Skocz do zawartości
Forum

inez31

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez inez31

  1. Pytanie głównie do panów. Czy przebywając z kolegami odbieracie tel. od swoich partnerek, oddzwaniacie? Pytam bo zauważyłam że niektórzy faceci mają z tym problem. Nie wiem, wstydzą się odebrać , czy co?
  2. 3 miesiące temu pisałam, że nie radzę sobie z natrętną znajomą męża. Ale teraz co się stało to był cios poniżej pasa. Ona umieściła na portalu społ. ich wspólne zdjęcie sprzed kilku lat i podpisała że to jej ukochany. Jestem kłębkiem nerwów, złe wspomnienia odżyły. Mąż zareagował tak samo emocjonalnie jak ja. Powiedział że zrobi z tym porządek. Tak czy inaczej znowu nasze relacje uległy pogorszeniu. Zaufanie które mąż budował przez ostatnie 2 lata legło w gruzach.
  3. zgadzam się z unną. Spróbuj odciąć się od spraw związanych z teściową, szwagierką i jej córką. Jeśli teściowa chce poświęcać się dla córki to jej sprawa. Niech mała bawi się zabawkami ale zwracaj uwagę by ich nie wynosiła i je porządkowała. Ty będziesz miała pretekst aby oczekiwać by Twój syn bawił się zabawkami małej.
  4. Wiem co czujesz. Mój mąż jest za granicą a ja z dziećmi w tym samym podwórku co teściowie i jego rodzeństwo. Sytuacje podobne do Twoich. Też się denerwowałam, teraz już mniej bo dałam spokój. Dzieci są już starsze, mniej podatne na wpływ dziadków. Ja nie odwiedzam teściów, oni mnie też i tak jest najlepiej. Zwykłe dzień dobry i czasami krótka rozmowa i tyle. Nie ukrywam że czasami jest mi przykro że nie otrzymałam żadnego wsparcia gdy mąż wyjechał, dzieci były małe, chorowały, żadnej pomocy, zapytania czy czegoś nie potrzebuje. Dużo by opowiadać. Też mieszkam na wsi, pomagam im przy wykopkach, sianokosach, dla świętego spokoju. Mój mąż wie o wszystkich przykrych sytuacjach z jego rodziną, ma do nich trochę żalu, ale to jego rodzina więc gdy przyjeżdża jego relacje są poprawne. Uważam że takie powinny być, nie oczekuję by się kłócił a on nie oczekuje ode mnie abym zacieśniała relacje z jego rodzicami. Kiedy mój mąż przyjeżdża, teściowa jest milsza, nagle dostajemy od niej dary wsi np. jajka, warzywa itp., gdy wyjeżdża wszystko się kończy. Co bym nie zrobiła, powiedziała jest źle np raz twierdzą że za dużo krzyczę na dzieci za chwilę że jestem dla nich zbyt łagodna. Za często gdzieś wyjeżdżam, za dużo wychodzę do koleżanek itp. Potrafię się "odciąć" dlatego teściowa już wprost mi nic nie mówi, a co myśli mam już gdzieś. Na szczęście będziemy mieli gdzie się wyprowadzić, bo zbudowaliśmy dom, do którego teściowie symbolicznej złotówki nie dołożyli.
  5. jeśli mąż ma coś do ukrycia to nie sądzę aby rozmowa z nim coś dała. Raczej poszła bym do sąsiadki i ją uświadomiła że nie życzę sobie tego rodzaju kontaktów, niech się zajmie swoim życiem i swoim mężem. Z własnego doświadczenia wiem, że zauroczony mężczyzna ma klapki na oczach i w codziennych kontaktach z przyjaciółką nie widzi nic złego. I potrzeba jakiegoś wstrząsu aby się opamiętał. Współczuję Ci, wiem jak to jest kiedy mężczyzna coś ma do ukrycia, wtedy denerwuje się, nie chce rozmawiać i twierdzi że sobie coś ubzdurałaś. Chyba trzeba postawić sprawę na ostrzu noża.
  6. Dziękuję Wam za rady. Fajny pomysł z dodaniem jej do znajomych, o tym nie pomyślałam, ale chyba nie mam odwagi na to. Do tej pory cały czas ją ignoruję- od jakiś 2 lat. Raz tylko napisałam do niej o co jej chodzi. Nie odpisała. Ona albo nienawidzi mnie albo mojego męża że odwrócił się od niej, bo raczej nie o miłość do niego chodzi- w między czasie wyszła za mąż (współczuję jej mężowi!). Ona chyba chce dać mi do zrozumienia że nadal ich coś łączy, uderza w bardzo czułą strunę bo moje zaufanie do męża jest nadal nadwątlone. Staram się z nim nie kłócić . Gdy schodzę na ten temat to jest to tylko spokojna rozmowa. Dodam jeszcze że mąż nadal pracuje w tej samej firmie co ona, mąż na dość wysokim stanowisku. Podobno ktoś chce mu zaszkodzić i padło takie stwierdzenie że można namieszać mu w życiu osobistym. Takie plotki, ale może mają jakiś związek z jej osobą.
