Skocz do zawartości
Forum

luki87

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miasto
    Chyba zbyteczne :)

Osiągnięcia luki87

0

Reputacja

  1. Eminem98x][quoteluki87 Nr 1 Ja właśnie bardziej patrze na duszę niż na ciało . Dlatego nie patrzę czy ktoś jest prwiczkiem czy dziewicą , tylko wiadomo że musi być w miarę zadbane czyli umyte i bez syfa jak już mówiłam . Po 2 To że mam inne poglądy nie znaczy że jestem gorsza . A nie raz ktoś próbował mi to wmówić , ja w to wierzyłam . Drugi raz już nie dam sobie niczego wmówić . po 3 Nie zapieraj się tak że nie zmienisz poglądów . Wszyscy pod wpływem czasu i wydarzeń je zmieniamy . I nie mów o sytuacjach w których nigdy nie byłeś , jakbyś się zakochał . Ludzie pod wpływem alkoholu mogą mówić prawdę . Ale nie zawsze . Pod wpływem alkoholu widzi się świat zupełnie inaczej a nawet czasami nie jest się w stanie zadecydować TAK albo NIE . Po 4 Proszę trochę bardziej czytać ze zrozumieniem ( jak się da zrozumieć moje grazmoły ) Po 5 niema 6 punktu . Po 7 uważam iż pod tymI względem się szanuje jeżeli chodzi o seks , a to nie tylko robie to dla siebie tylko po to by nie zajść w ciąże i potem nie chce krzywdzić biednej istoty i też dla siebie bo nie chce łapać syfa i zrobie to co uważam za słuszne kiedy poczuje że to jest słuszne . Zrozum że do końca nie muszę się zgadzać z tym co myślisz Ty i Ty nie musisz się zgadzać do końca z tym co myślę ja . Ale chociaż nie obrażaj . I szczerze ? Gó** mnie obchodzi kto komu wchodzi do łóżka i z kim i po co i kiedy ? Mam to gdzieś ! Do widzenia państwu ! I dajcie oddychać . pozdrawiam . Mam rozumieć, że każdy bez syfa i w miarę zadany się nada, jak się zachce. Luz. To życzę szczęścia w poszukiwaniu partnera do stałego związku i wytrwałości w nim. Jak każdy prawie będzie dobry z tego co mówisz. Z tego wynika, że szukasz , ale nie wiesz czego i na dobrą sprawę może nigsy się nie dowiesz. A może wystarczyłoby się zastanowić najpierw zanim się zabierzesz za szukanie? Tak wiem świat po alkoholu faluje, a niektórym urywa się fim. A Ty piszesz conajmniej tak, jakby alkohol powodował, że nagle z aniołka się demon robi tak poprostu po paru setkach. Jakaś nowość. Aż chyba skonsultuję to z fachowcami, bo jak żyję nie znam takich przypadków, a i inni też mi nic o aż takich cudach nie opowiadali. Więc jak ktoś zdradzi współmałżonak po alkoholu, to po Twojej wypowiedzi od dziś będę wiedział, żeby go pocieszyć. Stary, ona jest święta nie chciała i gdyby nie ten alkohol, to on wszystkiemu winien. Sprawił, że zamieniła się w kogoś, kim nie jest. Wybacz jej w dodatku pewnie go w nią wlali na siłę. Ja nie zmieniam swoich poglądów, bo są one oparte na przemyśleniach i nie tylko moich. I dlatego są opoką. Jedyna szansa na to bym coś zweryfikował, bo być może gdzieś wkradł się błąd , to merytoryczne argumenty w dyskusji. Ale jak widać, to rzadkość chociażby po tych wypowiedziach, bo każdy zamiast odpowiadać argumentami, zaczyna pokazywać się jako ofiarę i bluzgać innych, że niby nie będą im mówili co mają robić. I najważniejsze: Gdzie ja mówię