Skocz do zawartości
Forum

inez31

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez inez31

  1. prawdziwie kochamy, gdy potrafimy tej osobie wybaczać. Miłość już następnego czy kolejnego dnia nie pamięta złego.
  2. Tak to już z nimi jest. Są egoistami i tyle. Ja kiedyś byłam na każde zawołanie, rzadko odmawiałam, a jeśli już, to tak żeby nie urazić. I błąd. Teraz jest odwrotnie, partner rzadko ma ochotę na seks, i on nie ma problemu aby odmówić. Do tego potrafi stwierdzić, że ja się narzucam, więc co do wyrażania wprost swoich potrzeb to bym podyskutowała. Oprócz tego forma seksu- on oczekuje orala, ale aby się odwzajemnić to nie. I gdzie tu namiętność i poczucię bliskości? tylko flustracja rośnie.
  3. wartości te zmieniają się wraz z upływem lat. I tak dla mnie kiedyś była najważniejsza nauka, potem dobra praca, kiedy się zakochałam- mój mężczyzna, potem mąż. A teraz dzieci, które nadają sens życia, bo miłość do partnera po latach nie jest już taka jak kiedyś. Ale wszystkim tym nie umiałabym się cieszyć gdybym nie była zdrowa. Wartość ta jest najważniejsza, ale często tak nie doceniana.
  4. inez31

    Brak ochoty na seks

    to prawda co napisała pani psycholog, nie powinnam wywierać presji. Przy każdej rozmowie do których dochodziło, mąż zarzucał mi, że tylko wymagam, narzucam się, że powinnam zrozumieć że on naprawdę często źle się czuje. Wiem to, ale jestem dość niecierpliwą osobą. Z jednej strony ja zachowuję się dosyć egoistycznie, z drugiej widzę też jego egoizm, bo ja też mam swoje potrzeby.
  5. inez31

