Skocz do zawartości
Forum

Chłopak mówi, że się zabije


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,
Nie wiem czy to dobry pomysł, żeby o tym pisać w internecie, ale nie mam już pomysłu co powinnam zrobić. Od dwóch lat jestem w związku z chłopakiem, który pochodzi z bardzo biednej rodziny. Zawsze miał przy sobie jakieś towarzystwo, w Polsce przez całe, życie mieszkał w jednym małym pokoju z rodzicami i rodzeństwem. Z jego opowieści wiem, że często brakowało im jedzenia, nie miał ani książek ani warunków do nauki więc skończył szkołę z kiepskimi ocenami i średnim wykształceniem. Jak wiadomo w naszym kraju nie ma miejsca dla takich ludzi, więc kilka miesięcy temu za chlebem wyjechał do Anglii. Od jego wyjazdu zaczęły się problemy, początkowo nie potrafił odnaleźć się w nowej kulturze, ciągle wymagał ode mnie "dowodów miłości", których ja nie chciałam dawać. Kiedy wreszcie jakoś się pozbierał zaczęły się kolejne problemy. Ponieważ, w obcym kraju jest sam, wymaga ode mnie, żebym rzuciła swoje studia (zostało mi około 1,5 roku) i przyjechała do niego. Twierdzi, że w kraju nic nie osiągnę, a w UK nie potrzebują ludzi wykształconych i na warsztacie w jego pracy jest pełno magistrów. Po odmowach oraz prośbie, żeby we mnie uwierzył i jeszcze trochę poczekał, zaczął grozić, że on nie wytrzyma i się zabije, a to wszystko będzie moją winą. Nie jest to pierwszy raz, kiedy grozi mi w taki sposób. Co powinnam zrobić? Nie widzi mi się rezygnowanie z marzeń i bycie jego utrzymanką. Nie będę kryła, że ja zwyczajnie do fizycznej pracy się nie nadaję. Polska to mój dom, mam własne mieszkanie, rodzinę, przyjaciół . Jak mu pomóc i jak w tym wypadku pomóc też sobie? Boję się, że naprawdę popełni samobójstwo, w końcu nigdy nie żył w normalnych warunkach. Proponowałam już, żeby wrócił i zamieszkał ze mną. Niestety on nie chce wyjeżdżać, twierdzi iż nienawidzi tego kraju, a ja jestem egoistką i myślę tylko o sobie.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Rzeczywiscie to chlopak jest egoistą a nie Ty. To on wymaga od ciebie rzucenia studiow i zrezygnowanie z doslownie wszystkiego zeby byc tylko z nim. Nie mozesz mu ulec,zostan i sie wykształc a on albo zrozumie czego od ciebie wymaga albo niech cie zostawi bo to bez sensu.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

To zwykły, bezczelny szantaż. Nawet przez chwilę nie zastanawiaj się, nad porzuceniem studiów. To twoje życie i nie ma sensu, byś z kimś była z litości. Byś porzuciła swe marzenia i plany.
To, że miał trudne dzieciństwo, nie usprawiedliwia wszystkiego. Może to dobry moment, na rozstanie? Na znalezienie sobie nowego chłopaka, z którym będziesz szczęśliwa?
Bo przy nim, raczej nie dasz rady. Jak będzie chciał coś od ciebie wymusić, to zawsze cię będzie szantażował samobójstwem. Dasz radę tak żyć?

To jego życie i tylko on odpowiada za nie, nie ty.

Odnośnik do komentarza

Yossie, podzielam zdanie przedmówczyń. To perfidny szantaż emocjonalny wzmocniony dodatkowo próbą wzbudzenia w Tobie poczucia winy. Absolutnie nie powinnaś spełniać życzeń tego chłopaka. Jego cała postawa roszczeniowa wobec Ciebie pozostawia wiele do życzenia. Na Twoim miejscu przemyślałbym, czy w ogóle warto być z kimś takim. On nie radzi sobie ze swoim życiem, okay, to przykre, co przeżył - możesz mu pomóc. Ale nie, on nie chce Twojej pomocy, tylko sam wciąga Cię w swoje bagno, próbuje przemocą emocjonalną narzucać Ci swoją wolę i dyktować warunki. To jest absolutnie nie do przyjęcia. Wmawia Ci, że nic nie osiągniesz. Jakim prawem właściwie? Dlatego, bo sam nic nie osiągnął? Jest mu obojętne, że masz studia do skończenia, że masz w Polsce mieszkanie i rodzinę, że nie nadajesz się do pracy fizycznej. Masz przyjeżdżać i tyle, bo on nienawidzi tego kraju - no przepraszam, co to za postawa? I on twierdzi, że Cię kocha? Twierdzi, że jesteś egoistką? Dla mnie jest jednoznaczne - jedno z Was jest niewątpliwie egoistą, ale tą osobą NIE jesteś Ty.
Co możesz zrobić... tylko powiadomić o jego zamiarach jego rodzinę w Polsce lub może znajomych w Anglii (jeśli znasz). Na Twoim miejscu nie jechałbym do niego nawet w odwiedziny. Jeśli on chce, niech przemyśli raz jeszcze Twoją propozycję pomocy i zamieszkania w Polsce. Więcej nic nie zrobisz i nie daj się zdołować przypisywaniem Ci winy za zaistniałą sytuację - to podłe i niskie z jego strony. Jeśli w Anglii mu się nie układa na tyle, że chce popełnić samobójstwo, to po co usiłuje Cię tam ściągać. Nie ma w tym logicznego sensu. Nie dawaj mu "dowodów miłości" (przypuszczam, że żądał nagich zdjęć), bo tylko wykorzysta je do szantażowania Cię - skoro posunął się do szantażu suicydalnego, to wszystkiego możesz spodziewać się po nim. Tym bardziej, że - jak piszesz - to już nie pierwszy raz.

