Skocz do zawartości
Forum

Wahania uczuć w związku


Gość Problematyczna1

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Problematyczna1

Witam,

od pewnego czasu męczę się w związku. Mam bardzo dobrego chłopaka, jest kochany i wyrozumiały - i kocham go. Kiedy jestem z nim, czuję tę miłość przez większość czasu i wiem wtedy, że on też mnie kocha (mówił mi to, i jego zachowanie również o tym świadczy).
Ale z racji tego, że mieszkamy dość daleko od siebie, nie widuję go zbyt często... Kiedy się nie widzimy, coś się ze mną dzieje. Nosi mnie, wyobrażam sobie, że go nienawidzę i muszę zostawić - i autentycznie pojawia się silna niechęć do niego, do nas, do naszego związku. Absolutnie nie potrafię już uwierzyć, że mnie kocha. WIEM, że by mnie nie okłamał, a z drugiej strony nie wierzę, że ktoś - a zwłaszcza on - mógłby mnie pokochać.
Jest to dla mnie bardzo trudne... Wczoraj nieomal go zostawiłam. Najlepsze (a właściwie najgorsze) było to, że po tym, jak postanowiłam z nim zerwać, poczułam ogromną ulgę. Jakieś dwie godziny później przeraziło mnie to, co chciałam zrobić. A teraz znów mam ochotę kazać mu, za przeproszeniem, spadać.
Nie jest tak,że coś mnie w nim irytuje - wręcz przeciwnie, bardzo miło spędza mi się z nim czas. Niestety jednak z moją psychiką nie jest idealnie nawet w jego obecności. Dwa razy miałam przy nim lekki atak paniki (chciałam go wtedy odepchnąć i kazać się odczepić). Wystąpiło to po zbliżeniach fizycznych (i, co za tym idzie, psychicznych też).

Odnośnik do komentarza
Gość Problematyczna1

Ja się nie bawię nim! Nie jesteśmy razem na tyle długo, bym mogła uznać to za przyzwyczajenie. Muszę być w nim zakochana, bo rumienię się przy nim strasznie, wszystko leci mi z rąk, spada mi IQ, no i pociąga mnie fizycznie. A przy tym znam go bardzo dobrze, uwielbiam się do niego przytulać, uwielbiam jego zapach.
Tylko nieustannie boję się, że mnie zostawi i przez to pojawiają się dziwne myśli...

Odnośnik do komentarza
Gość halinka5000

Powiedz mu o swoich obawach i uczuciach. Może jesteście w stanie zrobić coś, żeby częściej się widywać. W jeden weekend Ty do niego w następny on do Ciebie? Częściej ze sobą piszcie, dzwońcie. Jak długo nie widziałam mojego chłopaka to pomagało mi rozmawianie jeszcze wtedy na gg (teraz to chyba facebook jest tylko w użyciu) i wysyłanie sobie piosenek nawzajem, trochę tak jakbyśmy słuchali ich wspólnie.
Powinnaś też mniej o nim myśleć, znajdź sobie hobby, wyjdź gdzieś z koleżanką, poczytaj książkę.
Jeśli go kochasz to trzeba walczyć o związek, a nie poddawać się i odchodzić.

Odnośnik do komentarza

~Problematyczna1

Tylko nieustannie boję się, że mnie zostawi i przez to pojawiają się dziwne myśli...

To zmienia postać rzeczy. Musisz popracować nad swoją samooceną, bo jeżeli masz takie obawy i wręcz odpycha Cię to od niego to w końcu się rozpadnie, bo jego zapewnienia nie będą do Ciebie docierać. Porozmawiaj z nim i powiedz o swoich obawach i uczuciach a potem weź się za siebie ;)

Odnośnik do komentarza
Gość Problematyczna1

Przed chwilą rozmawialiśmy długo o moich głupich myślach i podczas rozmowy czułam się lepiej, a teraz znów... Bez przerwy jestem na granicy płaczu. Przypomina mi się, czemu od pięciu lat byłam sama. To przecież nie jest normalne, by aż tak intensywnie to wszystko przeżywać, prawda?
Ciężko mi pracować nad samooceną. On mnie komplementuje i jest przemiły, a ja kompletnie mu nie wierzę. Myślę sobie, że próbuje mnie pocieszać, że lituje się nade mną ;/ tragedia, nie chcę tego zniszczyć!
Próbuję zajmować się czymś innym, wychodzę gdzieś z ludźmi, ale mój umysł ciągle wraca do Niego...

Odnośnik do komentarza

~Problematyczna1

Ciężko mi pracować nad samooceną. On mnie komplementuje i jest przemiły, a ja kompletnie mu nie wierzę. Myślę sobie, że próbuje mnie pocieszać, że lituje się nade mną ;/ tragedia, nie chcę tego zniszczyć!

No nie... Lituje sie nad Tobą? Masz rację, to SĄ głupie myśli, i nie wiem, skąd sie u Ciebie biorą. Najwyraźniej, są to kompletnie irracjonalne odczucia. Co gorsza, działają destrukcyjnie zarówno na Wasz związek, jak i Ciebie samą. Mam wrażenie, że zupełnie nad nimi nie panujesz. nawet rozmowy z chłopakiem na ten temat nie pomagają, co świadczy o tym, że chyba zupełnie straciłaś nad nimi kontrolę. Według mnie bez pomocy psychologa nie poradzisz sobie z nimi, więc koniecznie powinnaś sie do niego wybrać. Zrób to, zanim Wasz związek się przez to w końcu rozpadnie. Nikt na dłuższą metę nie wytrzyma braku zaufania.

