Skocz do zawartości
Forum

Teściowa


Gość Jola

Rekomendowane odpowiedzi

Nie nawidze swojej teściowej... 

Nie mogę na nią patrzeć jej słuchać bo zaraz mam nerwa... 

Za dużo mi na uprzykrzała w życiu teraz próbuję być milsza ale ja tak poprostu nie umiem wybaczyć tak szybko i wg... Nie wiem jak z nią żyć bo narazie mieszkamy pod jednym dachem... 

Ciągle ma jakies ale... Wywraca kota ogonem (czy jakoś tak) Ciągle się wybiela chodź ona coś spieprzy... Najlepiej chciałabym nigdy więcej jej nie widzieć... Zaczęłam naprawdę być podła życzyłam jej nawet śmierci i czuję się z tym źle że tak myślę ale nie umiem poradzić sobie z tą nienawiścią.. Nie długo się wyprowadzimy może wtedy bd łatwiej wybaczyć itd... 

Czekam ciągle na karmę za to jak ja nienawidzę i za to jak jej życzyłam... Wiem że to nie jest ok ale nic na to nie mogę poradzić... Mąż jest za mną ale i tak nie raz się kłócimy przez nią.. To jest bardzo specyficzny człowiek.. Nawet to jak próbuję być miła nic nie pomaga ciągle żyje w stresie pod presją bez swobody życia. I ciągle udaje jak to fajnie a wcale tak nie jest.... Próbowałam naprawdę ja polubić, pomagałam, byłam dobra miła, robiłam wszystko co mogłam... Ale ona i tak była straszna... Teraz jak ja znienawidzialam na całego staje się milsza chociaż i tak ma swoje zagrania... Wybaczałam wiele razy i już nie mogę... 

Nawet dzisiaj mąż z grzeczności jej powiedział czy jak przychodzi po nocce czy by mogła być ciszej bo ciągle halasuje.. Ja z tego stresu nie śpię po nocach i zasypiam 6 a jak ona przychodzi zaraz się budzę z lękiem i nie mogę spać prześpię się może że 2 godziny.. 

To stwierdziła że jak nie pracuje (studiuje) to już o tej porze mogę nie spać itd. Ale jak ona śpi to jakoś wszyscy muszą to szanować. Bo ona pracuje na zmiany.. Wiedza dobrze ze mam problem ze spaniem że ciężko mi spać ale ja to nie obchodzi.   Ważne że ona się wysypia i gitara... Ma mnie za nic bo nie pracuje... I tak było od początku robiła wszystko byśmy z mężem nie byli razem... Mówiła różna rzeczy które bolały i bolą do teraz i jak jej się przypomnie ze tak powiedziała to twierdzi że nic takiego nie mówiła... To chore ale ok... Udaje że ona wcale taka zła nie była że dzięki niej mamy więcej. Jak nam coś dawala to wypomina... To chore... Życie z nią jest do dupy.... Ona nam może zwracać uwagę jak sprząta i coś nie tak zrobimy a my jak już zwrócimy uwagę to jest źle... Nie wiem już co robić.... Nie wiem jak z nią żyć... 

Musiałam się wyżalić.. 

Odnośnik do komentarza

Po co wprowadziliście się do niej? Jeśli pobraliście się, tzn, że uznaliście się za wystarczająco dorosłych, trzeba więc było radzić sobie bez pomocy teściowej. Wynająć choćby pokój w studenckim mieszkaniu. Konflikty na linii teściowa - synowa są stare, jak świat i nieczęsto zdarza się, że obie panie się dogadują, szczególnie, gdy młodzi mieszkają u mamusi.

Skoro wkrótce wyprowadzacie się, to odpuść, nie dyskutuj,nie przejmuj się, tym bardziej że tyle już wytrzymałaś. Uważam też, że nawet jeśli studiujesz dziennie, to mimo wszystko mogłabyś złapać jakąś pracę, choćby na 1/4 etatu, żeby nieco odciążyć męża. Byłoby przynajmniej z czego opłacić wynajmowany pokój.

Odnośnik do komentarza
Gość Loraine

Jola, pozostaje się wyprowadzić a do tego czasu po prostu olewaj ją. Niech sobie gada, a wy żyjcie po swojemu. Nie możesz być zniewolona a tym bardziej sie denerwować tym co teściowa zrobi czy powie. Niestety takie jest życie gdy mieszka się z teściami. A ty studiując możesz chyba podjąć jakąś dodatkową pracę nawet na weekendy czy w tygodniu (zależy jak studiujesz). Chociażby przez internet żeby była dodatkowa forsa i zajęcie. Pzdr.