Odnośnik do komentarza

Yossie, chyba nie mam zbyt wiele do dodania, bo wszystko zostało napisane przez moich przedmówców. Tak na marginesie, to czasem się zastanawiam, co ja tutaj robię na forum, bo jest mnóstwo rozsądnych, mądrych, dojrzałych osób, które świetnie potrafią się wczuć w położenie drugiego człowieka, doradzić, wesprzeć na duchu etc. Jesteście po prostu świetni! Ja nie mam tutaj co robić ;-)

Wracając jednak do tematu wątku, uważam, że nie powinnaś dać się wmanewrować w szantaże emocjonalne swojego partnera. On nie może od Ciebie wymagać aż takich wyrzeczeń i wymuszać na Tobie rzucenia studiów. Skończ te studia, bo to jest inwestycja w przyszłość, inwestycja w samą siebie. Wyjeżdżając za granicę, nie masz pewności, że tam czeka Cię lepsza przyszłość niż w Polsce. Owszem, na rynku pracy nie jest zbyt ciekawie, ale nie można popadać w taki pesymizm. Zresztą, co to za chłopak, który zamiast Cię dowartościować, powiedzieć, że super, że studiujesz, że się rozwijasz, kształcisz, że chcesz walczyć o lepsze jutro, to on Cię poniża, próbuje dewaluować Twoje wysiłki, twierdzi, że i tak nie czeka Cię nic dobrego? Tak nie zachowuje się wspierający mężczyzna! Rozumiem, że Twój chłopak ma za sobą ciężką przeszłość, trudne doświadczenia i nie patrzy na świat przez różowe okulary, ja to świetnie rozumiem, ale on nie może Cię karać za swoje niepowodzenia i porażki. Nie będzie miał łatwiej ani lepiej, gdy Ty pojedziesz do niego do UK. Nie rozwiążesz za niego jego problemów. Podejrzewam, że nie przepracował mnóstwa problemów (również tych emocjonalnych) i swoje frustracje przelewa na Ciebie, domagając się jednocześnie "dowodów miłości". Myśl o sobie i asertywnie stawiaj granice, by się chronić przed toksycznym zachowaniem chłopaka. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

~unna
p. Kamilo -Lubię czytać pani komentarze, przykro by mi było, gdyby pani tu zabrakło.

Przecież to "ja nie mam co tutaj robić",było żartem... ,chyba potraktowałaś zbyt poważnie:D
Przy okazji powiem,że Twoje rady nie ustępują radom psychologa.
Pozdrawiam wszystkich piszących w tym wątku:)

Wyjątkowa jednomyślność:)

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

ka-wa
Pozdrawiam wszystkich piszących w tym wątku:)
Wyjątkowa jednomyślność:)

Pozdrawiam wzajemnie - Ciebie i pozostałych piszących! :)
Często jesteśmy wszyscy jednomyślni, mamy podobne poglądy, z tym że podrzucamy odmienne pomysły.

Odnośnik do komentarza

Tym wpisem chciałam pochwalić p. Kamilę, którą wysoko cenię. Nie byłam pewna, czy i mnie ma na myśli, więc zbyt nie chciałam się "wychylać".
Prawda jest taka, że możemy napisać wiele mądrych rad, ale te z podpisem psychologa, są bardziej wiarygodne, bo poparte "papierkiem " eksperta.
Myślę, że jeśli nasze rady idą w tym samym kierunku, to bardziej docierają do adresata.
Ale ważne też są różne zdania, bo każdy wtedy może wybrać z nich to, co mu bardziej odpowiada.
Pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...