Skocz do zawartości
Forum

Jak wyjść ze stanu załamania?


Gość Justyna345

Rekomendowane odpowiedzi

Nie napisałam ,że się pieścisz tylko możesz tak rozmawiać ,że rodzice mogą to odebrać jako pieszczenie się lub, że Ci sie czegoś nie chce zrobić.Dlatego o poważnych sprawach należy mówić w sposób b. zrozumiały dla rodziców.Napisałaś ,że sama nie możesz sobie z tym poradzić więc nikt oprócz rodziców Ci nie pomoże.Zapewniam Cię że to prawda.

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Wiesz co ,tak pomyślałam ze może wspólnymi siłami dojdziemy do zrodła tych obnizonych lotów w nauce.
Bo to moze byc tak że materiał ktory masz do przerobienia jest dla Ciebie rzeczywiście za trudny i moze gdzies indziej trzeba by sie doszukiwać przyczyny aniżeli w depresji czy lenistwie .Czy może nie przykładasz się robiąc duze zaległości które potem trudno Ci ogarnąć,nie mając nadziei że mimo proponowanych korepetecji nie wyjdziesz na prostą ?
Czy może poswiecasz czy poświęcałaś tak dużo czasu innym rzeczom że podchodzac do nauki jestes juz tak wymeczona ze po prostu nic Ci nie wchodzi do głowy i zwyczajnie pasujesz ?
Justyna jak to jest ,tylko tak szczerze ?

Odnośnik do komentarza
Gość Justyna345

Hmm jeśli materiał byłby za trudny to inne osoby z klas trzecich też miałyby z tym problem. Nawet nie pomyślałabym o depresji, bo raczej mi ona tu nie pasuje. Zaległości to ja sobie zrobiłam właśnie w drugiej klasie. Stwierdziłam po prostu, że to nie ma sensu, zbyt często zawodziłam się na sobie i się poddałam. Nie miałabym czemu poświęcać tyle czasu. Nie mam hobby ani jakiś szczególnych zainteresowań, którym bez przerwy miałabym poświęcać czas.

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Heh ,troszkę nie zgodzę sie Tobą .Dla jednego ucznia np odrobienie lekcji to h dla drugiego kilka. Jednemu wszystko łatwo wchodzi do głowy a drugiemu potrzebne sa korki prawda ?A ludzie np którzy maja dysgrafie ,dyslekcję czy tez inne dys i nawet nie wiedząc o tym bo nigdy nie byli przebadani przez psychologa ,za nic nie przejdą programu.Może odrobinę przesadzam ale na pewno z wielkimi trudnościami.

Zawodziłas siebie bo ?
Masz problem z przedmiotami ścisłymi czy ogólnie ?

Odnośnik do komentarza
Gość Justyna345

Gdybym miała jakieś dys to wcześniej byłoby widać jakieś tego objawy. Ja byłam dobrą uczennicą, więc niemożliwe żebym nagle złapała coś z dys i przez to wszystko zawalała.
Zawodziłam siebie, bo często mimo tego, że umiałam wszystko dostawałam 1. I to nie było tak, że przed lekcją tylko mówiłam, że umiem, bo ja przed lekcją byłam w stanie odpowiedzieć na wszystko. Doszłam do wniosku, że nie ma po co się starać, skoro i tak nie dostanę zasłużonej jedynki. Od razu wykluczam stres, bo z nim problmu nie mam.
Z przedmiotów ścisłych kiedyś miałam 4, teraz mam ledwo 2, ale z humanistycznych to samo. Nie wiem czy ja mam problem z nimi, czy to przez to, że je olałam.

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Justyna wykluczasz stres ...
A ja znowu myśle ze to własnie stres Ciebie spala.Kłopoty z pamiecią to też stres .
W starszym wieku mozna doszukiwać się innych przyczyn ale w Twoim ....
Przypuścmy ze piszesz sprawdzian i nagle pustka to masz nerwa czy totalny spokój ?
A przy odpowiedziach ustnych nie odczuwasz żadnego lęku a może jak żle pojdzie to bedzie wstyd przed klasą czy cos w tym rodzaju ?

