Skocz do zawartości
Forum

Mama nie akceptuje mojego chłopaka. Co mam robić?


Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry, 

Mam 20 lat i jestem w 1,5 rocznym, zdrowym związku z moim chłopakiem. Ponadto studiuję zaocznie i pracuję. Każdy mój znajomy lubi go, mój tata również. Jednak moja mama, z którą nigdy nie miałam dobrych relacji nie akceptuje naszego związku. Twierdzi, że powinnam iść na inną uczelnię i tam poznać mojego chłopaka, jednak wyszło inaczej. Moja mama, wielokrotnie była pytana dlaczego tak go traktuje - nigdy nie uzyskałam sprecyzowanej odpowiedzi. Mój chłopak zawsze jest chętny do pomocy, potrafi odebrać mnie z uczelni bym nie wracała późno pociągiem - mieszkam od uczelni kilkadziesiąt kilometrów. Mam zaburzenia odżywiania i to właśnie on zawsze pilnuje żebym jadła. Z mamą często się kłócę, nasze relacje nie są dobre. Chciałabym mieć mamę która mnie wspiera. 

Planowałam się przeprowadzić do mojego chłopaka już jakiś czas temu. Jednak moi rodzice są wierzący i nie uznają mieszkania razem przed ślubem. Gdy nocuję u chłopaka, muszę kłamać. Nie lubię tego ale tym sposobem unikam złości mamy i jej nieodzywania się do mnie przez kilka/kilkanaście dni. Nie podjęłam z nimi tego tematu, gdyż panicznie się boję kłótni lub braku kontaktu. Czuję się bardzo samotnie z tą decyzją. Co powinnam zrobić? Bardzo się boję, proszę o pomoc.

Odnośnik do komentarza
W dniu 2.01.2024 o 02:17, jula47 napisał(a):

Jednak moja mama, z którą nigdy nie miałam dobrych relacji nie akceptuje naszego związku.

I to jest kluczowe. Moja mama tez żadnego nie akceptowała i tez nie miałyśmy dobrych relacji. Myślę, że często (nie chce pisać "zawsze" bo tego nie wiem) relacje między matką a córką mówią doskonale o tym, jakie relacje będą zięć-teściowa 😉 

W dniu 2.01.2024 o 02:17, jula47 napisał(a):

Z mamą często się kłócę, nasze relacje nie są dobre. Chciałabym mieć mamę która mnie wspiera. 

Kazdy by chciał 😞  Niestety musze Cię zmartwić, ale życie w takich oczekiwaniach jest zgubne i powoduje większą frustracje. wiem po sobie. Najlepiej pogodzić sie z tym, że nie masz i nie będziesz miała wsparcia takiego jakiego oczekujesz. Im wcześniej ten fakt zaakceptujesz, tym lepiej. 

W dniu 2.01.2024 o 02:17, jula47 napisał(a):

Czuję się bardzo samotnie z tą decyzją. Co powinnam zrobić? Bardzo się boję, proszę o pomoc.

A co mówi na ten temat chłopak? Wszak to do niego chcesz sie wyprowadzić i z nim ułożyć sobie życie. To tez jego decyzja. Tak naprawdę jesteś dorosła i nie musisz się rodziców słuchać. Będąc niezależna finansowo nie widze powodu dla którego musisz czekać z wyprowadzką do ślubu. To, że są bardzo wierzący nie oznacza, że masz żyć jak hipokrytka. Ja napisze jak to było u mnie. Moja mama też bardzo wierząca, a do tego patrząca co ludzie powiedzą. Też bez dobrych wspólnych relacji, z zaburzeniem lękowym. Dziś wiem, że jest prawdopodobnie narcyzem wrażliwym. U mnie wyglądało to tak: uzgodniliśmy z chłopakiem jak ma wyglądać nasze wspólne życie, wynajęliśmy mieszkanie (oczywiście nie informując rodziców). Następnie przyjechałam do domu, poinformowałam, że się wyprowadzam, spakowałam sie i pomimo krzyków, lamentów z mamy strony, jej płaczu i szantaży emocjonalnych zrobiłam co powiedziałam. Nie wdawałam sie w dyskusje z mamą, tylko poinformowałam zdecydowanie, że skoro jest wierząca to powinna wiedzieć, że seks można uprawiać bez mieszkania razem, że ja nie będę udawać życia takiego jak sobie życzą rodzice, bo jestem juz dorosła i mam prawo sama o sobie decydować, i że ja się będę ze swoich grzechów spowiadać-mamie nic do tego. Z tym, że muszę Cie ostrzec.... będzie trudno wytrzymać z matki manipulacjami. Musisz się uodpornić na nią, zdystansować, a także dużo czytać o uzależnieniu emocjonalnym wobec matki w jakim być może tkwisz. Do takiego kroku jaki ja zrobiłam musisz sie przygotować, nastawić psychicznie. Ja podjęłam sie wyprowadzki po 4,5 roku bycia w związku. 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Franciska79 napisał(a):

