Skocz do zawartości
Forum

Jak wyjść ze stanu załamania?


Gość Justyna345

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Justyna345

No właśnie pisałam, że nie chcę porównywać się z innymi i wiem, że nieważne czy ludzie mają gorsze problemy, czy nie.
Wiem, że nie mam powodów do odebrania sobie życia, ale po prostu chcę, nie będę się w to zagłębiać.
Nie wierzę, że może być dobrze i nie uwierzę. No tak już wyszło, do tego mnie nic nie przekona.
Wydaje mi się, że nie tylko mam niską samoocenę, parę innych rzeczy też się znajdzie, ale już nie będę tego wypisywać.
Na poprawę idę w środę (tzn powinnam, ale już jestem niemalże pewna, że zrezygnuję), ale jutro piszę sprawdzian. Nie pójdę z dobrym nastawieniem, nie potrafię go zmienić, to zbyt trudne. Koniec świata nie będzie, ale jeśli jutrzejszy sprawdzian mi nie pójdzie to niestety zbytnio się na sobie zawiodę i oby tylko na tym się skończyło. Będzie źle, bardzo źle, załamię się i to bardzo, aż nie chcę o tym myśleć...
Dziękuję, że mogę chociaż z Tobą popisać, naprawdę.

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Naprawdę bardzo chciałabym Ci pomóc ale nie wiem jak Ciebie przekonać do tego zebys szukała pomocy.A jestem przekonana że to by Ci dodało skrzydeł.
Widzę że jesteś bardzo zamknieta w sobie.Masz rzeczywiście mało zaufania do ludzi a skądś sie to wzięlo.Ty na pewno wiesz ...tylko czy zechcesz sie ze mna podzielić tą wiedzą.. ?

Ile masz zagrożeń? I ile czasu do ostatecznej poprawy ?

Odnośnik do komentarza
Gość Justyna345

Dobrze, rozumiem, że już nie wiesz co mi pisać, nie dziwię ci się, to i tak dużo.
Ja nie wiem skąd się to wzięło. Podejrzewam, że zbyt często się na nich zawodziłam, wiem, że są okrutni, że nie mogę na nich polegać i że prędzej czy później mnie zawiodą.
Nie wiem jeszcze ile mam zagrożeń, ponieważ jeszcze nauczyciele nie mówili. Pewnie minimum 3.
Ja dziękuję, że ze mną tyle piszesz, ale nie obrażę się, jeśli skończysz, ponieważ zdaję sobie sprawę z tego, że już nie wiesz co pisać.

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Nie ,chyba zle mnie troszkę zrozumiałaś ze nie wiem co pisać ...
Po prostu chciałam z Toba porozmawiać na temat zaufania a raczej braku .
Piszesz ze oni są okrutni O kim piszesz ? I dlaczego są okrutni ?

Odnośnik do komentarza
Gość Justyna345

Możliwe, że źle zrozumiałam.
O wszystkich, każdy jest miły, dobry, ale kiedy przyjdzie co do czego, zawsze zrobi wszystko żeby wyszło na jego dobro. Ludzie to kłamcy i oszuści, którzy udają, że chcą ci pomóc, a potem cię zostawiają. Nie można na nich polegać, zawsze cię zawiodą. Wszyscy to egoiści, całe życie myślą o sobie, nie zależy im na tym, żeby komuś było dobrze.