komuś jak ma żyć i co robić? Pokaż mi taką bezpośrednią komendę, polecenie. Jesteście tak zakłamani, że aż szok. Ja mówię o swoim punkcie widzenia. Pokazuję konsekwencje pewnych zachowań które piętnuję i mam do tego prawo. Robię to po to by dać komuś do myślenia. A to że ktoś nie potrafi pomyśleć, bądź nie pomyślał wcześniej a teraz rozgoryczenie i oskarżenia kierowane w innych, by zagłuszyć swoje sumienie. Ale nigdzie nie piszę , że to jedynie słuszny pogląd, czy coś takiego. A to wy na siłę stawiacie mnie w roli swojego wroga, w gruncie rzeczy nie wiedzieć czemu? Że wyrażam swoją opinię w zgodzie z prawdą i sumieniem?
  2. ~Cisza91 o tym właśnie pisałam. Zawsze jest tak, że Ci którzy chcą byc prawiczkami obrażają tych którzy nimi nie są. Tak jakby byli chodzącymi ideałami... piszą o tym że liczy się dla nich dusza i ciało... że dusza jest nawet ważniejsza a obrażają innych nie znając ich, więc raczej nie dbają aż tak o swoją duszę. Ja rozumiem, każdy ma jakieś zasady, ale czy nie można żyć obok siebie szanując je? Ktoś chce być dziewicą czy prawiczkiem i czeka - ok, czekaj Twój wybór... ktoś nie chce to nie czeka. Gdzie tu powód do obrażania się? Czy nie można żyć obok siebie, normalnie, tylko wylewać wiadro pomyj bo ktoś ma inne zdanie... Właśnie wzięłaś udział w swojej hipkryzji i żenadzie. Wylewając jak to określiłaś wiadro pomyj na inaczej myślących. Więc pozdrawiam i odziwiam, ale jak wiadać niektórym wolno innym nie. Proponuję zakupić lusterko, bo ja napisałem przynajmniej ogólnie, a Ty po chamsku cytujesz moje wypowiedzi i obrażasz mnie osobowo. Więc może skończ z Tą obłudą.
  3. Wszystko co tam sobie napisałaś to pierdoły i Twoje domysły. używasz słów "Założę się" ciągle. To się zakładaj, ale ja nadal nie iwdzę żeby tam było napisane cos o mnie. To tylko Twoje widzi mi się. Jakbym miał pisać o sobie, to bym napisał chyba. Już nie raz na tym forum pisałem o sobie uzywając formy " ja", wiec nie wiem dlaczego miałbym jej nie użyć w innych przypadkach. A pisząc tamtą zagadkową historię, to używając słów zachowuje sie jakby kogos miała to nie miałem na myśli , że od razu z kimś śpi, albo mu daje. Ale skoro Ty bycie z kimś od razu kojarzysz ciągle z jednym i tym samym, to już rozumiem, dlaczego tak sie pieklisz;) Bo prawda niestety boli:)
  4. Eminem98x ~prawdaboli12 a ja go popieram bo to ohydne jak ktos maca raz jednego raz drugiego i uwaza że jest super, a potem sie dziwic ze coraz młodsze to nie wiedzą nawet kim mają dziecko jak uczą sie tego od bezmózgich starszych. Ojej , aż tak na to patrzysz ? To ok . Dla mnie to pewne że jak się z kimś jest w związku i ktoś zdradza byle z kim popadnie to to jest ohydne i można złapać jakiegoś syfa ,.. Ble!!! Ale jak ktoś już miał moim zdaniem kogoś , to jak już wcześniej napisałam , człowiek nie jest jak kondom że można go zużyć . Dla mnie zadbane ciało to nie skażone jakimś syfem i umyte . I proszę nie wrzucaj wszystkich młodych do tego samego worka . Kiedyś tak samo nastolatki próbowały seksu , puszczały się ale nie mówiono o tym aż tak głośno . Moim zdaniem stracenie