Jestem meżatką od 10 lat, mam cudownego męża ,który zawsze był we mnie wpatrzony jak w obrazek dobry,miły i czuły ,mamy 9 -letnia córkę. 4 lata temu poznaliśmy nowych sąsiadów z 2 dzieci .Zaprzyjaźnilismy się, a mój mąz zauroczył się w sąsiadce uważałam to za niewinne ponieważ to on był zainteresowany ,ona traktowała go jak swojego pazia który we wszystkim jej pomagał. Jezdzilismy razem na wakacje jedne wakacje miałam zmarnowane bo mój mąż głownie zajmował się dziecmi sąsiadów i spędzał czas z sąsiadką siedząc z nia do pozna na winku.Nas miał totalnie w poważaniu. W trakcie roku nonstop chodził na kawki do Nich twierdzac ze maja lepsza kawe.(Kupilam express) Miedzy czasie przyznał się że był zauroczony ale mu przeszło. W kolejne wakacje bardzo się już pilnował pewnego dnia chciałam napisać maila do rodziców i załączyć zdjecie z jego komputera. Oszalały wybiegł wyrywając mi komputer. Okazało sie że miał tam zdjecia z sąsiadka wtulone i ponoć nie chciał mi robić przykrosci i dlatego je ukrył. Zdjęcia mnie nie wystraszyły ale jego reakcja ogromnie. Skłamał ,że zdjecia skasował, znalazlam je potem w odzielnym folderze. Po tych wakacjach powiedziałam ze mam dośc życia w jednych "majtkach" bo ciągle spędzaliśmy czas razem i ze chce te kontakty ograniczyć i ze prosze go żeby nie robił mi przykrości i sam z siebie nie szukał kontaktu z sąsiadką. Strasznie pilnuje telefonu , więc sprawdziłam bilingi , mówił ze nie ma z nia zadnego kontaktu albo sporadyczny bilingi pokazaly inaczej czasami po 3 polaczenia dziennie, smsy średnio co 2 dzień ma z nia kontakt . A ja dostaje szału. Nie przeszkadzałoby mi to gdybym czuła sie wyjątkowa jak kiedyś ale od tych kilku lat ciągle coś mu sie we mnie nie podoba. Nie wiem co mam robić mam paranoję, może to zwykła paranoja a z nami jest wszystko w porządku.proszę o radę.