Skocz do zawartości
Forum

Agresja, brak uczuć i obojętność przy tabletkach anty


Irek19

Rekomendowane odpowiedzi

Jak coś to już nie łyka (ponoć)...
Do tej pory ja byłem stałym partnerem, wczoraj napisała mi że przemyślała a i tak nie będzie z nikim nic robic wiec nie potrzebne jej do szczescia...

Wiesz nie jestem jasnowidzem ale wykluczam zdrade... po tym wszystkim co widze w tym miesiącu i po tym jak ją znam wiem że powiedziała by mi że ma kogoś i tak dalej, prędzej by powiedziała niż tak raniła...
Z resztą widać straszną zmiane osobowości NAPRAWDE... dosłownie zachowuje się tak jak by była troche podpita, sama rozmowa z nią wygląda tak jak z człowiekiem otumanionym... jej wypowiedzi są bez jakiegoś głebszego sensu, nie dociera do niej nic... Najlepsze jest to że np. cały czas o wszystko zgania na mnie wine i NAPRAWDE nie widzi że to ona się zachowuje tak jak ona mówi...
Jej zachowanie w ogole nie przypomina mi nawet takiego czegoś że chce ze mną zerwać, przypomina za to takie coś że nie wie kompletnie co się dzieje w okół niej... Nie byłem nigdy (tak przynajmniej myśle) zdradzony ale te zachowanie nie wyglada mi na zdrade, przez tydzien na prawde czytałem różne fora o 8 h dziennie i wszystkie objawy sie zgadzaja z anty... dodam jeszcze że nie zachowuje się jak by raniła mnie dlatego że kogoś ma (jak już pisałem nigdy świadomie mnie nie raniła)...
Ona po prostu się zachowuje jakby była otumaniona...
Przez ten miesiąc widze w niej taką zmiane osobowości, jak Ty byś np. była z chłopakiem 3 lata a on wypił by 7 piw... widziała byś od razu że to nie on, to nie mój trzeźwy chłopak i wiedziała byś że ma wypite... ;)

Odnośnik do komentarza

"No to wyjdziesz z tej potyczki poraniony.
Ale to Twój wybór."
Na wojne się idzie nie po to żeby nie zostać zranionym, na wojnę się idzie po to żeby osiągnąć cel, nawet jeśli osiągając ten cel zostaniesz zraniony, wygrana rekompensuje Ci te rany i być może pozwala na dużo, dużo lepsze jutro, po to się idzie na wojnę, żeby było lepiej...

Takie moje skromne zdanie. ;)

Odnośnik do komentarza

W porządku : )
Jesteś tam, widzisz ją, wiesz lepiej.
Jeśli przestała brać te pigułki i się zmieni, to wyszczekam swoje obiekcje.
Tego życzę z całego serca...bo naprawdę żal mi już Ciebie. Twoje wzmagania wręcz bolą.

"Na wojne się idzie nie po to żeby nie zostać zranionym, na wojnę się idzie po to żeby osiągnąć cel, nawet jeśli osiągając ten cel zostaniesz zraniony, wygrana rekompensuje Ci te rany i być może pozwala na dużo, dużo lepsze jutro, po to się idzie na wojnę, żeby było lepiej..."

Pięknie ująłeś : )
Tylko nie zgiń na tej wojnie ; )
Powodzenia!

Rozdzierający jak tygrysa pazur
antylopy plecy
jest smutek człowieczy.

Odnośnik do komentarza

Zaraz, jakie znowu zdrady?! Nie wiem, może coś przeoczyłam.

Irek19

P.S. odezwe się jeszcze jakoś niedługo, musze w końcu troche zająć się własnym życiem, ostanio strasznie wszystko zaniedbałem, musze znaleść sobie jakieś zajęcie które pozwoli mi o tym wszystkim nie myśleć... no i co jeszcze dodać...

To był bardzo dobry kierunek myślenia. Ale mam wrażenie, że przez te dwa dni od kiedy to napisałeś, zaniechałeś tego skupiając się na innych sprawach. Wróć do tego, zatroszcz się w końcu o siebie, odetchnij i odzyskaj spokój. A ona sama do Ciebie napisze jak będzie chciała, nie ma co jej naciskać.

