Skocz do zawartości
Forum

Zmiana charakteru dorastającej córki


Gość Ewa1969

Rekomendowane odpowiedzi

A poza tym uważam że życie bez sieci w tych czasach jest nie możliwe . Ponieważ to sa czasy w których sieć to drugi świat
Trzeba mieć jakieś granice ale myślę że im bardziej się ogranicza tym bardziej będzie się wyrywać .
A może Pani za bardzo ją ogranicza ?
A ile Pani Wie o swojej córce tak szeczerze ?
Co lubi , jaką ma pasję ? Co Pani wie ?

Odnośnik do komentarza

Kawa - Wiem bo sama jestem nastolatką , mam okropne kontakty z matką i z ojcem , miłością mnie nie darzą za to mam trochę wolności w tym co robię i dzięki nie zręcznym sytuacjom w dzieciństwie większości kojarzę .
A poza tym to proste że sama porozmawia bo myślę że właśnie o to jej chodzi by mieć trochę spokoju albo po prostu zwrócić uwagę .
Ponieważ milczenie jest największym bólem który ściska nie raz tak że zaczyna wydobywać się krzyk po przez normalną rozmowę .
A Pani jeszcze radzę jak Pani córka będzie chciała już rozmawiać to jak Pani tak bardzo stawiała na psychologów to niech Pani stawi na siebie . Chodzi mi o to że psychologowie nie potępiają i nie oceniają . Po prostu wysłuchają . Wystarczy wysłuchać tak naprawdę i zrozumieć i w tedy będzie znacznie łatwiej . Pozdrawiam .

Odnośnik do komentarza

Problem z nastolatkami jest taki, że oczekują, by IM DAĆ.
Dać wolność, dać luz, dać pieniążki, dać na przyjemności i rozrywki - bo małolaty więcej potrzebują.
A do tego okazywać bezgraniczną miłość, bo jak się kocha, to można wysłuchiwać obraźliwych uwag, można być pomiatanym, bo rodzice to już nie ludzie, którzy też czują , denerwują się i chcą mieć trochę spokoju.
A nie dasz im, to będzie gorzej!- grożą...

Nastolatki zawsze się buntują, to taki normalny okres, w którym odcina się pępowinę i zaczyna się żyć swoim życiem.
Samodzielność jednak nie oznacza, że na wszystko mogą sobie pozwalać. Samodzielność, to także odpowiedzialność.
Na zachodzie jest normalne, że młodzi sobie dorabiają na swoje przyjemności. U nas też jest to coraz częstsze, to uczy szacunku do pieniądza, do pracy rodziców.

Odnośnik do komentarza

~unna
Problem z nastolatkami jest taki, że oczekują, by IM DAĆ.
Dać wolność, dać luz, dać pieniążki, dać na przyjemności i rozrywki - bo małolaty więcej potrzebują.
A do tego okazywać bezgraniczną miłość, bo jak się kocha, to można wysłuchiwać obraźliwych uwag, można być pomiatanym, bo rodzice to już nie ludzie, którzy też czują , denerwują się i chcą mieć trochę spokoju.
A nie dasz im, to będzie gorzej!- grożą...

Nastolatki zawsze się buntują, to taki normalny okres, w którym odcina się pępowinę i zaczyna się żyć swoim życiem.
Samodzielność jednak nie oznacza, że na wszystko mogą sobie pozwalać. Samodzielność, to także odpowiedzialność.
Na zachodzie jest normalne, że młodzi sobie dorabiają na swoje przyjemności. U nas też jest to coraz częstsze, to uczy szacunku do pieniądza, do pracy rodziców.

Oczywiście nie na wszystko , ale czy nie lepiej uczyć szacunku do własnej osoby niż do pieniędzy ?
Czy my mamy szanować rodziców tylko za to że dają nam pieniądze ?
Przecież samym ciężko jest zarobić w takich czasach a obowiązkiem rodziców jest dawanie nam pieniędzy do kiedy się uczymy .
Uważam gdyby córka nie miała powodów to by się tak nie zaczęła zachowywać .
Miłość to najważniejsze co trzeba dać .

