Skocz do zawartości
Forum

Dlaczego po rozstaniu niektóre pary wracają do siebie?


Gość x_x12

Rekomendowane odpowiedzi

Nie no, zaraz... Czemu, jesli X_x 12 nie jest pewna, czy zrobić tak, jak mówisz Ty, ma świadczyc o tym, że załozyła wątek dla zabawy? Grube naduzycie... Ma prawo miec wątpliwości, i tyle, to nie ma nic wspólnego z robieniem sobie jaj.
X_x 12, radzę Ci jeszcze raz: nie kontaktuj się z nim, bo może się to skończyć tak źle, jak to opisałam wcześniej.

Odnośnik do komentarza
Gość mam dosyc tego

Franco !!!!!! Czytaj ze zrozumieniem!!!!!!! Forumowa mądrala!!!!! Najmadrzejsza na świecie! Wszystkowiedzaca! Kim Ty do groma jesteś że rządzisz na tym forum od kilku miesięcy!!!!!!Weź się przejdź trochę bo zwoje mózgowe ci się przegrzaly!!!!!!!!!!!!!!
Zgadzam się z Tobą# spes,Mądrze piszesz:-)

Odnośnik do komentarza

~mam dosyc tego
Franco !!!!!! Czytaj ze zrozumieniem!!!!!!! Forumowa mądrala!!!!! Najmadrzejsza na świecie! Wszystkowiedzaca! Kim Ty do groma jesteś że rządzisz na tym forum od kilku miesięcy!!!!!!Weź się przejdź trochę bo zwoje mózgowe ci się przegrzaly!!!!!!!!!!!!!!
Zgadzam się z Tobą# spes,Mądrze piszesz:-)

:DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

Odnośnik do komentarza
Gość lilmiss

Tak, ja wiem że on jest maminsynkiem. Jeśli chodzi o jego rodzine to ma obsesje, oni tylko krzywd nam zrobili a dla niego i tak oni są wspaniali...Ja też nie wiem co mam robić. On ma 24 lata, stały dochód a od mamusi wyprowadzić się nie umie. Ostatnio miałam myśli że może zajście w ciąże rozwiązało by problem, ja wiem że on chce dziecka tylko ciągle patrzy że ja mam jeszcze 2 lata collegu. Bardzo go kocham i nie chce stracić, nie wiem co robić...

Odnośnik do komentarza

~lilmiss
Ostatnio miałam myśli że może zajście w ciąże rozwiązało by problem

Słucham?? Zajście w ciąże jako lekarstwo na poważne problemy? No ludzie... Zajście ciąży nie jest rozwiązaniem dla jakiegokolwiek problemu w związku. Przeciwnie, wszystkie braki i niedociągnięcia w więzi między partnerami widac wtedy jeszcze wyraźniej, i nic dziwnego. Nie, najpierw naprawcie Wasza relację. A gdy poczujecie, że Wasza więź jest silna i głęboka, że naprawdę mocno się kochajcie, to wtedy zdecydujcie się na dziecko, z miłości do niego i siebie nawzajem.

Odnośnik do komentarza
Gość lilmiss

No niestety takie pomysły przychodzą do głowy kiedy człowiek nie wie co ma robić. Moim zdaniem to w pewnym sensie by pomogło bo wtedy nie było by mamusi i siostry tylko ja i dziecko...
Franco- znając mniej więcej przypadek co byś na moim miejscu zrobiła. Zamieszkać z nim nie mogę ponieważ nie mam swojego stałego dochodu, teraz piszę maturę.Nie chce być zależna od niego bo wtedy jego rodzina mnie zdepta.

Odnośnik do komentarza

~lilmiss
Moim zdaniem to w pewnym sensie by pomogło bo wtedy nie było by mamusi i siostry tylko ja i dziecko...

No, ale nadszarpnietej więzi to nie odbuduje, a wręcz przeciwnie. Tak jak pisałam, uważam, że na dziecko jest sens się decydować jedynie z miłości.

~lilmiss
Zamieszkać z nim nie mogę ponieważ nie mam swojego stałego dochodu, teraz piszę maturę.Nie chce być zależna od niego bo wtedy jego rodzina mnie zdepta.

No jasne, nie rób tego! Bardzo słusznie zauwazyłaś, jakie mogą być tego skutki...Opłakane... Kształć się, mysl o swojej przyszłości, niezależności...
A tak ogólnie, to nie rozumiem, jak on jednocześnie może chcieć z Toba być, i akceptować stosunek jego rodziny do Ciebie. Jesli mu na Tobie zalezy, to powinien sie temu sprzeciwić. Myslę, że powinnas naprawdę POWAŻNIE porozmawiac z nim na ten temat. Czy mu zależy na Tobie, czy nie, jeśli tak, to dlaczego zachowuje się tak, a nie inaczej, jak on sobie wyobraża Waszą dalszą przyszłość. Oczywiście, NIE GÓDŹ sie przy tym na mieszkanie z jego "miłą rodzinką".

