Skocz do zawartości
Forum

Obecność duchów czy wymysł wyobraźni?


Gość LubięPytać

Rekomendowane odpowiedzi

Gość WatashiWa

Osobiście wierzę w istnienie duchów. Miałam kilka sytuacji, w których dały mi o sobie znać. Doświadczyłam duszenia w nocy oraz paraliżu. W domu nigdy nie byłam sama. W tym czasie interesowałam się egzorcyzmami, słuchałam bardzo ostrej muzyki... Dalej jej słucham. Wszystko następowało we śnie. Zasypiałam i śniłam, chociaż sny były bardzo realistyczne. Moje ciało drętwiało, słyszałam w głowie przekleństwa, mnóstwo głosów... Bałam się. Zaczęłam się modlić i nagle moje ciało stopniowo wychodziło z odrętwienia. Budziłam się w takiej samej pozycji, w jakiej byłam w moim śnie. Z trudem łapałam oddech. Nie byłam w stanie wstać z łóżka, by podejść do włącznika światła. Włączałam telewizor i wykończona zasypiałam. Wszystko działo się koło godziny 3 w nocy. Wyglądało to tak, jakby coś chciało przejąć kontrolę nad moim ciałem. Wydarzenia powtarzały się przez kilka dni. Ustały nagle. Miało to miejsce 2 lub 3 lata temu. Zaczęłam wierzyć w Boga, modlić się. Obiecałam sobie, że się zmienię. Nie wiem, czy te sytuacje były spowodowane nawiedzaniem złych duchów, nadprzyrodzonymi siłami czy były to tylko moje wymysły... Lecz gdyby tak było nie odczuwałabym bólu. To wszystko mnie przerastało, nie miałam sił. Czy była to próba opętania przez złego ducha? Tego niestety nie wiem. Od pewnego czasu czuję czyjąś obecność przy sobie. Nie wiem, czy to duch, czy moja wyobraźnia. Czuję, że coś stale mnie obserwuje i nie potrafię powiedzieć, czy jest to coś złego albo dobrego, ale zaczyna mnie to przytłaczać. Czuję tą obecność wszędzie i zawsze. Może coś ze mną nie tak. Może jest to mój zmarły brat, który chce tylko być przy mnie i mnie chronić... Myślę, że w Twoim przypadku było to spowodowane obecnością duszy, która dała o sobie znać w opisany przez Ciebie sposób. Znawczynią nie jestem, ale myślę, że taka dusza miała na celu przekazanie Ci, że chce, abyś się za nią pomodliła. Mogła to być zbłąkana dusza, której była potrzebna zwyczajna modlitwa, aby mogła trafić tam, gdzie chciała. Jeśli modlitwa nic nie pomaga należy udać się do egzorcysty, z prośbą o wygnanie duszy. Zazwyczaj po tym następuje spokój.

Odnośnik do komentarza

Witaj ~WatashiWa.
Nie wiem czy wiesz, ale najlepszą obroną przed paranormalnościami jest ignorancja.
Prawda jest taka, że duchy są tylko wtedy, kiedy się w nie wierzy. Jeśli przestaniesz wierzyć w duchy to one znikają na dobre i przestajesz czuć czyjąś obecność.
Nie jest to jednak łatwe ponieważ duchy są bardzo blisko związane ze śmiercią a co za tym idzie ze Strachem. Strach to chyba najsilniejsza emocja jaka ma wpływ na życie człowiek i trudno oczekiwać, żeby żyć zupełnie bez niego. Jednak zbyt wyolbrzymione obawy prowadzą do powstawania wytłumaczeń tego , co się dzieje i poszukiwania źródła tych Strachów. Strach jest w nas samych, głęboko zakorzeniony i pielęgnowany przez rodziców, szkołę, kolegów i w ogóle całe to dziwne życie. Dlatego właśnie szukamy źródła na zewnątrz bo trudno się nam przyznać do tego, że to nasze odczucie.
Pamiętaj o tym, że im bardziej się czegoś boisz tym bardziej wydaje się to rzeczywiste. A na poprawę nastroju pytanie:
Po co, te biedne dychy miałyby latać tutaj dookoła po ziemi i straszyć ludzi? Wydaje się to tak powszechne, że aż dziwne, że nigdy tego nie udowodniono, prawda?
Pozdrawiam.

Gdyby ktoś, kiedyś na chwilę się zatrzymał być może wykwitłaby z tego minuta refleksji. Poszedł jednak zmierzch do poranka a temu wcale nie było do śmiechu, bo gdyby chcieć przeczytać własne wspomnienia można by je odnieść do teraźniejszości a przyszłość przestałaby być potrzebna.

Odnośnik do komentarza

W nocy, gdy jest cicho, zaczyna sie slyszec bardziej donosnie rozne odglosy "przedmiotow zmieniajacych swoja objetosc pod wplywem spadku, badz tez wzrostu temperatury otoczenia", stad sa slyszane np. stuki, lub jakies inne niepokojace dzwieki.
Jesli wierzyc w duchy, to mialas niespodziewanego goscia, poniewaz krazy stereotyp, iz gdy pojawi sie istota niematerialna oziebia sie temperatura otoczenia, no i stad np. Meble zaczynaja skrzypiec...

Ja osobiscie radze Ci nie wmawiac sobie opetania, i najlepiej nie wdrazac sie w ta tematyke, niepotrzebnie zatruwajac sobie umysl.
Czyn dobro, nie musisz wierzyc w Boga, jak nie bedziesz krzywdzila - to nie bedziesz krzywdzona.
Pozdrowienia z pogranicza materialnego bytu.