Odnośnik do komentarza
Gość Paweł_Ostroleka

Witajcie. A czy ja mogę też z Wami podyskutować? Też nie mam za bardzo, z kim rozmawiać i często czuję się podobnie, jak Justyna. Gdzieś tu na forum wala się mój wątek, już zapomniany. Widzę duże podobieństwo do mojej sytuacji. Jestem trochę starszy, ale w sumie też nie potrafię dostrzegać tych niby dobrych stron. Ojca nie miałem, ale i z Mamą nigdy nie umiałem rozmawiać o swoich problemach. Zawsze odpowiadała, że wymyślam, że są ważniejsze sprawy, że to nie jest problem. Teraz namieszała mi we łbie pewna dziewczyna i zostałem w sumie z tym sam, dlatego czytałem ten temat od początku, bo znalazłem jakieś podobieństwo. Oboje mamy problem, który otoczenie( ale nie wszyscy) postrzega, jako być może błahy i wymyślony. Zamknąłem się w sobie i to mocno. Mało, z kim rozmawiam, na co dzień, chociaż w pracy muszę. Nieważne, to nie jest temat o mnie. Jak na swój wiek jesteś bardzo dojrzała. Większości nastolatek w takim okresie w głowie są prymitywne randki, dyskoteki, strojenie itd. Wiesz, że mając problem trzeba szukać rozwiązania. I szukasz. Chociażby, dlatego że tutaj napisałaś. Nie ma sytuacji bez wyjścia. Ważne żeby mieć jakieś oparcie. Może jakieś hobby albo miejsce, w którym człowiek czuje się bezpiecznie, bez tego całego otoczenia. Często myślę, że pisząc do kogoś, próbując rozmawiać staje się ciężarem dla tej drugiej osoby, nie chcę nikomu przeszkadzać, nikogo zadręczać. Nigdy za to nie pomyślałem, żeby sobie coś zrobić. Chociaż kiedyś widząc śmiertelny wypadek na drodze, pomyślałem sobie- kurczę gość pewnie miał rodzinę, w samochodzie był fotelik, on mógł być potrzebny, czemu to nie ja? Możemy sobie tłumaczyć, że nikt po nas by nie płakał, nikt nie zatęsknił. Ale to nieprawda. Sobie może i byśmy ulżyli ( chociaż to dyskusyjne ) ale innym utrudniłoby to życie. Czy Ciebie ktoś nie zranił? Rozumiem, że zawiodłaś się na ludziach… To w dzisiejszych czasach nie jest trudne.

Odnośnik do komentarza
Gość Justyna345

Witaj Paweł, oczywiście, że możesz.
Wiem, że jestem dojrzała, ale czasem mam wrażenie, że aż za bardzo. Często chciałabym poczuć się jak dzisiejsze nastolatki, zacząć cieszyć się dzisiaj, ale jestem inna, dojrzałości nie zmienię. Oczywiście ma ona swoje dobre strony, ale jak chyba łatwo się domyślić, bardziej trafiają do mnie te złe. Przede wszyskim mam świadomość tego, że życie wcale nie jest zabawą, że nie jest ono takie piękne jak nam się wydaje. To, że ktoś myśli, że życie jest piękne to złudzenie, ludzie bronią się szczęściem przed tymi negatywnymi stronami życia. Niestety taka jest prawda.
Szukam rozwiązania, ale wątpię żebym je znalazła, ale nie martwcie się, już się z tym pogodziłam.
Nie mam hobby, nic nie sprawia mi satysfakcji. Naprawdę, nawet to, co kiedyś uwielbiałam mnie dołuje, chociażby dlatego, że przestałam wierzyć w siebie. Przykładem będzie rysunek. Kiedyś poświęcałam mu godziny, teraz byłaby to dla mnie kara.
Zawsze ktoś mnie rani, niby niepozorna sytuacja, którą druga osoba się nawet nie przjmie, a mnie potrafi zranić. Ciąglę się na kimś zawodzę, mam wrażenie, że wszyscy nagle odkrywają przede mną tą złą stronę.

