Skocz do zawartości
Forum

Emocje

  1. Zadałam jedno pytanie ale pod wpływem emocji źle skontruowalam dlatego chcę jeszcze raz je zadać. Jezeli biorę regularnie tabletki antykoncepcyjne syndi-35 21 7 (nigdy żadnej nie ominelam, stałe godziny) i w ciągu 8 (dzien kiedy powinnam zacząć nowe opakowanie) jest zachowana ochrona przed ciążą? Zaczynam brać tabletki zawsze po 22 godzinie i przed tą godziną (mniej niż pół godziny przed) uprawialiśmy seks, to jestem chroniona mimo wszystko czy antykoncepcja nie działała? Dodam że jestem w trakcie krwawienia z przerwy.
  2. Witam, mam problem z odczuciem pozytywnych emocji. Mam 14 lat i od początku tego roku nie czuje zbytnio emocji, nie zależy mi już tak bardzo Na relacjach, nie odczuwam miłości, współczucia, troski. Odczuwam tylko czasem szczęście, smutek i ostatnio coraz bardziej złość. Wydaje mi się też że miałam objawy depresji, ponieważ kilka lat temu moja mama pokłóciła się z praktycznie cała rodziną, nie mogę się kontaktować z babcia, ciocia, wujkiem, druga ciocią, kuzynką i kuzynem. Moja mama jest tylko pogodzona ze swoim bratem, który tez ma żonę i dzieci. W domu też moi rodzice codziennie na siebie krzyczą i się kloca. Już wiele razy byłam świadkiem tego jak mama mowila tacie żeby się wyniósł z domu i chciała z nim zerwać zaręczyny. Ja osobiście też mam chłopaka, z którym nie mogę spędzać dużo czasu ponieważ jego mama uważa że nie musimy się widywać codziennie, jednak ja często uwazam że potrzebuje kogoś z kim spędzala bym całe dnie. Co mam zrobić aby ponownie odczuwać emocje?
  3. Byłam z chłopakiem ponad poltoraroku. Wszystko się dobrze zapowiadało po kilku miesiącach wprowadziła się do mnie, pracował na miejscu ale rodzine i przyjaciół miał w innym mieście. Jak tylko mogłam to jeździłam z nim do domu ale jak chciał sam jechać to nie był to dla mnie problem. Powiedzial mi ze ma depresje ale jak chciałam mu pomoc (znaleźć lekarza) to nie chciał ode mnie pomocy. Bardzo dużo grał na komputerze podpierając się tym ze to pozwala mi odreagować i nie myśleć o depresji, co mnie strasznie irytowało i mu to mówiłam, bo potrafił grac nawet po 6-8 godzin dziennie, rzadko chciał się ze mną kochać zazwyczaj miał wymówkę ze boli go brzuch albo jest zmęczony co tez dla mnie było poniżające bo czułam się wtedy odrzucona. Ale i tak uważam ze był to udany związek. Bardzo go kochałam i on tez dawał mi do zrozumienia, że tez mnie kocha często mi to mówił i pisał. Był czuły przy znajomych i wszystkim mówił ze jestem wspaniała. Nawet jak był z rodzicami na wakacjach to cały czas wspominał o mnie znajomym itp. Pare dni po powrocie z wakacji trochę się pokłóciliśmy o to ze nie chciał iść ze mną do sklepu ( co dla mnie było błachostka ale jego chyba mocno to dotknęło) następny tydzień był nie dostępny, ja tez nie wiedziałam o co mu chodzi wiec frustracja we mnie narastała i może powiedziałam kilka słów za dużo ale byłam pod wpływem emocji, aż w końcu powiedział ze w min coś pękło, ze nie umie na mnie patrzeć tak jak kiedyś, ze to nie moja wina tylko jego, ze zawsze musi byc na moje,ze on chce wrócić do domu, ze nie jest w stanie zaspokoić moich potrzeb seksualnych i on nigdy nie chce mieć dzieci a ja pewnie kiedyś będę chciała. Powiedział ze to koniec i dodam ze tez zrezygnował z pracy i będzie szukać pracy blisko rodziny. Następnego dnia się wyprowadził i próbowałam się z nim kontaktować ale odpowiadał bardzo lakonicznie a jak ze sobą rozmawialiśmy to był strasznie oschły. Po Ok 2 miesiącach obiecał mi spotkanie, które potem odwołał a przez telefon powiedział ze jest teraz szczęśliwy i ze mnie już nie kocha i ze myślał ze to przejdzie ale coś w nim pękło. Teraz pytanie w co wierzyć bo jeszcze dzień przed rozstaniem kochaliśmy się i powiedział ze naprawdę mnie strasznie kocha, a potem przez telefon ze nie tęskni i już mnie nie kocha. Czy to możliwe się tak szybko odkochać? Już się nawet zastanawiałam czy nie byłam dla niego taktyczna? A może sam nie wie czego chce. Proszę o pomoc bo nie wiem co mam myśleć o tej sytuacji.
