Skocz do zawartości
Forum

Irek19

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Irek19

  1. Wiesz no powiem Ci tak, stało się w sumie to co chciałem... po tym jakimś miesiącu czy ileś tam... na prawde się zmieniła, tak jak teoretycznie miała się zmienić... mogliśmy rozmawiać ze Sobą co dziwne czasami się do mnie zaśmiała itd. sama się do mnie odzywała, nie kłóciliśmy się a w miare normalnie rozmawialiśmy... Mogliśmy normalnie siedzieć ze Sobą i rozmawiać... Piszesz o tym że libido miało być obniżone itd... Myślę że libido wróciło wraz z nastrojem... No i wiesz po jakimś czasie dowiedziałem się co odwala... Z wiadomości wywnioskowałem że z typami zaczeła odpier***** dopiero jakiś czas po rzuceniu tabletek... Ej no szczerze to już nie mam siły na to wszystko, poddaje się... Dzisiaj na FB wstawiła że jest z kimś w związku, nie wiem czy na żarty czy na prawdę... Jadę za granice do roboty, musze odpocząć, nie chce patrzeć jak lata z jakimś typem... Co do tego ile ze sobą będą to patrząc na nich daje im max 3 miechy... Trzeba sobie jakoś od nowa życie ułożyć, zapomnieć... zobaczymy co to będzie... Nie chce tu nawet wchodzić żeby o tym nie myśleć ale wcześniej widziałem że napisałaś to nie chciałem Cie olać...
  2. Dostałem dowody że "Wali się" co najmniej z piecioma chłopakami ze swojej szkoły, ciekawe ilu ich jeszcze jest... Dziwna opcja, kiedyś sie raczej załamie, ale jak na razie jest dziwnie... Pierwszy raz jestem zdradzony przez jakąś kobiete... Jak zauważyłem przedsmak pierwszego dowodu, jeszcze nigdy w życiu nie byłem tak wkurwiony i teraz nawet nie wyobrażam sobie tego że mnie zdradza... a robi to dzien w dzien czasami po 2 typów na dzień przyjmie, tak mi się zdaje... Nawet i mnie przyszła myśl na jakiś seksik... ale wciąż jest w środku nadzieja że jej przejdzie a pod wariografem powie że nie miała nad sobą kontroli... Czy ją kocham? Kocham tą dziewczyne, ale taką jaką była, teraz raczej nienawiść... Poczekam dlatego myślę że około roku, bo na prawde warto i dlatego poczekam bo chce wiedzieć czy tak zraniła mnie antykoncepcja czy jednak ta moja ukochana... Dziękuje Wam za wszystkie porady, za poświęcony mi czas, w pewnym czasie tylko od Was miałem jakiekolwiek wsparcie, teraz tak jak i ona stane się obojętny :) W pewnym momencie troche odpuściłem sprawy mojej rodziny :( ŻYCZĘ WAM ABYŚCIE WYCIAGNELI TROCHE LEKCJI Z BŁEDÓW MAŁOLATA :p A SWÓJ CZAS DLA SWOICH RODZIN GOSPODAROWALI JAK NAJLEPIEJ POTRAFICIE :) Wesołych świąt ;)
  3. Kurwa co ona robi... Mówie że zdradzajac mnie zniszczy rodzine synkowi... "Wyjebane mam zamiar teraz być sama i korzystać z tego"
  4. A tak jeszcze miałem dodać, do kobiet które zażywają tabletki antykoncepcyjne, może Wam nic nie być (możecie być tego w 100 % pewne) ALE czy dacie rade odłożyć na 2 lub 3 miesiące i sprawdzić czy w czasie brania nie zachowujecie się innaczej? Tak chociażby z czystej ciekawości... Dlatego pisze "Czy dacie rade"... bo jeżeli jednak działają jakoś na Waszą psychike na pewno sobie powiecie "a tam małolat głupoty pisze"... Ale myślę że po takiej historii oraz tych co można znaleść w necie powinnyście chociaż na te 2 miesiące spróbować, przeciez świat się od tego nie zawali, a może polepszyć...
