Skocz do zawartości
Forum

Zdradziłam męża


Rekomendowane odpowiedzi

Ludzie MYŚLCIE zanim załozycie ,rodzinę ,spłodzicie dzieci bo to od Was zależy czy Wasze dzieci w przyszlości bedą umiały żyć ,podejmować własciwe decyzje .Jak tacy rodzice mają być autorytetami jeśli na oczach dziecka tatuś czy mamusia rujnuje im zycie swoimi zdradami ,romansami ?Kto jest wazniejszy dzieci czy kochanek /a ???Opamiętajcie się w koncu zanim kolejne pokolenia zaczną Was obwiniać za swoje tragiczne ,nieudane życie !

Odnośnik do komentarza

Jeśli chodzi o wybór męża to widzę , że byłaś pod silną presją rodziców i nie byłaś gotowa co wynika z późniejszych Twoich wyczynów. Rozumiem że w jakiś sposób chciałaś spełnić również i swoje potrzeby, ale mogłaś zrobić to w inny sposób, bo jak by nie patrzeć zdradziłaś męża, a kłamstwa Twoje prędzej czy później wyjdą na jaw. Wydaje mi się, że obecnie boisz się, że go stracisz.. Ale za późno na walkę po tym wszystkim dziwie się że nie gryzie Cię sumienie, bo ja po takim czymś odmieniła bym się całkiem i na pewno nie mogła bym spojrzeć normalnie w oczy swojemu mężowi.

Boże widzisz a nie grzmisz :)

Odnośnik do komentarza

rodzice stwierdzili ze sokor zaszlam w ciaze ktora byla nieplanowana powinnam sie ustatkowac moglam sama sie wycofac jednak za daleko to zaszlo myslalm ze sie ulozy ze bedzie wszystko normalnie teraz jest to wszytsko chore jeden dzien chce wszytsko zmienic odejsc drugi dzien chce z nim byc i tak to wsyztsko raczej rpowadzi do rozpadu ale ciezko mi z tym boje sie ze sie wyda ale robie to nie wiem dlaczego ostatnio gdy jechalam na sapotkanie z kochankiem balam sie ze ktos moze mnie sledzic czy cos ale tak nie bylo w polowie drogi zatrzymalam sie by zastanowic sie czy jechac dalej moglam zawrocic ale lzy mi poplynely pomyslalm moj maz i tak nigdy sie nie zmieni ze jesli on sie nie zmieni dlaczego ja mam byc wporzadku i pojechalam dalej nie zawracajac do domu....

Odnośnik do komentarza

Anastazja, wszystko wskazuje na to, że do Twojego małżeństwa w ogóle nie powinno było dojść. Zauważ, że zarówno Ty, jak i Twój mąż, już przed jego zawarciem zachowaliście się, jakbyście nie byli na nie gotowi. Patrz Twoje zdradzanie pierwszego chłopaka, jego obijanie się i picie z kolegami. Napisałaś, że liczyłaś, że to się wszystko jakoś wyprostuje po ślubie, a to bez sensu, bo ślub nie jest magicznym lekarstwem na problemy w związku. Ok, byłaś pod presją rodziców, byłaś bardzo młoda, więc nie było Ci łatwo. W miarę rozumiem więc, że tej presji uległaś, chociaż zdecydowanie nie powinnaś. Ale tego, że dalej, po tym wszystkim, co się wydarzyło między Wami, nadal jesteście w związku, nie rozumiem w ogóle. Piszesz, że poza małżeństwem szukasz namiastki szczęścia. To znaczy, że w Twoim małżeństwie nawet tej namiastki nie ma! To po co to dalej ciągniesz?

Odnośnik do komentarza

"chcialabym aby nikt nie ocenial pochopnie tego co zrobilam wiem ze to zle swiadczy o kobiecie szczegolnie matce ale pamietajcie wiele czynnikow zlozylo sie na to ze tak postapilam i postepuje"

Proszę Cie dziewczyno, tym zdaniem pogrążyłaś się jeszcze bardziej niż tym co robisz. W sumie jedno z drugiego wynika. Może i złożyło się wiele czynników ALE w takim przypadku powinnaś wziąć rozwód i zacząć żyć wedle własnych marzeń. To takie trudne?! Mogłaś też powiedzieć mężowi, że odchodzisz, bo się nie stara o Ciebie, czujesz się źle w związku, on pewnie wtedy by się postarał to zmienić, a jak na krótką metę to rozwód i koniec. TO TAKIE TRUDNE SIĘ PYTAM JESZCZE RAZ??!! Zachowujesz się dziecinniej niż Twój mąż. Tak naprawdę jesteś sama sobie winna bo dobrze wiedziałaś jak sytuacja wyglądała przed ślubem. Zresztą ślub, bo jest dziecko to najgorsze co może być, choćby dlatego, że masz związek taki jaki masz.
Masz 23 lata i nie wiesz jak się zabezpieczać? Są tabletki, spirale, prezerwatywy plus inne plemnikobójcze żele, a Ty "boisz się, że znowu zajdziesz w ciążę" to rusz głową i do tego nie dopuść...

Wiesz, chciałabym, żeby Twój mąż już się o tym dowiedział i to on zostawił Cię z niczym, nie Ty go. Jeżeli się kogoś kocha, to się stara wspólnie coś naprawić, ale potrzeba ROZMOWY(przeczytaj to 100 razy)! Dziewczyno zniszczyłaś sobie życie i swoim postępowaniem nie masz żadnego usprawiedliwienia, żadnego!!

Odnośnik do komentarza
Gość Akupunktura

anastazjapaulina, mam wrażenie, że pisząc tutaj próbujesz się oczyścić w wyrzutów sumienia. Starasz się tłumaczyć swoje zachowanie: "zdradzam, bo mąż pije", "dlaczego mam przestać skoro on i tak się nie zmieni", "on i tak woli picie od seksu" itp. A nie zastanawiałaś się czasem, że problem jest w Tobie? Wybrałaś najłatwiejsze, samolubne rozwiązanie. Zamiast rozwiązać problem postanowiłaś złamać przysięgę małżeńską nie dla innej miłości, ale o zgrozo... wyłącznie dla seksu. Kiedyś jak mąż się dowie, Twoje życie przestanie być stabilne, zdasz sobie sprawę jak wiele zniszczyłaś i straciłaś. Może prędzej rzuci Cię kochanek i będziesz wtedy bardzo nieszczęśliwa. Naprawdę tego chcesz? Pomijając Twoje czysto egoistyczne podejście... czy zastanawiałaś się kiedyś jak poczują się zdradzane połówki, gdy się dowiedzą o Waszym romansie?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...