Skocz do zawartości
Forum

Czy muszę opowiedzieć mu o przeszłości seksualnej?


Gość anka21

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem z fantastycznym mężczyzną, pół roku razem, ale nie potrafię sie cieszyć ze związku. Chodzi o moją przeszłość seksualną, mam straszne wyrzuty sumienia, chciałabym mu powiedzieć o swojej przeszłości, ale wiem, że by go to zraniło. Te wyrzuty nie dają mi spokoju, ciągle chodzę przygaszona. chodzi o to, że mój mężczyzna jest prawiczkiem, ja natomiast spotykałam się.. z żonatym, który mi tak zawrócił w głowie, poznałam go po śmierci obydwóch rodziców, podał mi rękę, potem za mną latał, a ja głupia sie zakochałam bez pamięci, że nie mogłam prawie  przez 2 lata funkcjonować. Bardzo sie zakochałam, on mnie oszukał, ze z żoną to nic go nie łączy, miałam 19 lat, on 30. Po wszystkim po prostu powiedziałam, ze muszę wymazać to, zobaczyłam, jaki błąd popełniłam, jak byłam łatwowierna.  Akurat jestem typem kobiety, która nie posiadała błony dziewiczej- już w wieku nastoletnim ginekolog stwioerdziła brak, wiec podczas pierwszego razu nie miałam objawów utraty dziewictwa. Poznałam mego ukochanego, człowieka, który nie miał kobiety, on był przekonany, ze ja również nie miałam męzczyzny. Nie rozmawiałam z nim jeszcze o tym, chciałabym wreszcie tamtą przeszłosć zamknąć, ale też wiem, ze moja przeszłosć by go bardzo zabolała, a jednoczesnie czuję poczucie winy z powodu tego romansu z żonatym i tej miłości i czuję, ze byłoby to z mojej strony świństwem i krzywdą, gdybym to ukryła i wszystkie koleżanki radzą, bym mu o tej swojej przeszłosci seksualnej powiedziała, a nie milczała. Co zrobić? Czy powiedzieć narażając się na konsekwencje, bo że dziewicą fizycznie nie jestem to on nie stwierdzi, bo błony nigdy nie posiadałam. Czy przemilczenie tej przeszłości przez która leczyłam sie na depresję aż będzie wielkim świństwem z mojej strony? Tak bym chciała zapomnieć o tym, co zrobiłam, o tym, ze z nim współżyłam, że uwierzyłam jego słowom.  Najlepiej chciałabym to ukryć, powiedzieć, ze nikogo przed nim nie było, bo błony i tak nigdy nie posiadałam, chciałabym zacząć wszystko od nowa i już nie wracać do tego, ale wszyscy mówią, ze nie mogę tego przemilczeć, ze muszę mu powiedzieć, bo przeszłosć jest ważna, tym bardziej dla męzczyzny, który nie ma tej przeszłosći.  Pomóżcie, proszę! Chciałabym to zamknąć, ale powstały we mnie wyrzuty sumienia, 

Odnośnik do komentarza

Nie dramatyzuj. Skąd wiesz, że Twojego faceta tak bardzo zabolałoby, gdyby dowiedział się, że byłaś w związku? Jeśli tak byłoby naprawdę, tzn, że nie jest on tak fantastyczny, jak go postrzegasz. Fakt, że on jest prawiczkiem, nie oznacza, że Ty obowiązkowo musisz być dziewicą. Masz prawo do przeszłości, do związków przed nim. Każdy ma swoje życie i nie widzę powodu, żeby się porównywać.  Nie musisz kłamać, ale też nie masz obowiązku opowiadać mu wszystkiego ze szczegółami. Wydaje mi się, że wystarczy, że powiesz mu, że byłaś w związku, który był pomyłką, byłaś młoda, przeżywałaś traumę po śmierci rodziców i dałaś się zmanipulować znacznie starszemu od Ciebie i żonatemu facetowi. (tego bym nie ukrywała, żeby za jakiś czas, gdy ktoś mu doniesie, nie był zaskoczony). To tyle, żałujesz, że w to weszłaś, ale byłaś młoda, naiwna i w trudnej życiowej sytuacji, jednak jest to dla Ciebie zamknięty temat. Nie musisz mu mówić kto to był, ani odpowiadać na dociekliwe pytania. Jeśli będzie miał jakiekolwiek pretensje, robił Ci wyrzuty, wypominał, lub co gorsze, dręczył z tego powodu, tzn, że trafiłaś na dupka. Absolutnie nie pozwól, żeby wpędził Cie w poczucie winy, a przede wszystkim Ty musisz pozbyć się wyrzutów z powodu przeszłości.

