Skocz do zawartości
Forum

Zasady dziewic i prawiczków


Gość prawdaboli12

Rekomendowane odpowiedzi

Jasmi
Boże jak można o kimś pisać że jest używany... jak rzecz...

Zupełnie normalnie. Bo ta osoba decydując się na takie życie sama potraktowała siebie jak rzecz, która służy zaspokojeniu czyjegoś popędu, niskich pobudek, bez głębokich emocji, uczuć itp . I nie mówię tu o sytuacjach w których dochodzą pieniądze, ale nawet o zwykłym sypianiu z jak się to określa w mądrym nowoczesnym społeczeństwie z partnerami do jednorazowych przyjemnych i niezobowiązujących uniesień.
Więc skoro ktoś sam siebie traktuje jak rzecz, to proszę wybacz, że znajdzie się ktoś, kto ma odwagę by nazwać rzeczy po imieniu. W dodatku tak, jak ta osoba chciała, skoro sama tak zdecydowała, bo chyba nie chcesz mi powiedzieć, że nie była świadoma. A może pomroczność jasna?

Odnośnik do komentarza

Jasmi
Boże jak można o kimś pisać że jest używany... jak rzecz...

Zupełnie normalnie. Bo ta osoba decydując się na takie życie sama potraktowała siebie jak rzecz, która służy zaspokojeniu czyjegoś popędu, niskich pobudek, bez głębokiech emocji, uczuć itp . I nie mówię tu o sytuacjach w których dochodzą pieniądze, ale nawet o zwykłym sypianiu z jak się to określa w mądrym nowoczesnym społeczeństwie z partnerami do jednorazowych przyjemnych i niezobowiązujących uniesień.
Więc skoro ktoś sam siebie traktuje jak rzecz, to proszę wybacz, że znajdzie się ktoś, kto ma odwagę by nazwać rzeczy po imieniu. W dodatku tak, jak ta osoba chciała, skoro sama tak zdecydowała, bo chyba nie chcesz mi powiedzieć, że nie była świadoma. A może pomroczność jasna?

Odnośnik do komentarza
Gość prawdaboli12

no dokladnie jak ktoś się ma za coś do wkładania penisa do dziury i nic wiecej to jak można taką osobe inaczej nazywać jak nie rzeczą.
przetoczę pewną sytuacje nie wiem może już ją pisałam: pewien chłopak ciagle mi gadał że mu zależy na mnie, że chciałby żeby to było coś wiecej niż tylko koleżeństwo, był w cholere zazdrosny co mnie wyprowadzało z równowagi bo ciągle teksty 'pewnie z kims sie spotykasz, pewnie znowu z jakims byłas 'itp itd. to powiedziałam że dość i przestałam do niego pisać. potem sie okazało że to on sie spotykał z jakąś, potem był w związku i dalej pisał do mnie aż w końcun związek zakończył i znowu teksty że mu na mnie zależy, że go zauroczyłam na spotkaniu itp itd.-możliwe że to pisałam a teraz teraźniejszość. wykorzystał tą małolate w dwojaki sposób bo chciał od niej uzyskać pewnie informacje i przez niego straciła dziewictwo i tak ją zostawił. zaczełam go wyzywać że ją wykorzystywał tylko,że jest ohydny że nastolatke przeleciał itp. po paru tyg jak ona o niego zabiegała a on ją miał w dupie z powodu że była mu potrzebna do tyamtego nagle do mnie tekst że chce żeby mu wybaczyła i żebym mu pomogła. ja sie pytam czy ją kocha a ten że się zakochał to ja mu że mam go w dupie bo mi też teksty że mu zależy, że chce coś wiecej a znowu leci do byłej.raz mu nie odpisalam bo napisal ,spoko, a ten tez mi tekst że go olewam, ze czemu nie pisze itp. po co jak mu na tamtej niby zależało. i teraz chcę poznać waszą opinie na ten temat o co tu w ogole chodzi.