Odnośnik do komentarza

Witaj ~Ewa1969.
Czytając ten wątek od samego początku nurtowało mnie pytanie, czy Wasza córka była kiedykolwiek karana? Napisałaś w którymś momencie, ze nie.
Być może jeszcze za mało przeżyłem, ale nie jestem w stanie wyobrazić sobie dziecka, którego nie trzeba by było w jakiś sposób ukarać, ograniczając dostęp do czegoś tam na przykład. Jeżeli dochodzi do tak sielankowej sytuacji to wydaje mi się, że Wy jako rodzice zamiast wytyczać granice dla swojego dziecka zawsze dopasowywaliście te granice do jego potrzeb. Oczywiście takie działanie przynosiło skutek bo córka była wynagradzana za swoje wzorowe postępowanie. No, ale życie takie słodkie nie jest i sami o tym dobrze wiecie. W takim życiu trzeba nauczyć dziecko radzić sobie ze stresem bo przecież nie będzie ciągle dostawać od innych to czego chce, na przykład. Takie dziecko musi umieć wybierać między jakimiś wartościami a tymi narzucanymi prze rówieśników w szkole. Takie dziecko musi wiedzieć w jak dużym świecie może się poruszać, jakie otoczenie jest dla niego bezpieczne.

Nikt nigdy nie dowie się jak gorący jest ogień jeśli go nigdy nie dotknie, prawda? W ten sposób człowiek wie, że coś jest dla niego niebezpieczne , niewłaściwe bo przynosi przykre konsekwencje. Tak samo jest z zachowaniem dziecka. Jeżeli dziecko robi, mówi coś niewłaściwego powinno zostać w jakiś sposób ukarane. Oczywiście wyłączjać przemoc fizyczną czy psychiczną. Wystarczy stanowczość.
Z pewnością wiele osób się ze mną nie zgodzi, ale człowiek jest właśnie istotą, która takich granic potrzebuje. W przypadku dziecka będzie to system nakazów i zakazów stosowany konsekwentnie prze rodziców. W przypadku dorosłych osób jest to na przykład związek, praca, środowisko.
Zgadzam się z porzednikami, że Twoja córka potrzebuje miłości. Nie mniej jednak potrzebuje konkretnych i logicznych zasad, jakie będą obowiązywać w życiu.
Nie można pozwalać na to, żeby dziecko zachowywało się w taki sposób, na to, żeby spędzało przed komputerem tyle czasu ile mu się podoba, żeby sypiało z telefonem, żeby wracało do domu kiedy chce, żeby nie zdawało relacji z tego, co sie dzieje w szkole, żeby odzywało się w tak arogancki sposób. I nie dlatego, że rodzicom się tak chce, żeby było, ale dlatego, że nadmiar takich zachowań jest po prostu niezdrowy i czasami nawet niebezpieczny.
O zaufaniu do córki w tej chwili nie można mówić, prawda?
Myślę, że Wy jako rodzice powinniście się nauczyć stosować jakieś zasady w jej życiu i być konsekwentnym w stosowaniu tych zasad. Stanowcze ograniczenie dostępu do sieci i komputera nie zniszczy delikatnej osobowości nastolatki a wręcz przeciwnie. Karą może być także zabranie telefonu w przypadku, kiedy dziecko na przykład odnosi się arogancko do rodziców. Nie na zawsze, ale na jakiś czas. Karą może być także ograniczenie dostępu do telewizji. Karą może być zakaz wychodzenia z domu.
Do tego jeszcze jedno pytanie. Czy Wasza córka ma jakieś obowiązki w domu?
Pozdrawiam.

Gdyby ktoś, kiedyś na chwilę się zatrzymał być może wykwitłaby z tego minuta refleksji. Poszedł jednak zmierzch do poranka a temu wcale nie było do śmiechu, bo gdyby chcieć przeczytać własne wspomnienia można by je odnieść do teraźniejszości a przyszłość przestałaby być potrzebna.