  5. W sumie teraz już pisze tylko po to by, uświadomić kobiety w CO mogą się zamienić.... Dzisiaj mieliśmy sprawę w sądzie, w sumie to już dzisiaj chciałem powiedzieć BYŁEJ że Kocham ją ale chce zerwać całkowicie kontakt bo nie daje rady psychicznie... i żeby się odezwała jak coś się poprawi... Oczywiście wypindrzona, cycki na wierzchu (bo przecież teraz stała się taka kobieca, atrakcyjna, a tak na prawde zero kobiecości, zimna jak lód)... Zawsze wiedziała że mi sie to nie podoba więc tego nie robiła wcześniej (tak wiem, mam jakiś kompleks czy coś nie ważne)... Dzisiaj już mogłem sobie pozwolić na kolejną dawkę bólu ale tylko po to żeby pokazać jej zachowanie niedoszłej teściowej... Ale do sedna... Pytam się ich : -Ja - I co powiemy w sądzie? -teściowa- coś tam mówi, nie pamiętam co... -Ja- Może powiedzmy tak jak miało być, będziemy szczęśliwą kochającą się rodziną, mały szkrab będzie nam się wkradał do łóżka itd. (łzy cisną się do oczu) -BYŁA- Nigdy tak nie będzie!!! (zaczyna się śmiać prosto w oczy) No to co ja załamka totalna (chociaż budowało mnie to że teściowa widziała) Później patrze się taki załamany na nią, ona na mnie i cały czas śmiała się z tego że cierpie, że mam szklane oczy... :( Na pasach stoimy, ja już taki wkurwiony lece na czerwonym świetle nie patrze czy cokolwiek jedzie... no ale nic jedziemy autobusem... jak tylko załamany się na nią spojrzałem to śmiała się z nienawiścią w oczach... Później chwila mojej rozmowy z teściową, po sprawie sadowej... I pytam : -Ja - To jest ta pani uczuciowa córeczka którą Pani znała? -Ona - Nie no ostatnio rzeczywiście się bardzo zmieniła (czy coś takiego... Jest chociaż plus że może i teściowej się oczy otworzą, ale ona to jakoś bagatelizuje, w sumie sam nie wiem, no ale pomocy jako takiej, nic... tak jak by się nic nie działo... Później odbyła się pierwsza rozmowa z BYŁĄ przy teściowej, pytałem czemu mnie nienawidzi, mówie "Przecież ja nic złego nie zrobiłem, nawet jeśli uważasz że była monotonia w związku to czy jest to powód do nienawiści i specjalnego zadawania bólu osobie która póltorej miesiąca temu tak bardzo kochałaś?" ona oczywiście krzyk, nie wie za bardzo co odpowiadać, aż w końcu padła taka odpowiedzieć "no jak Ty mi mówisz że wyladuje na śmietniku a wiktor bedzie mi jedzenie rzucał i do tego wmawiasz mi że jestem jakąś psycholką przez tabletki no to wybacz" (tak powiedziałem tak z tym śmietnikiem ale w tym momencie tak mnie raniła że powiedziałem dokładnie tak "jak nie rzucisz tabletek to wyladujesz na śmietniku....... " nie wytrzymałem wtedy) Ale najlepsze jest to że w ogóle nie widzi krzywdy jaką mi wyrządza, tylko widzi ten śmietnik i że chce z niej psychola zrobić... w ogóle nie widzi nic co ona robi... że śmieje się z mojego płaczu, gdzie nic nie zrobiłem, nie jestem niczemu winny... Mówię do niej przy teściowej "ja Tobie mówię że straciłem rodzine, straciłem wszystko co się dla mnie liczy a jeszcze półtorej miesiąca temu byłem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, chciałem popełnić samobójstwo a Ty się z tego wszystkiego śmiejesz, powiedz za co, przecież Cię nie zdradzałem ani nic z tych rzeczy, za tą monotonie mnie tak ranisz? Ja tak bardzo cierpie a Ty jeszcze specjalnie