Odnośnik do komentarza
Gość WatashiWa

Witaj InnyInna.
Ignorancja? Myślę, że masz rację, lecz to nie jest takie proste, jakim mogłoby się zdawać.
Strach? Już dawno przestałam odczuwać jakąkolwiek bojaźń do tego co się 'wokół mnie dzieje'.
Człowiek jest uosobieniem własnych myśli. Zdałam sobie sprawę jaka byłam głupia myśląc o strachu. To, co jeszcze niedawno uważałam za obecność duchów teraz wydaje mi się śmieszne. Był to tylko błahy problem, który hiperbolizowałam. Zamiast tego zrozumiałam, ze boję się tylko siebie, że nienawidzę siebie za swoją słabość, za poddawanie się własnym myślom- nietrafnym zresztą. Tu chodzi tylko o mnie.
Czasami patrzę w lustro, w swoje oczy i nie widzę mojej osoby. Nadal czuję się, jakbym nie była sobą. Tylko i wyłącznie to nie daje mi spokoju. Zastanawiało mnie zawsze, dlaczego ludzie zadają sobie pytanie: 'kim tak właściwie jestem?'. Ja wiedziałam kim jestem, znałam swoje wady i zalety. Miałam raczej egotyczne nastawienie w stosunku do samej siebie. Byłam świadoma swoich możliwości, wartości. Zamiast pytania siebie o to kim jestem, pytałam: 'kim chcę być?'.
Tak było, dopóty dopóki nie doświadczyłam autentycznego nawiedzenia przez ducha. To bynajmniej nie było wymysłem mego rozumu, bo gdyby było, moje zmysły zareagowałyby inaczej. To zakłóciło moją dotychczasową beztroskę, zagłuszyło całkowicie moje egotyczne poglądy.
Wydaje się, że wystarczyłaby odrobina ignorancji, zapomnienia... Jednak ta myśl jest tak bardzo złudna. To czego intensywnie doświadczyliśmy na zawsze wpływa na nasze myśli i nie ma odwrotu.
Doznaję właśnie ogromnego dysonansu poznawczego. Sprzeczność myśli: 'chcę zapomnieć' oraz 'to niemożliwe'. Jedna wypiera drugą. Jedynym sposobem byłaby akceptacja którejś z nich. Pierwszej? Nie, ponieważ wtedy poddałabym się całkowicie. Drugiej? Też nie, ponieważ niemożliwe pozostaje niemożliwym.
Wiem jedno: wyimaginowałam sobie całą tą 'obecność', ale chcę stawić temu czoło. Chcę stawić sobie czoła, przed lękiem do samej siebie. Nie chcę być już słaba i poddawać się nawet najmniejszej trudności. Chcę wolności. Muszę wygrać ze sobą.
Zwycięstwo osiągnę, gdy kończąc swą egzystencję na świecie powiem sobie, że się nie poddałam, nie uległam. Dopiero umierając będę w stanie ocenić i porównać do siebie problemy. Może wtedy zrozumiem coś, czego nie rozumiem teraz.
Dziękuję, za zainteresowanie się moją wypowiedzią i za przedstawienie Twojego zdania. Czuję się zauważona. Przepraszam również za jakiekolwiek błędy. Nie oczekuję zrozumienia.
Pozdrawiam,
Ta co tkwi w sidłach własnego umysłu:
WatashiWa

PS Co do pytania zawartego w Twojej wypowiedzi, odpowiadam:
Oczywistym jest, że nauka neguje istnieniu duchów i zjawisk paranormalnych. Powszechnie wiadomo dlaczego- po prostu nie ma wiarygodnych dowodów, żadnego wytłumaczenia. Tu chodzi o coś głębszego, jak zrozumienie.
Napisałeś/aś: 'duchy są tylko wtedy, kiedy się w nie wierzy'. Adekwatnie do mojego wyznania... wierzę w nie. Mówi się, że dusze nie nachodzą, kiedy znalazły swoje miejsce w Niebie. Więc chyba jasnym jest, że muszą nachodzić, gdy nie są gotowe, aby wstąpić do Raju. Dusze takie- nazwę je 'przyziemnymi'- błąkają się, gdy nie mają dokończonych spraw na ziemi. Oczywiście nie mogą ich dokończyć-bo jak skoro są duchami?- ale mogą poprosić człowieka o dokończenie lub zwykłą modlitwę, To możemy nazwać straszeniem.
Tak widzę to ja. Nie wiem, czy słusznie, ale nie mnie to oceniać.

Odnośnik do komentarza

Co ci da zrozumienie gdy bedziesz umierac. Zrozumienie czegos to wyciaganie wnioskow i wykorzystanie ich do tego by sie lepiej zylo. To sie nazywa ewolucja. Doswiadczamy roznych rzeczy w zyciu, ale maja one na celu nas czegos nauczyc, wzbogacic nas, bysmy byli lepszymi ludzmi.

Odnośnik do komentarza

Duchy to kule energii.
Proponuję zmienić pokój w którym się śpi.
Przekazują nam w postaci myśli i snów co chcą nam powiedzieć. Skoro działo się to wcześniej warto zapytać rodziców kto umarł lub mieszkał tu wcześniej.
Może warto się wyprowadzić, aby nie być nękanym przez ducha ?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...