dziewictwa nie zależy tak od wieku . Czy 16 czy właśnie po 20 , ale nie 13 to przesada dla mnie a znam takie .. Dobra wracając , uważam że to nie jest nic złego jeżeli ona wspomina to dobrze , nie zaszła w ciąże , nie załapała syfa , nie poszła z byle kim tylko wydawało się jej że to ten pierwszy . A poza tym to nie tylko wina dziewczyn tylko i facetów . Albo to nie wina jeżeli całą odpowiedzalność biorą na siebie , to decyzja . A poza tym co raz bardziej mnie wkurza to jak ludzie poitrafią się wpierniczać w życie innych . To jest po prostu coś nie samowitego . I przestań już tak narzekać na te ciężarne młodociane . Moja siostra zaszła w ciąże 17 lat . Ma 22 i drugie dziecko , wychowuje ze swoim partenerem z którym zaszła w ciąże . I co ? I ok . Poza tym , jak chcesz to weź odpowiedzialność za te wszystkie nastolatki co zachodzą w ciążę , co się nie szanują bo są nie szanowane . Weź unieść ich błędy na swoich barach jak tak doskonale umiesz na kogoś narzekać . Jak już mówiłam , nikt nie wie co na niego czeka . Może jutro nie daj boże zostaniesz zgwałcona ( podaje takie przykłady ) Albo ktoś upoi cię alkoholem i pod jego wpływem zdanie zmienisz . Albo w ogóle zmienisz zdanie . I co ? A nie mów że nie , bo każdy dzień zmienia nas . Pozdrawiam /. Tylko widzisz, Problem polega na tym, że człowiek dla mnie to nie ciało. Tylko ciało i dusza. A nawet bardziej dusza niż ciało. I tym się różnimy. Ty bedziesz z ciałem, które się zestarzeje i obumrze. A ja z duszą. A jak ciało będzie się starzeć, to jakoś specjalnie nie będzie mi to przeszkadzało, bo dla mnie to naturalne. Ot taki aspekt człowieczeństwa. Ja nie zmieniam zdania, ani pod wpływem alkoholu, ani nawet po przystawieniu mi pistoletu do skroni. I tym właśnie widocznie też się różnimy. Ja mam honor i poglądy. I wiem, że są one właściwe, więc po co mam je zmieniać. Już nie raz się o tym przekonałem, rozmawiając z dorosłymi ludźmi. ( dorosłymi nie bo się za takich uważają, ani też nie wiekiem.) I jestem w stanie zginąć za wartości. Dla mnie to nie problem, bo moje słowo jest zawsze wiele warte. A jak ktoś pod wpływem alkoholu zmienia zdanie, to oznacza jedno. Że zawsze myślał inaczej, a kłamał w żywe oczy. Bo nie raz się przekonałem, że alkohol nic nie zmienia. Tylko sprawia, że tracimy kontrolę nad tym, co mówimy itp. A więc wtedy zaczyna się pokazywać prawdziwe ja. Niektórzy mówią, że wtedy okazuje się "jakie bydło w kimś siedzi", bądź nie.
  5. ~Niedziewica][quoteluki87 A i doprecyzuję. Osoba która kilka razy parząc się, popełnia ten sam błąd uważana jest w moim odczuciu za mówiąc kolokwialnie "głupią", bo nie potrafi myśleć i nie wyciąga wniosków. A z kimś takim kto jest nieodpowiedzialny i sam nie wie czego chce to sama sobie odpowiedz czy chciałabyś być? [koniec cytatu]. To może odnieś tę zasadę do samego siebie, hę? Skoro JA luki87 ciągle popełniam ten sam błąd (łaszę się do małolatki, która mnie zdradzała) i ciągle mi z nią nie wychodzi, a ja mimo tego nadal się do niej łaszę, to może JA luki87 nie uczę się na własnych błędach -->jestem głupi? Boże, a