Odnośnik do komentarza

O to , że kolesiowi zależy na przygodach i zaliczaniu. Pełno dziś takich i wykorzystuje innych do realizacji swoich celów. Czasem próbując zastraszyć, jeśli widzi zaangażowanie z drugiej strony n.p że jak nie to odejdzie, że znajdzie inną, że pójdzie do dziwki. Tylko, że on i tak to zrobi. A niektóre naiwne wybaczcie kobiety, bo najczęściej w tę stronę to działa łudzą się , że zatrzymają takiego kogoś przy sobie. A ja się pytam po co. Po co Ci ktoś taki? Nie stać Cię na kogoś lepszego. Nawet jeśli będziecie razem z kimś takim i weźmiecie ślub, to on i tak zawsze będzie Cię traktował z góry. Jako sprzątaczkę, praczkę, kogoś kto ma przynieść piwo. I nie chodzi o to , że te obowiązki są złe i macie za wszelką cenę buntować się i z góry zakładać że ja nie będę robić, bo to faktycznie bardziej kobiece zajęcia. Ale o to, że to nie jest wasz psi obowiązek, tylko z miłości to robicie i wystarczy, że to doceni ciepłym słowem pocałunkiem, wywiązywaniem się z bardziej męskich zajęć bez zbędnych notorycznych próśb i błagań. Chodzi o wzajemny szacunek. Jak nie uszanujesz siebie to ktoś to dostrzeże i zacznie Cię wykorzystywać. Niestety. Jak raz pozwolisz się potraktować jak rzecz, to tak będziesz traktowana. Prędzej czy później. Dlatego tak dziwi mnie zachowanie głupiej dzisiejszej młodzieży i często dorosłych, którzy najpierw robią tak jak inni, choć wiedzą lub przynajmniej czują, że to idiotyczne. A później płacz i lament bo on był inny a teraz taki i owaki. Każdy sam decyduje o swoim losie, a Ci co dają władzę mamusi i tatusiowi nad kluczowymi decyzjami w swoim życiu są jeszcze mniej warci, bo nigdy nie stworzą wartościowego związku, bo nie są do tego zdolni. Z jednego banalnego powodu, bo nie wiedzą czego chcą i nie potrafią wziąć odpowiedzialności za podejmowane decyzje. A to jest konieczne w dorosłym życiu.

Odnośnik do komentarza

Niestety teraz bardzo wiele jest takich osób, które lubią tylko wykorzystywać i okłamywać. Myślę, że większość miała sporo wspólnego z takimi ludźmi. Hmm swoją drogą problemy w związkach zazwyczaj wynikają albo z braku uczucia odwzajemnionego między 2 ludzi lub po prostu niedobraniem się. Zazwyczaj zanim się znajdzie tę odpowiednią osobę trzeba trochę poczekać. Co do tematu to sama jestem dziewicą i mój chłopak prawiczkiem i nie uważam go za ciotę itp. Każdy sam decyduje kiedy chce rozpocząć kontakty intymne i nie każdy w danym wieku jest na to gotowy. Z resztą gdy wstępuje się do związku np w takim "stanie fizycznym" jak my to należy wg mnie przez jakiś czas poznać fizycznie siebie (pomijając poznanie psychiki bo to oczywiste) i potem pogłębić te fzyczne relacje. Co do wcześniejszych postów to uważam, że niczego nie powinno się przyspieszać bądź robić dla tzw. mody bo to prowadzi niejednokrotnie do rozczarowań i innych negatywnych skutków.

Odnośnik do komentarza

luki87
Jasmi
Boże jak można o kimś pisać że jest używany... jak rzecz...

Zupełnie normalnie. Bo ta osoba decydując się na takie życie sama potraktowała siebie jak rzecz, która służy zaspokojeniu czyjegoś popędu, niskich pobudek, bez głębokich emocji, uczuć itp

To Ty tak powiedziałeś, że ten człowiek dał się potraktowac jak rzecz. Ale to wcale nie oznacza, że to jest prawda. Tym bardziej Twoja ocena jest według mnie niewiarygodna, bo wyraziłeś się tak o kimś, o kim nic nie wiesz. Wrzuciłeś go do wielkiego wora razem z całym mnóstwem innych ludzi, a każdy przypadek tutaj jest inny. Strasznie uogólniasz, upraszczasz i spłycasz tę sprawę.
I nie, to nie jest normalne określenie na takiego człowieka, całkowicie się zgadzam z Jasmi w tym względzie.

