Skocz do zawartości
Forum

Życie straciło barwy


Gość Karolina

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Karolina

I jak wyżej - mama rownież nie dzieliła się ze mną swoimi dolegliwościami. Rozum miała, ale nie potrafi prosić o pomoc, a nie chciała być całkowicie zależna od ciotki. Ja wracałam do domu raz na m-c, dwa. Mnie od domu rodzinnego dzieliło 300 km, ciotkę od mamy 1,5 km.

Wiem, jak ciotka postępowała z babcią, bo tyle pamiętam, że rzeczywiście wiecznie spieszyła się, nigdy nie miała dla niej czasu, wszystko bagatelizowała. No i też skoro tak twierdzi jej mąż, coś w tym musiało być.

Jak już wcześniej wspominałam - nie czuję potrzeby, by sprawdzać, co się dzieje z ojcem. Interesuje mnie on tyle, co zeszłoroczny śnieg. Ciężko, żeby brakowało kogoś, kogo się w ogóle nie zna. Wystarczy, że sąd musiał ściągać z niego alimenty na dziecko, bo sam się nie poczuwał do płacenia. Poza tym, nie wiem w jaki sposób miałabym sprawdzać cokolwiek, jeśli nic o nim nie wiem. Nie znam jego adresu zamieszkania, rodziny, znajomych. 

Ja natomiast widzę, że bardzo łatwo przychodzi Ci ferowanie wyroków.

 

 

Odnośnik do komentarza
Gość Karolina

A psy wieszam na ciotce, bo to przez nią nie mam życia (podczas, gdy ona podróżuje i jej największy problem stanowi, który thermomix wybrać), a państwo odmówiło pomocy w postaci opiekunki i zasiłku, bo "mama ma siostrę". 

Odnośnik do komentarza
Gość Taka sama
12 minut temu, Gość Karolina napisał:

A psy wieszam na ciotce, bo to przez nią nie mam życia (podczas, gdy ona podróżuje i jej największy problem stanowi, który thermomix wybrać), a państwo odmówiło pomocy w postaci opiekunki i zasiłku, bo "mama ma siostrę". 

Odwolaj się od decyzji. Urzędnicy nie mają racji.  Jeśli trzeba złóż pozwe w sądzie. Matka wymaga opieki 24 h na dobę i ty ja zapewniasz,  Ciotka nie jest zobowiązana tylko córka jesli już. Niby z czego macie żyć. Tylko z renty mamy ? 

Odnośnik do komentarza
11 godzin temu, Gość Karolina napisał:

A psy wieszam na ciotce, bo to przez nią nie mam życia (podczas, gdy ona podróżuje i jej największy problem stanowi, który thermomix wybrać), a państwo odmówiło pomocy w postaci opiekunki i zasiłku, bo "mama ma siostrę". 

To nie jest argument, każdy ma prawo robić co uważa. Państwo odmówiło pomocy, bo mama ma córkę, siostra nie ma obowiązku opieki. A zasiłek zależy od dochodu, jeśli mama ma niską emeryturę, to powinna się odwoływać. 

Ja się rozczarowałam Twoją rozszczeniową postawą wobec ciotki, bo wydawałaś się taką cichą nieporadną... Piszesz też co wygaduje mama, choć jej nie bronię, to też sama dokładasz do tego pieca. 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
11 godzin temu, Gość Karolina napisał:

mama rownież nie dzieliła się ze mną swoimi dolegliwościami. Rozum miała, ale nie potrafi prosić o pomoc, a nie chciała być całkowicie zależna od ciotki. 

To też wina ciotki...?

Wiesz, ja staram być tylko obiektywna, jak tylko potrafię. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, więc trochę inaczej widzimy Twój problem. 

Odnośnik do komentarza
Gość Karolina

"Cicha, nieporadna", to nie jestem i nigdy nie byłam. W przeciwnym razie już dawno powiesiłabym sobie stryczek na szyi, będąc w takiej sytuacji.

Urzędnicy z góry mówią:  "Sprawa jest raczej przegrana, bo mama ma rodzeństwo, więc formalnie nie jest pani sama, a przepisu nie przeskoczy się. Siostra ma obowiązek opieki. Nie tylko pani."

Odnośnik do komentarza
Gość Karolina

Nie rozumiem, jaką miałam/ mam mieć postawę wobec ciotki, która nie ma za grosz empatii, wszystko sobie bagatelizuje i olewa. Najlepszy przykład jej podejścia do zdrowia: kiedy złamałam rękę, kazała przykładać mrożonki, bo z góry założyła, że to stłuczenie. A kiedy po kilku godzinach powiedziałam, że jadę na SOR, śmiała się, że przesadzam.