  7. Kilka lat temu mąż romansował w pracy z koleżanką. Było wtedy między nami źle. Jednak wyjaśniliśmy sobie wszystko, wybaczyłam. Mąż stara się nadal odbudowywać moje zaufanie. Jest ok. Jednak ona nie daje o sobie zapomnieć. Ciągle wchodzi na mój profil na portalu społ. Nic nie pisze, po prostu wyświetla się jej zdjęcie. Kilka razy pokłóciłam się o to z mężem, który twierdzi, że ona robi to specjalnie aby właśnie nas skłócić. Radzi mi abym nie zwracała na to uwagi. Twierdzi że ona nic go nie obchodzi. Ale jej widok ciągle wzbudza we mnie emocje. Staram się nie czepiać o to męża, ale ciągle czuję ukłucie w sercu. Dodam że w dniu jego urodzin pisała życzenia wierszem na jego profilu, chyba po to abym to zauważyła. Czasami mam wrażenie że ona jest jakaś nawiedzona. Mąż powiedział jej dobitnie aby nie interesowała się naszym życiem, jednak nic to nie dało. Czasami budzą się we mnie wątpliwości czy oby na pewno nic ich nie łączy.
  8. gdzie tu miłość? piszesz, że jeszcze się wypierałaś zdrady.... wstyd! brak dojrzałości i odpowiedzialności!
  9. Andy30 Nooo, jak się ma ciśnienie na budowę domku to trzeba pocierpieć.Dziewczyny musicie się zdecydować mąż w domu albo domek ( mąż za granicą). Jak się zachciało domku to się męczcie. W ogóle nie powinnyście marudzić tylko cieszcie się , że Waszym mężom chce się zasuwać na Wasz materializm. Materializm? -żadna z nas nie napisała że wysłała tam męża na siłę. Takie decyzje podejmuje się wspólnie. Powodem nie są jakieś tam zachcianki, tylko potrzeba utrzymania rodziny. Budowa domu to nie zachcianka, najczęściej wynika z konieczności i wg mnie świadczy o poważnym podejściu do życia. Zgadzam się natomiast, że taka decyzja wymaga poświęcenia. coś za coś.
  10. Rozumiem. Ja z mężem jesteśmy od5 lat oddzielnie. Przyjeżdża co 2-3 m-ce. Sytuacja podobna, budujemy tu dom i potrzebna kasa. Praca za granicą ma dobre strony, właśnie te finansowe, ale niesie ze sobą bardzo dużo zagrożeń. Ja już swoje przeszłam. Myślę że każda z nas- żon, których mężowie wyemigrowali ma podobne doświadczenia.
  11. Ja mam podobnie z tym że miłość męża i jego zainteresowanie zwrócone jest w stronę gołębi. Maż pracuje za granicą i przyjeżdża co 2 m-ce.przywita się i już go nie ma. Całe dnie przesiaduje z tymi swoimi ptakami. Wchodzi i wychodzi z domu. Zaniedbuje mnie i dzieci. Jestem samotna. Rozmowy nic nie pomagają on twierdzi że ja się czepiam. Jest zimny i nie potrzebuje bliskości tak jak ja. Rozumiem cię autorko. Ja też nie mam już sił.
  12. Mieszkanie z rodziną często niesie ze sobą przykre doświadczenia. Nie napisałaś jednak jakie są twoje relacje z teściami. To że siostra męża wyleguje się na tarasie, jeździ na zakupy, to raczej nie powinno cię interesować. Nie za twoje pieniądze. Co do obiadów, nie napisałaś czy jesteście na swojej kuchni czy nie. Wiadomo, że mieszkanie na tzw. "kupie" do niczego dobrego nie prowadzi, bo jeden drugiemu prędzej czy później będzie wchodził w drogę. Czy mąż nie ma żadnych planów co do waszej prywatności?, wydzielenie swojego terytorium, chociażby oddzielne wejście do domu, własny ogródek itp. Czy jest taka możliwość?
