Skocz do zawartości
Forum

Dlaczego uczuciowi ludzie nie sa fajni w mniemaniu innych?


Gość HEH

Rekomendowane odpowiedzi

Juz kilka razy słyszalam,że "aaa, myślałam/em że taka fajna dziewczyna z ciebie,a nie ciepłe kluchy" i okazywali rozczarowanie...czasami udaję...wtedy jest zachwyt

Na ogól mam samych fałszywych'przyjaciół'. Nie jestem złą osobą, mam zalety.Dlaczego ludzie tak oceniaja?

Odnośnik do komentarza
Gość prawictwo

bo uczuciowi ludzie są też przeważnie zwykłymi normalnymi ludzmi, czy też prostymi, logicznymi, poukładanymi, a współczesny człowiek szuka kreatywności, fajerwerków np. kobiety. Normalność czy uczuciowość jest nudna. Tacy ludzie też są wykorzystywani i patrzy sie na nich jako gorsza kategoria.

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły

Laurette, bycie uczciwym to jest zwyczajnie trudniejsza droga przez życie. Ja byłem uczciwy przez 27 lat życia, teraz mam 28 i pękam, gdy widzę, że wszyscy dookoła, którzy są nieuczciwi spijają śmietankę, że prawie każdy kombinuje. No, ale w sumie co to za sztuka być uczciwym tylko, gdy się to opłaca? Sztuka to pozostać wiernym zasadom, idei, gdy się to nie opłaca. Ja bym szanował takiego człowieka, ale z mojego doświadczenia wynika, że będzie on postrzegany jako frajer przez większość otoczenia i będą usiłowali go eksploatować. Zauważyłem też, że gdy ludzie wyczują ogólnie, że jesteś wrażliwyy to próbują cię dominować, a jak im się to uda to masz przerąbane. Ludzie nie będą zadzierać z silnym, tylko dowartościują się tanim kosztem i wybiorą słabszą ofiarę. Ja się nie znęcam nad słabszymi, tylko stawiałem się silniejszym, przeważnie źle na tym wychodziłem. No, ale wychodzę z założenia, że co to za sztuka np. najepać pijanemu żulowi, który mnie zaczepia i ledwie stoi na nogach, albo po prostu mniejszemu, słabszemu. Ludzie jednak zachowują się jak zwierzęta. Ogólnie ludzie zachowują się jak zwierzęta stadne i ja np. byłem zawsze takim outsiderem, wyróżniałem się wyglądem, zachowaniem to jacyś kolesie w grupach nie raz się nabijali ze mnie, a jak byłem z nimi sam na sam to byli tacy uprzejmi i normalnie ze mną rozmawiali, bo w stadzie ludzie się zmieniają, rosną im przysłowiowe rogi, zamieniają się w lożę szyderców i są na takim flow świetności. Według moich obserwacji najgorzej jest w szkołach, dzieciaki nie mają w tym zahamowań eliminacji stadnej, u starszych te zachowania nie występują już w takim nasileniu, ale są obecne trochę w innej formie, np. zauważam to w pracy. Choć ja na szczęście nie doświadczyłem takich szykan w szkole, tylko dużo później to znałem kilka ofiar takich zachowań. Wydaje mi się, że dzieciaki i nastolatkowie trudniej znoszą takie odrzucenia, szykany niż dorośli. Nie wyobrażam sobie np., żeby dorosły miał się powiesić, bo na jakiejś grupce w sieci go hejtowali, a nastolatkowie to robią, albo robią ustawki i przejeżdżają pół kraju, żeby sobie wklepać. 

Odnośnik do komentarza

Bo są emocjonalnie ułomni. Bo to ich ucieczka z którą nie chcą się zmierzyć. Bo tak naprawdę to nie ludzie emocjonalni są słabi. Słabe są właśnie te osoby które przed tym uciekają.

