Skocz do zawartości
Forum

Kocham ją ale mnie nie pociąga


Gość Piotr

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich. Mam 31 lat i od półtora roku jestem z moją obecną dziewczyną, jest ona o 5 lat starsza. Od początku była to miłość od pierwszego wejrzenia - mamy wiele wspólnych pasji, preferencje muzyczne, podobne charaktery, dodam również, że dziewczyna imponuje mi charakterem i osobowością. Lubimy wspólnie spędzać czas, czujemy się ze sobą swobodnie, uważam ją za bardzo wartościową i uczuciową kobietę. Kocham ją i ciężko mi wyobrazić sobie życie bez niej na ten moment, przeżyliśmy również dużo ekscytujących chwil jak i kilka eksperymentów seksualnych, chociaż miałem z innymi lepszy seks. Trochę brakuje nam ostatnio weny i odpoczynku od siebie, bo w obecnym stanie przebywamy ze sobą 24/h. Jakoś od połowy roku mam mniejszą ochotę z nią na seks - bardzo podoba mi się jej twarz i wygląd od pasa w górę, jednak od pasa w dół już dużo mniej - nie zwracałem na to na początku uwagi, a teraz wraz z nadejściem rutyny i stabilizacji zaczynam to dostrzegać. Sport raczej nie pomoże, po prostu taka anatomia. Kochamy się średnio dwa razy w tygodniu, czasem raz, i widzę, że dla niej to za mało. Również ogólnie preferuję drobne kobiety, a moja nie należy do najdrobniejszych ogólnie mówiąc, chociaż na górze jest szczupła. Chodząc po domu, oboje głównie jesteśmy w dresach, włosy nieułożone, przybrało się też te parę kg, nie ma gdzie wyjść, nigdzie wyjechać. Ogólnie to pasujemy do siebie seksualnie, mieliśmy kilka razy na prawdę kosmiczny sex, ale zacząłem zauważać mocniej 2 partie ciała, które mnie dość mocno teraz odpychają. Również niestety zdarzy mi się zawiesić oko na jakiejś kobiecie, bądź oglądać porno raz na jakiś czas albo pomyśleć o kimś innym w trakcie seksu lub onanizacji. Oczywiście bez zdrady ani jej prowokacji. Nie mam problemów z libido, chyba, że okresowe przejściowe. Ciężko mi się ostatnio przy niej podniecić, jak już się podniecę to ciężko mi dojść i często zaspokajam tylko ją, a potem za jakiś czas sam dochodzę. Albo jak się kochamy, to nagle robi mi się ciepło i muszę przerwać na chwilę, otworzyć okno, lub napić się wody - tracę zainteresowanie i coraz ciężej mi dojść. Też póki co nie eksperymentowaliśmy z żadnymi zabawkami ani przebraniami. Widzę, że przez to nasz związek się sypie, problem jest po mojej stronie zdecydowanie - co mam robić?

Odnośnik do komentarza

Mi to pasuje na to, że po prostu ta chemia powoli zanika, opada do tej kobiety. Tym bardziej że teraz ciągle się widujecie, przyzwyczaiłeś się do niej. Ale to normalne że po czasie już widzimy partnera inaczej, kończy się ta faza ekscytacji i rodzi się przywiązanie itp 

Jeśli dobrze się dogadujecie i jest dla ciebie wartościowa to nie pozwól by odeszła. W obecnych czasach trudno o wartościową drugą połówkę. 

Spróbujcie urozmaicić wasze życie intymne, zadbajcie o siebie nawet jak jesteście w domu, więcej wrażeń. 

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Gość Agu napisał:

Jest starsza od Ciebie. Jaki jest uklad psychologiczny .. czy ona Ci matkuje? 

Hmm... Częściej ona zajmuje się takimi rzeczami jak gotowanie, sprzątanie, pranie, zakupy, chociaż czasem robimy to wspólnie lub oczywiście ja się czymś zajmę gdy widzę , że np jest syf w pokoju lub brudne naczynia. Co do relacji, to raczej nie, jest balans, w łóżku ja dominuję, chociaż kiedyś było bardziej. Czasem w rozmowie widać różnicę wieku, jednak głównie jeśli chodzi o np filmy lub muzykę z dzieciństwa. Często ostatnio brakuje też tematów do rozmów. Może to przez to stałe przebywanie ze sobą? Chociaż , jak jest wszystko dobrze, to tego tak nie odczuwam.