ból mi zadajesz? nie widzisz nic dziwnego w swoim zachowaniu?" Ale to nic nie dało, na zmiane śmiech (ze mnie oczywiście, jak jej to wszystko mówiłem) i do tego gniew i krzyk... Sędzinie musiała oczywiście powiedzieć że nie jesteśmy razem, nie wiem po co... Więc sędzina na wyroku powiedziała wiele mądrych rzeczy, że może ona sobie znaleść partnera ale nikt nie będzie dla niego takim ojcem jak ja, że dla syna najlepiej by było gdybyśmy się zeszli itd itp. A wychodząc ONA się po prostu z tego śmiała... No już na pewno się zejdziemy itd. nie patrząc nawet co ta sędzina mówiła :( Miałem z nią porozmawiać chociaż z minute, zgodziła się ale po tej kłótni olała to, więc dobiegłem do niej i powiedziałem "Kocham Cię i będę na Cb czekał, Pamiętaj!!!" Po czym się zatrzymałem i poszedłem w drugą strone... Tabletki brała, tylko 2 miesiące, (nie wiem czy dalej nie bierze, bede chciał ją przymusić jakoś do zbadania wariografem, nie ufam w ogóle TEMU CZEMUŚ czym się stała"... w 2 cyklu tak jej się nagle w główce pojebało że żaden chłop by tego nie wytrzymał, no chyba że też bez uczuć... bardzo dużo źródeł odwiedziłem i moge podpowiedzieć tyle że 3, 4, 7 lat będzie ok ale w tej główce może się popieprzyć w każdej chwili, nawet jeśli przez długi okres czasu jest ok... "Antykoncepcja zniszczyła mi życie" (wystarczy wpisać w google) - Historia dziewczyny która po jedynie półtorej paczki Anty prawie wylądowała po drugiej stronie... Czy jej wieże ? No proste, widze co dzieje się z moją kobietą... Najgorsze jest to że ja moge na to wszystko patrzeć i tylko cierpieć, nic więcej nie moge zrobić, jeżeli ktoś Cię nienawidzi do takiego stopnia że specjalnie Cię rani, to co ja moge? Mogę tylko myśleć czy w tym momencie mnie zdradza, znajdzie sobie kogoś zanim powróci do zdrowia :( najgorsze że tego że mnie zdradzi najbardziej się boje i wiem że tak będzie, widząc po zachowaniu, ubiorze itd. Tylko ze mną uprawiała seks, tak bardzo się z tego powodu cieszyłem ;( Więc jeżeli to czytasz, już nie informuje a prosze, na prawde mocno się zastanów, czy warto? ryzyko jest na prawdę spore, tym bardziej że ciężko Ci będzie albo w ogóle nie zauważysz w sobie zmian, tak jak ona Możesz stracić kochającego Cię partnera, męża, rodzine a także możesz narobić ludzią krzywdy psychicznej która po głowie może chodzić ci całe życie... Co do mnie, niecałe 2 miechy temu najszczęśliwszy człowiek na ziemi, teraz wrak człowieka, wyniszczony psychicznie, bez sensu do życia, zabrano mi moją rodzine :( choć nie wiem do tej pory czemu ja? Z myślami czy jej przejdzie, jak przejdzie czy wróci do mnie czy oleje, jak oleje co za skurwiel będzie wychowywał mojego syna (ta myśl boli najbardziej ze wszystkich) Myślę że nawet nie warto próbować tych tabletek... Odpuszczam jej, nic więcej nie wskóram poza odstawieniem przez nią tych tabletek, nawet za cene mojego zdrowia, dopóki się nie zmieni (o ile w ogóle) to nie chce znać tego potwora który tak mnie zniszczył, wieloma jeszcze rzeczami których tu nie pisałem. Jak na razie koniec pojebanej historii... Wpadne tu przed świętami złożyć życzenia :P Jak coś się zmieni w naszych relacjach bądź coś się wydarzy to dam znać... Trzymajcie się i życzcie powodzenia... Dziękuje za pomoc.
