Skocz do zawartości
Forum

Niewychodzenie z domu od 4 lat i strach przed kontaktami z ludźmi


Gość Majka333

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry mam na imię Majka mam 28lat i mój problem polega na tym że od 4 lat nie wychodzę z domu boję się ludzi w szczególności starszych mężczyzn.Wszystko zaczęło się 5 lat temu a dokładnie moja przyjaciółka(Gosia) obraziła się na mnie za jakąś głupotę po czym nastawiła wszystkich mych znajomych przeciwko mnie łącznie z chłopakiem który nie uwierzył w moje tłumaczenia i zerwał ze mną po tym próbowałam jakoś egzystować w społeczeństwie ale było to trudne gdyż zawsze miałam kogoś przy sobie a teraz zostałam samiutka nikt nie chciał mnie nawet słuchać "przyczepili" do mnie plakietkę śmiecia jednak nadal walczyłam poznałam chłopaka jedna z mych "przyjaciółek"(Ula) przeprosiła mnie (znamy się około 15 lat) myślałam że jakoś to będzie jednak to nie trwało długo złośliwe plotki na mój temat zaczęły docierać do uszu mojego nowego chłopaka jego ojciec wierząc w plotki próbował na siłę zaciągnąć mnie do łóżka (do tej pory jak sobie to przypominam cała się trzęsę). Po tym wydarzeniu (uznanym za alkoholowy incydent) moje przywiązanie(uczucie?) do chłopaka osłabło zaczęliśmy się rzadziej spotykać (i broń boże nie u niego w domu) Co wykorzystała Ula (Moja naj naj przyjaciółka prawie jak siostra) która zaczęła mnie oczerniać przed resztą rodziny mojego chłopaka a żeby było mało to jej mama ( Kobieta którą traktowałam jak drugą matkę we wszystkim jej pomagałam) potwierdziła prawdziwość owych oszczerstw. Na rozwój wypadków nie trzeba było długo czekać chłopak ze mną zerwał (smsem, ponoć nie zasługuję na to by porozmawiać ze mną prosto w oczy) obie rodzinki połączyły siły w "batalii" przeciwko mnie zaczęły się ciągłe nagonki ( zapomniałam wspomnieć że bardzo blisko siebie mieszkamy i każdy każdego zna lepiej niż on sam ;/) Cóż opadłam z sił (ile można walczyć lub próbować polubownie wszystko załatwić?) chciałam już tylko świętego spokoju ale gdy wychodziłam z domu czułam na sobie wzrok obcych ludzi i widziałam ich szydercze uśmieszki dlatego dom stała się dla mnie czymś w rodzaju bezpiecznej przystani (oczywiście stałam się obiektem zainteresowań także innych sąsiadów .."no jak to taka krowa a z domu nie wychodzi nie pracuje tylko d*pe pasie...") nawet nie zauważyłam jak szybko minęły te 4 lata a lęk przed wyjściem wcale nie zmalał ale się zwiększył ( cóż... wiadomym jest że jak się siedzi w domu bez ruchu to waga idzie w górę a i zdrowie podupada).Wiem że tak dłużej być nie może dlatego proszę o radę (pomoc) co ja mam zrobić by wrócić do normalnego życia społecznego kiedy nawet wołami mnie na korytarz nie da rady się wyciągnąć bo cała zalewam się potem i prawię nie mdleję???

Odnośnik do komentarza

Ty żartujesz prawda?
Albo mieszkasz w jakiejś mieścinie. Poza tym to wszystko mi się nie mieści w głowie...jakieś obce Ci osoby w pośredni sposób mają wpływ na Twoje życie a Ty się na to zgadzasz?
ps.nadal nie wierzę, że to prawda. Przepraszam, jeśli CiE uraziłam, nie mam takiego zamiaru

Odnośnik do komentarza

hej kobieto a co ty masz do stracenia ??? wstawaj z fotela szybki lifting i w miasto ! z mysla ze juz tylko moze bc lepiej tamtych ludzi traktuj jak powietrze. i nie bedzie łatwo po 4 altach ale z kazdym nastepnym rokiem nie bedzie lzej!! wez sie ogarnij szkoda marnowac zycie przez jakis zakompleksionych ludzi ! zrób cos z tym i pamietaj kazde nastepne wyjście będzie łatwiejsze a tych pseudo kolezanek pamietaj poprostu nie ma . pozdrawiam . nie pisz czarnych scenariuszy a wszystko wróci do normy widze ze trzeba sie na nowo narodzić !!!

