Skocz do zawartości
Forum

Oceńcie to wszystko


Gość Happysong

Rekomendowane odpowiedzi

Piszę byście spojrzeli na to okiem. Od dziecka byłam innym dzieckiem, odróżniałam się od innych dzieci. Kiedyś nie zwracałam na to uwagi, ale kiedy przyznam szczerze, zaczęłam dorastać to trochę moje ego zapatrzone w ludzi w szkole, pracy, że mają znajomych, drugie połówki itp zachciało też takiego życia bo czułam się jakaś gorsza, wybrakowana, bo nigdy nie mogłam / nie chciałam /bałam się kontaktu z innymi. Sama już nie wiem co. Ale może opiszę bardziej. 

Wiem tyle, że jestem skrajnie wrażliwa i dużo rzeczy, których kolegę nie ruszą np. mnie tak. Zwracam bardzo uwagę na przyrodę, lubię chodzić do parku sama czy na pole, posiedzę sama ze sobą i wtedy czuję zastrzyk energi i jestem szczesliwa. Lubię sama jeździć rowerem, najlepiej tam gdzie mało ludzi, wtedy jak to mówi moja rodzina mam banana na twarzy jak przychodzę. Natomiast kiedy dłużej przesiaduje z ludźmi czuję się zmęczona i wyczerpana. Mówią mi też znajomi, że jestem poważniejsza od innych czy nawet za poważna. Przyjemność mi sprawiają debaty na temat samego życia, psychologi, sensu istnienia itp. W mojej rodzinie i otoczeniu dużo się mówi na tematy lekkie, jakieś small talki, co u innych, jakieś relaksujące żarty czy co w necie jest. Ja posłucham ich zdania, ale sama nie czuję, by to mnie interesowało, nudzi mnie to, więc jak próbuje dla nich też o tym pogadać to dosyć sztucznie wychodzi... Mam hobby, lubię podróże, wycieczki, jazdę na rowerze, zajmuje się fotografią i grafiką komputerową, ale nie czuję potrzeby by o tym rozmawiać, po prostu poprawiam sobie humor robiąc te oto rzeczy. 

Z dziećmi w szkole ciężko było mi się dogadać, ale rozumiem to, jak nie znalazłam z nimi wspólnego języka więc nie mam o to żalu. Lubię przesiadywać z ludźmi, ale jako obserwator. 

Zaczęłam się zastanawiać co jest ze mną nie tak, na kilometr octawalam, zresztą wiele osób mi mówiło że jestem inna od dziewczyn. 

Na początku myślałam że może bo jestem nieśmiała i mam fobie społeczną, bo bałam się wkońcu niektórych ludzi i coś powiedzieć. Tak więc pochwale się Wam, zrobiłam w tym kierunku ogrom pracy nad sobą. Powolutku się otwierałam, ćwiczyłam pewność siebie, sama zaczynałam rozmowy, starałam się już nie zwracać uwagi na szczegóły itp. Wkońcu byłam na takim stadium że nie bałam się chodzić na imprezy, potrafię zagadać miło sprzedawczynię w sklepie, pochwalić kogoś na ulicy jak ma coś ładnego, pogadać z kimś w autobusie, nawet raz spytałam chłopaka który robił ankietę na ulicy czy się ze mną nie umówi, bo mi się podobał, czy upomnieć się o swoje w ważnej sprawie. Rodzina stwierdziła że jestem bardzo pewna siebie, towarzyska i sympatyczna i na pewno sobie poradzę w życiu. I mieli rację, ale wiadomo jak wyszło - robiłam to wszystko na siłę, więc robiłam to sztucznie, nienaturalnie i wiele osób odniosło się do mnie negatywnie i odchodzili, albo nie byli mną zainteresowani bo wciąż miałam mentalność wrażliwca, poważnej dziewczyny i tematy obu stron były zupełnie inne. 

Przeczytałam kilka książek, poradników na temat relacji międzyludzkich, psychologicznych i już zdecydowanie lepiej, rodzina poleciła bym nabrała dystansu i na siłę nie robiła nic. 