Odnośnik do komentarza

Nie ma sensu widać dyskutować z Tobą . Dla Ciebie wszystko ma przypadki, jednych można usprawiedliwić innych nie. Jedni są gorsi jak zrobią to samo, innym wolno. Trudno się mówi. Dla mnie wszyscy są równi. Morderca to morderca, złodziej to złodziej a kłamca to kłamca. Różnica polega tylko ewentualnie na tym , że może być notoryczny, ale nie zmienia to faktu, że n.p morderca to morderca, a kłamca to kłamca. Przykro, ale tak jest, a Ty możesz sobie mówić co chcesz, bo ja nie każę Ci przyznać mi rację że białe to białe, a czarne to czarne. Twoja sprawa. Dla mnie wszystko jest proste. Zdrada to zdrada, a miłość to miłość i obie te rzeczy się wzajemnie wykluczają całkowicie.

Pozdrawiam ;)

Odnośnik do komentarza

Nie dyskutuj z franca bo to młoda dziewczyna która udaje wielce doświadczoną zyciowo .Ludzie sie nabierają na jej autorytatywne pisanie a ona nie zdaje sobie chyba sprawy ze moze robic krzywdę tym ludziom.
Nierozumiem jak można tak postępować ?!
Sa tematy na psychologii w których wypowiada sie jak specjalista albo kobieta która przeżyła nie wiem ile zyciowych zakrętów i na wszystko ma dobrą radę .
Ona zna małzenstwa po rozwodzie i ona wie ze na pewno im się juz nie uda ,ze muszą od siebie odejść .
Ona zna takich i takich ,ona zna i wie na pewno ...
Masakra co ona tu wyprawia .

Odnośnik do komentarza

Eleno. W życiu ogólnym owszem. Mam dystans do pewnych spraw i można sobie w kwestiach mniej rzutujących na przyszłość pozwolić na lekkie szarości, ale wybacz w kluczowych nie. Bo konsekwencje są straszne, a prowadzenie życia w odcieniach szarości sprawia, że staje się ono bardzo brutalne. A ja widzisz wolę ograniczyć ilość rykoszetów które we mnie trafiają do minimum, a do maksimum zwiększyć szanse na najszczersze i najsilniejsze uczucia.

Odnośnik do komentarza

nie no ja to rozumiem, ale wiem z własnego doświadczenia że nawet mając szansę prawdziwe i piękne uczucie nie unikniesz rykoszetów... Ja byłam w związku, dałabym z tego mężczyznę rękę uciąć, nie była to przelotna znajomość i co ... niestety okazało się że taką miłością darzył też inne kobiety... i co wedlug ciebie jestem dziczą czy dziwką...

Odnośnik do komentarza

Nie . Ja uważam, że zrobiłaś głupotę podejmując kontakt fizyczny z takim człowiekiem. Jak mam zażartować. Uważaj na głowę chyba, że w hydrę się zamienisz ;). Powiem tak. Jak nie znalibyśmy się wcześniej, a Ty chciałabyś później ze mną być i ta relacja byłaby wzajemna to oczekiwałbym, żebyś otwarcie powiedziała o tej sytuacji i przyznała się do tego jaka byłaś... (Twoja inwencja) a nie udawała że wszystko jest cacy, bo wobec mnie by nie było. Ja ze swojej strony też szczerze opowiedziałbym Ci o swoim życiu. Najważniejsze rzeczy, jakie by Cię interesowały. I jeśli widziałbym , że zależy Ci na mnie. Nie widziałbym najmniejszego problemu. Tylko jeśli ktoś tak zrobił kilka razy, a już 2 dają ostro do myślenia, to oznacza, że zadajesz się z osobą która potencjalnego partnera tego faktycznie (o tym decyduje tak powiedziane w odpowiednich okolicznościach) masz w zasadzie gdzieś. Liczy się tu i teraz i ja. Bo ja chcę, bo mi się wydaje. Jakby ludzie robili wszystkie rzeczy jakie im się wydają to większość byłaby kalekami, bo przynajmniej po palcu by im brakowało. Choć to i tak niewielka strata w stosunku do braku rozumu.
Natomiast gdybyśmy się znali, Ty się mną poniekąd interesujesz, ja Tobą ale oficjalnie ze sobą nie jesteśmy, bo jedno z nas chce i zrobiło krok, a drugie ma to gdzieś, albo traktuje to na zasadzie: Bo mam jeszcze czas, i wieczne wątpliwości, albo to fajnie, że jemu/ jej na mnie zależy to ja sobie teraz poskaczę z kwiatka na kwiatek, i zobaczymy co to będzie. To przepraszam bardzo dostajesz przysłowiowego kopa. Ale nie na ten moment, ale sama skreślasz się w moich oczach na zawsze. Bo o jakiej miłości tu mowa. O wybiórczej, czy zależnej od tego co mam w danym momencie, albo co będę miał, a mnie spełnianie zachcianek, które nie będą miały końca z batem nad głową i wiecznymi fochami nie interesuje. Bo ja nie jestem niewolnikiem tylko człowiekiem i oczekuję ciepła i uczuć bezinteresownie. A jak dostanę to w zamian bezinteresownie. To sam zrobię co w mojej mocy by było Ci jak najlepiej. Na tym polega uczucie prawdziwe, a nie na tym co dziś robią ludzie ze swoim życiem mam na myśli układy: kasa za seks lub jak nie zrobisz tego i tego to nie dostaniesz tego i tego. Chore. I najczęściej skutkuje tym, że ktoś idzie sobie znaleźć to co chce u kogoś kto nie stawia chorych wymagań nie do spełnienia.

