Skocz do zawartości
Forum

Problemy z myślami.


Gość Studencik96

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Studencik96

Witam. Mam 20 lat, studiuję i jestem w szczęśliwym związku od 3 lat. W szkole bywa róźnie, wzloty i upadki, czasem chwile załamania i złości, a czasem chwile barwne i piękne. Podobnie w związku, choć tutaj przeważają piękne chwile. Mam swoje zasady, motta i pasje, którymi sie kieruje i ktore chce w zyciu realizowac. Jestem człowiekiem dość odważnym, mowie to co mysle i co czuje. Zawsze w rozmowie z druga osoba staram sie byc kulturalny i mily. Szacunek za szacunek. Ot zwykly chlopak. To tyle tytulem wstepu. Jednak jest cos, co mnie meczy. Otoz uwielbiam samochody i wszystko zwiazane z tym tematem. Uwielbiam wsiadac do auta i jechac. Ale od pewnego czasu, gdy musze wracac do domu 150km co tydzien z uczelni mam mysli, ktore nie daja mi spokoju. Mysli mowiace mi, ze moze mi sie cos stac, wtedy ciagle mysle i analizuje to, dodatkowo sie stresujac, panicznie bojac. Nie jezdze szybko, przestrzegam zasad ruchu drogowego. Podobnie mam mysli, ze dziewczyna moze mnie zdradzac, ze moze mnie zostawic, choc nie mam ku temu zadnego powodu. Czesto mam tak, ze w mojej glowie pojawiaja sie mysli obrazajace innych ludzi, mysli, ktore zle im zycza... choc wiem, ze to nie moje mysli. I wydaje sie to dziwne, ale doslownie w czasie jednej sekundy te myśli przebiegaja przez moja glowe i ulatniaja sie... a przez reszte czasu jest zadreczanie siebie i myslenie o tym jak moglem pomyslec w taki sposob i paniczny lek. Boje sie i sobie powtarzam, ze Pan Bog mnie ukarze za takie mysli. Podobnie jak widze noz w kuchni na stole to widze oczyma wyobrazni jak robie komus krzywde. To dzieje sie w ulamkach sekundy i znika, potem pojawiają sie znowu mysli, ze moge faktycznie komus zrobic krzywde i to jest paniczny strach, zaczynam analizowac i bac sie sam siebie.

Odnośnik do komentarza
Gość Studencik96

Walczę z tymi myślami. Ostatnio przełamałem się i powiedziałem właśnie Dziewczynie o swoim problemie. Bałem się, wstydzilem sie, martwilem sie, ze bedzie sie mnie bac. Caly czas walcze, choc te myśli nadal mnie nachodza...

Odnośnik do komentarza
Gość messenger

kazdy ma czasem zle mysli. nie ma co sie tym przejmowac, bo to najgorsze co mozna robic. najlepiej olewac takie mysli, bo przeciez pojawiaja sie tylko czasem, i jesli bedziesz sie zmuszal aby ich nie miec, to Ci sie nie uda. olej je, zaakceptuj ze sa i tyle.

Odnośnik do komentarza

Rozumiem o co ci chodzi, bo sama też kiedyś miałam podobny problem... w dzieciństwie. Szczerze? Rada jest dość prosta, nie przejmuj się tymi myślami. Czasem po prostu się pojawiają, a jeśli złapiesz taką i jej się przyjrzysz, to się przerazisz, a myśląc o tym coraz więcej będziesz je przyciągał i pogłębiał tę paranoję. Być może to brzmi głupio, ale uznaj te myśli za jakieś błędy umysłu, czy coś w tym stylu, w kazdym razie nie za twoją winę. Jesteś dobrym człowiekiem, a na pewne dziwne reakcje swojego mózgu nie masz wpływu, jak każdy człowiek zresztą ;) Jeśli przestawisz się na takie myślenie, luz i nie przejmowanie się, problem powinen stopniowo zniknąć. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Studencik96, myśli, które się u Ciebie pojawiają, mają charakter lękowy. Przypominają trochę myśli natrętne, jakie pojawiają się u osób z zaburzeniami nerwicowymi. Oczywiście, możesz skonsultować się z psychologiem, jeśli to by Cię w jakiś sposób uspokoiło. Uważam jednak, że najlepiej te myśli ignorować. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to proste, bo te myśli się narzucają. Niemniej jednak koncentrując się na nich i analizując, tylko się nakręcasz. Tak naprawdę nie jesteśmy w stanie przewidzieć, Ty nie jesteś w stanie przewidzieć, czy stanie się coś złego na drodze w czasie jazdy, czy dziewczyna Cię zdradzi etc. Możesz prognozować na podstawie dostępnych danych (tego, co dzieje się na drodze, tego, jak zachowuje się Twoja dziewczyna, jak Cię traktuje). Szukanie dziury w całym nie ma sensu. Pozdrawiam i powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Gość terehaza