kto Ci powiedział, że ktoś mnie zdradzał? To jakaś schizofrenia jest. Sama sobie coś dopowiadasz w odniesieniu do mojej osoby, co w dodatku jest całkowicie oderwane od realiów. Ale fajnie widać jak tacy ludzie jak Ty, kiedy spojrzą w lustro i zobaczą swoje życie się zachowują, skoro uciekają się do takich chorych sposobów, by pokazać że wina nie leży po ich stronie ;) Naprawdę wszystko rozumiem, ale teraz nie ze złości , ale z troski proponuję wizytę u specjalisty, bo ewidentnie jest wskazana.
  6. ~Niedziewica Luki, ogarnij się. Piszesz tam komuś, że ma takiego chłopa na jakiego zasłużyła. Czyli- skoro Tobie 20-parolatkowi bez kasy nie wychodzi z jakąś małolatką, której starzy odradzają kontakt z Tobą, to co? To znaczy, że czymś sobie zasłużyłeś na złe traktowanie, tak? Poza tym przemawia przez Ciebie (i chyba jeszcze tą "prawda boli") pycha. Jestem prawiczkiem, więc wszyscy inni- nie prawiczki i nie dziewice to śmieci. Dziwki i dziwkarze. A tu nie ma tylko 2 biegunów: albo rozpusta i co dzień inny/inna albo cnota. Są jeszcze normalne odcienie pomiędzy. I widać Twoje kompleksy- jak panienka miała kogoś przede mną, to może jeszcze mi wypomni, że mam małego albo słaby jestem w te klocki. Przykro mi bardzo- dziewica też może po jakimś czasie stwierdzić, że nie zaspokajasz jej seksualnie i co wtedy? Dla dziewiczątka nawet najmniejszy członek będzie duży przy 1, 2 razie, ale potem?... Szukasz tylko dziewicy, więc masz jakieś kompleksy. Może słuszne, może nie. A to że jakaś dziewczyna "bi" lubi kogoś mieć na miesiąc czy dwa, a Ty to pochwalasz? Nie rozumiem! Moim zdaniem ona traktuje partnerów/partnerki po prostu instrumentalnie. Spełniłeś/łaś jakąś rolę w moim życiu i dziękuję, ale idę dalej bez Ciebie. Normalnie skopałabym dupsko jakby mi ktoś tak powiedział. Podstawowy błąd w myśleniu. Ale nie zamierzam Cię z niego wyprowadzać. Mam kasę i to nie mało. Ale nie chcę, by ktoś widział to we mnie, tylko to jaki jestem. Bo nie potrzebuję wieszaków na które zmarnuje najlepsze swoje lata, a i tak ostatecznie będzie trzeba zostawić, żeby się nie męczyć całe życie. Właśnie dlatego, że szanuję siebie. Kolejna rzecz. Sytuacja wygląda tak, że dużo dziewczyn chce być ze mną, ale na tej jednej mi zależy. Ale Ty pewnie i tak nie zrozumiesz, jak to możliwe. A co do szukania dziewic, to wybacz, ale kogo mam szukać? Kogoś kto siebie nie szanuje? To jak będzie szanował mnie, skoro jestem dla tej osoby kimś obcym? Tak jak Ty szanujesz ludzi, którzy nic nie zrobili, tylko wyrazili swoje poglądy, ale Cię zabolało, bo widocznie był powód. Nie wnikam w to. Nie musi być dziewica, ale wybacz na ulicy i przy drodze, ani po wiadomych lokalach nie będę szukał. Wybacz. Bo ja nie szukam dziewczyn które miało pół miasta , tylko wyjątkowych, które znają swoją wartość, i nie muszą się dowartościować kosztem innych. Niestety Twoich mądrości wyrażonych na końcu nie rozumiem, ani tego do czego się odnoszą z tą dziewczyną bi, bo zapewne dlatego, że jestem głupi i pycha przeze mnie przemawia. Taki ograniczony już widać jestem ;) Pozdrawiam
  7. luki87