Jeśli mogę jeszcze jakoś rozwiać Twoje wątpliwości to służę wyjaśnieniami ;)

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

A i doprecyzuję. Osoba która kilka razy parząc się, popełnia ten sam błąd uważana jest w moim odczuciu za mówiąc kolokwialnie "głupią", bo nie potrafi myśleć i nie wyciąga wniosków. A z kimś takim kto jest nieodpowiedzialny i sam nie wie czego chce to sama sobie odpowiedz czy chciałabyś być? Ja osobiście uważam, że wcale nie trzeba popełnić błędu ( wplątując w relację łóżko, żeby znaleźć właściwego partnera. A nawet szybciej i łatwiej to przyjdzie jeśli wykluczy się tą sferę, bo wtedy szybko się można przekonać czy komuś zależy na Tobie, czy na spełnianiu przy Twojej pomocy swoich potrzeb, a przy okazji się parę razy pocałuję i przytulę a co mi tam.

Odnośnik do komentarza

Luki, chyba mnie nie zrozumiałeś, bo akurat w tym co tu napisałeś w dużej mierze się z Tobą zgadzam :)

[quote="luki87" Dla mnie wszyscy są równi. Morderca to morderca, złodziej to złodziej a kłamca to kłamca. Różnica polega tylko ewentualnie na tym , że może być notoryczny, ale nie zmienia to faktu, że n.p morderca to morderca, a kłamca to kłamca. Przykro, ale tak jest, a Ty możesz sobie mówić co chcesz, bo ja nie każę Ci przyznać mi rację że białe to białe, a czarne to czarne. Twoja sprawa. Dla mnie wszystko jest proste. Zdrada to zdrada, a miłość to miłość i obie te rzeczy się wzajemnie wykluczają całkowicie.
[/quote]

Ale nie do końca, bo można zabić kogoś, nad kim wcześniej się znęcało, a można zabić w obronie własnej. I co, i to i to jest morderstwem? Można ukraść kawałek chleba gdy się prawie przymiera głodem, a można, okraść parę osób z ich emerytury, "bo chcę mieć nowy telewizor". Itd.
Jak widzisz nie chodzi mi o to, że oceniam różnych ludzi inaczej za to samo, tylko o to, że różne okoliczności sprawiają, że robią coś innego, a ta jedna rzecz(np kradzież), jest jedynym ich punktem wspólnym.
Podobnie z tym seksem, dziewictwem itp, ale o tym już dyskutowali szeroko i dogłębnie parę tygodni temu, więc może faktycznie nie ma sensu podnosić tego tematu od nowa.
Teraz chodziło mi głównie o Twój sposób nazywania tych ludzi, którzy nie żyją zgodnie z Twoimi poglądami w tej kwestii.