" to jest kluczowe. Moja mama tez żadnego nie akceptowała i tez nie miałyśmy dobrych relacji. Myślę, że często (nie chce pisać "zawsze" bo tego nie wiem) relacje między matką a córką mówią doskonale o tym, jakie relacje będą zięć-teściowa 😉 " świetnie napisane, nic dodać nic ująć.

Można mieć dobre relacje z matką, a zięć niekoniecznie z teściową, więc trudno oczekiwać, żeby matka miała złe relację z córką, a dobre zięciem. 

 

2 godziny temu, Javiolla napisał(a):

naprawdę jesteś dorosła i nie musisz się rodziców słuchać

Tak, tylko Jula, jest jeszcze tak młoda, że nie będzie w stanie stawić czoła, matka wpędzi ją w takie poczucie winy, że psychicznie może tego nie wytrzymać. 

Dlatego ja bym radziła uciec się do fortelu. 

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, ka-wa napisał(a):

Tak, tylko Jula, jest jeszcze tak młoda, że nie będzie w stanie stawić czoła, matka wpędzi ją w takie poczucie winy, że psychicznie może tego nie wytrzymać. 

Na tym etapie moze tak być, ale zawsze jest odpowiednia pora by podjąć decyzje w jakimś zakresie. Np. że będę sie uczyć dystansować, będe nabywać wiedze n.t. sztuczek jakie stosuje matka (by sie uodpornić). Z czasem autorka będzie gotowa na taki krok jak odejście z domu. Nie namawiam jej by to zrobiła teraz, ale aby teraz podjęła osobiste kroki wobec własnego nastawienia. Z czasem będzie na to gotowa. Noooo chyba, że ma w chłopaku tak silne wsparcie, że z jego pomocą i oparciem da rade juz teraz. Dużo bowiem zalezy też od partnera.

2 godziny temu, ka-wa napisał(a):

Można mieć dobre relacje z matką, a zięć niekoniecznie z teściową,

 Teoretycznie tak, choć przyznam, że nie znam ani nie słyszałam w swoim otoczeniu o takim przypadku. Chyba, że te dobre relacje matki z córką to uzależnienie emocjonalne, z którego sobie córka nie zdaje sprawy. Wtenczas moze tak być, że niby jest z córką relacja ok, ale z zięciem już nie. Z pewnością to ulega zmianie w momencie gdy córka zaczyna sobie zdawać sprawę z uwiązania do matki. Inna sytuacja nie przychodzi mi do głowy. 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Javiolla napisał(a):

Teoretycznie tak, choć przyznam, że nie znam ani nie słyszałam w swoim otoczeniu o takim przypadku. Chyba, że te dobre relacje matki z córką to uzależnienie emocjonalne, z którego sobie córka nie zdaje sprawy. Wtenczas moze tak być, że niby jest z córką relacja ok, ale z zięciem już nie. Z pewnością to ulega zmianie w momencie gdy córka zaczyna sobie zdawać sprawę z uwiązania do matki. Inna sytuacja nie przychodzi mi do głowy. 

