Skocz do zawartości
Forum

Balast przeszlosci


Gość Anka-skakanka-22

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Anka-skakanka-22

Czesc

Mam problem z przeszloscia. A dokladnie z 1 wydarzeniem. Prawie 2 lata temu poznalam pewnego czlowieka. Byl on dla mnie okrutny. Manipulator. Raz mily raz wbijal noz w plecy. Obrazal mnie, wysmiewal, traktowal jak kundla ze schroniska. Ktoregos razu poklocilismy sie. Jak wyszlam i juz nie wrocilam. On napisal mi wiadomosc, ze szkoda...Nic nie odpisalam- on usunal po kilku godz moj nr.tel- zablokowal go na jakis czas. Kontaktu nie ma. Ja nie zrobilam pierwsza kroku- on tez nie. 

Ciazy mi ta sytuacja juz 2 lata. Jest jak zadra w moim sercu- jak nie gojaca sie rana.

Chcialabym wyjasnien, ale skoro on przez 2 lata nie zrobil juz kroku to nie wiem czy jest sens to odgrzebywac. Szybko usunal moj nr telefonu- pewnie juz nawet nie pamieta 

Wiec szukanie wyjasnien nie ma sensu.

Jak poradzic sobie w inny sposob? Jak ukoic bol i zszarpane nerwy? Jak odbudowac swoja wartosc, bo on ja skopal do granic mozliwosci.

Jest to cos co mnie blokuje i nie pozwala mi w pelni cieszyc sie zyciem.

To jest doswiadczenie, ale nie chce zostac w "walizce doswiadczen" tylko chodzi za mnai mnie przesladuje.

Prosze o pomoc!

Odnośnik do komentarza
12 minut temu, Gość Anka-skakanka-22 napisał:

Chcialabym wyjasnien

 

13 minut temu, Gość Anka-skakanka-22 napisał:

Wiec szukanie wyjasnien nie ma sensu.

Sama sobie odpowiedziałaś, bo nie ma czego wyjaśniać, miał coś z psychopaty, więc ciesz się, że się nie odezwał, bo dalej byś się dała zniewalać. 

Pomocy szukaj u psychotetraputy, można też uzależnić się od przemocy i dalej masz z tym problem, dlatego tylko specjalista może Ci pomóc. 

Odnośnik do komentarza
18 minut temu, Gość Anka-skakanka-22 napisał:

Obrazal mnie, wysmiewal, traktowal jak kundla ze schroniska.

No coz, masz duszę masochistki. Minęło 2 lata a Ty dalej jeszcze wspominasz a wobec nas udajesz, ze to tylko z powodu niewyjasnienia sytuacji. Masz nadzieję, ze jak bys miala szanse cos wyjasnic, cos dodac to ta relacja ,w której on dalej by Cie poniżał dalej by trwala. Zal Ci , ze sie postawilas i wszystkie atrakcje sie skończyly?

 

Na przyszłosc w podobnej sytuacji nie stawiaj sie zbyt ostro, tylko troszkę udawaj, ze sie obrazilas, ze Ci przykro a sielanka, w której jakis on będzie sie na Tobie wyżywał bedzie trwała i trwała a Ty tez będziesz miala powod do bycia nieszczęsliwą, bo jakis on Cie będzie zle traktowal. 

To przyjemne być nieszczęsliwą, niewazne z jakiego powodu, nieprawdaż?

Odnośnik do komentarza
30 minut temu, Gość Anka-skakanka-22 napisał:

Jak poradzic sobie w inny sposob? Jak ukoic bol i zszarpane nerwy? Jak odbudowac swoja wartosc, bo on ja skopal do granic mozliwosci.

Kikunia ma rację, że chyba jesteś masochistką, jeśli po 2 latach nadal czujesz się "skopana".

Dziewczyno, stań przed lustrem i powiedz sobie "jestem silna, mądra i znam swoją wartość, bo pogoniłam chama". Dokładnie to zrobiłaś i było to jedyne, słuszne wyjście. Po jakie licho potrzebne Ci jeszcze jego wyjaśnienia. Naprawdę wierzysz, że byłaby to kulturalna, konstruktywna rozmowa, czy może kolejna okazja dla niego, żeby Cię zmieszać z błotem? Pomyśl sobie, że przynajmniej na koniec zachował się jak należy, bo tym, że Cię zablokował, wyświadczył Ci tylko przysługę.