Kiedy mama dowiedziała się, że traci wzrok usłyszała od niej: "Nie martw się, może wcześniej umrzesz zanim całkiem nie będziesz widziała."

Odnośnik do komentarza
Gość Goście 2
4 minuty temu, Gość Karolina napisał:

"Cicha, nieporadna", to nie jestem i nigdy nie byłam. W przeciwnym razie już dawno powiesiłabym sobie stryczek na szyi, będąc w takiej sytuacji.

Urzędnicy z góry mówią:  "Sprawa jest raczej przegrana, bo mama ma rodzeństwo, więc formalnie nie jest pani sama, a przepisu nie przeskoczy się. Siostra ma obowiązek opieki. Nie tylko pani."

Państwo nie może nikogo zmusić do opieki nad osoba bliską, nawet rodziców,  czy dzieci. Nie ma takich narzedzi. Może natomiast i to robi ,zmusić do placanie osoby zobowiązane, za pobyt w domach pomocy czy zakładach opieki leczniczej, jeśli taka osoba tam trafi. Ciotka nie jest zobowiązana alimentacyjne wobec siostry ,więc może się nią opiekować jeśli chce ale nie musi. Argument,że jest was dwie jest niepoważny, bo niby co ,? Każda ma pracować na pół etatu  zeby opiekować się chorą? Czy jak oni to widzą. 

Odnośnik do komentarza
Gość Karolina

Właśnie chyba dokładnie tak. A że ktoś może nie czuć się zobligowany do pomocy/ że są różne sytuacje w rodzinie - tego nie przewidzieli. Z prawnego punktu widzenia nie jestem sama. To są właśnie te absurdy. Przepis ważniejszy niż człowiek.

Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, Gość Karolina napisał:

 

5 godzin temu, Gość Karolina napisał:

Urzędnicy z góry mówią:  "Sprawa jest raczej przegrana, bo mama ma rodzeństwo, więc formalnie nie jest pani sama, a przepisu nie przeskoczy się. Siostra ma obowiązek opieki. Nie tylko pani."

To co mówią urzędnicy to jedno, a prawo to drugie. 

Ciotka nie ma obowiazku opieki ani łożenia na tę opiekę, w przeciwieństwie do córki, która jeśli nie może sama sprawować opieki, może zatrudnić pomoc. Ale też z pomocy społecznej lub Zusu możesz się starać o zasiłek docelowy, jeśli nie możesz pracować, a mama nie jest zdolna do samodzielnej egzstencji, czyli ma tzw. 1 grupę. 

Zawsze można starać się zapomogi z pomocy społecznej, zależne od waszego dochodu. Jeśli mama ma 1 grupę inwalidztwa to z pefronu można starać się też o pomoc. 

Odnośnik do komentarza

Mama wymaga opieki 7 dni w tyg., minimum 3x dziennie, a państwo takiej opieki nie zapewnia. Na prywatną opiekunkę, która wprowadziłaby się na moje miejsce (bo już takie scenariusze rozważałam), nie stać nas. Mama otrzymuje już wszystkie możliwe dodatki (razem z nimi emerytura nie przekracza 1700 zł).

Ale nie to stanowi dla mnie największy problem, a podejście mamy do mnie. Jak chociażby wczoraj. Pytałam czy naprawdę nie widzi, że męczy mnie coraz bardziej, że jestem całymi dniami sama, coraz gorzej się czuję (cały czas odczuwam ucisk w skroniach; podejrzewam, że to nerwy) i zaczynam wymieniać, jak wszyscy po kolei odsunęli się od nas. Mama krzyknęła "Uważasz, że ciotka powinna odzywać się?!", kiedy usłyszała, że wymieniłam również ciotkę. Nie jestem w stanie pojąć, jak może cały czas być za ciotką, bronić jej na każdym kroku, a mnie traktować jak popychadło. Osobę, która trwa przy niej cały czas, która zrezygnowała ze wszystkiego. Z tym sobie nie radzę. A kiedy wspomniałam, że napisałam na forum i osoby potwierdziły to, co myślę, usłyszałam: "To jest twoja wersja, jedna strona medalu. Musieliby porozmawiać ze mną i z ciotką, jak wszystko wygląda z naszej perspektywy.". Ale z jakiej perspektywy? Ja mówię o swoich odczuciach, których najwidoczniej mama również zabrania mi mieć. Kiedy zaczynam mówić, co nie pasuje mi w danym momencie, kiedy np. próbuję ukazać absurd danej sytuacji, mama zawsze próbuje mnie zakrzyczeć, wchodzić w zdanie i przytaczać historie z przeszłości. Nie ważne czy miały one miejsce miesiąc temu, rok czy 5 lat temu. Ważne, że się wydarzyły, a ja nie byłam wtedy taka, jaka być powinnam. Czy to "pyskowałam", czy się fatalnie zachowywałam... Zawsze coś wyciągnie z kieszeni.