Odnośnik do komentarza

Dzisiejsza akcja...
Miałem dzisiaj jechać po synka ale nie było mowy o ktorej,
i dziś dzwoni była dziewczyna... (jak to brzmi)...
Będę improwizował bo nie pamiętam dokładnie słów ale coś takiego :
Ona - O której będziesz po małego?
Ja - Wiesz co nie wiem gdzieś tak 16 - 17 (prace koncze o 14)
Ona - Masz przyjechać po robocie
Ja - Wiesz no chciałbym się ogarnąć po pracy jestem ujebany itd.
Ona - gówno mnie to obchodzi masz być.
Ja - Wiesz no ale to że Ty mówisz że "masz być" to mnie średnio obchodzi.
Ona - Dobra to spierdalaj!!!

Dodam że gadałem całkiem spokojnie, ona wkurw...
Po pracy pojechałem po synka, jestem w pociągu i dzwoni ona albo ja, nie pamietam...
Rozmowa ta wyglądała tak że darła się na mnie okrutnie, bez powodu... przez całą rozmowe...
A ja do niej ciągle spokojnie, i mówie ciągle uspokój się, w końcu się rozłaczyłem, dzwoni znowu... i pytam czy już się uspokoiła... Ona mówi że ciągle jest spokojna po czym znowu się wydziera i jeszcze jak mówie do niej uspokój się to ona do mnie "weź się ogarnij" kolejny przykład na to że ona myśli że to ja coś złego robie a ona dobrze...
Pytam się czemu się tak wydziera, ona że, ciągle ją wszystkim wkurwiam... (no no)

Ale tak między innymi wiecie do czego dąże?
Do tego że drąc się na mnie, śmiała się do koleżanek, koleżanki ze mnie, a ona sama zrobiła to raczej dla popisu...
Pytam się jej dlaczego się popisujesz przy koleżankach, ona znowu bo strasznie ją wkurwiam (nie wiem czym)...
W końcu nie wytrzymałem tego że się ze mnie śmiały a ona się darła i powiedziałem "dobra zamknij tą jebaną morde" :(
po czym się rozłaczyłem... Staram się to wszystko jakoś przecierpieć co robi ale czasami jest tak ciężko...
Przed jej koleżankami wyszedłem na pewno jako bardzo zły chłopak skoro mnie tak jebie...

Strasznie boli... Wiem... Renome mam już pewnie na całą jej szkołe...

Odnośnik do komentarza

Franca
"To był bardzo dobry kierunek myślenia. Ale mam wrażenie, że przez te dwa dni od kiedy to napisałeś, zaniechałeś tego skupiając się na innych sprawach. Wróć do tego, zatroszcz się w końcu o siebie, odetchnij i odzyskaj spokój. A ona sama do Ciebie napisze jak będzie chciała, nie ma co jej naciskać"

Po tym co dzisiaj zrobiła chyba tak zrobie, ale uwierz na prawdę nie jest łatwo przestać o tym wszystkim myśleć...
Niedługo święta, nowy rok, chciałbym w końcu ochrzcić synka...
To wszystko chodzi mi ciągle po głowie ;(
Myśl że spędze je bez niej, nie we troje, strasznie mnie dobija... Tak na prawde normalne święta dla mnie zaczeły się dopiero jak ją poznałem...
Bo u mnie to ogólnie w święta zawsze w domu był alkohol, policja i ogólnie patologia...
Z nią w końcu miałem szczęśliwe świeta, teraz jeszcze synek się urodził, a tu rodzina rozłamana na święta...
Zawsze sobie obiecałem że świeta mojej rodziny będą wyglądały innaczej i rzeczywiście wyglądają innaczej ale czy są to świeta szczęśliwe?

Odnośnik do komentarza

"Hmmm a nie pomyślałeś może o tym ze jest od nich uzależniona, w końcu to tez w jakimś sensie lek" Nie znam się na tym ale ona brała dopiero 2 miesiące...
Bardzo dużo czytałem w internecie i nigdzie nie widziałem o uzależnienie od tabletek anty, przynajmniej tak mi się zdaje, chociaż coś jest w tym że ciężko te kobiety przekonać do rzucenia...