  4. Gość

    Seks a ciąża

    Witam Nurtuje mnie jedno pytanie, a odpowiedź na nie dostanę sama dopiero za jakieś 2 tygodnie. 30 Września można powiedzieć, że miałam swój pierwszy raz. Wyglądało to w sposób taki, że w przypływie emocji Chłopak włożył penisa i chwilę nim poruszal. Finalnie wytrysk był na zewnątrz. Okres miałam dostać 9 Października, a dostałam 6. Zaznaczę, że wcześniej miałam raczej regularne cykle. Skończył się tak jak zwykle 5 dni później. Zaraz po okresie miałam nudności gdy coś zjadłam. Zjadłam 2 łyżki zupy i czułam się najedzona, a gdy próbowałam zjeść więcej to albo wymiotowałam albo miałam nudności. Od jakichś 2 dni mam bóle w podbrzuszu takie jak podczas miesiączki. Chociaż możliwe, że jest to spowodowane moja owulacja, która miała wczoraj finał. Być może wcześniej nie zwracalam uwagi na ten ból, bo nie jest jakiś straszny Pytanie które mnie nurtuje brzmi czy jest możliwość żebym była w ciąży. Kiedy powinnam wykonać test ciążowy i jaki najlepiej.
  5. Mam 25 lat . Chciałabym się zapytać jak radzić sobie z nachalnością i jak panować nad emocjami . Przez nachalność straciłam pracę i nie wiem jak do niej powrócić . Mam orzeczenie o niepełnosprawności i nie wszędzie mnie przyjmą
  6. Gość

    Nieregularne miesiączki

    Dzień Dobry Potrzebuje rady z powodu niepokojącego przebiegu miesiączki, a z powodu jej obecności nie mogę pójść na razie do ginekologa. Mój przebieg miesiączki przebiega z reguły bardzo podobnie. Trwa z reguły 5 dni, 2-3 pierwsze dni odczuwam z reguły bóle w podbrzuszu i mam intensywne krwawienie w dzień i w nocy. 4 i 5 dzień jest delikatniejszy, krwawienie w nocy ustaje, w dzień również stopniowo się zmniejsza. Niestety obecna miesiączka pojawiła się co najmniej 2 tygodnie za późno. W poniedziałek w zeszłym tygodniu (9 dni temu) dostałam brunatne krwawienie przez 2 dni. W środę (7 dni temu) zaczęło się standardowe krwawienie, jednak bez żadnych bóli, to dla mnie nowość bo bez proszków przeciwbólowych nie dalo się przeżyć. Miesiączka trwa już 7 dni, krwawienie w nocy nie ustaje, w od 6 dnia trochę zmalało, ale nadal jest. W dzień jest intensywne w porównaniu do poprzednich. Dostrzegam to nawet po ilości zużytych tamponów. Niepokoi mnie bardzo to co się dzieje. Bardzo proszę o wskazówkę, co mam zrobić w tej sytuacji. Dodam że czuję się lekko oslabiona/bez energii, gdzie podczas miesiączki raczej targają mną emocje, łatwiej się denerwuje. Pozdrawiam Kobieta 23 lata Współżyje
  7. Od prawie 4-ech lat biorę tabletki Jeanine. Od około roku co 2-3 mies pojawiają się kilkudniowe plamienia w trakcie przyjmowania tabletek. Wydaje mi się, że zauważyłam pewną prawidłowość. Otóż plamienia te pojawiają się w trudnych emocjonalnie momentach (choruję na depresję- od 1,5 roku leczoną axyvenem). Czy plamienia mogą mieć związek z sytuacjami wywołującymi silny stres , silne emocje oraz duże obniżenie nastroju? I kolejne pytanie. Od prawie 2-óch lat, w trakcie 7-dniowej przerwy występuje bardzo skąpe krwawienie. W zasadzie jest to tylko plamienie trwające max. 3 dni. Chodzę na systematyczne kontrole ginekologiczne, jednak niepokoją mnie w.w. objawy.
  8. Gość

    Seks a ciąża

    Dzień dobry Zrobiłem mojej dziewczynie palcówkę w dni płodne (wg kalendarza 1-2 dni przed owulacją) Nie doszło do wytrysku, ale nie jestem pewien czy nie miałem na palcach preejakulatu, to były zbyt silne emocje żeby to zapamiętać. Czy istnieje ryzyko ciąży? Pozdrawiam
  9. Witam Niedawno jakieś 3 tygodnie temu rozstałem się z partnerką. Nasz związek trwał 3 lata. od jakiegoś roku zaczęło się psuć - oczywiście wcześniej też bywało ciężko ale mimo wszystko potrafiliśmy rozmawiać, zrozumieć siebie nawzajem, przeprosić. Na początku podjęliśmy decyzję o przeprowadzce do mojej rodziny jednak stało się coś złego czego nie zauważyłem (i bardzo za to żałuję) mianowicie osoba, którą Kocham była poniżana, starała się dbać o dom, coś ugotować jednakże nie czuła słowa dziękuje za to od 3 osoby, ode mnie jak najbardziej tak jednakże gdy dostawała kolejne ataki - ja stałem i patrzyłem na to wszystko bo niejako nie mieliśmy innego wyjścia, miałem pracę, Ona wtedy jeszcze nie. Na pewno też czuła się źle z tego powodu bo jednak nie miała tego oddechu praktycznie w obcym mieście, bez języka, na dodatek ma problemy psychiczne - nie jest Jej łatwo. Oczywiście nie tłumaczę siebie jestem świadom, ze Jej nie obroniłem i wręcz pluje sobie w twarz przez to. Kontakt bardzo mocno ograniczyłem rozchodzi się tutaj o moją rodzinę ale coś się nie podobało no i trzeba było się tego ''pozbyć''. Na koniec usłyszałem, że to Ona mną manipuluje podczas kiedy, odeszła, mogłem mieć już wszystko bo Jej nie ma. Czysta hipokryzja. Obecnie nasz kontakt jest różny raz czuję, że gdzieś jej brakuje mnie, nawet czuję pociąg w dwie strony. Kolejnym razem, że się boi po prostu