Obecnie relacje moje z ludźmi są płytko pozytywne - wzajemny szacunek, neutralność. Nie wiem czy mi to przeszkadza,ogólnie mi to pasuje ale czuję się też gorsza, jakaś wybrakowana jak widzę inne dziewczyny, też zdarzyło się że uslyszałam kilka razy, że brakuje mi charakteru i osobowości przez co było mi bardzo przykro. 

I mimo, że nauczyłam się jak żyć z ludźmi w zgodzie, nie patrzeć na innych przez pryzmat swojej wrażliwości, pewności siebie i interesuje się innymi, to wciąż nie zmieniło się kilka rzeczy,

np. to że męczę się w ich towarzystwie, czuję energię jak przesiaduje sama, ekscytuje się tematami psychologi, przyrody i uczuć, nadal nie jarają mnie lekkie tematy np na temat seriali czy co ma na sobie ktoś tam, o swoim hobby też się nie rozpowiadam, co najwyżej np pokazuje rodzinie czy znajomym moje projekty czy pocztówki z podróży, kupię im pamiątki, jednym słowem ta wrażliwość, poważność, brak chęci do ciągłej rozmowy, inne spojrzenie na świat został mi, nie wiem czy jest do zmiany. 

Pomóżcie, bo przyznam się, czuję się ze sobą bardzo źle, jestem nieszczęśliwa. Usłyszałam wiele złych rzeczy o sobie z powodu tej inności. 

Jakbyście mnie ocenili? 

Już sama nie wiem kim jestem, czy może mam jakieś zaburzenia, chociaż coraz bardziej skłaniam się do tego że może jestem typem samotnika? 

Pozdrawiam 

Odnośnik do komentarza
17 godzin temu, Gość Happysong napisał:

Pomóżcie, bo przyznam się, czuję się ze sobą bardzo źle, jestem nieszczęśliwa. Usłyszałam wiele złych rzeczy o sobie z powodu tej inności. 

Nie będę Cię oceniać, bo Cię nie znam na tyle by sprawiedliwie ocenić. Po przeczytaniu Twojej wypowiedzi szczerze polecam książkę  "Jak mniej myśleć". Dostrzegam coś i myślę, że w tej książce znajdziesz odpowiedź kim jesteś i dlaczego. Zapewniam, że wszystko z Tobą w porządku, jesteś być może wyjątkowa ? a wyjątkowi czują się gorsi, choć są lepsi pod wieloma względami.

 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
W dniu 11.10.2020 o 19:03, Gość Happysong napisał:

Pomóżcie, bo przyznam się, czuję się ze sobą bardzo źle, jestem nieszczęśliwa. Usłyszałam wiele złych rzeczy o sobie z powodu tej inności. 

Może przestań wmawiać sobie, że jesteś taka inna, wyjątkowa, lepsza od innych, bo nie jesteś. Niby cierpisz z powodu swojej "inności", ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że z drugiej strony imponuje Ci Twoja "odmienność". Odmienność we własnym mniemaniu.

W dniu 11.10.2020 o 19:03, Gość Happysong napisał:

Od dziecka byłam innym dzieckiem, odróżniałam się od innych dzieci.

Nie sądzę, że jesteś/byłaś inna, ale podejrzewam, że od początku miałaś potrzebę wyróżniania się, dlatego przyjęłaś taką rolę. Nawet w Twoim długim poście poświęcasz sporo uwagi prezentując swoje zainteresowania, czy aktywności, które sprawiają Ci przyjemność, jednakże nie są one jakieś nadzwyczajne, ani wyjątkowe.

Dziwne jest też to, że masz do czynienia tylko z płytkimi ludźmi, którzy rozmawiają tylko o d**e Maryni. Może żyjesz w jakiejś enklawie dla płytkich ludzi, w tym Twojej rodziny? Trudno uwierzyć w to, co piszesz, chyba, że sama wybierasz takie towarzystwo żeby się dowartościować.

