Skocz do zawartości
Forum

Nienawiść do teściowej


Gość Ono1

Rekomendowane odpowiedzi

Gość przeczytałam

W zdrowych relacjach matka z dziewczyną, czy żoną nie powinny sobie wchodzić w paradę, bo każda ma inną rolę do odegrania w życiu owego mężczyzny. Natomiast gdy matka nie jest tą matką z prawdziwego zdarzenia i syna traktuje jak męża, kochanka to na to wygląda, że kolejna kobieta która pojawia się w jego życiu, nie mając miejsca partnerki życiowej ( bo zajęła jej matka) obejmuje rolę tejże mamusi. Czyli robi wszystko co robić powinna mamusia i tak jak Ty martwi się o "dziecko", rozpieszcza, wybacza przykrości, dba o nie itp itd. On jest syty, bo ma dwie kobiety i każda rola jest wypełniona, a że te role są w większości zamienione( oprócz łóżka) to już Twój ból.
I nie nie jesteś dziwna i Twoja zazdrość jest uzasadniona, ale uważam że to on jest winien teraz tej sytuacji, bo mając matkę taką jaką ma, powinien sam z nią unormować relacje i w związek wejść świadomie, a niej zagubiony synuś, które,u Ty jako mamusia będziesz podkładać śliniaczek, aby się nię pobrudził, a ona będzie gwiazdorzyć. Samolubna kobieta, ale takiej syn też jest samolubny wobec Ciebie ( swojej kobiety) bo wobec niej jest usługujący.
Jestem bardzo ciekawa co inni napiszą, a i ciekawa jestem rad jak z tej sytuacji wybrnąć i czy tylko rozstanie, czy może jakoś można takiego synka zmienić.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

A i zastanów się analizując całe Wasze wspólne życie na ile on dostaje od Ciebie ciepła, wsparcia, na ile czerpie też finansowo z Waszej relacji, a ile Ty masz z tego związku. Coś mi się wydaje, że będzie bardziej jednostronne niż by się mogło wydawać. Może mieszkał do tej pory u Ciebie np? Ty go takiego biednego ratowałaś z rąk samolubnej matki i cieszyłaś się, że zapewniasz mu to czego ona mu nie dała i w sumie sama wpakowałaś się w tą rolę, chcąc być od niej lepsza? ( te domowe obiadu, których nie miał)

Odnośnik do komentarza

Zdarza się ,że matki rywalizują z synową o względy...,
ja tego nie popieram,
ale tu specjalnie nie da się nic zmienić,bynajmniej stosunek matki do syna,to jest za bardzo ugruntowane,
matka być może ma za duże oczekiwania w stosunku do syna i nie dziwię ,się ,że to Cie wkurza,ale jakie masz wyjście ,
powinnaś się z tym pogodzić ,ale sygnalizować chłopakowi co Ci się nie podoba,może pomału coś do niego dotrze,

co do ślubu to ja bym pojechała ,to jest dość ważne wydarzenie i powinnaś zrozumieć ,że on chce w tym uczestniczyć.

nie ma tak ,żeby nic nas nie denerwowało,bo nigdy druga osoba tak nie postępuje jakbyśmy chcieli ,i dobrze ,bo każdy jest inny i ma prawo do swoich wyborów,
a my tylko argumentami możemy kogoś przekonać .

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Jest Twoim przyjacielem ,mozesz na Niego liczyć ,mimo wszystko szanuje matkę ...
Mimo tego ze czul sie w jakims tam stopniu odpowiedzialny za matkę to wyjechał z Tobą na obczyznę ,daleko od Niej ....
Wybrał Ciebie .
Zastanów się ile kobiet moze z czystym sumieniem powiedziec ze ma przyjaciela w partnerze ? Wyjatki .

Za p Rodowicz moge powtórzyć " ale to już było ...
Teraz jesteście oboje ,matka daleko ,bedzie miała meża więc zmieni nastawienie d o syna ...

Jeśli Ty czegos nie zrobisz z zazdroscią ,zaborczością to rozwalisz Wasz związek .Nie mozesz wymagac od chłopaka wyłączności na Twoją osobę .Szanuje rodzicielke bo zapewne szanuje Ciebie ,Twoich rodziców ,prawda ?
Nikt z Was na pewno nie jest ideałem .
Ja osobiście uwazam ze na szacunek nie trzeba sobie zasluzyć .Sama szanuje ludzi którzy w oczach innych nie powinnam szanować ale mój mąz nie ma nic przeciwko temu ...To mój wybór .
Nienawiścia się nie nakarmisz a krzywdzisz ,niszczysz siebie ...