    Brak ochoty na seks

    Witam. Ja mam taki właśnie problem z własnym mężem. Czy faktycznie długa przerwa w bliskości z kobietą może mieć taki wpływ na kontakty seksualne? Pytam, bo mąż pracuje poza krajem i przyjeżdża co 3 m-ce. Był też poważny kryzys. Teraz to mąż chce wszystko odbudować, stara się, jest troskliwy, opiekuńczy ale w kwestii seksu mu nie wychodzi tzn. unika go. Są sporadyczne kontakty, najczęściej za moją inicjatywą. Próbowałam rozmawiać, mąż twierdzi że to zmęczenie (bardzo dużo pracuje), wierzę w to, wykluczam również romans, bo jak wspomniałam, przechodziłam już to. Mąż ma problemy z nadciśnieniem, bierze leki, ale czasami zapomina. Wiem, że to też wpływa na sprawy seksu. Ogólnie mąż ma problemy ze zdrowiem i jest przepracowany. Tylko że on nie chce nic zmieniać, nie chce słyszeć o wizycie u seksuologa. Ma pretensje o to że nie jestem wyrozumiała, że się czepiam,że oczekuję jego inicjatywy. Twierdzi, że jeżeli mam ochotę to powinnam ja przyjść do niego, tylko że ja już nie raz próbowałam i najczęściej byłam odtrącana, że nie teraz, że później itp. Była nawet seksi bielizna i fajerwerków też nie było. Jest mi przykro, bo dla kobiety ważne jest aby widzieć pożądanie w oczach mężczyzny. Dodam również że kilka lat temu urodziłam dziecko, mąż był przy porodzie i niezbyt dobrze to przyjął. Tzn zaraz po tym nie było większych problemów z seksem, zaczęły się później, ale wiem że miał jakiś tam uraz bo się przyznał.
  6. no na prawdę masz urojenia. Chyba jakbyś mógł to byś poddał swą dziewczynę badaniom wariografem. Gdzie zaufanie? jeśli go nie masz lub jeśli ci się wydaje że ty masz rację, to lepiej zakończ ten związek. Mam nadzieję że dziewczyna w porę się zorientuje i sama cię zostawi. Facet jeśli ty jej ciągle powtarzasz że ona cię zdradza, to nic dziwnego że mówi już czasami że tak, dla przekory. Przecież jeśli mówi że nie, to i tak jej nie wierzysz. A z tymi oknami to komedia. Dziewczyna odsłoniła okna po spotkaniu z tobą, bo po co jej intymność gdy jest sama, a ty jakieś chore domysły masz! Na prawdę musisz szukać pomocy u dobrego specjalisty.
  7. Autorko, narzekałaś że mąż pracuje daleko a teraz chcesz go puścić do Norwegii. Dam Ci radę, bo jestem w tej kwestii b.doświadczona (6 l temu mąż wyjechał do Anglii, miał być tylko rok został do dzisiaj, ile szkody to przyniosło to tylko ja wiem). Dziewczyny, nie popełniajcie tego błędu który za zrobiłam! nawet za cenę dobrych zarobków. Rozłąka niszczy związek!!! bardzo powolnie i podstępnie.
  8. wydaje mi się, że w takiej sytuacji twój partner sam musi zauważyć że coś jest z nim nie tak i szczerze chcieć to zmienić. Nie wiem czy rozmowa z nim coś da, raczej skuteczniejsza była by metoda "odchodzę".
  9. tak to z tymi teściowymi już jest. Jedne są fajne a drugie zołzy. Ja też mam zołzę. Mieszkam z rodziną męża w jednym podwórku, sama z dziećmi bo mąż pracuje na wyjazdach. Nigdy nie przepadałyśmy za sobą, ale mam to gdzieś. Jednak denerwuje mnie to, że jeżeli ona komentuje moje zachowanie (poza moimi plecami) to robi to w towarzystwie domowników m.in.dzieci (wiem bo jedno z nich kiedyś się wygadało). A potem panuje odpowiednia opinia na mój temat .Jak można przy dzieciach obmawiać innych? Dodam, że jeżeli staję w obronie własnych dzieci, kiedy ktoś z rodziny zachowuje się wobec nich źle, to już jestem mącicielką ( np. sytuacja kiedy się sprzeciwiłam aby siostra męża biła moje dziecko, była przez to wielka awantura). Przez to wszystko kłóciłam się kiedyś z mężem, nie wierzył bo kiedy przyjeżdzał wszystko było jak trzeba. Ale z biegiem czasu klapki mu opadły, zauważył sam że nie jest ok. Teraz staram mu się nie skarżyć, bo raczej nic to nie da, nie chcę go buntować przeciwko własnej rodzinie, zagryzam zęby i widzę że coraz więcej do niego dociera.