    Seks na pierwszej randce

    Naiwna jesteś jak dziecko. Powodzenia życzę z Twoimi teoriami. A to wierz dalej uparcie , że ktoś jest dorosły. Faktycznie powód by wierzyć jak Cię złapie za rękę pocałuje i będzie chciał wykorzystać. A nie sorry, nie wykorzystać. Spełnić Twoją wolę. Chcesz zauważyć, że ktoś jest nieśmiały, a nie widzisz nawet jakie dyrdymały wypisujesz. Masakra, że tacy naiwniacy chodzą po tej ziemi. Twój problem, nie mój.
  8. A co do cytatu: Eminem98x Więc lubie mieć kogoś na 1 miesiąc lub 2 . I w tedy jestem bardzo wdzięczna tej osobie że wypełniła jakąś rolę w moim życiu jak nie akceptuje tego że czasami lubie samotność . A jak tak , to niech idzie ze mną przez całą moją drogę bo czemu nie ? Pozdrawiam ./ Odnoszę wrażenie, że w tej kwestii też jesteśmy zgodni, choć nie doprecyzowałaś tego do końca. Jeśli się mylę popraw mnie. Ja też kocham bliskość z kimś, ale bliskość z kimś nie oznacza, że trzeba z nim iść do łóżka. Duzo więcej warte nawet na dłuższym etapie znajomości są warte gesty słowa, chęć ofiarowania komuś swojego czasu. Wsparcie w trudniejszych momentach, pocałunki, przytulenia, wspólne wyjścia, to że ktoś się nas nie wstydzi w kazdej sytuacji potrafi okazać swoje uczucia i emocje wobec nas, czy w końcu wspólny taniec. Ale to tylko moje zdanie. To świadczy o miłości. A seks, to tylko jej dopełnienie. Ale najpierw trzeba sie przekonać czy jest co dopełnić, a nie dopełniać dziurawe naczynie, bo jego nigdy nawet w części nie napełnisz. A próba jego napełnienia tylko będzie nas wiele kosztować, a i tak okaże się, że nic nie było to warte;) Pozdrawiam :)[/quote]
  9. Wreszcie ktoś mówi do rzeczy, choć w kilku punktach nie mogę sie do końca zgodzić, ale nie chce teraz tego roztrząsać. Zwrócę jedynie uwage na 2-3 najważniejsze moim skromnym zdaniem rzeczy. Po pierwsze. To, że przy zabawie naderwałaś błonę. Nie ujmuje Ci nic z dziewictwa. Powiem więcej. Dziewictwo to nie pierwsza krew. A szansa nawet na to, że jak to ujęłaś pozbawiłaś się błony w sposób inny niż penetracja penisem, bądź innym przedmiotem jest minimalna. Graniczy z cudem. Jak nie stwierdziłaś, że i tak masz to gdzieś i nie rozerwałaś jej później umyślnie sama, to nadal błona jest. Może uległa lekkiemu naderwaniu, ale powinna być. Zatem jeżeli jest tak, jak mówię nadal jesteś dziewicą w dodatku z błoną ;) Po drugie i najważniejsze. Proponuję zacząć wierzyć w bajki, bo one się sprawdzają. Ale niestety czasem niektórzy tak bardzo są zakręceni wokół swojej osoby , że nie potrafia w nie uwierzyć, szczególnie jak się do tego słucha rad osób z zewnątrz. A jak sama pozbawisz się marzenia o bajce, to napewno się ono nie zrealizuje na Twoje ewidentne życzenie :) Ostatnia kwestia: Nie każdy facet mysli o kobiecie w kontekście seksu. I to mówię nie z teorii. I jeśli nie myśli o seksie to nie znaczy, że jest aseksualny. Oj zdziwiłabyś się ile on może i jak, ale on nie ma zamiaru nikomu niczego udowadniać. I to jestprawdziwy mężczyzna, bo naprawdę zasługuje na to miano. On zna swoją wartość, ale nie jest pyszałkiem. I właśnie dlatego , że ją zna nie musi podnosić swojej samooceny kosztem innej osoby, albo rozdawać się na siłę iinym, bo się boi, że nikt go nie zechce, lub nie znajdzie nikogo :). I w tym jest siła. To nie aseksualność o tym decyduje, ale właściwe wartości i dobrze ukształtowany charakter. A co do cytatu: Eminem98x Więc lubie mieć kogoś na 1 miesiąc lub 2 . I w tedy jestem bardzo wdzięczna tej osobie że wypełniła jakąś rolę w moim życiu jak nie akceptuje tego że czasami lubie samotność . A jak tak , to niech idzie ze mną przez całą moją drogę bo czemu nie ? Pozdrawiam ./ Odnoszę wrażenie, że w tej kwestii też jesteśmy zgodni, choć nie doprecyzowałaś tego do końca. Jeśli się mylę popraw mnie. Ja też kocham bliskość z kimś, ale bliskość z kimś nie oznacza, że trzeba z nim iść do łóżka. Duzo więcej warte nawet na dłuższym etapie znajomości są warte gesty słowa, chęć ofiarowania komuś swojego czasu. Wsparcie w trudniejszych momentach, pocałunki, przytulenia, wspólne wyjścia, to, że ktoś się nas nie wstydzi, czy w końcu wspólny taniec. Ale to tylko moje zdanie. To świadczy o miłości. A seks, to tylko jej dopełnienie. Ale najpierw trzeba sie przekonać, czy jest co dopełnić, a nie dopełniać dziurawe naczynie, bo jego nigdy nawet napełnisz w części. ;) Pozdrawiam :)
  10. luki87

