Skocz do zawartości
Forum

Co czuje osoba, która chce się powiesić?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam.Przychodzi w życiu człowieka taki kryzys,że nikt nie jest w stanie od myśli samobójczej odciągnąć.Siedzi to gdzieś w człowieku...Po prostu nie ma już siły,żeby dalej to wszystko ciągnąć....Mam po prostu dość.Chcialabym to swoje życie jakoś uratować ale jakaś dziwna siła podpowiada mi ,żebym ze sobą skończyła.Mam takie uczucie,że to mój mąż mnie tak do tego pcha.Skąd wziąć siły by walczyć z tym wszystkim?Ja już nie mogę...Mam uczucie,że za chwilę serce mi pęknie i będzie po wszystkim...

Odnośnik do komentarza

[quote="Wika1980"]A czy ktoś mi odpowie dlaczego życie odbiera sobie facet 37letni przystojny mający miłość co czuł w tym momencie ??? Dlaczego zrobił to na podwórku w miejscu gdzie wiedział że codziennie je mijam !!!! Czy ktoś da mi odpowiedz. Czasami chce się powiedzieć słowa które się czuje ale w moim przypadku nie zdążyłam nie dał mi tej szansy zostawił mnie z rozdartym sercem i szansa rozmowy gdy już leży nie ma go ze mną już nic nie zdołam zrobić. .. Tylko zapytać dlaczego dlaczego mnie ukarał w ten sposób!!!!

Odnośnik do komentarza

Wika,dlaczego myślisz ,że Cie ukarał...,czy on w danej chwili racjonalnie myślał ,raczej nie.
Ja uważam,że tym którzy decydują się na taki krok "siada" psychika,z drugiej strony nie wiem skąd mają taką odwagę.
Nie ma co sobie zadawać pytania dlaczego ktoś targnął się na własne życie,czy ktoś popełnił morderstwo,coś widocznie ich to tego pcha...,racjonalnego wytłumaczenia nie ma.

Barbara i kiki,powinnyście wybrać się na rozmowy z psychologiem.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość xprzemek.interia.pl

Powiem co czuje osoba ktora chce sie powiesic czuje ze sie wszystko skaczylo ze nie ma dla kogo zyc mimo ze chwilami duzo wielkich planow ma na zycie osoba ta nie ma problemow finansowych tylko ze kasa nie daje wszystkiego trzeba miec dla kogo i po co zarabiac i nie jest w stanie nikt przekonac ze pozniej bedzie dobrze ze cos sie zmieni to jest chwila i czesto tygodnie wielkiego meczenia sie ze soba co po co dlaczego czy warto ale chyba warto nic sie nie dzieje bez przyczyny a tel "zaufania " dziala na chwile znajomi tez a pozniej dalej to samo nie raz latwiej zniknac i tyle kwestia wyboru i strachu czy bedzie bolec i tyle . (P.W)

Odnośnik do komentarza

Stwierdzenie "powiesić" jest tu nieco nie na miejscu. Bo chodzi o samobójstwo - forma tego czynu ma mniejsze znaczenie. Linę raczej wybierają mężczyźni, tabletki - kobiety. Faceci wolą broń (strzał w głowę) kobiety żyletkę... Jak łatwo poznać kobiety wolą "usypiać" bezboleśnie... Ale nie o tym.

Co czuje osoba myśląca o samobójstwie (i to poważnie)?
Hmm, powiem co czułem ja. Może to da jakiś pogląd...
Masz problem, olbrzymi problem. Ból który ci ten problem sprawia jest tak silny że aż nie da się go znieść. Ściska głowę, kłuje w serce... Momentami aż masz ochotę krzyczeć z bólu i wściekłości, jednak wiesz że nie powinieneś tego robić, więc milczysz... Z tym bólem nie da się żyć, jednak jest zbyt mały aby cię zabić... Szukasz pomocy, w nieśmiały sposób bo temat jest delikatny... Często tej pomocy nie ma. Zdarza się że zamiast uzyskać pomoc - zostajesz pognębiony, typu "chory jesteś?! Jak tam możesz myśleć! Weź przestań, ogarnij się, tobie nic nie dolega..." - to tylko nakręca myśli o samobójstwie. Życie z bólem jest męczące i to tak bardzo że kładąc się spać, nie można zasnąć, jeśli się mimo wszystko zaśnie ze skrajnego wycieńczenia, to śnią ci się koszmary, tak mroczne i straszne że się budzisz... Sypiasz po 3 godziny na dobę, czasem wcale nie zasypiasz. Brak snu utrudnia nawet najprostsze funkcjonowanie. Człowiek się męczy, coraz bardziej i bardziej... Przestaje pragnąć szczęścia - dociera do niego fakt że nigdy nie będzie szczęśliwy, że to nie jest przeznaczone dla niego. Że każdy może odnaleźć szczęście tylko nie on...
Czego zaczyna pragnąć taki człowiek? Spokoju i odpoczynku - od tego bólu, od problemu... Nie interesuje kogoś takiego co będzie, interesuje go tylko spokój. Taki ktoś chce zasnąć i nie śnić, zasnąć ale się nie obudzić. Przez ból nie da się spać, człowiek zaczyna szukać innych sposobów na spokój. Szuka, ale nie znajduje... Wie że po śmierci nic nie będzie czuć - będzie po prostu martwy. Pętla zaczyna kusić... Bo wtedy skończy się ból, będzie miał spokój. Już nikt go nie obrazi, nie poniży, nikt mu nic w oczy nie powie, nikt nie będzie w stanie sprawić mu bólu... Dla takiej osoby to brzmi idealnie, pięknie - wręcz szczęśliwie...