Odnośnik do komentarza

Najchetniej to powiedziałabym mu, ze nie mam żadnej przeszłości seksualnej, ani związkowej, ale wiem, że tak nie mogę zrobić. Problem w tym, ze ja chce o tym zapomnieć, nie chcę, by było to wpisane w mój życiorys, a sam fakt, ze jestem zmuszona poruszyc ten temat sprawia, że czuję się okropnie. Myślałam, że mam to już za sobą, że tego nie ma, a tu okazało się, ze musze do tego wrócić, bo nie mówiąc, że kogoś miałam bardzo skrzywdzę mojego partnera.

Odnośnik do komentarza
13 godzin temu, Gość anka21 napisał:

on był przekonany, ze ja również nie miałam męzczyzny.

A mnie to zastanowiło. Był przekonany, ale ktoś mu te przekonania potwierdził-prawda ? ? Sądzę, że tutaj tkwi problem, bo boisz się, że uzna to za kłamstwo. Cóż... jest to możliwe. Dlaczego od początku nie powiedziałaś mu, że miałaś mężczyznę... tak ogólnie, bez wnikania w szczegóły. Czy wymagał od Ciebie dziewictwa? To by uzasadniało Twój lęk, że go skrzywdzisz tym wyznaniem.

 

10 godzin temu, Gość anka21 napisał:

Problem w tym, ze ja chce o tym zapomnieć,

No to jest problem, bo niby jak chcesz zapomnieć? Doznasz amnezji to owszem, innego sposobu nie ma. Większym problemem jest coś innego -moim zdaniem. To, że nie traktujesz tej historii jako lekcji życiowej, tylko jako porażkę. Zmień tok myślenia, a łatwiej Ci będzie to przełknąć. To co nas spotyka jest przede wszystkim nauczką. Mądry człowiek wyciągnie wniosek, zapamięta tę lekcję, by ponownie takiego samego błędu nie popełnić. A następnie z nowym doświadczeniem będzie żyć dalej-lepiej.

Edytowane przez Javiolla

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Witaj Anka21, uważam że nie musisz mówić żadnemu facetowi o tym jakie masz doświadczenie ze swoim/swoimi poprzednimi facetami ? To że spotkałaś takiego prostaka który cię okłamał i przy tym wykorzystywał ciebie w twojej niewiedzy to powinno dać ci jeszcze większą siłę i świadomość że facetom nie mówi się wszystkiego. Wtedy byłaś po śmierci rodziców jak dobrze zrozumiałam, więc także może po prostu potrzebowałaś kogoś, takiego oparcia i ten ężczyzna starszy od ciebie dawał ci w jakiś sposób to oparcie. Zakochałąś sie bo mu uwierzyłaś. Teraz jesteś bogatsza o to doświadczenie. To trwało z tamtym facetem jakiś czas więc również takie doświadczenia z czasem powodują że widzimy że najzwyczajniej w świecie każde z nas musi mieć kawałek własnej przestrzeni, równiez jeżeli chodzi o przeszłość, byłych partnerów. Takie swoje prywatne niebo gdzie tylko my wiemy o tym czego nie wie nikt. Doświadczenia nas kształtują w życiu i jedni umieją się uczyć tego aby nie popełniac błędów z przeszłości, a inni potrzebują trochę więcej takiego doświadczenia i tych błędów nie unikną. Ale pomyśl, nawet gdyby ten czy każdy następny partner też ci powiedział że jest prawiczkiem to czy chciałabyś rozdrapywać swoje prywatne niebo i mówić wszystko o byłych partnerach, o przeszłości. To niepotrzebne. Lepiej zostawić to dla siebie. Tak samo jak kwestie zminiania się dla kogoś/pod czyjeś widzi mi się.Nie rób tego, bądź sobą, ale nie popełniaj błędów z przeszłości. Co do dziewictwa to t.z.w błonę dziewicza można stracić po prostu przy wysiłku fizycznym, sportsmenki tak mają czesto. To równiez kwestia budowy kobiety.

13 godzin temu, Gość anka21 napisał:

Czy przemilczenie tej przeszłości przez która leczyłam sie na depresję aż będzie wielkim świństwem z mojej strony?  Chciałabym to zamknąć, ale powstały we mnie wyrzuty sumienia, 

Leczyłaś się na depresję więc może chociazby tak dla porozmawiania jeszcze pójść do psychologa? Poza tym jeżeli chcesz widzieć teraźniejszego chłopaka w twojej przyszłości to musisz się uporać z przeszłością. Ale nie patrz na przeszłość jako na zło, tylko jako na doświadczenie przez które możesz być silniejsza. Tym doświadczeniem nie obciążaj nowego związku. To doświadczenie jest tylko dla ciebie.Pzdr.