Odnośnik do komentarza
Gość lilmiss

Rozmawiałam z nim wiele razy, ciągle tylko mi powtarza że chcę go oddzielić od jego rodziny, że nie będzie ciągle tylko my że są również inni wokół nas.Były chwile że on potrafił się sprzeciwić np. jego siostrze czy matce ale zrobiły "maślane oczka" i znowu było tak jak one chciały... Jak go pytam jak on dalej sobie wyobraża naszą przyszłość co z nami dalej będzie czy my do siebie wrócimy czy tylko jestem jego "przyjaciółką" kiedy potrzebuje kobiety. Ja już nie mam sił, jego rodzina zniszczyła mi życie, on jest bardzo dobrym człowiekiem o wielkim sercu a oni nim maniupulują i wykorzystują to. Mieliśmy tyle planów a teraz nic, kiedy pytam go o przyszłość on mówi że ma dość tych poważnych tematów i żebyśmy nie rozmawiali na ten temat bo się sprzeczka zacznie.Ja tylko chcę wiedzieć co on chce od życia i czy ma zamiar być ze mną parą. Nienawidzę takiego czekania na nie wiem co. Boli mnie najbardziej że jego rodzina ma tak silny wpływ na niego że przez nich zerwane zostały zaręczyny.Dodam że oświadczył się przed 120 osobami na weselu mojego wujka. Dlaczego odważył się na taki krok? Ponieważ jego rodziny tam nie było.!

Odnośnik do komentarza

No nie wiem, jak on może być jednocześnie człowiekiem o wielkim sercu i tak Cie traktowac. Cos się tu nie zgadza... A to, że jego rodzina jest nie w porządku, wcale go nie tłumaczy. Jesli naprawdę Cie kocha, to powinien się im stanowczo sprzeciwić, i być w tym konsekwentny.

~lilmiss
Rozmawiałam z nim wiele razy, ciągle tylko mi powtarza że chcę go oddzielić od jego rodziny, że nie będzie ciągle tylko my że są również inni wokół nas.

Aha, czyli, nie tylko nie widzi problemu, ale jeszcze na Ciebie zwala winę, oskarżając Cie o jakies dziwne rzeczy. Super po prostu..

~lilmiss
kiedy pytam go o przyszłość on mówi że ma dość tych poważnych tematów i żebyśmy nie rozmawiali na ten temat bo się sprzeczka zacznie.

Wspaniale... Ty sie go pytasz o kluczowe dla Waszego zycia sprawy, a on tak reaguje... Ma dość poważnych tematów... No kurczę, żeby się nie przemęczył, biedaczek! A jak on sobie wyobraża Wasze wspólne rozmowy? Tak, że cały czas będziecie tylko o pierdołach gadać? O rety...

~lilmiss
Nienawidzę takiego czekania na nie wiem co.

To nie czekaj. Po co masz się tak dłużej męczyć? Dla kogos, kto swoim zachowaniem sam pokazuje, że nie jest tego wart?
Radziłabym Ci spróbowac jeszcze raz przeprowadzic taką poważną rozmowę, o jakiej tu wcześniej była mowa, i niech on sie określi w końcu, czego on tak naprawdę chce. Jesli nie zdecyduje się jednoznacznie na bycie z Tobą, nie pokaże, że mu zalezy, to daj sobie z nim spokój.

Odnośnik do komentarza

~x_x12
rozmawiałam z nim, pisałam... ale on stoi przy swoim, więc chyba dalej nie warto się narzucać? Przecież on się poczuje osaczony:(

No nie... To jednak OSTATNIO z nim rozmawiałaś? O ludzie... Jak tak dalej będziesz robić, to w końcu wkopiesz się w związek, który będzie polegał na tym, że on robi Ci łachę, że w ogóle z Tobą jest... I na co Ci cos takiego?