Odnośnik do komentarza

ale kradzież pozostanie kradzieżą nawet jeśli jest popełniana z konieczności... tak samo z morderstwem, morderstwo to morderstwo. Oczywiście, że jest różnica pomiędzy tym czy zabijemy kogoś w obronie własnej czy ot tak bo nie spodobały i się jego buty. Ale sam fakt odebrania komuś życia jest taki sam.
Z seksem jest tak samo. Seks to seks, wiadomo jednak że inaczej patrzy się na kogoś komu nie wyszło ( jego partner go zdradził, zmarł, czy znęcał nad innym i ktoś odszedł) a inaczej gdy ktoś skaczę z kwiatka na kwiatek i co noc śpi w innym łóżku...
Aczkolwiek nie powiedziałabym że ktoś jest dziczą, czy wyzywała od dziwek.... Jaki ktoś by nie był to zasługuje na jakiś szacunek....

Odnośnik do komentarza

A Ty dalej swoje. Ty oczekujesz szacunku, a się nie szanujesz. Czyli masz wymagania na zasadzie "widzi mi się". Ja beię podoba a Ty masz mówić że jestem najcnotliwsza na świecie. Obłuda przez ciebie przemawia i nawet się do błędu nie potrafisz przyznać. Seks to nie jest zabawa, a jak Ci się coś pomyliło, to proponuje dzieci od piaskownicy uczyć, jak się bawić. Ale nie moje. Chcesz być szanowana, to się szanuj. A nie wskakujes dołóżka komu popadnie, bo niby fajny, (ma chyba samochód i portfel) a później się okazuje, że on tak z wszystkimi chodzi, albo nie potrafi zadbać o siebie, albo to wszystko ściema. I co może mam Ci współczuć jeszcze,że Cię taki zostawił. Sama sobie zasłużyłaś na to. I nikt wartościowy się nawet koło Ciebie nie pojawi, choćbyś wyjechała na koniec świata, przy takim myśleniu i postępowaniu, bo to bardzo szybko wychodzi, jak ktoś ma taki sposób na niby poszukiwanie "męża". Takiego dostaniesz na jakiego sobie zasłużyłaś, bo swój do swojego ciągnie. Pogratulować mądrości.

Odnośnik do komentarza

franca
Luki, chyba mnie nie zrozumiałeś, bo akurat w tym co tu napisałeś w dużej mierze się z Tobą zgadzam :)

[quote="luki87" Dla mnie wszyscy są równi. Morderca to morderca, złodziej to złodziej a kłamca to kłamca. Różnica polega tylko ewentualnie na tym , że może być notoryczny, ale nie zmienia to faktu, że n.p morderca to morderca, a kłamca to kłamca. Przykro, ale tak jest, a Ty możesz sobie mówić co chcesz, bo ja nie każę Ci przyznać mi rację że białe to białe, a czarne to czarne. Twoja sprawa. Dla mnie wszystko jest proste. Zdrada to zdrada, a miłość to miłość i obie te rzeczy się wzajemnie wykluczają całkowicie.

Ale nie do końca, bo można zabić kogoś, nad kim wcześniej się znęcało, a można zabić w obronie własnej. I co, i to i to jest morderstwem? Można ukraść kawałek chleba gdy się prawie przymiera głodem, a można, okraść parę osób z ich emerytury, "bo chcę mieć nowy telewizor". Itd.
Jak widzisz nie chodzi mi o to, że oceniam różnych ludzi inaczej za to samo, tylko o to, że różne okoliczności sprawiają, że robią coś innego, a ta jedna rzecz(np kradzież), jest jedynym ich punktem wspólnym.
Podobnie z tym seksem, dziewictwem itp, ale o tym już dyskutowali szeroko i dogłębnie parę tygodni temu, więc może faktycznie nie ma sensu podnosić tego tematu od nowa.
Teraz chodziło mi głównie o Twój sposób nazywania tych ludzi, którzy nie żyją zgodnie z Twoimi poglądami w tej kwestii.
[/quote]