  6. Wczoraj moglo mi się tylko zdawać... Chciałem się widzieć dzisiaj z synkiem w mikolajki, po jakies godz musiałem przeprosić go i wyjść... Zero jakiegokolwiek uczucia do mnie i całkowite olewanie... Nie da się tego wytrzymać, jeszcze wspomniała o świętach :( szkoda gadać... Od dzisiaj nie będę spotykal się z synkiem u niej tylko odbiorę od "teściowej" i jadę do siebie... Nie wiem czy tylko teraz pod wpływem emocji tak pisze ale nie chce jej widzieć, jak zmądrzeje to zmadrzeje... Tylko jeszcze za jakies 2 miesiące zapytam przy wariografie czy bierze tabletki... Ja ja bardzo kocham ale ja tez nie jestem niczemu winny, wiele wycierpialem, tyle chyba wystarczy :( szkoda ze ten jebany pech musial spasc na nas :( a dużo bardziej od agresji, fochów itd boli to ze w ogóle jej nie obchodze :(
  7. W sumie to nie wiem czemu nie zapytałem, zmienne nastroje ma od półtorej miesiąca ( raz gniew, raz po prostu mnie nienawidzi ). :)
  8. Dziwna sprawa. Pojechałem do byłej pożyczyć hajs i odwiedzić synka... No i takie akcje... Może mnie troche olewała ALE nie mówiła do mnie raczej z nienawiścią w oczach... W sumie troche ze mną ROZMAWIAŁA (co dziwne), dziwne jest też to że mówiła że idzie zaraz do sklepu, jak ja powiedziałem "dobra ja to już spadam" to dociekała "gdzie", "czemu"... Wcześniej miała całkowicie wyje**** no i przecież nie chciała mnie znać, pytanie się nasuwa czy chciała sprawdzić czy przyjechałem tylko po hajs czy też do synka, a może po prostu z jakiś innych powodów? No ale w sumie wpadłem tu żeby napisać coś całkowicie dziwnego... Jak już wychodziłem podeszła do mnie z synkiem, zaczeła go bujać w moją stronę żeby się bawić, odeszła troche... Ja tak troche zamarłem patrząc na nich (dziwna cisza), patrze a tu nagle Ona PŁACZE... Ale jak to!?! Czemu? Sam nie wiem ;( Dużo czytałem, większość (nie wszystkie :P ) kobiet się wypowiada że poprawę nastroju zaczeły zauważać po 2 tyg-miesiącu... Więc może? To w sumie prawie 3 tydz. od odstawienia... Ale chyba wolę żyć w świadomości że jest tak jak było, przynajmniej później nie będzie takiego rozczarowania... A tak poza tematem psychiki xD Zauważyłem jeszcze pewną rzecz, strasznie się jej przytyło :) Znaczy się strasznie w porównaniu z tym co było powiedzmy 2 tyg temu... Na oko kilka kg... xD Szczerze to śmieje się pisząc to teraz, ma za swoje, zero skutków ubocznych hehehe xD Prawda taka że nie dość że ma większy apetyt bo jej siostra przy mnie mówiła że ciągle je to jeszcze skutek uboczny może być taki że zatrzymuje się woda w organiźmie... Jedyny skutek uboczny który mnie śmieszy xD W sumie to nie wiem czemu ale taka mi się bardziej podoba xD napatrzeć się nie mogłem mimo całej tej sytuacji ;) Nie wiem czemu kobiety mają złudne uczucie że im szczuplejsza tym ładniejsza :) Teraz ona nabrała kobiecych kształtów :) Niestety tak jak innym kobietom :P jej też ciężko to było przetłumaczyć :)
  9. W następny piątek idę do psycho... Sam niestety tego nie uradze...
  10. Spoko. :) Domyślam się ze tez Was powoli frustruje moje zachowanie... Mi samemu juz tez ciężko ze sobą wytrzymać... Co do calej sytuacji planuje dać jej na jakiś czas spokój, 9 grudnia mamy razem sprawę w sadzie, później do swiat tez raczej spokój... Ale nie wiem jak mam się w święta zachować, tesciowa zapraszala ale nie widzę opcji siedzenia z kimś kto mnie nienawidzi przy jednym stole (chodzi o byłą)...
  11. Nie koniecznie jest to "olaj ją" :) Ale póki co nie chce z nią za bardzo rozmawiać, rodzi w niej to tylko jeszcze większą nienawiść... Wątpie żeby mnie sprawdzała... Planuje troche poczekać, może w końcu nastąpi u niej zmiana nastroju, nie chce też z nią na razie rozmawiać bo każda rozmowa kończy się na ranieniu mnie... :( Troche mnie zabolało to, wstawiła to 18 października albo listopada na Fb... http://www.temysli.pl/27112/Moge_na_Ciebie_krzyczec_klocic_sie_z_Toba.html Napisałem w komentarzu "ja też"... Usunęła ostatnio ten wpis :( Ja : Albo skłamałaś albo coś dziwnego się stało w Twoim życiu, czemu to usunęłaś? Ona : Bo usunęłam i tyle !!!