robić to co czuje, kiedy mnie widzi. Obawia się, że znowu zacznie się piekło, które miała. Jednak mówi mi, w co wierzę chociaż nie jest to łatwe ponieważ jest ekstrowertykiem, ja jestem intro jednak w połowie dokładnie to typ osobowości - Pośrednik, reasumując mówi mi, że nic Ją nie łączy z nikim. Wierzę jednak ciągle tą wiarę muszę wzmacniać w sobie - gdyż jest bardzo atrakcyjna, mądra, inteligentna i wiele osób o Nią zabiega. Tylko, że bez jej zgody raczej też nic się nie stanie. Chciałem się spytać w jaki sposób mam działać, kiedy odzywa się uśmiecha mamy jakiś kontakt ale jednak coś Ją blokuje, nie wiem - może zbyt mocno się ''rozkręcam'' w rozmowie na zbyt dużo sobie pozwalam ale kiedy Ją ujrzę na żywo moje ciało jakby miało zaraz ''eksplodować'' mówi mi przytul pokaż, że Ci zależy. Pociąga mnie bardzo fizycznie chciałbym Jej to udowodnić nie raz mówię, że jest piękną osobą nie tylko fizycznie ale w środku taka bezcenna osoba. I wtedy nie wiem czy to prawidłowe ale muszę wstrzymywać moje uczucia bo też nie wiem co Ona czuje, muszę mieć szacunek do Niej. Jednakże też wtedy pytam a to był jeden z gorszych szczegółów, które robiłem źle - ciągle pytałem, zamiast być pewnym i zrobić to co czuję. Chociaż nie do końca np. na pożegnanie pocałowałem Ją w usta, jestem pewien, że nie wywarłem na Niej presji, oczywiście spytałem, jak się wtedy czuła - dowiedziałem się, że prawie jak kiedyś ale jednak bardzo niepewnie, że się obawia dać upust emocjom, że znowu będzie to co kiedyś - cierpiała. Proszę mi doradzić w jaki sposób mogę działać, ciągle zbieram swoją nadzieje z podłogi, kiedy już mówi odpuść ale czuję, wiem, że Ją Kocham. I to nie tyle, że Nam nie wyszło ale 3 osoby zrobiły ''swoje, pomogły'' mi, żebyśmy się rozstali. Niestety. Do tego czuję, że ta ''nić, która łączy nasze serca jest bardzo cieńka ale trzyma je jeszcze'' Dlatego nie uważam, że po prostu to było takie - nie wyszło i tyle. Dziękuje za pomoc. Pozdrawiam
  10. Biorę tabletki Vines od 3 miesięcy i za każdym razem dostawałam krwawienie przy 3/4 tabletce placebo. Tym razem już w pierwszym dniu brania placebo dostałam dziwnego brązowawego plamienia. Dodam ze w ostatnim czasie miałam dużo stresu i trudnych emocji. Czy ma to jakiś wpływ na cykl? Czy to normalnie przy krótkotrwałym stosowaniu tabletek? Z góry dziękuje za odpowiedz.
  11. Czy da się odzyskać ukochaną? Przez ostatni okres czasu, jakieś pół roku, może rok, zaniedbywałem moją żonę. Przychodziłem, do domu po pracy nie interesując się nią, nie przytulałem jej, bardzo mało rozmawialiśmy, nie pytałem co u niej, nie wychodziliśmy razem praktycznie nigdzie, było okres paru miesięcy bez seksu, codziennie to samo, monotonia. W tym czasie moja żona brała środki uspokajające i żaliła się do swojej przyjaciółki oraz mojego kolegi, którego zresztą zna od lat, który jej słuchał i był wsparciem. Z zapewnień jej oraz jego do niczego innego nie doszło, on jest samotnikiem, mieszka sam i podobno nie w głowie mu kobiety. Zresztą ja też z nim rozmawiałem i zapewnił mnie jako kolegę, że z jego strony nie mam się czego obawiać. Choć z pewnych źródeł wiem, że żona coś tam może do niego czuć, bo ma gadżety symbolizujące jego inicjały, choć zapiera się, że tak nie jest. Najgorsze jest to, że kiedy z jej strony było już naprawdę kiepsko i psuło się coraz bardziej, ja tego wcale nie zauważałem a ona ani razu nie siadła ze mną i prosto w oczy nie powiedziała, jaka jest sytuacja, że ma ochotę odejść jak nic się we mnie nie zmieni. Zamiast tego rozmawiała ze swoimi znajomymi. Niedawno mieliśmy rocznice ślubu i moja żona oznajmiła mi, że się ode mnie wyprowadza, bo musi odpocząć od tego wszystkiego i mieszka już sama. Pomogłem jej się wyprowadzić, urządzić mieszkanie, pomóc trochę finansowo. Nie wiem czy to było dobry pomysł z tą pomocą, ale jakbym się na nią obraził i odsunął od niej, to chyba byłoby jeszcze gorzej. W tym czasie chodziliśmy też do psychologa, który wyprostował nam parę spraw i miałem nadzieję, że odwiedzie ją od pomysłu wyprowadzki. Ale tak się nie stało. Nie ukrywam, ze jestem w dołku, wieczorami muszę trochę wypić aby się uspokoić. Zostałem sam, ale kontakt utrzymujemy. Byliśmy na kolacji, planujemy nawet razem wczasy, obiady cotygodniowe. Widzę, że jej też zależy, ale jak twierdzi, nie czuje do mnie nic. Żadnych emocji, miłości czy czegokolwiek. Ponadto z dnia na dzień mieszka się jej samej coraz lepiej, jest coraz bardziej szczęśliwa z rozstania, że w końcu może żyć sama dla siebie. Ostatnio też wyszło, że za często ją odwiedzam po rozstaniu. Po to się wyprowadziła, żeby mieć czas na przemyślenia. Ale z drugiej strony jak zostawię ją samą na jakiś okres czasu, to czy na kogoś innego nie będzie chciała przelać swoich uczuć, bo ja się nią przestałem interesować? Nie wiem co robić, czy da się to jakoś wszystko naprawić?
