Skocz do zawartości
Forum

Zmęczona romansem


Gość b.zmęczona

Rekomendowane odpowiedzi

Gość b.zmęczona

dzięki Naiwny.Tylko podtrzymujesz moje przypuszczenia.Już nie mam złudzeń,że to Ona Go przy sobie trzyma.Nie wiem jak ja jutro spojrzę Mu w oczy,jak mam się zachować,bo rozmawiać z Nim zwyczajnie nie widzę sensu.

Odnośnik do komentarza
Gość b.zmęczona

Kochani!!!
Dziękuję serdecznie WSZYSTKIM,którzy słowem podejęli się wsparcia mnie,choć w głębi duszy czuję wstyd bo ze swoim problemem nie powinnam się obnosić i cierpieć w totalnej samotności,choćby z racji bólu jaki zadałam Jego Żonie.I teraz swoją wypowiedź kieruję zwłaszcza do kobiet w położeniu jak moje:pomyślcie czy nie zrobiłybyście absolutnie wszystkiego dla człowieka,którego kochacie?Dlaczego on nie zrobi nic dla Was?Jego Żonę przyprawia o wielki ból serca świadomość zdrady męża i widziane oczami wyobraźni obrazy jakie tylko mogą przyjść Jej do głowy.Podobnie jak mi przychodzą.Co teraz robią razem,czy On Ją przytula,jaki to widok,czy patrzy na Nią czule i myśli"kocham cię,kiedyś porzucę swoją słabość".Tak,bo my nie jesteśmy dla Nich niczym więcej niż słabością.Pomyślcie,podobne uczucia żywią do Żon i są rozdarci.Zostawić można tylko i wyłącznie człowieka,którego się nie kocha.I nie ma stanów pośrednich,nie wierzcie w to.Jesteśmy dla nich tylko uzupelnieniem braków w Ich ukochanych tak naprawdę związkach małżeńskich.To chore,chore,chore.Oni nigdy nie oddali nam całęgo serca i nie oddadzą tak jak my,bo nie czują tego samego.Miłość domaga się wyłączności i nie zna granic,nie ma dla niej rzeczy niemożliwych ani takich przedmiotów(dom,pieniądze,samochód)czy przeszkód(kredyty,teściowie,opinia znajomych),które stoją na drodze.I pomyślcie,być może kiedyś wiele,wiele poważniejszych pokonali by być dzisiaj z kobietą,ktora jest ich żoną.

Odnośnik do komentarza
Gość b.zmęczona

Naiwny,dzięki,a jak póki co zachowywać się w pracy,co Mu powiedzieć na do widzenia,choć ja naprawdę nie mam siły do jakiejkolwiek rozmowy?Tyle ich już było...Przestać się odzywać-to dziecinada,udawać przyjaźń-będzie próbował mnie podejść.Co mam zrobić,jak z Nim postąpić.Proszę o ostatnią wskazówkę.

Odnośnik do komentarza

Najlepiej jakbyś zmieniła pracę, albo dział, ale to chyba nierealne.
Nic mu nie mów - tak po prostu nic. To znaczy nie rozmawiaj na ten temat. Zawodowo jak najbardziej, ale poza tym unikaj go, żadnych rozmów. Nie miej dla niego czasu. Jeżeli nie dostanie od Ciebie tego czego szuka - znudzi się i wróci do żony, albo poszuka gdzie indziej.

Odnośnik do komentarza
Gość b.zmęczona

Naiwny!Nie dostaje tego co masz na myśli,nie uprawiamy seksu.Rozmawiałam z Nim kiedyś często na ten temat(tzn.jakie to dla mnie trudne i co dalej),poprawiło się o tyle,że swobodniej rozmawialiśmy na inne tematy,nie było uczucia żalu o całą resztę(z mojej strony rzecz jasna) i kiedy przestałam drążyć to On coraz bardziej okazywał swoje uczucia i mówił(sam od siebie),że nie radzi sobie z uczuciami i będzie musiał coś z tym zrobić(znaczy rozejść się z Żoną).Nie odszedł,nie znudził się,pozostał.Ale wiesz czego się obawiam,że Jemu właśnie wystraczają zapewnienia o moich uczuciach i pocałunki,czule gesty,wsparcie,to że jestem w ogóle.Czyli mam to od Niego zabrać?Co kiedy zacznę okazywać chłód odpowiedzieć na pytanie czy Go kocham?Skłamać,że nic nie czuję?Tak robiłam już i nie uwierzył.