Odnośnik do komentarza
Gość Taka sama

Karolina....jestes bardzo zbuntowana i sfrustrowana swoją sytuacją. Nie ma w tobie zgody na sytuację w której się znalazłaś. Opiekujesz się mamą, ale cały czas masz żal i pretensje do niej, do losu,do innych ludzi. Robisz co należy ,ale caly czas dajesz matce do zrozumienia , jak jestes poszkodowana.  Ja ciebie doskonale rozumiem, bo to nie jest jeszcze wiek na to, żeby opiekować się rodzicami. Masz dopiero 30 lat i powinnaś żyć swoim życiem, spełniać się zawodowo i prywatnie. A tu zamiast tego, musisz zajmować się chorą mamą i z twojej perspektywy po prostu marnujesz swój czas i szanse na normalne życie. To wszystko jest prawda, ale co na to poradzisz? Życie uklada się różnie i nie zawsze tak jak chcemy . Czy twoja mama chciałaby by być chora...? Przecież nie robi ci na złość swoją chorobą. Ona jest pewnie trudną osobą i pewnie nigdy nie będzie inaczej,ale jej postawa tez moze byc wynikiem, twoich wiecznych żalów i pretensji. Ona czuje, ze twoja opieka jest wymuszona i pozbawiona empatii. Na Twoje żale i pretensje reaguje tym symam. To system obronny. Stąd te wieczne kłótnie i spory. Nie dziw się że ludzie odsuwaja się od was ,bo jeśli jedynym tematem sa wasze wzajemne żale i pretensje, to ile można tego słuchać. Atmosfera w waszym domu jest taka, a nie inna i to wy obie za to odpowiadacie. Co do ciotki, to nie wiem jak blisko byly z twoja mamą, bo różnie to sie uklada z rodziną, ale nie możesz oczekiwać, że choroba matki musi obciąża  was obie tak samo .  Pomyśl  czy jeśli ciotka by była na miejscu twojej mamy, to czy twoja mama lub ty rzucillybyscie swoje życie, prace, rodzinę i poswiecilbyscie sie opiece nad nią  ? Nie sądzę, bo ciężar opieki byłby na jej mężu, czy też dzieciach jeśli je ma. Ale głównie to mąż musiałby się nią zajmować i nie sądzę żeby miał o to pretensje do was. Oczywiście kazda pomoc wytchnieniowa jest cenna i myślę, że można się w tej sprawie dogadać. Zaplanuj np wyjazd na weekend do koleżanki i poproś ciotkę zeby w tym czasie zajęła się mamą. Myślę  że nie odmówi. Organizuj tez swoje życie w zakresie na jaki możesz. Praca moze byc zdalna, Wyjść do kina czy do teatru przecież możesz. Spotkać się na mieście ze znajomymi tez możesz  tylko nie gadaj wkolo o swojej matce. Znajdź jakieś hobby  czy zajęcie, zrób kursy, zeby nie wypaść z rynku pracy. Nie skupiaj sie na swoim położeniu  tylko, rób na tyle na ile sytuacja ci pozwala.  Jeśli w końcu się pogodzisz z tym  że jest tak a nie inaczej ,to będzie ci łatwiej żyć. Musisz osiągnąć pewien wewnętrzny spokój. Skup sie na sobie, a nie na innych. Wystarczy, że choroba matki zmieniła twoje życie i nie oczekuj, że wszyscy wokół powinni cierpieć razem z tobą. Wiem....to nie jest sprawiedliwe i nie tego sie spodziewałaś, ale nikt nam nie obiecał, że będzie łatwo. Pamiętaj, zmień stosunek do mamy to i ona się zmieni. Jak umiesz liczyć to licz na siebie i wtedy znikną żale i pretensje. Wiem  że trudno o optymizm, ale nikt nie lubi wiecznie narzekających ludzi. Znajdź w sobie coś pozytywnego, to nikt nie będzie się od ciebie odsuwał. 