    Seks na pierwszej randce

    Jaką agresję. Mnie tylko denerwuje, jak ktoś za wszelką cenę próbuje mi wmówić coś, co nie jest prawdą . I szuka różnych głupkowatych porównań i sposobów, aby na siłę przedstawić własną chorą wersję jako dogmat. Może tyle więc odpowiadam. Tym, co ewentualnie powoduje że podnosi mi się ciśnienie jest: "głupota ludzka i upór nie mający uzasadnienia w argumentach". Pozdrawiam
  11. luki87

    Seks na pierwszej randce

    A i kolejna kwestia. Skąd Ty wiesz czy komuś będzie zależało, czy nie? Bo Ci powie? Nie rozśmieszaj mnie. A co jeśli oboje na wstępie umówicie się na jak to nazywasz seks bez emocji. A jedno z was pęknie po zbliżeniu i się zakocha n.p Ty. A on będzie miał Cię gdzieś, bo nie tak się umawialiście. TO nie jest zabawa dla dzieci. TO jest igranie z emocjami i uczuciami. A jak ktoś nie dorósł do tego, to najwyższy czas. Albo widocznie jeszcze nie czas. To nie jest zabawa w chowanego. Kuku. A jest. Kuku A nie ma. Niektórzy chyba z poziomu pieleszy nie wyszli, a bynajmniej z poziomu przedszkola.
  12. luki87