I teraz mały klin na koniec... Każdy samobójca pragnie żyć, jednak nie potrafi żyć ze swoim problemem...

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza
Gość tojeszczeja

Przede wszystkim odczowa niewyobrazalne zmęczenie i smutek. Pisze z perspektywy osoby depresyjnej i socjofobicznej walczącej z chorobą i niezrozumieniem, toksycznoscia własnej rodziny przez ponad połowę życia. Od znecania sie psychicznego i fizycznego powstaly moje leki przed ludzmi a pozniej depresja w zwiazku z problemami w kontakcie z kimkolwiek. Pierwszy raz zapragnęłam umrzeć mając 11 lat. Mając około 16-18 podcielam żyły lecz spanikowalam i poprosiłam o pomoc odrazu tego żałując. Słysząc tylko że jestem idiotka, nienormalna, pasożytem. Poważna próba była w wieku 28 lat, jedna dobę leżałam zatruta ponad 200 tabletkami i morzem alkoholu. Niestety mnie znaleźli, śpiączka, szpital, terapia, praca,szpital, praca, szpital. Tak wygląda teraz moje życie. Ostatnio straciłam miejsce zamieszkania a nie stać mnie na wynajęcie czegoś samej. Powrót do rodziny to tortury i równia pochyla. Nie wiem co robić... Nie mam osoby bliskiej do rozmowy itd. Mecze się ludzie nie traktują mnie z szacunkiem, choroba przeszkodziła w studiów. Czasem całymi dniami nic nie mówię, ostatni rok to pasmo rozczarowań i cierpienia. Bezsenność trwa już ponad 4 miesiąc. Finansowo nie widzę wyjścia, bo nie mam sil pracowac wiele godzin.wypalam się psychicznie po paru miesiącach pracy i konieczności bycia z ludźmi (nieustanny lek) Nie mam poczucia bezpieczenstwa ani przynależności do czegokolwiek. Rodzina nie bierze moich problemow powaznie, choc prawie odeszlam... i psychicznie mnie drenuje ( trzeba by duzo pisac) uwiezcie to co robia jest to bardzo bolesne. Zawiedli mnie przyjaciele, chlopak. Znajomi poszli do przodu z karierą i własną rodziną. Szpital pomógł mi tylko przybrac na wadze ponad 35 kilo i otumanil na czas gdy tam bylam. Gdy się budzę jestem już zmęczona, bywaly miesiące gdy nie byłam w stanie wyjść z mieszkania, ubrac sie, umyc. Gdzie odnalezc ten stracony czas? Szanse na relacje?szkolenie sie? Myśle o spokoju, odpoczynku, nie czuciu bólu, bo cały mój czas to zgoda na mniejsze zło i toczenie głazu jak syzyf,który to głaz przygniata mnie w drodze na dół jeszcze mocniej.przepraszam, tu by można książkę napisać... Myśl o śmierci towarzyszy mi niestety długo. Nikomu nie życzę takich dylematów...

Odnośnik do komentarza
Gość tojeszczeja

Czuję się jak w ślepej uliczce, gdzie od tyłu ktoś na mnie trąbi. Może ktoś przechodził coś podobnego i przetrwał? Najgorsze, że wiem że zmarnowalam w chorobie swe szanse. Dobre oceny w szkole, stypendium naukowe na pierwszym roku studiów... Urwane znajomosci.W rodzinie mam jednego samobójcę który powiesił się w młodym wieku. Czuję że moja data przydatności się kończy. Nie wiem co robić, bo choroba wciąż nawraca.