Odnośnik do komentarza
Gość Paweł_Ostroleka

Ja też często spotykam się z tym, że ktoś chcę mnie ranić. Ale czasem chyba sobie sam dopowiadam za dużo. Druga osoba nawet nie zdaje sobie sprawy, jak ja to odbiorę a mi się wydaje, że ktoś zrobił coś specjalnie tylko po to, żebym spadał, odczepił się. Później zaraz jakieś negatywne uczucia się budzą. Spróbuj może tak na to popatrzeć ? Może tak, jak ja czasem sobie dopowiadasz? Nie chcę Ci absolutnie niczego wmawiać. Ale szukam dalej tych wspólnych cech. Chciałbym czuć się dla komuś potrzebny. Wierzę niestety w wielką miłość itd... Ale wiem, że to na 99% tylko złudzenia. Ludzie są beznadziejni. Realia dużo weryfikują. To, że jesteś dojrzała to myślę nie jest nic złego. Też nie lubię tłumów, dyskotek. Za dużo się tam dzieje. Bez sensu. Niestety musimy to wszystko przetrwać. Idź na ten sprawdzian i poprawy i pomyśl, że trzeba to przejść. Nie sprawia to frajdy ale może spróbować tak o tym pomyśleć? Ja kiedy naprawdę robi się źle właśnie idę coś robić. Mam ogródek, tam potrafię wyładować swoje" baterie". Wtedy szybciej zasypiam i mniej muszę oglądać to wszystko. Ale musimy żyć. Tak trzeba. A może jest trochę prawdy w powiedzeniu, że zawsze musi być gorzej, żeby później mogło być lepiej ?

Odnośnik do komentarza
Gość Justyna345

Według mnie osoby, które mnie ranią robią to nieświadomie, ale wiem też, że mają mnie dosyć. Nie dopowiadam sobie, ja widzę to po ludziach.
Na sprawdzian pójdę, na poprawy raczej nie, po prostu nie dam rady, nie umiem się tyle nauczyć, zwłaszcza pod ogromną presją, ale to już nieważne. Wiem, że to trzeba przejść, może jakoś zaryzykuję, może mi się uda.
Ja nawet jak coś robię to i tak mi się to przypomina. Albo to wszystko jest ze mną odkąd zaczynam coś robić, albo w najgorszym momencie-kiedy już zapominam, wtedy nagle tak się łamię, że nic nie mogę zrobić. Dobrze, że masz jakiś sposób na gorsze chwile, tego się trzymaj. W poprzedniej odpowiedzi napisałeś, że to nie o tobie, a może jednak chciałbyś się czymś podzielić, może znajdziemy razem jakieś wyjście?
Żyć nam nikt nie każe, ale szkoda zostawiać i ranić bliskich, nie lubię krzywdzić ludzi, niestety bez wzajemności... Nie wierzę w takie powiedzenie, skoro teraz jest źle i zapowiada się, że będzie gorzej to dlaczego nagle miałoby się zrobić lepiej?

Odnośnik do komentarza
Gość Paweł_Ostroleka

Nie masz nic do stracenia przecież. Czemu nie chcesz iść... Co Ci się tak dokładnie przypomina, że nie pozwala to funkcjonować ? Ktoś Cię skrzywdził ? Tutaj nie ma rzeczy nieważnych. Chyba, że nie chcesz o czymś mówić. Potrafię to zrozumieć, chociaż utrudni nam tutaj próby pocieszenia Cię i znalezienia rozwiązania. Ja o sobie napisałem w swoim wątku wszystko. Wszystko i nic z tego nie wynikło. Nie chciałbym, żeby tutaj, u Ciebie się to tak samo skończyło.

I nie masz czego żałować, że nie jesteś jak, twoje rówieśniczki. Naprawdę chciałabyś się teraz uganiać za chłopakami tylko po to, żeby się później tym chwalić ?
Jesteś wartościową osobą. Niczego nie żałuj.

Odnośnik do komentarza
Gość Paweł_Ostroleka

Na dziś się już pożegnam, jutro na 7 do pracy... I jakoś trzeba przeżyć kolejny dzień. Jutro wrócę wieczorem tutaj, jeśli chcesz. Porozmawiamy dalej. I czekamy na informacje, jak poszło na sprawdzianie.