  12. Chciałbym dokończyć pewien wątek... Pamiętacie jak pisałem że jednego dnia zachowywała się normalnie i dała się wyciągnąć na pizze tylko tego dnia akurat nie mogła... To był chyba jakoś wtorek, mówiłem jej o tej pizzy przez nastepne dwa dni, żeby wyjść w sobote na tą pizze (bo w tyg. praca)... W piątek rozmawiam z nią przez tel i mówi mi że nie może się spotkać bo umówiła się z koleżanką Gabrysią... Po czym wykrętnie się tłumaczyła a to że zapomniała że się z nią czy tam ze mną umawiała a to co innego... Po czym wyszło chyba na to że miała się spotkać z nią i PRAWDOPODOBNIE z jakimiś kolegami... No i z tymi kolegami też troche wykrętnie gadała. W końcu się z nimi nie spotkała (przynajmniej tak mówiła) A przy tym wszystkim, miała we mnie kompletnie wyjebane... to był chyba jeden normalny dzień gdzie mogłem z nią chwile, normalnie porozmawiać... ;(
  13. "Powiem tak... byłam 3 lata w związku z facetem, z którym też tak idealnie było. Dopóki nie zaczęłam sobie uświadamiać że wkręca mnie w picie, że staczam się w dół etc. " Wiesz myśle że nie jestem typem takiego człowieka, ja właściwie jak już pisałem przestałem pić alkohol (nikt mi nie kazała), w życiu raczej do niczego jej nie przymuszałem, nie nakłaniałem, przynajmniej nie pamietam... Czy przy mnie się stacza? Nie wiem nie mnie to oceniać... Moje błedy o których pisałem to raczej troche zaniedbanie dziewczyny, możliwe że przez ciężką prace 3 zmianową, bardzo mało siły po niej mam, praktycznie w ogóle... No i myślę że wszedłem troche w błedne myślenie że skoro już mamy syna to że nie odejdzie ode mnie... Niestety teraz sprawdza się teoria że docenia się coś dopiero po stracie... Też nie jest tak że nie doceniałem ale zbyt pewnie do tego wszystkiego podchodzilem
  14. Jedynu plus całej tej akcji jest taki że zrozumiałem w części dzięki Wam, dzieki sobie, wszystkie błedy które popełniałem w życiu, wszystkie zaniedbania itd. Samego mnie teraz energia rozpiera żeby to wszystko zmieniać, nie dlatego że musze tylko dlatego że chce... Ale jak był i plus to jest i minus, chce to wszystko zmieniać itd ale jak na razie jest za późno, wiem że gdyby tylko do mnie wróciła zmienił bym wszystko co robie źle, no i tu ten minus... "gdyby tylko do mnie wróciła ;(
  15. Zaczynam wariować :( nic nie jest w stanie mnie podnieść z wielkiego doła... Dziewczyna jest dzisiaj albo w sobote na 18nastce siostry... Cały czas w głowie, jak ona będzie się tam zachowywać, co i z kim może zrobić... ( obsesja już :( ) Ubiór z tego co widziałem raczej wyzywający... Było by dużo łatwiej gdyby chociaż powiedziała że nic z nikim nie będzie robić, tak mówi to ale następnego dnia mówi np. "moja sprawa z kim i co będę robić, nie jesteśmy już razem itd." byłem dzisiaj na melanżyku niby śmiesznie było... (ale jakoś tak ciągle w głowie te myśli)... Po jakiś 2 godz powrót do domu, w domu źle, na imrezie źle... Już sam nie wiem co robić żeby całkiem nie zwariować, wiem że bez niej całe życie przejeb... A ciągle po głowie chodzą myśli czy w ogóle mam racje że to tabletki (chociaż wszystko na to wskazuje), czy wróci do zdrowia, za ile czasu, jak wróci to czy będzie wiedzieć że źle robiła czy zgoni wszystko na to że coś się wypaliło między nami, czy spowrotem nie spodoba jej się życie singielki... Będzie mnie kochać?... Chociaż się staram to nie da się tych myśli pozbyć... kurde w życiu nie miałem takiego doła, dużo dużo lepiej było by gdybym wiedział że to np przez tabletki albo nie przez nie... I czy będzie mnie kochać... A tak nie wiem nic... Najlepsze jest to że nikt tak na prawde nie jest w stanie powiedzieć jak ja MAM SIE ZACHOWYWAĆ w stosunku do niej... Z resztą jak mam się zachowywać jak nie chce mnie widzieć i znać... Nikt nie jest w stanie odpowiedzieć tak, żebym miał 100 % pewności że zrobie dobrze... Jak narazie tylko czekam ze swoją już >obsesją< co i z kim ona zrobi... cały czas mam to przed oczami... ;( Mi daleko do ideału mężczyzny więc może