Odnośnik do komentarza

W sumie myślałem o tym że takie pytanie padnie... ;P
Ale nie za bardzo jest co opowiadać, ogólnie patologia...
Jestem pewien że to co się dzieje nie jest powiedzmy spowodowane moją historią życiową, tak mam jakieś demony ale to raczej osobny temat...
Nie chce otwierać tu nowego bo się bałagan zrobi :)
Być może kiedyś założe osobny temat, jeśli tak to na pewno dam Ci znać...
Teraz jak widzisz mam inne zmartwienia...

Odnośnik do komentarza

Żeby nie było jakiś przekłamań z mojej strony albo niedomówień, tak jak były świeta z nią ja sam też piłem, ale już bez ojca alkoholika, święta przebiegały całkiem innaczej z nią :)
Też troche za dużo popijałem, ale kiedyś za dzieciaka obiecałem sobie że jak będę miał dzieci to nie będę pił i tak nie wypiłem ani jednego łyka alkoholu od 21 lipca 2014 (11 lipca 2014) urodził się synek :)
Dałem sobie 10 dni na picie żeby opić synka a później koniec :)
Dodam jeszcze że od poltorej roku piłem tak 3-4 piwka dziennie oraz jakieś melanżyki raz lub wiecej w tyg. :P a teraz nic :)

O sobie napisze Ci w wielkim skrócie...
Moher, Kib >ol< (tak brzmi jak hołota, faszysta itd jak mówią w TVN-ie i "Wybiórczej" :), Patriota
Główne wartości :
Bóg, Honor, Ojczyzna... (chociaż w pierwszym przypadku to troche skomplikowane )
Ale tak jak mówiłem już koniec o mnie :) nie chce zaśmiecać tego tematu :)

Odnośnik do komentarza

Wiesz to też nie jest tak że uczepiłem się jej bo np. jestem po przejściach i myśle ze tylko ona chciała by ze mną być :) chociaż jestem troche zakompleksiony, defensywnie nastawiony do wszystkiego to jednak z zapewnień dziewczyny wiem że jestem jakoś tam atrakcyjny i sam często zwracam uwage że sie na mnie ciągle gapią itd.
Więc mógłbym ją szybko zastąpić tak jak i ona mnie :) ale ja ją kocham, przeżyłem z nią wiele fajnych chwil, wiem że jest warta tego żeby o nią walczyć za wszelką cene :)
Więc nie uczepie się innej, raz spróbowałem, o Boże dobrze że do niczego nie doszło... Od tamtej pory wiedziałem że nie zdradze jej nawet z setką modelek :)
Chociaż moja kobieta mogła by sama być śmiało modelką :)
Nie mówie tak dlatego że innaczej ją postrzegam przez to że kocham, ale są to opinie kilku osób :)
Ona jest po ciąży a wszyscy się za nią oglądają, najlepsza opcja jak jest korek i idziemy koło niego...
Tylko pedał się nie spojrzy :P

Odnośnik do komentarza

Bomba : )
Tylko nie patrz na wygląd...bo fizis może mieć idealne, modelkowate, och i ach...
Ale co Ci z modelki, jak masz inne priorytety, a Ona inne...zachłysnęła się miłością, seksem, konsekwencjami (dziecko) i chce więcej...
Hm, to by się nawet zgadzało.
Miłość Twoja imponuje. Zarażasz.

Ja już zamilczę. Cenię książkowe miłości...

Rozdzierający jak tygrysa pazur
antylopy plecy
jest smutek człowieczy.

Odnośnik do komentarza

Wiesz co może poczekajmy z takimi teoriami jeszcze troche ok :) nie wiem za ile ale w ciagu roku na pewno się dowiemy co jest prawdziwa przyczyna... Jesli to nie tabletki, ani jakas depresja poporodowa (raczej na to nie wygląda)... Tylko tak sama z siebie to robi to tak jak bardzo ja kocham, tak splune jej w twarz... Na pewno będzie koniec mojego romantyzmu, mojej dojrzałości itd. Ale zrobilbym to z duma wiedząc co teraz robi... I tak wyszedlbym na chama....