Odnośnik do komentarza

Relacja wyglądałaby tak.

Miałam przed Tobą tylko jednego faceta. Zakochałam się, a on to wykorzystał. Noszę poczucie zranienia do tej chwili. Chciałabym móc o tym zapomnieć i żyć uczuciem do Ciebie. Pomóż mi proszę o tym zapomnieć.

I gotowe. Nie ma sensu się całkowicie uzewnętrzniać, bo potem to może być wykorzystane przeciw Tobie.

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły

A ja bym się wkurzył, bo już porządny facet nie ma żadnych szans na znalezienie czystej kobiety. Zawsze musiała zaliczyć chociaż jednego bad boya. No i zerwałbym na jego miejscu. Oczywiście jeśli go okłamałaś, że nikogo nie miałaś. Jeśli powiedziałaś mu prawdę to jego sprawa. Gdybym ja związał się z dziewczyną po takich przejściach to zawsze miałbym poczucie, że to te przejścia to prawdziwy ogień miłości, a ja jestem tylko frajerem do stabilizacji. 

Odnośnik do komentarza

Ja uważam, że nie powinno się spowiadać z przeszłości seksualnej, ale to trzeba zaznaczyć przy pierwszej próbie dyskusji na ten temat. 

Jeśli facet jest zafiksowany na cnotę, to takie tłumaczenia, nie miałam błony, go nie przekona. 

W tej sytuacji, gdzie masz wyrzuty sumienia, źle Ci z tym, nie dasz rady tego ukryć, a jak zaczniesz mówić to zawsze będą pojawiały się następnę drążące pytania, nawet jak tylko w jego głowie, to przy jakimś nieporozumieniu wypomni. 

Tak źle i tak niedobrze. Ja bym radziła powiedzieć prawdę, bo nie dasz rady tego ukryć. 

Myślę, że ta cnota jest ważna dla facetów z kompleksami w sferze seksu, generalnie w życiu nie jest doceniana przez nich jako coś wyjątkowego, bo wiele spraw w związku jest dużo ważniejszych, również jak jakość seksu, więc cnota odchodzi w niebyt, choć dla tych zafiksowanych być może nie, bo jednak chcą uchodzić za tych dobrych w tę klocki, choć nie są.

Odnośnik do komentarza
31 minut temu, Gość ka-wa napisał:

Jeśli facet jest zafiksowany na cnotę, to takie tłumaczenia, nie miałam błony, go nie przekona. 

Dokładnie, trochę mnie te argumenty rozśmieszyły. Zresztą każda kobieta posiada błonę dziewiczą, tyle, że niektóre w szczątkowej formie, a dziewicą jest się dopóki nie podejmie się współżycia. Wyobrażam sobie dramat młodych mężatek sprzed wieków, gdy w noc poślubną na prześcieradle nie pojawiła się przynajmniej kropla krwi, co było wyznacznikiem dziewictwa ?

35 minut temu, Gość ka-wa napisał:

Myślę, że ta cnota jest ważna dla facetów z kompleksami w sferze seksu, generalnie w życiu nie jest doceniana przez nich jako coś wyjątkowego, bo wiele spraw w związku jest dużo ważniejszych, również jak jakość seksu, więc cnota odchodzi w niebyt, choć dla tych zafiksowanych być może nie, bo jednak chcą uchodzić za tych dobrych w tę klocki, choć nie są.

W punkt, dlatego myślę, że obawy autorki wynikają z faktu, że jej chłopak coś już na ten temat przebąkiwał.

11 godzin temu, Gość BógJestZły napisał:

bo już porządny facet nie ma żadnych szans na znalezienie czystej kobiety.

"Czysta kobieta" - boże ty mój!!! To przerażające, jak kompleksy mogą wynaturzyć poglądy.

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły

Nie zgadzam się, że cnota jest ważna dla facetów z kompleksami w sferze seksu. 

Chodzi o to, że nikt nie chce być frajerem i kołem ratunkowym jak laska się wyszalała. 