A teraz pokażę CI głupotę w Twoim myśleniu. Postaram się krótko na jednym przykładzie. Piszesz o chlebie, że jeśli miałabyś umrzeć, to kradzież jest w dość dużym stopniu nie tyle usprawiedliwiona, co nie zasługuje, aż na takie potepienie. I jak najbardziej się zgadzam. Jeśli faktycznie to ostateczność to nie mam nic do takiej osoby. Ale czasem wystarczyłoby komuś powiedzieć o swojej sytuacji i najpierw zapytać, czy by nam czegoś nie kupił, a nie od razu kraść. A co do porównania z seksem, to wybacz, ale to kuriozalne. Bo z głodu się umiera, a z braku seksu nie. Więc nie trzeba pierwszemu lepszemu wskakiwać do łóżka, bo Ci się zachciało. To nie "siku". Pęcherza nie rozerwie. Ale co Ci tam, że będziesz np. z kimś i będzie musiał patrzeć w oczy znajomym , którzy Cię mieli. Co Cię to obchodzi nie? Postaw się czasem na miejscu innych, a zobaczysz, że łatwiej Ci będzie mądrzej wybierać. I jak poczekasz chwilę i poszukasz kogoś wartościowego, to nie martw się gwarantuję Ci , że będziesz żyć. I w dodatku będzie to z pożytkiem także dla Ciebie