Tak naprawdę to te emocjonalne osoby są silne. Tak jak napisałeś BJZ oni są silni w stadzie, gdyby przyszło im się zmierzyć w pojedynkę to zamieniają się w potulne myszki które siedzą cicho pod miotłą w obawie przed ,,atakiem". Gdyby tak stanąć z nimi w szranki na słowa to by odpadli jeszcze w przedstarcie, taka jest prawda.

Odnośnik do komentarza
Gość prawictwo
3 godziny temu, TakaJakaś7 napisał:

...Gdyby tak stanąć z nimi w szranki na słowa to by odpadli jeszcze w przedstarcie, taka jest prawda.

bo ci ludzie nie zostali stworzeni do bijatyk słownych ani pchania sie przed kogoś, od kołyski mieli całkiem inny obraz świata, a to co zobaczyli przerosło ich po 100-kroć, czasem takie osoby sie odgrywają w potyczce słownej na kimś beszczelnym, kto sie ma za lepszego bo jest cwaniakiem, albo laską która sie ma za królową świata, ale tylko czasem, bo jest ich mało i wolą żyć sami w ciszy niż sie użerać z tą gruboskórną, napastliwą, chamską, cwaniacką, beszczelną, perfidną, obłudną, egoistyczną, despotyczną, apodyktyczną, faszystowską, stroną.

Odnośnik do komentarza
W dniu 23.05.2020 o 16:34, Gość HEH napisał:

Nie jestem złą osobą, mam zalety.Dlaczego ludzie tak oceniaja?

Wymień swoje zalety.

Natomiast "ciepłe kluchy" nie oznacza uczuciowej osoby, tylko oznacza raczej osobę taką jakby ciapowatą, niepewną siebie, nijaką. A w jakich sytuacjach to słyszysz?

 

Edytowane przez Javiolla

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
W dniu 24.05.2020 o 09:23, Gość BógJestZły napisał:

Laurette, bycie uczciwym to jest zwyczajnie trudniejsza droga przez życie. Ludzie nie będą zadzierać z silnym, tylko dowartościują się tanim kosztem i wybiorą słabszą ofiarę. 

Tak. Tu masz rację. Mam takie samo zdanie. Też już sporo widziałam, i w szkole, i na studiach, potem w pracy i dookoła też. Uczciwość nie popłaca choć powinna. A mówi się o niej jak o wartości. 

Życie jest trudne i trzeba żyć zgodnie z zasadami rządzącymi tym światem. A często są to zasady brutalne gdzie na uczciwość i inne piękne wartości w teorii nie ma miejsca. 

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

to ja tu odpowiem może z mojej perspektywy, jako, że kiedyś byłem osobą bardzo uczuciową.

Osoby mocno uczuciowe są tak naprawdę kontrolowane przez te uczucia. Po co mi ktoś niestabilny ? biorę sobie uczuciową partnerkę po to abym po drodze do sklepu ją pocieszał bo coś ją wzruszyło ? albo znosić jej ataki szału ? ja podziękuje. 

 

i taka jest prawda, mam wrażenie, że większość osób "chłodniejszych" jak ja teraz było kiedyś wyjątkowo uczuciowymi osobami. Jednak na dłuższą mete to nie służy dobrze. Albo my kontrolujemy nasze nastroje albo one kontrolują nas. 

Odnośnik do komentarza
16 minut temu, Gość balotelli napisał:

Uczuciowość czy uczciwość? 

Wątek jest o uczuciowości. Natomiast ja dodałam swoje spostrzeżenie o uczciwości w tym temacie. 

Edytowane przez laurette

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza
18 minut temu, Gość balotelli napisał:

Uczciwość też popłaca ale nie w drobnych sytuacjach kiedy lepiej widziany jest spryt. Uczciwość jest wtedy brana za drobiazgowość.

Co dm twojej opinii.. Ja się z tym nie zgadzam. Albo ktoś jest uczciwy albo nie. Nie ma znaczenia czy duża sprawa czy drobna sytuacja. Jak jesteś uczciwy to nie będziesz nawet na klasowce ściągał tylko się nauczysz i podejdziesz do tej formy sprawdzenia wiedzy. 