Odnośnik do komentarza
18 godzin temu, Gość Karolina napisał:

Mama wymaga opieki 7 dni w tyg., minimum 3x dziennie, a państwo takiej opieki nie zapewnia. 

Jak pójdziesz do pracy, to na 1/2 - 1 godz. rano i w południe mogłabyś kogoś zatrudnić. 

52 minuty temu, Gość Taka sama napisał:

Nie dziw się że ludzie odsuwaja się od was ,bo jeśli jedynym tematem sa wasze wzajemne żale i pretensje, to ile można tego słuchać

Też to podkreślałam, pretensje rodzą pretensje... 

52 minuty temu, Gość Taka sama napisał:

poproś ciotkę zeby w tym czasie zajęła się mamą. 

Niestety Karolina skłóciła się z ciotką i nie przychodzi, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby do niej zadzwonić i się pogodzić. 

Karolina, nie pielęgnuj pretensji w sobie, bo to działa tyło przeciwko Tobie, trzeba mieć więcej pokory... To procentuje. 

Odnośnik do komentarza

"Świadczenia dla opiekunów osób niepełnosprawnych

Warto pamiętać, iż świadczenia pieniężne przysługują również opiekunom osób niepełnosprawnych. Można tu wymienić: specjalny zasiłek opiekuńczy, świadczenie pielęgnacyjne, zasiłek dla opiekuna. W przypadku zbiegu prawa do tych świadczeń przysługuje jedno z nich wybrane przez osobę uprawnioną"

Złóż taki wniosek i jak każdy trzeba składać pisemnie/mailem, a nie pytać urzędniczek. 

Musisz mieć na piśmie czy Ci się coś należy czy nie. 

Mama też powinna się starać o dodatek do emerytury 500+, jeśli tego nie ma. 

Odnośnik do komentarza
Gość Taka sama

Napisz na czym dokładnie polega choroba czy tez niepełnosprawność twojej mamy. Bo tak do końca nie wiemy czy się w ogóle porusza, czy może chodzić sama czy z pomocą, czy jest niewidoma,czy jednak coś widzi. Jakie są rokowania. Czy jest szansa że choć częściowo odzyska sprawność,czy do końca życia będzie wymagać opieki. Różne rodzaje niepełnosprawności mają swoje potrzeby ale tez są sposoby zeby im zaradzić.  Np problem brania leków przez osobę niewidomą. Można go prosto rozwiązać. Trzeba  zostawić je w trzech różnych pudełeczkach o różnych kształtach. Rano okrągłe, w południe kwadratowe, a na wieczór w kształcie serca. Problem wstawania czy tez podnoszenia się z łóżka załatwi drążek zamocowany nad łóżkiem albo mozna wypożyczyć specjalne łóżko z wszystkimi udogodnieniami dla takich osób. Ja po 2 latach opieki mam już swoje doświadczenia i ty pewnie też, ale nie ma co wyważać otwartych drzwi, bo inni juz to odkryli. Dlatego warto np skontaktować się z osobami które to wiedzą np rehabilitantem, albo pójść do związku osób niewidomych i tam zasięgnąć języka . Można też wejść na fora osób niepełnosprawnych...pewnie takie są, albo opiekunów takich osób. Trzeba się edukować, żeby ułatwić sobie życie,bo zamęczyć się jest łatwo, a twoj stan psychiczny nie jest już najlepszy. 

Odnośnik do komentarza
Gość Taka sama

Teraz ci powiem jak dostać zasiłek za opiekę nad mamą. Jeśli ci sie chce zawalczyć z systemem, to możesz zyskać ponad 1900 zl. Otóż to prawda,że takie zasiłki dostają zwykle matki na niepełnosprawne dzieci, których niepełnosprawność powstała przed18 rokiem życia . Dorośli są dyskrymonowani i dlatego zaskarżono ten przepis do Trybunału Konstytucyjnego . Trybunał orzekł, że to nie jest zgodne z konstytucja ,ale mimo to urzedy dalej trzymają się starych przepisów, bo gminy nie maja pieniędzy albo nie chcą wypłacać takich zasikow. Dlatego musisz zrobić tak. Składasz wniosek, urząd go odrzuca, ty owolujesz się od ich decyzji do komisji odwoławczej, jej nazwa będzie podana w ich piśmie. Komisja odwołanie odrzuca. Jak już masz komplet odrzucen, zaskarżasz je do sądu ,powołując się na dyskryminację ze względu na wiek powstania nieplnosorawnosci i wyrok TK w tej sprawie.  Jeśli spełniasz warunki, to Sąd nie może orzec inaczej jak nakazać wypłacać gminie taki zasiłek. Wtedy chcą czy nie...muszą płacić. 