Na slub matki oczywiście że powinnien pojechać bez dwóch zdań .Nie wazne co Ty o tym myslisz ,wazne ze On chce w tak waznym dniu być u boku swojej rodzicielki.
Nie wiem czy planujecie slub ale zapewne tez bedzie szcześliwy jak matka bedzie na ceremonii .

Pozdrawiam Ciebie i pamietaj że On jest Twój bo Ciebie wybrał ...ale ma tez i matkę ktora jest dla niego ważna i dlatego nie karz mu wybierać ...

Odnośnik do komentarza

Ty dbasz o niego, starasz się, usługujesz mu i chciałabyś, by docenił cię bardziej, niż matkę.
Zrozumiałe, ale i tak tego nie osiągniesz.
Często obserwuję, że taka dbająca osoba zapomina o sobie, że z czasem staje się ofiarą, a osoba samolubna, bezwzględna, wygrywa.
Chyba polega to na tym, że dziecko ciągle stara się zaskarbić miłość rodzica, stara się i stara, mimo iż jest już dorosłą osobą.
Z drugiej strony człowiek przyzwyczaja się do tego, że ktoś o niego dba. Jest to takie normalne, naturalne, on już nie musi się starać, on to ma.

Wydaje mi się, że masz za niską samoocenę. Jeśli będziesz pewna swoich wartości, łatwiej poradzisz sobie z zazdrością.
Popracuj nad tym.
Powinnaś więcej pieniędzy przeznaczać na swoje potrzeby. Powinnaś mieć własne oszczędności.
Odnoszę wrażenie, że ty więcej pieniędzy wkładasz do wspólnego garnuszka, że bardziej dbasz o jego potrzeby, niż o swoje. Jeśli tak jest, to robisz duży błąd.
A nawet jeśli jego wkład jest większy, to i tak coś z tego powinnaś mieć dla siebie.

Odnośnik do komentarza

Z jednej strony tak jak tu Przeczytałam wyczerpująco tłumaczyła, taka sytuacja nie jest normalna, i Twoja zazdrość jest uzasadniona.
Z drugiej strony nie można tej zazdrości w sobie podsycać. Faktycznie powinnaś się tego wyzbyć, zarówno dla dobra Twojego związku, jak i po to, żeby odzyskać wewnętrzny spokój.
W ogóle bardziej zatroszcz się o siebie i swoją psychikę, a mniej się skupiaj na teściowej. Powinno Ci to łatwiej przyjść teraz, gdy mieszkacie daleko od niej, i możecie żyć swoim życiem.
Na ten ślub idźcie, nie ma co się przed tym tak wzbraniać. Nic się nie stanie od tego, że tam pójdziecie. :)
To wszystko mogło podkopać Twoje poczucie własnej wartości, zazdrość często się z tym wiąże. Jeśli faktycznie masz z tym problem, to popracuj nad tym.

Odnośnik do komentarza

Przykro się to czyta.A ja się pytam jaka uzasadniona może być zazdrość ? Zostałaś wybrana przez chłopaka jako ta jedyna ,mieszkacie razem.W czym problem trzeba szanować teściową przyszłą nie skupiać się na jej dotychczasowym życiu , nie szukać tylko wad i nie należy analizować jej życia bo to są jej błędy i jej życie.My możemy oceniać i skupić sie na swoim życiu.Może nie postępuje zawsze tak jak byśmy chcieli dlatego trzeba rozmawiać i mówić co nam sie niepodoba.Ale zabranianie żeby syn pomagał matce i pojechał na jej jakiś tam ślub to już wielka przesada.Moja teściowa mieszka daleko,kiedy jeździmy mój mąż zawsze pomaga matce bo zawsze coś jest do poprawienia czy zrobienia.Nie robię tragiedii, bo kto jak nie własny syn ma pomóc matce i tak jest za każdym razem jak przyjedziemy.Zajmnij sie sobą w tym czasie zanim podsycać nienawiść i nie rywalizuj z matką o chłopaka bo matke ma się jedną a żony można mieć kilka.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Czy tu ktoś nie pomylił się? Wsadzić ten wątek, do nienawiści do teściowej.
Do xxjusta na to wychodzi że nie ma szansy na zmianę, bo nie ma rady.
Co do powagi uroczystości nie będę dyskutować, bo na ślubie on po prostu musi być ( chyba ż e by go nie było stać), jest jej synem i to jest jedna z najważniejszych uroczystości w ich życiu i wsumie wypadałoby abyś i Ty tam była. Natomiast nie rozumiem jak mógł Ci odmówić tej dupereli( chyba że masz takie zachcianki kilka razy w tygodniu). Nie przemawia też do mnie fakt że to on Cie wybrał i to już wystarczy. Ci wspaniali mężowie, którzy swoimi zachowaniami prowadzą swoje wybrane i ukochane kobiety prosto pod gabinety psychologów, psychiatrów, bądź na policyjną obdukcję też sami dokonali wyboru. A więc to że się zostało wybraną o niczym nie świadczy, a napewno nie świadczy o tym, że ten co wybiera będzie swoją wybrankę traktował szczególnie dobrze, bo na samo " szczególnie " można zawsze liczyć.
Ktoś tu chyba pisał też o tym, że dziecko zawsze kocha bezinteresownie i zabiega o tą miłość i uwagę rodzica, zawsze to widać gdy jest ta relacja troche pokrzywiona. To co musisz zrozumieć to to że ona jest jego matką i on zawsze będzie jej synem i zawsze ona będzie dla niego bardzo ważna. Tak musi być, to jest naturalne. Lepiej też Ci zrobi gdy nie będziesz się z nią jednak porównywała, tylko egzekwowała od niego swoje własne potrzeby i nie posiłkowała się " pomysłami" teściowej.