  12. Czuję się zagubiony, nie wiem co robić. Mam 25 lat, jestem gejem i jestem związku z facetem o 17 lat starszym od siebie. Rok temu zakończyłem 4-letni związek z dziewczyną, rzuciłem pracę i wyjechałem za granice do swojego faceta, ukrywając to przed całym światem. Decyzja była bardzo szybka, nie wiem czy przemyślana, jednak myślę, że bardzo się bałem. Bardzo się też zaangażowałem w ten związek, ale kilka razy poczułem się w nim zraniony, i kiedy doszło do rozstania, a moje emocje były nie do wytrzymania, powiedziałem o sobie rodzinie i wróciłem do Polski. Rodzina widząc moją bezradność nie odrzuciła mnie, dała mi wsparcia na tyle na ile potrafiła. Jednak kiedy zacząłem układać się emocjonalnie po powrocie do Polski, związek znowu wrócił. Bardzo tego chciałem. Mój facet zaangażował się bardziej, co czuje. Wiem, że mnie kocha i chce dla mnie jak najlepiej, wspiera mnie. Ale od jakiegoś czasu mam coraz to większe wątpliwości, czy to jest czego tak naprawdę chcę. Boje się różnicy wieku, nie mogę się odnaleźć za granicą. Myślę o powrocie do Polski. Jednak boje się stracić to co jest między nami. Próbowałem już dwa razy przez wątpliwosci skończyć ten związek, by po kilku minutach powiedzieć, że się myliłem... Nie wiem czy to jest strach przed byciem samemu czy czuje coś jeszcze do partnera i czy to jest to czego chce. Nie chce go ranić bo jest dobrym człowiekiem, jest zaangażowany i wiem, że mnie kocha... Jednak moje wątpliwości rodzą we mnie poczucie winy. Mam przy nim poczucie bezpieczeństwa choć z drugiej strony nie czuję pełnej satysfakcji ze swojego życia... Jestem tu już rok, w między czasie wyjeżdzałem, wracałem... a nadal nie ułożyłem sobie tutaj życia.. Nie chce ranić osoby, na której mi zależy, ale jednocześnie chce wiedzieć co jest dla mnie dobre, i czuć, że idę właściwą drogą. Nie wiem czy to strach przed zaangażowaniem, czy przed byciem samemu, czuje jakbym stał na rozdrożu już długi czas i nie wiedział czego chcę.
  13. Gość

    Seks a ciąża

    Dwa dni temu z chłopakiem poniosły nas emocje. Nie mieliśmy przy sobie prezerwatywy, włożył we mnie tylko początek penisa. Zorientowaliśmy się, że robimy źle i odrazu zaprzestaliśmy. Przed włożeniem go jeszcze nie doszedł, więc penis nie był w spermie. Obawiam się jednak że mógł być na nim preejakulat. Trzy dni przed zdarzeniem zakończyła mi sie miesiączka, według moich obliczeń nie były to dni płodne. Od wczoraj mam mdłości i bóle podbrzusza, a brzuch jest twardy. wydaje mi sie że jest to za wcześnie na objawy zapłodnienia jednak strasznie panikuje. Nie mam cierpliwości na czekanie aż będę mogła wykonać test ciążowy.
  14. Gość

    Nieregularne miesiączki

    Witam. Ostatni "normalny" okres miałam 01.09. i trwał on 4 dni. Zawsze przy okresie mam bóle brzucha, piersi, biegunkę. Później byłam na jednodniowym wyjeździe, miałam wesele bliskiej osoby, zmieniłam pracę, co spowodowało u mnie mieszankę różnych emocji (w tym stres). Lekarz zdiagnozował u mnie nerwobóle i przez jakiś czas brałam sirdalud i diclovit. Okres spóźniał mi się 3 tygodnie - zrobiłam 2 testy ciążowe, wyszły negatywne (do wytrysku nie doszło ani w pochwie, ani poza nią). Wkrótce pojawiło się kłucie w jajnikach, a następnie brązowe plamienie (trwało 2 dni). Później w końcu krwawienie, które było skąpsze niż okres, w dodatku nic mnie nie bolało jak przy okresie. Trwało 5 dni, czyli mniej więcej tyle ile moje normalne miesiączki. Po okresie wciąż miewam delikatne bóle jajników raz na kilka dni - dodam, że niestety, stres nadal mi towarzyszy ma to związek z pracą. Poza tym, fizycznie czuję się dobrze, wysypiam się, nie odczuwam zmęczenia, ani innych dolegliwości. DOdam jeszcze, że jakieś 3 lata temu okres również spóźnił mi się 3 tygodnie, a później było już normalnie. Co może być powodem mojego obecnego stanu?