    Seks na pierwszej randce

    Nie zgodzę się. Ranisz siebie, choć tego nie dostrzegasz, ale wyjdzie prędzej czy później w psychice. I ranisz potencjalnego podobno jak się wyrażasz ukochanego mężczyznę (bądź kobietę) z którą chcesz tworzyć w przyszłości stały związek i masz zamiar ją kochać. Wię ja się pytam o jakiej miłości mówimy. Bo mam wrażenie , że ktoś tu mówi o miłości do samego siebie i to nie jestem ja. Po co wkładać albo dawać wkładać komuś, kto na dobrą sprawe Cię nie interesuje. To nie klucz i zamek w drzwiach, że sobie można sprawdzić, czy aby się nie zacina. To zastanawiające. To może koń też się nada. Nie bedzie biedaczyna mizerna w stajni stała i się męczyła. Albo pies z braku laku. I tu dochodzimy do odpowiedzi na zasadnicze pytanie: na czym tym osobom zależy? Na penisie lub pochwie. Więc jeśli uważasz się za penisa lub pochwę to miło mi, ale ja jestem człowiekiem. Mam uczucia i rozum i byle gdzie nie wkładam, że się tak wyrażę. Między futrynę od drzwi też nie. Na seksie do cholery świat się nie kończy. A niektórzy zachowują się tak, jakby tylko to się liczyło.
  13. franca Luki, chyba mnie nie zrozumiałeś, bo akurat w tym co tu napisałeś w dużej mierze się z Tobą zgadzam :) [quote="luki87" Dla mnie wszyscy są równi. Morderca to morderca, złodziej to złodziej a kłamca to kłamca. Różnica polega tylko ewentualnie na tym , że może być notoryczny, ale nie zmienia to faktu, że n.p morderca to morderca, a kłamca to kłamca. Przykro, ale tak jest, a Ty możesz sobie mówić co chcesz, bo ja nie każę Ci przyznać mi rację że białe to białe, a czarne to czarne. Twoja sprawa. Dla mnie wszystko jest proste. Zdrada to zdrada, a miłość to miłość i obie te rzeczy się wzajemnie wykluczają całkowicie. Ale nie do końca, bo można zabić kogoś, nad kim wcześniej się znęcało, a można zabić w obronie własnej. I co, i to i to jest morderstwem? Można ukraść kawałek chleba gdy się prawie przymiera głodem, a można, okraść parę osób z ich emerytury, "bo chcę mieć nowy telewizor". Itd. Jak widzisz nie chodzi mi o to, że oceniam różnych ludzi inaczej za to samo, tylko o to, że różne okoliczności sprawiają, że robią coś innego, a ta jedna rzecz(np kradzież), jest jedynym ich punktem wspólnym. Podobnie z tym seksem, dziewictwem itp, ale o tym już dyskutowali szeroko i dogłębnie parę tygodni temu, więc może faktycznie nie ma sensu podnosić tego tematu od nowa. Teraz chodziło mi głównie o Twój sposób nazywania tych ludzi, którzy nie żyją zgodnie z Twoimi poglądami w tej kwestii. [/quote] A teraz pokażę CI głupotę w Twoim myśleniu. Postaram się krótko na jednym przykładzie. Piszesz o chlebie, że jeśli miałabyś umrzeć, to kradzież jest w dość dużym stopniu nie tyle usprawiedliwiona, co nie zasługuje, aż na takie potepienie. I jak najbardziej się zgadzam. Jeśli faktycznie to ostateczność to nie mam nic do takiej osoby. Ale czasem wystarczyłoby komuś powiedzieć o swojej sytuacji i najpierw zapytać, czy by nam czegoś nie kupił, a nie od razu kraść. A co do porównania z seksem, to wybacz, ale to kuriozalne. Bo z głodu się umiera, a z braku seksu nie. Więc nie trzeba pierwszemu lepszemu wskakiwać do łóżka, bo Ci się zachciało. To nie "siku". Pęcherza nie rozerwie. Ale co Ci tam, że będziesz np. z kimś i będzie musiał patrzeć w oczy znajomym , którzy Cię mieli. Co Cię to obchodzi nie? Postaw się czasem na miejscu innych, a zobaczysz, że łatwiej Ci będzie mądrzej wybierać. I jak poczekasz chwilę i poszukasz kogoś wartościowego, to nie martw się gwarantuję Ci , że będziesz żyć. I w dodatku będzie to z pożytkiem także dla Ciebie
  14. A Ty dalej swoje. Ty oczekujesz szacunku, a się nie szanujesz. Czyli masz wymagania na zasadzie "widzi mi się". Ja beię podoba a Ty masz mówić że jestem najcnotliwsza na świecie. Obłuda przez ciebie przemawia i nawet się do błędu nie potrafisz przyznać. Seks to nie jest zabawa, a jak Ci się coś pomyliło, to proponuje dzieci od piaskownicy uczyć, jak się bawić. Ale nie moje. Chcesz być szanowana, to się szanuj. A nie wskakujes dołóżka komu popadnie, bo niby fajny, (ma chyba samochód i portfel) a później się okazuje, że on tak z wszystkimi chodzi, albo nie potrafi zadbać o siebie, albo to wszystko ściema. I co może mam Ci współczuć jeszcze,że Cię taki zostawił. Sama sobie zasłużyłaś na to. I nikt wartościowy się nawet koło Ciebie nie pojawi, choćbyś wyjechała na koniec świata, przy takim myśleniu i postępowaniu, bo to bardzo szybko wychodzi, jak ktoś ma taki sposób na niby poszukiwanie "męża". Takiego dostaniesz na jakiego sobie zasłużyłaś, bo swój do swojego ciągnie. Pogratulować mądrości.
  15. luki87

    Seks na pierwszej randce

    ~Oaza Szacunek należy się każdemu i jeśli kogoś nie znamy nie powinniśmy go oceniać... To ciekawe. TO może wyjaśnisz wszystkim, kiedy kogoś poznasz. Po 10 randkach czy 50 a może stu. Po 2 tygodniach mieszkania razem ,czy po 20 stu latach. Po 2 nocach w łóżku, czy po 200? Bardzo widać inteligentne są wasze rozważania. Prawda boli, że się głupotę w życiu zrobiło, a żaden naprawdę wartościowy facet nie szuka takiego kogoś jako żony. Bo wiadomo, czym to się najczęściej kończy. Ryzyko za duże, a głupota nie ulatuje z wypowiedzeniem "tak".
×
×
  • Dodaj nową pozycję...