Odnośnik do komentarza

Co do tej pracy; w dużych miastach akademickich naprawdę nie ma żadnego problemu z pracą dla studenta i to w godzinach dopasowanych do potrzeb i możliwości studiującego. Wystarczy wykazać trochę inicjatywy, a w przypadku autorki - odpowiedzialności.  Jest dorosła, nie mają jeszcze dziecka, a wygodnie i bezrefleksyjnie siedzi na utrzymaniu męża w domu teściowej. Nawet, jeśli jej mąż w swojej wielkiej miłości i łaskawości, godzi się na utrzymywanie studiującej żony, to jednak gdyby zarabiał dużo, stać byłoby ich na wynajęcie jakiegoś lokum, a nie gnieżdżenie się w jednym mieszkaniu z upierdliwą teściową. 

Autorka narzeka na teściową, która być może nie powala kulturą osobistą, ale w końcu jest we własnym mieszkaniu w którym chce rządzić, a jednocześnie (autorka) oprócz narzekania, nie robi nic, żeby zmienić ten stan rzeczy.

Odnośnik do komentarza
Gość kasiula

Jesli ona przy sprzątaniu zwraca Wam uwagę, to jako starsza i włascicielka nieruchomosci jakby Cie uczy młodszych, bo moze czegos nie wiedzą, moze zapomnieli.

Jak Ty zwracasz jej uwagę, to jest nietakt, jajko poucza kurę, jestes u niej i chcesz byc mądrzejsza.

Bylam pewna, jak zaczęlam czytac, ze przytoczysz jakies straszliwe historie a Ty piszesz, ze ona wraca po nocnej zmianie i nie jest dosc delikatna. Zapewniam, ze ciezko zachowac chodzenie na paluszkach ,jak mimo zmeczenia po pracy jest sie w rozruchu podrozy praca-dom, czasem po porannych zakupach .Jak Ty wracasz ze skepu za dnia i idziesz do toalety a jak idziesz do toalety w srodku nocy to tez inaczej sie zachowujesz.

 

Rada, abys cos dorobila i abyscie sie wyniesli na wynajmowane najzdrowsza. W Twoim domu  Twoi rodzice byli dumni, ze dostalas sie na studia i znali Twoją bezsennosc to chodzili wokól Ciebie na paluszkach. Mąż tez próbuje Cie chronic, bo jest w Tobie zakochany. A tesciowie uwazają, ze trafila im sie nowa osoba, niezbyt moze mila, bo ich poucza w ich własnym domu, niech sie cieszy, ze wogóle moze u nich mieszkac.

Wynajmiecie sobie cos, to tesciowie zatesknią i jeszcze radosnie beda witac na niedzielnych obiadkach

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość kasiula napisał:

Jesli ona przy sprzątaniu zwraca Wam uwagę, to jako starsza i włascicielka nieruchomosci jakby Cie uczy młodszych, bo moze czegos nie wiedzą, moze zapomnieli.

Jak Ty zwracasz jej uwagę, to jest nietakt, jajko poucza kurę, jestes u niej i chcesz byc mądrzejsza.

Bylam pewna, jak zaczęlam czytac, ze przytoczysz jakies straszliwe historie a Ty piszesz, ze ona wraca po nocnej zmianie i nie jest dosc delikatna. Zapewniam, ze ciezko zachowac chodzenie na paluszkach ,jak mimo zmeczenia po pracy jest sie w rozruchu podrozy praca-dom, czasem po porannych zakupach .Jak Ty wracasz ze skepu za dnia i idziesz do toalety a jak idziesz do toalety w srodku nocy to tez inaczej sie zachowujesz.

 

Rada, abys cos dorobila i abyscie sie wyniesli na wynajmowane najzdrowsza. W Twoim domu  Twoi rodzice byli dumni, ze dostalas sie na studia i znali Twoją bezsennosc to chodzili wokól Ciebie na paluszkach. Mąż tez próbuje Cie chronic, bo jest w Tobie zakochany. A tesciowie uwazają, ze trafila im sie nowa osoba, niezbyt moze mila, bo ich poucza w ich własnym domu, niech sie cieszy, ze wogóle moze u nich mieszkac.