  15. Dzień dobry. Mam problemy z sobą natury psychicznej. W szkole lub w społeczeństwie ludzi często mam jakieś dziwne "odruchy" bo myślę co o mnie myślą inni - np. brwi mi się same poruszają albo usta, a czasami tak jakby nos. Prawie cały czas jest we mnie przekonanie, że coś ktoś o mnie źle myśli. Miewam codziennie myśli samobójcze w różnych momentach dnia, w których wyobrażam sobie swoją śmierć, jak się tnę, krew, często swój pogrzeb i reakcję ludzi. Często (nie wiem czy to ode mnie pochodzi czy z zewnątrz) słyszę głosy innych ludzi żebym "to" zrobił, że ja nie powinienem żyć na tym świecie. Myśli wynikają głownie z tego, że boję się, że nie zdam matury, że nie będę się dobrze uczył, że zawiodłem/zawiodę innych ludzi, generalnie myśli dotyczące przyszłości, ale dotyczące błędów przeszłości również. Jeszcze nic nie robię w kierunku samobójstwa oraz się nie tnę, ale nie wiadomo co będzie dalej. Również mam problemy z panowaniem nad swoimi emocjami, dlatego miewam momenty codziennie, że śmieję się nie wiadomo z czego, a potem jest mi wstyd. Smutek i przygnębienie przeważają jeśli chodzi o moje samopoczucie.
  16. Dobry wieczór, potrzebuję obiektywnego spojrzenia osoby trzeciej. Jestem w związku z człowiekiem,który można powiedzieć wydostał mnie z poprzedniej, toksycznej relacji (kłamstwa, zdrady, przemoc psychiczna). Bardzo długo się starał, był przy mnie, przedkładał moje dobro nad swoje sprawy. Jesteśmy obecnie razem kilka miesięcy. Jest między nami uczucie, jesteśmy zgodni co do wspólnego mieszkania, założenia rodziny, seksualnie również się układa. Natomiast wszystko inne nas różni. Ja jestem domatorką, lubię posiedzieć przy serialu, mam swoje przyzwyczajenia, nie przepadam za dłuższymi wyjazdami,nie chcę się wyprowadzać z domu (mieszkam z mamą, nie pracuję, przyznaję że w dużej mierze dlatego, że non stop mi coś nie pasuje w pracy - a to godzina, a to charakter itd). Jestem też osobą zorganizowaną, dla mnie godzina 12 to godzina 12, rzadko jestem spontaniczna. Tymczasem partner może w ciągu godziny podjąć decyzję o wyjeździe, umówić się że pojedziemy np.o 10, następnie przeciągnąć wyjazd do 13, bo przecież nie ma się co spieszyć. Doprowadza mnie to do furii, on oczywiście uważa, że to ja jestem nienormalna. Irytuje mnie jego rozlazłość, on uważa mnie za księżniczkę. Dom jest na mojej głowie, mamy też zwierzęta, mama niestety raczej jest typem bałaganiary. Partnera to złości, zarzuca mi brak asertywności. Ma znajomych, dość rozrywkowych często się umawia na wyjścia i uważa za normalne to, że ja także idę. Mnie z kolei irytuje to, że nie zapyta mnie najpierw, uważam, że razem powinniśmy planować. Zazwyczaj dochodzi do awantur na tym tle, on idzie a ja zostaje i płaczę z nerwów, bo ważniejsi są znajomi. Czasem mi się zdaje, że mówimy dwoma językami. Rozmawiamy, niby kompromis, a potem znowu to samo. Jedno za drugim skoczyłoby w przepaść, ale awantury między nami przechodzą ludzkie pojęcie.Boję się, że my po prostu nie pasujemy do siebie i uczucie tego nie uratuje. Zawsze emocje biorą górę, oboje jesteśmy impulsywni, ja zaborcza, on zapalczywy. Bardzo często słyszę nie tylko od niego, że to ja mam problem ze sobą, że ciężki charakter - zazdrosna, wiecznie smutna, niedojrzała. Zapewne niewiele można powiedzieć na podstawie mojej relacji, bo to jednak wypadałoby cały związek streścić, ale może jednak ktoś mógłby doradzić.
  17. Mam 17 lat jestem na codzień uśmiechnięta, wesoła, pewna siebie ale mam problem z emocjami mianowicie płacze z błahych powodów, denerwuje sie zbyt mocno (cała się wtedy trzęse) . Czasem stoje przed lustrem wymieniając moje kompleksy i płacze i wiem ze to jest normalne w moim wieku ale ostatnio miałam straszne napady płaczu bez powodu. Bliscy się o mnie martwią i pytają się co mi jest a ja sama nie umiem tego określić. Próbuje sie wtedy jakoś uspokoić ale nie umiem. Potrafię taki ,,napad" mieć przez godzinę i nic mi nie pomaga. Nie moge wtedy rozmawiac z nikim bo każde słowo powoduje zwiększenie się płaczu. Czy to normalne i czy da sie jakos temu zapobiec?
