypije "od święta" normalny człowiek? 50, 100 i ma dość, bo odrzuca.

Odnośnik do komentarza
Gość pradanki

a dlaczego mieszkacie w innych miastach? moze on dalej jest ze swoja zona a ty glupia uwierzyla w jego bajeczke o rozstaniu. To wyglada tak jakby znalazl sobie zabawke/niewolnika/psa z ktorym moze zrobic co zechce a jak mu sie znudzi to wroci do domu.

Odnośnik do komentarza
Gość stary_oblech

takie relacje z alkoholikami kończą się potem tak: konkubent zabił konkubinę i poćwiartował jej ciało. konkubent udusił konkubinę. bo go nagle obudzi jakiś głos i każe mu zrobić ci kuku. albo ty jemu poderżniesz gardło. dużo nie trzeba w takich chorych konkubinatach.
dobrze przedmówca napisał. może on teraz ślizga się w mydelniczce swojej starej? :)

Odnośnik do komentarza

laurette
Widzę ,że dyskusja juz sie toczy aczkolwiek chcialam tylko napisac,ze to co piszesz jest straszne! To zycie niemalze jak w jakiejs klatce pomimo że realnie nie ma dreczyciela obok. Ja bym uciekała jak najszybciej.

100% racji, to chora relacja z toksycznym facetem, co tu dużo gadać, zero szacunku do Ciebie, oczywiste że nie ma w ogóle porównania jego postawy do Twojej, więc szkoda w ogóle energii deliberowanie nad tym. :P
Nie, nie to mogło doprowadzić do utraty zainteresowań, tylko doprowadziło, ogólnie do kompletnego zniszczenia Ci psychiki, tak możliwe że uzależniłaś się psychicznie od niego. Co może przyczynia się do tego że zgodziłaś się na powrót do niego. Ba, nawet parę razy! Gdzie człowiek w normalnym stanie psychicznym na pewno by na to nie poszedł. Ale to wszystkiego nie tłumaczy, mimo wszystko mogłaś się nad nim nie litować(tak jakby było nad czym), nie dawać mydlić sobie oczu, czy pójść do psychologa jak Ci było bardzo ciężko skupić się na trosce o siebie i byciu konsekwentną. Teraz nic tylko wziąć się w garść i w końcu to zrobić. Na pewno dasz radę, biorąc pod uwagę na przykład to, że tak naprawdę bardzo dobrze zdajesz sobie sprawę z całej sytuacji, widać to wyraźnie z tego co piszesz. A nie może jeszcze prowadzić śledztwo czy ma inną czy nie, tak jakby to było teraz dla Ciebie problemem, raczej ułatwieniem Ci rozwiązania rzeczywistych problemów, jeśli już :P

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...