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, Gość Lily napisał:

Mi to pasuje na to, że po prostu ta chemia powoli zanika, opada do tej kobiety. Tym bardziej że teraz ciągle się widujecie, przyzwyczaiłeś się do niej. Ale to normalne że po czasie już widzimy partnera inaczej, kończy się ta faza ekscytacji i rodzi się przywiązanie itp 

Jeśli dobrze się dogadujecie i jest dla ciebie wartościowa to nie pozwól by odeszła. W obecnych czasach trudno o wartościową drugą połówkę. 

Spróbujcie urozmaicić wasze życie intymne, zadbajcie o siebie nawet jak jesteście w domu, więcej wrażeń. 

Dziękuję za odpowiedź. Z jednej strony kocham ją, uzupełniamy się, podróżujemy razem, lubimy swoje rodziny, dużo okazujemy sobie czułości i miłości, z drugiej to wygasające pożądanie jest okropne, czasem czuję, że to ze mną jest coś nie tak, że powinienem akceptować ja taką, jaka jest, a przecież akceptuję, tylko natury nie da się oszukać i nie mogę nic na to poradzić, ze coraz bardziej dostrzegam dolne części ciała i coraz bardziej przestaje mnie podniecać. Zawsze gdzieś to zauważałem, ale nigdy nie miało to dla mnie znaczenia bo chemia była silna. Spróbuję tych nowych eksperymentów.

Odnośnik do komentarza

 

Dlaczego wybrales statsza partnerke?

Jezeli jest jakus powod emocjonalny np. Kwestie poczucia bezpieczenstwa, to to nieuchronnie wplywa na seks.

Wiesz jesli idzie o cialo to 60. Latkowie miewaja udany seks... To nie o to.

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Gość Agu napisał:

 

Dlaczego wybrales statsza partnerke?

Jezeli jest jakus powod emocjonalny np. Kwestie poczucia bezpieczenstwa, to to nieuchronnie wplywa na seks.

Wiesz jesli idzie o cialo to 60. Latkowie miewaja udany seks... To nie o to.

W sensie, że jeśli jest zbyt duże poczucie bezpieczeństwa, to nici w przyszłości będą z seksu?

Nie planowałem być ze starszą partnerką, samo tak wyszło. Moja dziewczyna wygląda bardzo młodo, na jakieś 26 lat. W sumie nie czuję różnicy wieku podczas konwersacji, ale faktycznie mogłos się czasem wkraść trochę markowania, przez co może spadło moje libido i zainteresowanie partnerką?

Odnośnik do komentarza

Piotr, ja napiszę tak. Jakoś wcześniej nie zwracałeś uwagi bo liczyło się co innego i było fajnie między wami. A więc da się. Poza tym człowiek to nie tylko wygląd. Nie twarz, tyłek czy piersi. Człowiek to osobowość, charakter oraz inne w tym wygląd. Piszesz że charakterem się dopasowaliście. Że ogólnie dobrze wam razem i ja kochasz. To powinna być podstawa. Wygląd jest ważny owszem. Ale nie podoba Ci się jej pewna część ciała a nie całość. Czy wobec tego nie przesadzasz trochę? Każdy z nas ma swoje jakieś mankamenty. A może jej się też coś u Ciebie nie podoba tylko nie mówi ?

Jeśli wasz związek jest wartościowy to szkoda tego marnować. Wygląd można zawsze trochę ulepszyć. Porozmawiaj z nią o tym. Najlepiej wprost. Szczerze. Ale delikatnie, po przyjacielsku. 

Poza tym chyba zapomniałeś o jednej ważnej rzeczy. Ciało ludzkie się zmienia. Niestety raczej zawsze na niekorzyść. Ona już też 1 młodości nie jest. Więc lepiej nie będzie. U Ciebie to samo. Trzeba to zaakceptować bo taka kolej rzeczy. Są też inne czynniki mogące wpływać na wygląd. Nikt nie będzie wiecznie młody i piękny. 