  18. Od 6 dni stosuje tabletki antykoncepcyjne vibin. Czuje mrowienie, mam płytki oddech, zrobiłam ddimery wyszły 0,30 lecz gdy robiłam pół roku temu wyszły 0,16 więc poszły w górę. Chciałabym odstawić tabletki bo strasznie boję się zakrzepicy i to nie jest antykoncepcja dla mnie zdecydowanie niestety w przypływie emocji odbył się stosunek, był przerywany i partner nie skończył w srodku. Wiem że jest szansa na ciążę, ale pytanie czy przy tych objawach czekać te 6 dni jeszcze zeby miec pewność że w ciążę nie zaszłam czy odstawić bo jest ryzyko zakrzepicy lub zatoru przy tych objawach
  19. Dzień dobry, bliska mi osoba (niepełnoletnia) od kilku lat zmaga się z różnymi problemami psychicznymi. Znamy się półtora roku. Przyjmuje leki antydepresyjne i przeciwstresowe oraz nasenne przepisane u psychiatry od około 3 tygodni. Ostatnio jej stan się pogarsza i występują odmienne stany emocjonalne, które potrafią zmieniać się kilka razy dziennie. Pomiędzy stanem przybicia i niechęci do życia (nawet myśli samobójczych i samookaleczania), a stanem euforii osoba zachowuje się "normalnie". Występują głosy- męski, który namawia do samookaleczania i damski, który jest przeciwny. Oprócz tego krzyki, które nie chcą się uciszyć. Kontakt z tą osobą jest bardzo utrudniony, ponieważ zazwyczaj nie pamięta, co się działo w poprzednim stanie. Ma urojenia np. mówi o padającym deszczu, gdy niebo jest czyste. Potrafi zgasić światło i dosłownie sekundę później spytać, kto to światło zgasił. Wczoraj zadzwoniłem na 112, przyjechała policja i zespół ratowniczy, który z nią rozmawiał. Przez 2 godziny (potem poszliśmy spać) był spokój i nie występowały żadne objawy. Najbardziej martwią mnie te stany, które zmieniają się bardzo szybko i głosy namawiające do złych rzeczy oraz to, że nie pamięta wydarzeń z poprzedniego stanu (np. powiedziała mi, że okaleczyła się i pokazała rękę, a potem mówiła że nic nie zrobiła i że to NIE ONA. Proszę o pomoc, bo już nie wiem co robić. W tym tygodniu ta osoba powinna mieć kolejną wizytę u psychiatry. Boję się zostawiać ją samą, ale mieszkamy daleko od siebie i nie mamy możliwości spotkania się. Co robić?
  20. Witam. Ostatnio w klubie spotkałem z niedoszła dziewczyna, nawaliłem przy budowaniu relacji nie potrafiłem w porę się otworzyć, zacząłem obwiniać wszystko dookoła Siebie, nie potrafiłem dostrzec ze problem leży we mnie. Zdążyłem pogodzić się z jej strata i wyciągnąć wnioski z tych sytuacji ale po spotkaniu się w klubie i po odbytej rozmowie która była przepełniona emocjami i zwierzeniami z obu stron, wszystko wróciło na nowo. Udało mi się przełamać w końcu blokady i być w 100% szczery z nią I mówić o tym o czym wcześniej chciałem a nie potrafiłem tego wydusić z Siebie. Pod koniec rozmowy zaczęliśmy się przytulać, łapałamnie za szyje ale pocałować się nie dała. Nie potrafiła jasno odpowiedzieć czy da nam jeszcze szanse, zacząłem zadawać z byt bezpośrednie pytania na które sama nie potrafiła odpowiedz. Odpowiedziała ze potrzebuje czasu i musi se to wszystko poukładać. Kompletnie nie wiem jak zachowywać się w zaistniałej sytuacji na drugi dzień trochę popisaliśmy, rozmowa ta tez zaliczam do udanych w miarę szybko odpisywala widać było ze się nie męczyła przy niej i miała dobry humor ale nadal nie dostałem odpowiedzi czy spotkamy się jeszcze aby jeszcze raz porozmawiać na spokojnie. Nie żeby ciagle się pytał tylko raz po paru wymienionych zdaniach napisałem ze chciałbym tez jej pomoc w jej problemach osobistych ze mysle był bym wstanie pomoc tylko czy da mi szanse zrehabilitować bo przecież wiemy oboje jak takie rozmowy zbliżają do Siebie dwoje. Pozostawiła to bez odpowiedzi, po postu zmieniła temat i dalej kontynuowaliśmy rozmowę. Co dalej próbować utrzymywać kontakt strać się odzywać codziennie próbować łapać z nią kontakt czy dać jej czasu i czekać na jej ruch. Nie ukrywam ze wolał bym o sobie przypominać codziennie ale sam przy tym nie czuje się komfortowo, nigdy tak bardzo nie zabiegałem o względy drugiej osoby i jakoś nie potrafię odpuści mimo tego ze nie jest to dla mnie komfortowe.