Odnośnik do komentarza
Gość Anka-skakanka-22

Nie wiem czy masochistka, ale na pewno bardzo wrazliwa. 2 razy bardziej odczuwam czyjes emovje, nastroje, przezywam przykrosci. Staje przed tym lustrem wiele razy. To jedt jak niezagojona rana- otwiera sie w najmniej odpowiednim momencie.

Co moge jeszcxe zrobic, poza terapia?

Odnośnik do komentarza
44 minuty temu, Gość Anka-skakanka-22 napisał:

ja CHCE byc szczesliwa- tak jak bylam kiedys

Szczęscie nosi sie w sobie i nie jest ono zalezne od jakiegos typa, ktory raz jest miły a innym razem traktuje Cie jak kundla. Znajomosc była 2 lata temu.

Jesli jestes nieszczęsliwa to zastanów sie dlaczego? Nie masz po tamtym typku zadnego innego na oku? Spotykasz sie z kims innym a on jest poprawny, przewidujący, nudny jak flaki z olejem?

Skoro potrzebna Ci adrealinka w związku, to może rzuć się w jakiś ekstremalny sport, jakies skoki na bunge, jakies paralotnie, wspinaczki wysokogórskie. Ludzie, którzy je uprawiaja zazwyczaj są stabilni emocjonalnie a hustawki nastrojów do których Ty jak widac tęsknisz zastepują bardziej ryzykownym sportem. Poznasz tam może jakiegos fajnego typa a adrealina bedzie przy przełamywaniu swoich słabości i strachów, natomiast stosunki damsko-meskie bardziej poprawne.

55 minut temu, Gość Anka-skakanka-22 napisał:

Nie wiem czy masochistka, ale na pewno bardzo wrazliwa. 2 razy bardziej odczuwam czyjes emovje

Rozwalaja mnie okreslenia dzziewczyn o sobie, jaka to ja jestem wrazliwa. Jestem tak wrazliwa , ze nie mogę życ normalnie i w nieskończonosc robie z "z igły, widły". Pora zdac sobie sprawę, ze wrazliwośc jest nam potrzebna, aby zauważyć  wokól siebie innych ludzi i umiec ocenic, czy jest im od nas potrzebna nasza pomoc. Potem to juz tylko jest potrzebna trzeżwa glowa, twardosc oceny sytuacji i albo pozostawienie sytuacji samej sobie albo, konkretna pomoc i to nie z gatunku poswiecania sie ,tylko podania wędki, aby osoba mogla sobie sama radzić ze swoim życiem. My za nikogo życia nie przezyjemy ani nikt za nas go nie przeżyje.

Wrazliwość o jakiej Ty piszesz to w moim odczuciu rozmemłanie i brak pomysłu na zycie.

Odnośnik do komentarza

Właściwie z jakiego powodu tak cierpisz; czy z tęsknoty za tym, żeby być traktowana, jak ścierka do podłogi, czy na wspomnienie tego że byłaś tak traktowana.

W pierwszym przypadku zawsze masz szanse, żeby dać się znowu podeptać. Napisz do niego, jak bardzo żałujesz tego rozstania, że od 2 lat myślisz o nim codziennie, albo jeszcze lepiej, pojedź do jego mieszkania zapukaj i płaszcz się przed nim. Na pewno wykorzysta okazję i wyśmieje Cię, albo zwyzywa. Jeśli brakuje Ci takich emocji, to zawsze masz szansę to powtórzyć.

Jeśli to drugie, to może uświadom sobie, że przeszłości nie zmienisz, idź do psychiatry, lub psychoterapeuty, może tez zajmij się czymś konkretnym, spotykaj z ludźmi, sprawiaj sobie przyjemności i przestań myśleć i tęsknić za  facetem, który Tobą pomiatał.

Ewentualnie znajdź podobnego ?

Odnośnik do komentarza
Gość Anka-skakanka-22
8 minut temu, Yonka1717 napisał:

Właściwie z jakiego powodu tak cierpisz; czy z tęsknoty za tym, żeby być traktowana, jak ścierka do podłogi, czy na wspomnienie tego że byłaś tak traktowana.

W pierwszym przypadku zawsze masz szanse, żeby dać się znowu podeptać. Napisz do niego, jak bardzo żałujesz tego rozstania, że od 2 lat myślisz o nim codziennie, albo jeszcze lepiej, pojedź do jego mieszkania zapukaj i płaszcz się przed nim. Na pewno wykorzysta okazję i wyśmieje Cię, albo zwyzywa. Jeśli brakuje Ci takich emocji, to zawsze masz szansę to powtórzyć.

