Skocz do zawartości
Forum

Wybuchy złości mojej dziewczyny


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć. Jestem od prawie 3 lat w związku z dziewczyną. Dziewczyna jest na co dzień bardzo ułożona i normalna. Jak się na mnie złości to głównie jest mega obrażona i nie da się jej nic przetłumaczyć. I rzadko pierwsza wyciąga rękę podczas kłótni. W pracy ma raczej opinie lekkiej nerwuski, w sensie że lepiej nie zajść z nią za skórę. Co mnie w niej martwi. No właśnie ta wspomniana nerwowość i wybuchowość. Ale na codzien da się to jeszcze jakoś przeżyć, bo to nie jest aż tak bardzo nasilone . Ale najgorzej jest jak sobie trochę wypije gdzieś na imprezie. Pierwszy sygnał, że coś jest nie tak był kiedy pojechałem z nią na domki z moimi kolegami. Pierwszej nocy mój jeden kumpel opowiadał jakieś seksistowskie żarty. Ok, może nie było to super smaczne ale też nic strasznego. Moja na to że to jest jakaś żenada, że wszyscy faceci są tacy sami. I to był dosłownie wulkan. Krzyki, płacz itp. Impreza się zakończyła przez moją pańcie i każdy został wyproszony przez nią z naszego pokoju. To było po alkoholu. Trochę wypiliśmy. Na drugi dzień mówiłem jej że to była przesada i liczyłem że ona po prostu tego nie pamięta albo coś. Ale ona że dobrze zrobiła i że ten kolega to buc. 0 skruchy. Dało mi to do myślenia. No i takich sytuacji trochę było. Krzyki i płacz również w towarzystwie. Teksty że mnie nienawidzi i jestem najgorszym co się jej przytrafiło (to bardziej bez towarzystwa ale zdarzało się przy ludziach). To jest jak amok, płacz, darcie się. I po alkoholu jest to nie do ogarnięcia. Ale zawsze ona to pamięta i w wielu sytuacjach twierdzi że ma rację podczas tych wybuchów. Niewiele razy zdarzyło się, żeby przeprosiła. I mówiła mi sama ,że ma problem z wybuchami. I mówię, bez alko to jest do przezycia, ale też to przesada. Bez alko to jest umiarkowana agresja slowna, bardziej obraza i 0 możliwości wytłumaczenia problemu. Ona jest taka, że bardzo angażuje się w związek. W sensie, żę czasem za bardzo.  Np jak chciałem pojechać z kolegami na festiwal, to ona powiedziała że ciekawe z kim ja się tam będę w błocie tarzał ( w sensie że z jakąś laską). Ogólnie sporo ma dziwnych tekstów i uwag. Ja z kolei jestem bardziej wycofany w tym związku, gdzie na pewno to też jest jakaś przyczyną, no nie ,,spełniam" jej oczekiwać i nie jestem zbyt uczuciowy ale tak było od samego początku więc na się nie zmieniłem - wiedziały gały co brały. I od początku to jej się nie podobało.  Wiem, na pewno jej to nie pomaga. Też sytuacja że Np. siedzimy ze znajomymi, pijemy piwo. I jakaś para zaczyna mówić o dzieciach - jakie imiona dzieci są dla nich fajne. A ja nie włączam się w dyskusje. Po przyjściu afera, bo ona mówi, że my to żadnych planów nie robimy, nic się nie ten związek nie rusza. I ona częsciowo ma rację. Tylko teksty do mnie jakie tam padają są słabe. Bo to jest, że jestem najgorszym co ją spotkało i mam się walić. A to są obelgi i dopiero rano tłumaczy mi o co chodzi jak już mówie, że to co do mnie powiedziała jest chore i sobie tego nie życzę. I tak to nawet do psa nie powinna mówić, a co dopiero do mnie. Żeby nie było to w towarzystwie też potrafi na kogoś najechać(mega ostro z płaczem i krzykiem) jak ktoś bardzo mocno zajdzie jej za skórę i wączą się jej emocje - też to głównie po alko jest tak ekspresyjna. Bez alko dużo bardziej się hamuje.Bardziej się kontroluje. No i też jak się ją skrytykuje to od razu ,,najeżdża" na człowieka. W jej rodzinie siostry to też królowe dramatu w stosunku do swoich mężów. Mama podobnie. No i boję się że po np ślubie z moją będzie ciężko. W sensie, że tego typu zachowania się nasilą, nawet bez alkoholu. No i nie wiem co robić. Mówi, że będzie nad tym pracować. Na codzien jest łagodna i fajna.  Jestem w mega kropce co dalej, bo nie mogę tolerować takiego zachowania, szczególnie jak jest po alko (i nie jesteśmy żadna patologia, chodzi o alko wypite od czasu do czasu w weekend gdzieś na domówce czy na jakimś weselu;) ). Co o tym myślicie ? Czy będzie tylko gorzej

Odnośnik do komentarza

Tak, po ślubie na pewno będzie gorzej. 