Odnośnik do komentarza
Gość b.zmęczona

Wiem już dlaczego bałam się zakończyć ten romans.Dobrze,ze tu trafiłam i ludzie pomogli mi spojrzeć na problem z Ich perspektywy.Teraz jasnym dla mnie jest,że boję się nie tylko tego,że On zniknie z mojego życia,ale też porażki.Tego,że kogoś łączy tak silne uczucie,które nie łączy ze mną,że jestem gorsza.Zazdroszczę Im podświadomie tej miłości,choć wkradła się tam zdrada,ona nadal trwa,a ja jestem samotnym zerem,mnie nikt nie pragnie w swoim życiu tak bardzo.I jeszcze jedna rzecz,że prawdopodobnie w odwecie wyjdzie z Niego prawdziwa natura jeśli uczucia nie były jednak szczere.Czy jestem gotowa na taki cios?Pewnie nie.

Odnośnik do komentarza

Tak patrząc z męskiego punktu widzenia,...dlaczego ten facet miał by z Ciebie zrezygnować. Nie bardzo rozumiem,... Może jeszcze czegoś w życiu nie widziałem ? Nie będę specjalnie odkrywczy gdy napiszę, że ostra faza zakochania nie jest normalnym stanem umysłowym. Nie możesz sobie z tym poradzić ? Mam pomysł. Zadzwoń do żony tego faceta i opowiedz jej swoją historię,... Prawdopodobny scenariusz może być następujący. Ona się wścieknie, natrzaska mu po buzi, on się wkurzy na Ciebie, pewnie Ci nie natrzaska po buzi ale potencjalnie jest szansa, że dokona jakiegoś wyboru. A przecież o to Ci chodzi. Ja mogę Ci napisać co w takiej sytuacji robi 6 na 10 facetów. Jeżeli żona go nie nakrywa, jeżeli ma fajny seks, jeżeli "wybranka" od czasu do czasu coś fajnego mu kupi i notorycznie go uwielbia ( tylko bez przesady, w nadmiarze jest to nużące ) to po cholere miał by to przerwać,... ? Jedyna niedogodność dla faceta to notoryczne pytania o to czy ją kocha i kiedy się do niej przeprowadzi. Wiadomo, nigdy,...

Odnośnik do komentarza
Gość b.zmęczona

ciekawy sarkazm,ale jakbyś przeczytał pierwsze moje posty to byś się dowiedział,że Żona wie bo jej o nas powiedział.A seksu nie ma,więc z czego miałby zrezygnować?A kiedy się do mnie wprowadzi,o to nie zapytałam jeszcze ani razu.

Odnośnik do komentarza

Nie, nie miałem na myśli seksu.
Może on potrzebuje czułości, uwagi ze strony młodszej partnerki. Nie wiem jaką jego potrzebę emocjonalną zaspokajasz, może pocałunki ? może liczy na niezobowiązujący seks w niedalekiej przyszłości ??
Co mówić ? nic, zmienić temat, np. że brzuch Cię boli tak od rana a on tak Cię męczy, albo spieszysz się właśnie do szefa.
Nie miej dla niego czasu - unikaj go.

Odnośnik do komentarza

B. Zmęczona, nie pytasz o to kiedy się przeprowadzi bo boisz się odpowiedzi. Zaczynasz powoli kręcić telenowele pod tytułem,... "Z męczeństwem jest mi do twarzy". W życiu czasem człowiek musi wiedzieć czego chce. Jest rzeczą oczywistą, że nic wartościowego z tego nie będzie. Zastanawiam się co facet opowiedział swojej żonie i czy opowiedział skoro nie wywaliła go jeszcze na zbity pysk. Dla Ciebie mam propozycję. Staraj się wyobrazić, że z drugiej strony zamiast tamtej kobiety jesteś Ty.
Generalnie w życiu jesteśmy bezwzględni -:)

Odnośnik do komentarza
Gość b.zmęczona

Ron,żona wie,bo rozmawialismy w trojkę,przy mnie powiedział jej,że mnie kocha i prosi o czas do namysłu.widac do tej pory sie nie namyslil to juz sie nie namysli.Powoli godzę się z tym,nie jako męczennica ale czlowiek,ktory bardzo kocha.

Odnośnik do komentarza

Zadałaś sobie pytanie, dlaczego nie przeprowadza się do Ciebie ?
To, co piszesz to tylko słowa, deklaracje, obiecanki, czyli generalnie rzecz biorąc, tanioch.
Przerabiałem to dokładnie 10 lat temu. Ja byłem tym facetem. Najpierw nie mogłem, bo małe dzieci, później, że szkoła, że szkoła wyższa, itd. Po tym pozostało mi poczucie winy chociaż osoba zamotana była świadoma tego, że pozostaniemy wyłącznie kochankami. Obecnie, ona jest mężatką, nadal się kontaktujemy, szanujemy i wspieramy. W moim przypadku, utrudnieniem dodatkowym był seks. Generalnie, temat na lsiążkę.
Kochasz go ?, tym gorzej dla Ciebie. Musisz jednak mieć na uwadze, że przejdziesz w fazę w której pojawi się uczucie odrzucenia. Zacznie się stopniowo walka z tym aby go nie znienawidzieć. Ty tego jeszcze nie wiesz. To jest taki stan który można porównać z pewną fazą w związku partnerskim. Pewnego ranka się budzisz, patrzysz przez ramie za siebie i zadajesz sobie pytanie,...co to jest to co leży obok mnie i skąd to się wzięło,...