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Dobrze jest popatrzyć na ludzi ktorzy nas zawodzą z tej drugiej strony.Oni sami maja problemy sami ze sobą i niestety ale bywa że chcąc sobie ulżyć - ranią nieświadomie innych ludzi.Tak samo czynią niektórzy rodzice wobec dzieci.Ale trzeba własnie pamietać że robią to nieświadomie.Wyłączając oczywiście psychopatów którym ranienie innych sprawia przyjemność .
Życie jest trudne.Codzienność wymaga od rodziców codziennej gimnastyki zeby utrzymać rodzinę na odpowiedniim poziomie.Stres z pracy przenoszą do domu.Problemy w domu ,problemy w pracy i rodzic nawet ten najlepszy nie potrafi sprostać wszystkim obowiazkom rodzicielskim.
Nie myślcie że chcę usprawiedliwiać rodziców bo to nie o to chodzi.Tylko chcę zwrócic uwagę że są tak samo ludzmi ktorzy mogą nie radzić sobie ze stresem i mieć problemy egzystencjonalne .

Pewnie że my tutaj możemy sobie popisać i szukać jakichś rozwiązań ,dodawać sobie wsparcia nawzajem ale jesli jest mozliwość poprawy samopoczucia u specjalistów to należy z tego korzystać.
I tak jak Paweł pisze ; w zyciu trzeba mieć ten swój ogródek.Niekoniecznie rzeczywisty ale taką własnie odskocznię do ktorej mozemy się odnieść.Nie uda sie pierwsze ,uciekam do drugiego...i ładuję akumulatory na pierwsze.
Kochani ,zycie to nie bajka,niestety to mocna harówka ale to co np mi w wieku 15 czy 20 lat wydawało mi sie nie do przeskoczenia, to teraz patrze na to z bardzo dużym dystansem.Doswiadczenie weryfikuje bardzo wiele przekonań.Naprawdę.Zobaczycie sami jak juz bedziecie w słusznym wieku że tak jest.

Justynko ,jak sprawdzian ?

Odnośnik do komentarza
Gość Justyna345

Nie mogę iść, nie wiem chyba się boję. Dzisiaj dowiedziałam się, że mam kolejną rzecz do poprawy, tym razem z innego przedmiotu i już wiem, że nie pójdę. Dlaczego ja tak tchórzę? Co mi jest? Mam tak samo np. z chodzeniem na informatykę. Niby miła pani, fajne tematy, ale kiedy przychodzi co do czego to od razu rezygnuję. W tym półroczu na tym przedmiocie byłam chyba tylko raz.
Jeśli chodzi o to, co mi się przypomina, poczas kiedy próbuję się czymś zająć (a robię to kiedy jest źle) to najczęściej przypomina mi się to, co chciałabym w tej chwili zapomnieć.
Ja nie żałuję, że nie jestem taka jak one, ale czasem chciałabym móc cieszyć się życiem tak, jak one. Nie, nie chciałabym i chcieć nie będę. Nie jestem wartościowa.
A co, kiedy to drugie też nie działa? I trzecie i czwarte...
Wiem, że to nie bajka, ale wiem też, że są rzeczy, których na pewno nie przeskoczę. To prawda, że doświadczenie weryfikuje przekonania, ale dla mnie niestety te złe.
Nie wiem jak poszedł sprawdzian, okaże się po sprawdzeniu. Wielu rzeczy nie umiałam, mimo, że się uczyłam. Niestety chyba się nie douczyłam. Nadal potwierdza się to, że nie umiem się nauczyć i jestem za głupia.