Jeśli to drugie, to może uświadom sobie, że przeszłości nie zmienisz, idź do psychiatry, lub psychoterapeuty, może tez zajmij się czymś konkretnym, spotykaj z ludźmi, sprawiaj sobie przyjemności i przestań myśleć i tęsknić za  facetem, który Tobą pomiatał.

Ewentualnie znajdź podobnego ?

To raczej rodzaj zalu, ze bez powodu ktos mnie tak traktowal. Taki balast, ze nie wiem z jakiego powodu tak sie dzialo.

W zasadzie odnosze wrazenie, ze troche kpicie z tego co napisalam. Zawsze udzielalas Yonka (z kikunia nie mialam nic wspolnego) sensownych i fajnych odpowiedzi. Ale widze, ze to sie zmienilo. Zmeczenie materiale albo chec polepszenia sobie nastroju. Nie wiem- nie mnie to oceniac. Odpowiadac mozna zawsze w konstruktywny sposob. 

Tak wiec dziekuje za wszystkie rady- te konstruktywne i te niezbyt. Nie ma sensu zebyscie sie w tym watku wypowiadaly.

Odnośnik do komentarza
Teraz, Gość Anka-skakanka-22 napisał:

To raczej rodzaj zalu, ze bez powodu ktos mnie tak traktowal. Taki balast, ze nie wiem z jakiego powodu tak sie dzialo.

Powód był taki, że trafiają się osoby toksyczne, które lubią dręczyć innych.  Sprawia im to satysfakcję, poprawia nastrój, gdy mogą komuś dowalić. Są też zwykłe chamy, dla których ogólnie przyjęte zasady nie istnieją. W dup*e mają szacunek do drugiej osoby, jej uczucia, a "kultura osobista" to dla nich pojęcie ze słownika wyrazów obcych. W obydwu przypadkach powód nie jest istotny, istotne jest znalezienie podatnej ofiary. 

Tak Cię będą traktować, jak im na to pozwolisz. Pozwalałaś na takie traktowanie, ale w końcu znalazłaś siłę, żeby to zakończyć, więc przestań biadolić.

Dostałaś konstruktywne odpowiedzi, ale wolisz się umartwiać. Jeśli sama sobie nie radzisz i nie przyjmujesz rad osób z forum, to najlepiej udać się do specjalisty, 

Odnośnik do komentarza
Gość Anka-skakanka-22
7 minut temu, Yonka1717 napisał:

Powód był taki, że trafiają się osoby toksyczne, które lubią dręczyć innych.  Sprawia im to satysfakcję, poprawia nastrój, gdy mogą komuś dowalić. Są też zwykłe chamy, dla których ogólnie przyjęte zasady nie istnieją. W dup*e mają szacunek do drugiej osoby, jej uczucia, a "kultura osobista" to dla nich pojęcie ze słownika wyrazów obcych. W obydwu przypadkach powód nie jest istotny, istotne jest znalezienie podatnej ofiary. 

Tak Cię będą traktować, jak im na to pozwolisz. Pozwalałaś na takie traktowanie, ale w końcu znalazłaś siłę, żeby to zakończyć, więc przestań biadolić.

Dostałaś konstruktywne odpowiedzi, ale wolisz się umartwiać. Jeśli sama sobie nie radzisz i nie przyjmujesz rad osób z forum, to najlepiej udać się do specjalisty, 

Bardziej chodzilo mi o sposob Twojej i kikuni wypowiedzi. Mozna cos napisac normalnie- tak jak teraz to zrobilas.

Pewnie masz racje, ze powod nie musial istniec.

Odnośnik do komentarza
30 minut temu, Gość Anka-skakanka-22 napisał:

To raczej rodzaj zalu, ze bez powodu ktos mnie tak traktowal. Taki balast, ze nie wiem z jakiego powodu tak sie dzialo

Z tego powodu, że facet miał skłonności psychopatyczne, tak jak pisałam, nie staraj się nawet go zrozumieć. Toksyczne związki zostawiają rysę na psychice i trzeba Cię zrozumieć. Dlatego tylko terapia pozwoli Ci wyrwać się z tego marazmu. 