Odnośnik do komentarza

Mam 15 lat i czy jestem dziewicą pod tym względem czy mam jeszcze błonę dziewiczą ? Myślę że raczej nie , straciłam ją we wieku 9 lat . Bawiłam się na trzepaku , robiłam parówkę czyli na górze trzepaka tak się zwisałą głową do dołu trzymając się nogami i rękami . Puściłam nogi i ręce gwałtownie , kroczem uderzyłam o trzepak . Wisiałam na nim z 2 godziny za nim się ocuciłam z bólu, a na bieliznie była krew . Więc pod tym względem raczej nie jestem .
A pod tym względem czy uprawiałam kiedykolwiek seks z facetem ? Czyli seks heteroseksualny ? Odpowiedź brzmi : Nie .
A co o tym sądzę ? O tym pierwszym razie z pierwszą miłością ?
Szczerze ? Miałam już za sobą chyba z 8 chłopaków , zawsze starszych . Mój pierwszy chłopak miał 18 lat gdy ja miałam 13 .
Byliśmy miesiąc , ale tyo nie o to chodzi bo miałam związek 2 letni .
Do czego zmierzam ?
Że za każdym razem, gdy miałam chłopaka a raczej byłam w związku bo mieć to można psa .
Wydawało mi się że to jest ta moja pierwsza miłość .
Do seksu nie byłam gotowa psychicznie . Nie chciałam .
Nie którzy chłopacy odnosiłam wrażenie że chcieli mnie wydymać albo jeden że chciał przejść przez ten pierwszy raz ze mną . Ale co mnie to obchodziło ? Skoro ja sama nie chciałam . Też wyniosłam wnioski że facetom zależy tylko na seksie , w sumie to każdemu facetowi na tym najbardziej zależy i nie mówcie że nie . Chyba że a-seksualnemu nie . Jeżeli chodzi o te wyczekiwanie jeszcze na miłość ? Uważam że to bajka .
A co napędza faceta na ten seks z byle kim by stracić prawictwo ? Facet który już to zrobił i wytyka palcami że ktoś jest gorszy .
Moim zdaniem nikt w seksie prawdopodobnie nie jest gorszy . Są tylko gusty i guściki .
Skąd to wiem skoro nie uprawiałam jeszcze hetero .. seksu?
Dużo rozmawiałam o tym ze starszymi kolegami i koleżankami bo w takim towarzystwie się obracam .
Zawsze też mnie przekonywali że mam na to czas .
Owszem ja wiem . Ale skąd ja to wiem ? Bo co jest w tym trudnego by kogoś poniosła wyobraźnia , albo cop jest w tym trudnego zapytać się kogoś co lubi ?
No właśnie . Więc jakoś mi się do tego nie śpieszy .
Chociaż miałam tam jakieś kontakty z osobami z tej samej płci . Tak jestem bi . I nie uważam żeby to było złe .
Po prostu uwielbiam .
Też seks hetero uważam za coś , co służy do rozmnażania się . Bo tak jest . Ja na razie nie chce jeszcze a nawet nie mam obowiązku mieć tą odpowiedzialność za to by się martwić czy zaszłam w ciąże czy co ? Dlatego używam najdoskonalszej antykoncepcji . Nie uprawiam seksu .
A czy chciała bym z kimś wyjątkowym stracić tą cnotę ?
Na pewno , tylko uważam że każdy człowiek jest wyjątkowy , a zwłaszcza ten z którym moje drogi się skrzyżowały .
Na pewno chciała bym stracić po 18 , oczywiście jak będę miała chłopaka którego dłużej i lepiej będę znała . I czy będzie prawiczkiem czy nie dla mnie to jest mało oczywiste. Jeżeli chodzi o tą czystość ciała to dla mnie oby nie miał wenery żadnej , hifa syfa to też jasne .
Bo uważam że człowieka nie można traktować jak zużytej prezerwatywy . Bo prezerwatywy drugi raz , druga osoba nie może użyć bo to obrzydliwe .
Ale człowiek nie jest prezerwatywą . Jest człowiekiem , istotą którą jak się pokocha trzeba szanować .
Też nie można stawiać tak na tą pierwszą miłość , bo zawsze kiedy się w kimś ktoś zakocha i ma klapki na oczach mówi : Tak to ta osoba ! Kocham ją !
A potem nagle się okazuje że się rozstają i to w tym rozumowaniu o pierwszą miłość nie było do przewidzenia .
A w moim rozumowaniu było .
Ja uważam że jeżeli jakaś osoba kocha prawdziwie , to nie odjedzie , ale jeżeli Ty zechcesz odejść to da Ci odejść spokojnie . I to też działa w drugą stronę .
Czy to prawdziwa miłość , przekonujemy się całe życie .
Ja chociaż czasami nazywam to chwilową miłością , bo ktoś wczoraj mnie kochał a dzisiaj już nie .
Uważam tak ponieważ mam teorie swoje o życiu i mówię że to jest jak droga . I są ścieżki .
I jeżeli ktoś musiał odejść tzn że wypełnił już całą rolę w naszym życiu .
Właśnie wytłumaczyłam dlaczego nie twierdzę tak o tym pierwszym razie .
A może mojego pierwszego razu z facetem nie będzie ? Bo zakocham się w kobiecie ?
Kto wie . I w taki sposób mówienia o dziewctwie i prawictwie jaki przedstawia autorka moim zdaniem jest niedojrzały emocjonalnie . Przepraszam .
Ale to strasznie nie dojrzałe tak mówić . Bo są osoby które zostały tego pozbawione , przeżycia pierwszego razu bo zostały zgwałcone albo pod wpływem alkoholu to robiły .
Może ktoś ż\źle się z tym czuje ?
A poza tym moim zdaniem dobrze że nie czujecie się gorsi ale też nie czujcie się lepsi z tym wszystkim . Wszyscy jesteśmy tacy sami . A Ty swoim rozumowaniem może masz szacunek do samej siebie ale znowu wytykając to że teraz nastolatki są głupie , czy ludzie żyjący zipełnie innym trybem życia są ohydni . To Ty nie szanujesz drugiego człowieka w ten sposób . Ja np widzę swiązki , bo sama takie utrzymuje , na 1 miesiąc na 2 miesiące . Ponieważ ja np jestem człowiekiem który kocha raz bliskość z drugą osobą i kocha samotność gdy już jest zmęczona i wypełniona tą bliskością , ale ta druga osoba często tego nie rozumie . Więc lubie mieć kogoś na 1 miesiąc lub 2 . I w tedy jestem bardzo wdzięczna tej osobie że wypełniła jakąś rolę w moim życiu jak nie akceptuje tego że czasami lubie samotność . A jak tak , to niech idzie ze mną przez całą moją drogę bo czemu nie ?
Pozdrawiam ./

Odnośnik do komentarza

Wreszcie ktoś mówi do rzeczy, choć w kilku punktach nie mogę sie do końca zgodzić, ale nie chce teraz tego roztrząsać. Zwrócę jedynie uwage na 2-3 najważniejsze moim skromnym zdaniem rzeczy.