Uczciwośc nie polega na tym że raz jestem uczciwy a raz jestem kombinatorem.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły

Jak to mówią: Honorem się nikt nie naje. Tym bardziej jak widzisz, że wszyscy dookoła kombinują to w jakiś sposób wzbudza w Tobie przekonanie, że nie warto być jedynym, który ma pod górkę i ciężej od pozostałych. Tak przynajmniej ja mam. Obcowanie z ludźmi z biegiem czasu zaczęło wzbudzać we mnie poczucie, że tylko sobie utrudniam życie, trzymając się tej drogi, a nic na tym nie zyskuję, a mnie się wydaje, ze ludzie niczego nie robią bezinteresownie i bezwarunkowo. Jeszcze dodatkowo mówi się, że w tym kraju kombinowanie, nieuczciwość i spryt jest traktowanie jako coś nobilitującego, a wręcz bycie uczciwym wyśmiewane, jako frajerstwo. Wydaje mi się, że przyczynia się też do tego fakt, że polacy mają ciężko, mało zarabiają, a przede wszystkim dużo pracują, za dużo. Statystyki pokazują, że jesteśmy chyba z tego co pamiętam drugim, jeśli nie pierwszym narodem w europie jepiącym najwięcej nadgodzin. I jeszcze do tego jak wygląda ta praca? Zero jakiegoś kontaktu z pięknem świata, reżim i brak wyluzowania, brak innowacyjności, hale, sztuczne światła. To frustruje dodatkowo i popycha do nieuczciwości. Być może w krajach, gdzie jest wyższy standard życia ludzie zarabiają znacznie więcej i mają mniejsze poczucie bycia wykorzystywanymi to tam jest mniej nasilone kombinatorstwo, zapewne jakieś jest, ale wielu nie musi kantować, żeby przetrwać i godnie żyć, bo gdy 40% wynagrodzenia wystarcza ci na pokrycie kosztów egzystencji i potrzeb to biegun percepcji się przesuwa. W miejscach na świecie, gdzie skraca się wymiar czasu pracy do 6 godzin wydajność jest taka sama. Ja to dobrze rozumiem, bo swoją pracę wykonuję w 2 godziny, a przez pozostałe 6 godzin siedzę bezczynnie i czekam na koniec dnia pracy, ale nic nie powiem, że się tak szybko uwijam, bo jakby skrócili mi czas pracy to obcięliby mi wynagrodzenie. 

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły

No i jeszcze weźcie pod uwagę jaki przykład ludzie dostają od naszych elit. Ciągle słyszy się o machlojkach, aferach, nie tylko działaczy politycznych, ale wysoko postawionych osób, nawet z samorządów lokalnych. Zwykli szarzy ludzie obserwują te elity i jaki przykład od nich dostają? Dochodzą do wniosku, że praktycznie większość ludzi, którzy dochodzą do czegoś to osoby kombinujące, bez kręgosłupa moralnego, to utwierdza ludzi w przekonaniu, że uczciwością jest niewielka szansa coś osiągnąć, że prawda jest brutalna. I tak to koło się kręci.

No, a ludzie z HSP, nadwrażliwi i uczuciowi podobno byli ewolucyjnie przydatni do ostrzegania przed zagrożeniem reszty stada, tak samo z ADHD czytałem taką teorię, że jest to ewolucyjny mechanizm, który kosztem jednostki sprzyjał całej grupie. 