Czasami warto mając takie myśli natrętne podjąć jak najszybciej psychoterapię, bo potem może byc za późno tak jak u mojego syna. Leczył się u psychiatry na ZOK od dziecka, ale miał tylko leki, które praktycznie nic nie pomagały. W końcu w gimnazjum juz miał tak zaawansowane i do tego doszła depresja z myślami samobójczymi bez realizacji, że namówiłam go do szpitala psychiatrycznego, ale tam pomogli tylko na okres pobytu w szpitalu a po szpitalu było tak samo. ( w szpitalu nie musiał ukrywać swojej choroby) potem następny pobyt w szpitalu, który nie pomógł i szukałam w necie różnych sposobów, aby mu pomóc i dowiedziałam się że na to jest najlepsza psychoterapia ( jest także na NFZ) Niestety on chodzi na ta psychoterapię od kilku lat, ale jak kilku terapeutów powiedziało, żeby dużo wcześniej zaczął to były by efekty a tak to byc może już mu nic nie pomoże.

Odnośnik do komentarza
Gość Studencik96

Jeszcze mam taki problem,ze jak jem to zdarza mi sie zadlawic, dosc powaznie. Nie wiem czy to ma cos wspolnego, ale potem nie moge dojsc do siebie i drecza mnie mysli, ze moglo mi by sie cos stac bardzo powaznego

Odnośnik do komentarza

Dam Ci jedna rade-ignoruj te mysli,nie warto o tym myslec,to sa mysli natretne,ktorych nie chcesz a ktore sie pojawiaja,potem pojawia sie lek i bledne kolo,tabletki nie pomoga,psycholog nie pomoze ale wierzysz i to jest twoja sila,jezeli sie pojawia uznaj to za wybryk twojego mozgu bo taki nigdy nie byles i nie bedziesz[chodzi o noz].

Odnośnik do komentarza
Gość Studencik96

Pani parę postów wcześniej wyjątkowo mnie nastraszyła. Bardzo cenię sobie dar jakim jest życie i wolność człowieka. Czy obecny stan może mi się pogorszyć do stopnia myśli samobójczych, tak jak wspomniała Pani wyżej?

Odnośnik do komentarza

Nie nakręcaj się.
Działaj odwrotnie, czyli popracuj nad pozytywnymi myślami.
Wsiadając do samochodu myśl, że jeździsz bezpiecznie, pewnie i dobrze. Myśl o tym w czasie jazdy, nie dopuszczaj do siebie lęku.
Dziewczyna - myśl podobnie, czyli że twój związek jest dobry, oparty na zaufaniu itp.
Nóż? Trochę mnie to zaniepokoiło, ale tak jak ze wszystkim, też możesz nad tym zapanować. Może za dużo czytasz kryminałów lub oglądasz filmy czy gry, że scenami przemocy?
Wątpliwości od razu zagłuszaj pozytywnymi myślami i myśl o tym tak długo, aż zagłuszą te złe myśli i zagnieżdżą się w twoim umyśle.
Poczytaj o świadomym myśleniu i naucz się kontrolować myśli.

Nie myśl o chorobie, psychiatrach i leczeniu.
Myśl, że jesteś zdrowy na ciele i umyśle a zobaczysz że stopniowo pozbędziesz się tych złych myśli.
Jeśli uznasz, że jesteś chory na umyśle, twój stan będzie się pogłębiał. Po prostu zaakceptujesz ten stan, a umysł i ciało będą się dostosowywały do twoich życzeń.
Lepiej myśleć pozytywnie, a umysł dostosuje się do twoich życzeń i myśli.

Nie zniechęcaj się po pierwszych nie całkiem udanych próbach.
Praca nad swoją psychiką, wymaga trochę czasu i uwagi z twojej strony.
Potem jest coraz łatwiej.

Odnośnik do komentarza
Gość Studencik96

W trakcie roku akademickiego nie miałem czasu na komputer, książki i telewizor. Każdy wolny czas przeznaczałem na kontakt z rodziną, przyjaciółmi i moją drugą lepszą połówką i ewentualnie raz w tygodniu na sprzatanie mieszkania. Nic po za tym. Caly czas tylko nauka, uczelnia, miedzkanie, zakupy, obiad, prysznic i tak w kolko. Strasznie nie lubie rutyny, wiec byly czesto mysli o porzuceniu studiow dziennych na rzecz zaocznych, pojscie do pracy, powrot do rodzinnego miasta i oddanie się swoim pasjom ;) jeśli chodzi o nóż ostatnio zdarzylo mi sie to drugi raz. I oczywiscie tak jak mowie, pojawia sie obraz przed oczami, a potem mysli zadreczajace samego siebie jak moglem tak pomyslec, dlaczego i strach, ze moge sie czegos takiego dopuscic. To nie byly mysli typu " wezme noz i zadzgam" wrecz odwrotnie typu " Boże Kochany, a jak pojawi sie taka mysl i mna pokieruje w nieodpowiednim momencie, co wtedy, czy naprawde jestem w stanie to zrobic, co robic teraz, jak sie bronic, nie chce nikomu robic krzywdy, jak moglem tak pomyslec itp itd."