Odnośnik do komentarza

Emi... Nie, rodzice nie mają obowiązku dawania wam pieniędzy.
Powinni wam zabezpieczyć PODSTAWOWE potrzeby, a nie spełniać wasze zachcianki.
Znam wiele młodych osób, które pracują i uczą się, nie oczekując niczego od rodziców.
Twoja ocena sytuacji jest z punktu widzenia osoby, która sama niczego nie musi, bo rodzice jej dają.
Też się buntujesz, a to dobry przykład na to, że jak ma się wszystko, to tego się nie szanuje.
Ci młodzi, których znam, cenią sobie to, co udało im się osiągnąć.
Ich szanuję, a ciebie, NIE.

Odnośnik do komentarza

Niezaleznie od ogólnych poglądów na temat wychowania i częstotliwości korzystania z internetu, to też zwróciłam uwagę na te rzeczy, o których pisała Eminem.

Eminem98x
Co dostałaś na półrocze z polskiego?" słyszę: "pójdziesz na zebranie to się dowiesz!"
"Masz jakiś problem kochana mamusiu, to znajdz sobie eksperta" Naprawdę trudno kochać takie dziecko . -

A jednak Pani świadomośc płata Pani figle .
Kochać to kocha sie po prostu .
Czy naprawdę Pani ją kocha ??

No właśnie. Ewa, jak to jest? Szczerze.
Bo dla mnie tak z całokształtu to wygląda raczej na akceptację dla okresu 0-13 lat z życia córki, a brak akceptacji dla okresu późniejszego.
A przecież miłość to bycie przy kimś i chęc wspierania go na dobre i na złe /w szczególności gdy jest gorzej/, a nie odcinanie się, dawanie mu wolnej ręki, gdy pojawiają się problemy.

Odnośnik do komentarza

~unna
Emi... Nie, rodzice nie mają obowiązku dawania wam pieniędzy.
Powinni wam zabezpieczyć PODSTAWOWE potrzeby, a nie spełniać wasze zachcianki.
Znam wiele młodych osób, które pracują i uczą się, nie oczekując niczego od rodziców.
Twoja ocena sytuacji jest z punktu widzenia osoby, która sama niczego nie musi, bo rodzice jej dają.
Też się buntujesz, a to dobry przykład na to, że jak ma się wszystko, to tego się nie szanuje.
Ci młodzi, których znam, cenią sobie to, co udało im się osiągnąć.
Ich szanuję, a ciebie, NIE.

Słuchaj , cenie nie które rzeczy dane mi od rodziców a nie które nie , po prostu wyrzucam z siebie .
Nie nie mam niczego pod nos podanego .
Sama chciała bym pracować ale jakoś nie mam żadnych możliwości na to .
A Kim Ty jesteś żeby mnie nie szanować ?
Żeby mnie oceniać ? Kim ??
Znasz mnie ? Rozmawiałaś ze mną ? Wiesz co przeżyłam ?
Nie .
Dlaczego ktoś kogoś nie może szanować dlatego że po prostu jest ?
A to co rodzice powinni nam dawać to właśnie miłość .
Materialność to inna sprawa zupełnie i właśnie trzeba czasami się dostosować do tego jakie trudności stawia nam nowoczesny świat .
Każdy ma wady i zalety i za to i za to powinno się go KOCHAĆ . Nikt nie jest idealny .
Bunt to normalna sprawa , gdyby ta Pani inaczej postępowała i by chociaż jakby wiedziała co czuje jej dziecko , gdyby chociaż ją znała to by nie doszło do takiej sytuacji . Gdyby uczyła jej empatii już od dziecka też by takiego czegoś nie było .
Po prostu ludzie sami sobie tworzą problemy a później wielce źli . Rozpalą sobie pożar a później chcą go zgasić kropelką wody .
Nikt nie lubi słyszeć słowo NIE .
Każdy chce by szło po jego myśli a to nie jest tak łatwo .
Ta Pani może różnie pisać , mówić . Ale czy Wy żyjecie w tych czterych ścianach razem z tą rodziną ? Widzieliście oczami dziecka i oczami tej matki jak jest naprawdę ?
NIE .
Proszę sobie poczytać współczesną psychologię .