 

Odnośnik do komentarza
54 minuty temu, Gość BógJestZły napisał:

Jak to mówią: Honorem się nikt nie naje. Tym bardziej jak widzisz, że wszyscy dookoła kombinują to w jakiś sposób wzbudza w Tobie przekonanie, że nie warto być jedynym, który ma pod górkę i ciężej od pozostałych. Tak przynajmniej ja mam. Obcowanie z ludźmi z biegiem czasu zaczęło wzbudzać we mnie poczucie, że tylko sobie utrudniam życie, trzymając się tej drogi, a nic na tym nie zyskuję, a mnie się wydaje, ze ludzie niczego nie robią bezinteresownie i bezwarunkowo. Jeszcze dodatkowo mówi się, że w tym kraju kombinowanie, nieuczciwość i spryt jest traktowanie jako coś nobilitującego, a wręcz bycie uczciwym wyśmiewane, jako frajerstwo. Wydaje mi się, że przyczynia się też do tego fakt, że polacy mają ciężko, mało zarabiają, a przede wszystkim dużo pracują, za dużo. Statystyki pokazują, że jesteśmy chyba z tego co pamiętam drugim, jeśli nie pierwszym narodem w europie jepiącym najwięcej nadgodzin. I jeszcze do tego jak wygląda ta praca? Zero jakiegoś kontaktu z pięknem świata, reżim i brak wyluzowania, brak innowacyjności, hale, sztuczne światła. To frustruje dodatkowo i popycha do nieuczciwości. Być może w krajach, gdzie jest wyższy standard życia ludzie zarabiają znacznie więcej i mają mniejsze poczucie bycia wykorzystywanymi to tam jest mniej nasilone kombinatorstwo, zapewne jakieś jest, ale wielu nie musi kantować, żeby przetrwać i godnie żyć, bo gdy 40% wynagrodzenia wystarcza ci na pokrycie kosztów egzystencji i potrzeb to biegun percepcji się przesuwa. W miejscach na świecie, gdzie skraca się wymiar czasu pracy do 6 godzin wydajność jest taka sama. Ja to dobrze rozumiem, bo swoją pracę wykonuję w 2 godziny, a przez pozostałe 6 godzin siedzę bezczynnie i czekam na koniec dnia pracy, ale nic nie powiem, że się tak szybko uwijam, bo jakby skrócili mi czas pracy to obcięliby mi wynagrodzenie. 

No widzisz a ja znam odwrotną sytuacje. Jest tyle pracy na danym stanowisku że nie idzie się wyrobic.. nie ma innej opcji jak nadgodziny często lub wcale niepłatne... co wplywa na zycie prywatne,brak czasu dla siebie bo tylko praca i praca a wynagrodzenie marne co do odpowiedzialności i zakresu pracy... I wówczas etat 8h dziennie to dużo za mało bo nie idzie zrobic swoich obowiązków a przecież ma byc zrobione bo za to płacą... I kólko sie zamyka. Taka rzeczywistość. Wiec juz chyba lepsze nudzenie się i czekanie te 6h do konca niż w tej sytuacji, nie sądzisz? Może ty nie sądzisz ale myśle ze wielu by się zamieniło. Daje przyklad tak dla pomyślenia że czasem nie mamy najgorzej, jedynie nam się tak to widzi.

W Polsce nie żyje się łatwo przecietnemu obywatelowi. Niestety. A czy pracujemy za dużo? Zdecydowanie. Co poniektórzy wręcz harują nie pracują. I to za co? Marne grosze.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza
7 godzin temu, Gość balotelli napisał:

ale nie zgodzę się jedynie z tym że ludzie nie robią nic bezinteresownie.

Też się z tym nie zgadzam, bo ja robię. Czasem pomogę komuś, czasem spontanicznie, czasem z namysłem, ale nie oczekuję niczego w zamian. Choć wiem, że czasem zdarza się nie usłyszeć nawet dziękuję ?  Jednak nie zrażam się, bo są naprawdę rzadkie przypadki.

 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
W dniu 24.05.2020 o 20:16, Javiolla napisał:

Natomiast "ciepłe kluchy" nie oznacza uczuciowej osoby, tylko oznacza raczej osobę taką jakby ciapowatą, niepewną siebie, nijaką. A w jakich sytuacjach to słyszysz?

 

Dokładnie na to zwróciłam uwagę. "Ciepłe kluchy" to nie to samo, co osoba uczuciowa. Ja uważam, że osoba uczuciowa jest przede wszystkim osobą empatyczną. Sama jest wrażliwa, ale też uwrażliwiona na uczucia innych.