Matki potrafią jednak rozwalać małżeństwa/ związki swoich dzieci i to jest fakt. I często robią to nie z miłości do nich, tylko do samych siebie.

Doś - piszesz że odwiedzacie mamę męża i nigdy nie było to dla Ciebie problemem gdy pomagał jej w jakichś pracach. Ja też nie widzę w tym problemu, bo można powiedzieć że to normalna relacja i dobry syn oraz synowa.
Tylko trzeba się zastanowić kiedy taka pomoc robi się wykorzystywaniem/ nadużyciem i czy w ogóle może stać się to uciążliwe dla synowej. Czy ze względu na fakt iż syn jeździ do matki pomagać, synowa może czuć się zaniedbana przez niego w małżeństwie, czy ma do tego prawo? Jeśli ma, to kiedy ta przysłowiowa żyłka może pęknąć? Kiedy będzie jeździł raz na dwa dni, raz na tydzień, czy raz na miesiąc? A może pęknie gdy nie będzie miał żadnych planów w związku z jego małżeństwem, a całą swoją energię myślową będzie poświęcał problemom matki.
Myślę po prostu, że u Ciebie ta granica nie została przekroczona i nie czujesz się przez męża zaniedbana i że te wizyty z pomocą u mamy nie są tak częste, a teściowa jest w porządku kobietą. No właśnie, jest jakaś regularność w tych wyjazdach i czy mąż jest aktywny w małżeństwie ( jest duchem, a nie tylko ciałem)?

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

A jeszcze xxjusta Ty mu gotujesz, pieczesz, pierzesz, sprzątasz, ale u niego w domu takie roboty wykonywał gorszy gatunek domownika, czyli on jako dziecko. Można to tak ująć, że jak teraz tylko Ty w domu robisz te obowiązki, to on może czuć się ważniejszy od Ciebie, bo to Ty zajmujesz się tymi robotami. On Ci za to wdzięczny raczej nie będzie. Jeszcze się pokuszę o stwierdzenie, że Ty biorąc na siebie te wszystkie domowe obowiązki ( jeśli tak jest) strzeliłaś sobie sama w stopę. Teraz to Ty w tym domu jesteś tym kim on był u siebie, rozumiesz? To on zabiegał o względy matki, on był na każde zawołanie i to ona mu nie kupiła zabawki kiedy chciał.

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny dzieki za odpowiedzi ale ja chyba sie zabardzo skupilam na pisaniu o ''dobrej mamusi'' niz o moich relacjach z chlopakiem. Nasza sytuacja wyglada tak ze on pracuje a ja dziennie studiuje wiec to on tak naprawde nas utrzymuje i nie powiem ze to spedza mi sen z powiek... przy moich studiach gdzie 8-16 jestem w szkole nie bardzo mam czas zeby znalezc sobie jakas prace, tym bardziej ze mieszkamy na zadu**u, ale jemu to nie przeszkadza on sam zaproponowal taki uklad. Natomiast kosmetyki, benzyne, ciuchy i inne duperele sama sobie kupuje i nie chce zeby to on mi te rzeczy fundowal. Dokladam sie troche do jedzenia rowniez. Nie jest to komfortowa dla mnie sytuacja...;/ dlatego skoro on zarabia na dom i placi wszystkie rachunki to ja chce go odciazyc i dlatego to ja zajmuje sie pracami domowymi ale.. on sam powiedzial ze ja go rozpieszczam tymi pysznymi obiadkami itp i faktycznie chyba sama zapedzilam sie w kozi rog... tak naprawde to nie moge sie doczekac konca studiow i uniezaleznienia sie finansowego ... zlozylam juz papiery do pracy na lato, teraz czekam...zobaczymy co z tego bedzie byc moze uda mi sie tez znalesc prace na weekendy oby:)
co do przyszlej tesciowej to oczywiscie rozumiem ze rodzica trzeba pomoc itp ja tez pomagam swoim kiedy mnie POPROSZA a u tesciowej to slowo chyba nie istnieje ona sadzi ze skoro on jest jej dzieckiem to ''ma jej pomoc i koniec'' fajnie nie?! kiedys nam grozila ze rzuci prace (byla dyrektorem w wyzszej szkole i wykladowca) bo jej sie juz nie chce pracowac i my ja bedziemy utrzymywac!!!!!!!!!!
Moi rodzice nam zawsze pomagali, jego ojciec ze swoja zona rowniez a jego matka? ona potrafi tylko ''ciagnac'' od dzieci... skoro synus za granica to pewnie bogaty nie? pieniadze tutaj rosna na drzewach a jedzenie sie samo mnozy..

