Skocz do zawartości
Forum

Kłótnie w domu i brak energii


Gość niewiemcozrobiczesob

Rekomendowane odpowiedzi

Gość niewiemcozrobiczesob

Własciwie nie wiem po co to tutaj pisze,musze to gdzies z siebie wyrzucic..
Jestem w ostatniej klasie liceum.. matura..
Chodzi mi o to co sie dzieje w domu .. Mieszkam z jednym rodzicem i bratem.. Ja już nawet nie wiem na czym stoję.. Oni albo się wyzywają albo są dla siebie nagle bardzo mili.. Ale zazwyczaj krzyki.. Jak jeden jest spokojny to nagle drugi na niego wrzeszczy bez powodu i tak na okrągło.. Nie cały dzien, ale przynajmniej raz dziennie ..Kiedy staje w obronie rodzica to wtedy on tego nie docenia, wręcz czasem obraca się przeciwko mnie i mówi, że "podpuszczam go " przeciwko bratu.. Kiedy sobie zrobię nadzieję, że moj "brat" jest ciągle tą osobą co dawniej za kilka dni tego bardzo mocno żałuję - nie chodzi o to,że mi coś robi,ale jak odzywa się do rodzica.
Bardzo kocham mojego rodzica i bardzo mnie to rani jak słyszę jak brat się do niego odnosi.
Ja nienawidze kłótni. Denerwuje się wtedy bardzo . po prostu nie lubię konfliktów.. A kiedy oni sie tak wyzywają i ja biorę w tym czasem udział to chyba denerwuje się najbardziej.. Płaczę, drżą mi kolana, serce przyspiesza.. Czuje zagrożenie,bo nie wiem co się stanie. Nie wiem jak mam postąpić. Ogólnie czuję, że znowu jestem w środku jakieś paranoi i nie mam jak wyjśc. Zamknięcie się w pokoju nic mi nie pomaga.. Powinnam się uczyć, ale nie mogę. Jak od rana krzyki wtedy mimo, że wstaje z planami nauki na caly dzien zazwyczaj koncze pod kołdrą, nie mając siły wstać, myśleć ani nic robić.

Odnośnik do komentarza

Te kłótnie to nieradzenie sobie z emocjami. Oni po prostu w ten sposób odreagowują to, co ich gryzie, może nie mogą się porozumieć, a może po prostu wydarzyło się coś, co przeżywają i w ten sposób rozładowują się na sobie.
Spróbujcie we trójkę porozmawiać i ustalcie jakieś kompromisy. Powiedz, że w domu nie jest tak, jakbyscie wszyscy tego chcieli, że na Tobie to się źle odbija i na nich też. Wymieńcie rzeczy, które Wam przeszkadzają i wprowadźcie jakieś zasady, np. że nie podnosicie głosu w kłótniach, albo nie przeklinacie, że jak kłótnia się pojawi, to przerywacie na 15 minut i za 15 minut wracacie z argumentami i propozycją kompromisów. Wiem, że cieżko zmusić osoby do takich racjonalnych rozważań w nerwach, ale im na pewno też jest z tym źle tylko nie wiedzą, jak to naprawić.

http://www.ticker.7910.org/an1cMls0g411100MTAwNDcxNGx8MzU1NjZqbGF8aW4gbG92ZQ.gif

Odnośnik do komentarza
Gość niewiemcozrobiczesob

Własnie niestety u nas nie da sie usiasc i porozmawiac. To nigdy nie działało. To nie chodzi tylko o kłótnie - to jest cała skomplikowana sytuacja.. Brat ćpa.. ogólnie rodzina się rozpadła przez alkoholizm rodzica.. heh ogólnie sytuacja do kitu. Nie do naprawienia.. Ja myślałam po prostu, że po odejsciu rodzica uzależnionego to wszystko się ułozy. Będzie dobrze. A się okazuje, że to ciąg dalszy paranoi. Dodatkowo ten rodzic w domu z nerwów też czasem pije. Ogólnie albo ktoś jest w domu naćpany, albo rodzic jest pijany. Nie wiem własciwie po co to pisze.. Musiałabym zacząć całkiem od poczatku, żeby ktoś zrozumiał, chociaż też nie wiadomo.. Gdyby ktos w tym siedzial tak jak ja.. Chyba jedyne wyjscie to ucieczka stąd jak najdalej..

Odnośnik do komentarza

Sytuacja jest trochę patowa, bo jeśli oni są uzależnieni czy to od narkotyków czy od alkoholu, to mogą się po prostu pogrążać w tej sytuacji i mogą nie chcieć nic zmieniać.
Rozwiązania są dwa: albo po prostu zostawisz ten dom za sobą, wyniesiesz się i zaczniesz życie zdala od nich, albo drugie rozwiązanie - spróbujesz ich z tego wyciągnąć, ale to bedzie bardzo trudna droga. Najlepiej zgłosić się do ośrodka pomocy rodzinie oni Ci doradzą, czy np. masz możliwość zgłoszenia ich na leczenie przymusowe, jako osoby uzależnione.

http://www.ticker.7910.org/an1cMls0g411100MTAwNDcxNGx8MzU1NjZqbGF8aW4gbG92ZQ.gif

Odnośnik do komentarza

Musisz mieć wsparcie kogoś spoza tego kręgu. Ciotka, wuj, babcia, dziadek, albo ktoś z poradni rodzinnej. Zgłoś się tam koniecznie. Potrzebujesz pomocy, żeby dać sobie z tą sytuacją rade. To nie jest Twoja wina, że tak się dzieje. Ale Ty musisz ratować siebie. Ty jesteś ważna w tej chwili. na innych nie masz wpływu, choć to boli jeśli na dno spada ktoś z rodziny (brat, rodzin jeden lub drugi)

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Ja rozumiem, że czujesz się odpowiedzialna i za rodzica i za brata. Ale nie powinnaś stawać po żadnej stronie konfliktu - bo zawsze ktoś z nich będzie miał pretensje, a Ty będziesz się czuła jeszcze bardziej winna. Zgadzam się z Bor - mimo, że jest to trudne to powinnaś zadbać przede wszystkim o siebie i swoje bezpieczeństwo.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...