Wynajmiecie sobie cos, to tesciowie zatesknią i jeszcze radosnie beda witac na niedzielnych obiadkach

Sorry ale to co Piszesz jest chore i tyle. Było postanowione że żyjemy wszyscy i to jest wspólny dom tak ciągle było gadane. I że kasy ma prawa i obiazki i każdy nie wchodzi nikomu w drogę.. Ale życie z nią nie jest kolorowe. I było od samego początku nie znasz całej historii z tą baba jak się żyło więc zamiast się mądrować że ja jestm ta zła to zapytaj pierw o coś..  Bo to ja robiłam wszystko dla niej ja chodziłam i pomagałam ją wszystko ja a ona co w dupie wszystko miała tylko uapakarzala.. A jak jej się powiedziało że się nie życzy żeby tak gardziła mną to wielce się obrażała i obracała kota ogonem... Nie wiesz jaka ona jest... Można zapytać. I nie martw się szukam ciągle pracy ale to nie jest takie łatwe jak się mieszka nawsi .. 

Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, Gość Jola napisał:

Sorry ale to co Piszesz jest chore i tyle. Było postanowione że żyjemy wszyscy i to jest wspólny dom tak ciągle było gadane. I że kasy ma prawa i obiazki i każdy nie wchodzi nikomu w drogę.. Ale życie z nią nie jest kolorowe. I było od samego początku nie znasz całej historii z tą baba jak się żyło więc zamiast się mądrować że ja jestm ta zła to zapytaj pierw o coś..  Bo to ja robiłam wszystko dla niej ja chodziłam i pomagałam ją wszystko ja a ona co w dupie wszystko miała tylko uapakarzala.. A jak jej się powiedziało że się nie życzy żeby tak gardziła mną to wielce się obrażała i obracała kota ogonem... Nie wiesz jaka ona jest... Można zapytać. I nie martw się szukam ciągle pracy ale to nie jest takie łatwe jak się mieszka nawsi .. 

I trzeba codziennie dojeżdżać do szkoły tyle kilometrów... I wogule ja potrafię posprzątać.. Dokładnie a czepia się dlatego bo tak jej dobrze bo może poczuć się lepsza bo taka ona jest robi wszystko by być góry i zniszczyć innych... Wyśmiewa innych bo ona więcej kasy... To normalne... Nie i wszystkich traktuje przedmioowo. A wprowadziliśmy się żeby odkładać na budowę ale wyszło jak wyszło... A ja mam jakąś kasę po zmarlych rodzicach.. Więc coś od siebie daje... 

 

Odnośnik do komentarza

Jola, ile Ty masz lat, że jesteś tak naiwna. Nigdy nie słyszałaś, że życie z teściową pod jednym dachem i to w jej mieszkaniu, najczęściej rodzi konflikty? 
Ustalenia jedno - rzeczywistość - drugie. Jeśli tak Cię poniżała, trzeba było uciekać, wynająć sobie pokój w mieście, gdzie studiujesz, znaleźć dorywczą pracę i nie pozwolić sobą pomiatać. Mąż, jeśli kocha, poszedłby za Tobą.

Nie rozumiem też dlaczego ciągle przeżywasz to, od czego nie chciałaś uciec, jeśli już niedługo, wreszcie wyprowadzacie się?

Odnośnik do komentarza
30 minut temu, Yonka1717 napisał:

Jola, ile Ty masz lat, że jesteś tak naiwna. Nigdy nie słyszałaś, że życie z teściową pod jednym dachem i to w jej mieszkaniu, najczęściej rodzi konflikty? 
Ustalenia jedno - rzeczywistość - drugie. Jeśli tak Cię poniżała, trzeba było uciekać, wynająć sobie pokój w mieście, gdzie studiujesz, znaleźć dorywczą pracę i nie pozwolić sobą pomiatać. Mąż, jeśli kocha, poszedłby za Tobą.

Nie rozumiem też dlaczego ciągle przeżywasz to, od czego nie chciałaś uciec, jeśli już niedługo, wreszcie wyprowadzacie się?

Chciałam uciec tylko mąż ciągle mówił że bedzie dobrze, on nie chciał iść na wynajem, bo on nigdy nie mieszkał w bloku i miał z tym problem. Mieliśmy się budować ale nie wyszło nic.. 

Ale teraz przejrzał na oczy i też chcę iść gdzie kolwiek byle zdala od niej. Przeżywam bo ona ciągle robi jakieś problemy i boję się że nawet jak się wyprowadzimy będzie nam uprzykszac życie. 