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

A ja myślę ze dostatecznie napisałaś o swoim chłopaku w temacie .Jest Twoim przyjacielem i jest Ci bliski ...

Podtrzymuję swoje zdanie z pierwszego postu tylko jeszcze dodam ,że stara maksyma ze "do serca przez żolądek mężczyzny "jak najbardziej się sprawdza .:-D
Normalnoscią jest ,że to kobieta najczesciej gotuje w domu .To że gotujesz smacznie to wielki plus dla Ciebie i Twój mężczyzna to docenia .Tak trzymaj .:-D
Pozdrawiam .

Odnośnik do komentarza

Masz rację, dobrze że napisałaś coś więcej.

~przeczytałam
On Ci za to wdzięczny raczej nie będzie. Jeszcze się pokuszę o stwierdzenie, że Ty biorąc na siebie te wszystkie domowe obowiązki ( jeśli tak jest) strzeliłaś sobie sama w stopę. Teraz to Ty w tym domu jesteś tym kim on był u siebie, rozumiesz? To on zabiegał o względy matki, on był na każde zawołanie i to ona mu nie kupiła zabawki kiedy chciał.

Bardzo trafna uwaga. Zgadzam się w 100% Uważaj na to. Za dom jesteście dokładnie tak samo odpowiedzialni, nie zapominajcie o tym. Tym bardziej, że skoro już rozglądasz się za pracą, to już niedługo będziecie musieli się podzielić obowiązkami na pół. Oczywiście w przypadku, gdy będziesz tylko pracowała, a nie jednocześnie przy tym studiowała.

Odnośnik do komentarza
Gość Ewelina198416

Ja mam problem z tesciowa od ponad 2 lat, jest bardzo zlosliwa i konfliktowa osoba. Teraz mieszkam sama z nia i moim 2 letnim synkiem. Boje sie jej przeciwstawic bo zagrozila ze wywali mnie z synem na ulice. Maz pracuje za granica ale zarabia grosze. Mam nerwice i depresje. Maz tez ma przez nia depresje i nerwice. Nie mam sie gdzie wyprowadzic i nie stac nas na wynajem. Kiedys powiedziala ze jestesmy pasozytami w jej zyciu. Maz z nia rozmawia ale to guzik daje. Juz nie wiem co mam robic.

Odnośnik do komentarza
Gość Ewelina198416

Maz ma siostre, mlodsza. Tesciowa powiedziala kiedys ze jakby jeszcze taz miala ich urodzic to by tego nie zrobila. Nie rozumiem jak mozna tak powiedziec o wlasnych dzieciach. Trzeba byc potforem. Nie raz widzialam jak maz przez nia plakal. On staje w mojej obronie ale to nic nie daje. Czasem robi awanture tylko po to zeby mnie wyzwac od najgorszych. Nie mam sie gdzie wyprowadzic. Niestety

Odnośnik do komentarza

tez swojej teściowej nienawidzę , teścia również . z mężem jestem ok 10 lat. odkąd pamietam zawsze były awantury w trakcie wesela wyzwali moja matkę aż wyszła z imprezy .. później ja pokłóciłam się z teściami usłyszałam wtedy od teścia żebym wypie... i się tu więcej nie pokazywała krzyczał do męża ze zrobił wielki błąd żeniąc się ze mną a wszystko to pod dyktandem teściowej .Po tym wszystkim osleplam na 4 mce na jedno oko do tej pory nie znalazłam odpowiedzi czemu tak się stało a przeszłam wiele badań .Nie odzywalismy się 1,5 roku i było mi z tym bardzo dobrze Mamy teraz z mężem dziecko i jesteśmy niby w zgodzie ale nadal zatruwają mi życie i pragnęłabym się odciąć

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...