Odnośnik do komentarza

Witam . Wiem ze zostały postawione pytania ja nie chce udzielić odpowiedzi bo ich nie znam . Ale ja właśnie Zaczynam sie do tego czynu przygotowywać . Pisze to tutaj anonimowo , bo po prostu mogę wyrzucić pewne rzeczy z siebie . Mam nadziej ze nie bedzie żadnych Hejtow w moim kierunków , a jeśli nawet to zreszta .. Nie wiem co czuje osoba która sie wiesza ale wiem co ja czułam kiedy łykałam tabletki ... To był taki impuls , ze nie myślałam o niczym po pewnym momencie po prostu zaczęłam płakać ... Wyć jak dziecko i naprawdę nie wiem z jakiego powodu . Pózniej juz nie pamietam co sie działo obudziłam sie W białej sterylnej sali. Zobaczyłam mojego tatę siedział z głowa spuszczona w dół i powiedział '' nie spodziewałem sie tego po tobie '' zabolało ...tata który był oparciem ale nie wiedział nic , cos sie wydarzyło i dlaczego to zrobiłam ale słowa które wypowiedział wcale mnie nie podbudowały ... Wstydziłam sie spojrzeć mu w oczy ... Pózniej jakoś doszłam do siebie ale powód tego czynu dalej mnie dręczy nie mogę go sobie usunąć z pamięci .... A teraz pół roku od tej sytuacji ja naprawę wiem ze nie chce tu być . Nie chce sie martwić dusić , starać robić rzeczy nie a siebie a dla rodziców by byli dumni ja juz nie chce niczego udowadniać . Wiem ze to egoistyczne ale ja nie bede juz niedługo Nic czuć ,,,,, i to jest piękne ..

Odnośnik do komentarza
Gość tojeszczeja

Przykro mi to czytać, a niestety czuję to samo. Nikt nie chce się angażować/ nie ma czasu chociaz wysłuchać osoby głęboko cierpiącej. Staram 'sie leczyc' ale farmakologia nie zmieni postawy osob w moim otoczeniu i sytuacji finansowej.Nawet tutaj nikt nie odpisał choćby zdaniem na moje posty. Mam jednak nadzieję że ktoś Ci pomoże w sposób dla twojego przypadku właściwy.

Odnośnik do komentarza

Co czuje osoba powiem wam jest beznadziejna nic jej nie wychodzi w życiu i do okoła wszystko jest pod górkę np.ja straciłem oko poszłem po 5 latach na dyskotekę trafiłem na wariata z pistoletem ledwo co przeżyłem puźniej problemy z prawem wpadłem w alkohol grozi mi teraz więzienie i jeszcze nic nie zrobiłem ale nikt mi nie wierzył. Moja teściowa ciągle robi mi pod górkę pracy z jednym okiem nie umiem znaleźć renty nie dostanę za mało mam przepracowane. I do tego dochodzą teraz długi. Życie staje się bezsensowne. Planuje samobójstwo już pół roku prawie mi się udało ale zdążyli mnie odratować od tego czasu minęło już trochę i jest coraz gorzej myślę że zbliża się już ten czas kiedy powinienem to zrobić już mnie tak nie pilnują teraz .

Odnośnik do komentarza
Gość Niewazny nikt

Witam ja tez mysle ze jedynym wyjsciem to zakonczenie zycia chociaz zal mi jest zostawiac zone i dzieci ale po tym co narobilem w zyciu jak skrzywdzilem rodzenstwo to zasluguje tylko na smierc zaczynam sie oswajac z ta decyzja choc w otoczeniu staram sie nie pokazywac zadnych oznak mojej decyzji jestem na granicy beznadziejnosci i wiem ze skrzywdze w ten sposob zone i dzieci ale po tym co zrobilem innym to jest chyba jedyna sprawiedliwosc ze moge im ulzyc w ich cierpieniu

Odnośnik do komentarza
Gość Niewazny nikt

No tak racja napewno bedzie im ciezko i nie wiem jak sobie poradza ale to co mnie przytlacza to jest chyba straszniejsze nie da sie zyc z ta swiadomoscia dzieci kocham bardzo zone rowniez problem jest ze. Mna oni tez mnie kochaja tylko ze ja w dziecinstwie molestowalem siostre niby sam bylem dzieckiem ale starszym od niej nie umiem tego racjonalnie wyjasnic tylko ze to siedzi we mnie i boli a juz nie mowie o siostrze jezeli wogole moge sie nazywac jej bratem mysle ze nie nie zasluguje na nic wiecej tylko na smierc moze to jej w jakis sposob pozwoli zyc spokojniej wiem ze ona pamieta pewnie wiecej niz ja bo ja chcialem wyprzec to zwyrodnialcze zachowanie. Ze mnie i niewiele pamietam brzydze sie soba swoim zyciem mam swiadomosc ze musze za to zaplacic.