Odnośnik do komentarza

Nie przeczytales dokladnie mojego postu wczesniej Czy jezeli masz lek i bedziesz sie bal to cos to zmieni,mowi sie nasz los jest w naszych rekach,ale czy w stu procentach,zdarzaja sie rzeczy w naszym zyciu na ktore nie mamy wplywu i dlatego warto miec w swoim zyciu wsparcie jakim jest wiara.Gdy jest potrzeba warto isc sie pomodlic,porozwazac najlepiej gdy jest malo ludzi,nie musi to byc msza,nie musisz sie modlic na sile ale wtedy gdy masz taka potrzebe-bo sam sie przyznales ze jestes wierzacy.Czy jestem duchownym-nie,ale to doswiadczylem w bardzo mlodym wieku a wiara,nadzieja milosc to teraz podstawa mojego zycia.

Odnośnik do komentarza
Gość Studencik96

Akurat było tak w moim życiu wiele razy, że duzo się uczyłem i po wszystkim po prostu kladlem sie spac, zapominajac o modlitwie. Oczywiście to mnie nie tlumaczy. Ostatnio obiecalem sobie, ze bede sie modlic i modlilem sie do czasu, a pozniej znowu zdarzalo mi sie zapominac, nastepnego dnia zadreczalem siebie, ze znowu zapomnialem o Panu Bogu... byl tez taki moment, ze opuszczalem niedzielne Msze Święte z własnego lenistwa. Teraz staram sie regularnie modlic i chodzic do Kosciola za wszelka cene. Ostatniego wieczora pomodlilem sie i powiem szczerze, ze jest mi jakos lepiej, bo oprocz modlitwy i mowienia regulki na pamiec dolaczylem rozmowe :) dziekuje, ze jestescie ze mna i staracie sie mi pomoc zupelnie bezinteresownie

Odnośnik do komentarza

Problem twoj polega na tym,ze masz mysli mysli lekowe i natretne, ktorych nie chcesz i sie boisz a one i tak powracaja.Kluczem do uzdrowienia jest ignorowanie tych mysli.widzisz noz i co -jestes przerazony ,zaraz przychodzi ci na mysl cos zlego,ale jest tez dobra mysl-ze nikomu nigdy nic zlego nie zrobilem i nie zrobie,jesli chodzi o jazde samochodem-znasz modlitwe kierowcy-nie musze mowic na glos tylko w myslach bo np . ktos ze mna jedzie-zawsze jestem spokojniejszy,jesli chodzi o modlitwe i chodzenie do kosciola-nie zadreczaj siebie-bo usneles-wazna jest szczera modlitwa nieraz krotka i nigdy nie na sile.

Odnośnik do komentarza

Boisz się tych myśli, wyrzucasz to sobie, czyli cały czas MYŚLISZ o tym, a tym samym utrwalasz te myśli w swojej głowie.
Zagłuszaj te myśli czy to modlitwą, czy zdaniami, które ci radziłam.
Piszesz, że rutyna ci dokucza. To zrób coś w tym kierunku, by to przerwać.
Nie musisz rezygnować ze studiów - odradzam ci to./ zaoczne są trudniejsze, nie łatwo jest się zmotywować do regularnej pracy/
Jednak jak się chce, to zawsze można znaleźć czas na rozrywkę.
Jakie są te twoje pasje? Co chcesz robić, a z czego rezygnujesz?
Może jednak podświadomość ci podpowiada, że powinieneś coś zmienić w swoim życiu?
Może powinieneś zmienić uczelnię i być bliżej domu?
Może dziewczyna powinna czasem przyjechać do ciebie? Przecież nie musisz co tydzień być w domu. Czas zaoszczędzony na twojej jeździe, możecie spędzić na jakimś wypadzie, na dyskotece, czy co tam lubicie robić.

Może te wszystkie twoje myśli to jak pukanie podświadomości do twego świadomego umysłu- puk, puk...zacznij się realizować, skończ z rutyną, zacznij działać, bo jak nie, to oszalejesz.

Odnośnik do komentarza
Gość Studencik96

Dziewczyna przyjezdzala do mnie co dwa tygodnie, w wolnej chwili wyszlismy pare razy na miasto :) co do moich pasji, musialbym przerwac studia by je realizowac. Sa nimi motoryzacja, muzyka, historia, gry komputerowe, filmy :) ale najbardziej wlasnie motoryzacja. Nie mam zadnej uczelni blizej domu, wiec musialbym przejsc na zaoczne, by byc czesciej w domu :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...