Ps Dam przykład że to działa , np moja koleżanka która ma dobre relacje z matką nigdy nie sięgnie alkoholu ani papierosów ani nie siedzi za długo na komputerze , ma pasję dlaczego ? Bo ten świat nie jest jej straszny ponieważ ma to oparcie w matce . Nie musi uciekać od rzeczywistości. A większość moich znajomych których znam którzy chleją , palą i wiele innych gorszych rzeczy . Zawsze się żalą na złe relacje na nie zrozumienie .
Też moja siostra ma dziecko które wobec Niej jest trochę nie znośne , nie słucha się , a nibowo się uspokaja po karze albo po krzyku .
Ja np jak z Nią przebywam i taktuje ją na równi , jak człowieka , rozumiem moją 5 lewtnią siostrzenice , kocham ją .
To Ona mi się tym odwdzięcza nawet czasami jak ma złe humorki wobec mnie to zaraz się uspokaja , a nie używam krzyku , ani kar . Po prostu jej tłumacze , bawie się z Nią , słucham to przechodza jej te humorki i mówi mi : Ja Cię kocham !
Ludzie to prawda . Pradziwa miłość wszystko przezwycięży .
A unna tzn że nie szanujesz młodzieży tej która jest zagubiona ? Która najbardziej potrzebuje pomocy ?
Która pokazuje to że ma problem i nie dusi tego aż tak w sobie .
Paskudny idealizm , to po co w ogóle odzywasz się na takich forach ?
Pozdrawiam .

Odnośnik do komentarza

InnyInna
Witaj ~Ewa1969.
Czytając ten wątek od samego początku nurtowało mnie pytanie, czy Wasza córka była kiedykolwiek karana? Napisałaś w którymś momencie, ze nie.
Być może jeszcze za mało przeżyłem, ale nie jestem w stanie wyobrazić sobie dziecka, którego nie trzeba by było w jakiś sposób ukarać, ograniczając dostęp do czegoś tam na przykład. Jeżeli dochodzi do tak sielankowej sytuacji to wydaje mi się, że Wy jako rodzice zamiast wytyczać granice dla swojego dziecka zawsze dopasowywaliście te granice do jego potrzeb. Oczywiście takie działanie przynosiło skutek bo córka była wynagradzana za swoje wzorowe postępowanie. No, ale życie takie słodkie nie jest i sami o tym dobrze wiecie. W takim życiu trzeba nauczyć dziecko radzić sobie ze stresem bo przecież nie będzie ciągle dostawać od innych to czego chce, na przykład. Takie dziecko musi umieć wybierać między jakimiś wartościami a tymi narzucanymi prze rówieśników w szkole. Takie dziecko musi wiedzieć w jak dużym świecie może się poruszać, jakie otoczenie jest dla niego bezpieczne.

Nikt nigdy nie dowie się jak gorący jest ogień jeśli go nigdy nie dotknie, prawda? W ten sposób człowiek wie, że coś jest dla niego niebezpieczne , niewłaściwe bo przynosi przykre konsekwencje. Tak samo jest z zachowaniem dziecka. Jeżeli dziecko robi, mówi coś niewłaściwego powinno zostać w jakiś sposób ukarane. Oczywiście wyłączjać przemoc fizyczną czy psychiczną. Wystarczy stanowczość.
Z pewnością wiele osób się ze mną nie zgodzi, ale człowiek jest właśnie istotą, która takich granic potrzebuje. W przypadku dziecka będzie to system nakazów i zakazów stosowany konsekwentnie prze rodziców. W przypadku dorosłych osób jest to na przykład związek, praca, środowisko.
Zgadzam się z porzednikami, że Twoja córka potrzebuje miłości. Nie mniej jednak potrzebuje konkretnych i logicznych zasad, jakie będą obowiązywać w życiu.
Nie można pozwalać na to, żeby dziecko zachowywało się w taki sposób, na to, żeby spędzało przed komputerem tyle czasu ile mu się podoba, żeby sypiało z telefonem, żeby wracało do domu kiedy chce, żeby nie zdawało relacji z tego, co sie dzieje w szkole, żeby odzywało się w tak arogancki sposób. I nie dlatego, że rodzicom się tak chce, żeby było, ale dlatego, że nadmiar takich zachowań jest po prostu niezdrowy i czasami nawet niebezpieczny.
O zaufaniu do córki w tej chwili nie można mówić, prawda?
Myślę, że Wy jako rodzice powinniście się nauczyć stosować jakieś zasady w jej życiu i być konsekwentnym w stosowaniu tych zasad. Stanowcze ograniczenie dostępu do sieci i komputera nie zniszczy delikatnej osobowości nastolatki a wręcz przeciwnie. Karą może być także zabranie telefonu w przypadku, kiedy dziecko na przykład odnosi się arogancko do rodziców. Nie na zawsze, ale na jakiś czas. Karą może być także ograniczenie dostępu do telewizji. Karą może być zakaz wychodzenia z domu.
Do tego jeszcze jedno pytanie. Czy Wasza córka ma jakieś obowiązki w domu?
Pozdrawiam.

