Skocz do zawartości
Forum

Stosunek pomimo braku przyzwolenia


Gość bezdoswiadczenia

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Autorka tematu

Witajcie :)
Szczegolnie ci, ktorzy byli zaangazowani w ten temat i tym samym pomogli...nie wiedzialam gdzie to napisac i czy, ale chyba musze sie tym podzielic...nie wytrzymam...pisalam jeszcze o pozostaniu w przemocowej relacji z chlopakiem, o roznych incydentach, o tym jak to sie skonczylo. o moich napadach paniki, flashbackach po tym bardzo krotkim zwiazku...ci ktorzy mi odpisywali wiedza...no i postanowilam napisac pod tym watkiem i wiecie co, ja sie z tym meczylam dlugo i z pomoca przyjaciol dowiedzialam sie, ze ja nie bylam z zadnym ''mlodym chlopakiem'', ten ktory to wszystko robil ze tak powiem to byl nie chlopak a pan grubo po trzydziestce...my sie poznalismy w innej czesci kraju a on...ma rodzine....dzieci, zone....i zanizyl sobie niezle wiek...udawal wolnego mlodzienca...jeszcze jedno...on mial ponoc problemy z narkotykami i probowal mnie zdradzac gdy to wszytsko mialo miejsce...On ma dzieci i zone....mozecie sobie wyobrazic w jakim bylam szoku...

Odnośnik do komentarza

Skoro tak Cię potraktował wcześniej, to znaczy, że i do tego byłby zdolny, więc nie wiem czy to takie dziwne że on to zrobił. W tym momencie to najmniej istotne, ważne, że Cię skrzywdził, i potrzebujesz po tym specjalistycznej pomocy.
Nie chodzi o to, opieprz, czy masz go dostać, czy nie, to jest Twoje życie. Musisz sama zdecydować, czy chcesz się tak dalej męczyć, czy może jednak zależy Ci na tym, żeby wyjść na prostą. Chyba każdy z nas tu powie, że według niego opcja druga jest lepsza, ale to Ty musisz tego chcieć, na siłę nikt Cię nie uszczęśliwi.

Odnośnik do komentarza

Masz wyrzuty sumienia, z powodu zaistniałej sytuacji.
Uważam, że dobrze zrobiłaś, że dostrzegasz w tym także swoją winę, ale to jest potrzebne jedynie po to, byś podobnych błędów, nie popełniała w przyszłości, a nie po to, byś dodatkowo się katowała.
To już przeszłość, to było, minęło.
Ty żyjesz dziś, dziś powinnaś cieszyć się życiem i dokonywać trafniejszych wyborów. I chyba tak jest.

Popełniłaś błąd, to ludzkie, nie ma ludzi, którzy idą nieskalani przez życie. Nie ma. Ludzie mają prawo do błędów, a potem muszą wyciągnąć wnioski i iść dalej, patrząc w przyszłość, nie w przeszłość.
Rozpamiętujesz, katujesz się i coraz bardziej wpadasz w przepaść. To chyba już ostatni moment, byś nie znalazła się na dnie, byś nie zmarnowała sobie życia.
Weź się w garść. Jak sama nie dajesz rady, to szukaj pomocy u psychologa.
Pamiętaj jednak, że to tylko twoje myśli, twoje wspomnienia i jeśli TY nie będziesz chciała ich się pozbyć, to żaden najmądrzejszy psycholog ci nie pomoże.
Nie myśl o tym, co było.
Jak taka myśl ci zaświta, to natychmiast usuwaj ją z głowy.
Jak? Natychmiast myśląc o czymś innym. Złą myśl, zastępuj dobrą.
Np.- Z dnia na dzień, moje życie jest lepsze i bardziej wartościowe.
-Żyję dziś, a dziś jest piękny i udany dzień.
-itp.
Początki są trudne, ale potem jest coraz łatwiej. Szybciej będziesz reagowała na pozytywne myśli i szybciej będą przynosiły pozytywny skutek.
Zacznij pracować nad swoją psychiką, nie rozdrapuj starych ran, bo nigdy się nie zagoją. Szkoda życia.

Powtarzaj to sobie - od dziś moje życie jest dobre i udane. Życie jest piękne.
Powodzenia.