Odnośnik do komentarza
Gość Ważny ktoś

Jako rodzice jesteśmy zawsze najważniejsi dla dzieci, dlatego nie wolno postąpić egoistycznie opuszczając ich. Będą całe życie myśleć , że nie są nic warte.
Jak chcesz poradzić sobie z poczuciem winy, to idź do dobrego psychologa, pokaże Ci możliwości przeproszenia siostry. Myślę, że ona na to bardzo czeka. Jeśli nie jesteś na to gotowy, możesz coś zrobić dla innych- np.nieodpłatna praca w jakiejś fundacji. A jeśli krzywdzisz swoje dzieci idź koniecznie do seksuologa żeby nauczyć się kontroli popędów seksualnych. Lepszy rozwód i branie leków na obniżenie libido, ale utrzymanie opieki nad dziećmi niż samobójstwo. Ono nic nie zmieni, przenosi tylko cierpienie na innych. Przecież nie chcesz, żeby twoje dzieci cierpiały.

Odnośnik do komentarza
Gość Niewazny nikt

To nie takie proste nie dla mnie nie krzywdze swoich dzieci to c zrobilem siostrze ja dokladnie nie pamietam ile mialem lat nawet nie wiem jak to sie moglo dziac moja zona wie o wszystkim musialem jej powiedziec tyle copamietam iona ma swoje zdanie napewno tez to przezywa tyle ze mowi ze damy rade bo ona m ie bardzo kocha i mnie potrzebuje i dzieci tez mnie potrzebuja sporo juz przeszlismy 3chlopcow pochowalismy mamy dwoch synow i corcie z adopcji ja ich bRdzo kocham i wlasnie jak mysle i widze ich teraz na co dzien bo zycie sie toczy swoim rytmem to jeszcze bardziej sie doluje ze ich strace jezt mi ciezko ale wiem zdruviej strony ze siostrze tez ona ma tez nielada klopoty w zyciu do tej pory jakos sie zylo nawet przychodzila donas mojstarszy syn ja bardzo lubi i jej meza z reszta wszystkie dzieciaki ich lubia tyle ze teraz ona ma problemy ze swoim synkiem i wydaje mi sie ze tez w koncu pekla i powiedziala swojemu mezowi o tym co ja pewnie robilem jej bo obwinia mnie za to i ma racje to ja jestem winny tego ze ma teraz nieciekawa sytuacje ze swoim synkiem ja jestem winien w jej zyciu wszystkiemu to cojej sie nie udaje to moja zasrana wina ostatnio jej maz mi napisal ze wie o wsystkim i lepiej zebym mu sie na oczy nie pokazywal bo nie reczy za siebie ma racje powiniem mi tak wpierdolic ebym zdechl tylko ja nie chcialbym zeby on mal pozniej z tego tytulu przekichane w zyciu jakby nie patrzec to jestem nikim zerem i w kolo mnie tylko sieje spustoszenie i wciaz mysle aby skonczyc z soba nawet jak bylem wczoraj z psem ach bo mamy jeszcze psa bo dziadek zmarl i musialem go wziasc zeby sie nie zmarnowal to juz mniej wiecej znalazlem drzewo z dala od zgielku i jezeli juz w koncu nie wytrzymam i podejme ostateczna decyzje to tam to zrobie . Ja nie moglbym nikogo krzywdzic nawet nie chce o tym myslec romawialem z zona czy nie zauwazyla jakiegos dziwactwa w moim zachowaniu ona twierdzi ze nie i zebym przestal bo za duzo biore na siebie tylko ze ja nie umiem teraz tak noramalnie zyc jak co dzien jestem jakby wylaczony troche i jedyne co mysle to wlasnie skonczyc ze soba

Odnośnik do komentarza

Uważam , że należy szukać tej deski ratunkowej by w tym życiu odnieść wewnętrzne zwycięstwo i każda istota ma prawo odmienić swoje życie i swój los i przejść to życie zwycięsko bo uważam , że samobójstwo to nasza wielka porażka wewnętrzna .

Odnośnik do komentarza

~Ważny ktoś

Jak chcesz poradzić sobie z poczuciem winy, to idź do dobrego psychologa, pokaże Ci możliwości przeproszenia siostry. Myślę, że ona na to bardzo czeka.