Odnośnik do komentarza

W jakim ja mogę być stanie psychicznym, jeśli przed chwilą znowu usłyszałam ze złością i pretensjami: "Moooja wina, że nie masz faceta?! To znajdź sobie kochanka! Możesz spotykać się u niego!" A prosiłam tylko ponownie o wyrażenie zgody na psa. Mama odwróciła to, co napisały Panie na forum (że zależy mi na kontakcie z drugim człowiekiem, odskocznią, a pies miałby być substytutem).

Zrobiłam też wczoraj dwudaniowy obiad. Spytałam dziś czy smakowała zupa. "-Beznadziejna! W ogóle nie przyprawiona! A makaron się soli, bo nie miał smaku kompletnie."

Mama zapowiedziała też kilka dni temu, że Wigilię będziemy spędzać w osobnych pokojach (jak w zeszłym roku i kilka lat temu...) Chce mi się wyć i płakać.

Odnośnik do komentarza

"Niestety Karolina skłóciła się z ciotką i nie przychodzi, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby do niej zadzwonić i się pogodzić." - Jak już pisałam wcześniej, od kłótni - w której nazwała mnie "suką", prosiłam dwukrotnie w maju (telefonicznie), żeby przyszła i pomogła mamie, bo chce wyjechać - dostałam wtedy zlecenie (z którego koniec końców zrezygnowałam). Odmówiła. Spytała "czy już sobie nie radzę, a przecież taką bohaterką jestem". I ja prosiłam i mama.

"Nie dziw się że ludzie odsuwaja się od was ,bo jeśli jedynym tematem sa wasze wzajemne żale i pretensje, to ile można tego słuchać" - Nikomu nie opowiadam o naszych problemach. Wystarczy, że ktoś spyta na Messengerze: "Co słychać? Co ciekawego robisz? Jak zawodowo?", a ja powiem: "Opiekuję się mamą" i koniec rozmowy. Nie wiedzą, jak reagować, nie jestem już atrakcyjna zawodowo, wypadłam z obiegu. Nic się u mnie nie dzieje.

Wujek, mąż ciotki naciskał na remont pokoju mamy. Chciał nam pomóc. Zgodziłyśmy się, bo i tak trzeba było przystosować pokój do operacji. Finał jest taki, że od sierpnia w pokoju mamy zostały zrobione tylko ściany. W pokoju nie ma nic, poza łóżkiem. Zasugerował również wymianę podłogi, ale kiedy zaczął kłaść rząd podłogi, poddał się. Wyjął wszystko z opakowań i prawdopodobnie już będzie do wyrzucenia (deski nabrały wilgoci). Od 1,5 m-ca wujek milczy. Ja próbuję znaleźć fachowców. W ten sposób czekamy już miesiąc na osobę, która je położy (wszyscy są zajęci). Nie wspominając o tym, ile pieniędzy jesteśmy do tyłu.

Kiedy latem jeździłam z mamą na zabiegi i raz spóźniłyśmy się 3 min. do jego samochodu, krzyczał na nas, że to brak szacunku wobec niego. A ja nie mogłam wyjechać z mamą na wózku z bloku. Później radziłyśmy sobie same autobusem miejskim lub docierałyśmy na piechotę (w sensie ja pchałam mamę kilka km).

 

 

Odnośnik do komentarza

A nie opowiadam o naszych problemach nikomu, bo czuję się za przeproszeniem "gównem". I wstyd mi się przyznać przed kimkolwiek do obecnej sytuacji. Boję się też o tym mówić głośno, bo wtedy czuję się jeszcze gorzej. Powiedziałam może ze dwóm, trzem osobom i widzę, jakie są reakcje. Czyli potwierdzają moje obawy. Udawałam, że jest dobrze prawie przez ten cały rok. Dopiero na tym forum zdobyłam się na szczerość.

 

 

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Gość Karolina napisał:

Mama zapowiedziała też kilka dni temu, że Wigilię będziemy spędzać w osobnych pokojach (jak w zeszłym roku i kilka lat temu...) Chce mi się wyć i płakać.

Dlaczego? Jaki jest powód, bo nie rozumiem? 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...