Odnośnik do komentarza

Czesc, -b.zmeczona i inne kobiety w takiej sytuacji - odejdzcie jak najszybciej sie da. Wiem to z wlasnego meskiego doswiadczenia, bylem po tej drugiej stronie. Tzn mialem zone i kochanke, tylko ze ja kochance nic nie obiecalem i wiedziala ze nie bede z nia. Niby rozumiala, ale po czasie okazalo sie, ze oboje sie w sobie zakochalismy, wiem doskonale co ona przezywala i dla jej dobra to skonczylismy, choc mi ten uklad odpowiadal. Tak wiec dziewczyny konczcie trakie znajonosci, a tak swoja drogą to bez urazy ale ten koleś to dziwny troche
a moja odezwala sie po 2m-cach od zakonczenia
pzdr

Odnośnik do komentarza

to ja jeszcze dorzuce pare słow. Fajnie ,ze w tej kwestii odpisali Panowie. Moja rada -odejdz jak najszybciej -to ,ze zona wie , to ze on ciebie kocha -to sa bzdety-nic nie warte , Panowie jasno i klarownie Tobie powiedzieli i uwierz im - a zapewne nie jemu.

Ja milam dokladnie podobna historie -aczkolwiek bardziej patologiczna i tez jego zona o mnie wiedziala, a nie bylam 1 -mieli separacje -ale malzenstwem byli caly czas -mieszkali ze soba i to trwalo 2, 5 roku .

w koncu powiedzialam -albo ja -albo ona i wybral mmnie.

wiesz c bylo dalej ?

zyganie na kazdym kroku ,ze go postawilam do muru .

ze nie byl gotowy .

ze to ,ze tamto sramto

az w koncu znalazl sobie dupe mlodsza o 15 lat .

a najlepsze bylo to ,ze jemu taki uklad odpowiadal -ja w domu -a dupa na boku .

koniec tego jest taki ,ze zona zamieszkala u niego a dupe nowa dalej -bo ona sie na to godzi

a ja mam swoj dramat

acha -oczywiscie ja bylam jego wielka miloscia i na mnie czekal cale zycie -wiesz takie tam pierdloly -ktore my lykamy jak swieze buleczki.

bylam z nim 5 lat -przy czym 2,5, mieszkalam z nim.

pomysl o mojej historiii

Odnośnik do komentarza

ja tez mialam romans z mezczyzna zonatym. Znalismy sie ponad 10 lat, zawsze bylo po miedzy nami jakies uczucie, ale nigdy nie bylo nawet jednego pocalunku, az do listopada tamtego roku . Wtedy wyznal mi ze juz od 10 lat jest we mnie zakochany. W pierwszym momencie kazalam mu natychmiast wracac do zony i nie opowiadac bredni, ale z uplywem czasu zrozumialam ze on tez nigdy nie byl mi obojetny.Zaczelismy pisac, dzwonic ( czasami 12 godzin dziennie wisielismy na sluchawkach ) wreszcie spotkalismy sie i stalo sie nigdy nie powinno bylo stac .Nie potrafilismy zyc bez kontaktu ze soba, oboje twierdzilismy ze jestesmy chorzy, ale tu nie chodzilo tylko o kontakt cial, gdyz w ciag 10 mieseicy widzielismy sie tylko 4 razy..poprostu potrzebowalismy siebie . Zaczelismy snuc plany na przyszlosc, chcial powiedziec o nas swojej zonie, jaka ( jak on twierdzi ) od 6 lat kompletnie niczym sie nie zajmowala, nawet dziecia nigdy nie umiala ugotowac , czy wyprac ich ubranek. hmm az do dnia kiedy podobno sie o nas dowiedziala. wtedy czar prysl, i on ten sam mezczyzna jaki chcial bym sie przeprowadzila na jego kontynent, ten sam jaki nie chcial ratowac malzenstwa, nagle tez nie wiedziel czego chce..jednego dnia byl smutny i twierdzil ze nie umie bezemnie zyc, drugiego urywal kontak i pisal "nie wiem co mam zrobic , ona chce jedna szanse, a ja chce byc z toba ", pozniej znow smutek i " nie, ja chce tylko ciebie " tak bylo przez dwa tygodnie.ja tez mu mowilam zeby dal zonie szanse, bo przeciez jest matka jego dzieci i jedna szansa jej sie nalezy :-(..nie wiem sama jak mu tak moglam powiedziac, ale wiem jedno ze jezeli mezczyzna mowi " nie wiem co robic " to znaczy ze nie jest przekonany na 100% do mnie, a co mi po 60% ? zawsze 40% zostanie u zony z jaka cale zycie bedzie mial kontakt ze wzgledu na dzieci . Nie wiem jak ty, ja wole zeby jej 40% sie wypalilo, albo oddam kiedys moje 60 % ...po 2 tygodniowej hustawce , napisalam do niego ze nie chce widziec jak cierpi i nie potrafi podjac decyzji, dlatego z milosci do niego to ja zakanczam ten romans. I wiesz ze juz nigdy sie nie odezwal? ija tez nigdy nic nie napisalam, plakalam i gryzlam poduszke ..9 tygodni minelo,slyszalam ze wyjechal z rodzina na urlop:-(. to boli, bardzo boli...ale ja nie chcialam byc swiadkiem dramatu rodzinnego. Pomysl kochana, ze jezeli on teraz odejdzie od zony, to juz zawsze bedziesz czula sie winna ...radze tobie usun sie na jakis moment z jego zycia :-(,oni sa malzenstwem i nic tam po nas... traktuj jego jak naog, ja tez tak robie. Kiedy boli ide spac..ale z dnia na dzien jest mi lzej i nie opuszcza mnie swiadomosc ze odeszlam z duma . Trzymaj sie , zycze powodzenia .