Odnośnik do komentarza
Gość lilmiss

Ja naprawdę wiele bym dla niego zrobiła. U niego to wszystko jest bardzo ciężko.Teraz się zdenerwowałam ponieważ napisałam mu dość ważną wiadomość myślałam że odpisze od razu, minęło 30 minut i napisał że był u dentysty i nie mógł odpisać.I że odezwie się potem do mnie. Godzinę później napisałam mu że tęsknię za nim a on "skarbie ja idę sobie pobiegać przed kolacją" wiele razy jest tak że ja coś piszę a on nie umie odpowiedzieć i zmienia temat...Tak bardzo mnie takie coś wkurza. Jeszcze tydzień temu jak wiedział że wychodzę ze znajomymi że inni faceci do mnie piszą to starał się zależało mu żeby się spotkać a teraz kiedy znowu zobaczył że poświęcam się jemu zaczyna olewać wszystko...A obiecał mi że tak nie będzie.:( Ciągle on powtarza że to ja zaczynam kłótnie że on mnie się nie czepia, ale ja mu nie daje powodu do tego... SAMA JUŻ NIE WIEM. Właśnie ja nie mogę z nim mieć żadnych planów, bo z nim się nie da. Chciałabym mieć faceta z którym mogę myśleć przyszłościowo i żebym wiedziała że oboje dąrzymy kroczek po kroczku w kierunku stworzenia rodziny...Nie wiem jak panu B. to wytłumaczyć żeby zrozumiał. Przez to wszystko co się dzieje ja już nie pamiętam co to szczęście...

Odnośnik do komentarza

chyba przesadzasz... odp, ale że akurat coś robi. Chyba nie wiesz, że faceci nie są wylewni jeśli chodzi o uczucia... poza tym z tego co czytam to napisał "Skarbie...". Skoro nie tęskni za Tobą nie napisał "ja też". Grubo przesadzasz moim zdaniem.

Odnośnik do komentarza

~lilmiss
Jeszcze tydzień temu jak wiedział że wychodzę ze znajomymi że inni faceci do mnie piszą to starał się zależało mu żeby się spotkać a teraz kiedy znowu zobaczył że poświęcam się jemu zaczyna olewać wszystko...

Czyli zwykły pies ogrodnika. Nie jesteś ważna dla niego Ty, tylko to, żeby inny Cie nie miał. Fajnie, Ty chcesz z nim powaznie porozmawiać o Waszym związku, a on to nazywa czepianiem się... Od dawna nie czujesz, co to szczęście? W takim razie tym bardziej uważam, że nie powinnaś się tak dłużej męczyc.

Odnośnik do komentarza
Gość lilmiss

Zadzwonił i powiedział że nie miał telefonu. Powiedział że tęskni również za mną i że zadzwoni jak będzie w łóżku. Czyli uważasz że przesadzam? Franco- ja go bardzo kocham i tak jak mówiłam chciałabym żeby on się zmienił...

Odnośnik do komentarza

lilmiss jesteś młodą dziewczyną więc spokojnie powiem Ci że ja osobiście też mam w domu maminsynka mam z nim dzieci a jego podejście do mamy raczej się nie zmieniło tak to z nimi jest zresztą jak ma wam nie wyjść to facet czy z dzieckiem czy nie i tak zrobi co zechce a Ty zostaniesz sama z dzidziolem więc na razie lepiej poczekać ja mimo strasznej niechęci i tego co zawsze słyszałam od teściowej na wszystkie tematy a nie były to komplementy i tak postanowiłam schować dumę do kieszeni i przytakiwać jej mimo że czasem było bardzo ciężko jednak z perspektywy czasu a jesteśmy ze sobą 13 lat dla mnie długo cieszę się że dziś jak ja się z nią posprzeczam to on tuli mnie a nie jak zawsze ją tłumacząc że ja jestem niepoważna długo na to czekałam jak już pisałam dużo razem przeszłam z jego rodziną więc jak masz siłę i jesteś pewna że to ten jedyny to staraj się za wszelką cenę do nich dołączyć jeżeli uważasz że to miłość TWOJEGO ŻYCIA a jak nie jesteś gotowa albo pewna to moim zdaniem warto jednak poczekać co będzie ps.ja nie jestem zwolennikiem używania dziecka jako karta przetargowa i wiem że Ty też taka nie jesteś na pewno

Odnośnik do komentarza

Jestem w ziązku ponad 5 lat, już bedzie 5 lat i 6 miesięcy i rozstawaliśmy się z jakiś 5 razy... raz na poważniej raz na chwilę, ale za każdym razem smutek był jednak ten sam... powiem Ci tak, wim z własnego doświadczenia że raz po rozstaniu można do sibebie wrócić, ale przy kolejnym razem lepiej odpuścić... (no chyba że powód rozstania był błahy ), mam wrażenie że ludzie wracaja do siebie z przyzwyczajenia, strachu przed samotnoscia... ja jestem dalej z facetem ale czesto tego zaluje, mam wrazenie ze dużo tracę i że moze jednak zasługuje na mnie ktoś inny.