Odnośnik do komentarza
Gość Problematyczna1

Masz rację, nie panuję nad tymi myślami, to jak natręctwa. Straszne mam huśtawki, raz go kocham nade wszystko, innym razem nienawidzę. Dziś rano na przykład byłam jeszcze pełna złości na niego, później mi przeszło i już jest świetnie. Nie wiem, od czego to zależy, na pewno nie od mojej woli. I taki rollercoaster trwa już jakiś czas.
Chyba będę musiała wybrać się do psychologa, tak jak radzisz.

Odnośnik do komentarza

hej, a ile masz lat? ja mialam podobnie z tym ze mieszkalam ze swoim... dawal mi wszystko czego potrzebuje a mimo to meczylam sie, czulam ze sie dusze, mimo ze kiedy mu to mowilam dawal mi odetchnac, jechal na ryby, spotykal sie ze znajomymi, zebym mogla pobyc sama, u mnie to byl strach przed stabilizacja, przed ustatkowaniem, a raczej stagnacja. ale to mija, bo z wiekiem chcesz juz tego. daj sobie czas, nie rob nic na sile, ani nic popchopnie

Odnośnik do komentarza
Gość Problematyczna1

Mam 23 lata. Nie wiem, czy to strach, przed stabilizacją i stagnacją, bo nie nudzę się z nim ani nie mieszkamy razem, a on jest podróżnikiem z zamiłowania, więc na najbliższą stabilizację nie liczę (i nie czekam na nią również). Wydaje mi się, że boję się odrzucenia. Chyba muszę nauczyć się ufać (co na pewno zajmie mi sporo czasu), i wtedy pozbędę się problemu.

Odnośnik do komentarza

ja jestem mężatką już 10 lat,i jak to w zyciu jest raz gorzej a raz lepiej miedzy nami.Niekiedy jest tak cudownie że nie mogę w to uwierzyć żeby tak mogło byc po 10 wspólnych latach,jest namiętnie ,czule rozmawiamy o wszystkim,potrafimy się razem śmiac.ale przychodzą też takie momenty że go poprostu niecierpie,doprowadza mnie do 'białej gorączki'nie wiem czy to normalne czy nie ale tak jest.Czy ktoś wogóle zna przepis na udany związek?ile powinno się w takowym kłócić,kochać,przepraszać itd.....?Bo ja uważam że ile jest ludzi na to tyle różnych związków,miłości.

Odnośnik do komentarza

~Problematyczna1
Mam 23 lata. Nie wiem, czy to strach, przed stabilizacją i stagnacją, bo nie nudzę się z nim ani nie mieszkamy razem, a on jest podróżnikiem z zamiłowania, więc na najbliższą stabilizację nie liczę (i nie czekam na nią również). Wydaje mi się, że boję się odrzucenia. Chyba muszę nauczyć się ufać (co na pewno zajmie mi sporo czasu), i wtedy pozbędę się problemu.

Też mi się wydaje, że to nie jest żaden strach przed stabilizacją, itp. Tak, to jest związane z brakiem zaufania, ale sama stwierdziłaś, że będziesz potrzebowała dużo czasu, aby go nabrać. Tylko, że właśnie... Ile czasu? Jak długo człowiek jest w stanie wytrwać w związku z kimś, komu nie ufa? Wydaje mi się, że nie za duzo, więc lepiej zrób wszystko, aby pozbyć się tych wszystkich mysli jak najszybciej. Z pomocą psychologa na pewno pójdzie to łatwiej i szybciej, niż gdybyś miała to na wasna rękę robić. Zwłaszcza, że na najwyraźniej w ogóle sobie z tym nie radzisz. Dlatego nie ryzykuj przyszłości swojego związku, i idź do psychologa.

Odnośnik do komentarza
Gość Problematyczna1

ale przychodzą też takie momenty że go poprostu niecierpie,doprowadza mnie do 'białej gorączki'nie wiem czy to normalne czy nie ale tak jest.

Ale my nie jesteśmy długo razem i moja złość nie objawia się wtedy, kiedy trzeba, tzn. potrafi mnie dopasć zupełnie bez powodu.

franca, zrobię jak mówisz, umówię się na wizytę i zobaczę, co to będzie.

Odnośnik do komentarza

Powiem Ci coś, ja z doświadczenia niestety wiem, bo miałam identycznie, że to nie wróży niczego dobrego. Też miałam takie nastroje z byłym, a dziś już wiem, że to dlatego, bo go nie kochałam, nie chciałam go a mimo to tkwiłam w tym, bo w końcu tyle nas łączyło itp. Ale uwolniłam się i jest cudownie. Życie toczy się dalej, szczęśliwie u boku prawdziwego mężczyzny, którego kocham, a on mnie.
Dlatego wydaje mi się, że Twoje uczucia do niego nie są prawdziwe, na co wskazują Twoja złość i niechęć. Ale rób jak uważasz..

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Moim zdaniem te wahania uczuć, niepewność wynikają głównie z dwóch czynników. Związek na odległość jest dla Ciebie trudny - tęsknisz, chciałabyś, żeby Twój chłopak był blisko Ciebie. Stosujesz więc mechanizm obronny - wmawiasz sobie, że go nie kochasz, że Ci nie zależy, żeby w ten sposób łatwiej radzić sobie z tęsknotą.
Drugi czynnik, tak jak pisali Przedmówcy, to niskie poczucie własnej wartości. To ono powoduje, że trudno jest Ci uwierzyć, że ktoś mógłby Cię pokochać.
O ile to możliwe postarajcie się częściej widywać i popracuj nad poczuciem własnej wartości.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...