Czytaj kto to jest psychopata. 

https://zdrowie.radiozet.pl/Psychologia/Zaburzenia-osobowosci/Osobowosc-psychopatyczna-czym-sie-charakteryzuje-Cechy-psychopaty

Odnośnik do komentarza
Gość Anka-skakanka-22

Ka-wa dziekuje- przeczytam.

Najgorzej, ze raz byl dobry, opiekunczy a innym razem wbil "noz w plecy". Taka zmienna. Jak ktos jest caly czas chamem to wiesz, ze nim jest. Jak ktos jest eaz taki a raz taki, to zaczynasz sie zastanawiac dlaczego jest zly skoro byl dobry i ze moze to JA cos robie nie tak itp., bo przeciez dobry i wrazliwy tez potrafi byc.

Odnośnik do komentarza
33 minuty temu, Gość Anka-skakanka-22 napisał:

Pewnie masz racje, ze powod nie musial istniec.

On miał jakiś powód; poniżyć Cię, upokorzyć, żeby sobie ulżyć, dowartościować się Twoim kosztem. Chodzi o to, żebyś przestała grzebać w przeszłości, bo nawet jeśli w przypadku jakiegoś nieporozumienia mieliście inne zdania, to nie jest powód, żeby drugą osobę traktować jak śmiecia. Zerwałaś z nim bo tak należało, a to, że on Cię później zablokował, świadczy tylko o tym, że wreszcie dostał to, na co zasłużył. Z pewnością zdziwiła go i niemile zaskoczyła Twoja decyzja. Przeżywając to rozstanie przez kolejne 2 lata, dajesz dowód temu, że on ciągle wygrywa i sama sobie to robisz. 

Edytowane przez Yonka1717
Odnośnik do komentarza
32 minuty temu, Yonka1717 napisał:

Przeżywając to rozstanie przez kolejne 2 lata, dajesz dowód temu, że on ciągle wygrywa i sama sobie to robisz. 

Chodzi o to, że Anka chciała by wyrzucić go z głowy, ale nie potrafi. Nam to ciężko zrozumieć, tak jak najedzony nie zrozumie głodnego. 

46 minut temu, Gość Anka-skakanka-22 napisał:

Taka zmienna. Jak ktos jest caly czas chamem to wiesz, ze nim jest

Nikt nie jest cały czas chamem, też stosuje metodę kija i marchewki, bo żadna by z nim nie była. Cham to skrót myślowy, bo to też jest jakieś zaburzenie osobowości. 

48 minut temu, Gość Anka-skakanka-22 napisał:

jest eaz taki a raz taki, to zaczynasz sie zastanawiac dlaczego jest zly skoro byl dobry i ze moze to JA cos robie nie tak itp., bo przeciez dobry i wrazliwy tez potrafi byc.

Bo tak działa psychopata. 

Nie wiem czy to Ty wcześniej pisałaś, bo był podobny wątek. Korzystałaś z terapii? 

Odnośnik do komentarza

Jaka masochistka, dlatego, ze cierpi i nie moze sobie poradzic z tym cierpieniem to znaczy, ze jest masochistka? ? Szok. Troche wiecej wyczucia, zrozumienia i empatii by sie przydalo.

6 godzin temu, kikunia55 napisał:

Rozwalaja mnie okreslenia dzziewczyn o sobie, jaka to ja jestem wrazliwa. Jestem tak wrazliwa , ze nie mogę życ normalnie i w nieskończonosc robie z "z igły, widły". Pora zdac sobie sprawę, ze wrazliwośc jest nam potrzebna, aby zauważyć  wokól siebie innych ludzi i umiec ocenic, czy jest im od nas potrzebna nasza pomoc.

Nieprawda, wrazliwosc jest nie tylko po to, by pomagac innym, ale takze, zeby miec kontakt ze soba i odczuwac tak dobre, jak i zle rzeczy. Wysoka wrazliwosc ma ten skutek, ze sie wiecej cierpi, ale tez bardziej odczuwa sie te pozytywne rzeczy. Jesli autorka mowi, ze jest bardzo wrazliwa, to pewnie tak jest, i nic w tym zlego nie ma, tylko trudniej jest sie pozbierac po przebytych urazach psychicznych.

Bo to co sie z autorka dzieje, to nie jest przeciez cos, co ona ROBI i jest to ZAMIERZONE, tylko URAZ PSYCHICZNY. Tak to dziala, ze negatywne rzeczy zostawiaja rany na psychice i to sie w duzej mierze dzieje podswiadomie, potem z ta podswiadomoscia trzeba pracowac, i zadne "drazenie tematu", "zadreczanie sie" czy "chowanie urazy" nie ma tu nic do rzeczy.