 

11 godzin temu, luukas napisał:

Osoby mocno uczuciowe są tak naprawdę kontrolowane przez te uczucia. Po co mi ktoś niestabilny ? biorę sobie uczuciową partnerkę po to abym po drodze do sklepu ją pocieszał bo coś ją wzruszyło ? albo znosić jej ataki szału ? ja podziękuje. 

  Hmm, opisujesz raczej osobę niestabilną i tu zgodzę się, że trudno z taką wytrzymać. Myślę, że można być osobą uczuciową, czy bardziej wrażliwą na pewne kwestie, ale to nie oznacza jeszcze, że taki ktoś musi przekraczać granice, być egoistą skupionym na sobie i wymagającym od otoczenia szczególnego traktowania, ze względu na swoją uczuciowość.

Nie mylmy pojęć. można być uczuciowym, wrażliwym, czy romantycznym, a jednocześnie nie być niestabilnym, czy toksycznym.

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły
Godzinę temu, Javiolla napisał:

Też się z tym nie zgadzam, bo ja robię. Czasem pomogę komuś, czasem spontanicznie, czasem z namysłem, ale nie oczekuję niczego w zamian. Choć wiem, że czasem zdarza się nie usłyszeć nawet dziękuję ?  Jednak nie zrażam się, bo są naprawdę rzadkie przypadki.

 

Ja myślę, że zawsze kierują nami egoistyczne pobudki, tylko nie zawsze ludzie zdają sobie z tego sprawę co nimi do końca kieruje i może jest to faktycznie tak jak balotelli napisał, że to kwestia świadomości, nieświadomości. Ja np. w każdym swoim uczynku jestem w stanie dogrzebać się na głębokim poziomie motywu, który nie jest altruistyczny. Np. pomaganie innym może wynikać z oczekiwania, nadziei na nagrodę od opatrzności, albo instynktu standego, działania na rzecz dobra stada, albo nawet powiedzmy sobie z jakiegoś innego instynktu, zakorzenionego ewolucyjnie w nas, który pcha nas do pomagania, bo mamy zakodowane, że działanie grupowe ułatwia przetrwanie nam samym. No, ale to nie jest wina człowieka, że ma w sobie zakodowane takie odruchy. Chodzi mi o to, że prawie każdy człowiek nawet w ułamku nie wie co w danym momencie nim kieruje, bo większość tego co się z nami dzieje nie jest przez nas kontrolowanych, tylko kontrolują to miliony procesów w naszym organizmie i zbieg okoliczności. 

 

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły

Na dobrą sprawę zdecydowana większość procesów w naszym organizmie nie podlega naszej kontroli. Np. jak twój organizm walczy z mikrobami, albo układ wegetatywny kontroluje procesy jak szerokość źrenicy, trawienie, erekcja ptaszka (którym myśli Balotelli), mężczyźni powyżej jakiegoś poziomu testosteronu (tacy na jakich lecą kobiety) mają inaczej zbudowany układ nerwowy, mają bezpośrednio połączonym warkoczem długich nerwów jaja do mózgu i to nie mózg kontroluje jaja, tylko jaja sterują mózgiem i wydają mu polecenia, których musi słuchać. Kiedyś miałem takiego kumpla i zapisywałem punkty kiedy myślał jajami, a kiedy mózgiem, potem sumowalem i jaja wygrały 7 do 1. U Balotellego to by było 7 do 0. Nie wiem czemu laski na to lecą. Ogólnie laski lecą strasznie na impulsywnych, skłonnych do nieprzemyślanego ryzyka i utraty kontroli nad sobą jaskiniowców, którzy najpierw dają w mordę, potem myślą, a jak mają już dziewczynę, ale zobaczą inną ładną to najpierw roochają, a potem myślą o tym, że zdradzili. Ja mam usposobienie raczej monogamiczne i kolesie są skrajnie nieatrakcyjni dla kobiet. 