  21. Dzień dobry, Biorę od 4 lat tabletki antykoncepcyjne - pierwszy raz pojawiło się plamienie w środku "cyklu", do okresu mam jeszcze 12 dni,. Tabletki brałam regularnie - jedyna zmiana to to, że miałam bardzo dużo stresowych emocji w tym miesiącu, i przez to o jeden dzień zbyt szybko wzięłam tabletkę (zamiast 7 dni przerwy, miałam 6). Troche boli mnie brzuch. Planuje iść do ginekologa jak najszybciej, alw chciałabym spytac: Czy plamienie może świadczyć o braku skuteczności tabletek?
  22. Od jakiegoś czasu czuje się coraz gorzej. Mam 16 lat, i przez ostatni wszystko zaczęło się pogarszać. Zawsze byłam dość samotna ale nie odczuwałam tego tak jak teraz, mam jedną przyjaciółkę i to mi wystarczało ale teraz za każdym razem jak mówi że nie może się spotkać, wyjdź stąd, nie masz nic do gadania to po prostu chce mi się płakać. Ona mówi to dla żartu i kiedyś to rozumiałam. Chciałabym z nią szczerze porozmawiać ale wiem że nie zrozumiałaby mnie i nie winie jej za to. Od jakiegoś czasu ukrywam dużo rzeczy, bo po prostu panicznie boje się z komuś o tym powiedzieć, nawet jej chociaż wiem że nikomu by nie powiedziała. W domu też czuje się coraz gorzej, choć już zawsze było źle. Przezwiska, nikt mnie nigdy nie szanował, szczególnie ojciec. Jak ma dobry humor to można z nim porozmawiać ale jak nie to bez kija nie podchodź Nie można z nim porozmawiać, ciągle tylko ma o coś pretensje krzyczy o byle co, poprawka on wrzeszczy, wszystko ma być tak jak on chce, jak coś jest nie pomyśli to wszyscy są na celowniku. Dosłownie nie wiem co mam zrobić. Jestem bardzo wrażliwa i po prostu tego nie wytrzymuje, przez co 1-2 razy dziennie muszę wylać swoje emocje przez płacz pod prysznicem albo w łóżku. Nie chce żeby ludzie się nade mną użalali, ale ja nie jestem typem ekstrawertyka. Jestem typowym introwertykiem ale nie chce czuć się samotna. Wystarczy mi jedna osoba z którą mogę szczerze porozmawiać i która mnie zrozumie, ale jej nie mam. Po prostu czuje że nie daje sobie rady i zaraz nie wytrzymam, zdarza się że mam myśli samobójcze, bo dla mnie to wszysko już nie ma sensu. Tak naprawdę nie ma nic co by mnie trzymało na tym tym świecie. Jedyną moją nadzieją jest myśl o wyprowadzce z toksycznego domu, bo to co tutaj napisałam to zaledwie mały odłamek. Tak strasznie nienawidzę dni wolnych, bo one nigdy nie obchodzą się bez krzyków np. weekendów. Nikt mi nie ufa, i niezapominają mi tego ciągle wypominać. Czuje że moja psychika siada a odskocznią są motywacyjne filmiki w internecie ale nie mogę ich zbyt oglądać bo ,,ciągle siedzę na telefonie, nic nie robię, nic nie osiągnę, skończę na kasie w biedronce nikt mnie nie pokocha i nigdy nie zdajde męża. Problem w tym że ja naprawdę chciałabym być szczęśliwa z samą sobą ale nie mogę przez komentarze typy nie jedz bo będziesz gruba, będziesz wyglądać jak twoja matka. Jedyna co jestem pewna to że moja rodzina jest toksyczna i nie dam sobie wmówić inaczej. Z drugiej strony nie mam jak zarobić głównie przez pandemię, chciałabym i obszukałam pół internetu ale to nikt nie odpisał, to było jakieś podejrzane i się bałam, do tego potrzebowałam znajomych itp itd. Więc tak to wygląda i zaraz sobie nie poradze.
  23. Od 4 miesięcy stosuję antykoncepcję hormonalną w celu zminimalizowania trądziku i zabezpieczenia. Przez 3 miesiące była to Atywia Daily jednak trądzik się nasilił, w 3 miesiącu brania wystąpiło krwawienie śród cyklowe, po tabletkach placebo i braku miesiączki Pani Doktor przepisała Vibin Mini. Zaczęłam brać po skończeniu tabletek placebo, współżycie było 2/3 dnia od brania aktywnych tabletek Vibin, miesiączka wystąpiła w 3 dniu od odstawienia, mniejsza niż zawsze ale trwała około 5dni. Gdy zaczęłam brać kolejny blister aktywnych tabletek pojawiły się delikatne bóle podbrzusza, czasami biały gęsty śluz. Wykonałam test po 4 dniach bólu podbrzusza, wyszedł negatywny. Podczas brania tabletek nigdy nie wystąpiło pominięcie tabletki, czasami była wzięta do około godziny po czasie, żadne wymioty i biegunki. Ogólnie czuje się dobrze, tylko niepokoi mnie ten ból podbrzusza, nie jest mocny ale że względu na emocje czuje go codziennie jeszcze bardziej. Co powinnam zrobić w takiej sytuacji? Czy jest możliwość ciąży? Jestem przerażona.