Doradzałabym jednak żebyście porozmawiali o tym i znaleźli wspólne rozwiązanie. Pomysł na poprawę.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza
Gość Loraine

Witaj Piotr, ja się całkowicie zgadzam laurette. Poza tym kiedyś jako bardzo młoda osoba zapytałam pewnego faceta czemu jest z taką babką, starszą od niego o kilka lat, niezbyt ładną, po prostu mało urodziwą, nie zgrabną, w zasadzie po prostu taką nijaką (nie chcę napisać brzydka bo gusta są różne). A facet mi powiedział że wygląd można zmienić. Można zmienić włosy, zrobić operację plastyczną, można zmienić kolor oczu, można zmienić styl ubierania się, wszystko można w sobie zmienić jeżeli chodzi o wygląd. Charakteru się nie zmieni. Facet powiedział że z czasem obydwoje się zestarzeją, ich ciało się zmieni. Ale jemu z tą kobietą jest dobrze bo on ma z nią o czym rozmawiać, że ona jest bardzo mądra, bardzo dobrze się rozumieją, dogadują się, wszystko jest ok i nigdy się tak na serio nie pokłócili. Są ze sobą już chyba ponad 20 lat. Uważam też że dużo osób bardzo odczuwa to bycie ze sobą 24h/24h. Dużo osób po prostu jest ze sobą ale na dłuższą metę wychodzi w takich sytuacjach jak obecna że absolutnie nie mają o czym rozmawiać, że się nie rozumieją, coraz więcej pierdół im przeszkadza w sobie wzajemnie. Wiadomo że najpierw w tych pierwszych fazach związku jest super i można szaleć, przenosić góry i często ludzie w ogóle "nie widzą na oczy". Ale z czasem każdemu te klapeczki spadają i wchodzi życie takie jakie jest, pewna rutyna i zaczynamy tak samo jak mężczyźni tak i kobiety dostrzegać swoje wady - także te fizyczne. Kobiety też dostrzegają te niedoskonałości u mężczyzn :) Pzdr.

Odnośnik do komentarza

Ja uważam, że spadło Ci libido i szukasz winy w partnerce, akurat padło na budowę gruszkową?Lepiej jakby miała jabłkową z wystającym brzuchem?

10 godzin temu, Gość Piotr napisał:

Albo jak się kochamy, to nagle robi mi się ciepło i muszę przerwać na chwilę, otworzyć okno, lub napić się wody - tracę zainteresowanie i coraz ciężej mi dojść.

To najlepsza droga do nerwicy lękowej, masz takie objawy, bo obawiasz, że znowu nie dojdziesz, jakby to był koniec świata. Seks w związku też przez całe życie nie jest na jednym poziomie, ciesz się, że masz taką chętną partnerkę?

Z nową partnerką na początku byłoby ok, po czasie by było to samo. 

Dlatego wybierz się do seksuologa, bo to w Tobie jest problem. 

Myślicie o dziecku? Bo wtedy seks nie jest nr1, przynajmniej dla kobiety. 

Odnośnik do komentarza

Zastanawiam się, czy to nie jest sygnał od twojej "intuicji", że to nie jest dopasowana do ciebie partnerka pod względem genów. Chodzi mi o taki biologiczny "radar". Podam przykład: czasem z żoną komentujemy kogoś i ona twierdzi, że to piękna kobieta, a ja tego zupełnie nie widzę. Proszę ją o wskazanie, co uważa za piękne i mimo, że słucham i staram się "patrzeć jej oczami", to taka osoba na moim radarze pozostaje "niewidoczna" (w drugą stronę niestety nie mam wiarygodnych danych - kiedy ja komentuję, że jakaś kobieta jest ładna, a żona się ze mną nie zgadza, to nie jestem pewien jej szczerości, tzn. czy nie robi tego z praktycznej zapobiegliwości). Inny przykład to moja żona: wiem, że ma swoje "usterki" w wyglądzie, które miała od zawsze, ale mi one nigdy nie przeszkadzały i to nie dlatego, że sobie przetłumaczyłem, że ma wiele zalet, więc parę usterek można znieść. Po prostu mój "radar" niczego negatywnego mi nie sygnalizował. Zawsze patrzyłem na nią tak, jak patrzy małe dziecko, które widzi np. brzydką brodawkę u dziadka i się jej nie brzydzi, przytula się i głaszcze ją bez oporu. Za to dziecko widzi np. szminkę na ustach mamy i ta szminka wydaje mu się ohydna, nie rozumie jej "ładności" i nie pozwoli się pocałować, póki mama jej nie zmyje. To czysta intuicja.
Jest jeszcze jedna kwestia: może w ogóle masz problem z odbiorem jakiejś części ciała. Np. przypuśćmy, że uważasz, że ktoś ma brzydkie kolana. Ale może kolana w ogóle budzą w tobie jakieś negatywne skojarzenia? Albo np. uważasz, że są odpychające paluszki u stóp - takie często niekształtne, bo przez cały rok ściśnięte w butach formujących je nieanatomicznie? Ale może to nie wina paluszków, tylko jest to twój anty-fetysz? Coś, czego widok gasi twoje podniecenie. Każdą część ciała można odebrać źle, jak się na nią spojrzy z odpowiednim negatywnym uprzedzeniem. Tak na marginesie - dlatego lepiej jest nigdy nie zaznajamiać się z byłym swojej kobiety (jeżeli taki kiedykolwiek istniał). On ci pozwoli ją zobaczyć swoimi oczami, w których stała się na tyle brzydka i odpychająca w wyglądzie i zachowaniu, żeby ją zostawić. I nie zrobi tego specjalnie, po prostu tak ją widzi. Z paniami jest podobnie, lepiej nie wypytywać o nic byłej swojego faceta. Chyba, że się ma go serdecznie dość. Wtedy dostanie się jeszcze więcej argumentów, żeby go zostawić i to takich, o których się wcześniej nawet nie miało pojęcia.