  10. trudna sprawa. Dopiero co po ślubie a już tyle niejasności. Najczęściej jest tak że kobieca intuicja się nie myli. Jeśli kochamy to chcemy wierzyć mężczyźnie i z jednej strony jest wiara w jego niewinność a zaraz potem wątpliwości, i wtedy jest ogromny dylemat i rodzi się poczucie żalu. Radzę na razie nic nie robić, tylko bacznie obserwować.
  11. podejrzewam u siebie nerwice. Z powodu trudnych zdarzeń które kiedyś miały miejsce i nie zostały do końca wyjaśnione, mam ok 3-4 razy w miesiącu nagłe spadki nastroju. Płaczę, denerwuję się, totalny brak chęci do życia, brak jakiejkolwiek organizacji pracy, brak apetytu, obwiniam wtedy męża o własne niepowodzenia. Po takim ataku, najczęściej następnego dnia czuję okropne wyrzuty sumienia że dałam się ponieść emocjom, jest mi wstyd, szczególnie przed mężem, i przykro że dzieci to widziały(a są bardzo wrażliwe na mój płacz). Fizycznie jestem wtedy zmęczona," wypluta". Boję się że dzieci widząc to, same wkrótce mogą mieć problem z kontrolowaniem emocji. Dodam że moja matka, ma bardzo słabą psychikę i wydaje mi się że mój problem ma podłoże wyniesione z domu. Mam tego już dość, czy można to całkowicie wyleczyć? czy terapią, czy potrzebne już środki farmakologiczne?
  12. do autorki: niepotrzebne były te intrygi z telefonem, ale też trzeba cię zrozumieć, bo zrozpaczona, zaniepokojona kobieta zrobi wszystko by dojść do prawdy. do jej męża: może i żona jest chorobliwie zazdrosna, ale nie sądzisz że to ty do tego doprowadziłeś? jeżeli był romans i wyjaśniliście sobie wszystko, to się zamyka tamten etap, unika się jakichkolwiek kontaktów z byłą kochanką. Powinieneś stanowczo dać do zrozumienia tamtej, że nie życzysz sobie jakichkolwiek kartek, życzeń itp. To wszystko dało żonie do myślenia. Przecież zdrada to rana, po której zawsze zostaje blizna.
  13. nie dziwię ci się, że tak impulsywnie reagujesz bo masz powód. Ja miałam podobnie. Szalałam z zazdrości, płakałam a mąż twierdził że sobie coś ubzdurałam i powinnam się leczyć. Wszystko się zmieniło kiedy chciałam zakończyć nasz związek, nagle mąż i przyznał się do błędów i zaczął się starać. Niestety, kiedy wchodzi jakaś baba z buciorami w życie to nic dobrego nie wróży. Najczęściej one biorą "na pocieszyciela" tzn. jaka ja biedna jestem, a ty taki wspaniały. A facet ślepy daje się wciągnąć w gierkę.
  14. Skoro mąż powiedział, że jesteś zarąbista tzn. że dostrzegł coś co mężowie nie widzą w czasie trwania związku, czyli że żona jest fajną kobietą. A dlaczego tak jest? proste, ktoś kogo się ma na codzień szybko się nudzi, kobieta mało dostępna jest tajemnicza i przez to atrakcyjna. Tak jest z kochankami, spotkania od czasu do czasu są ciekawe. Nie odbierasz telefonu, nie odzwaniasz, to daje mu do myślenia, jego fantazja podsuwa mu różne myśli typu może teraz jest z kimś innym. To wszystko ze strony faceta jest trochę podłe, ale niestety prawdziwe. Może i odpowiada mu taki układ, od czasu do czasu. Ale czy odpowiada to tobie?
  15. musisz zmierzyć się z tymi negatywnymi emocjami, przeanalizować swoje myśli, starać się zrozumieć czy twoje tak silne emocje są uzasadnione, bo jak wspomniałeś powód jest nie taki poważny jak by mogło się wydawać. Na pewno ucieczka od myśli nic nie da, budzi jeszcze większą flustrację. Więc po przeanalizowaniu danej sytuacji która zaistniała zastanów się, czy chcesz z tym coś zrobić tj wyjaśnić z tą osobą i powiedzieć co myślisz, czy też jeżeli nie jest to istotne, zapomnieć. Poczucie skrzywdzenia boli, wiem.
  16. Ja Ci nie doradziłam żebyś szukała nowej miłości już teraz, zaraz. źle to odebrałaś. Przecież napisałam, żebyś pobyła trochę sama,zajęła się dzieckiem, a jak poukładasz sobie myśli to wtedy może znajdziesz kogoś nowego, a może odkryjesz na nowo starą miłość. Widzę że źle przyjmujesz słowa krytyki. Ale skoro jesteś na tym forum tzn. że chciałaś wiedzieć co myślą o tym inni.
