Skocz do zawartości
Forum

Marek13

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miasto
    Wrocław

Osiągnięcia Marek13

0

Reputacja

  1. Już próbowałem się wczuć w jego postępowanie, ale to prowadziło mnie do nie prawdziwych wniosków. Próbowałem go tłumaczyć, a tymczasem jest dla mnie tak na prawdę zwykłym naciągaczem, który nie ma jeszcze szacunku dla tych, których oszuka. Ja to nazywam (coraz śmielej) złodziejstwem - tak po prostu mi pasuje bo sam nigdy się tak nie zachowałem i nie zachowam się. Nie chcę żadnych przekłamań w tej sytuacji, już mam ich dosyć. Jeszcze mnie to boli, ale powoli zaczynam być szczery ze sobą. Robię tak dopiero teraz, ponieważ wcześniej bałem się pogłębiania mojego złego podejścia do niego, ale to tak naprawdę prowadziło mnie do nieprawdziwych wniosków. Może przyszedł czas na prawdziwą szczerość, tylko bez nadmiernego unoszenia się - bo to też szkodliwe. To właśnie ta granica powoduje u mnie konflikt. Do jakiego momentu mogę sobie pozwolić na szczere podejście i nie bać się swoich myśli, a gdzie zaczyna się pogłębianie negatywnych, szkodliwych wzorców. Kiedyś na samym początku złościłem się bardzo i byłem ze sobą szczery, ale to tylko pogorszyło moje podejście do niego. Nagromadziło się mnóśtwo złych emocji, budziłem się w nocy i złościłem. Dlatego potem uciekałem od tego wszystkiego i do teraz trochę się boję być do końca szczery. Wiem jedno i to jest ważne - moje podejście nie zależy od niego nawet w najmniejszym stopniu, to ja mam możliwość uwolnienia się, bez jego udziału. To we mnie jest siłą, więc dam radę - wiadomo! Tylko kiedy - nie wiadomo.
  2. Nie, nie. Jego nie widać. Nie ma go od dawna w kraju. Z resztą nigdy nie był moim kolegą. Po co ma mi znowu pyskować, żebym się nie powstrzymał i znów stresował? Kij z nim. Z tą zemstą to totalne nieporozumienie. Już straciłem kiedyś dużo czasu i nerwów na wymyślaniu sposobów na zemstę. Nie polecam.
  3. Dziękuję Pani. Ostatnio przyznałem się przed sobą, że po prostu nie lubię tej osoby i mam gniew, żal, czasami chęć zemsty itd (ale tylko w myslach) i przyznam, że chyba podświadomie żeby sobie ulżyć próbowałem zmienić na siłę przekonania i nie dopuszczałem tych emocji. Prowadziłem nieświadomie wojnę ze swoimi skojarzeniami, emocjami i wspomnieniami. Z tego co czytałem, to niektórzy tłumaczą, że do wybaczenia jest potrzebna miłość, więc próbowałem polubić na siłę. Jednak ja wolę szczerość. Wcale nie muszę tej osoby kochać ani widywać, prawda? Mechanizm mojego działania był prosty - emocje i mysli wywoływały nieprzyjemne odczucia, więc ja próbując się lepiej poczuć tłumiłem je i z nimi walczyłem, próbując zmieniać. Teraz widzę, że to bez sensu. Przecież mam prawo mieć nieprzyjemne emocje, jeśli ktoś wielokrotnie mnie "deptał", byle by z nimi nie walczyć. Tak mi się wydaje...
  4. Widzę, że nie wyświetlił się cały temat. Miało być "Niemiłe napięcie w związku z myślami o przeszłości". Jest osoba, która się chamsko zachowała w stosunku do mnie kilka razy i narosła we mnie nienawiść, gniew i żądza zemsty do tej osoby. W sumie sam się o to prosił. Wszystko zaszło tak daleko, że wywołało u mnie negatywne reakcje. Z tym, że ja tak naprawdę nie chcę nic mu zrobić i jak się pojawia jakieś skojarzenie z tamtą sytuacją to zaczynam się źle czuć i automatycznie miewam chęć zemszczenia się. To powoduje u mnie konflikt i nie wiem jak sobie z nim poradzić. Chciałbym nabrać dystansu do sytuacji, ale nie do końca umiem...
  5. Mam jeszcze pytanko. Wielokrotnie podczas dnia bardzo różne sytuacje automatycznie przywołują mi na myśl osobę/nieprzyjemną sytuację i tworzą bardzo nieprzyjemne napięcie (to dzieje się chyba na poziomie emocjonalnym). Dzieje się tak właściwie co chwilkę. Wiem już doskonale, że to tylko myśli, ale mają nade mną przewagę. Czy warto dodatkowo np. oglądać zdjęcie tej osoby (czy to w ogóle ma związek z tym co było) i oswajać się? Pytam bo jak spojrzę to niedobrze to odbieram, ale z drugiej strony i tak codziennie niedobrze się czuję przy skojarzeniach. Czy oswojenie się z wizerunkiem "oprawcy" pomaga, czy raczej niepotrzebnie skupia uwagę na nim, co nie pomaga rozwiązywać problemu? Wiem też, że nie ma sensu stawiać się tym napięciom, ale nie robienie niczego też nie pomaga, a powiedzenie sobie to tylko myśl też boli (może i bardziej niż omijanie tego). Dziękuję!