Na to mają też wpływ relacje córki z mężem, więc nie ma takiego przełożenia, bo jak masz dobre relacje z córką, jak jej by się działa krzywda w małżeństwie, to nie wiem czy byś z zięciem miała dobre stosunki. Nie wspomnę już i wtrącaniu się teściowych do związków dzieci. 

Dlatego nie ma żadnej reguły. 

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
7 godzin temu, ka-wa napisał(a):

Czyli musisz kłamać w dobrej wierze, że wyprowadzasz się do mieszkania czy na pokój z koleżanką/ami, a zamieszkaj z chłopakiem. 

Masz toksyczną matkę, więc musisz kombinować, jak nie chcesz konfrontacji. 

Niestety moja mama lubi wszystko o wszystkim wiedzieć, więc podejrzewam że będzie dopytywać o mieszkanie. Dodatkowo, moje koleżanki które zna są albo w technikach, albo mają własne rodziny. Boję się z nią konfrontacji ale też nie chce myśleć, co będzie, gdy kłamstwo wyjdzie na jaw. Mama pewnie w takim wypadku pytałaby gdzie mieszkam i mogłaby mnie chcieć mnie odwiedzić ://

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, ka-wa napisał(a):

bo jak masz dobre relacje z córką, jak jej by się działa krzywda w małżeństwie, to nie wiem czy byś z zięciem miała dobre stosunki.

A no fakt.

8 minut temu, jula47 napisał(a):

Mama pewnie w takim wypadku pytałaby gdzie mieszkam i mogłaby mnie chcieć mnie odwiedzić ://

Jeśli lubi mieć kontrole to na 100% tak będzie. Toteż pozostaje przygotowywać sie do wyprowadzki, nastawiać się mentalnie, uodparniać psychicznie. A kiedy będziesz juz gotowa to wyprowadzić sie i żyć po swojemu. 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
18 minut temu, jula47 napisał(a):

Niestety moja mama lubi wszystko o wszystkim wiedzieć, więc podejrzewam że będzie dopytywać o mieszkanie. Dodatkowo, moje koleżanki które zna są albo w technikach, albo mają własne rodziny. Boję się z nią konfrontacji ale też nie chce myśleć, co będzie, gdy kłamstwo wyjdzie na jaw. Mama pewnie w takim wypadku pytałaby gdzie mieszkam i mogłaby mnie chcieć mnie odwiedzić ://

Kłamstwo ma krótkie nóżki, musiałabyś dalej kłamać, ale jak będziesz się bała podejmować decyzje, bo będziesz obawiala się reakcji mamy, to związek prędzej czy później Ci się rozleci. 

A ta ew. wyprowadzka to byłaby do mieszkania chłopaka czy jego rodziców, bo jeśli to drugie, to bym nie polecała. 

Edytowane przez ka-wa

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
10 godzin temu, Javiolla napisał(a):

I to jest kluczowe. Moja mama tez żadnego nie akceptowała i tez nie miałyśmy dobrych relacji. Myślę, że często (nie chce pisać "zawsze" bo tego nie wiem) relacje między matką a córką mówią doskonale o tym, jakie relacje będą zięć-teściowa 😉 

Kazdy by chciał 😞  Niestety musze Cię zmartwić, ale życie w takich oczekiwaniach jest zgubne i powoduje większą frustracje. wiem po sobie. Najlepiej pogodzić sie z tym, że nie masz i nie będziesz miała wsparcia takiego jakiego oczekujesz. Im wcześniej ten fakt zaakceptujesz, tym lepiej. 