Takze Anka, nic tutaj nie jest Twoja wina, to naturalne, ze takie rzeczy sie dzieja, kiedy stanie nam sie duza krzywda. W ten czy inny sposob to na nas wplywa, zostawia zal, poczucie krzywdy, blokady takie jak Twoje, przed odczuwaniem radosci, itd. Podswiadoma czesc czuje sie skrzywdzona i domaga sie pelnego uswiadomienia sobie tego, co sie z nami dzieje, zrozumienia, zaakceptowania, przepracowania, troski, i milosci. Czyli trzeba tez glebiej, mocniej pokochac samego siebie, takze swoje rany. To jest caly proces, ktory jest przed Toba, i psycholog jest najwlasciwsza osoba, zeby Cie przez to przeprowadzic. Chociaz mozesz zaczac juz teraz od zatroszczenia sie o sama siebie, i sowja podswiadomosc, rozmawiania z nia o tym co sie wydarzylo, jak wplynelo na Ciebie, co czujesz, dlaczego, itd.

Odnośnik do komentarza
Gość Anka-skakanka-22

Tak- ja nie zadreczam sie tym celowo, bo nie mam nic innego do roboty. Bardzo duzo robie, ale gdzies tam z tylu glowy ciagle mam ta sprawe.

Chcialabyn to wyrzucic z glowy- a najbardziej chcialabym zeby to sie nigdy nie wydarzylo, i zeby nigdy tej osoby nie poznac. 

Dziekuje za rady. Jednak bez psychologa sie nie obejdzie.

Ka-wa- Pierwszy raz tu pisze. Mozesz podeslac link do tamtego tematu? Moze cos mi pomoze.

Odnośnik do komentarza
Gość Anka-skakanka-22

On mi dawal do zrozumienia ze jestem glupsza, brzydrza, gorsza od innych. Za kazdym razem jak cos mi sie nie uda- czy to w pracy- czy ktos inny cos skrytykuje- wraca to do mnie. Mysle sobie wtedy, ze on ma racje.

To jest najwiekszy pronlem w tej calej sytuacji.

Odnośnik do komentarza

 

 

Ty mialas do czynienia z typkiem, ktory jak miał potrzebe to gnoil Cie tylko przez jakis czas trwania tej znajomosci. Okazałas sie na Tyle silna psychicznie, ze obróciłas sie na pięcie i sobie poszłas. On juz wczesniej musiał Cie oceniac jako material nie dosc potulny i trudny do ogarnięcia pod jego dyktando, skoro natychmiast Cie powykreslal z komunikatorow. Brawo dla Ciebie. Zakladam, ze jestes wychowywana w pewnej równowadze psychicznej, poczuciu co jest dobre a co zle.

Tyle, ze w tamtym momencie życia on musial byc dla Ciebie bardzo wazny, skoro do dzis jak masz jakies porazki czy potknięcia to tamte slowa wracają jak bumerang. Niemniej, to Cie oslabia. Mnie jako doroslą osobę czasem życie brutalnie uczyło, ze nie ma co sie nad sobą roztkliwiac, użalac, chyba, ze krotko, jako splyniecie poprzez lzy zbytniego napięcia. Trenerem osobistym w tym utwardzaniu mnie byl mój osobisty małzonek. Po wielokroc patrzylam na niego z urazą, ze on nie dostrzega jak ja cierpię, jaka jestem wrazliwa a on smial mi sie w nos i sprowadzal w realia życia. Pewnie było to niedelikatne, ale w życiu jak bywałam często sama i juz miałam powód i ochotę ronic krokodyle lzy, bo bylo mi cięzko na swiecie, to szybko przypominalam sobie to rozbawione, czasem szydercze spojrzenie mojego slubnego i dosc szybko doprowadzalam sie do porzadku. Umiałam sobie wytlumaczyc, ze tak naprawdę nic sie zlego nie stalo, mam co jesc, mam dach nad glową, mam rodzinę i mam obowiązek o nich dbac a nie rozczulac sie nad sobą. Rozkminianie tego co mnie oslabia jest mi w tym niepotrzebne, trzeba to z mysli wyrzucic a nie hodowac w sobie.

Dlatego tez byc moze "napiętnuję" te wrazliwe dziewczyny, ktore trochę za pomocą tej wrazliwosci chętnie uslyszą slowa uzalania sie nad nimi. Tyle, ze po wielokroc to uzalanie sie, powoduje dalej babranie sie w dawnej sytuacji, ktora je osłabia.