To, że tak komentowała Twój wyjazd z kumplami, to zazdrość, nie zaangażowanie. 

Stosuje wobec Ciebie przemoc psychiczną, widać, że ma zaburzenie osobowości, tak się wyżywa, do tego ma przyzwolenie, ma tzw. chłopca do bicia, bo to tolerujesz i przy niej tkwisz aż 3 lata. 

Doradź jej, żeby poszła na psychoterpię, jak nie to się rozchodzicie. 

Nie wiem na ile terapia by pomogła, bo jeśli sama nie będzie walczyła o lepszą siebie, to nie za wiele pomoże. To jednak siedzi w genach. 

Druga sprawa to jesteś za słaby i za miękki do takiej partnerki, dlatego powinieneś odejść, bo się psychicznie przy niej wykończysz. 

  • Dziękuje 1

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Nie, Twoja uczuciowość nie ma związku, nie szukaj przyczyny w sobie, to jest taki pretekst, bo nic innego widać nie może Ci zarzucić. Wpędza Cię w poczucie winy. 

Po ślubie może dojść przemoc fizyczna. 

Tkwisz w toksycznej relacji i też przydałaby by Ci się terapia, żeby się z niej uwolnić. 

 

"Objawy okresowych zaburzeń eksplozywnych (IED", czytaj o tym zaburzeniu, nie ma raczej szans na zmianę, podchodzi pod zaburzenie psychiczne. 

Powinna najpierw pójść do psychiatry po diagnozę. 

  • Dziękuje 1

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Ja bym tak od razu nie szła w kierunku zaburzenia czy choroby psychicznej ,bo to przesada. Alkohol ma to do siebie, że potrafi wiele zmienić w zachowaniu i nie ma to nic wspólnego z zaburzeniami psychicznymi. Każdy reaguje inaczej, ale często właśnie puszczają hamulce i to co ludzie nigdy by nie zrobili czy powiedzieli na trzeźwo, to powiedzą, cxy zrobią po alkoholu. Na to jest jedna rada...nie pić w ogóle szczególnie w towarzystwie. Partnerka  która przynosi wstyd na każdej imprezie musi mieć postawione graniece. Albo nie pijesz albo nie idziesz wcale, bo nie będę się stresował co zrobisz czy powiesz . Mam dość twoich scen i psucia wszystkim zabawy. Nie ważne czy ona się z tym zgadza czy nie, ale musisz tu byc stanowczy, bo to jest twój główny problem . Jej zachowanie na codzień nie wydaje mi się odbiegać szczególnie od normy, bo idealnej kobiety nie znajdziesz. Każda będzie miała coś i ty też masz przecież. Sam zauważyłeś że kobiety w jej rodzinie mają podobny styl zachowania więc to kwestia cech wrodzonych i wychowania, skoro matka jest taka sama. Sam podejmij decyzję czy ci to pasuje  bo tak to będzie i po ślubie.  Myślę , że ta wybuchowość czyli brak kontroli nad emocjami ma swoje postawy i da się nad tym pracować np z psychologiem i to też powinieneś jej wyraźnie zasygnalizować ,bo to cie blokuje przed podjęciem decyzji o przeniesieniu związku na wyższy poziom. Ona ma do ciebie o to pretensję i warto o tym rozmawiać . Chyba zbyt mało rozmawiacie ze sobą o spawach ważnych i o sobie na wzajem. Widzę tu brak komunikacji i stąd też gromadzenie się wewnątrz partnerki spraw, które tłumione czekają na niekontrolowany wybuch. Musisz też  wiedzieć, że aby wymagać coś od innych trzeba też wymagać od siebie i tylko obopólna praca nad sobą może coś zmienić na lepsze. Bombę trzeba rozbrajać zanim wybuchnie i twoim zdaniem jest do tego nie dopuszczać.