Odnośnik do komentarza
Gość Justyna345

Jeśli piszę i pojawia się pustka to odczuwam pogodzenie z tym, że zapomniałam. Po prostu wiem, że to z mojej winy i już się przyzwyczaiłam do tego, że nic nie umiem na sprawdzianie. Nie chodzę do odpowiedzi, ale kiedyś jak byłam to czułam strach.

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Nie ma skutku bez przyczyny .
Moim zdaniem to na poczatku był stres ,lęk potem przyszło pogodzenie sie z tym faktem ze inaczej nie bedzie .Tak jak napisałaś w pierwszym poście brak motywacji do zycia ,brak motywacji do nauki .
I to musisz zmienić.
Jeśli nie chcesz powiedzieć rodzicom ani nikomu innemu to pytanie jak podjąc sie wyzwania i znależć motywacje do życia ?

To juz wiesz że przechodzisz etap dojrzewania i czym sie charakteryzuje ,tak ?Wiesz ze to zmienne nastroje,poczucie niższosci ,chandry to efekt zmian hormonalnych jakie w człowieku zachodzą.Ale to wszystko minie...
Dobrze w tym czasie mieć kogos komu można sie wygadać ,podzielic swoimi smutkami ,poradzic sie w razie wątpliwości ...
Fajnie gdy ktoś taki jest ale gdy nie ma albo nie ma sie odwagi na rozmowę to bardzo pomaga pisanie dziennika czy pamietnika.Można sie wyzalić czasem wywalić złość na kogoś :-) ,papier wszystko przyjmie a w duszy lepiej .

Martwisz się ze mozesz jednak nie zdać ? To sie naprawde teraz rzadko zdarza bo nauczyciele jednak ciagna za uszy żeby człowieka nie zostawić na drugi rok ...a tym bardziej w 3 klasie .
Zdobądz się na wysiłek i porozmawiaj z kazdym nauczycielem w jaki sposób i kiedy możesz poprawić.
A od nastepnego roku wziąć sie ostro do pracy.
Justyna ...no dasz radę.Tak ?

Odnośnik do komentarza
Gość Justyna345

Nie wiem jak podjąć się wyzwania.
Myślałam, że kiedy się dojrzewa to są jakieś lepsze dni, a nie cały czas złe.. No ale może się nie znam. Zastanawiałam się kiedyś nad pisaniem pamiętnika, ale nigdy nie wiedziałam co tam pisać. W dodatku zawsze bałam się, że ktoś go znajdzie. Ja wiem, że rzadko się zdarza, ale zagrożenia będę musiała poprawić. Ja nie zawsze jestem w stanie iść na poprawy. Nie mogę, tak mnie paraliżuje strach, że rezygnuję np. z ostatniej szansy poprawy. W przyszłym tygodniu będę musiała iść i wcale nie zapowiada się, że to zrobię.
Jak ja mam się wziąć ostro do pracy, kiedy nie mam w ogóle na to ochoty, siły, motywacji? Dlaczego ja mam z tym taki problem?
Nie zdziwię się, jeśli nie dam rady.

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Bo w okresie dojrzewania są lepsze i gorsze dni ...
I zobacz, znowu wracamy do punktu wyjścia.
Mianowicie że potrzebna Ci pomoc psychologa, skoro ten smutek trwa juz tyle czasu.I tu jeż nieważne czy zaczęł się od kłopotów z nauką czy odwrotnie ,czy też może przyczyna leży gdzieś indziej.
Fakt pozostaje faktem że nie radzisz sobie ze stresem.
Jeśli się boisz to znaczy że ten stres jednak jest.

I teraz tak .Zastanów się nad tym.Pierwsza propozycja to pójście właśnie teraz do pedagoga i porozmawianie przynajmniej o poprawkach.Spytaj co możesz zrobić jeśli ten strach jest tak paraliżujący że nie jesteś w stanie go przełamać .Pani pedagog powinna wtedy porozmawiać z nauczycielami i ustalić forme poprawek tak ,żebyś przy najmniejszym obciązeniu psychicznym mogła pozaliczać zagrożenia .
To jest naprawdę dobre wyjście .W końcu od czegos są pedagodzy szkolni ,prawda ?
Drugie to rozmowa z wychowawczynią.Jednym słowem proszę zebyś zdobyła się na ten wysiłek bo to znacznie ułatwi Ci skończenie szkoły.