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Gość Piotr napisał:

W sensie, że jeśli jest zbyt duże poczucie bezpieczeństwa, to nici w przyszłości będą z seksu?

Nie planowałem być ze starszą partnerką, samo tak wyszło. Moja dziewczyna wygląda bardzo młodo, na jakieś 26 lat. W sumie nie czuję różnicy wieku podczas konwersacji, ale faktycznie mogłos się czasem wkraść trochę markowania, przez co może spadło moje libido i zainteresowanie partnerką?

Slucha matkowanie/ojcowanie = bankowo spadek libido. To jest jak 2+2=4

Albo jestes w ukladzie syn-matka, albo kochanek,facet- kobieta. Te uklady sa albo-albo. Tak dziala psychika.

Na poczatku moze mozna to pomieszac, ale no to tak jakbys mial czuc pociag seksualny do wlasnej matki, troche zgrzyta i nie halo, prawda?

Odnośnik do komentarza
24 minuty temu, Gość Agu napisał:

 Szkoda ze nie mozna tu likowac.

Można dać danej wypowiedzi coś na zasadzie polubienia. Gdy najezdza sie na ten komentarz w prawym dolnym rogu pojawia się możliwość wybrania odpowiedniej "emocji" . Ale mozliwe że jest to jedynie dla użytkowników zarejestrowanych.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, laurette napisał:

Ale mozliwe że jest to jedynie dla użytkowników zarejestrowanych.

Raczej tak, podobnie jak inne opcje typu "reputacja".

14 godzin temu, Gość Piotr napisał:

 jak się kochamy, to nagle robi mi się ciepło i muszę przerwać na chwilę, otworzyć okno, lub napić się wody -

Z jakiego powodu? Moze masz jakieś problemy zdrowotne?

Jako mężatka z 20-letnim stażem powiem tak: za bardzo skupiasz się na seksie. Nigdy nie jest tak, że jest cudownie przez całe życie. Ciało się zmienia, Tobie tez być może kiedyś np. urośnie brzuch. Skoro taką ma anatomie i wcześniej Ci to nie przeszkadzało, wygląda na młodszą to może za dużo oglądania pornoli i innych kobiet? Chciałoby się powiedzieć: widziały gały co brały. Inna kwestia to skupianie się negatywach. Założę się, że gdy zrobisz listę wszystkich zalet i plusów... tak w wyglądzie jak w charakterze i mentalności, to i tak wyjdzie więcej pozytywów. Zamiast więc każdego dnia karmić uwagą to co się Tobie nie podoba, zacznij karmić uwagą to co w niej kochasz. Z czasem spowodujesz, że ten negatyw zacznie maleć w oczach pozytywów. To kwestia nastawienia.

Edytowane przez Javiolla

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, Gość ka-wa napisał:

No fajnie, jak facet ma problem z libido, to nic tylko wchodzi w taki układ?

Na odwrot ?. Ale dobra, jak jest z probem z libido to jest problem z libido.

2 godziny temu, Javiolla napisał:

Zamiast więc każdego dnia karmić uwagą to co się Tobie nie podoba, zacznij karmić uwagą to co w niej kochasz. Z czasem spowodujesz, że ten negatyw zacznie maleć w oczach pozytywów. To kwestia nastawienia.