  • Dziękuje 1
Odnośnik do komentarza

Ciekawa wypowiedź. Generalnie też nie szedł bym w stronę zaburzeń psychicznych. Aczkolwiek zastanawia mnie jedna rzecz z wybuchami po alkoholu. Tzn najgorsze jest, że ona to pamięta i często tego nie żałuję. Gdyby to było tak, że ona nie jest tego świadoma to ok. I to mnie bardzo zastanawia. No i te wybuchy po alko w stosunku do mnie są np o to, że rok temu gadałem ze swoją koleżanką to moja dziewczyna mi to wypomina na zasadzie ,,idź sobie do koleżanki ". Zaznaczę, że to była tylko rozmowa. Wypomina mi sytuacje,, z dupy". No ale rozumiem że wystarczy żeby nie piła+ żebym był dla niej bardziej uczuciowym a bomba nie wybuchnie ? Ogólnie wydaje mi się, że moja partnerka ma dosyć niskie poczucie własnej wartości. Sama mi to kiedyś powiedziała, że tak jej się wydaje. Może to tu jest jakaś przyczyną ?

Odnośnik do komentarza

Nie szukaj przyczyny bo jej nie znajdziesz. Niczym nie da wytłumaczyć takiego zachowania. 

Na pewno ma zaburzenia osobowości. 

Alkohol powoduje, że puszczają hamulce, które zaciąga jak jest trzeźwa, choć też nie do końca. 

Już widzę, jak ona zrezygnuje z alko czy pójdzie na terapię. Po co ma to robić jak ją i tak akceptujesz. 

Ciekawa jestem czy jej chociaż zaproponujesz terapię czy całkowite odstawienie alko. 

 

 

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Starasz się ją usprawiedliwiać bo tobie zależy. To co ona robi po alkoholu dobrze pamięta czyli wie co robi, jeżeli nie widzi w tym nic złego to już jest problem. Można powiedzieć normalnie, porozmawiać, nie trzeba wrzeszczeć i obrażać. Sam napisałeś że bez alkoholu też potrafi mieć wybuchy. Jeżeli nie postawisz jej granic... Tak jak zostało tutaj wspomniane chociażby terapia czy psychiatra, ona w swoim poczuciu nie będzie widziała nic złego. Pomyśl co będzie za parę lat jeżeli jednak weźmiecie ślub. Wtedy tak jakby będziesz skazany na nią, będziecie wspólnie zapraszani na imprezy. Jeżeli takie zachowania będą się pojawiać wtedy sam nie będziesz chciał na nie chodzić, zaczniesz izolować się od ludzi a ludzie od ciebie, bo po co znajomi którzy rozwalają imprezę. Po co ci kobieta która ciebie obraża i nie szanuje. Jeżeli czegoś nie zrobisz teraz później będzie jeszcze gorzej. Ona będzie tobie dyktować co robisz źle że ona taka jest, niestety będzie tak że co byś nie zrobił i tak będzie za mało. Naprawdę brak uczuć w okazywaniu do niej jest powodem takich zachowań? Co będzie jak pojawią się naprawdę poważne powody? Przemoc fizyczna? Będziesz chodził wiecznie z podkulonym ogonem, będziesz bał się odezwać bo nie będziesz wiedział jak żeby jej nie obrazić żeby tylko się nie zdenerwowała.

Niestety przerabiałam to swoim związku, przepłaciłam to załamanie nerwowym i depresją. Mimo iż od rozwodu upłynęło parę lat nadal to we mnie wszystko siedzi. On tylko potrafił wymyślać powody dlaczego zachowuje  się tak a nie inaczej, więc ja się zmieniałam. On niestety rosół w siłę widział że to co powie będę robić aby było dobrze. Niestety nie było dobrze, wstydziłam się gdziekolwiek iść z nim gdzie był alkohol. W pewnym momencie zostałam sama. Ratuj siebie teraz nim będzie za późno.