Odnośnik do komentarza

hmm moze tylko dla mnie to taki szok, bo ja z nim mialam do czynienia. po prostu nie moge tego ogranac myslami.

unna, staralam sie. wiem co masz na mysli, wierze nadal ze to sie da ale musze powiedziec stara sentencje - ''latwo sie mowi''
ale rozumiem cie

co do tych wyrzutow sumienia...dzis chwilowo mam inne odczucia, pieprze je...jestem taka wsciekla, mam w(...) wyrzuty sumienia, pieprze je na prawde. a to dlatego ze rano mialam ten intruzywny flesz, jak kadr, naplyw wspomien kilkusekundowy ktory zmienil mi dzien, nie musze mowic co czulam podczas tego, panika i lzy mi zaczely kapac (mimo, ze nie bylo mi wcale przykro!!! czulam po prostu strach wiec nie wiem skad te lzy ale tak wlasnie bywa). Fuj, az mdli, nie lubie sie uzalac, ale wlasnie po tym nie czuje dzis tych wyrzutow, jestem po prostu wsciekla, czuje nienawisc, agresje i ranie przez to wszystkich wokol. Nie, dzis wyjatkowo nie odczuwam wyrzutow sumienia. Ale wcale nie jest mi lepiej, taki naplyw wpsomien robi ze mna cos strasznego, sama nie wiem co sie dzieje. Dzis az zmienil mi sie wyraz twarzy i nie wiedzialam co sie ze mna dzieje, skad wscieklosc, agresja, szybko z kojarzylam z tym co bylo rano. To jest obrzydliwe ale po tym nie czuje pieprzonych wyrzutow. Chociaz jak mina emocje pewnie znowu bede ja czula.

Odnośnik do komentarza

Jak ci to pomogło, to częściej mów sobie, że wszystko to p-ysz.
Dla mnie to bardziej prawidłowa reakcja, niż to poprzednie biadolenie.
Masz w sobie mnóstwo negatywnej energii, która gromadziła się ostatnio. Teraz znalazłaś dla niej ujście, to dobrze.
Jednak lepiej by było, byś nie wyżywała się na bliskich.
Idź gdzieś, gdzie możesz się fizycznie zmęczyć, a i dobrze by było, abyś mogła się wykrzyczeć. /nie na kogoś, tylko sam krzyk/ - to uwalnia negatywne emocje.
Na razie pobiegaj po lesie,w parku - na łonie przyrody. Na stałe zapisz się gdzieś, gdzie trening będzie intensywny.
Nie docenia się tego, ale taki wysiłek skutecznie pomaga w psychice.

Odnośnik do komentarza

Pomoglo?
Wiesz czym jest tak zwany flashback?
To jest na prawde przerazajace. Nie wiem czy ta wscieklosc po tym jest lepsza. Ale masz racje - postaram sie jakos wyzyc...

Wiem, ze musze zakonczyc biadolenie, chcialabym sie wybrac do psychologa lub psychiatry, ale mam opory. Dlugo by tlumaczyc, ale powiem tak. Co to da? Co oni mi pomoga? To tylko ludzie, niekoniecznie madrzejsi, na pewno nie zawsze. Nie ufam ludziom. Tutaj na forum to co innego, czytac rady od specjalistow, ale wiem ze czasami bywa inaczej. I co mi taka pani doktor powie? Co zmienia jej slowa? Fakty sa faktami, co moze zmienic jakas osoba lekarz czy nie lekarz? Poza tym przeraza mnie opowiadanie o tym komus, nie wyobrazam sobie tez mowic o sobie tylu rzeczy komus kto bierze za to pieniadze. To tylko kilka z moich oporow, ale coraz bardziej nastawiam sie na ten krok. Chyba ze nie mam pojecia o terapii, ale nie sadze ze to cos cudownego. No i boje sie prania mozgu. Co moga zmienic czyjes slowa...

Odnośnik do komentarza

Faktów nie zmienisz, ale zmienisz sposób myślenia o tym, co się stało.
To o to chodzi w terapii. O to, byś przestała cierpieć.
To już przeszłość, a ty tym KATUJESZ SIĘ DZIŚ. SAMA się ranisz.
Nikt cię teraz nie krzywdzi, robisz to SAMA sobie.
Najlepszą metodą jest WYBACZENIE.
Pewnie aż się wzdrygnęłaś na to słowo, ale tak to jest. Jeśli się na to zdobędziesz, to odzyskasz spokój. Teraz ta przeszłość jest jak drzazga, która ciągle kłuje i ropieje. Wybaczanie jest jak wyjęcie tej drzazgi. Robisz to tylko dla siebie, dla swojego zdrowia psychicznego.

Mnie też poraniono /choć inaczej/. Ja pisałam i pisałam - Ja, tu imię, wybaczam - i opis komu i za co.
Początkowo aż mnie skręcało, gdy to pisałam. Potem było coraz łatwiej.
Przestałam pisać w momencie, gdy zniknęły związane z tym emocje.
I poczułam ogromną ulgę.
To już przeszłość, a ja żyję dziś, bez obciążeń i bólu.
Warto trochę popracować nad sobą, by odzyskać radość życia.