W dniu 11.10.2020 o 19:03, Gość Happysong napisał:

Przyjemność mi sprawiają debaty na temat samego życia, psychologi, sensu istnienia itp.

Potrzebujesz poważnych tematów, poszukaj jakiejś grupy dyskusyjnej. 

W dniu 11.10.2020 o 19:03, Gość Happysong napisał:

zrobiłam w tym kierunku ogrom pracy nad sobą. Powolutku się otwierałam, ćwiczyłam pewność siebie, sama zaczynałam rozmowy, starałam się już nie zwracać uwagi na szczegóły itp.

OK, aczkolwiek, w niektórych przypadkach przeginałaś. 

W dniu 11.10.2020 o 19:03, Gość Happysong napisał:

potrafię zagadać miło sprzedawczynię w sklepie, pochwalić kogoś na ulicy jak ma coś ładnego, pogadać z kimś w autobusie, nawet raz spytałam chłopaka który robił ankietę na ulicy czy się ze mną nie umówi, bo mi się podobał,

W dniu 11.10.2020 o 19:03, Gość Happysong napisał:

ale wiadomo jak wyszło - robiłam to wszystko na siłę, więc robiłam to sztucznie, nienaturalnie i wiele osób odniosło się do mnie negatywnie i odchodzili, albo nie byli mną zainteresowani bo wciąż miałam mentalność wrażliwca, poważnej dziewczyny i tematy obu stron były zupełnie inne. 

...bo brak szczerości można wyczuć na kilometr i nie z powodu Twojej wyjątkowej mentalności i wrażliwości, tylko ciągłej potrzeby bycia inną. Tak naprawdę trudno uwierzyć, że otaczają Cię tylko ludzie oglądający seriale i czytający dowcipy w necie. Podejrzewam, że widzisz, to, co chcesz widzieć.

W dniu 11.10.2020 o 19:03, Gość Happysong napisał:

I mimo, że nauczyłam się jak żyć z ludźmi w zgodzie, nie patrzeć na innych przez pryzmat swojej wrażliwości, pewności siebie i interesuje się innymi, to wciąż nie zmieniło się kilka rzeczy,

np. to że męczę się w ich towarzystwie, czuję energię jak przesiaduje sama, ekscytuje się tematami psychologi, przyrody i uczuć, nadal nie jarają mnie lekkie tematy np na temat seriali czy co ma na sobie ktoś tam, o swoim hobby też się nie rozpowiadam, co najwyżej np pokazuje rodzinie czy znajomym moje projekty czy pocztówki z podróży, kupię im pamiątki, jednym słowem ta wrażliwość, poważność, brak chęci do ciągłej rozmowy, inne spojrzenie na świat został mi, nie wiem czy jest do zmiany. 

Sama siebie taką stworzyłaś i nadal to robisz, chcesz widzieć się lepszą od innych, uwierzyłaś, że jesteś bardziej interesująca, od nudnych i płytkich ludzi, którzy Cię otaczają, więc co Cię boli?

W końcu sama piszesz, że męczysz się w ich towarzystwie, nie masz ochoty na rozmowę, cieszą Cię samotne wycieczki, więc o co Ci chodzi, dlaczego...

W dniu 11.10.2020 o 19:03, Gość Happysong napisał:

czuję się ze sobą bardzo źle, jestem nieszczęśliwa.

???

W dniu 11.10.2020 o 19:03, Gość Happysong napisał:

co najwyżej np pokazuje rodzinie czy znajomym moje projekty czy pocztówki z podróży, kupię im pamiątki,

...a oni nawet nie spytają, jak było na tej samotnej wycieczce, przyjmują te pamiątki i siadają do jedzenia pierogów, oglądając "Kiepskich"??? ?