Odnośnik do komentarza
Gość Paweł_Ostroleka

Dopiero wróciłem. Znów włóczyłem się bez celu i chyba złapałem jakiegoś wirusa.
O sprawdzian się nie martw, wierzymy w to, że poszedł Ci dobrze. Nie jesteś wcale głupia, nie mów tak. Masz tylko gorszy okres w życiu. Czy przypomina się coś konkretnego, jakaś sytuacja, osoba czy wydarzenie? Czy akurat tylko myśli rozbiegają się po nic nie znaczących wspomnieniach? Naprawdę myślisz, że rówieśniczki cieszą się życiem ? Bo ja myślę, że wiele z nich robi to tylko na pokaz. Czy w klasie masz jakichś dobrych znajomych ? Ktoś z nich też ma jakieś poprawki ? Może, jak się idzie razem to jest raźniej. Może ja niewiele Cię znam ale uważam, że jednak jesteś wartościową osobą. Dojrzalej patrzysz na życie, zdajesz sobie sprawę z problemów, jakie są albo będą. Mimo gorszego okresu w życiu trzeźwo podchodzisz do codzienności. Pewnie trzeba uwierzyć, że może być lepiej. Chociaż w to ostatnie sam przestaję wierzyć. Ale niestety jestem uczuciowym niepoprawnym romantykiem, jak to ktoś nazwał. I chciałbym kiedyś mieć dom, do którego chce się wracać. Wiedząc, że ktoś tam na mnie czeka. Myślę, że w głębi duszy ty też...

Odnośnik do komentarza
Gość Justyna345

Nic konkretnego mi się nie przypomina.
Cieszą się życiem, a na pokaz robią wszystko, co jest aktualnie w modzie. Ja widzę kiedy ktoś naprawdę się cieszy, a kiedy udaje.
Dobrą znajomą mam jedną, reszta to ludzie którzy nawet nie śmią odpowiedzieć głupiego "cześć". Ta znajoma nie ma poprawek z tych przedmiotów co ja, w sumie w ogóle nie ma.
Możesz uważać, że jestem wartościowa, nie będę podważać Twojej opinii.
Trzeba uwierzyć, że może być lepiej. To prawda, ale kiedy ma się świadomość, że tak nie będzie to trudno jest to sobie wmówić. Ja przepraszam, że wcale Cię nie pocieszam, wręcz przeciwnie, ale niestety taka jest prawda, nienawidzę kłamać.
Hmm też chciałabym żeby ktoś z czystą chęcią na mnie czekał w domu. Chciałabym usłyszeć "dobrze, że już wróciłaś, nie mogłem się doczekać, jak minął
Ci dzień? ". Chciałabym również żeby ktoś rozmawiając ze mną nie słuchał byleby słuchać, żeby w rozmowie uwzględnił też moje zdanie, żeby rozmowa ze mną była dla kogoś przyjemnością i wiele wiele innych.

Odnośnik do komentarza
Gość Paweł_Ostroleka

Ale ja nie wprosiłem się w twój wątek żeby mnie pocieszać. Umiem próbować pomóc komuś nie oczekując niczego w zamian. No może oprócz krótkiej wymiany zdań od czasu do czasu. Ja wiem, jak jest. Ale skąd taka pewność, że nigdy nie będzie lepiej ? Nie wiemy co nas czeka. Tak jak jadąc drogą nie wiesz, co może być za zakrętem. Wiesz, dużo jeżdżę, czasem do 50 tys km rocznie. Jakoś moje życie cały czas kręci się wokół motoryzacji. Zawsze wróciłem do domu, chociaż wiem, że coś mogło zawsze pójść nie tak. Mam nadzieję, że nie filozofuję tu zbytnio? Nie chciałbym być natrętem. Mam 24 lata a też czasami zachowuję się pewnie, jak dziecko.

Odnośnik do komentarza
Gość Justyna345

Po prostu myślałam, że uda mi się ciebie pocieszyć, każdemu czasem przydadzą się słowa pocieszenia.
Skąd ta pewność? Nie wiem, to takie wewnętrzne przekonanie. Faktycznie, nie wiemy co nas czeka. To dobrze, że wracając nic złego Ci się nie przytrafiło, ciesz się tym ile tylko się da. Nie jesteś natrętem, każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie na jakiś temat, na tym portalu.
Każdy dorosły czasem zachowuje się jak dziecko, nie widzę w tym nic złego, jeśli jest w tym zachowany umiar.