W zwiazku z pomocą psychologiczną mam takie pytanie do Ciebie .Tylko szczerze .Jak zapatrują się na to Twoi rodzice ?

Odnośnik do komentarza
Gość Justyna345

Tylko co, jeśli są same gorsze dni?
Ale na sprawdzianie ani się nie boję, ani nie stresuję. Ja się boję jedynie tych popraw, tzn. boję się na nie iść. Z pomocy pedagoga lub wychowawcy nie skorzystam, ponieważ nie chcę prosić ich o pomoc ( fajnie byłoby ją otrzymać, ale gdyby to oni mi ją zaoferowali). Wiem, że od czegoś są pedagodzy, ale pozostawię ich że tak powiem bardziej potrzebującym.
Moi rodzice na pewno pogodziliby się z tym, że potrzebuję pomocy, ale nie byliby wyrozumiali. Widomo jak to dorośli: "przecież to dopiero dziecko, jakie ona może mieć pojęcie o problemach, ma jeszcz tyle życia przed sobą" itd.
Przepraszam, że nie odpisałam wcześniej, ale nie miałam takiej możliwości.

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Justyna,to nie jest tak jak myślisz.Rodzice wcale tak nie myślą.No chyba ze są rzeczywiście jacyś ograniczeni bo i tacy się zdarzają niestety ...Ale z reguły rozumieją swoje dzieci i wcale tak nie jest że myslą że młodzi nie mają problemów.Tylko to jest tak że to młodzi maja obiekcję przed odkryciem się przed rodzicami czy wogóle starszymi bo wydaje się im że rodzice ich nie zrozumieją.A przeciez oni sami byli kiedyś nastolatkami i pamietają zapewne tamte czasy i rozterki jakie wtedy mieli.
Jesli masz tylko smutne dni to znak że mozesz miec jakieś stany depresyjne .Z tym ze Justynko ,jeszcze raz napiszę ...to zostawmy psychologom do oceny.

Trochę nie rozumiem tej kwesti. Czyli boisz się pójść na poprawkę bo uwazasz ze i tak nie masz szans ?
Jeśli tak ,to pomyśl że jeśli nie daj Boze podwinie Ci się noga to i tak to nie koniec świata.Bo tak jak pisałam ,nauczyciele wyciagaja tylko jak mogą dając niejedną szansę.I tak powinnaś pomysleć idąc na poprawkę.Wtedy ten stres tak nie paraliżuje ...
Postaraj się teraz nauczyć a potem pisz ściągi ale nie po to żeby ściągać na poprawce ale po to zeby sobie utrwalić materiał .

A jak wogóle sie czujesz ?

Odnośnik do komentarza
Gość Justyna345

Może i mnie zrozumieją, ale i tak będą przekonani, że oni mieli większe itp.
Nie wiem czy mam stany depresyjne, trochę watpię i podejrzewam, że się o tym nie przekonam, chyba że coś gorszego się wydarzy.
Boję się i nauczyciela i osób, które tam będą i tego, że nic nie umiem, i tego, że nie zdam. Nie jestem stanie określić, czego się boję. Ten nauczyciel niekoniecznie może wyciągnąć mi ocenę, bo jest bardzo, ale to bardzo wymagający i nie lubi jak ktoś go olewa.
Ja w ogóle nie mogę zacząć się uczyć, w poniedziałek mam sprawdzian u tego nauczyciela, u którego mogę mieć zagrożenie, a ja w ogóle nie mogę zacząć. Nie mogę wziąć tej głupiej książki i przeczytać chociaż jednego tematu.
Czuję się okropnie. Jestem tak dobita, nie mogę w ogóle pomyśleć pozytywnie, nic mnie nie cieszy, wszystko mnie dołuje. Nic się nie zmieniło na lepsze. W dodatku czuję, że zaraz sięgnę po coś ostrego, bo nie wytrzymuję.