Odnośnik do komentarza

Ja wychodzę z założenia że warto zawalczyć o związek, tym bardziej że nie wszystko w nim działa źle. Są obszary nad którymi trzeba popracować i należy spróbować bo autor wyraźnie chce coś zmienić na lepsze, tylko nie wie jak. Trop że dziewczyna może mieć niskie poczucie wartości trochę wyjaśnia. Np to że twoja zwykła rozmowa z koleżanką potrafi ja zaboleć . Otóż kobiety chca być zawsze w centrum zainteresowania swoich partnerów. Zbyt długie poświęcenie uwagi komuś innemu uznają może nie za zdradę ale za  nielojalnosc i opuszczenie. Czyli więcej atenacji z twojej strony usunie brak pewności u dziewczyny, z którym widocznie się zmaga. Dla ciebie ta cała sytuacja nie ma znaczenia a dla niej stanowi źródło frustracji. Oczywiście są jakieś granice zaborczości w związku i nie wolno ich przekraczać . Pewnie oczekuje też że staniesz po jej stronie jeśli ktoś inny wg niej zachowa się niestosowanie np wygłaszając seksistowski żart. Dla facetów to nic takiego a dla niej drama. Musisz brać to pod uwage, że jest na tym punkcie wrażliwa. Co do braku skruchy po wybuchach po alko. Otóż wg mnie to mechanizm obronny i trudno się przez niego przebić. Zwykle ludzie się wstydzą następnego dnia co wygadywali czy robili po nadmiernym wypiciu. Unikają wtedy świadków swojej kompromitacji i mają wgląd w to co zrobili. Ona nie ma i uważa że miała rację. Otóż powiedz jej że być może miała rację, ale forma w jakiej to wyraziła, jest nie do przyjęcia i takim zachowaniem zraża do siebie nie tylko znajomych ale i ciebie. Można dyskutować ale w sposób cywilizowany. Ogólnie uważam , że ona nie ma pewności w tym związku, bo nie wie jakie są twoje intencje. Im bardziej twoja postawa jest zachowawcza, tym ona bardziej traci pewność i nie wie do czego to prowadzi. Jej frustracja narasta z powodu niepewności i to można i trzeba sobie wyjaśnić . Brak rozmowy na istotne tematy i twoja oziębłość uczuciowa, prowadzą do gromadzenie w sobie negatywnych uczuć, złych scenariuszy i powstawania niekontrowanych wybuchów. Zero alko, szczera rozmowa o was i waszej przyszłości, a najlepiej pomoc terapeuty par, powinna rozwiązać problem, jeśli wam na sobie zależy. 

Odnośnik do komentarza
4 minuty temu, Margo napisał(a):

Ja wychodzę z założenia że warto zawalczyć o związek, tym bardziej że nie wszystko w nim działa źle. Są obszary nad którymi trzeba popracować i należy spróbować bo autor wyraźnie chce coś zmienić na lepsze, tylko nie wie jak. Trop że dziewczyna może mieć niskie poczucie wartości trochę wyjaśnia. Np to że twoja zwykła rozmowa z koleżanką potrafi ja zaboleć . Otóż kobiety chca być zawsze w centrum zainteresowania swoich partnerów. Zbyt długie poświęcenie uwagi komuś innemu uznają może nie za zdradę ale za  nielojalnosc i opuszczenie. Czyli więcej atenacji z twojej strony usunie brak pewności u dziewczyny, z którym widocznie się zmaga. Dla ciebie ta cała sytuacja nie ma znaczenia a dla niej stanowi źródło frustracji. Oczywiście są jakieś granice zaborczości w związku i nie wolno ich przekraczać . Pewnie oczekuje też że staniesz po jej stronie jeśli ktoś inny wg niej zachowa się niestosowanie np wygłaszając seksistowski żart. Dla facetów to nic takiego a dla niej drama. Musisz brać to pod uwage, że jest na tym punkcie wrażliwa. Co do braku skruchy po wybuchach po alko. Otóż wg mnie to mechanizm obronny i trudno się przez niego przebić. Zwykle ludzie się wstydzą następnego dnia co wygadywali czy robili po nadmiernym wypiciu. Unikają wtedy świadków swojej kompromitacji i mają wgląd w to co zrobili. Ona nie ma i uważa że miała rację. Otóż powiedz jej że być może miała rację, ale forma w jakiej to wyraziła, jest nie do przyjęcia i takim zachowaniem zraża do siebie nie tylko znajomych ale i ciebie. Można dyskutować ale w sposób cywilizowany. Ogólnie uważam , że ona nie ma pewności w tym związku, bo nie wie jakie są twoje intencje. Im bardziej twoja postawa jest zachowawcza, tym ona bardziej traci pewność i nie wie do czego to prowadzi. Jej frustracja narasta z powodu niepewności i to można i trzeba sobie wyjaśnić . Brak rozmowy na istotne tematy i twoja oziębłość uczuciowa, prowadzą do gromadzenie w sobie negatywnych uczuć, złych scenariuszy i powstawania niekontrowanych wybuchów. Zero alko, szczera rozmowa o was i waszej przyszłości, a najlepiej pomoc terapeuty par, powinna rozwiązać problem, jeśli wam na sobie zależy. 

Czyli te wybuchy są przez jej niepewność w związku ? I ona raczej nie potrzebuje terapii indywidualnej ,tylko bardziej zrozumienia, ew terapii dla par ? 