  13. Słoneczko, wiem jak ci trudno. Ale pomyśl może w ten sposób, że nie ty jedna znalazłaś się w takiej trudnej sytuacji. Ja na co dzień wspieram moją siostrę, którą mąż po 20 l. małżeństwa zostawił. Ale najgorsze jest to, że zabrał ze sobą dzieci. Siostra została sama w pustym domu, bez ukochanych dzieci, które nawet jej nie odwiedzają. Męża też kocha, ale w tej chwili najboleśniejsza jest utrata dzieci. Staraj się pomyśleć tak, że najważniejsza jest ta miłość której jesteś pewna, czyli twoja do dziecka i tegoż dziecka do ciebie. Obyś tej miłości nigdy nie utraciła. Macie siebie i tego nikt wam nie zabierze!
  14. dziewczyny bardzo mi was szkoda. Wiem jak to jest jak mąż cię nie chce. Też tak miałam.Najgorsze jest odrzucenie, ból jest tak duży, że czuje się go fizycznie, jakby serce krwawiło. Wprawdzie ode mnie mąż nie odszedł i nadal jesteśmy razem, odbudowujemy wszystko, ale jeszcze pamiętam jak podle wtedy się czułam i nigdy nie zapomnę.Może lepiej wtedy byłoby gdyby mnie zostawił, pocierpiałabym, ale z czasem zaczęła nowe życie, niestety tkwiłam w zawieszeniu, niby razem a jednak oddzielnie. Nie raz słyszałam: żyj dla dzieci, ale tak łatwo się komuś radzi. Jak tu cieszyć się dziećmi jak życie osobiste się posypało. Do tego one też cierpiały, traciłam cierpliwość, krzyczałam na nie. Kiedy płakałam, 7 letni syn podchodził i przytulał mnie. Autorko, wiem że na dzień dzisiejszy wolałabyś aby twoje małżeństwo trwało, chociaż było byle jakie, bo nikt nie chce być samotnym. Myślę, że kiedy te najczarniejsze chmury odejdą, to zaświeci dla ciebie słońce. Czas, czas i jeszcze raz czas, wytrwałości życzę.
  15. najlepiej sto kilometrów od rodziców a dwieście od teściów. Masz rację, nie ustępuj tak łatwo. Wiadomo też że pod uwagę należy wziąć również to gdzie znajduje się działka pod budowę, czy musicie ją kupować czy macie za darmo. Bo jeżeli kupujecie to jak najdalej od rodziny.
  16. Jeżeli czujesz że nie jest ok., mówią ci to twoi znajomi to o czymś to świadczy. Jest bardzo dużo kobiet, które chciałyby być na twoim miejscu by móc skończyć związek, bo w tej chwili są po latach trwania nieudanego małżeństwa, mają dzieci, wspólny majątek itp. a w takiej sytuacji to jest dopiero problem z rozstaniem. Ty jeszcze masz wybór. Jeśli masz duże wątpliwości i wyraźnie widzisz że nie jest ok., to nie zwlekaj z decyzją. Każda doświadczona kobieta powie ci, że z biegiem lat w związku lepiej już nie będzie niż jest teraz. Wyobraź sobie życie z tym człowiekiem za kilkanaście lat i odpowiedz sobie czy będziesz szczęśliwa.
  17. długi spacer, wysiłek fiz., zajęcie się czymkolwiek, aby odgonić myśli, czasami sen aby nie myśleć.
  18. Siostra w czasie trwania małżeństwa nic nie zgłaszała. Ona mimo wszystko wciąż miała nadzieję, że może jakoś się ułoży, była tak zaślepiona, jakieś uzależnienie, chora miłość. Pomimo że cierpiała, to gdzieś w głębi serca go kochała. Dopiero, gdy ją zostawił, pozbyła się złudzeń, dotarło do niej to co inni widzieli już wcześniej, że to zły człowiek, który miał ją za nic. Wzbudziło to w niej chęć walki o siebie i przede wszystkim o dzieci, które przeszły jakieś dziwne 'pranie mózgu' i także od niej się odwróciły.
  19. Tyle się mówi w mediach o przemocy.Twierdzi się że kobiety mogą liczyć na pomoc instytucji państwowych. Ale w rzeczywistości nie koniecznie jest to prawdą. Moja siostra, którą mąż zostawił, zabrał dzieci, nastawił je przeciwko niej, w końcu zdecydowała się aby powiedzieć wszystko. Tyle złego działo się przez ostatnie lata, były to typowe oznaki znęcania psychicznego. Poszła z tym do prokuratury, ta skierowała sprawę na policję, a ta co? odmówiła wszczęcia postępowania. Tak naprawdę, aby to udowodnić trzeba mieć niezbite dowody, nagrania, świadków. Tylko najczęściej to wszystko dzieje się za zamkniętymi drzwiami. A to, że siostra, kiedy była z tym dupkiem, popadła w depresję, jest już nie istotne, nie brane przez policję pod uwagę. Żałosne i niesprawiedliwe.