  24. Witam. Chce zacząć od tego, że mój chłopak ma problemy zdrowotne, ale żadnen lekarz nie jest w stanie mu pomóc. W przeciągu roku strasznie się zmienił, nasz związek stał się dla niego mniej ważny, spotykaliśmy się coraz żadnej, mniej pisaliśmy i praktycznie nie rozmawialiśmy. Nie poznaje Go, zawsze był kochającym i czułym mężczyzną, a od kiedy zaczęły się problemy ze zdrowiem to to nie jest ten człowiek. Widzę że się zamknął w sobie, nie radzi sobie sam ze sobą. Po prostu jest w rozsypce. Nasz związek ostatnio opierał się tylko na klotniach i wzajemnych pretensjach, aż nagle podczas ostatniej kłótni napisał że to koniec. Do mnie to nie dociera, kocham Go i wiem że jest tym jedynym. Nie wiem czy brać to zerwanie na poważnie czy to tylko po wpływem emocji napisał? Jest możliwe że to wszystko przez tą chorobę, przez to że sam sobie nie radzi z tym ? Nie wiem co robić
  25. Mam 16 lat , wszystkie problemy zaczęły się około 3 lat temu gdy moja siostra otarła się o smierć na moich oczach. Cała sytuacja trwała około 15 minut, lecz nie bardzo ja pamietam, w głowie zostały mi pojedyncze urywki. Niedługo po tym miałam strasznie nieprzyjemną sytuacje, od dziecka borykałam się z „klaustrofobia” , zostałam zamknięta w małym pomieszczeniu , niby nic, ale dla osoby borykającej się z tym problem okropne przeżycie, przez kolejna 1,5 trzęsłam się ze strachu. Był to również okres w którym porzuciłam sport, który był moim jedynym rozładowaniem energii. Po tych epizodach z grzecznej dziewczynki która nigdy nie sprawiała żadnych problemów znacznie pogorszyłam się w zachowaniu jak i w nauce(być może wynikało to z faktu ze prawdopodobnie przechodziłam okres buntu)Moi rodzice od zawsze byli bardzo wymagający , chcieli abym uczyła się na samych 4 i 5 , zapisywali mnie na multum zajęć dodatkowych. Po tym wszystkim rodzice zapisali mnie do psychologa , byłam na kilku wizytach , ale szczerze mówiąc niewiele mi to dało , dostałam kilka ćwiczeń na oddychanie. Po wielu rozmowach z rodzicami wszystko wróciło do normy. Zaczęłam jednak zauważać dziwna tendencje do przejmowania się zdrowiem , bardziej niż robiłam to kiedyś. Uznałam ze to sprawa dorastania i choć czasem było to dla mnie uciążliwe , zlekceważyłam to. Jednak prawdziwe problemy zaczęły się od czasu gdy zaczęła się kwarantanna, od początku marca . Siedząc cały czas w domu , zaczynałam wymyślać sobie choroby , czytać o objawach , nagle odczuwając podobne u mnie. Chciałam o tym zapomnieć , ale nie mogłam. Przechodzę „okresy” bardzo nasilonego strachu przed określona choroba , np. tydzien lub dwa , straszliwego strachu przed bolerioza , kleszczami , po tym czasie strach ten pozostaje , ale w umiarkowanym nasileniu mam kilka dni spokoju i przychodzi kolejny tydzień strachu przed np.udarem słonecznym działającym na tej samej zasadzie co poprzedni przykład. Gdy spotykam się z kimś lub nie spędzam czasu sama , nie wymyślam nowych chorób ewentualnie myśle o innych , ale w słabym nasileniu. Odkąd zaczęłam znowu chodzić do szkoły rozpoczął się okropny czas mojego życia. Nie mam siły wstać rano z łóżka ,ani w weekend ani w tygodniu , najchętniej nie robiłabym nic całymi dniami , codziennie płacze z jakiegoś powodu , nawet błahego np.kłótnia z mama. Praktycznie cały wrzesień przeminął w stresie z powodu ogromnych kłótni z moim tata, który na codzień jest bardzo nerwowym człowiekiem , często poniża słownie nie tylko mnie , ale i moja mamę. Zarówno ja jak i moja mama jesteśmy osobami stawiającymi swój honor bardzo wysoko i odpowiadamy na zaczepki przez co rozpiętej się kłótnia trwająca 2/3 tygodnie. Jedna z kłótni weszła na taki poziom , ze po wymianie zdań pobiegłam do łazienki , zaczynajac krzyczeć ,ze dzwonię na policję , miałam wybrany numer , ale przybiegła moja mama , by mnie powstrzymać .To był moment w którym coś we mnie pękło. Czułam ze kompletnie nie potrafię siebie kontrolować i ogarnęły mną emocje , zaczęłam rzucać rzeczami które miałam pod ręka jednocześnie zaczynajac uderzać się po nogach. We wrześniu dowiedziałam się również o chorobie mojej mamy co było dla mnie kolejnym ciosem. Wymyślanie chorób wciąż nie odpuszcza , jestem strasznie przewrażliwiona jeżeli chodzi o życie i zdrowie moje i moich najbliższych , np. nie ćwiczę na wf bo słońce i przecież mogę dostać udaru , zapisuje ile dziennie pije wody, aby sie nie „przewodnic” , bo gdzieś czytałam ze to możliwe. Żyje marzeniami , mam wielkie plany ale nie potrafię ruszyć z miejsca wziasc się w garść. Wszystko mnie przytłacza nie mam na nic siły , przestałam sobie radzić. Odczuwam nerwobóle po prawej stronie klatki piersiowej rzadziej lewej , 3 razy były tak silne ze ciężko mi było nabrać powietrza
×
×
  • Dodaj nową pozycję...