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Bardzo mi przykro ze tak się dzieje .
Ale jeśli tak sie jest to dlaczego nie chcesz sobie pomoc i powiedzieć o tym rodzicom .Myslisz że to nie jest ten moment żeby nawet popłakać się przed rodzicami i wyrzucic to co Cię gnebi ...
W tej chwili myślę ze ten stres siega zenitu i stąd ta chęc okaleczenia się.
Jeszcze raz proszę Ciebie Justynko,odrzuć te wszystkie obawy o których tu mi pisałaś i porozmawiaj z rodzicami.
Justyna ,zastanów się ,czy jeśli powiesz o wszystkim to o rodzice zrobią ? Dostaniesz lanie ?Zaczną krzyczeć na Ciebie? No co sie może stać ?

Odnośnik do komentarza
Gość Justyna345

Nie chcę im o tym mowić, nie chcę ich martwić, nie po prostu nie i tyle. Odpowiadając na pytanie, uważam, że to nie jest ten moment.
Ale czym niby miałabym się stresować?
Nie mogę tego zrobić. Nie powiem im o tym, dlatego szukam tutaj pomocy.
Nie dostanę lania, nie będą krzyczeć. Kto wie, może zmienią o mnie zdanie, może stracą zaufanie? Naprawdę nie wiem.

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

"A czym niby miałabym się stresować" ? Tak napisałas ...no wlasnie czym ?
Bo sporo sprzeczności jest w Twoich wypowiedziach.
To jak myślisz co powoduje ze się obawiasz że nie dasz rady jesli na sprawdzianie sie nie stresujesz / tak napisałaś / .
Boisz sie nauczyciela .Dlaczego sie go boisz .Co on zlego moze Ci uczynić ? Ukarze Cie w jakiś sposób ?
Justyna strach ma wielkie oczy .
Wyobraż sobie tego nauczyciela jako dobrodusznego staruszka z laseczką ktory mówi np głosem Myszki Miki
Takie proste ćwiczenie ,śmieszne a mi np bardzo kiedys pomogło gdy miałam bardzo surowego szefa .Idac na tzw dywanik nogi sie mi mocno uginały a glos stawał w gardle ...
Naprawdę spróbuj .

Odnośnik do komentarza
Gość Justyna345

No nie wiem czym, bo niby nic złego się nie dzieje, więc czym miałabym aię stresować? Wiem, że moje wypowiedzi są sprzeczne, chaotyczne, wiem, że niektóre rzeczy się wykluczają, ale ja nie wiem, co ja uważam, nie wiem co mi jest, co czuję.
Wydawało mi sie, że się nie stresuję na sprawdzianie, ale chyba zdobyłam kolejny dowód na to, że się mylę.
Boję się nauczyciela, bo wiem, że przez niego mogę nie zdać.
Spróbuję.

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Justyna pomyśl,jakie ten nauczyciel mialby korzysci z tego gdybyś niezdała? Mialby satysfakcję z tego ? Oczywiscie ze nie !Nauczyciele nawet Ci najsurowsi zawsze stawiają na dobro ucznia.Zawsze.Proszę ,uwierz w to.Jesli z takim podejsciem pojdziesz na poprawkę to masz 100% wiecej szans ze wszystko pójdzie ok.
Jutro bez spiny powtórz sobie zadany materiał.Postaraj sie wyspac na poniedziałek .Uwierz w siebie i w swoje umiejetności.Przecież uczyłas się i umiesz .
Myśl pozytywnie .

Odnośnik do komentarza
Gość Justyna345

W mojej szkole nauczyciele mają satysfakcję z tego, że ktoś nie zda, bo wtedy udowadniają uczniom, że mieli rację.
Tylko trzeba jeszcze mieć takie podejście.
Co z tego, że powtórzę, kiedy go nie zapamiętam. Nie umiem zapamiętać materiału ze świadomością tego, że nie ma to sensu, ponieważ i tak się nie nauczę itd.
Powiedzmy, że będę się starać uczyc, ale nie powiem, że będę umiała, nie jestem w stanie uwierzyć w swoje możliwości.
Nie potrafię myśleć pozytywnie, kiedy dookoła mnie jest wszystko negatywnego, chociaż nawet jakbym pozytywy dostrzegła to i tak szybko zniwelują je myśli negatywne.