Odnośnik do komentarza

Z dnia na dzień coraz gorzej, dzisiaj dowiedziałem się że cała jej rodzina się ze mnie śmieje jak z psychola (coś takiego ona mi powiedziała)
I że wszyscy w jej szkole mówili że nauczyli by mnie szacunku... po tej historii co nie wytrzymalem i powiedziałem jej "dobra zamknij te jebaną morde"...
W sumie mam pełne usprawiedliwienie co do tych słów po tym jak rani...
Najlepsze jest to ze udało mi się z nią dzisiaj chwile porozmawiać (wcale nie była to miła rozmowa)...

Z rozmowy wywnioskowałem że to ja ją ciągle ranie, mówiąc jej jak ona się zachowuje nie ma żadnej odpowiedzi... obojętnie ile bym nie prosił... nidy już nie będziemy razem, ona się zachowuje normalnie tylko ja ją ciągle ranie, ona nie robi nic złego tylko ja...
I tak jak dzień w dzień mam spierdalać ( wcześniej do mnie tak nie mówiła )
Prosze ją o to żeby nic z nikim nie robiła... pisze jej że wiem że normalnie by nic takiego nie zrobiła ale teraz w tak jak się zachowuje to sie o to boje... :
zrozum ze ja nie chce z Toba byc i nie wpierdalaj sie w moje zycie bede robic co bede chciala i z kim chciala i chuj Ci do tego !!!
Ona :
zrozum ze ja nie chce z Toba byc i nie wpierdalaj sie w moje zycie bede robic co bede chciala i z kim chciala i chuj Ci do tego !!!

nie pisz do mnie nara

Ja :
kocham Cie nie rob nic z nikim blagam

Ona :
spierdalaj kurwa

Ja :
normalna odpowiedz :) od miesiaca taka sama

Odnośnik do komentarza

Irek19
Franca
"To był bardzo dobry kierunek myślenia. Ale mam wrażenie, że przez te dwa dni od kiedy to napisałeś, zaniechałeś tego skupiając się na innych sprawach. Wróć do tego, zatroszcz się w końcu o siebie, odetchnij i odzyskaj spokój. A ona sama do Ciebie napisze jak będzie chciała, nie ma co jej naciskać"

Po tym co dzisiaj zrobiła chyba tak zrobie, ale uwierz na prawdę nie jest łatwo przestać o tym wszystkim myśleć...
Niedługo święta, nowy rok, chciałbym w końcu ochrzcić synka...

Pewnie że na zawołanie nie odetniesz się od wszystkich trudnych myśli związanych z tą sprawą. Łatwiej jest zmienić swoje zewnętrzne zachowania, fizycznie się czymś zająć, niż skutecznie zmienić tym to się dzieje wewnątrz Ciebie. Ale trzeba zacząć od tego pierwszego, żeby osiągnąć to drugie, w końcu po jakimś czasie powinno się udać. Więc jak się na jakiś czas fizycznie od niej odetniesz zadbasz o siebie i zajmiesz się czym innym, to powinno pomóc.
Co do spraw związanych z dzieckiem, to co się dzieje między Wami nie powinno mieć wpływu na decyzję odnośnie ich, pewnie jesteście się w stanie dogadać odnośnie tego. Może niepotrzebnie martwisz się na zapas.

Odnośnik do komentarza

"jak mnie naprawde kochasz to pozwol mi kurwa wkoncu odejsc . nie pisz do mnie bo pogarszasz tylko sytuacje . ja mam juz calkowicie wszystko w dupie . nie chce i nie bede chciala byc z Toba

ja Cb ranilam ty mnie raniles i niech juz tak zostanie. laczy nas tylko i wylacznie syn

i nic wiecej .

nie drecz mnie juz wiecej bo to sie naprawde zle skonczy"....

Ciekawie... ;(

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...