 Nie pierwszy raz to pisze: milosc to wysilek, realny wysilek woli. A juz napewno jak sie w dlugodystansowe relacje wchodzi

 

 

W zasadzie to jest ciekawa kwestia z tym brakuem libido. I ciekawe jak przbiega granica  odpowiedzialnisci za ow fakt miedzy kobieta a mezczyzna.

 

(Albo raczej nie przebiega jesli przyjac ze zwiazek to wpewnym wymuarze jedno cialo)

 

No dynamika zwiazku - jako calosc- jest odpowiedzialna za libido. No nie iskrzy...

 

Odnośnik do komentarza
42 minuty temu, Gość Agu napisał:

zasadzie to jest ciekawa kwestia z tym brakuem libido. I ciekawe jak przbiega granica  odpowiedzialnisci za ow fakt miedzy kobieta a mezczyzna.

"Dopaminę, zwaną również hormonem przyjemności i nagrody uważa się za kluczową w seksie. To ona posiłkuje motywację, pożądanie oraz odpowiedzi narządów płciowych a także orgazm.

U osób z dużym temperamentem seksualnym poziom dopaminy zwykle bywa wysoki a u tych wycofanych w życiu intymnym jest niski."

Nie ma  więc co szukać odpowiedzialnosci u partnera, a u siebie. 

 

Odnośnik do komentarza
53 minuty temu, Gość Agu napisał:

Nie pierwszy raz to pisze: milosc to wysilek, realny wysilek woli. A juz napewno jak sie w dlugodystansowe relacje wchodzi

Dlatego nie ma co się oszukiwać, że w zwiazku po latach jest tak różowo jak na początku, ani w życiu codziennym ani intymnym tak nie jest. Nadchodzi taki czas, że człowiek stawia sobie priorytety, uznaje co jest najważniejsze i wg tego żyje. Skupia więc myśli na tym co uznał za najważniejsze i myśli o tym pozytywnie, nie zaprząta swojej głowy tym co było na liście nieco niżej. Jeśli postępuje odwrotnie to rosną wady partnera, niedomówienia, zniechęcenie. Musimy się poważnie zastanowić co jest dla nas w życiu na 1 miejscu, a potem -tak jak piszesz- nieco się wysilić, aby się na tym skupić... mało tego.... skupiać cały czas, skoro ma to być związek na całe życie.

Edytowane przez Javiolla

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

 

7 minut temu, Gość ka-wa napisał:

Nie ma  więc co szukać odpowiedzialnosci u partnera, a u siebie. 

Ka-wa ale abstrachujac od zwiazku.

Nie musi nas wszystko pociagac, prawda? Brudne skarpetki, nieumyte zeby... oszczedze nam .

Dodatkowo to,  co tak trafnie opisuje Bruce.

A ponadto w druga strone..nie zaraz kazda osoba ze swietnym libido, wie co z nim zrobic?. Uwazam ze sprawa jest nader zlozona?

 

Odnośnik do komentarza
8 minut temu, Javiolla napisał:

Dlatego nie ma co się oszukiwać, że w zwiazku po latach jest tak różowo jak na początku, ani w życiu codziennym ani intymnym tak nie jest. 

Nie mowiac juz o tym ze my sami doswiadczamy jako indywidualnosci, rozne etapy rozwojowe.

Milosc to jest wybor i poswiecenie. Wysilek.

Wiesz ja to nie mialam zwiazku z takim stazem, ale wydaje mi sie ze wazne sa tez kwestie duchowe. Jesli partnerzy sa jedni w tym wymiarze, wyobrazam sobie ze mize to pomagac budowac zwiazek.

Po prostu jesli milosc ma przekraczac, nasze przemijanie, leki o obawe... No nie wiem, trzeba chyba troche transcendowac? Javiola?

Odnośnik do komentarza
10 minut temu, Javiolla napisał:

Dlatego nie ma co się oszukiwać, że w zwiazku po latach jest tak różowo jak na początku, ani w życiu codziennym ani intymnym tak nie jest.

Tak, ale to nie powinno dotyczyć autora, poza tym czy to facet czy kobieta z wysokim libido, nie mają problemu z seksem do późnych lat, gorzej z dobraniem się pod tym względem. 

Odnośnik do komentarza
17 minut temu, Gość Agu napisał:

Nie musi nas wszystko pociagac, prawda? 

Dlatego wiążemy się z tym, kto nas pociąga, a jak mamy niskie libido to z czasem zejdzie do zera, nie pomoże nawet stawanie na rzęsach??

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...