A co mówi na ten temat chłopak? Wszak to do niego chcesz sie wyprowadzić i z nim ułożyć sobie życie. To tez jego decyzja. Tak naprawdę jesteś dorosła i nie musisz się rodziców słuchać. Będąc niezależna finansowo nie widze powodu dla którego musisz czekać z wyprowadzką do ślubu. To, że są bardzo wierzący nie oznacza, że masz żyć jak hipokrytka. Ja napisze jak to było u mnie. Moja mama też bardzo wierząca, a do tego patrząca co ludzie powiedzą. Też bez dobrych wspólnych relacji, z zaburzeniem lękowym. Dziś wiem, że jest prawdopodobnie narcyzem wrażliwym. U mnie wyglądało to tak: uzgodniliśmy z chłopakiem jak ma wyglądać nasze wspólne życie, wynajęliśmy mieszkanie (oczywiście nie informując rodziców). Następnie przyjechałam do domu, poinformowałam, że się wyprowadzam, spakowałam sie i pomimo krzyków, lamentów z mamy strony, jej płaczu i szantaży emocjonalnych zrobiłam co powiedziałam. Nie wdawałam sie w dyskusje z mamą, tylko poinformowałam zdecydowanie, że skoro jest wierząca to powinna wiedzieć, że seks można uprawiać bez mieszkania razem, że ja nie będę udawać życia takiego jak sobie życzą rodzice, bo jestem juz dorosła i mam prawo sama o sobie decydować, i że ja się będę ze swoich grzechów spowiadać-mamie nic do tego. Z tym, że muszę Cie ostrzec.... będzie trudno wytrzymać z matki manipulacjami. Musisz się uodpornić na nią, zdystansować, a także dużo czytać o uzależnieniu emocjonalnym wobec matki w jakim być może tkwisz. Do takiego kroku jaki ja zrobiłam musisz sie przygotować, nastawić psychicznie. Ja podjęłam sie wyprowadzki po 4,5 roku bycia w związku. 

Mój chłopak okazuje mi wiele wsparcia i troski. Wie, że mam dość nerwowe i stresujące życie, problemy z regularnym odżywianiem. Wspiera mnie w tym niesamowicie. Wielokrotnie proponował moim rodzicom pomoc w drobnych pracach, np złożeniu mebli. Tata to bardzo docenił, mama już trochę mniej. Mama, która wielokrotnie słyszała że to moje życie i chciałabym sama podejmować decyzje, bez jej komentarzy i "rad" dalej to robi. Czuję, że traktuje mnie jak dziecko. Męczą mnie już jej komentarze, docinki tylko właśnie boję się jej postawić. Prawdopodobnie, może być tak że zadzwoni do rodziny i przedstawi im zupełnie inną sytuację, taka, w której to ona jest skrzywdzona. Boję się po prostu zrobić jej na przekór, zgodnie z moją wolą żeby nie doszło do konfliktu. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 3.01.2024 o 21:54, ka-wa napisał(a):

A ta ew. wyprowadzka to byłaby do mieszkania chłopaka czy jego rodziców, bo jeśli to drugie, to bym nie polecała. 

To ważne pytanie.... bo mozna wpaść z deszczu pod rynnę. 

W dniu 4.01.2024 o 00:48, jula47 napisał(a):

chciałabym sama podejmować decyzje, bez jej komentarzy i "rad" dalej to robi

Słowo klucz to "chciałabym". Co oznacza, że chcę ale sie boje, nie mogę itp 😉  Powinno być tak, że stawiasz mamę przed faktem, że CHCESZ i mozesz i masz do tego prawo. Pamiętaj by postawa ciała była pewna siebie oraz ton głosu zdecydowany, bo gdy powiesz jak przestraszony kot, to od razu wiadomo co z tego wyjdzie. A robić będzie bo tak się przyzwyczaiła przez 20 lat. A Ty chcesz w kilka m-cy czy rok odzwyczaić mamę jej życiowych nawyków? Muszę Cię zmartwić, ale to sienie uda. Nie chciej jej zmienić, ale siebie, swoje nastawienie do niej. 

W dniu 4.01.2024 o 00:48, jula47 napisał(a):

tylko właśnie boję się jej postawić. Prawdopodobnie, może być tak że zadzwoni do rodziny i przedstawi im zupełnie inną sytuację, taka, w której to ona jest skrzywdzona. Boję się po prostu zrobić jej na przekór, zgodnie z moją wolą żeby nie doszło do konfliktu. 