Kolejny człowiek który uważa że nastolatek to idiota -_- Brawo , brawo .
Tak najlepiej umieścić ją od razu w psychiatryku w izolatce . Tam na pewno nie będzie paliła , nie będzie piła , nie będzie siedziała na komputerze , nie będzie spała z telefonem , nie będzie późno wracała , będzie przeklinała tylko na swoją matkę za to i będzie git .
Czy nikt nie umie się pogodzić z tym że nie zawsze idzie po jego myśli ?
Dodam że nastolatki to nie są takie dzieci by ciągle dawać takie nakazy i zakazy . O tym można było myśleć wcześniej do 10 roku życia .
Nigdy się nie odbuduje po całości tego co spaprało się w przeszłości ale można to jakoś podbudować zawsze teraz .
Nastolatki są pół dziećmi pół dorosłymi , to bardzo trudny okres kiedy .
Mówicie że my chcemy być jak dorośli a mieć obowiązki jak dzieci .
A dorośli jakie nam stawiają warunki ?
Żebyśmy się słuchali i byli podporządkowani , żebyśmy mieli wymagania zawsze takie same , żebyśmy mogli tyle co małe dzieci a zachowywali się jak dorośli ?
Więc kto robi mętlik w głowie ?
A nie stosowne słowa ? O jakich słowach jest tu mowa ?
Przecież jest wolność słowa , dzieci mają prawo do własnego zdania . I te uzasadnienie skąd znamy przekleństwa ? Od dorosłych od otoczenia . Od tego nie da się uchronić to są przecież tylko słowa .
Nie można aż tak kontrolować .
Myślę że Ona jest zdrową nastolatką tylko ta Pani nie umie sobie właśnie z tym poradzić
A teraz przypomnijcie sobie czy wy we wieku 14 , 15 lat byliście takimi aniołkami ?
Że się nie próbowało żadnych rzeczy , nie przeklinało .
Może byliście idealni ? W to nie wierze , ale jeżeli pracowaliście , nie mówiliście tego co czujecie , uczyliście się świetnie i wkuwaliście całe dnie to wam współczuje bo nie zasmakowaliście prawdziwej młodości .
Jeżeli byliście tacy idealni , jeżeli było tak wiele grzecznych dzieci kiedyś , to dlaczego dalej jest otępiały naród ? Dlaczego nie umiecie sobie poradzić z własnymi dziećmi ? i Dlaczego na tym forum mało kto zabłysną jakąś nie krzywdzącą mądrością ??
Dzieckiem to też pojęcie względne , dziećmi jesteśmy nie raz przez całe życie ./ Z tego co wiem to dorosłość jest w tedy gdy jesteśmy opanowani , potrafimy naprawdę przyznać się do własnych błędów a przeszłość zostawić za sobą i potrafimy poradzić sobie z problemami współczesnymi .
Pozdrawiam .

Odnośnik do komentarza

Eminem, nie przesadzasz? Przecież to, że ktoś inaczej patrzy na wychowanie nastolatków niż Ty nie oznacza jeszcze, że uważa ich za idiotów.
Też uważam, że zasady i konsekwencja są bardzo ważne przy zajmowaniu się dziećmi, czy to źle?
Zgadzam się z Tobą, że o to powinno się zadbać na dużo wcześniejszym etapie rozwoju dziecka, ale temu akurat nikt nie przeczy/ wręcz przeciwnie/
Natomiast jeśli chodzi o mój poprzedni post tutaj, to na razie podtrzymuję to, co w nim napisałam.