wyzdrowieje ale po tym wszystkim co teraz myśli, powie mi że i tak nie chce ze mną być i tak będzie lepiej?... :( Kurwa, najchętniej to bym sie rzucił pod Pendolin0 (było by z klasą)... Ale syn :) i cały czas topnąca nadzieja że się w końcu ułoży... Przez 2 tyg. 3 dni mnie juz w pracy nie było tylko przez to że nie spałem długo aż w końcu nie miałem siły wstać do pracy (po tym wszystkim straszne problemy ze snem) , Moje posiłki wyglądają tak, 1 paczka ciastek dziennie i do tego litr mleka (bo lubie heh)... nawet nie mam ochoty jeść czy też zrobić sobie coś do żarcia, zawsze bardzo duzo jadłem... Ogólnie brak chęci do życia, odchodząc ode mnie zabrała mi całą moją lepszą połowe.... ;((( Za jakie grzechy znowu musze cierpierć, dosłownie całe życie musze mieć pecha i pod górke, "jak człowiek ma pecha to i na gwóźdź w piź... trafi" Eh... Dlatego też chyba chciałem popełnić samobójstwo, całe życie musiałem sam o wszystko walczyć, wygrywałem przegrywałem z problemami a teraz gdy już myślałem że po narodzinach synka i u boku ukochanej wszystko się ułoży, okazuje się że zachowuje się tak jak się zachowuje... Całe życie pod górke.... Na prawde zaczynam się poddawać, brak sił na to wszystko... I już teraz wiem że jak przegram swoją miłość to poddam się w życiu całkowicie, to mnie chyba też najbardziej przeraża w tym wszystkim, już teraz wiem że jak przegram to nigdy w życiu nie będę potrafił o nic walczyć, a życie będzie jebaną wegetacją... :( Kto by pomyślał że przyjdzie mi na takie tematy na forach pisać, ze wszystkim zostałem sam...
  16. "jak mnie naprawde kochasz to pozwol mi kurwa wkoncu odejsc . nie pisz do mnie bo pogarszasz tylko sytuacje . ja mam juz calkowicie wszystko w dupie . nie chce i nie bede chciala byc z Toba ja Cb ranilam ty mnie raniles i niech juz tak zostanie. laczy nas tylko i wylacznie syn i nic wiecej . nie drecz mnie juz wiecej bo to sie naprawde zle skonczy".... Ciekawie... ;(
  17. Jestem ciekaw jakie jeszcze rzeczy mówi na mój temat ludziom, jeżeli mówi to w taki sposób jak mnie postrzega to wręcz zajebiście... :( A na pewno tak jest...
  18. Z dnia na dzień coraz gorzej, dzisiaj dowiedziałem się że cała jej rodzina się ze mnie śmieje jak z psychola (coś takiego ona mi powiedziała) I że wszyscy w jej szkole mówili że nauczyli by mnie szacunku... po tej historii co nie wytrzymalem i powiedziałem jej "dobra zamknij te jebaną morde"... W sumie mam pełne usprawiedliwienie co do tych słów po tym jak rani... Najlepsze jest to ze udało mi się z nią dzisiaj chwile porozmawiać (wcale nie była to miła rozmowa)... Z rozmowy wywnioskowałem że to ja ją ciągle ranie, mówiąc jej jak ona się zachowuje nie ma żadnej odpowiedzi... obojętnie ile bym nie prosił... nidy już nie będziemy razem, ona się zachowuje normalnie tylko ja ją ciągle ranie, ona nie robi nic złego tylko ja... I tak jak dzień w dzień mam spierdalać ( wcześniej do mnie tak nie mówiła ) Prosze ją o to żeby nic z nikim nie robiła... pisze jej że wiem że normalnie by nic takiego nie zrobiła ale teraz w tak jak się zachowuje to sie o to boje... : zrozum ze ja nie chce z Toba byc i nie wpierdalaj sie w moje zycie bede robic co bede chciala i z kim chciala i chuj Ci do tego !!! Ona : zrozum ze ja nie chce z Toba byc i nie wpierdalaj sie w moje zycie bede robic co bede chciala i z kim chciala i chuj Ci do tego !!! nie pisz do mnie nara Ja : kocham Cie nie rob nic z nikim blagam Ona : spierdalaj kurwa Ja : normalna odpowiedz :) od miesiaca taka sama
  19. Wiesz co może poczekajmy z takimi teoriami jeszcze troche ok :) nie wiem za ile ale w ciagu roku na pewno się dowiemy co jest prawdziwa przyczyna... Jesli to nie tabletki, ani jakas depresja poporodowa (raczej na to nie wygląda)... Tylko tak sama z siebie to robi to tak jak bardzo ja kocham, tak splune jej w twarz... Na pewno będzie koniec mojego romantyzmu, mojej dojrzałości itd. Ale zrobilbym to z duma wiedząc co teraz robi... I tak wyszedlbym na chama....