Psycholog - masz rację. To tylko ludzie. Jedni mądrzy, inni głupi, jak to w każdym zawodzie bywa.
Ale radzę, idź tam. Może trafisz na tego mądrego?
Jak ci nie będzie odpowiadał, to zawsze możesz zrezygnować.

Odnośnik do komentarza

Unna, pamiętam, jak pisałaś o tym wybaczeniu w tym wątku: http://forum.abczdrowie.pl/forum-psychologia/94654,dorosle-dziecko-alkoholika,2
Ale jak sama tam przyznałaś, nie musi się to sprawdzić w każdej sytuacji, a im poważniejsza, tym trudniej to zrobić. Tobie na pewno też było ciężko na początku, ale nie można Twojego przypadku przyrównywać do przypadku Autorki. Gwałt, czy wyzysk seksualny to co innego, i jeszcze nie słyszałam, żeby ktoś sobie z czymś takim sam poradził, bez pomocy terapii.
Autorka, też mi się wydaje, że ta Twoja złość to dobry objaw. Może świadczyć o tym, że nie kładziesz już uszu po sobie, sprzeciwiasz się cierpieniu, na które niczym nie zasłużyłaś, masz więcej energii, życia w sobie, i teraz jesteś bardziej gotowa, by stawić temu czoła, i zawalczyć o siebie.
Rozumiem, że ciężko Ci komukolwiek teraz zaufać, ale jak dobrze trafisz z tym specjalistą to z czasem terapia powinna Ci coraz lepiej pomagać, a Ty coraz bardziej otwierać się przed terapeutą.
Tu masz wątek osoby z podobnym problemem, której udało się trafić na dobrą terapeutkę:
http://forum.abczdrowie.pl/forum-psychologia/353383,jak-poradzic-sobie-z-trauma-po-molestowaniu-i-gwalcie,14

Odnośnik do komentarza

Tak, pisałam już o tym. Gdy byłam na dnie /depresja, myśli samobójcze/, postanowiłam coś zmienić w moim życiu.
Czytałam jak inni sobie poradzili w życiu. Zaczęłam od książek Louis Hey.
Ona też była gwałcona, ale zdołała wybaczyć i zaczęła normalnie żyć.
Czytałam też wspomnienia innych ludzi, różne były tragedie, ale podobną metodą odzyskali radość życia.
Sama to zastosowałam z dobrym skutkiem, czyli sprawdziłam na sobie, że rady te są dobre.
Mnie takie konkretne przykłady pomagały w walce o powrót do normalności. Uznałam, że skoro inni sobie poradzili, więc i ja sobie poradzę. Ta myśl podtrzymywała mnie na duchu.
Liczę na to, że ktoś powie sobie to samo i tym sposobem, odzyska spokój ducha.

Odnośnik do komentarza

jakby to powiedziec :(
az sie boje tutaj to pisac
nie mam pojecia DLACZEGO, ale ja nie musze niczego wybaczac. Nie czuje emocji w stosunku do niego, nie czuje agresji, zlosci. Czuje PUSTKE. Nie wiem dlaczego, nie mam pojecia, nie pytajce, sami powiedzcie, na prawde nie wiem.
Tak pisalam o wscieklosci, agresji - to bylo po tym intruzywnym wtargnieciu wspomien. W tym tygodniu nie mialam tego tak zwanego flashbacku i przestalam to czuc. Czuje pustke.

Odnośnik do komentarza

Może przez swój wybuch zdołałaś się odblokować i powróciłaś do normalności.
I oby to było to, że to twój organizm sam sobie poradził z nadmiernym stresem.
Mam nadzieję, że to dotyczy tylko przykrych wspomnień, nie całego życia.
Gdyby tak było,/ chodzi o całe życie/ to moje rady są nadal aktualne.

Życzę ci, aby od dziś twoje życie było spokojne i radosne.

Odnośnik do komentarza

~unna

Ona też była gwałcona, ale zdołała wybaczyć i zaczęła normalnie żyć.

Koszmar... Mam nadzieję że złapali tego, co to zrobił.
Autorka, ta pustka nie wygląda na objaw zdrowo funkcjonującej psychiki, normalnie to raczej myśli i emocje u człowieka są bardziej ożywione.
Najlepiej, jakbyś zapisała się na tę terapię, to by Ci najbardziej pomogło.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...