Tez tak myślę-a terapia powinna objąć nawet oba wasz małżeństwa.
Nie wiem ile miałeś wtedy lat?
przecież dziecko nie odpowiada tak do końca za siebie- jest to zupełnie co innego niż kiedy robi podobne rzeczy osoba dorosła.Nawet prawo to uwzględnia- za małoletnich odpowiadają opiekunowie. Bo Wine ponoszą również Wasi opiekunowie- to oni byli za ciebie i Twoja siostrę odpowiedzialni.
Twoja zona ma racje ze za dużo na siebie bierzesz.
Maz siostry jest w szoku, ale ro zmowa najlepiej przy specajliscie, mediatorze mogłaby wam wszystkim pomóc. Szwagier jak i Ty sam powinniście sobie uświadomić ze Ty tez jesteś w pewnym sensie ofiara tej sytuacji.
Bardzo współczuje twojej Siostrze, ale Twoje samobójstwo w niczym jej nie pomoże.
Wcale nie jesteś nikim ani śmieciem- samo to ze myślisz o szwagrze zeby nie musiał ponosić odpowiedzialności karnej za zrobienie Ci ewentualnej krzywdy swiadczy ze jesteś empatycznym myslacym o innych człowiekiem.
Teraz problem to jak zorganizować bezpiecznie rozmowę żeby wszystko wyajasnic i żebyś mógł sobie wybaczyć i żeby oni mogli Tobie wybaczyć.
Nie wiem czy wasi rodzice żyją, aleto oni mieli Was pod opieka i powinni was przeprosić a z twoich ramion zdjąć chociaz cześć tego ciężaru który nosisz .

Odnośnik do komentarza
Gość Niewazny nikt

Tylko jak to wszystko ogarnac zona chyba ma juz dosc mojego zachowania i uzalania sie nie wie ze tu pisze tak se mysle ze moze jakby sie ze mna rozwiodla z jakiegos powodu to moze byloby mi lzej to zakonczyc moze ale nie wiem czy ja chce tego do konca zastanawiam sie poco ja sie urodzilem skoro tyle zlego jest z powodu mojego zycia juz jakis czas temu chcialem ze soba skonczyc i nie wiem dlaczego tego nie zrobilem napewno tyle osob by przezemnie nie cierpialo bo wtedy nie mialem dzieci i zony pewnue jestem do tego tchorzem i sie boje tak bo skoro tu pisze to sie boje tego zrobic szukam jeszcze jakiegos ratunku tylko po co po co zyc z taka swiadomoscia ciezko jest to wszystko zniesc i udawac ze sie chce zyc moje zycie niewiele warte a rodzicow kocham bardzo i oni nas tez i nie zwale winy na nich oni za duzo nam wszystkim w zyciu pomogli to tylko moja wina kiedys ktos powiedzial ze kazde dobro jak i zlo ktore czynisz wraca do ciebie z podwojna sila i to jest prawda sam to teraz odczuwam jestem u kresu nie wiem jak dlugo jeszcze wytrzymam w tym stanie bo to sie nie da tak zyc na dluzsza mete i musze byc silny bo trzeba wstac nakarmic dzieci zaprowadzic do szkol po poludniu na treningi ach to jest jeszcze w tym wszystkim najgorsze ze musze patrzec i ryczec mi sie chce ze nie bede w tym wszystkim uczestniczyl a jeszcze sa do tego inne sprawy wszyscy mysla ze jestem taki dobry czlowiek a tu prosze jak sie dowiedza mam jeszcze brata i dwie siostry wszyscy dorosli i maja swoje rodziny i pomysle ze cala rodzine zniszczylem bo jak sie dowiedza to to pewnie przestane byc dla nich kimkolwiek jak moglem sobie tak zycie spieprzyc skad to sie wzielo

Odnośnik do komentarza

Może najpierw spróbuj porozmawiać z siostrą.Chyba do tej pory tego nie zrobiłeś - została z tym sama i Ty jesteś z tym sam. Nie piszesz ile miałeś lat- ale skoro byleś dzieckiem nie do końca wiedziałeś co robisz.
Nie musi o tm dowiedzieć się cała rodzina jeśli uczciwie i szczerze porozmawiacie z siostrą. Terapia tez wskazana- tylko u dobrego specjalisty i człowieka.

Odnośnik do komentarza

Nie wiem co Ci doradzić .To jest straszne!zastanawialam sie nawet czy to prawda ,a moze nie...moze sobie zmyslasZ.Szwagrowi sie nie dziwie!a siostra ?Zostaw ja juz s spokoju nie łaź i nie próbuj rozmawiac.Bo tego nie da sie usprawiedliwić i wybaczyć .jakim cudem dostaliscie dziecko do adopcji?!przeciez robia przedtem wywiad,testy psychologicZne.Zona sie nie boi o dzieci?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...