  20. Wiesz to też nie jest tak że uczepiłem się jej bo np. jestem po przejściach i myśle ze tylko ona chciała by ze mną być :) chociaż jestem troche zakompleksiony, defensywnie nastawiony do wszystkiego to jednak z zapewnień dziewczyny wiem że jestem jakoś tam atrakcyjny i sam często zwracam uwage że sie na mnie ciągle gapią itd. Więc mógłbym ją szybko zastąpić tak jak i ona mnie :) ale ja ją kocham, przeżyłem z nią wiele fajnych chwil, wiem że jest warta tego żeby o nią walczyć za wszelką cene :) Więc nie uczepie się innej, raz spróbowałem, o Boże dobrze że do niczego nie doszło... Od tamtej pory wiedziałem że nie zdradze jej nawet z setką modelek :) Chociaż moja kobieta mogła by sama być śmiało modelką :) Nie mówie tak dlatego że innaczej ją postrzegam przez to że kocham, ale są to opinie kilku osób :) Ona jest po ciąży a wszyscy się za nią oglądają, najlepsza opcja jak jest korek i idziemy koło niego... Tylko pedał się nie spojrzy :P
  21. Żeby nie było jakiś przekłamań z mojej strony albo niedomówień, tak jak były świeta z nią ja sam też piłem, ale już bez ojca alkoholika, święta przebiegały całkiem innaczej z nią :) Też troche za dużo popijałem, ale kiedyś za dzieciaka obiecałem sobie że jak będę miał dzieci to nie będę pił i tak nie wypiłem ani jednego łyka alkoholu od 21 lipca 2014 (11 lipca 2014) urodził się synek :) Dałem sobie 10 dni na picie żeby opić synka a później koniec :) Dodam jeszcze że od poltorej roku piłem tak 3-4 piwka dziennie oraz jakieś melanżyki raz lub wiecej w tyg. :P a teraz nic :) O sobie napisze Ci w wielkim skrócie... Moher, Kib >ol< (tak brzmi jak hołota, faszysta itd jak mówią w TVN-ie i "Wybiórczej" :), Patriota Główne wartości : Bóg, Honor, Ojczyzna... (chociaż w pierwszym przypadku to troche skomplikowane ) Ale tak jak mówiłem już koniec o mnie :) nie chce zaśmiecać tego tematu :)
  22. Jawi sprawa? zapewne chodzi Ci o to że przez to się jej tak trzymam ?:) :P Trzymam się jej przez to jaki wspaniale (dla mnie) dała/ofiarowała mi czas :) i przez to że wiem że takiej wariatki nigdzie nie znajde :)
  23. W sumie myślałem o tym że takie pytanie padnie... ;P Ale nie za bardzo jest co opowiadać, ogólnie patologia... Jestem pewien że to co się dzieje nie jest powiedzmy spowodowane moją historią życiową, tak mam jakieś demony ale to raczej osobny temat... Nie chce otwierać tu nowego bo się bałagan zrobi :) Być może kiedyś założe osobny temat, jeśli tak to na pewno dam Ci znać... Teraz jak widzisz mam inne zmartwienia...
  24. "Hmmm a nie pomyślałeś może o tym ze jest od nich uzależniona, w końcu to tez w jakimś sensie lek" Nie znam się na tym ale ona brała dopiero 2 miesiące... Bardzo dużo czytałem w internecie i nigdzie nie widziałem o uzależnienie od tabletek anty, przynajmniej tak mi się zdaje, chociaż coś jest w tym że ciężko te kobiety przekonać do rzucenia...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...