Przestań rozczulać się nad sobą, zdejmij tę koronę z głowy, którą sama sobie nałożyłaś, przestań odgrywać rolę kogoś szczególnego i lepszego od otoczenia, przestań wynosić się ponad innych. Może gdy zrozumiesz, że naprawdę wyróżnia Cię tylko Twojej wysokie i raczej niczym nieuzasadnione mniemanie o sobie, może wtedy ludzie zaczną inaczej Cię postrzegać, niż zarozumiałą księżniczkę, patrzącą na innych z góry.

Znormalniej.

Odnośnik do komentarza

Ja sie nie zgadzam z tym, ze probujesz byc wyjatkowa na sile i uwazasz sie za lepsza od innych. Nie widze tez zadnych podstaw ku temu, by nie wierzyc w to, o czym na ogol rozmawiaja Twoi znajomi-widocznie tak jest, widocznie naprawde interesuje ich to co ktos mial na sobie, seriale, dowcipy, itd-dlaczego mialabys to wszystko wymyslac?

Z tego co piszesz, to jestes bardzo ciekawa, i rzeczywiscie wyjatkowa osoba. A ludzie wyjatkowi czesto sa niezrozumiani i niedoceniani. Wiec staraj sie tym nie przejmowac, a juz w szczegolnosci nie przejmuj sie nastepnym razem, gdy ktos Ci powie, ze brakuje Ci charakteru-nie sluchaj takich bzdur, jak ktos tak mowi, to raczej sam ma jakis problem ze soba, wiec nie powinno to zaprzatac Twojej glowy. Charakter masz taki, jak trzeba i nie pozwol, by cokolwiek wplynelo na jego zmiane, badz zawsze w zgodzie ze soba. Nie probuj rozmawiac z ludzmi i zagadywac ich na sile, na sile sie otwierac, skoro naturalnie jestes raczej zamknieta w sobie. Jesli tematy rozmow Twoich znajomych Cie nie interesuja, nie probuj sie wlaczac w nie. Za bardzo sie tym przejmujesz, przejmujesz sie tym, jaka jestes, ze nie pasujesz do innych, ze moze powinnas cos wiecej wiedziec na temat relacji z nimi-nawet czytasz psychologiczne ksiazki na ten temat! To juz w ogole przesada. Za duzo nad tymi rzeczami rozmyslasz i za bardzo sie przejmujesz. Badz po prostu soba, ciesz sie z tego, jaka jestes, docen siebie za to, w tym za swoja wyjatkowosc, i nie przejmuj sie, jak Ci ktos znowu jakies glupoty nagada-olej taka osobe, albo stanowczo cos jej odpowiedz, nie pozostawiajac watpliwosci, ze masz inne zdanie na ten temat.

Odnośnik do komentarza

Yonka> ja sądzę, że autorka może być nadwydajna mentalnie i nie robi z siebie gwiazdy na siłę, ona może naprawdę jest wyjątkowa ? ... ale nie w sensie lepsza od innych, ale odmienna w wielu kwestiach. Moja córka tez nie miała tematu z rówieśnikami, zawsze czuła, że od nich odstaje, wiele opisywała cech podobnych do autorki i uwierz, że nie wywyższała się, ale czuła się przez to gorsza. Bardzo chciała mieć wspólny temat, ale zawsze była jakby dojrzalsza od nich i do tej pory tak jest. Podejrzewam, że po prostu urodziła się taka i wcale jej z tym dobrze nie było-uwierz mi, że cierpiała nie raz. Chciała się bawić w dziecinne zabawy razem z innymi, ale nie interesowały jej, nie czuła się w tym, wolała coś ambitniejszego. Zawsze była rozsądniejsza od innych dzieci jakby urodziła się z wiedzą, że tego nie wolno robić. Wiele razy zadawała ambitne pytania, a dzieci w jej wieku miały w głowie tylko bezmyślnie biegać, szaleć i bawić się. Niektórzy są dojrzalsi i nie jest to wynikiem robienia z siebie takich, oni tacy są. A naprawie to ludzie bardzo wrażliwi, skromni do przesady, zdolni ale nie zdający sobie z tego sprawy, naduczuciowi i wyjątkowo uduchowieni. Nie ma w nich ani odrobinki gwiazdorzenia czy ksieżniczkowania.