Odnośnik do komentarza
Gość Loraine
W dniu 23.05.2020 o 16:34, Gość HEH napisał:

Juz kilka razy słyszalam,że "aaa, myślałam/em że taka fajna dziewczyna z ciebie,a nie ciepłe kluchy" i okazywali rozczarowanie...czasami udaję...wtedy jest zachwyt

Na ogól mam samych fałszywych'przyjaciół'. Nie jestem złą osobą, mam zalety.Dlaczego ludzie tak oceniaja?

Nie wszyscy tak oceniają ludzi uczuciowych. Ale najwyraźniej otaczasz się ludźmi fałszywymi którzy raczej nie powiedzą ci że jesteś fajna, tylko usłyszysz właśnie słowa o "ciepłych kluchach". Fałszywi ludzie albo podkładają świnię, albo kłamią i krytykują jeżeli widzą że u ciebie jest cos dobrze, wyglądasz fajnie, masz powodzenie. Zmień znajomych, odrzuc ze swojego towarzystwa fałszywców, bo będą tylko zaniżali twoje poczucie wartości. Ludzie uczuciowi są lubiani, ale to zalezy od tego czy ta ich uczuciowość nie jest zwiazana też z naiwnością. Pzdr.

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły
15 minut temu, Gość balotelli napisał:

Blisko, blisko, tylko niepotrzebnie zacząłeś pisać o tych jajach jak już byłeś przy puencie, która jest taka, że tak naprawdę nikt niczego nie kontroluje. To tylko złudzenie wytwarzane przez mózg. Jak już to pojmujesz to nawet egoizm się chowa.

U mnie jest 7:7 jeśli chodzi o jaja vs normalny mózg. Dogrywka a potem karne ?

 

To czemu pisałeś o męskim braniu spraw we własne ręce, skoro i tak nikt niczego nie kontroluje?

Jak nikt niczego nie kontroluje to co z kwestią winy i kary? Odróżnienia dobra od zła? Jeśli morderca pozabijał wszystkich ludzi to może pomyśleć, że to wszystko i tak musiało się stać, bo on niczego nie kontrolował, tylko kostki domina się tak posypały? Może i tak, a może jest coś więcej, może akt woli to nie jest wcale amalgamat procesów myślowych, aktywności elektrycznej w mózgu i innych zmiennych tylko kwestia czegoś jeszcze czego nie zna nikt? Może jest jednak tak, że jakimś cudem, wbrew wszelkiej logice to co niemożliwe, nie do pojęcia jest możliwe. 

Zastanawia mnie jedna rzecz. Każdy człowiek ma układ nerwowy, hormonalny, jaja, inne układy, funkcjonuje, porusza się, wykonuje miliony czynności, ale dlaczego ja jestem w swoim ciele. Dlaczego ja odbieram rzeczywistość swoim ciałem a nie twoim, dlaczego czuję swoje ręce, nogi, fiuta, a nie jestem w ciele jakiejś fajnej laski? Jaki czynnik za to odpowiada? Jest odkryty? Nie jest. Ja nie odbieram tego co ty teraz, nie wiem co ty teraz robisz, nie siedzę w tobie i nie odbieram twoich myśli. Ty odbierasz to co się dzieje w twoim mózgu, ale nie jesteś tylko swoim ciałem, dlatego, że gdyby tak było to nie byłbyś zdolny do odbierania tego co się z tym ciałem dzieje. Jest jeszcze tyle rzeczy, których nikt nie wyjaśnił. 

 

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły
11 minut temu, Gość balotelli napisał:

Pomieszałem. Miałem napisać o dwóch mechanizmach. Powielanie schematu np ojciec bił to laska bierze na męża typa który ma bije. Druga sprawa to wysoki poziom testosteronu a u kobiet estrogenu i cechy z tym związane.