Poza tym wyobraź sobie jak czuje się facet, który bierze kobietę z przeszłością seksualną i jest z nią w związku już ileś tam, a potem idzie sobie z tą swoją dziewczyną do jakiegoś baru, kręgielni, na basen, mecz cokolwiek i tam siedzi sobie pięciu kolesi i ukradkiem oglądają się na niego i jego dziewczynę, śmieją się pod nosem, a ty się pytasz z czego się k*** śmieją, a jeden ci mówi: bo posuwałem twoją narzeczoną. Potem się stawiasz i dostajesz od nich fpjertol

Ja nie miałem takiej sytuacji, ale znam takie przypadki, że facet został tak upokorzony. No i znając moje szczęście jakbym ja się związał z kobietą z przeszłością to też by mnie spotkało coś takiego. 

Generalnie facet nie lubi być frajerem i tyle. Jest to dla niego upokorzenie. Jakbym ja był z kobietą, która się tak wyszalała to miałbym poczucie, że jestem nieatrakcyjny, tylko w czasach swoich wyskoków by mnie wyśmiała, a teraz jest ze mną, bo znalazła frajera, którego nigdy nie będzie kochać z takim amokiem jak tamtych, ale sobie zabezpieczenie życiowe zrobiła.

 

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość BógJestZły napisał:

bo posuwałem twoją narzeczoną. Potem się stawiasz i dostajesz od nich fpjertol

Takie typy łatwo zgasić, ich blask jest sztuczny więc i nie trzeba za dużo wysiłku wkładać, mocni w gębie do czasu. Jeśli nie oglądałeś to obejrzyj fil E=mc2, bardzo fajny film trafnie nawiązujący do tematyki. 

Gdyby przeszłość seksualna miała faktycznie tak duże znaczenie to ludzie po rozwodach/związkach nieformalnych nie mieli by szans na ułożenie sobie życie. A jednak często bywa tak że facet czy kobieta mają dziecko/dzieci a partner pomimo rozstania utrzymuje z nimi kontakt.

BJZ, podtrzymuję to na co inni zwracają Ci uwagę, masz bardzo niskie poczucie wartości. Poza tym, z tego co zdążyłam zauważyć, jesteś prawdopodobnie HSP czyli osobą nadmiernie wrażliwą. W poście Agu znajdziesz sugestie co możesz z tym zrobić. Im szybciej zaczniesz tym lepiej. 

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Gość BógJestZły napisał:

Nie zgadzam się, że cnota jest ważna dla facetów z kompleksami w sferze seksu. 

Chodzi o to, że nikt nie chce być frajerem i kołem ratunkowym jak laska się wyszalała. 

Poza tym wyobraź sobie jak czuje się facet, który bierze kobietę z przeszłością seksualną i jest z nią w związku już ileś tam, a potem idzie sobie z tą swoją dziewczyną do jakiegoś baru, kręgielni, na basen, mecz cokolwiek i tam siedzi sobie pięciu kolesi i ukradkiem oglądają się na niego i jego dziewczynę, śmieją się pod nosem, a ty się pytasz z czego się k*** śmieją, a jeden ci mówi: bo posuwałem twoją narzeczoną.

Witaj, nie bądź frajerem i nie bądź kołem ratunkowym ale bierz pod uwagę to że nie tylko kobiety mają doświadczenie przed tym zanim zdecydują sie na poważny związek z mężczyzną którego traktują poważnie, i w których są faktycznie zakochane. Z mężczyznami być może równiez też tak to wygląda, jeżeli ludzie się decydują na zwiazki, a mają już doświadczenia z innymi partnerami to warto wykorzystać te doświadczenia aby nie popełniać kolejnych błędów w związku na którym partnerom wzajemnie zależy. Ale absolutne nie warto o nich opowiadać bo życie przeszłością tylko może rozwalić związek, nie wpłynie pozytywnie i rozwijająco. Co do zachowań jakie opisałeś powyżej, to jest to zachowanie patologii. Tak się nie zachowują osoby dojrzałe. Tak się zachowuje patologia. Nikt dojrzały, z klasą, nie śmieje się z cudzego związku dlatego że był byłym parterem/partnerką (dotyczy to obydwojga płci), ani nie wypowiada się o byłej partnerce w wulgarny sposób. Nawet jeżeli było to jednorazowe to obydwoje ludzi już nic nie łączy. I jeszcze raz podkreślam i zgadzam się z poprzednimi osobami, człowiek o niskim poczuciu własnej wartości, prawdopodobnie o małym/żadnym doświadczeniu ma wyobrazenia jak z bajki że partnerka/partner musi być ...tutaj wpisać dowolne wyobrażenia partnera/partnerki... Albo zaakceptuje się siebie a tym samym łatwiej będzie w zyciu poznać inne osoby z którymi będzie można wejść w zwizek bez życia przeszłością, albo mozna żyć przeszłością ale w takim razie zwiazek nigdy nie wypali i każdy będzie się kończył fiaskiem. Albo się akceptuje drugą stronę taka jaka jest, albo nie. Miłego dnia. Pzdr ?

