Skocz do zawartości
Forum

Czy możliwa jest anoreksja przy prawidłowej masie ciała?


Rekomendowane odpowiedzi

Mam 15 lat, 174 cm i 65 kg. Od dawna nie akceptuję siebie, czuję do siebie nienawiść i wstręt. Kiedyś schudłam 7 kg, czułam się nawet dobrze ze swoją wagą, ale do czasu. Od tygodnia nie jem prawie nic, nie czuję głodu, po każdym posiłku okropnie boli mnie brzuch. Mam obsesje na punkcie swojej wagi, każdego ranka muszę się zważyć, gdy waga zwiększy się nawet o 10dag jestem załamana, gdy spojrzę w lustro wydaje mj się że przytyłam przynajmniej 10 kg.Obsesyjnie liczę każdą kalorie. Każdego wieczora mam wyrzuty sumienia o wszystko co zjadłam w danym dniu, nawet jeśli było to jakieś 200kcal. Czasem prowokuje wymioty, gdy wydaje mi się że zjadłam o wiele za dużo. Nienawidzę całej siebie, obwiniam się nawet o wypitą szklankę soku. Chciałabym potrafić się do siebie uśmiechnać ale gdy tylko spojrzę w lustra widzę tłustą świnie, grube nogi, gruby brzuch, grube ręce, gruba i brzydka twarz, wielki tyłek. Obwiniam siebie nawet o to że tutaj o tym piszę, przecież taka gruba osoba jak ja nie może mieć takich problemów. Mam podejrzenie depresji, powinnam udać się do psychologa.

Odnośnik do komentarza

Witaj, oczywiście, że zdiagnozowanie anoreksji może wystąpić nawet przy prawidłowej wagdze, jest coś takiego jak anoreksja atypowa, czyli łagodniejsza, niespełniającą np jednego lub dwóch kryterium anoreksji. W twoim przypadku też bym się kierowała ku anoreksji bulimicznej. Tak czy owak, nie liczy się jaką twój problem ma nazwę, ale jak niebezpieczny jest i konieczny wizyty u specjalisty. Tak jak piszesz, powinnaś udać się do psychologa, ale wcześniej porozmawiaj o swoim problemie z mamą lub kimś innym dorosłym.
Pozdrawiam ;)

Odnośnik do komentarza

Dziękuję bardzo za twoją odpowiedź.
Zastanawiam się, może to przeczekać narazie nic strasznego się nie dzieje. Boję się że psycholog to zbagatelizuje, albo mnie wyśmieje. Nie mam nikogo z osób dorosłych komu mogłabym i nie wstydziłabym się powiedzieć. Mama załamałaby się, albo nie wzieła by tego na poważnie, chciałaby rozmawiać o tym a ja nie potrafię i się wstydzę z nią rozmawiać o takich problemach, nie chcę jej zawieść. Tata nic by z tym nie zrobił. Brat nie wziął by tego na poważnie, a poza tym jego i tak cały czas nie ma w domu, nasz kontakt się pogorszył.
Mam przed sobą talerz z obiadem i moją jedyną myślą jest co zrobić żebym nie musiała go zjadać.

Odnośnik do komentarza

Rozumiem Cię. Trudno jest o takich sprawach zacząć rozmawiać z bliskimi. Polecałabym Ci zadzwonić do telefonu zaufania, ale sądzę, że pewnie też Ci zalecą rozmowę z kimś dorosłym. By móc zapisać się do psychologa potrzebny jest opiekun prawny. Możesz też porozmawiać z pedagogiem lub psychologiem szkolnym, ale odradzam, bo byś tylko niepotrzebnie narobiła sobie problemów i szumu wokół siebie, a chyba tego nie chcesz? Najprawdopodobnie szkoła zawiadomiła by wtedy rodziców i póżniej ciągle mieszała się w twoje odżywianie i życie. Tego chcę Ci oszczędzić. Jedynym wyjściem jest porozmawiania o tym z mamą, zdaje sobie sprawę, że to trudne, ale tak będzie najlepiej. Trzymaj się :*

Odnośnik do komentarza

Dziękuję wam bardzo.;* znając siebie gdybym tutaj nie napisała nic bym z tym nie zrobiła, a teraz mam jakąś nadzieję. A co do rozmowy z mamą może nawet dzisiaj to zrobię. Tylko nie wiem co mam jej powiedzieć? Że chcę iść do psychologa?
A co do psychologa to nawet nie mam pojęcie gdzie go szukać. Pierwsza wizyta będzie z mamą, tak? Będę miała wszystko na niej opowiedzieć? Na późniejsze wizyty będę chodzić sama? Nikt nie dowie się co się na nich działo? Zastanawiam się jeszcze co może zrobić psycholog żeby mi pomóc?