  20. sorry za szczerość, ale ja mam wrażenie że twoja zdrada była tylko mu na rękę, miał dobry pretekst aby od ciebie odejść. Nagle się okazuje że się w kimś zakochał. Dziwne.
  21. Witam, mam bardzo podobną sytuację. Mąż za granicą a ja z dziećmi w jednym podwórku z teściami i męża rodzeństwem. Wiele już przeszłam. Czasami czułam się jak na terytorium wroga. Raz doszło do kłótni z bratową no i oczywiście już miałam wszystkich przeciwko sobie. Bardzo trudno wtedy było, bo męża w tym czasie nie było, i pomimo tego że trzymał moją stronę, to i tak później przez to się kłóciliśmy. Kiedy wyjeżdżałam gdzieś z domu, były głupie komentarze, że po co, że najlepiej aby moje dzieci bawiły się z pozostałymi wnukami teściów, bo po co jadę do swojej rodziny...itp. Przy opiece nad dziećmi nie pomagali mi, chociaż widzieli że mi ciężko samej bez męża. Mam za to do dziś żal. Za to swojemu drugiemu synowi prawie wychowali dzieci. Po latach na wiele spraw staram się nie zwracać uwagi, i tak jest naprawdę lepiej. A i tak robię swoje, mam w nosie czyjeś uwagi. Fakt, teściowie już mniej się czepiają, chyba zmądrzeli. W naszym przypadku rozwiązaniem jest dom który pobudowaliśmy z dala stąd, i to mnie pociesza, że za kilka lat się wyprowadzimy. Ponieważ tu też jest gospodarka, staram się trochę pomóc, bo korzystam z jej dobrodziejstw. Pomagam, ale nie za często. Wierz mi że, czasami warto coś zrobić dla świętego spokoju, ale też nie można dać sobie wejść na głowę. powodzenia!
  22. oj coś mi się wydaje że jesteś kolejną kobietą która szczęścia szukała i nadal szuka w mężczyźnie. Ktoś tu chyba marzy o królewiczu na białym koniu, bo jak sama napisałaś"czy mnie ktoś stąd zabierze?" Niestety książąt nie ma a szczęścia trzeba szukać w sobie, a partner może być tylko tego dopełnieniem.
  23. nie obwiniaj się za wszystko. To że zdradziłaś, to bardzo źle, ale czy problemu w związku nie było już wcześniej? napisałaś że tak. Teraz wszystko co trudne w małżeństwie będzie się sprowadzało do twojej zdrady. Najpierw mąż ci wybaczył i wydawałoby się że jest już dobrze, potem to do niego znowu wróciło (ja tu bym wiązała to trochę z tą koleżanką). Mam wrażenie że mąż nadal cię kara za to wszystko, ale trochę to niesprawiedliwe skoro wcześniej już doszliście do porozumienia. Może on nie zdawał sobie sprawy, że to takie trudne zapomnieć, ale też nie powinien tak to okazywać skoro wybaczył. Musisz się jakoś pozbierać i wyjaśnić z nim jeszcze raz czego on tak naprawdę chce, czy jest w stanie udźwignąć ciężar zdrady, czy nie. Bo życie w takim zawieszeniu jest trudne. Pamiętaj że po deszczu zawsze wychodzi słońce, czasami trzeba tylko poczekać. Powodzenia.
  24. inez31

    Czym jest dla Was zdrada?

    wg mnie najgorsza jest zdrada emocjonalna, zakochanie się w innej osobie i w związku z tym zaniedbywanie partnerki/partnera. Wiele kobiet przyznaje że skok w bok byłyby w stanie wybaczyć( bo pijany był, bo uwodzony, bo po już żałował itp.) Ale gdy w grę wchodzi miłość do innej osoby, to już tragedia.
  25. samo zainteresowanie płcią przeciwną, kiedy jest się w związku jest raczej normalne. Problem zaczyna się w momencie podrywu. To już nie jest ok w stosunku do partnera. Sprawa dotyczy kobiet jak również mężczyzn. No ale z facetami już tak jest, że nigdy nic nie wiadomo. Ja kiedyś za swojego męża ręczyłam głową, teraz po doświadczeniach życiowych nawet palca nie dałabym sobie uciąć jeśli chodzi o jego niewinność, szkoda palca. Jak to mówią chłopu i psu nie wiara. Taka ich natura łowcy i zdobywcy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...