  17. Trudny był Twój poprzedni związek. Były chciał go ratować, ale w końcu poszedł tą drogą, którą wcześniej Ty wybrałaś, czyli nową miłością leczyć starą miłość. Nie dziw się że już po miesiącu, bo Ty byłaś szybsza tzn. nie zakończyłaś starego związku a rozpoczęłaś nowy. Ten w którym się zadużyłaś potraktował Cię jako zdobycz, zabawkę i wygląda na to że już mu się znudziłaś. Radziłabym nie ponawiać z nim kontaktów, skoro mu nie zależy. Powiem trochę nieładnie, że zostałaś na lodzie. Podobnie jak p.psycholog radziłabym pobyć na razie samej, poukładać myśli, zatroszczyć się o dziecko a dopiero później rozglądać się za nową, lepszą miłością. Powodzenia.
  18. Nie ma co się dziwić dziewczynie że jest załamana. Owszem dziecko to coś wspaniałego, lecz jeśli facet nie ten, to potrafi to zepsuć humor. Myślę że to właśnie kwestia nieudanego związku i z tym należy zrobić porządek a reszta jakoś się ułoży. Nie ma co się przejmować opiniami ludzi, bo ludzie jak to ludzie, gadali i gadać będą, jak nie na ten, to na inny temat. A rodzice na pewno pomogą. Jesteś jeszcze młoda, więc przyjdzie czas na naukę i na pracę, jak nie teraz to za 2 czy 3 lata. Dziecko będzie już starsze, i łatwiej wtedy nim się zająć, czy rodzicom, czy w przedszkolu.
  19. oj chłopie współczuję ci że masz taką żonę. nie jedna kobieta chciałaby mieć takiego męża, który by tak kochał. I tu jest twój problem, kochasz za bardzo i to nie jest dobre. Brak ci honoru. Nie wiem co ci doradzić, chyba wizyta u psychologa by się przydała, aby wzmocnić wiarę w siebie i zacząć kochać właśnie siebie. A żona, cóż miotała się, bo sama nie wiedziała z kim chce być, z jednej strony stabilne małżeństwo a z drugiej nowa miłość, która może być cudowna ale na początku, ale za jakiś czas będzie jak zwykle, szaro i nudno. No i wtedy może znowu chcieć wrócić do ciebie, kiedy spadną jej te różowe okulary. A może było w waszym związku nie tak jak ona by chciała? mówiła ci coś wcześniej że jej czegoś brakuje?, może miłości, wsparcia, namiętności itp.?
  20. Masz rację aby coś zmienić, należy zacząć od siebie. Myślę, że jeżeli tyle już zrozumiałaś i chcesz to wszystko naprawić to już połowa sukcesu. Jeżeli mówimy o modlitwie, to właśnie proś o wytrwałość. Ja modliłam się do Matki Bożej, w końcu to kobieta, więc doskonale rozumie nasze bolączki. Powodzenia.
  21. dziwna jest ta twoja żona, że tyle czasu i nie chciała z tobą rozmawiać. Albo na prawdę sobie porządnie u niej przeskrobałeś.
  22. No właśnie ja doświadczyłam działania sił wyższych. Było tak źle, że mąż już chciał sobie na nowo układać życie, beze mnie. Modliłam się ja, moja mama( bardzo religijna). Długo to trwało, jakieś 2 lata takiego byle jakiego związku, gdzie byłam traktowana jak powietrze. No i przyszło to lepsze, gdzie mąż zapragnął uzdrawiać nasze małżeństwo, zaczęło mu zależeć. W tej chwili nie ma rewelacji, ale jest dużo lepiej.
  23. wprawdzie nic złego nie zrobiłaś, ale w oczach twojego partnera mogło inaczej to wyglądać. Kolega niby niewinnie, a jednak cię podrywał, i twój facet myśli że o tym wiedziałaś i chętnie się wdzięczyłaś. Czasami flirtujemy bo to żarty, bo chcemy być mili, ale jak to mówią, czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Twój facet na nieszczęście to zobaczył. Ponieważ już się wytłumaczyłaś to uważam, że więcej nie powinnaś, żebyś przypadkiem znowu czegoś nie powiedziała, co twój chłopak może zrozumieć omylnie. Winni się tłumaczą.
  24. ja uważam, że nie ma tu tylko twojej winy. Najlepiej jest zwalić odpowiedzialność na drugą osobę, tak jak robi twój mąż i nie widzieć swoich błędów. Przecież depresja to choroba, powinien to zrozumieć. Ale wiesz co ja mam podobną sytuację, też jestem impulsywna i za każdym razem kiedy wpadam w dół, to słyszę od swojego że powinnam się leczyć. A tak naprawdę to obydwoje potrzebujemy terapii, tylko podobnie jak u Ciebie mąż nie chce o tym słyszeć. Rozumiem Cię
×
×
  • Dodaj nową pozycję...