Odnośnik do komentarza

Odpowiem Ci na wszystko mam w tym wprawę. Mamie możesz np napisać list, w którym wszystko opiszesz. Dyskretnie podasz jej mówiąc, że masz problem i chcesz by o tym wiedziała, ale trudno Ci zacząć temat. Mama sobie przeczyta w ciszy, z analizuje i na pewno wymyśli jakieś rozwiązanie. Co do psychologa to nie trzeba długo czekać. Mama umawia Cię do niego ( Przychodnia Psychologiczna-Pedagogiczna), pierwsza wizyta może być do miesiąca zależy od wolnych miejsc, a potem będą częściej, tyle ile będzie na to potrzeby. Na pierwszej wizycie psycholog najpierw porozmawia z twoją mamą, potem z tobą, by poznać problem z dwóch perspektyw. Na następnych będziesz sama. Wszystko o czym będziecie rozmawiać, zostanie między wami. Zapewne na początku to z Tobą omówi. Oczywiście jeżeli w trakcie terapii uzna, że twój stan psychiczny się pogorszył, że nadal chudniesz etc, ma prawo, a wręcz obowiązek powiadomić twoich rodziców. Nie musisz się przejmować. Psycholog Cię NIGDY nie wyśmieje, omówi wszystko z Tobą, zaproponuje jakieś rozwiązania. Nie musisz się wstydzić, tylko najważniejsze jest byś zawsze była szczera, bo jak będziesz coś ukrywać przed nią, terapia nie będzie miała sensu. Powodzenia :*

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Ana nie wiem, czy w ciągu tego tygodnia coś się zmieniło - czy zdecydowałaś się na rozmowę z mamą. Jeśli nie, to nie zwlekaj. Taka obsesja na punkcie wagi, zaburzony obraz własnego ciała, poczucie winy z powodu każdego spożytego pokarmu są niepokojącymi objawami - mogą oznaczać początek zaburzeń odżywiania. Wskazane jest więc podjęcie odpowiedniej terapii. Nie bój się, że zawiedziesz mamę, ani że psycholog zbagatelizuje Twój problem - to się nie wydarzy.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Nie mówiłam nic mamie, ale pytałam czy pójdzie ze mną do psychologa. W ciągu ostatnich 3-4 tygodni trochę się zmieniło, tylko że na gorsze. W ciągu tygodnia schudłam jakieś 3kg, a później przyszły niekontrolowane napady głodu. Czułam wstręt do jedzenia, ale nie potrafiłam tego powstrzymać. Jadłam bardzo dużo, codziennością stały się bóle brzucha i branie środków przeczyszczających. Już chyba wolałam nic nie jeść niż czuć się tak jak teraz. Już nie wiem co robić. Chcę iść do psychologa, ale boję się że nie dam rady nic powiedzieć, nie potrafię o tym porozmawiać z nikim bliskim więc jakim cudem otworzę się przed kompletnie obcą osobą jeszcze do tego przy mamie..

Odnośnik do komentarza

Jak zauważyłaś masz prawidłową wagę i napewno jesteś piękna taka jesteś, jeżeli naprawdę coś ci się w sobie nie podoba to nie jedzenie nie jest odpowiedzią. Jeżeli chcesz się sobie podobać, uwierz w to że zdrowe jedzenie w zalecanych ilościach tylko może ci pomóc osiągnąć satysfakcję. Bo tu chodzi o ruch. To on, odpowiednie ćwiczenia dają w efekcie piękną sylwetkę, wtedy nawet odrobina nadmiaru tkanki tłuszczowej będzie piekna, bo bedziesz bardziej kobieca i atrakcyjna. Nigdy przenigdy nie można podchodzić do odchudzania na zasadzie, nie będę jeść. Żeby się sobie podobać trzeba jeść normalnie albo nawet trochę więcej i się ruszać, wtedy hormony uwalniane z powodu aktywności fizycznej poprawiają samopoczucie. Teraz już zapewne jesteś na etapie na którym powinnaś jak najszybciej udać się do psychologa, to już jest poważny problem, którego tak naprawdę dobrze sam nie rozumiem. Jednak na przyszłość jak już wyjdziesz z tego to pamiętaj, ze zmiany w sobie można wprowadzać jedynie kosztem wiekszej aktywności fizycznej(też z umiarem), nigdy ograniczaniem jedzenia. MAM NADZIEJE ŻE JAK NAJSZYBCIEJ PÓJDZIESZ DO PSYCHOLOGA. NIE ZWLEKAJ.