Odnośnik do komentarza

ewidentnie widze ze jest nie zdecydowany ,i sorki ale nigdy nie bendzie....powinien byc odpowiedzialny ,a nie grac przez kolejne miesiące w piłeczke kto poda.....znając życie ,bendziesz w tym trwała juz zawsze...sama powinnaś się wziasc w garsc i odejsc....zmierzasz zawsze być ta drugą?? nie sadze:(

Odnośnik do komentarza

moim zdaniem, masz racje ! nie jest zdecydowany i nigdy nie bedzie ..jezeli mezczyzna kocha i wie czego chce nie wymawia slow " nie wiem co robic " ..gdyz one oznaczaja " nie jestem pewiem moich uczuc do ciebie "lub " kocham was obie " ... wiem ze to co pisze bardzo boli, mnie tez bardzo boli, ja takze chcialabym aby bylo inaczej..ja tez kocham, tesknie i czesto placze. Ale wiem ze musze sie szanowac, i ty tez siebie szanuj . Niestety bylysmy TYLKO kochankami, a dla 99% mezczyzn zona byla, jest i bedzie najwazniejsza ( nawet jezeli mowi o nich ze o siebie nie dbaja, sa zle dla nich i nic nie robia i z nimi nie wspolzyja ). Jezeli twoj mezczyzna jest tym 1% i naprawde ciebie kocha, to wroci do ciebie bo nie bedzie potrafil bez ciebie zyc! Czego zycze tobie z calego serca. Ja nie chcialam byc rywalka, nie chcialam walczyc o mojego mezczyzne, myslalam ze moj mezczyzna wie czego chce...ale niestety, mezczyzni czesto mowia nam to co chcemy uslyszec i nie koniecznie jest to prawda.Uwiez mi mi tez jest ciezko pogodzic sie z tym wszystkim, wiem co czujesz ...radze tobie, odejdz :-(, inaczej sie wykonczysz .

Odnośnik do komentarza
Gość Zrozpaczonai

Cierpienie jakie przeżywam po dzisiejszym rozstaniu jest nie do opisania. Niby to co czytam ma sens i wygląda tak samo lub bardzo podobnie u mnie a jednak mam nadzieję, ze mój przypadek jest inny :( poprosiłam dziś o jasne określenie, czy gdyby dziś musiał odpowiedzieć na moje pytanie: chce od dziś być z Tobą czy odejdziesz z domu? Odpowiedział, ze w 60 % tak. Po chwili wyjaśnień padło ze tak ale potrzebowałby czasu. Na pytanie ile- odpowiedź : pół roku. Kolejne moje pytanie: czy podczas tego pół roku mogłoby dojść do zmiany jego decyzji, odpowiedz: nie, odszedłbym z domu a moglibyśmy nie być razem... Czytam to co pisze i nie wierzę ze jeszcze mam złudzenia co do tego że jestem dla niego ważna :( Mam żal, że natura tak mnie stworzyła, że mimo iż głupotę tej sytuacji, nadal kocham ,cierpię, oszukuję się i pragnę tylko jednego : jego :( chciałabym mieć amnezję i zapomnieć.... Chciałabym nigdy nie zasmakować tej miłości... Chciałabym przestać cierpieć :((

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...