  6. Chciałbym się podzielić moimi najnowszymi spostrzeżeniami, może pomogę komuś, kto jest w podobnej sytuacji. Otóż bardzo pomaga mi szczere podejście do tematu. Codziennie po kilka razy wracam do niego i pozwalam sobie w myślach wyrazić wszystko co czuję, godzę się na wszystkie emocje. Okazuje się, że niektóre bardzo chciałbym pominąć. To zapewne było przyczyną moich problemów. Stosuję metodę Sedony (opisy znajdziecie w internecie), którą wcześniej też próbowałem zastosować, ale najwyraźniej zabrakło mi odwagi do szczerej rozmowy ze sobą. Wolałem unikać niektórych negatywnych wzorców, mniej lub bardziej świadomie. Teraz jestem szczery. Uwaga dla wszystkich, którzy się zabiorą za proces identyfikowania emocji, to może was bardzo boleć (głowa, serce, brzuch, itd...), ale uwierzcie mi na słowo, że to najlepsze rozwiązanie, na jakie się natknąłem. Powolutku daje mi uczucie ulgi i zmienia moją codzienność!!! Jestem innym człowiekiem. Oczywiście mam gorsze momenty, ale doskonale wiem, że jak sobie przerobię swoje podejście to zaboli, ale ostatecznie pozostanie dużo lepsze samopoczucie. Przestaję się bać jakiejkolwiek myśli, czy chwilowego powrotu do przeszłości. To się wydaje nielogiczne bo przecież po co mam wracać do bolesnych momentów? Dobrze wiem, że mnie rozboli ciało, a jednak to działa!!! Bardzo, bardzo Wam kochani dziękuję i pozdrawiam (aż mam łzy w oczach)!
  7. Bardzo dziękuję. Ostatnio znowu do mnie powracają złe emocje, znowu się wzmocniły i powodują złe samopoczucie. Już myślałem, że jest coraz lepiej. Znowu zacznę wypisywać wszystko co czuję na kartce. Z tego co zauważyłem to najwyraźniej wpływ ma na mnie sytuacja życiowa (zaraz zostanę bez pracy...). To się wydaje śmieszne, ale jak czuję niepewność o przyszłość to automatycznie gdy czuję się źle, tak jakby próbuję zrzucić winę na sytuacje i osoby z przeszłości... Dziwny mechanizm. Mam też pewne opory przed nazywaniem tego chłopaka złym człowiekiem (przecież nie wiem kim na prawdę jest), ale takie określenia mi się nasuwają. Może przez to powoduję sam w sobie wojnę, ponieważ boję się pogłębienia negatywnego wzorca myślowego. Spróbuję wypisać wszystko tylko bez zbędnych bluzg, mam nadzieję, że moja sytuacja się nie pogorszy. W gruncie rzeczy chciałbym zaniechać obwiniania jego, ale to nie takie proste... Na prawdę dziwna i durnowata sytuacja. Przecież w końcu chyba mogę go jakoś sobie określić, sam dla siebie nie robiąc nikomu krzywdy?
  8. Wypisuje codziennie na kartkach wszystkie zarzuty do tego gościa a potem do mamy, tak jakbym list pisał i powiem, że jest mi lżej! Często czuję opór przed jakimś zdaniem i to może być to co próbowałem w sobie stłumić przez dwa lata. Dziwne, ale czuję się lepiej, może wreszcie wyciągnę z siebie wszystkie emocje i je oswoję, oby to było rozwiązanie...
  9. Dziwna sprawa. Podczas obmyślania tej sytuacji dopadły mnie myśli na temat mojego dawnego konfliktu z mamą, który praktycznie trwa do dziś. Strasznie mnie głowa rozbolała. Zastanawiam się, czy moje skupianie uwagi na tym durnym problemie nie było czasem automatyczną ucieczką od prawdziwego problemu z moją mamą. To skomplikowana sytuacja i nie będę się rozpisywał, ale bardzo dużo się pozmieniało. Mama przestała szanować moją ukochaną (po 9 latach, gdzie wcześniej wręcz ją kochała), nabrała do mnie dystansu i strasznie mnie to bolało. Było jeszcze kilka innych smutnych i zadziwiających spraw w tamtym czasie, a wszystko zaczęło się, jak mama spotkała nowego życiowego partnera. Myślicie, że to może być taki "trik" mojej psychiki?
  10. Ulży Ci na chwilkę. Będziesz chciała się upoić swoim pseudo "zwycięstwem", ale ostatecznie spadniesz jeszcze niżej. Poczujesz do nich jeszcze większą nienawiść i chęć kolejnej zemsty. Nie wpadnij w taką spiralę bo często takie sytuacje kończą się na prawdę źle. Pooglądaj programy o więźniach, wielu z nich siedzi bo tak bardzo chcieli się na kimś zemścić, że przegrali życie... Tylko, że satysfakcji ani spokoju nie doświadczyli.