Potrafi męża nawet szantazowac że jak chce być taki dorosły iwg to zobaczy.. Bo ciągle twierdzi że jej nie szanujemy itd. A to ona tak traktuje nas.   Nie wiem czy ona nie może pogodzić się z tym że mąż jest ze mną i że jest dorosły... Robi wszystko że on sam już nie chce mniec z nią kontaktów.... 

Ciągle twierdzi że mąż jest dla niej taki bo się ożenił ze mną a to nie prawda bo wkoncu przejrzał na oczy jaka ona jest wsumie widział zawsze tylko nie chciał się klucic ani nic... Ale teraz już ma ja gdzieś za to jaka jest..   

Nie wiem poprostu to nie jest fajne to wszystko.  Czasem ma przebłyski i nie wiem czy udaje czy próbuje być kochana teściowka... I wg... Ale to fałsz. 

 

 

Odnośnik do komentarza
W dniu 6.07.2020 o 01:44, Gość Jola napisał:

Nie długo się wyprowadzimy może wtedy bd łatwiej wybaczyć itd... 

Nie będzie. Nienawiść to pielęgnowana uraza do kogoś. Tyle lat dbałaś aby uczucie trwało i wzmacniało się, a więc nie oczekuj, że zniknie za pomocą czarodziejskiej różdżki zaraz po wyprowadzce. Pierwszy błąd to było wprowadzenie się do niej wiedząc jaka jest, bo wątpię abyście nie wiedzieli. Drugi to hodowanie żalu do niej.

Nie oczekujesz żadnych rad, bo piszesz, że chciałaś się tylko wyżalić. Dlatego nic nie doradzam.

trzymanie-urazy-to-jak-wypicie-trucizny-z-nadzieja-ze-zatruje-ona-te-druga-osobe.jpeg

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Javiolla napisał:

Nie będzie. Nienawiść to pielęgnowana uraza do kogoś. Tyle lat dbałaś aby uczucie trwało i wzmacniało się, a więc nie oczekuj, że zniknie za pomocą czarodziejskiej różdżki zaraz po wyprowadzce. Pierwszy błąd to było wprowadzenie się do niej wiedząc jaka jest, bo wątpię abyście nie wiedzieli. Drugi to hodowanie żalu do niej.

Nie oczekujesz żadnych rad, bo piszesz, że chciałaś się tylko wyżalić. Dlatego nic nie doradzam.

trzymanie-urazy-to-jak-wypicie-trucizny-z-nadzieja-ze-zatruje-ona-te-druga-osobe.jpeg

Jak mogę to zwalczyć to już mnie męczy... Bo ona nie daje mi żyć... Chciałbym poprostu mniec ja w dupie nie przejmować się tym co mówi bo wiem że to ona się myli a nie ja.... A złoszczeniem się bardziej szkodzę sobie nie mogę żyć normalnie tylko ciągły stres i uczucie presji... 

Odnośnik do komentarza
27 minut temu, Gość Jola napisał:

A złoszczeniem się bardziej szkodzę sobie nie mogę żyć normalnie tylko ciągły stres i uczucie presji... 

Jola, dobrze że to widzisz. Węc może miej to w D.

W dniu 8.07.2020 o 00:00, Gość Jola napisał:

Ale teraz przejrzał na oczy i też chcę iść gdzie kolwiek byle zdala od niej.

Skoro już obydwoje chcecie się wynieść to może warto zrobić pierwszy krok. Pzdr.

 

Odnośnik do komentarza
21 minut temu, Gość Jola napisał:

Jak mogę to zwalczyć to już mnie męczy... Bo ona nie daje mi żyć... Chciałbym poprostu mniec ja w dupie nie przejmować się tym co mówi bo wiem że to ona się myli a nie ja.... A złoszczeniem się bardziej szkodzę sobie nie mogę żyć normalnie tylko ciągły stres i uczucie presji... 

No to ulokuj ją dokładnie w tym miejscu.

Strasznie marudzisz, zwłaszcza, że niedługo wyprowadzacie się, czy to Cię nie pociesza, czy do ostatniej kropli krwi zamierzasz toczyć boje z teściową, udowadniać swoją rację i zatruwać sę jadem nienawiści?