Odnośnik do komentarza

~lilmiss
x_x12 - może masz racje.
franco- nie wiem. Jedyne co wiem to to że jestem głupia.No ale co ja mogę poradzić jak ja tak bardzo mocno kocham tego człowieka.?

Ej, nie przesadzaj. Po prostu nie tak naprawde nie przemyslałas sobie tych wszystkich spraw, i dlatego nie potrafisz odpowiedziec na tego typu pytania ich dotyczące. No, ale najwyższy czas, żebyś to zrobiła. Na spokojnie, w skupieniu, po emocjonajnym wyciszeniu się. Najlepiej, gdy będzie to w odosobnieniu, i wtedy, gdy nie będziesz sie nigdzie spieszyła.
Przypuśćmy, że dojdziesz juz do jakiegos wniosku. Na przykład, że ok., możesz jeszcze zaczekać, aż on sie zmieni, poprawi, ale tylko przez pewien okres czasu(sama najlepiej będziesz wiedziała, jaki). Wtedy, w ciągu tego okresu czasu, postaraj się z nim przeprowadzić takie rozmowy, o jakich tu wcześniej mówiłyśmy. Może w końcu zacznie na to normalnie reagować... Jeśli tak, jesli zrozumie swoje błędy, itd., to super. Jesli jednak w ciagu tego okresu czasu nic sie nie zmieni, to daj sobie spokój. Nie ma sensu, żebys sobie nie wiadomo po co nerwy szargała, i rujnowała sobie psychike.
No i oczywiście, w pełni podtrzymuję to:

franca

~lilmiss
Zamieszkać z nim nie mogę ponieważ nie mam swojego stałego dochodu, teraz piszę maturę.Nie chce być zależna od niego bo wtedy jego rodzina mnie zdepta.

No jasne, nie rób tego! Bardzo słusznie zauwazyłaś, jakie mogą być tego skutki...Opłakane... Kształć się, mysl o swojej przyszłości, niezależności...

Niby już była o tym mowa, ale wiesz... Różnie bywa... Czasem, jak się pojawiają jakies dziwne sugestie, to człowiek moze się nieźle pogubić. Czasem do tego stopnia, że zapomina o podstawowych sprawach, i o swoich własnych decyzjach i przemysleniach.

Odnośnik do komentarza

Siemka, x_x12, i lilmiss, mam nadzieję, że jesli u Was sie cos zmieniło, to tylko na lepsze. A teraz pozwólcie, że dla odmiany odpowiem Austerii.:

austeria
franca
bialarozyczka
franca

Ale przecież, jesli ludzie sie kochają, to znajda sposób, żeby ze soba rozmawiać. Jeśli ludzie się kochają, to będą akceptować odmienność poglądów partnera, jesli to nie szkodzi związkowi. Natomiast, jesli ta odmienność związkowi przeszkadza, to znajdą rozsądny kompromis. miłosci...:)))))
No właśnie nie :) , miłość zakochanie to nie wszystko, to nie jest takie proste bo gdyby ludzie się akceptowali bo się bardzo kochają nie byłoby tyle rozwodów ;). Kompromis to wielka rzecz ale nie zawsze wszystko przeskoczysz ;). Pewne wady są nie do zaakceptowania nawet dla ludzi którzy się cholernie kochają.

Raczej, gdyby ludzie naprawde sie kochali, to nie byłoby rozwodów.:))) Poza tym, jakie wady mogą być nie do zaakceptowania dla kochającej osoby?


chociażby zwykły fakt, że facet którego spotykasz okazuje się kompletnie niezaradny życiowo, nienauczony niczego robić sam, nie potrafi sam się utrzymać i ma "luzackie" podejście do życia. Ty go kochasz i on Cię kocha, ale każde z Was inaczej patrzy na życie. Niestety, podejścia do życia kompromisem nie zmienisz. I co, to jest dla Ciebie do przeskoczenia? Nadal będziesz z kimś takim, bo "się kochacie"?

Jeśli on rzeczywiście ma takie zupełnie luzackie podejście do życia, to spotykając się z kimś na poważne, sam na pewno dojdzie do wniosku, że takie podejście kłóci się z byciem w stałym związku. A więc, jeśli rzeczywiście mu na tym kimś zależy, to będzie pracował nad sobą, dopóki nie uda mu sie tego podejścia zmienic. Czyli, jeśli tego nie zrobi, to znaczy, że nie kocha tej osoby. Nie jest to więc sytuacja typu "kochacie się", bo jedno drugiego nie kocha.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...