  11. Zauważyłem, że denerwuję się oglądając zdjęcia tej osoby, więc od dzisiaj będę spokojnie oddychał i wpatrywał się w jej zdjęcie. Najdziwniejsze, że najbardziej denerwuję się przy zdjęciach przypominających grymas twarzy podobny do tego podczas nieprzyjemnego wydarzenia. Wygląda na to, że chciałem wyprzeć tę osobę, sytuację i jakiekolwiek wspomnienia i dlatego tak się zapętliłem. W każdym razie dziękuję wszystkim za cenne wskazówki i proszę o dalsze. P.S. Dziwię się, że od kilku dni tyle nowych przemyśleń do mnie dociera, a przez dwa lata wszystko stało w miejscu... Super, z Waszą pomocą na pewno dam radę!
  12. Już to przerabiałem, ale nie rozwiązuje to problemu. Poprawia na chwilkę samopoczucie i to też nie zawsze się udaje. Jeśli chodzi o rozproszenie uwagi to jest to najgorsze co może być, ponieważ nie rozwiązuje problemu tylko powoduje jeszcze większy stres.
  13. W jaki sposób się wyciszyć? To napięcie odbiera mi siły. Nie wiem w jaki sposób o tym myśleć.
  14. Bardzo dziękuję za zainteresowanie tematem. Na razie nie chciał bym iść do psychologa. Wolę spróbować sam, jestem pracowity jeśli chodzi o osiąganie celu. Dodatkowo trzeba trafić na dobrego psychologa i mu zapłacić (nie wiadomo ile sesji będzie koniecznych, a z pieniążkami krucho w tej chwili). Nie neguję, ale to ostateczność. Berna, jak możesz to wymień te techniki wyzwalania gniewu, będę wdzięczny. Inez31, powiem Ci, że ostatnio kilka razy wracałem leżąc na łóżku z przymkniętymi oczami do tamtej sytuacji i zdziwiłem się jak bardzo się podenerwowałem. Zacząłem nawet gestykulować i tłumaczyć w myślach tamtej osobie to czego kiedyś się bałem powiedzieć. Może to faktycznie odpowiednia droga, która poprowadzi do rozwiązania problemu. Przerabianie, aż nie będzie już straszny. Jeśli chodzi o spotkanie to wolę nie, to negatywny człowiek prawdopodobnie z problemem. Obserwuję jego profil na portalu społecznościowym, a tam co jakiś czas wyrzuty to do dziewczyny to do kolegów, wszystko opatrzone wulgaryzmami. To nie ma sensu bo nic pozytywnego z tego nie wyjdzie. Z resztą to nie jest ważna dla mnie osoba, nigdy nie byliśmy nawet kolegami.
  15. Jestem nowy na forum, ale bardzo proszę o pomoc. Opiszę jak najkrócej o co mi chodzi. Od dwóch lat na co dzień prześladuje mnie pewna sytuacja z przeszłości. Pewna osoba zachowała się nie w porządku w stosunku do mnie po tym jak pomogłem jej pożyczając pieniądze. W zamian za to jak prosiłem się o zwrot zostałem wyzwany od najgorszych, że dostanę, itd... Pierwszy raz w życiu się tak bardzo zdenerwowałem. W nocy się budziłem i stresowałem. Oczywiście w gruncie rzeczy nie uważam sytuacji za straszną, więc tym bardziej nie mając wiedzy na takie tematy próbowałem zapomnieć o wszystkim. Jednak nie potrafiłem. Codziennie przerabiałem po kilka razy to co się stało i tak się denerwowałem, że zacząłem obmyślać zemstę. Automatycznie wystąpiły u mnie bóle brzucha i głowy. Oczywiście całą winą obarczyłem sprawcę zajścia. Sytuacja po prostu żałosna bo są ważniejsze sprawy, ale ja próbowałem stłumić gniew w sobie i do dzisiaj codziennie rozmyślam o tej osobie (różne sytuacje, teoretycznie nie mające nic wspólnego z tym zajściem przypominają mi o tamtym zdarzeniu). To na prawdę duże obciążenie, odbiera wiele radości i energii życiowej. Taka bzdura a jednak. Wiele na ten temat czytałem, ale nie wiem do dzisiaj w jaki sposób przebaczyć i zniwelować/wyrazić/wyrzucić gniew. Moje ego nie daje sobie rady z tym, że taki ktoś mnie poniżył za moją chęć pomocy mu. Do terapeuty nie chcę iść bo nie uważam tego za wielki problem. Jednak fizycznie jest mi źle. Ogólnie mam lęk do myśli (tak sądzę), że jedyne rozwiązanie to zemsta. Nie potrafię odebrać tej myśli siły lub dać jej płynąć i już. Paraliżuje mnie to. Bardzo dziękuję za ewentualne wskazówki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...