Skocz do zawartości
Forum

Ostre i lekceważące słowa psychiatry


Gość zdziwiona_x

Rekomendowane odpowiedzi

Gość zdziwiona_x

Ciekawa jestem co mi napiszecie na temat słów które usłyszałam dzis od psychiatry. Na pytanie po co ja własciwie biorę te leki skoro nie widze żadnych rezultatów (biore je od 2 miesięcy) odpowiedział że jak Pani nie chce to niech Pani nie bierze. Ja na to, że przeciez nie można tak sobie samemu przerwać, a on na to że nic mi nie bedzie, najwyżej mną trochę potelepie:), nie wiem co to miało być, spojrzałam na niego pytającym wzrokiem a on się uśmiechnął i powiedział że żartuje. A jak mu powiedziałam że terapeutka na moje mysli samobójcze powiedziała że to szantaż wobec rodziny powiedział że ma ona rację. Pewnie coś w tym jest, ale zabolały mnie jego słowa, powiedziałam mu że chciałabym chociaż od specjalistów usłyszeć jakieś miłe słowo, a nawet tutaj sie mnie lekceważy, powiedział że wszystko będzie dobrze i że długa droga przede mną.

Odnośnik do komentarza
Gość zdziwiona_x

I jeszcze mu powiedziałam że to on jest lekarzem więc jak ja mogę zdecydowac czy brac te leki czy nie, a on na to że nikt pani nie karze ich brać. Ja sama nie wiem, może on tak sobie żartował widząc w jakim jestem stanie. No ale jestem bardzo zdziwiona jego słowami

Odnośnik do komentarza

Lekarz powiedział ci brutalną prawdę, choć może nie powinien.
Czasami jak kimś się "potrząśnie" to przynosi to lepsze rezultaty, od głaskania po główce.
Leki powodują to, że jesteś "przymulona", ale nie likwidują przyczyny. Po prostu osłabiają reakcję. Za to łatwo się od nich uzależnić, a problem, czyli negatywne myślenie, nie znika.
To tylko od naszych myśli zależy, czy jest nam dobrze na tym świecie, czy źle.
To działa na zasadzie - jaki piękny dzień! Lekki deszczyk orzeźwi powietrze, podleje rośliny, będzie piękna zieleń!
Lub- znowu pada! obrzydliwa pogoda!

Tu wybierasz myśli i to nie tylko z deszczem tak jest. Ze wszystkim.
Naucz się dostrzegać pozytywy, a wszystko wróci do normy.

Odnośnik do komentarza
Gość zdziwiona_x

tylko że ja mu zadałam te pytanie bo one wogóle nic mi nie dają i chciałam wiedzieć co mi odpowie. Chyba niektórym osobą z depresją pomagają one ją przejść, ale ja tak jak źle patrzyłam na swoje życie, tak patrzę i nie czuje żadnej reakcji organizmu na nie. Może oprócz tego że strasznie sie poce, czy to jest skutek uboczny i jakis taki większy apetyt mam niestety

Odnośnik do komentarza

W mojej ocenie /nie jestem lekarzem/ leki więcej złego czynią, niż dobrego. Oczywiście, w skrajnych przypadkach należy je zażywać, są wręcz nieodzowne, ale o tym tu nie mówimy.
Ty chcesz w sposób sztuczny podnieść nastrój, a nie myślisz o tym by zlikwidować przyczynę, czyli negatywne myśli. To tak jakbyś brała narkotyk i liczyła na to, że ten euforyczny nastrój po zażyciu, utrzyma się stale.
Do tego i tak na leki nie reagujesz pozytywnie, więc po co je łykać?
Też mam skłonności do depresji, też miałam myśli samobójcze, jednak praca nad własną psychiką, nad pozytywnym myśleniem, pozwoliła mi wrócić do normalności.
Ba, wręcz teraz potrafię cieszyć się życiem!
Bo kontroluję myśli, bo nie dopuszczam do tego, by chandra mnie dopadła. Przeciwdziałam jej z całą mocą i wiedzą, którą zdobyłam.

Jaka to wiedza? Szalenie prosta. Kontroluj swoje myśli, nie dopuszczaj do negatywnego myślenia, każdy taki objaw wychwytuj wcześniej, nim się nasili i zastąp te negatywne myśli, pozytywnymi.

Przykład. Ostatnio miałam dość stresujący okres, oczywiście pierwsza myśl, to że będzie tragicznie, że wszystko skończy się źle itp.
Wychwyciłam te myśli - a to wcale nie jest łatwe, trzeba się tego nauczyć , czyli pogorszenie samopoczucia to sygnał, by sprawdzić myśli, skoncentrować się na ich śledzeniu.
Zmieniłam myślenie na: wszystko jest i będzie dobrze, jeśli będą jakieś zmiany, to tylko na lepsze.
Odzyskałam spokój, czuję się świetnie.

Odnośnik do komentarza
Gość zdziwiona_x

Unna ja poszłam do psychiatry na prośbę terapeutki, chyba myslała że bez farmakologi sobie ze mną nie poradzi. Powiedziała ze jeszcze poczekamy jak zareaguje na te nowe leki i chyba faktycznie nie ma sensu ich brac. A tych negatywnych mysli niestety nie umiem sie pozbyć, wszystko co zaczynam kończy się porazką, nawet terapia to porażka, no bo jak pacjent nie potrafi pozytywnie myśleć to terapeuta nie jest wróżką

Odnośnik do komentarza

Mamy skłonność do negatywnego myślenia, bo nie nauczono nas myślenia pozytywnego. Bez przerwy straszą nas, że jest źle, a będzie jeszcze gorzej.
Negatywne myśli łatwiej się utrwalają w pamięci, bo jak coś nas boli, jak ktoś nas zranił, to w myślach to wałkujemy bez przerwy - czyli utrwalamy.
Przy czym tak łatwo zapominamy o tych pozytywnych chwilach, które były w naszym życiu!
Kiedyś o swoim życiu myślałam w samych negatywach - czyli tylko to, co mnie zraniło.
Ale miałam znajomego, z którym zaczęliśmy sobie opowiadać o dobrych, lub zabawnych momentach naszego życia.
Nie pamiętałam, że tych chwil było tak wiele!!!
Od tej chwili, zaczęłam pielęgnować te dobre wspomnienia, które pomogły zatrzeć pamięć, o tych złych.
Tobie też polecam takie wspominki, dobrze jest z kimś, ale też można to sobie spisać.

Nauczyliśmy się myśleć negatywnie, tak samo można nauczyć się myśleć pozytywnie, optymistycznie.
Myśli można zmienić, zależy to tylko od tego, czy chcemy zmienić swoje życie na lepsze, czy chcemy czuć zadowolenie z życia.
Tylko od nas to zależy, bo to tylko nasze myśli.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...