Odnośnik do komentarza

Chciałam porozmawiać z mamą, ale jakoś nie potrafię, ona ma wystarczająco dużo problemów i nie chcę jej dokładać następnych. Jak bym kazała jej to przeczytać to chyba zapadłabym się pod ziemie, nie dość że denerwowałabym się co sobie pomyśli, to zżerałoby mnie poczucie winy. Poza tym wiem jak ona zareaguje będzie wszystko zarzucać sobie, że to jest niby jej wina i że nic nie zauważyła. Dzisiaj znowu nie potrafię jeść, zjadłam kawałek marchewki i myślałam że od razu ją zwrócę/
Co do zdrowego odżywiania i ćwiczeń to ja to wszystko wiem. Ale jakoś nie potrafię tego zrobić. Przez długi okres czasu jadłam zdrowo tylko mało i bardzo dużo ćwiczyłam. Z czasem jadłam coraz mniej a ćwiczenia były coraz bardziej wymagające. Nie miałam na nic ochoty i nie miałam na nic siły(co pozostało mi do dzisiaj) ale musiałam ćwiczyć codziennie. W końcu musiałam przestać ćwiczyć przez uraz, który jeszcze mi nie przeszedł ale i tak mam takie momenty że muszę poćwiczyć.
Mogłabym napisać to wszystko i pokazać to psychologowi, ale najpierw musiałabym do niego pójść. Ja nie potrafię o tym wszystkim mówić, a idąc na pierwszą wizytę musiałabym a do tego jeszcze przy mamie. Jestem bardzo zamknięta w sobie i wrażliwa i nie wiem jak mam sobie z tym poradzić.
Czytam te wszystkie odpowiedzi, myślę o tym co się ze mną dzieje i po prostu nie mogę przestać płakać.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Nie wiem jak napisać by dotarło do Ciebie?
LEPIEJ JAK MAMA TO PRZECZYTA TERAZ, DZIŚ, DZIŚ, JAK ZA DWA LATA KIEDY WYNISZCZYSZ ORGANIZM DO SKRAJNOŚCI I WYLĄDUJESZ W SZPITALU. I odkręcić to wszystko i wyleczyć Ciebie będzie o wieeele trudniej. Ten problem będzie tylko narastał. Ktoś bliski musi wiedzieć co się z Tobą dzieje !
Płaczesz, miotasz się bo już teraz organizm odmawia posłuszeństwa. Nie jesteś pierwsza i ostatnia, trąbi się teraz o tych chorobach na lewo i prawo, dlatego że one występują. Przez to że są tak częste, lekarze już wiedzą co robić, jak leczyć, jak pomagać.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Nie chciałabym aby moje dziecko tak jak Ty pytało obcych ludzi co ma robić z własnym życiem i jak radzić sobie z chorobą, która postępuje, a ja bym nawet nie wiedziała że jest problem. Chcesz matkę oszczędzić ale się nie da, bo w tej chwili to jest praktycznie jedyna osoba, która może zacząć pomagać Ci realnie. Kto jak nie ona może zapisać Cie do lekarza. Mama właściwie teraz powinna się ucieszyć, że przyszłaś z tym do niej. Owszem jest problem i trzeba go rozwiązać, ale niemówienie o nim nie sprawi że on zniknie, a sama z tego co piszesz widać że sobie nie poradzisz. Chyba nie chcesz skończyć z wagą 35kg i poczuciem, że jesteś gruba.

To co napisałam poprzednio nie miało być niemiłe tylko otrzeźwiające.

Odnośnik do komentarza

Mam 15 lat i ważę 50kg. Czuje się okropnie w swoim ciele ,przez dłuższy czas nic nie jadłam ,jak już zjadłam też miałam wyrzuty sumienia. Kilka razy się cięłam ,nie wytrzymuję. Moja mama zauważyła ,że jest coś nie tak i zabrała mnie do lekarza ,dowiedziałam się ,że mam podwyższony testosteron przez nieregularne jedzenie i głęboką anemię. Teraz staram jeść więcej ,jednak później płacze i wbijam paznokcie w brzuch i nogi. Prowokowałam wymioty ,nic to nie dawało. Często mam myśli samobójcze ,a to wszystko z powodu wyglądu.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...