Tak to odczytuje, zważywszy, ze autorka 

16 godzin temu, Gość Anka-skakanka-22 napisał:

Chcialabym wyjasnien, ale skoro on przez 2 lata nie zrobil juz kroku to nie wiem czy jest sens to odgrzebywac.

pisząc te slowa chcialaby choc na chwilę do kolegi wrócic i co? Powiedziec mu, ze jednak nie jest taka do niczego? Miec nadzieję, ze on po tym czasie powie, no tak czasem Cie raniłem ale ogólnie byłas fajną laską. Potrzebuje od niego błogosławieństwa na dalszą swoją drogę życia?

Facet byl 2 lata temu. Na tamten czas byl dla niej wazny, ale aby nie otłukl ją psychicznie doszczętnie to się pożegnala. Jak widac i tak troszkę za póżno, bo jednak uzaleznila sie od jego oceny na dalsze lata życia.

Kiedys dziewczyna znosila jego

2 godziny temu, Gość Anka-skakanka-22 napisał:

On mi dawal do zrozumienia ze jestem glupsza, brzydrza, gorsza od innych

Odnośnik do komentarza

A teraz nietaktem jest powiedziec, ze zakrawa na masochizm wspominanie mocno byłego partnera i utrwalanie jego wrednych slow?

Nietaktem jest zauwazenie, ze wrazliwosc, która powoduje, ze rozkminiam to co było , co juz nie jest, co osłabia to rodzaj wrazliwosci na pograniczu rozmemlania psychicznego?

 

Autorko pomysl, ze niestety czesc dzieci dorasta w rodzinach, gdzie ich najblizsi mama, tata, brat, na codzien im wmawiają, ze oni są niepotrzebni, są do niczego. Te osoby wyrastają i jako dorosli ludzie muszą sobie radzic z rzeczywistoscią ,choc cale dzieciństwo kros im kladł w ich mysli, ich wyobraznię zly obraz samego siebie. Ty tylko zetknęlas sie z taką osobą na chwilę i co ,ten jakis czas waszej znajomosci, przeciez nie az tak dlugi, ma Cie zaprogramowac na resztę życia? Patrz, ze inni mając duzo gorszy start muszą swoje życie jakos przelknąc , może to Cie wzmocni.

Odnośnik do komentarza

Psychika ludzka jest bardzo skomplikwana i właśnie osoby słabsze psychicznie, z poczuciem niskiej wartości, szukają winy w sobie w podobnej sytuacji i nie mogą zrozumieć oprawcy, a konieczne chcą, nie wiedzą, że zrozumieć się nie da. 

Te z silną psychiką, mniej wrażliwe, widziały by, że to on na coś z głową i trzeba od niego zawczasu uciekać, nie odcisnęło by to piętna na ich psychice. 

 

5 godzin temu, Gość Anka-skakanka-22 napisał:

Mozesz podeslac link do tamtego tematu? Moze cos mi pomoze.

Nie jestem w stanie, nawet nie pamiętam tytułu. Mógłaby znaleźć osoba zalogowana na swoim profilu, jeśli pisała w tym wątku. 

W każdym razie, dziewczyna nie może się pozbierać po rozstaniu z psychopatą, usilnie próbuje go zrozumieć, nie dociera do niej, że to jest niemożliwe. 

Odnośnik do komentarza
15 godzin temu, Gość Anka-skakanka-22 napisał:

To raczej rodzaj zalu, ze bez powodu ktos mnie tak traktowal. Taki balast, ze nie wiem z jakiego powodu tak sie dzialo.

Anka, ty pozwoliłaś na to żeby cię tak traktował. A jeśli na to wtedy pozwalałaś, to znaczy że już wtedy twoje poczucie wartości było kiepskie. Z kolei uważam po tym co napisałas o reakcji twojego byłego, że albo mu w ogóle nie zalezało na tobie, albo był - jest narcyzem. Trudno stwierdzić czemu tak reagował, czy nigdy cie nie kochał a tylko siebie. Może nigdy sie dla niego nie liczyłaś. Psychoterapia by tobie pomogłabo 2 lata to długi czas kiedy sama sobie życie zatruwasz przeszłością. A jeżlei ktoś żyje przeszłością to nie potrafi ruszyć do przodu. Pzdr.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...