Dlatego poleciłam autorce "Jak mniej myśleć" bo wyczuwam, że w lekturze tej książki odnajdzie siebie. To książka o ludziach dojrzalszych, którzy bardzo chcieliby być normalniejsi, ale nie będą.

Edytowane przez Javiolla

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Javiolla, jeśli dziecko jest bardziej dojrzałe od rówieśników, ma inne zainteresowania niż większość, to zgadzam się, że faktycznie może mieć problemy z akceptacją w grupie i ze znalezieniem bratniej duszy.  Często jednak jest to efekt nie tylko nadwrażliwości, ale środowiska w jakim się wychowuje.

Tyle, tylko, że autorka nie jest już dzieckiem. Ludzie dorośli mają znacznie większe możliwości poznawania nowych ludzi, a przede wszystkim bariera wiekowa przestaje istnieć. Autorka nie jest już wtłoczona w klasę swoich rówieśników z którymi nie ma o czym rozmawiać. Nawet w takiej sytuacji rodzi się pytanie -jak to, ze wszystkimi?

Z tego, co pisze, wychowała się w rodzinie ludzi płytkich, przyziemnych i nawet z najbliższymi nie ma o czym rozmawiać? Trudno w to uwierzyć, ale ok, idźmy dalej. Jest już dorosła, studiuje, może pracuje, więc powinna znaleźć otoczenie takich osób, które nadają mniej więcej na tych samych falach. Dorośli ludzie mają możliwość wyboru, tak właśnie kształtują się znajomości, przyjaźnie, tak dobiera się towarzystwo. Tymczasem ona jest samotna, niezrozumiała i nieszczęśliwa i usiłuje nam wmówić, że jedyna w swoim rodzaju. Dosłownie wszyscy z jej otoczenia są płytcy. i prości.

Nie ma takiej możliwości. Dlatego uważam, że sama, dla pompowania własnego ego posadziła się na tronie, a innych chce postrzegać jako prymitywnych maluczkich. 

W dniu 11.10.2020 o 19:03, Gość Happysong napisał:

Mam hobby, lubię podróże, wycieczki, jazdę na rowerze, zajmuje się fotografią i grafiką komputerową, ale nie czuję potrzeby by o tym rozmawiać, po prostu poprawiam sobie humor robiąc te oto rzeczy. 

Świetnie, dobrze mieć hobby, ale to, co wymieniła nie jest niczym wyjątkowym. Mnóstwo ludzi lubi właśnie to, co ona. Autorka zaprzecza sama sobie. Z jednej strony pisze, że jest nieszczęśliwa i nie ma nikogo, z kim mogłaby porozmawiać na "poważne" tematy, a z drugiej strony unika rozmów na tematy, które są związane np z jej hobby, więc o co chodzi?

W dniu 11.10.2020 o 19:03, Gość Happysong napisał:

Przyjemność mi sprawiają debaty na temat samego życia, psychologi, sensu istnienia itp

Tez znaleźliby się tacy do rozmowy. Trzeba tylko chcieć. Odnoszę wrażenie, że autorka nie jest szczera, lub sama nie wie czego chce. Boli ja samotność, ale ma ja na własne życzenie.

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi i opinie. 

Faktycznie, bardzo przejmuję się różnymi rzeczami i martwię. 

Być może jestem tak odbierana, ale nigdy nie czułam się lepsza od innych. Mam niską samoocenę, raczej nie podoba mi się mój styl bycia, mam duży nacisk na to by się wtopić w tłum i było,, normalniej,, czuję się gorsza od innych. 

Tak, obecnie ciężko mi ocenić czego pragnę w życiu, miotam się pomiędzy tym kim powinnam być a jestem. 

Chyba jednak trzeba odpuścić, ale wydaje mi się to takie trudne...

 

 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...