Piszesz o tym powielaniu schematu. Masz na myśli, że to działa tylko u kobiet, czy u obu płci, np. jak facet miał zaburzoną matkę to wybierze kobietę o tym samym wzorcu zachowania? Tylko mówisz, że działa schemat, ale często facet bije w długim czasie po tym jak się poznali, czyli laska nie wiedziała, że jest damskim bokserem a mimo to się z nim związała. Chyba, że dlatego od niego nie odchodzi.

Mnie się wydaje, że decydują uwarunkowania ewolucyjne. 

Według mnie kobiety nie lecą na facetów z analitycznym myśleniem, refleksyjnych, albo z wyobraźnią, tylko chcą prymitywnego, bo chodzi o to, że facet ma działać i nie analizować konsekwencji swoich działań, tylko od razu dać w mordę. 

Bo po pierwsze nie będzie dawał się eksploatować, a po drugie będzie unikał ryzykownych zachowań. 

Ja np. jestem człowiekiem unikającym konfliktów, tylko analizuję sytuację i obieram strategie. Strategię, która przyniesie mi korzyści i wolę tak rozwiazywać problemy. Mam wyobraźnię i myślę o konsekwencjach co blokuje mnie przed ryzykownymi zachowaniami. Mało takich podejmuje w życiu. 

Mam wrażenie, że kobiety lecą, niezależnie od ich własnego statusu intelektualnego na uzależnienie od haju adrenalinowego i prymitywne emocje, dlatego lubią facetów gangsterów, bo są w swoim żywiole jak np. policja robi wjazd na chatę, on wraca pobity, on kogoś pobije, on ma ospały i znika, jeździ harleyem, znika i wraca po dwóch latach, ma konflikty z prawem, handluje dragami etc. 

Myślę, że prawie wszystkie kobiety pragną takich emocji i doznań. Takiej adrenaliny i pożądają takich facetów, nawet, gdy są oni prymitywni. 

Odnośnik do komentarza
Gość Bógjestzły

Muszę przyznać, że dyskusje z Tobą w pewnych kwestiach mnie rozwijają i już dawno takich nie prowadziłem, ale nie wiem czy to dobrze. Ilekroć podejmuję takie gadki to i tak nic z tego nie wynika i zupełnie nie zbliżam się do poznania, ani nie staję się szczęśliwszy. Na drodze intelektualnej dochodzi tylko do stopniowego rozczarowania i pojmowania własnych ograniczeń oraz tego, że każda odpowiedź rodzi kolejne pytania. I tak wiem, że wiedza, którą chcę posiąść jest niedostepna w tej chwili żaden sposób, może nawet z 10 razy wydajniejszym mózgiem dalej człowiek by g... wiedział. 

Czasami obserwuję zwierzęta to wydaje mi się, że mają lepiej w życiu bez tego balastu. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 25.05.2020 o 22:49, Gość BógJestZły napisał:

 myślę, że zawsze kierują nami egoistyczne pobudki,

Hmmm jeśli spojrzeć tak bardzo dosłownie (np.  "nadziei na nagrodę od opatrzności ") to może w niektórych sytuacjach tak być, ale to pewnego rodzaju pokuta, pracowanie na coś, a nie bezinteresowność.

Weźmy taki przykład: Zostało mi kilka kawałków czerstwego chleba, a kupiłam świeży i wiem, że go już nikt z domowników nie zje. Smaruję je więc margaryną, kładę plaster sera/kiełbasy lub smaruje pasztetem/serkiem topionym, pakuje w woreczek i kładę koło śmietnika. Wiem, że codziennie przychodzi bezdomny i wygrzebuje resztki jedzenia. Moja egoistyczna pobudka? Żal mi wyrzucić chleba, bo w dzieciństwie bywało, że go nie było. Wystarczy taki egoistyczny powód? Nie szukam poklasku u nikogo, podziękowań od bezdomnego czy czegokolwiek. A moim zdaniem bezinteresowna pomoc na tym polega, że nie oczekujemy niczego w zamian, nie czekamy na zaszczyty. Robimy coś i mamy satysfakcję, że komuś pomogliśmy. A może ta satysfakcja traktowana jest też jako pobudka egoistyczna?

 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...