Odnośnik do komentarza

Spróbuję się ustosunkować do postawionych przez forumowiczów tez:
1. Nasze dzieci znają zasady funkcjonowania w naszej rodzinie. Zasady te (nie licząc ostatnich kłopotów z córką) są przestrzegane dlatego, że staramy się tłumaczyć, a nie karać. Dotychczas ta praktyka skutkowała. Staramy się dawać przykład swoim zachowaniem.
2. Być może trudno w to uwierzyć, ale córka była spokojnym, dobrym i zdyscyplinowanym dzieckiem, wychowywanym przez wielopokoleniową rodzinę, gdzie każdy z nas miał dla niej czas. Nie było potrzeby karania, wystarczyło zwrócić uwagę.
3. Nasza córka ma wsparcie w rodzinie i zawsze je miała.
4. Nie radzi sobie z FB który właśnie odkryła, wciągnęła się, do tego nowe środowisko, trudno jej dopasować się do nowej rzeczywistości, stres odreagowuje na nas.
5. Wprowadzenie pierwszych kar spowodowało u niej ogromny bunt i arogancję wobec nas. Teraz to my musimy zastanowić się jak z nią postępować. Wspomagamy się psychologiem.
6. Brakuje nam konsekwencji, ponieważ córka po wprowadzeniu kary i próbie jej utrzymania przez nas, "mięknie" i zaczyna zachowywać się lepiej, wtedy my odpuszczamy. niestety
7. W sytuacjach kiedy jesteśmy tylko my (np wspólny wyjazd) córka jest wesoła, uczestniczy chętnie w naszych zabawach, nie szuka odreagowania w towarzystwie, wraca zawsze na czas do domu. Lubi być w domu. Tutaj czuje się bezpiecznie.
8. Jest między nami konflikt pokoleń. Ja nie rozumiem fascynacji elektroniką, ona mnie. Ja chciałabym nadal być dla niej autorytetem, ona chyba już nie. Boję się o nią jak każda kochająca! matka
9. Córka ma obowiązki (stałe) związane z funkcjonowaniem naszego domu i wywiązuje się z nich. Czasami trzeba jej przypomnieć.
10. Rozumiem rozgoryczenie jednej z młodych Forumowiczek, ale wydaje mi się, że punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia. My nigdy nie robiliśmy krzywdy ani fizycznej, ani emocjonalnej naszym dzieciom. Nie boję się w związku z powyższym (co również zostało tu podniesione) poszukać wsparcia u psychologa.
11. Moje poszukiwanie odpowiedzi na martwiące mnie sytuacje odbieram jako troskę i chęć pomocy zarówno sobie, jak córce.
12. Czekamy na "opinie" pani psycholog. Jednakże z uśmiechem na ustach oznajmiła nam, że dramatu tutaj żadnego nie ma. Będziemy wzmacniać córkę w jej asertywnych zachowaniach wobec rówieśników i tymczasem wspólnie uczestniczyć w spotkaniach z terapeutą.

Odnośnik do komentarza

franca
Eminem, nie przesadzasz? Przecież to, że ktoś inaczej patrzy na wychowanie nastolatków niż Ty nie oznacza jeszcze, że uważa ich za idiotów.
Też uważam, że zasady i konsekwencja są bardzo ważne przy zajmowaniu się dziećmi, czy to źle?
Zgadzam się z Tobą, że o to powinno się zadbać na dużo wcześniejszym etapie rozwoju dziecka, ale temu akurat nikt nie przeczy/ wręcz przeciwnie/
Natomiast jeśli chodzi o mój poprzedni post tutaj, to na razie podtrzymuję to, co w nim napisałam.

Nie nie o to mi chodziło xD Ale zabranianie dosłownie wszystkiego też jest bez sensu . Bo znam ten tok myślenia że w końcu sam po to sięgnie gdy będzie miał jakąś możliwość . .