Jola napisz tak szczerze; czy lokum teściowej to dom, czy mieszkanie, po jakie licho wdajesz się z nią w dyskusje? Przecież jeśli studiujesz, to nie przebywasz z nią w tym czasie, wracasz do domu, sprzątasz, uczysz się, robisz swoje, możesz jej unikać, odpowiadać jej krótko, ale uprzejmie, możesz zamknąć się w pokoju, wyjść na spacer, rower itd. Wierzę, że teściowa jest irytująca, ale to swoim  podejściem do sytuacji nakręcasz demony.

Odnośnik do komentarza
52 minuty temu, Yonka1717 napisał:

No to ulokuj ją dokładnie w tym miejscu.

Strasznie marudzisz, zwłaszcza, że niedługo wyprowadzacie się, czy to Cię nie pociesza, czy do ostatniej kropli krwi zamierzasz toczyć boje z teściową, udowadniać swoją rację i zatruwać sę jadem nienawiści?

Jola napisz tak szczerze; czy lokum teściowej to dom, czy mieszkanie, po jakie licho wdajesz się z nią w dyskusje? Przecież jeśli studiujesz, to nie przebywasz z nią w tym czasie, wracasz do domu, sprzątasz, uczysz się, robisz swoje, możesz jej unikać, odpowiadać jej krótko, ale uprzejmie, możesz zamknąć się w pokoju, wyjść na spacer, rower itd. Wierzę, że teściowa jest irytująca, ale to swoim  podejściem do sytuacji nakręcasz demony.

Jak ja unikam to ona zaraz robi afery że nie chcemy z nią siedzieć że ktoś nas buntuje ze to tamto... Zawsze cos wymyśli... Irytująca to mało powiedziane jak wiedźma... Niszczy wszystko... Bo nie umie się pogodzić ze mąż ma już swoje życie... I nie chce żyć jak oni chcą...    

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Gość Jola napisał:

Jak ja unikam to ona zaraz robi afery że nie chcemy z nią siedzieć że ktoś nas buntuje ze to tamto... Zawsze cos wymyśli... Irytująca to mało powiedziane jak wiedźma... Niszczy wszystko... Bo nie umie się pogodzić ze mąż ma już swoje życie... I nie chce żyć jak oni chcą...    

Bzdury, co ona może Ci zniszczyć, zwłaszcza, że mąż jest po Waszej stronie? Niech gada i wymyśla co chce. Jeszcze raz, po co wdajesz się z nią w dyskusję??? Dlaczego nie odseparujesz się od niej, niech Twój mąż sobie z nią siedzi. W dużej mierze masz to wszystko na własne życzenie,. Raz, że zamieszkałaś u niej i nie wyprowadziłaś się w porę, a dwa, że sama się nakręcasz, nie potrafisz się odizolować, nabrać dystansu, postawić granicy przede wszystkim sobie.

Odnośnik do komentarza
18 godzin temu, Gość Jola napisał:

Jak mogę to zwalczyć to już mnie męczy

Oczywiscie, że męczy, bo zaszło za daleko. Gdybyś na samym początku nie nakręcała się jakąś durną babą, która nie jest warta chwili uwagi, to byś się do takiego stanu nie doprowadziła. Teraz należy zadbać o siebie i odwrócić ten proces znacznie cięższą pracą niż przyszła nienawiść. Pomyśl ile czasu pielęgnowałaś do niej żal... i teraz pomyśl że dwa razy tyle czasu musisz poświęcić na pielęgnowanie pozytywnych emocji i uczuć.... do siebie, a nie do niej.

Problem polega na tym, że żyłaś jej życiem, tym czego w niej nie lubisz, czym Cie wkurza, jakie ma wady, jaka jesteś z nią nieszczęśliwa. Zapomniałaś o sobie... kompletnie. Teraz zacznij dbać o siebie i tylko o siebie! Skupiaj się na tym jaka jesteś, co lubisz, co Cię uspokaja itp. Ty i tylko Ty masz być ważna!

16 godzin temu, Yonka1717 napisał:

Bzdury, co ona może Ci zniszczyć,

Trafne spostrzeżenie. Podobno ludzie nas tak traktują jak im na to pozwalamy. Pozwoliłaś by Cię zniszczyła, to zrobiła to. Nie chodzi mi o dosłowne pozwolenie, bo skoro mieszkaliście z nią to ma większe prawa we własnym domu i nie możecie jej zabronić życia po swojemu. Chodzi mi o pozwolenie mentalne, umysłowe, wewnętrzne. Pozwoliłaś, by jej słowa do Cie nie trafiały, by jej manipulacja dawała efekty, by jej zachowanie Was zniszczyło.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...