Odnośnik do komentarza
Gość Paweł_Ostroleka

Jeśli czegoś oczekuję to zrozumienia a nie pocieszenia. Dobrze, że są takie fora. Nie chcę Cię absolutnie oceniać. Chciałbym tylko pomóc. Powiedz, czy jest coś, co daje Ci radość ? Sprawia, że się uśmiechniesz?
W szkole często są problemy. Ile ja razy chciałem rzucić studia to już sam nie pamiętam. Ciągle był jakiś pretekst. A to, że wolę iść do pracy, że pójdę jeździć tirami. Że chce sam zapracować na wszystko. Ale co, już kończę w tym roku. Nie wiem, czy mi coś one dadzą. Czy znajdę pracę w swoim zawodzie, czy nie. Nikt gwarancji nie daje. Dlatego proszę Cię, spróbuj z tymi poprawkami. Jak inaczej? Rzucisz szkołę albo będziesz powtarzać rok ? I co dalej? Właśnie trzeba pokazać tym wszystkim, którzy rzucają nam kłody pod nogi na co nas stać. Niech nie mają satysfakcji, że zniszczyli komuś samoocenę i sam wybili się ponad to.

Odnośnik do komentarza
Gość Justyna345

Zrozumienia możesz się po mnie spodziewać jak najbardziej.
W tej chwili nie ma nic takiego. Oczywiście, w sytuacjach, które tego wymagają, uśmiecham się, ale tylko z przymusu. Nic nie daje mi radości, naprawdę.
Szkoły nie rzucę, roku może nie powtórzę, jeśli jakimś trafem przejdę. Ale ja nie mogę tego pokazać, bo wiem, że nie jestem od tych osób silniejsza i o te kłody się przewracam. Oj niestety zniszczyli, ale cóż, muszą się na kimś wyżyć, a że lubią innym urzykrzać życie to padło na przykład na mnie.

Odnośnik do komentarza
Gość Paweł_Ostroleka

Trudno być silniejszym kiedy wielu innych delikatnie mówiąc nam nie pomaga. Ale czy nie byłoby frajdą dać takim typkom nauczkę? Na złość im poukładać sobie wszystko. Nie martw się, wszystko kiedyś będzie dobrze. Prędzej czy później. Nie może być przecież cały czas tak, jak teraz. Mamy wiosnę, może spróbuj gdzieś wyjść, odetchnąć świeżym powietrzem ? Mi to pomaga. Mam takie miejsce nad zalewem. Dobrze się tam myśli.

Odnośnik do komentarza
Gość Justyna345

Nikt nam nie pomoże, bo każdy myśli tylko i sobie. Byłoby frajdą, jak najbardziej, tylko trzeba mieć do tego chęci i wiedzieć za co się brać, kiedy wszystko jest zawalone.
Nie będzie dobrze, przynajmniej w moim przypadku.
Próbowałam, zależy w czym ma mi pomóc, ale nic się nie zmieniło. Dla mnie pójście na zalew nie byłoby dobrym pomysłem, nie będę już się tłumaczyć. Na powietrzu czuję się tak samo jak poza nim, jest mi obojętne gdzie jestem. Tak, jest wiosna, ale co z tego, kiedy jej nienawidzę? Nienawidzę słońca, ciepła, nie potrafię patrzeć na szczęśliwych ludzi, to jest jeszcze bardziej dołujące, niż deszczowy dzień.

Odnośnik do komentarza
Gość Paweł_Ostroleka

Nie musisz się tłumaczyć przecież. Czy aż tak dużo jest tych szczęśliwych to ja nie wiem. Każdy za czymś goni, coś udaje. To nie są już czasy prawdziwych uczuć. Pewnie, że nie jest fajnie patrzeć, jak inni jakoś się uśmiechają. Mają obok ważną dla siebie osobę. Też tak mam, więc widzisz, nie jesteś z tym sama. Jakoś może trzeba spróbować posunąć się do przodu? Nic nam nie da tkwienie w jednym martwym punkcie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...