I tak dojdzie prędzej czy później. Tego nie unikniesz jeśli masz matkę despotyczną, narcystyczną albo inną zaburzoną. Traktuje Cię jak dziecko bo tak się w pewnym sensie zachowujesz. Przecież boisz sie jej, słuchasz poddańczo, okłamujesz itp. Tak się nie zachowuje dorosła, dojrzała osoba biorąca za siebie odpowiedzialność i nie obawiająca się konfrontacji z problemami. A czy w związku z zaburzeniem odżywania leczysz się? Chodzisz na terapie? Moze przydałaby Ci sie pomoc, jakieś fachowe wsparcie? Podejrzewam, że matka mogła być jednym z czynników Twojego problemu z odżywianiem. 

Edytowane przez Javiolla

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
9 godzin temu, Javiolla napisał(a):

To ważne pytanie.... bo mozna wpaść z deszczu pod rynnę. 

Słowo klucz to "chciałabym". Co oznacza, że chcę ale sie boje, nie mogę itp 😉  Powinno być tak, że stawiasz mamę przed faktem, że CHCESZ i mozesz i masz do tego prawo. Pamiętaj by postawa ciała była pewna siebie oraz ton głosu zdecydowany, bo gdy powiesz jak przestraszony kot, to od razu wiadomo co z tego wyjdzie. A robić będzie bo tak się przyzwyczaiła przez 20 lat. A Ty chcesz w kilka m-cy czy rok odzwyczaić mamę jej życiowych nawyków? Muszę Cię zmartwić, ale to sienie uda. Nie chciej jej zmienić, ale siebie, swoje nastawienie do niej. 

I tak dojdzie prędzej czy później. Tego nie unikniesz jeśli masz matkę despotyczną, narcystyczną albo inną zaburzoną. Traktuje Cię jak dziecko bo tak się w pewnym sensie zachowujesz. Przecież boisz sie jej, słuchasz poddańczo, okłamujesz itp. Tak się nie zachowuje dorosła, dojrzała osoba biorąca za siebie odpowiedzialność i nie obawiająca się konfrontacji z problemami. A czy w związku z zaburzeniem odżywania leczysz się? Chodzisz na terapie? Moze przydałaby Ci sie pomoc, jakieś fachowe wsparcie? Podejrzewam, że matka mogła być jednym z czynników Twojego problemu z odżywianiem. 

Kilka lat już toczy się nasz konflikt, staram się zawsze dążyć do porozumienia z mamą ale przez inne poglądy i różnice charakterów nie zawsze się to udaje. Gdy stawiam ją przed faktem dokonanym, co np się jej nie podoba - nie odzywa się do mnie tydzień, czasem dłużej. Wtedy czuję się winna bo pojechałam do chłopaka na kilka godzin a odnoszę wrażenie, jakbym popełniła przestępstwo - tak jestem traktowana. Nigdy nie mówię jej niczego złego, zawsze podchodzę do niej pogodnie i delikatnie (mama jest wrażliwa na ton wypowiedzi i słowa) - nie wydaje mi się żeby miała powody do traktowania mnie w sposób, w jaki to teraz robię.

Słucham się mamy, ale też potrafię w innych mniej znacznych kwestiach uparcie stać przy swoim. To nie jest tak, że wszystko, co ona mówi ja przyjmuje bez sprzeciwu. Czasem dochodzi do kłótni, mocniejszych lub nie. Wydaje mi się że bardziej chce uniknąć kłótni, bo to mnie już męczy - zamartwiam się i analizuję później tok rozmowy. Ponadto, gdy jestem gdzieś indziej niż powiedziałam czuje się spokojniejsza, bo wiem że mama jak wrócę będzie się do mnie odzywać. Co do zaburzeń odżywiania, wiele osób doprowadziło do tego stanu, w jakim teraz jestem. Próbuje małymi kroczkami powiększać moje posiłki, od ponad pół roku chodzę na terapię w związku z tym.

Odnośnik do komentarza
15 godzin temu, jula47 napisał(a):

co np się jej nie podoba - nie odzywa się do mnie tydzień, czasem dłużej. Wtedy czuję się winna

Bo o to mamie chodzi. To co stosuje to karanie milczeniem, jest formą manipulacji. Proponuję poczytać n.t. manipulacji, sztuczek jakie stosuje manipulant. Wtedy zrozumiesz mechanizm działania jaki mama wobec Ciebie stosuje.