Odnośnik do komentarza

Uwierz mi chciałabym by to co napisałam było tylko głupim żartem ale tak nie jest , owszem mieszkam w mieścinie (jak już wcześniej wspomniałam tu każdy każdego lepiej "zna" od niego samego ;/).Nie nie uraziłaś mnie (sama pewnie jakbym coś takiego kiedyś przeczytała popukałabym się po czole..ehh). Zapomniałam wspomnieć że od dziecka jestem osobą nadwrażliwą i każdą krytykę bardzo biorę do sobie do serca. Na początku się nie godziłam ale ile można znosić ciągłe nagonki? ile można walczyć w pojedynkę? Wiem że dokonałam złego wyboru ale wycofałam się w cień teraz tego żałuje jednak sama nie mam siły wrócić do normalnego trybu życia.

Odnośnik do komentarza

masz siłe a jak nie to ja zdobedziesz !!! znasz to powiedzonko
UMIESZ LICZYC LICZ NA SIEBIE !! tu ludzie z forum ci pomoga jednak wszystko jest w twoich rekach . to ty musisz w siebie uwierzyć i to ty musisz wyjść z cienia . bo jak nie ty to kto ?? z tego co napisałas to w tej miescinie nikt zabardzo ci nie pomoże to może należy z tamtad sie przenieść ??

Odnośnik do komentarza

Boję się tego co może być za tymi drzwiami, boję się spotkać kogokolwiek (sąsiadkę, czy nawet obcą dla mnie osobę) nie chcę słyszeć kolejnych oszczerstw pod mym adresem ani drwin boję się że na nowo rozpocznie się tamten koszmar.

Odnośnik do komentarza

Rodzice po usłyszeniu że głównym tematem plotek jest ich ukochana córka (która nie wiedząc czemu siedzi na du*ie w domu i nic nie robi) siłą próbowali wywlec mnie z domu (kilka razy) ale nie skończyło to się dobrze... więc zrezygnowali uznając że za mocno mnie rozpieścili i jak chce gnić w domu to moja sprawa oni umywają ręce i sama mam sobie radzić. Więc na ich pomoc nie mam co liczyć

Odnośnik do komentarza

Wiesz jest takie przysłowie czego oczy nie wiedzą tego sercu nie żal a tym bardziej czego uszy nie słyszą.. po tym wszystkim chciałam tylko spokoju (nic więcej) i go otrzymałam czyli koniec koszmaru (przynajmniej tak myślałam).

Odnośnik do komentarza

wiesz co wstań teraz od koma i wyjdz na dwór jest późno nikogo nie spotkasz masz podwórko czy to blok jak podwórko to sie pokręć troche usiadz na schodach a jak blok to na półpietro i spowrotem od małych kroczków ! ale dobrze by było zebys z psychologiem pogadała lub z psychiatra nerwice lękowa masz jak nic a to jest do przejścia !

Odnośnik do komentarza

mi też nie chce się w to wierzyć. Przecież rodzice w pierwszej kolejności powinni ci pomóc i jeżeli raz nie udało im się to powinni próbować po raz kolejny,. Powinni umówić cię z psychologiem, załatwić wizytę domową. Ale jeżeli już napisałaś na forum to dobry znak, tzn że chcesz coś zmienić. Przede wszystkim psycholog, takie moje zdanie.

Odnośnik do komentarza

i co dałaś radę? Może łasie wychodź wieczorem albo z samego ranka skoro świt i pomału przesuwaj godziny wychodzenia tak by spotykać pomału co raz więcej osób.
Możesz też porozmawiać z rodzicami i poprosić ich o pomoc. Wyjaśnij im dlaczego siedzisz w domu i poproś o pomoc, podejrzewam, że wtedy kiedy będą wiedzieć o co chodzi powinni zrozumieć.

Nigdy więcej nie patrz na mnie takim wzrokiem
Nigdy więcej nie podnoś na mnie głosu
Nigdy więcej nie zatruwaj słów gorycz

Odnośnik do komentarza
Gość Nela21

Witam! Również mam ten sam problem i od 4 lat nie wychodzę z domu. Boje się ludzi i wydaje mi się, że się ze mnie śmieją i obgadują mnie. Ale leczę się psychiatrycznie od 6 lat na schizofrenię. Biorę leki ale lęk dalej mam i nie wychodzę nigdzie oprócz wizyt do psychiatry. Pozdrawiam wszystkich "lękowców" :)

Odnośnik do komentarza

Jestem pod wrażeniem, myślałam, że tylko Ja nie wychodzę tak długo z domu. Najpierw izolowałam się 3,5 roku, później była przerwa roczna i 9 ms izolacji, pozniej 3 lata normalnego, fajnego zycia i znowu izolacja, niedlugo bedzie 3 lata, jestem załamana, prawdopodobnie popelnie samobojstwo, nie dam rady nadrobic tego wszystkiego, wyjsc na prosta.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...