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

To w takim razie bardzo współczuję takich nauczycieli jeśli mają takie podejście do ucznia...
Przedze wszystkim powinni zainteresować się z jakiego powodu uczeń ma trudności w nauce a potem odpowiednimi metodami pomóc.

Justyna,odrzucasz wszelkie sposoby które doprowadziłyby Ciebie do takiego stanu w którym pomoc dla Ciebie przyniosłaby korzyści na miarę poprawy Twojego zdrowia psychicznego a z tego co napisałaś to chyba nikt by nie miał wątpliwości że taka pomoc jest Ci potrzebna.
Ja nie chce bawić sie tutaj w diagnostę i spekulować co Ci dolega ale może to równie być nerwica lękowa .A wiem ,że są na tę dolegliwość naprawdę dobre terapie które wyprowadzają ludzi z tego stanu ...no właśnie ,tylko trzeba sie im poddać.
A tak dorażnie to poszukaj rad w necie jak radzić sobie że stresem ,jak oswajać lęki .Jest naprawdę bardzo dużo stron na ten temat.
Pamiętaj że gdyby się tak zdarzyło że nie zaliczysz poprawek to jeszcze masz poprawki chyba,o ile nie mylę się w sierpniu,a to sporo czasu .
.....tak chciałabym znależć sposób na to żeby ośmielić Ciebie do rozmowy z rodzicami czy pedagogiem..

Justyna,dlaczego tak się przed tym wzbraniasz jeśli masz z rodzicami dobry kontakt ? Czemu uwazasz że rodzice mogliby stracić do Ciebie zaufanie?Przecież widzą Twoje kłopoty,prawda ?Nie wiem,no może zupełnie nie są zorietowani w tematyce psychologicznej ...
Jak to jest ?
Przepraszam że tak drąże ten temat ale może znajdziemy przyczynę tego stanu rzeczy.

Odnośnik do komentarza
Gość Justyna345

To znaczy z mojego punktu widzenia mają takie podejście, ale potwierdzi to nie jeden uczeń. Jest wielu nauczycieli, niekoniecznie z mojej szkoły, którzy mają takie podejście. Ich nie interesuje to, że uczeń dostaje jedynki, nie zastanawiają się też nad tym, czy może on mieć jakiś problem.
No właśnie miałabym wątpliwości co do tego, że każdy uważałby, że potrzebuję pomocy. Przede wszystkim po mnie tego nie widać. A jeśli ktoś już to zauważy to nie zareaguje. Ja nie każę tobie/pani diagnozować co mi jest, bo wiem, że jeśli nie ma się odpowiednich preferencji to jest to trudne, ale po prostu nie jestem pewna czy aby na pewno coś mi jest.
Próbuj, a może uda ci się przekonać mnie żebym zaczęła szukać pomocy, ale wątpię, żeby się udało...
Nie uważam, że jest to jakiś problem, nie uważam, że potrzebuję ich pomocy i tak jak mówiłam nie chcę im zawracać głowy. Oni nie widzą kłopotów, oprócz niskich ocen. Po mnie naprawdę nie widać, że ze mną coś się dzieje.
Ja za to przepraszam, że zawracam cały czas tobie/pani głowę.

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

No własnie ,to jest Twoj punkt widzenia i niektorych uczniów...co nie oznacza że tacy nauczyciele też się zdarzają.

Piszesz że nie uwazasz że masz jakiś problem ....w takim razie dlaczego napisałaś na forum?
Popatrz ,gdyby było wszystko w porządku to coby skłoniło Ciebie do załozenia wątku ?
Szukałaś pomocy jak wszyscy.Kazdy z nas odpisujących jak tylko potrafi stara się pomóc na miarę swoich możliwości i wiedzy.
Nawet psycholog nie pokusiłby sie o diagnozę tylko moglby mieć jakieś przypuszczenia.Na pewno bardziej trafne niż my odpisujący toteż Justynko może napisz jeszcze do " pytań do specjalistów ".

Poza tym piszesz że nie widać po Tobie.
Po wielu osobach nie widać a potrzebują pomocy bo wszystko duszą w sobie ,ukrywają po prostu ...

Ja caly czas mam w glowie Twoj pierwszy post ,bardzo dramatyczny. Myślisz jednak czy masz problem czy jest wszystko ok ?