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły
Godzinę temu, TakaJakaś7 napisał:

Takie typy łatwo zgasić, ich blask jest sztuczny więc i nie trzeba za dużo wysiłku wkładać, mocni w gębie do czasu. Jeśli nie oglądałeś to obejrzyj fil E=mc2, bardzo fajny film trafnie nawiązujący do tematyki.

Co innego film, a co innego rzeczywistość. Wy kobiety akurat nie macie pojęcia o realiach przemocy i fpjertolu od dresów, więc nie wypowiadajcie się. Na filmach według scenariusza zawsze wszystko jest ładnie ułożone. 

W rzeczywistości inteligentny introwertyk zawsze przerżnie z cwaniakiem ekstrawertykiem i dlatego kobiety wolą tych drugich

 

48 minut temu, Gość Loraine napisał:

Witaj, nie bądź frajerem i nie bądź kołem ratunkowym ale bierz pod uwagę to że nie tylko kobiety mają doświadczenie przed tym zanim zdecydują sie na poważny związek z mężczyzną którego traktują poważnie, i w których są faktycznie zakochane.

Problem w tym, że one nie są w tych facetach zakochane. Faktycznie to one są zakochane w tym bad boyu, który jest pierwszym, niewymuszonym wyborem. Tego porządnego, spokojnego to ona by wyśmiała w młodości i jeszcze misiu spuściłby mu pfjertol co by jej zaimponowało (widziałem już takie akcje, sam nie dostałem, tzn. dostałem fpjertol, ale w innych okolicznościach). Niestety problem jest w tym, że całą młodość laski lecą na ociekających testosteronem prymitywów o niskiej wrażliwości, a wrażliwymi i dobrymi to gardzą jak śmieciami. To jest smutne, ale to jest fakt. 

 

51 minut temu, Gość Loraine napisał:

warto wykorzystać te doświadczenia aby nie popełniać kolejnych błędów w związku na którym partnerom wzajemnie zależy. Ale absolutne nie warto o nich opowiadać bo życie przeszłością tylko może rozwalić związek, nie wpłynie pozytywnie i rozwijająco

Nie jestem zwolennikiem takiego przemilczania i podejścia "czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal", pamiętaj, że osoba, która żyje sobie w błogiej nieświadomości może dowiedzieć się w innych okolicznościach. Gdyby taki facet miał np. traumatyczny okres w życiu, albo umierał i dowiedział się o tym to jeszcze bardziej by go to złamało. Ja przynajmniej tak bym miał. Jeśli dowiedziałbym się o tym to nie przebolałbym. Jestem zwolennikiem zagrania w otwarte karty na początku, żeby sprawy były jasne.

Poza tym wy kobiety nie wiecie jakie traumatyczne dla faceta z wrażliwym układem nerwowym są klisze myślowe, w których pojawiają się te uśmieszki wyluzowanych, psychopatycznych cwaniaków, dresów o niskiej empatii.

Ja wiem dobrze jak to jest, ponieważ boleśnie doświadczałem takich szykan przez ładny kawał mojego życia. Dlatego ja mam swoje zasady i nie zaakceptowałbym przeszłości u kobiety. Tyle.

Odnośnik do komentarza
18 godzin temu, Gość Czarek napisał:

Miałam przed Tobą tylko jednego faceta. Zakochałam się, a on to wykorzystał. Noszę poczucie zranienia do tej chwili. Chciałabym móc o tym zapomnieć i żyć uczuciem do Ciebie. Pomóż mi proszę o tym zapomnieć.

Wspaniale ?  Tylko pod warunkiem, że ona go wcześniej nie okłamała lub wyprowadziła z domniemania swojego dziewictwa. W przeciwnym razie lepiej niech nic nie mówi, a sama się upora ze swoimi wyrzutami.

6 godzin temu, Yonka1717 napisał:

W punkt, dlatego myślę, że obawy autorki wynikają z faktu, że jej chłopak coś już na ten temat przebąkiwał.

Też tak myślę. Dlatego zadałam wcześniej pytanie czemu od początku go nie zbiła z tropu jaki obrał ten chłopak (chyba mu zależało na jej dziewictwie). Podejrzewam, że on coś na ten temat mówił. Sądzę też, że dlatego ta historia nabrała takiego dramatyzmu.

 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...