Skocz do zawartości
Forum

Problem z terapeutką


Gość goszka_666

Rekomendowane odpowiedzi

Gość goszka_666

Witam, posiadam tutaj konto pod danym nickiem ale nie mogę się zalogowac. No ale...
Zacznę od tego że terapeutka ma że mną sesje w tej samej przychodni gdzie mam psychiatre (biorę stabilizatory nastroju). Leczylam się na depresję teraz jest okres stabilizacji. Jakiś miesiąc może dwa temu psycholozka powiedziała że mam osobowość borderline. (korzysta z notatek psychiatry a psychiatra z jej). Wcześniej miałam różne diagnozy. Owa pani jest behawiorysta, gdy usłyszałam że to border spytałam czy dalej chce mnie prowadzić (przez poprzedni rok gdy chorowałam mało mówiłam i ogólnie jej nie ufalam,zrywalam terapie) powiedziała.że nie widzi przeszkód tylko czy ja chce. Chciałam bo jest jedyną terapeutka w przychodni której ufam (jest jeszcze jedna ale jeden dzień przyjmuje i w ogóle miejsc nie ma), nie chciałam chodzic po innych przychodniach bo...no bo tak. Boję się zmienić. I nie zmienię. Moje pytanie dotyczy zachowania pani psycholog do której chodzę. Zacznę od tego że do tej pory nie wiem jak będzie wygladala moja terapia. Mówiła mi tylko że ok 2lat. Okej o tym wiedziałam. Ale nic więcej. Prawie w ogóle nie mam tak że przyjdę co 2tyg nie wiem jak powinnam chodzic, rzadko czy często, teraz mam co 3tyg i mi to przeszkadza. Myślałam że teraz gdy wie jak podejść do mnie to zaczniemy jakoś pracować. Nie wiem może tak naprawdę nie chce mnie prowadzić? Wiem że jestem ciężkim pacjentem ale depresja ustąpiła i chce rozmawiać. W czasie sesji też mi nie pomaga. Na początku pyta jak minął ten czas, co było dobrego co złego i....prawie przez 50min o tym mówimy. Uczepi się czegoś i zamiast iść od początku to chyba myśli że przeskoczy w środek terapii. Nie wiem. Ostatnio spytałam jej czy nie uważa że zbytnio chodzimy z tematu. Odp mi że to ją przychodzę tutaj. No @#%&* ja ją prosiłam by poprowadziła jakoś te spotkania. Ona o coś spyta a ja odpowiem i pyta dlaczego tak zrobiłam. I gadamy tak żeby nie było że o czymś poważnym a o moich kotach. a pisałam jej by w końcu pomogła mi zejść na ciężkie tematy i zacząć terapie jak trzeba. Czy jej postawa jest słuszna czy to ją zbyt wiele wymagam ? Wiem że powinnam sama ją o to spytać ale wciąż nie odpowiada wprost.

Odnośnik do komentarza
Gość Goszka_666

Tak, mój cel to nauczyć się żyć z emocjami które tak naprawdę opuściły mnie na kilka lat choroby... Znalezc cel w życiu i no ogólnie nie być borderline. Nie wiem może to jakaś ukryta technika terapeutyczna majaca na celu sprawdzenie mojej cierplowosci. Denerwuje mnie to że zrzuca na mnie wszystko nie jestem psychologiem nie wiem jak wygląda terapia w moim wypadku. Robię postępy ale kurcze nie jestem w stanie nadać kierunek terapii. Z reszta co to za terapia raz na 3 tyg? Kiedyś dawała mi prace domowe takie że np mam wyjść z kimś się spotkać a nie siedzieć w domu, teraz nawet tego. Raz sama zaproponowalam i to zapomniała. Nie wiem ona po prostu nie chce ciągnąć rozmowy w kierunku spraw które są ważne i ciągle mówimy o tym samym. A ją się denerwuje bo czuje że nie robię postępów.

Odnośnik do komentarza

Witaj,
Często bywa tak,że terapeuta denerwuje pacjenta,i to stanowi czynnik ,dla którego ma się potrzebę być w takim kontakcie.Zasięgnij wiedzy od innych pacjentów,na ile w/w osoba powoduje u nich zmiany na lepsze i możesz odejść,gdy tak postanowisz.Gdy nie,to sama zacznij temat,że czujesz np.złość idąc na sesję.A czje się,że tak własnie jest i to też stanowi zmianę na lepsze.Budzą się prawdziwe emocje.Podążaj za nimi,będzie ich coraz więcej.
Tak się zdrowieje.

.

Odnośnik do komentarza

witam, to mój temat

Nie wiem czy dobrze zrozumiałam... Czyli to że mnie denerwuje i niedopowiada na temat różnych spraw w jakiś sposób przywiązuje mnie do niej? Raczej nie mam jak spytać innych pacjentów. Proszę mi powiedzieć czy to normalne zachowanie? Ja to czuje w taki sposób że ona nie chce mnie prowadzić... (trudny pacjent, coś w tym stylu) Jak powinna wyglądać normalna terapia? Praca miedzy mną a nią powinna tak wyglądać? Czy to pacjent ma decydować co będzie poruszane? Wydaje mi się że to dobry psycholog i terapeuta (certyfikat PTTPB) więc dlaczego czuję że tutaj jest coś nie halo? Może i kiedyś było mi obojętne co będzie poruszane na terapii (depresja) ale teraz myślę i chcę iść do przodu; w takim tempie terapia potrwa 5lat. Dlaczego ONA oczekuje ode mnie że to ja będę wiedziała od czego zacząć i co poruszać? Może powinnam? Nie wiem... Proszę bardzo o odpowiedz.
PS. Terapia co 3tyg ma sens? Na początku (gdy trafiłam z depresją) byłam u niej co tydzień.

Nie należę już do tej rzeczywistości. Jestem bardzo daleko...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...