Odnośnik do komentarza

Pani Ewo , trzeba tak od razu .
Po prostu trzeba przetrwać ten czas .
To normalne że się buntuje jak najbardziej .
Nie wiem , ale na pierwszy rzut oka Pani zrobiła taki dramat z tego wszystkiego .
Ja akurat jestem nastolatkiem takim że sama muszę sobie wyznaczać granicę .
Co do elektroniki , spędzam dużo czasu na komputerze by po prostu tworzyć bity , pisać i czytać .
Więc akurat to zamieniłam na pasję i chcę zostać informatykiem .
Mam pytanie , a może Pani córka lubi robić zdjęcia ? Pisać czy cokolwiek ?
A wysłuchała Pani chociaż zdania córki ?
Pozdrawiam .

Odnośnik do komentarza

Eminem, ale Ty używasz komputera po to, aby doskonalić swoje umiejętności, rozwijać się. A ona po to, żeby godzinami przesiadywać na FB, itp.

Jedną rzeczą jest wykorzystywanie komputera w dobrym celu, z czego jest duży pozytek. A zupełnie co innego trwonienie przy jego pomocy mnóstwa czasu na z przeproszeniem pier#ły, które w dodatku na dłuższą metę mogą ogłupić człowieka.

To pierwsze jak najbardziej każdemu może się przydac, natomiast tego drugiego należy się wystrzegac. Tym bardziej wtedy gdy wszystko wskazuje na to, że jest się od tego uzależnionym.

Odnośnik do komentarza

Corka aktualnie ma wprowadzony harmonogram spędzania czasu n sieci. Jesteśmy konsekwentni i po tygodniu już się buntuje, co nie oznacza, że jest z tego powodu zadowolona. Jednocześnie ma wymieniony telefon z smartfona na zwykły klawiszowiec, co powoduje u niej największe frustracje. W kontaktach z nami wesoło nie jest, odnoszę wrażenie, że jest gorzej niż przed 2 już spotkaniami z terapeutą. Wiemy, że jest to proces, ale dotychczas nigdy się nie spóźniała, a od początku tygodnia robi to codziennie. Nie uprzedza nas, nie odbiera od nas telefonów kiedy dzwonimy. Próba sił trwa. Zastanawiam się, czy z tego ktokolwiek z nas wyjdzie cały i zdrowy??

Odnośnik do komentarza

Eminem98x
A Pani Ewo , uważam że nasze obwiązki są takie by zdrowo rosnąć by później być po prostu człowiekiem który przyjmie te obowiązki .
A mniej więcej jak Pani jeszcze nie dawała tych zakazów to ile spędzała Pani córka na komputerze ?
Pozdrawiam .

Emi,

Gdybyśmy nie limitowali czasu spędzanego w sieci, była on-line non stop. W nocy nie sypiała potrafiła jednocześnie być na FB, Instagramie i wysyłać sms-y na czacie (np do 3.00-400 w nocy). Początkowo zabieraliśmy jej "sprzęt: na noc, oddawaliśmy rano, umówiłam się z nią, że z FB korzysta tylko na laptopie, nie wyraziłam zgody na aplikację w telefonie, ponieważ , wiedziałam, że w szkole będzie tylko na telefon zerkać. Zakaz łamany wielokrotnie mimo próśb. W konsekwencji, wyłączyłam internet w jej komórce. Nie była stale on-line, ale ciągle sprawdzała np. podczas jazdy samochodem, czy gdzieś złapie sieć, wtedy natychmiast się logowała. Aktualnie ma telefon bez możliwości korzystania z internetu, w odpowiedzi na restrykcje nie uczy się, tylko czyta książki.

Odnośnik do komentarza

I dlatego, chociaż jestem starszej daty i nie miałam żadnych problemów z dziećmi,
uważam,że zakazy i nakazy przynoszą skutek odwrotny ,dlatego zgadzam się ze wszystkim co napisała tu Emi...,
sama będąc trudnym dzieckiem najlepiej zdiagnozowała problem i dała receptę,
pytanie czy i jak potrafimy skorzystać z tej porady.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...