15 godzin temu, jula47 napisał(a):

zawsze podchodzę do niej pogodnie i delikatnie (mama jest wrażliwa na ton wypowiedzi i słowa) - nie wydaje mi się żeby miała powody do traktowania mnie w sposób, w jaki to teraz robię.

Poczytaj lub posłuchaj podcastów n.t. narcyza wrażliwego. Moze odnajdziesz w tym swoją mamę. Mama nie ma powodów, ale prawdopodobnie chodzi o to by sie wszyskto kręciło wokół niej, oczywiście w taki sposób jaki sobie życzy, bo tylko wtedy czuje się dobrze. Nie robi Ci na złość. Jest prawdopodobnie chronicznie nieszczęśliwa od lat, albo nawet całe życie i to co stosuje to jej taktyka by przetrwać, by nie umrzeć z nieszczęścia. Tak naprawdę to tylko i wyłącznie jej problem, nie Twój a więc powinnaś nabrać dystansu i nauczyć się żyć po swojemu. To długo proces, ale warto się tym zająć. 

15 godzin temu, jula47 napisał(a):

Wydaje mi się że bardziej chce uniknąć kłótni, bo to mnie już męczy - zamartwiam się i analizuję później tok rozmowy.

Rozumiem Cię, bo mam podobną matkę i robiłam tak samo. Ale to, że unikasz kłótni robiąc coś wbrew sobie odbija sie potem na Twoim zdrowiu psychicznym i fizycznym. Jeśli mama dąży do kłótni, jeśli je prowokuje, jesli jej manipulacje są tego przyczyną to jest tylko jej sprawa. Niech się obraża, a Ty moze dzięki temu będziesz mieć chwilę spokoju 😉 

15 godzin temu, jula47 napisał(a):

od ponad pół roku chodzę na terapię w związku z tym.

Bardzo dobrze, ogromny plus za to! Pół roku to krótko, a więc chodź nadal. Powodzenia życzę. 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
W dniu 6.01.2024 o 16:20, Javiolla napisał(a):

Bo o to mamie chodzi. To co stosuje to karanie milczeniem, jest formą manipulacji. Proponuję poczytać n.t. manipulacji, sztuczek jakie stosuje manipulant. Wtedy zrozumiesz mechanizm działania jaki mama wobec Ciebie stosuje.

Poczytaj lub posłuchaj podcastów n.t. narcyza wrażliwego. Moze odnajdziesz w tym swoją mamę. Mama nie ma powodów, ale prawdopodobnie chodzi o to by sie wszyskto kręciło wokół niej, oczywiście w taki sposób jaki sobie życzy, bo tylko wtedy czuje się dobrze. Nie robi Ci na złość. Jest prawdopodobnie chronicznie nieszczęśliwa od lat, albo nawet całe życie i to co stosuje to jej taktyka by przetrwać, by nie umrzeć z nieszczęścia. Tak naprawdę to tylko i wyłącznie jej problem, nie Twój a więc powinnaś nabrać dystansu i nauczyć się żyć po swojemu. To długo proces, ale warto się tym zająć. 

Rozumiem Cię, bo mam podobną matkę i robiłam tak samo. Ale to, że unikasz kłótni robiąc coś wbrew sobie odbija sie potem na Twoim zdrowiu psychicznym i fizycznym. Jeśli mama dąży do kłótni, jeśli je prowokuje, jesli jej manipulacje są tego przyczyną to jest tylko jej sprawa. Niech się obraża, a Ty moze dzięki temu będziesz mieć chwilę spokoju 😉 

Bardzo dobrze, ogromny plus za to! Pół roku to krótko, a więc chodź nadal. Powodzenia życzę. 

Dziękuję za wszystkie rady, podcastów posłucham. Wydawało mi się że mama mną manipuluje, bo wśród koleżanek nie mają takich relacji jak ja z moja mamą. Dlatego też wydawało mi się to dziwne. Jeśli chodzi o terapię, dalej walczę z jedzeniem, nie jest łatwo ale nie poddaje się i wierzę, że wyjdę z tego. Dziękuję bardzo za cenne rady.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...