Odnośnik do komentarza

W mojej opinii na ten moment bardziej terapia dla par, bo w jej trakcie wyjdzie, czy problemem jej wybuchowości jest twoja postawa, czy problem leży gdzie indziej i trzeba się tym zająć inaczej. Pewnie sytuacja jest złożona i trudno tu wydawać diagnozy. Ale ważne jest to jak ją do tego przekonać, bo nikt nie lubi jak się robi z niego ,,wariata,, to stała śpiewka osób, które chce się namówi na terapię, bo mają problem, który widzą inni ,ale nie one same . Otóż musisz zacząć od tego, że ją kochasz ,traktujesz wasz związek poważnie i chcesz z nią założyć rodzinę, czy coś w tym stylu. Ale przed podjęciem takiej decyzji hamuje cię jej niekontrolowana wybuchowość i ty nie umiesz dać sobie z tym rady. Masz obawy jak to w przyszłości będzie wyglądać skoro już teraz ani nie rozumiesz, ani nie akceptujesz takiego zachowania. Zaznacz, że nie wiesz cxy to ty jesteś powodem, czy problemem jest w niej. Nie zwalaj całej winy na nią tylko też złóż konstruktywną samokrytke i chęć zmiany. Pamiętaj przy tym ,że kobiety różnią się od mężczyzn i to co dla ciebie może być nieistotne, dla niej może być ważne i odwrotnie . Trzeba sporo cierpliwości ale może ci się udać. To zwykłe facetów trudno namówić na terapię, a kobiety są chętniejsze tym bardziej jak widzą inicjatywę z drugiej strony i chęć zmiany. Ciekawi mnie jeszcze ,czy ona zawsze była taka ,czyli przed waszym związkiem i od początku związku, czy problemem wystąpił później. A także po ile macie lat  ?

Dodam że tu trudno prowadzić konwersacji bo posty można dodawać chyba raz na 2 godziny. Co za wymysły!

  • Dziękuje 1
Odnośnik do komentarza

Margo można powiedzieć że ją usprawiedliwiasz..  Nie jest powodem zwykła sprzeczka,  jakieś żale. Tylko wybuchy po których nikt nie czuje się dobrze, oprócz niej oczywiście. Terapia tak.I oczywiście rozmowa oraz postawienie granicy.

Ja bym proponowała raczej osobną terapię na początek,z czasem psycholog sam może zaproponować kiedy warto iść na terapię dla par.

  • Dziękuje 1
Odnośnik do komentarza

To nie jest takie proste, ona po prostu ma ogromny problem ze sobą, nie panuje nad swoim zachowaniem i to nie zależy od jej chcenia, tu żadna rozmowa i stawanie na rzęsach przez partnera nic nie da, tym bardziej jak to jest poważne zaburzenie uwarunkowane genetycznie. 

Niby widzi problem, skoro potrafi na trzeźwo się hamować, to tym bardziej powinna pójść do psychiatry, zdiagnozować problem i pójść na terapię, bo sama sobie nie poradzi, choć deklarowała nad sobą  pracować. 

 

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
W dniu 3.02.2024 o 12:19, excee napisał(a):

I może tes jest w tym moja wina, że nie jestem uczuciowy, a ona chciała by żebym był w tej kwestii inny. Od początku chciała. 

W takim razie od początku miała wybrać kogoś innego. Wybrała Ciebie bo tak jak ka-wa zauważyła, jesteś świetnym chłopcem do bicia. Moze sie na Tobie wyżywać. Ludzie nas tak traktują jak im na to pozwalamy. Uczuciowość nic do tego nie ma. Skoro chciała mniej uczuciowego to nie trzeba było się z Toba wiązać-proste. Poza tym to nie jest usprawiedliwienie, że po alkoholu.... bo w takim razie nie powinna nic pić. 

Z mojego punktu widzenia oboje potrzebujecie terapii. Nie ejstem pewna czy terapia par cos da, bo tu chyba są głęboko zakorzenione jakieś deficyty z dzieciństwa, które najpierw indywidualnie trzeba by było "wyleczyć". U Ciebie potrzebna terapia bo dajesz się wykorzytywać, manipulować i poniżać. Tu jest do przepracowania temat: dlaczego na to pozwalasz, co się działo w dzieciństwie, że dajesz sobie teraz wejsć na głowe i jeszcze widzisz w tym swoją winę?

A u niej wybuchy agresji tez mają jakieś podłoże z przeszłości. Tu jest więc do przepracowania temat tłumienia emocji, nieradzenia sobie z nimi. 

 

  • Dziękuje 1

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...