Po pierwsze. To, że przy zabawie naderwałaś błonę. Nie ujmuje Ci nic z dziewictwa. Powiem więcej. Dziewictwo to nie pierwsza krew. A szansa nawet na to, że jak to ujęłaś pozbawiłaś się błony w sposób inny niż penetracja penisem, bądź innym przedmiotem jest minimalna. Graniczy z cudem. Jak nie stwierdziłaś, że i tak masz to gdzieś i nie rozerwałaś jej później umyślnie sama, to nadal błona jest. Może uległa lekkiemu naderwaniu, ale powinna być. Zatem jeżeli jest tak, jak mówię nadal jesteś dziewicą w dodatku z błoną ;)

Po drugie i najważniejsze.
Proponuję zacząć wierzyć w bajki, bo one się sprawdzają. Ale niestety czasem niektórzy tak bardzo są zakręceni wokół swojej osoby , że nie potrafia w nie uwierzyć, szczególnie jak się do tego słucha rad osób z zewnątrz. A jak sama pozbawisz się marzenia o bajce, to napewno się ono nie zrealizuje na Twoje ewidentne życzenie :)

Ostatnia kwestia:
Nie każdy facet mysli o kobiecie w kontekście seksu. I to mówię nie z teorii. I jeśli nie myśli o seksie to nie znaczy, że jest aseksualny. Oj zdziwiłabyś się ile on może i jak, ale on nie ma zamiaru nikomu niczego udowadniać. I to jestprawdziwy mężczyzna, bo naprawdę zasługuje na to miano. On zna swoją wartość, ale nie jest pyszałkiem. I właśnie dlatego , że ją zna nie musi podnosić swojej samooceny kosztem innej osoby, albo rozdawać się na siłę iinym, bo się boi, że nikt go nie zechce, lub nie znajdzie nikogo :). I w tym jest siła. To nie aseksualność o tym decyduje, ale właściwe wartości i dobrze ukształtowany charakter.

A co do cytatu:

Eminem98x
Więc lubie mieć kogoś na 1 miesiąc lub 2 . I w tedy jestem bardzo wdzięczna tej osobie że wypełniła jakąś rolę w moim życiu jak nie akceptuje tego że czasami lubie samotność . A jak tak , to niech idzie ze mną przez całą moją drogę bo czemu nie ?
Pozdrawiam ./

Odnoszę wrażenie, że w tej kwestii też jesteśmy zgodni, choć nie doprecyzowałaś tego do końca. Jeśli się mylę popraw mnie. Ja też kocham bliskość z kimś, ale bliskość z kimś nie oznacza, że trzeba z nim iść do łóżka. Duzo więcej warte nawet na dłuższym etapie znajomości są warte gesty słowa, chęć ofiarowania komuś swojego czasu. Wsparcie w trudniejszych momentach, pocałunki, przytulenia, wspólne wyjścia, to, że ktoś się nas nie wstydzi, czy w końcu wspólny taniec. Ale to tylko moje zdanie. To świadczy o miłości. A seks, to tylko jej dopełnienie. Ale najpierw trzeba sie przekonać, czy jest co dopełnić, a nie dopełniać dziurawe naczynie, bo jego nigdy nawet napełnisz w części. ;)

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza

A co do cytatu:

Eminem98x
Więc lubie mieć kogoś na 1 miesiąc lub 2 . I w tedy jestem bardzo wdzięczna tej osobie że wypełniła jakąś rolę w moim życiu jak nie akceptuje tego że czasami lubie samotność . A jak tak , to niech idzie ze mną przez całą moją drogę bo czemu nie ?
Pozdrawiam ./

Odnoszę wrażenie, że w tej kwestii też jesteśmy zgodni, choć nie doprecyzowałaś tego do końca. Jeśli się mylę popraw mnie. Ja też kocham bliskość z kimś, ale bliskość z kimś nie oznacza, że trzeba z nim iść do łóżka. Duzo więcej warte nawet na dłuższym etapie znajomości są warte gesty słowa, chęć ofiarowania komuś swojego czasu. Wsparcie w trudniejszych momentach, pocałunki, przytulenia, wspólne wyjścia, to że ktoś się nas nie wstydzi w kazdej sytuacji potrafi okazać swoje uczucia i emocje wobec nas, czy w końcu wspólny taniec. Ale to tylko moje zdanie. To świadczy o miłości. A seks, to tylko jej dopełnienie. Ale najpierw trzeba sie przekonać czy jest co dopełnić, a nie dopełniać dziurawe naczynie, bo jego nigdy nawet w części nie napełnisz. A próba jego napełnienia tylko będzie nas wiele kosztować, a i tak okaże się, że nic nie było to warte;)

Pozdrawiam :)[/quote]

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...