Ps.Tutaj na forum naprawdę nie ma znaczenia ile ktos ma lat :-) "Nie panujemy" sobie.Śmiało mow mi na Ty .:-)
I nie przepraszaj za nic.Robie to bo mam taką potrzebę a napdawdę nie zabawi oderwać sie od zajeć zeby z Toba Justynko popisać.

Teraz dopiero będę wieczorem po 18 .Pozdrawiam Ciebie i miłego dnia Ci zyczę .

Odnośnik do komentarza
Gość Justyna345

Nauczyciele się nawet do tego przyznają i wiedzą, że jesteśmy tego świadomi.
Napisałam, bo byłam ciekawa, czy ktoś pomoże mi znaleźć jakieś rozwiązanie i byc może potwierdzi moją wątpliwośc co do tego, że mam problem.
Wiem, że wszystko duszą w sobie, ja też tak robię.
Może i był on dramatyczny, pewnie tak jest. Chciałam napisać jak najwięcej, ale i tak pewnie coś pominęłam. Tak, zastanwiam się czy to w ogóle jest problem. Nie chcę się do nikogo porównywać, ale są ludzie, którzy mają o wiele więcej i to większych problemów ode mnie, a ja zachowuję się jak jakaś gówniara, która pozornie z byle powodu chce odebrać sobie życie, kiedy inni o nie walczą.
Dobrze, będę mówić na ty.
Nie mogę nie przepraszać, bo czuję się winna za to, że zabieram Ci czas i ciągle odrzucam twoje propozycje, co pewnie staje się dla Ciebie nudne.
Dobrze, również zajrzę ok. 18, bo jeśli nie wiem o której odpiszesz, zaglądam tu co chwilę, chociaż nie ukrywam, że czasem myślę, że po prostu już sobie darowałaś, co mnie absolutnie nie zdziwi. Nie chcę żebyś czuła jakieś zobowiązanie, nie musisz do mnie pisać, jeśli masz dosyć. Ja również życzę Ci miłego dnia.

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Dziękuję :-)

Justyna Ty musisz zacząc myslec w ten sposob ze Twoj problem jest dla Ciebie najważniejszy i nie wazne ze ludzie maja gorsze czy lzejsze problemy.Ty masz problem ,rozterki ...obojetnie jak to ujmiemy i Ty szukasz pomocy .
I bardzo dobrze.Naprawdę ,trzeba szukać pomocy jesli coś w zyciu idzie nie tak .Ja jestem jak najbardziej za tym.

Wierz mi ,mlodzi ludzie ,w Twoim wieku też mają problemy i to nieraz bardzo poważne.Tu nie sadzę zeby ktoś myslał inaczej ...jeśli wogóle wchodzi na to forum .
Oczywiście że absolutnie nie masz powodu odbierać sobie życia ani się okaleczać i powinnaś takich myśli sie wystrzegać .Zamieniać je na dobre myśli typu " kiedyś na pewno bedzie dobrze wiec po co mam się zabijać ,bez sensu "Jeśli dasz sobie z tym radę w ten sposob jeśli przestaniesz sie bac nauczycieli i uwierzysz w siebie że możesz nauczyć się materiału i podejść do egzaminy bez tej obciązajacej spiny to znaczy że nie masz wiekszego problemu .Ale ...
jeśli ani te myśli nie chcą zniknąć ani nie jesteś w stanie uwierzyć ze mozesz się nauczyć i uda Ci sie zdać ...to niestety ale masz problem.Nie wierzysz w siebie .Z jakiegos powodu nie wierzysz że może być dobrze .
To wszystko co napisałas w pierwszym poście to wszystko przemawia za tym że powinnas porozmawiać z kimś kompetentnym bo tylko taki człowiek moze Ci dobrze doradzić jak podnieść swoją samoocenę a co za tym idzie ,uwierzyć w siebie.

Justyna proszę zebyś jutro poszła na poprawę z dobrym nastawieniem.Wiem że moze być trudno ale bardzo się postaraj.Wiesz ze to nie bedzie koniec swiata jeśli pójdzie cos nie tak ,prawda ? Justyna ,prawda ?

Ps ,dopoki Ty sobie nie darujesz pisania tutaj to ja też :-)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...